20. 04. 19 r. Szczecin.
Piotr jest w fatalnym stanie, nie tylko serce, ale i alergia wykończyła go do tego stopnia, że leży bezbronnie pół dnia. Martwię się, bo jutro już święta. Nawiedzają mnie myśli, że może w każdej chwili coś się z nim stać.
- Ty nie zasługujesz na jego śmierć – Ojciec mnie pociesza.
- Dlatego będziesz żył,… grubasie.
- Dlaczego grubasie ? Obowiązuje post. Jem mało przecież.
- Jak to jest niewiele, to jest dużo.
Post to post, a nie dwa jajka z majonezem.
Oglądam film „Tajemnice rodu Jezusa”. Zbadano DNA Jezusa z całunu. Odkryto, że Jezus pochodził od narodu Druzów.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Druzowie
https://www.nature.com/articles/srep14484
https://www.livescience.com/52567-shroud-of-turin-dna.html
21. 04. 19 r. Szczecin.
Wróciliśmy z rodzinnego spotkania i po dzisiejszym, świątecznym obżarstwie nie chce mi się nawet oddychać. Mam serdecznie dosyć wszystkiego, marzę o sucharach. Mam dosyć jajek, pasztetów i kiełbas. Jak dobrze jest móc po prostu nie jeść. Piotr wygląda gorzej niż ja, leży w fotelu i gapi się tylko w TV. Chcę go jakoś rozbudzić …
- Rabini ogłaszali nadejście mesjasza w ten nisan. Myślałam, że teraz na Wielkanoc. Nisan zaczął się 6 kwietnia i trwa 31 dni.
Nisan; https://pl.wikipedia.org/wiki/Nisan
- Zmartwychwstanie jest ważne, ale to już było.
- Ważne jest, by przygotować się do tego co będzie.
- Przygotuj się do tego co przed tobą.
- A co będzie ? – Piotr się nieco ożywił.
- Zdarzenia nieuniknione.
- ………
- Rok temu na Wielkanoc miałeś Szczygła, pamiętasz ?
- Po co ja to widzę ? - Tylko po to, żebyś się z nim pożegnał. - A ten ptak ? - To prezent dla ciebie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/13/uzbroje-cie-w-siebie/
- Nooo – uśmiechnął się – Ale w tym roku nic – Piotr zawiedziony.
- Hmm… Wczoraj mi się coś zdarzyło.
Oglądałam późno „Pasję”, Piotr spał w drugim pokoju. Jest tam moment, gdy Jezus wisząc na krzyżu patrzy prosto w kamerę.
Oglądałam ten film wiele razy, ale po raz pierwszy głęboko „weszłam” w ten wzrok wydawałoby się skierowany prosto na mnie.
- No to spojrzeliśmy sobie w oczy… – pomyślałam.
I wtedy, w tej samej sekundzie rozległ się taki trzask, taki huk z samego telewizora, jakby miał pęknąć na pół. Od wczoraj się zastanawiałam, czy to przypadek .
- Ojciec mówi, że ten huk jest po to…
- Żebyś wiedziała, że to co czujesz i widzisz to nie jest twoja imaginacja.
- Dostałaś to jako prezent.
- Czyli… to nie przypadek ?
- Nie powinnaś o to pytać więcej.
- Sama powinnaś ufać swoim zmysłom.
- ……. – ucieszyłam się.
- To było naprawdę mocne.
- Czyż nie mocne było trzęsienie domem ?
- Nie patrz jak mocne, lecz od Kogo to jest.
- ……. – przytkało mnie ze wzruszenia.
- Bardzo Wam dziękuję.
- Raz prezent dla niego, raz prezent dla ciebie.
- A czy faktycznie Jezus pochodzi od Druzów ?
- Przeczytaj genealogię od kogo pochodzi Jezus.
- Biblia to opisuje.
- Od prostej linii.
- ……..
- Trzeba wracać do pracy – Piotr wzdycha.
- Raczej do tego co przed wami.
- Od Zmartwychwstania Pańskiego zacznie w tobie narastać.
- Narastać co ?
- Możliwości.
- A to jest ważne, że od teraz ?
- Wszystko jest ważne.
- Zawsze jest kiedyś początek nowy.
Notuję w zeszycie każde słowo. Zaczyna to denerwować Piotra.
- Przestań już. Pogadamy tak sobie.
- Kiedy zapisuje nie jest twoją żoną, a reporterem, jest nastawiona na cel.
- …….. – chciałam zaprotestować, że nie do końca to prawda, ale zdałam sobie sprawę, że jednak to prawda.
- Rabini odkryli, że wszystko działo się w nisan. Czy Jezus został ukrzyżowany 19 kwietnia ?
- Jakie to ma znacznie ? Ważniejszy jest symbol.
- ……. – jasne, ale byłam zawiedziona, że nie dostałam odpowiedzi.
- Homiel cię pyta, dlaczego uważasz, że 19.
- Bo… Ojciec lubi zamykać cykle. Jeśli rodzi się nowe, to może zamyka się cykl ? Tak na znak… – zaczynam się plątać i w sumie zrozumiałam, że faktycznie ważniejszy jest symbol, nie data.
- Ja czuję się dzisiaj jak nowo narodzony. Przez trzy dni umierałem, całe ciało moje drżało. A dzisiaj widzę wszystko bardzo wyraźnie.
- A nie możesz mi tak wzrok ponaprawiać ?
- A okulary nie łaska ?
- ………
- Zapisuj co będzie się działo, a nie co ty chcesz.
- Powiesz chcę chmury, masz.
- Chcesz deszcz, masz deszcz.
- Czy to nie cud ?
- … To prawda … – przyznałam po namyśle. Człowiek się przyzwyczaił, że ma, kiedy prosi, a przecież to prawdziwy cud, bo ilu ma, kiedy prosi ?
- ………
- Ja nie jestem Piotr. Powracam do swojego – Piotr mówi raptem dziwnie obcym głosem.
Aż mnie cofnęło, zdenerwowałam się i klepię go mocno, odruchowo po ramieniu, aby się ocknął. Czy to „ten drugi” się odezwał ? Patrzy na mnie nieprzytomnie…
- Zanim wrócisz, musimy trochę ten świat ponaprawiać.
Siedzimy w ciszy, telewizor dawno wyłączony. Spoglądam na Piotra uważnie …
- Ciesz się tą chwilą, którą teraz masz.