07. 11. 23 r. Warszawa.
Opowiadam Piotrowi o video, które wczoraj obejrzałam. Kiedy ktoś mówi, że chciał budować więżę, aby głosić o UFO i że ma to być ta iskra na cały świat …, to wielka czerwona lampa od razu się w mojej głowie rozpala. https://www.youtube.com/watch?v=GLAg74s6rLY
- Kolejny sukces diabła.
- Pamiętaj o przepowiedni, że wielu będzie fałszywych proroków.
- Zostaw to i pomyśl o swojej zasłonie, przez którą wyglądałaś …
- Tak się sprytnie ukryłaś.
- … Ale czy to wystarczy ? – pomyślałam.
- Gdy mnie uderzył tramwaj, to chciałem cofnąć czas, wszystko – … Piotr jak widać myśli o zupełnie o innych sprawach.
- Nie uciekniesz przed przeznaczeniem, ale zrobił krok do przodu, wiesz jaki ?
- Jaki ?
- Oddał plecak i wiesz co ? Wcale taka ciężka nie jesteś …
- ………. – roześmiałam się.
- I twoja rodzina.
- Oddaj Mi plecak do końca i nie myśl o obowiązkach. Wtedy poczujesz się naprawdę wolny.
Kurcze …. To już drugi raz chyba oddaje plecak…
27. 06. 23 r. Warszawa. -Podczas egzorcyzmów wczoraj miałem niesamowite widzenie. Gapię się w ścianę i widzę, że jestem w wodzie. Podpływa do mnie Ojciec i pyta krótko -..I jak ? -Od razu oddałem Mu plecak. Nie musiał mówić, wiedziałem, że pyta o plecak. Wziął go na Swoje plecy i odpłynęliśmy razem. Wszystko oddałem, co miałem. Co miałem na swoich plecach. Widzę nawet teraz jak płynie z tym plecakiem, wszystko ma na sobie teraz …Teraz płyniemy razem … – wzruszył się Piotr. -Wszystko na plecach Ojca ? No cóż … Płynie się. -… Hmm … A co to znaczy w realu, że oddałeś plecak ? -Oddalenie. Oddali się od was. -Dokąd płyniemy Ojcze ? -Do Walhali … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/22/czas-to-pojecie-moje/
10. 11. 23. Szczecin.
Obudziła mnie wizja, była 6.30.
Jestem w domu Krysi. W domu jest też 6-7 letni jasnowłosy chłopiec. Miałam wrażenie, że to mały Piotr. Za oknem padało. Wśród sąsiadów wybuchła panika, bo zapowiada się na wielki, długi deszcz i że będzie znowu powódź. Znowu, bo w tej wizji miałam świadomość, że niedawno taka powódź już była, ale większych szkód nie poczyniła. Przez okno zobaczyłam na ulicy biegających między domami ludzi. Coś załatwiali w pośpiechu. Na ulicy pojawiło się kilku urzędników, którzy mieli sprawdzać przygotowanie domów do nachodzącej powodzi. Nie wpadłam w panikę, ale zaczęłam myśleć, co by tu przed wielką wodą wziąć na drugie piętro …
Biegnę na pierwsze piętro i widzę chłopca w łóżku. Nie leżał, a siedział spokojnie przykryty kołdrą i uśmiechał się do siebie … Nie zwracał na mnie uwagi, bowiem był czymś zajęty. Miał w rękach coś srebrnego i bawił się tym w całkowitym skupieniu. Zapatrzyłam się na Jego twarz. Nadchodziła wielka powódź, ale On się tym w ogóle nie przejmował. Widząc jego spokój i szczęście tylko czułość mnie ogarnęła i przytuliłam Go do siebie mocno. To mnie uspokoiło.
Zostawiłam Go na chwilę, idę na drugie piętro sprawdzić jak wygląda moja ulica, czy woda się już wlewa. Z okna drugiego piętra mam lepszy widok i dostrzegam, że na końcu ulicy pojawia się wielka fala i plac niedaleko naszej ulicy jest już całkowicie zalany. Dostrzegam nawet mężczyznę pływającego w kajaku i dochodzi do mnie, że wielka woda faktycznie jest już bardzo blisko … Ogrom tej wody uświadamia mnie, że nie ma przed tym ucieczki. Ona zaraz tu będzie …
Schodzę na dół, ponieważ jeden z urzędników pojawił się w moim domu. To kobieta ubrana bardzo oficjalnie. Biała koszula, czarna spódnica. Prowadząc ją po schodach do pokoju chłopca pytam …
- Czy naprawdę będzie tak źle ? …
- ……. – odwraca się do mnie spokojnie i mówi …
- To nie jest tak jak wszędzie mówią … Będzie gorzej … No wie pani …. – jest zdziwiona, że w ogóle pytam, jeśli przecież wiem.
- Sędziowanie …
Sędziowanie „uderzyło mnie po oczach” … Zastygłam i się obudziłam, ale sędziowanie grzmiało mi ciągle w głowie. Co za dziwne słowo, nietypowe słowo. Brzmi jak wymierzanie kary, jak rozprawa sądowa w toku. Gdy nadeszła okazja, od razu pytam …
- Ojcze, ta wizja …
- Wizja jest jednoznaczna.
- Ta fala to szybko ?
- A jak widziałaś ?
- No raczej szybko. Chciałabym spytać ….
- Co w trawi piszczy ? A piszczy.
- Ja cię Ola spytam … Czy ty jesteś na to gotowa ?
- Sądny dzień nadchodzi.
- Kim są istoty, które obrażają Ojca, swego Stwórcę.
- Oby Bóg był miłosierny dla nich.
- Hmm … Ojcze, a co robiłeś w łóżku ?
- Co za pytanie ! – Piotr się obruszył.
- No bo coś miał w ręku …
- Układałem kostkę rubika.
- Kiedy ułożę, stanie się.
05. 04. 22 r. Warszawa. Na kawie. Rozmowa nam się nie klei, może z niewyspania, ale Piotr mnie szturcha nagle i szepcze … -Widzę anioła, który siedzi obok. Bawi się kostką Rubika, układa ją … Piotr odwraca głowę udając, że go nie widzi. Niepotrzebnie zupełnie, bo nikt go nie widzi. Najpierw śmiać mi się chce, bo skąd w Niebie kostka Rubika, ale coś mnie tknęło … -Układa mówisz ? -Tak, ma już 3 strony ułożone, szybko to robi … -Jak skończy, to będzie przyspieszenie. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/14/bedzie-na-nowo/
11. 11. 23 r. Szczecin.
Rodzinny obiad, rozmawiamy o wypadku, moja mama między kolejnymi kęsami schabowego zupełnie nagle, ale bardzo spokojnie …
- Skoro ci ciągle ratują życie, to znaczy, że masz misję do wypełnienia.
???!!! Spojrzeliśmy się z Piotrem na siebie wiedząc, że to właśnie Ojciec przez nią przemówił. Moja pewność była zdecydowanie większa niż Piotra, ponieważ mama nigdy nie mówi „skoro”. Ojciec zaś wielokrotnie.