09. 04. 16 r. Szczecin.
Ledwo się obudziłam i jakby tylko na to czekał kiedy otworzę oczy, Piotr zaczął opowiadać co przed chwilą przeżył.
- Miałem niesamowitą wizję. Ojciec pokazał mi jak latałem koło Niego jako mały chłopiec, a w trakcie lotu przeobraziłem się w dorosłego mężczyznę. Powiedział do mnie …
- Oddaję ci to, co utraciłeś.
- Oddaję ci honor, który utraciłeś.
- Czyń dobrze i nie oczekuj nic w zamian.
- Aha… – byłam zbyt jeszcze nieprzytomna, żeby nad tym się głębiej zastanowić.
Będąc w Szczecinie jesteśmy zbyt zajęci życiem, by rozmawiać z Homielem, więc dopiero wieczorem próbowałam wrócić do tego, co się wydarzyło rano, ale Homiel niestety milczał. A ponieważ milczał, to włączyliśmy sobie film „90 minut w Niebie”. I wtedy dopiero się odezwał.
- Oglądaj ten film, to dotyczy ciebie.
- To ważny dzień, odzyskałeś, co straciłeś.
Obejrzeliśmy …
- Ten człowiek widział tak niewiele w porównaniu z tobą, a ty milczysz, a on głosi to wszędzie. Wszystko ci znormalniało – powiedziałam cierpko do Piotra.
- ……… – nie odpowiedział.
- Homiel marnujesz czas, nie nauczysz go niczego dzisiaj.
- Nie podzielam twojej wiedzy.
- Ty nie padasz na kolana, ale Ojciec zna twoje łzy sprawiedliwości – zwrócił się do Piotra.
- Kiedy ja się stanę czysty, biały ?
- Nie pytaj się kiedy staniesz się czysty, pytaj się kiedy staniesz się złoty.
- Czym się różni biały od złotego ?
- Biali są aniołowie, złoty wychodzi od Najwyższego.
- Czy codziennie rozmawiam z Ojcem ?
- Codziennie jesteś słuchany.
- Ojciec do ciebie nie mówi, Ojciec do ciebie przemawia.
- Ty szanujesz Mego Syna, Ja szanuję ciebie.
15. 04. 16 r. Warszawa.
Gdy przyjeżdżam do Piotra, to tak jakby mu się język rozplątywał. Piotr twierdzi, że od razu otwieram klucz do jego ust, a ja z kolei twierdzę, że Homielowi po prostu szkoda czasu na strzępienie języka, kiedy Piotr niczego nie zapisuje. Po co ma mówić, kiedy wszystko trafia w próżnię?
Wieczorem, kiedy było już po pracy, po zwykłej tygodniowej codzienności Piotr zaczął opowiadać, a Homiel komentować.
- Kilka dni temu nie miałem siły iść rano do kościoła. Ktoś mnie nawet zaczął za ramię łapać, ale odwróciłem się na drugi bok.
- Brak ci woli – skwitował Homiel, a ja szybko to w swoim zeszycie oczywiście zanotowałam.
- A coś ty taki wkurzony ? – od rana widziałam, że Piotr chodzi podminowany.
- Bo biznes nie idzie.
Zauważyłam, że co roku w okresie kwietniowym, czyli płatności podatków biznes po prostu nie idzie i czeka to przetrzymać. Piotr ciągle o tym zapomina.
- Wczoraj leżałam na tapczanie i kombinowałem co dalej. W drzwiach zobaczyłem tworzący się tunel, po prostu powietrze rozszczepiło się w kształcie spiralnego stożka. Na końcu pokazał się wysoki anioł w srebrnej zbroi.
- Wszystko szybko przeminie… powiedział tylko.
- Ok, jak minie, to poczekam, pomyślałem – już się śmiałam pod nosem widząc minę Piotra. Wyglądał jak naburmuszony mały Kazio.
- ……….
- Oglądałem wczoraj „Adwokat diabła”, chciałem przełączyć, ale Homiel kazał mi oglądać. Zwróciłem uwagę na cytat „Upadł, upadł Babilon. I stał się siedliskiem demonów.”
Włączyłam komputer i znalazłam ten fragment. Matka głównego bohatera mówi;
„Opowiem ci o Nowym Jorku. Upadł, upadł Babilon. I stał się siedliskiem demonów. Apokalipsa,18. - Nie zaszkodzi, jak przeczytasz.- Nigdy tego nie zapomnę. -Doprawdy? A co się przydarzyło Babilonowi? - Stolico potężna, w jednej godzinie sąd na ciebie przyszedł. I światło lampy już w tobie nie rozbłyśnie.”
- No i co w związku z tym ? – spytałam.
- Homiel, faktycznie tak jest ?
- W miastach jest skumulowana ilość diabłów – wytłumaczył.
- Jest ich aż tyle ?
- Nie zdajesz sobie sprawy.
- „Stolico potężna, w jednej godzinie sąd na ciebie przyszedł.” Stanie się coś ?
- Niestety, to może się stać .
Ooooo masz ci los… Przypomniałam sobie natychmiast, że jest jakaś przepowiednia mówiąca o upadku Nowego Jorku. Siedząc ciągle przy komputerze zaczęłam to sprawdzać.
Nowy Jork i Marsylia starte będą z powierzchni ziemi – to fragment przepowiedni przypisywanej Ojcu Pio… ponoć.
Jeszcze inny; Edgar Cayce (1877-1945) zapowiedział groźne zmiany tektoniczne pomiędzy rokiem 1958 a 1998, gigantyczne trzęsienia ziemi w Kalifornii, zatopienie Nowego Jorku i Japonii.
Szukając ciągle czegoś o Nowym Yorku zajrzałam też na forum FN, tam zawsze mnóstwo przeróżnych proroctw. Zamiast coś znaleźć przeczytałam nieciekawy komentarz pod tekstem, który tam wcześniej umieściłam. W swoim tekście przetoczyłam słowa samego Ojca, które Piotr wcześniej usłyszał. Nie powstrzymało to niektórych przed durnymi komentarzami, choć czasami najlepiej po prostu w takiej chwili milczeć. Homiel miał przesłanie osobiste do jednej osoby …
- Nim głową obrócisz, zostaniesz rozliczony.
- Co innego nauka, a co innego drwina.
- Módl się do Boga o jak najdłuższe życie, bo może czasu ci starczy, byś się nauczył.
- Z pozdrowieniami od tego, którego nie widzisz.
??? Mówiąc szczerze ciarki mi przeszły po plecach … Dawno takiego Homiela nie słyszałam.
- Nie za ostro Homiel ?
- Czyż nie trzeba potrząsnąć – pokazał sole trzeźwiące – … aby się obudził ?
- Być sędzią jest trudne, nie kieruj się prawem, ale Duchem Świętym … A i sole trzeźwiące są potrzebne.
Zaskakuje mnie, że na każdym kroku mamy naukę o byciu jednoznacznym. Piotr zapewne powiedziałby, że nie można się z takim ludźmi cackać, ale walić prawdą prosto między oczy. Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że to nie po anielsku, a tu się okazuje, że to bardzo po anielsku. To właśnie znaczy dzierżyć miecz w swoim ręku … Gdyby oni wszyscy wiedzieli jak wielki jest ten miecz …
Zamknęłam komputer. W TVP zaczęliśmy oglądać relację z rocznicy chrztu Polski.
- Czy było to takie ważne dla Polski ? Rozumiem, że chrzest pojedynczego człowieka ma znaczenie, ale jak zrozumieć znaczenie chrztu całego narodu ?
- Był tak ważny jak dla każdego człowieka, który dostaje dar życia.
- To linia łącząca z Ojcem.
Dopisane 07. 02. 2017 r.
To kolejna bardzo osobista rozmowa, w której dopiero na końcu okazuje się, że nie jest prowadzona z Homielem.
- Czyń dobrze i nie oczekuj nic w zamian – to bardzo ważna zasada. Nie oczekiwać ani od ludzi, ani od Nieba niczego dla siebie.