21. 09. 24 r. Warszawa.
Sobota, na kawie.
- Październik przed nami – Piotr mruży oczy znacząco.
- Pełen emocji.
Wiemy oboje co znaczy dla nas październik, jednakże Piotr tak bardzo topi się w problemach, że moim zdaniem wszystko może się zdarzyć, ale na pewno nie „Ręce”. Na przykład … Piotr wyposaża pewien akademik. Podwykonawca nie zdążył wykonać zlecenia, studenci nie mogą się wprowadzić do akademika, uczelnia grozi sądem, a studentów musiała usadowić na razie w hotelu. Tak więc cały zysk może równać się zeru, ponieważ koszty hotelu poniesie oczywiście tylko Piotr. A to nie wszystko. Firma zalega z ZUS-em, podatkami, bo nikt nam nie płaci. Na pytanie dlaczego ? „Zgubiliśmy fakturę”. Ręce opadają, płakać się chce. Jeśli październik ma być pełen emocji, to tylko tego typu. Emocjonująca gonitwa za pieniądzem i walka o przetrwanie, nic innego, tego jestem pewna.
- Gdy odejdę, to ty nic nie kombinuj, bo będę cię straszył po nocach !
- … ??? … – roześmiałam się, skąd mu to przyszło w ogóle do głowy ?!
- Nie bój się, nie będzie cię straszył.
- To nie jego domena, to domena tych, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić, tak są przywiązani do Ziemi.
- ……… – od razu zapisuję, niezmiernie to ciekawe.
- Wczoraj pokazywali w TV kościoły zamienione w sklepy i to w Polsce ! W Krakowie !
- Nie martw się. Przywrócimy porządek …
- Oni bezczeszczą Twoje kościoły Ojcze – Piotr.
- To nie są Moje kościoły, to ich kościoły.
- Ja sobie dam radę bez ludzi, ludzie beze Mnie nie dadzą rady.
- Tylko to boli, co robią.
- Wyobrażasz sobie wielką rzekę, jak Atlantyk wyleje ?
- … ??? …
- Hiszpania, Francja, Niemcy, tam taka powódź będzie.
p.s. Czy o tą powódź Ojcu chodziło kilka tygodni później ? A może to jeszcze przed nami ? Nie wiem.
- Już raz to Ojciec uczynił.
- Zachował życie jednego dla Swojej chwały, dla Siebie.
- Jednego ? Raczej kilku … – … i pomyślałam o rodzinie Noego.
- Symbolicznie jednego, jest opisany w Biblii – Piotr tłumaczy.
- Jak ziarna rzucone na niewłaściwą glebę, wyschną.
22. 09. 24 r. Warszawa.
- Pamiętasz film „Niesamowite spotkanie III stopnia” ?
- … ??? … – chyba „Bliskie spotkanie III stopnia„, ale milczę.
- Ojciec mówi o tym wczorajszym spotkaniu w Carrefourze.
- On ciągle pamięta …
Pamiętam i żałuję, że trwało to zaledwie chwilę i prawie niezauważalnie.
Jak co sobotę wczoraj robiliśmy zakupy w Careffourze. Między stoiskami z jogurtami było dość tłoczno i zimno i spieszyłam się, aby wziąć, co mam wziąć i stamtąd szybko czmychnąć. Nagle ktoś zagrodził nam wózkiem drogę. Mężczyzna lat 55-60, niewysoki, bardzo skromny, biedny można by nawet rzec. Ale w swoich ruchach wykazywał dużą stanowczość. Zagrodził nam drogę chcąc niby przejść. W takich sytuacjach Piotr zazwyczaj nie odpuszcza i dochodzi do konfrontacji, ale tym razem się cofnął i chciał mężczyznę przepuścić. Ten naparł na Piotra jeszcze mocniej i powiedział …
- Nie bój się …
Stoję dwa metry od Piotra, bo nie mogę się do niego dostać. Przeszkadza mi w tym ten mężczyzna. Wrzucam więc masło do swojego koszyka z dwóch metrów, ale nie trafiam, poleciało na podłogę. Nie mam wyjścia, muszę ominąć tego pana i podnieść z podłogi masło. Przechodząc obok niego spojrzeliśmy sobie uważnie w oczy, uśmiechnął się ciekawie. Podniosłam masło, włożyłam do koszyka, a on tylko …
- Nie tak szybko …
Nie tak szybko, nie zwróciłam na to wtedy większej uwagi, ale moja głowa w tamtej chwili myślała już tylko o serze, więc pobiegłam dalej.
5 minut później Piotr mówi do mnie …
- Ty ! … To był Ojciec ! … – zrobił gały wielkie jak talerze.
Zatrzymaliśmy się w biegu, rozglądaliśmy się szukając Go wzrokiem. Zniknął …
- Ojcze, szkoda, że tak …. krótko – żalę się teraz.
- To było głównie dla niego.
- Hmm …. Uśmiechał się tak, jak w wizji o chlebach, zagadkowo – przywołuję ten widok w swoich myślach.
Wszystko dzieje się bardzo szybko i jestem kompletnie zdezorientowana. Stoję jak oniemiała i w myślach zadaję sobie pytania; skąd ci ludzie, co ja tu robię, po co to wszystko i w ogóle o co tu chodzi ???!!! Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Starszy mężczyzna wydaje się bardzo zorganizowany, nadzoruje pracą, jest zdecydowany i stanowczy, doskonale wie co się dzieje. Jednocześnie jest niesamowicie radosny, cieszy się z tego zlecenia, jest szczęśliwy, że się dzieje. Uważnie przygląda mi się z uśmiechem i chwytam jego wzrok, który jest bardzo … wszystkowiedzący. Takie odnoszę wrażenie. To, że się cieszy nie znaczy, że traci kontrolę. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/
- To znak rozpoznawczy. Nie tylko – … i mrugnął do mnie okiem, to też znak rozpoznawczy.
- ………. – uśmiecham się smutno, bo gdybym wiedziała wcześniej …
- Nie bój się … Tak mi powiedział i pchał się wózkiem na mnie … Ciasno tam było i nie miałem jak się ruszyć. Ale po chwili zrozumiałem, bo miał coś takiego w oczach… Uważność.
Zamyśliliśmy się na dłuższą chwilę. Człowiek nigdy nie jest w stanie być na takie spotkania gotowy. Nigdy nie wie, kto stanie na jego drodze.
- Zastanawia Mnie wszystko …
- … ??? …
- Zastanawia, jak się dziwnie układa.
- A wiesz, że są światy, gdzie jeszcze bardziej dziwnie się układa ?
- Aż Mnie głowa boli …
- Hmm …. W innych światach w kosmosie ? Czy …. w innych matrixach ? – nie wiedziałam jak to ująć.
- ………. – cisza.
- Nie zasypujcie każdego grzesznego człowieka.
- Nie po to było cierpienie Ojca i Jego Syna.
- Ojcu zależy na każdym człowieku.
- Nie zasypujcie każdego, choćby już leżał.
- … Ciekawe zdanie – pomyślałam tylko.
CDN …