28. 01. 15 r. Warszawa.
Piotr ciągle boryka się z nierozwiązanym problemem dot. rozliczenia z NIP. Szykuje się sprawa sądowa, choć miał nadzieję, że do niej nie dojdzie. Nie ma jednak innego wyjścia. A przy okazji miał ciekawą wizję.
Duża przestrzeń. Piotr idzie drogą, a przed nim w znacznej odległości dwóch ludzi. Po prawej stronie ciągnie się rurociąg. Piotr mija robotników, którzy w szalonym tempie naprawiają wyrwę w tym rurociągu. Patrzy na to ze zdziwieniem, bo właśnie pomyślał, że nigdy by się nie zgodził na jego naprawę.
Długo się zastanawialiśmy jak to zrozumieć. Ci dwaj to znani już nam ludzie, przez których mamy problemy. Rurociąg kojarzy nam się z ropą naftową i stałymi zyskami i … Putinem, a dyrektor NIP zachowuje się dokładnie jak „car”… Władczy i nie do ruszenia. Wyrwa w rurociągu to problemy z dostawą i straty. Robotnicy naprawiają straty, ale to nie są robotnicy Piotra.
- Odnoszę wrażenie, że ta sprawa jest dla nich niewygodna, jeśli pójdziesz do sądu, to możesz wygrać.
- No nie wiem, wiesz jak to z naszymi sądami jest – był pełen wątpliwości. Nigdy dotąd się nie sądziliśmy.
… A wtedy usłyszał…
- Masz do końca wierzyć i walczyć.
- Kiedy przyjdzie zwątpienie, pamiętaj o Mnie, bo Ja w ciebie nigdy nie wątpię.
- Wierz we Mnie, jak Ja w ciebie uwierzyłem i wierzę.
Wierzyć i walczyć … Czy człowiek dokonałby czegokolwiek nie wierząc w to co robi i że mu się uda ? Nie znam takich ludzi.
03. 02. 15 r. Warszawa.
- Właśnie wszedłeś w ostatni etap swojego życia i wrócisz do Mnie.
Piotr usłyszał to dzisiaj wieczorem. Wiem jedno … Nie był to Homiel.
Mimo, że wiemy, iż Homiel nie lubi mówić o przyszłości, czasami podpytujemy mając nadzieję, że choć raz się ugnie.
- Jako żywo nie dane Mi ci powiedzieć.
- Jam ci bratem i przyjacielem i prowadzącym w drodze do Ojca, nie lękaj się.
Nie lękaj się… Gdybyż to było takie proste … Homiel pewnie powiedziałby, że dla ludzi wielkiej wiary jest to proste.
07. 02. 15 r. Warszawa.
Na stronie www.nautilus.org.pl pojawił się ciekawy artykuł ze zdjęciami dot. objawień maryjnych. W Holandii mieszka niezwykły człowiek, Robbert van den Broeke. To supersilne medium, który swoją moc udowodnił na tysiąc sposobów tyle razy, że można go uznać za przypadek absolutnie prawdziwy .„Robbert w pewnym momencie został poproszony przez nią o wykonanie kilku zdjęć przy pomocy nie swojego aparatu fotograficznego, ale aparatu Nancy. Kiedy natychmiast po wykonaniu zdjęć Nancy sprawdziła zdjęcia na wyświetlaczu aparatu cyfrowego okazało się, że wśród różnych dziwnych manifestacji dziwnej energii jedno ze zdjęć przedstawia postać Matki Boskiej.”
Oczywiście zmusiłam Piotra do przeczytania artykułu i sprawdzenia zdjęć. Piotr zrobił to niechętnie, a z czasem sam się zainteresował. Wg niego zdjęcia są prawdziwe, a sam Holender bardzo silnym medium.
Patrząc na Maryję zastanowiło mnie dlaczego składa ręce w modlitwie, a Chrystus (na obrazach) je rozkłada, skąd taka różnica ? Wytłumaczył to Homiel …
- Maryja modli się do Chrystusa za was, a Chrystus rozkładając ręce obejmuje was wszystkich.
Wieczorem pojawiła się duża biała istota, Piotr zapatrzył się na nią …
- Michał to światłość Boga Ojca – powiedziała. Szczerze mówiąc nie wiedzieliśmy co z tą dość nieoczekiwaną informacją mamy zrobić.
Ponieważ oglądaliśmy akurat wiadomości dot. wojny na Ukrainie, spytaliśmy, czy szykuje się w przyszłości większa wojna.
- Wojna ostateczna.
- Wielu jest już gotowych i wielu przybędzie nowych.
- Nie lękaj się, nigdy nie ma złego końca.
Nie jestem pewna, o którą Homielowi wojnę chodzi, czy tą na Górze, czy na dole, a może jedno i drugie ? Bardzo zastanowiły mnie ostatnie słowa… Nigdy nie ma złego końca...
Choćby nam się wydawało, że to nieprawda, chyba jednak trzeba przyznać Mu rację. Nie ma złego końca, bo na końcu wszyscy idziemy do Boga … No prawie wszyscy …
I jeszcze jedno, co miał na myśli mówiąc?
Wielu jest już gotowych i wielu przybędzie nowych – zło rośnie w siłę ?
08. 02. 15 r. Szczecin.
Kiedy spoglądam na nasze byłe mieszkanie, to wiem, że trzeba przenikliwej mądrości, by zrozumieć Boga, ponieważ jest to „Istota”, której umysł jest absolutnie poza naszym zasięgiem pojmowania.
On jest w s z e c h m ą d r y.
Myślę, że w słowniku nie ma stosownego słowa, by Go opisać. Trzeba być przenikliwie mądrym, by tworzyć przekazy, wizje, słowa, które do nas docierają. Nawet nie jesteśmy dość inteligentni, by to wymyślić. Jestem na przykład ciągle pod wrażeniem w jaki sposób „wygoniono” nas z poprzedniego mieszkania. Homiel mówi, że tam stało się zbyt niebezpiecznie. Wierzę Mu.
09. 02. 15 r. Szczecin.
Obejrzałam film „Ivetka a hora” dot. objawień w Litmanowej jeszcze raz na spokojnie. Zwróciłam na pewne rzeczy uwagę, które wcześniej mi umknęły, albo po prostu rok temu nie miałam tej wiedzy co teraz. Słowa głównej bohaterki Ivetki;
„Nie czułam potrzeby proszenia jej o cokolwiek, nie musiałam nic mówić, wystarczyła mi sama świadomość jej obecności.”
Zwróciłam na to uwagę, ponieważ jej odczucie nie jest nam obce. Pierwsze co ogarnia człowieka to … spokój, ukojenie, nawet jeśli człowiek miałby tysiące pytań, nagle wszystko przestaje być istotne. W głowie pustka.
„Sama jej obecność wzbudziła w nas pragnienie bycia lepszym”.
Ivetka świetnie to opisała, my wielokrotnie czuliśmy naszą marność wobec Boskiej energii i chęć poprawy.
„Postać Maryi przedstawiła się jako Niepokalana Czystość. Większość ludzi postrzega czystość przez pryzmat seksualności i spraw cielesności. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o czystość serca. Czystość oznacza czynienie czegoś więcej. Maryja chciała żebyśmy przestali żyć tak powierzchownie.”
Znalazłam odpowiedź na pytanie, które dręczyło mnie od kilku miesięcy. Spotkałam się z tym, że Kościół przekonuje, iż Maryja jako Niepokalana Czystość nie miała innych dzieci poza Jezusem. Jednakże Ewangelia św. Marka, którą Angel wskazał jako najbliższą prawdzie wymienia rodzeństwo Jezusa po imieniu. ❗
Czyż nie jest on synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Jozef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?” (Mt 13,55-56;Mk 6,3). W opinii jednak niektórych badaczy ostatni wers w Ewangelii wg św. Mateusza, relacjonujący dzieje narodzin Jezusa, pozwala przypuszczać, iż po narodzeniu Chrystusa Józef i Maryja mogli mieć dzieci. http://tarnow.gosc.pl/files/13/12/08/526956_Matka20i20bracia20Jezusa.pdf
„Ludzie ciągle mnie pytają, jak mogę być pewna tego, że to co się wydarzyło było prawdziwe. Najlepszym dowodem na to, że mam rację jest fakt, że nadal jestem normalna. Nieustannie czułam jej miłość i akceptację. Tych uczuć nie da się opisać słowami. Albo ma się ich świadomość albo po prostu ich nie ma. Nie można ich przełożyć na język ludzki. Wiem, że ona istnieje.”
Tak właśnie jest, niezwykle trudno opisać obecność Nieba słowami. Pisząc dziennik próbuję to robić, choć jestem świadoma ułomności i naszego języka i moich możliwości. Może powinnam pisać bardziej wzniośle, majestatycznie, mistycznie…? Myślę jednak, że najlepiej pisać jak jest, a nie jak powinno być.