10. 12. 18 r. Warszawa.
Wczorajsze egzorcyzmy Piotr poświęcił wyłącznie Beacie. Był wykończony.
- Trudną sprawę załatwiłeś. Ten wąż odszedł.
- Naprawdę ? Udało się ? – Piotr się zdziwił, choć według niego wielka anakonda, która się ocierała o jego nogę w końcu odeszła w czeluść. Jednak pewny do końca nie był, może to tylko takie widzenie…
- Hmm…
- I co teraz ? – pytam.
- Poświęcona kapturowi.
- Aaaa…. – Ojciec mnie zaskoczył. Przypomniał mi wizję, a której już nie myślałam. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/08/poswiecona-kapturowi/
- Jak będziesz „kapturem” będziemy chodzić na kawy ?
- Kaptur też coś je i pije.
- Lecz będzie inaczej.
Ojciec ewidentnie zapowiada przemianę Piotra, ale nie mam pojęcia co to ma znaczyć w naszym realu. Próbuję „wymacać”, jednak niewiele to daje.
- To też Piotr, twój mąż. - Też będzie jadł, spał. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/
- Opisz kogo widziałeś w sobie.
- Przywołane imię już jest w nim. Już jest z Piotrem. - Ceremonia przejścia nastąpiła. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/12/ceremonia-przejscia-nastapila/
- Miał oczy niebieskie, bardzo niebieskie, podobne do Maryi, ale jaśniejsze. Jak tylko spojrzał to wiedziałem od razu, że jest tak stary jak świat. Jest przepotężny, mądry, był jak człowiek, ale nie taki jak my. Był niesamowity ! Bardzo mądry ! Spojrzał na mnie dokładnie. Wtedy usłyszałem Ojca, powiedział… - Zanim coś się stanie będzie patrzył na świat twoimi oczami. - Kto to ? - Ty. Budzisz się. - Staniesz się tym po co tu przyszedłeś. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/
- To była twarz stara jak sam świat, miałem takie wrażenie. Ona wiedziała wszystko, miała oczy podobne do Ojca.
- Ta twarz wszystko wie, wszystko czuje, każdego człowieka.
- Ona to ty.
- Jak dla mnie Piotr nie zmienił się w ogóle – myślę w duchu.
- Powiedz jej, że jest jeszcze nie objawiona.
- Wkrótce się objawi, bo Bóg mu ją dał.
- Ta twarz będzie wiedzieć wszystko.
- Wiedza i mądrość.
- Będzie miał dar uzdrawiania nie tylko ludzi, ale i sytuacji.
- Chcesz znać datę ? Pozwolę ci.
- …….. – zdębiałam, wolałam się nie odzywać, a może to kolejna próba ?
- 2019 rok.
- Na twoich oczach to się stanie.
Ciarki przeszły mi po plecach. Dosłownie. Pierwszy raz się zdarza, aby Ojciec tak mocno i dobitnie wypowiedział datę. Co prawda nie konkretną z dniem i miesiącem, ale jednak datę.
- Czy to coś zmieni między nami ? – dopytuję.
- Czy chodzi o twój związek duchowy, czy cielesny ?
- Nooo… Jeden i drugi – przyznałam ze śmiechem.
- Używaj póki możesz.
- ……. – tym razem Piotr się roześmiał.
- Widzę teraz, że w przyszłym roku na całym świecie będą wyrastać lilie… pum, pum… Wyskakują spod ziemi w każdej części świata…
- To symbol Chrystusa, to Jego ulubione kwiaty… – uśmiecham się.
- Niedawno miałem wizję, że byliśmy na szczycie wieżowca, na ostatnim piętrze. Ty miałaś wielki gabinet, a ja siedziałem jakby w zamkniętej celi, małym pokoiku. Tylko ty miałaś do mnie dostęp. Robiłaś selekcje kogo wpuścić, a kogo nie…
- Co będzie jak się wieść rozejdzie o tym ?
- A Oni myślą, że pieniędzmi dotrą do niego.
- Nic bardziej mylnego.
- Ty nie będziesz zwykłym zakonnikiem, miecza ci nie zabrałem.
Popadliśmy w zadumę. Próbuję pozbierać te puzzle w jedną układankę. Jeśli Piotr się „objawi” jak to zaplanował Ojciec, to faktyczne może być wokół niego jakieś zainteresowanie. I co wtedy… ? Moje myśli przerywa nagle Ojciec…
- Maryi nie było tam, pożegnał się ze swoimi uczniami.
- Z matką nie musiał, bo zawsze z nią jest.
- ……. – otworzyłam szeroko oczy… To było tak niespodziewane… Nareszcie wiem dlaczego nie było Maryi podczas ostatniej wieczerzy !!!
- Czyli to również dotyczy MM…
Wieczorem.
Piotr jest zmęczony dniem, zmęczony egzorcyzmami.
- Rzuciłbym to wszystko w cholerę… A gdybyśmy tak wygrali, to gdzie pojedziemy ? – puścił wodze fantazji.
- Proponuję do Syrii – … a tam wojna. Roześmialiśmy się wiedząc, że to taki żarcik.
- A potem do Korei, północnej oczywiście.
- ……..
- Z Ojcem nie pogadasz, nie pozwoli… – Piotr machnął ręką zrezygnowany.
- Pogadać możesz, a niewiele wskórasz.
Siedzimy w ciszy, nic nam się już nie chce. Nawet fantazjować.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaka wiekopomna chwila się stała.
- Ten ślub był z twoim imieniem.
- Widziałeś dwa dzwony, a biły wszystkie.
- Ożeniłeś się na nowo, imię twoje wróciło na powrót po tylu latach.
- …….. – Piotr wybałusza oczy…
- Jeżeli to ten facet co go widziałem, to nie masz pojęcia z kim masz do czynienia.
- Nawet nie wiesz co ja przeżyłem ! Aż ze strachu włosy mi stanęły dęba. .......- śmiech mnie ogarnął, rzeczywiście musiał się bardzo mocno przestraszyć. Wziąłem opłatek, zamknąłem oczy i zobaczyłem przed sobą twarz tego kolosa, który wisiał koło Ojca. To było dziwne. Ta twarz się przesuwała powoli w moim kierunku, aż stanęła vis a vis mojej. Jego głowa była większa od mojej. Oczy się powoli otwierały. Tak spojrzał na mnie, że się przestraszyłem.. – … Piotr podsunął mi pod oczy swoją rękę. Widać było, że skóra mu ścierpła i wszystkie włosy stały dęba. - Miał oczy niebieskie, bardzo niebieskie, podobne do Maryi, ale jaśniejsze. Jak tylko spojrzał to wiedziałem od razu, że jest tak stary jak świat. Jest przepotężny, mądry, był jak człowiek, ale nie taki jak my. Był niesamowity ! Bardzo mądry ! Spojrzał na mnie dokładnie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/
- Ten pierścień zapadł się we mnie, zobaczyłem go na palcu jak się wtapia w moje ciało, to było niesamowite, ożeniłem się ze sobą z przeszłości… – … i znowu zrobił wielkie oczy.
- Już nic go nie powstrzyma.
- Bo za późno ? – pytam.
- Dla nich…
- … pokazał palcem na dół.
- Co zrobi Ten na ziemi ?
- ……..
- Imię moje wróciło… – dziwi się Piotr jakby po raz pierwszy to usłyszał. Chyba dopiero teraz zdał sobie sprawę do końca, że wszystko dzieje się naprawdę.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/