Ten wielki kamień już ruszył.

11. 06. 22 r. Warszawa.

  • Dobrze, że nie jedziemy do Iwonicza – patrzę na Piotra jak bardzo jest wykończony.
  • Ojciec mówi, że na to ma wpływ …
  • Przemęczenie i twoja kuchnia.
  • Moja kuchnia ? – przestraszyłam się.
  • Ojciec pokazuje mi lody … Nie namawiaj mnie więcej na lody.
  • Twoje ciało i jego ciało to dwa różne ciała.
  • Ty możesz, on nie może. Zakazany owoc.
  • Kiedyś bardziej dbałaś, czytałaś składy …
  • …….. – zawstydziłam się, bo to prawda.
  • Bo wiedziałam Ojcze, że mu już nic nie zagraża – przyznaję uczciwie. Przecież to sam Ojciec trzyma serce Piotra.
  • Zobaczyłem nad twoją głową obwódkę białą i napis prize …. nagroda.
  • Nagroda ?
  • Za wszystko. Za niezłomność i za wiarę.
  • Choćbyś sama została, będziesz dalej wierzyć.

Westchnęłam. Tak łatwo stracić wiarę … Wystarczy nie rozumieć, że „kilka” wcale nie musi znaczyć dosłownie kilka … 

  • Dlatego Chrystus kawę wypije.
  • A może to On cię zaprosi ?
  • Ojciec dobrze chleb piecze, a On dobrze kawę parzy.
  • …….. – rozmarzyłam się.
  • Czy ja sobie nie za dużo pozwalam ? – Piotr się obruszył na samego siebie.
  • Nie pozwalasz, tak słyszysz.
  • Te „kilka tygodni’ to tak w cudzysłowie trzeba traktować …
  • Ten wielki kamień już ruszył.
  • To się zdarzy.

Piotrowi się wydaje, że źle słyszy. Że Bóg mówić tak nie może … A jednak, kiedy przeczytałam te słowa jeszcze raz, one mają swój głębszy sens. Kawa z Chrystusem to nic innego jak zwiastun rozmowy. Chleby Ojca to nic innego jak zwiastun rozpoczęcia robienia odwiecznie ustalonego porządku. Ojciec używa haseł, symboli, bo w rozmowie tak jest po prostu łatwiej. Po co tłumaczyć wszystko od początku, jak wystarczy hasło i wszystko jasne.  

Ten wielki kamień już ruszył. To się zdarzyW pierwszej chwili miałam skojarzenie ze spadającym z góry kamieniem, który rozpoczyna lawinę. W tym przypadku lawinę zdarzeń, ale zaraz potem przypomniałam sobie o podanej dacie (2023) uderzenia w Ziemię czegoś wielkiego. Czy to może pasować do słów nic nie będzie podobne do tego, co (obecnie) znamy” ??? Może … A może jedno i drugie … 


Jedziemy samochodem, sprawia się świetnie. Cieszymy się, że Audi mamy nadal.

  • Jakim cudem twoje auto jeszcze jeździ ?
  • Powiem ci, cudem.

O migrenie mogłabym napisać książkę. Są różne bóle migrenowe, są i takie, które pojawiają się nagle. Właśnie taki mnie dopadł. Nagle, bez wstępu żadnego.

  • Zobacz, dzisiaj ból dopadł mnie zupełnie nagle … – jestem zdziwiona.
  • I czasami przez kilka tygodni nie masz nic i po kilku tygodniach się pojawia.
  • No tak … – przytakuję, ale zaraz wybucham śmiechem.

Ojciec w ten sposób znowu nawiązuje do „kilku tygodni” dając nadzieję, że to naprawdę niedługo.


Wieczorem.

Ojciec wielokrotnie przypomina mi o kawie z Chrystusem, uprzedza w ten sposób o nadejściu Jezusa, pisaniu dalej dziennika. Wieczorem słucham Księdza Bliźniaka, w pewnym momencie roześmiałam się na głos … https://youtu.be/qHt_EoyAWGo?t=919

  • Czy to przypadek ?
  • Powinnaś to wiedzieć.

Cierpliwi zostaną wynagrodzeni.

06. 06. 22 r. Warszawa.

  • Gdy się wczoraj modliłem, zobaczyłem Maryję. Zdjęła z głowy swoją chustę i mi ją położyła na głowę, przykryła mnie. W sumie to był taki szal w kolorze błękitu, ale takiego mocniejszego błękitu … Wysunąłem głowę spod szala, bo nie mogę się zachowywać jak ta niedołęga, która się ciągle użala. Musiałem stać przed Ojcem prosto, na baczność, sam sobie wbijałem to do głowy; oto jestem i nie mogłem się użalać. Nie mogę się nad sobą roztkliwiać wiecznie, bo mogłem pod tym szalem zostać na zawsze, taki mnie ogarnął spokój …

Piotr o niczym innym nie myśli jak o firmie. Inflacja, podwyżki, rosnące koszty i mało zleceń. I gacki oczywiście, które nie mają zamiaru odejść …

  • Wsunąłem głowę, bo Maryja chciała mnie …, tak wiesz … wspomóc chyba … Ale wiesz, ja nie mogę wiecznie jęczeć i wysunąłem głowę spod szala i wtedy zniknęła …
  • Hmm … Ale jak … Tak na żywo ?
  • Nie zrozumiesz … Widziałem ją niewyraźnie, za przesłoną, ale ten szal był bardzo wyraźny, miękki w dotyku … Taki … lazurowy kolor miał … Chciałem bardzo zostać pod tym szalem, ale nie mogłem. Muszę być twardy.
  • To jest forma dorosłości.
  • Mam dosyć gacków …
  • ……… – zamyśliłam się …
  • Zobacz, kilka tygodni mija – zwracam uwagę.
Za kilka tygodni nic nie będzie podobne do tego co (obecnie) znamy.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/12/   
  • Hmm … Ojciec powiedział też kiedyś parę dni.
- Przyjrzyj się jak łyżeczki składasz na koniec. Tak kończysz. Skończyło się. 
- ??!!! …. Ale to już ? Teraz ? – pytam ze zdziwieniem. 
- Poczekajmy jeszcze tych parę dni … 
- Wiecznie będziesz pytać „kiedy” i będzie ci jednocześnie szkoda kawy ? 
- Pożegnaj ten świat materialny, czeka cię piękniejszy świat. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/02/skonczylo-sie/
  • Dla nas parę dni to parę dni. Cztery, pięć, sześć … Dla Ojca to może być kilka miesięcy, a może lat – wzdycham, bo nigdy się nie dowiem ile według Nieba kilka to kilka.
  • … Czułeś dotyk chusty ? – zaczęłam myśleć o tym głębiej. 
  • Tak, ciepły jak szetland … Sam się zgłosiłem, stałem za przesłoną, a tamci stali tacy pięknisie, „buty” sobie oglądali i żadnemu się nie chciało wyjść, to wyszedłem … Dlatego nie mogłem być pod szalem Matki …


Wieczorem.

  • Dzisiaj pracownik mi mówi, że wydaje mu się, że nasz syn będzie miał dzieci niedługo.
  • Ciekawe … On ma czasami ciekawe „zajawki” – przypominam sobie, że niektóre się nawet sprawdziły.
  • Spokojnie, spokojnie … Trzeba podnieść tą kulę.
  • ???
  • Bo tak się mówi …
  • Człowiek strzela, pan Bóg kule nosi ….
  • ……… – uśmiecham się …. 
  • Gdy wyszedłem spod chusty Maryi, to poczułem, że jestem mężczyzną.
  • Nie jesteś mały.
  • Tak, nie jestem już chłopcem. Maryja zakryła mi głowę jak Jagusia w „Krzyżakach” … – zapatrzył się przed siebie.
  • … Niedługo znowu święta – żartuję sobie.
  • Doczekamy, zobaczymy.
  • Zobaczymy, doczekamy.


08. 06. 22 r. Warszawa.

  • Pan Bóg nie chce, abym odtrącał od siebie gacki.
  • Dlaczego ? – zdziwiłam się.
  • Mniej ludzi będą wyciągać na manowce.
  • Pomyśl sobie, że oni by tego nie wytrzymali …
  • Taaak, ale z Piotrem coraz gorzej – pomyślałam.
  • Za jeszcze trochę będziesz nieosiągalny.

Widząc jak blady jest i zmęczony, żal mi go niemiłosiernie. Do tego życie przytłacza, szykuje się kryzys na rynku …

  • Będzie ciężko z firmą niedługo … – zdaję sobie sprawę.
  • Wierz Mi, nie będzie miało to dla ciebie znaczenia.
  • Dlaczego ?
  • Opuścisz ten zgiełk, nie będziesz musiała tu przebywać.
  • …….. – cieszę się, a z drugiej strony myślę o Chrystusie i kwiatach …
  • Znajdziesz swój kościółek w Szczecinie.
  • Szkoda mi Chrystusa …
  • Wszędzie będzie czekał na twoje kwiatki.
  • Czyli czeka mnie przeprowadzka, odejście z Warszawy ?
  • Rankiem, przed południem, dowiesz się …
  • Płakać nie będziesz z tego powodu.
  • …….. – zastanawiam się czego się dowiem i kiedy …
  • Aaaaaleksandra …
  • Hmm …. Dlaczego „Aleksandra” teraz mówi Ojciec ? – pytam Piotra po cichu.
  • Znam też świętą Aleksandrę …
  • ??? … Mnożą tych świętych niepotrzebnie – … taka moja szczera opinia.
  • To dobrze, każdy ma kogoś dla siebie.
  • Święci są dla ludzi.
  • Ojcze, mija tydzień, ostatni z „kilku” …
  • No cóż zrobić …
  • …… – roześmialiśmy się głośno, bo mam wrażenie, że Ojciec ręce rozłożył udając niemoc.
  • A mogę dopytać co to za wiadomość przed południem ? Czego dotyczy ?
  • Cierpliwi zostaną wynagrodzeni.

Wieczorem.

Piotr odebrał wyniki krwi i serca, oprócz cholesterolu pozostałe wskaźniki o dziwo są całkiem dobre. Jego ostatni „prawie zawał” mocno nas przestraszył, a tu okazuje się, że …

  • Widać wyraźnie, że to Ojciec trzyma twoje serce.
  • Nie tylko.
  • A co jeszcze ?
  • Jego firmę.
  • ……… – poczułam ulgę.

Krysia w Iwoniczu, mieliśmy jechać tam na weekend, ale z powodu osłabienia Piotra rezygnujemy.

Dwa dni temu Piotr miał prawie zawał. Wychodził z biura na parking, stanął w pewnym momencie jak posąg, złapał się za serce i prawie na czworakach doczołgał do auta. Siedział w nim przez następne pół godziny z zamkniętymi oczami cicho jęcząc. Do domu przyjechał blady jak ściana. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/16/co-ma-byc-to-bedzie/ 
  • Musisz wyjaśnić dlaczego nie możesz jechać i tyle – wzruszam ramionami.
  • Prawdę się łatwiej głosi niż kłamstwo.
  • Mówisz to z przekonaniem.
  • Jestem za słaby, choć wyniki nie są złe. Ciągle mnie jednak kłuje pod sercem … Gacek jest mnie tak blisko, że sobie nie zdajesz sprawy. Zbudowali nade mną kopułę, dlatego tak mi tlenu brak często …

Spojrzałam na niego uważnie. Przenigdy nie chciałabym być na jego miejscu.

  • Homiel, i co z tymi tygodniami ? – zmieniam szybko temat.
  • … Nic nie mówi. Może się obraził …
  • To ja też się obrażę – żartuję.
  • Powiedz Oli, że zawsze może się wypisać z naszego klubu Homielowego.


Dopisane 24. 10. 2022

Ojciec mówił o pojawieniu się UFO, ten pan też mówi o gromadzeniu się statków wokół Ziemi. https://www.youtube.com/watch?v=hFYTXnm_vZs

Nie śledzę specjalnie w internecie doniesień na temat UFO, ale z wiadomych powodów zwracam uwagę na te, które przypominają swoim kształtem sześcian. Wczoraj obejrzałam https://www.youtube.com/watch?v=LEsgGjHrabk&t=7s Ponieważ kształt tego obiektu nie był jednak z braku wyrazistości dla mnie zbyt oczywisty, powiększyłam go sobie maksymalnie i przeanalizowałam. Im bardziej analizowałam, tym bardziej szczęka opadała mi na podłogę.

Efekty końcowe w tym filmie.

Ciekawe, ale osoba w filmie mówi wyraźnie, że obiekt zmienia kolor, co przypomniało mi … 

-Ten sześcian koło słońca, to … – chciałam popytać. 
-Wynurza się. 
-Słyszę muzykę z Odysei 2001. 
-Połącz jedno z drugim. 
- On może zmieniać kolor. Będzie przezroczysty z zaznaczonymi krawędziami, liniami, może zmieniać kolor i wymiar … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/24/moj-syn-zmartwychwstaje/ 

I prośba, popracujcie nad tym zdjęciem samodzielnie, może odkryjecie coś więcej lub lepiej.

Wszystko może się zdarzyć.

04. 06. 22 r. Szczecin.

Obudził mnie sen. Była 4,45. Idę metr za Piotrem, jak jego cień, ale nie obstawa. Idziemy podziemnym przejściem wykutym w skale, idziemy dość szybko, w każdym razie widać, że Piotr wie dokąd idzie. Jest w swoim zwyczajnym płaszczu, w którym chodzi na co dzień. Muszę za nim truchtać, aby nadążyć. Dochodzimy do schodów, wyprowadzają nas na płytę dworca kolejowego. Całkiem normalny dworzec. Nikt nie zwraca na nas uwagi mimo, że na płytę wyłaniamy się de facto spod ziemi. Nadal truchtam za Piotrem. W hali dworcowej jest niewielu ludzi, ale nagle pojawia się ich naprawdę spora grupa, która wchodzi nam w drogę. Wchodzi między mną a Piotrem. Piotr wtapia się w ten tłumek, miesza się z innymi mężczyznami w płaszczach i niestety powoli tracę go z pola widzenia. Kiedy tłum się rozstępuje, już go nie znajduję, zniknął.


Wieczorem

  • Zapomniałaś już o wizji ?

Nie zapomniałam, ale nie myślałam. Jednak samo pytanie sprawiło, że postanowiłam jej przyjrzeć się uważniej. 

Kiedyś Ojciec powiedział, że Piotr jest dobrze schowany. To te podziemia, które widziałam w wizji. Jeśli on jest schowany, to i ja jestem schowana. Ojciec też powiedział, że kiedyś wyciągnie go na wierzch. To ten dworzec. Kiedy to się stanie, zostanę sama, a Piotr wtopi się między ludźmi, ponieważ „kaptur” do czegoś zobowiązuje.

- Jak można Piotra jeszcze wykorzystać ? – pytam. 
- Dasz ludziom nadzieję zanim odejdziesz. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/23/wzruszymy-swiat/ 


05. 06. 22 r. Warszawa.

Wracamy autem. Mija druga godziny jazdy i nie wiem jak zacząć …

  • Ojcze, jechać nad morze, czy nie ? … – mamy zabukowany domek nad samym morzem, ale mam silne wahania co do tego wyjazdu …
  • Sama zobaczysz.
  • Co Ja będę za ciebie decydował, dziecko.
  • Hmm …. Byłoby łatwiej – pomyślałam.
  • Czy uważasz, że w wizji Piotr był zaprogramowany ?
  • Jak myślisz ? Bo twoja odpowiedź jest dla Mnie ważna.

Wyprostowałam się machinalnie, odpowiedź jest dla Mnie ważna paraliżuje mnie od razu. Szybko się zastanawiam i muszę przyznać, że Ojciec „trafił” w punkt. Piotr szedł szybko, zdecydowanie i ewidentnie wiedział dokąd zmierza. I teraz rozumiem dlaczego zaprogramowany. W ogóle na mnie nie zwracał uwagi. Nie wiem nawet, czy w ogóle sobie zdawał sprawę, że za nim tak biegnę. 

  • Szedłeś tak szybko, że musiałam za tobą truchtać jak żona araba …
  • …….. – zaśmiał się, to mu się spodobało.
  • Czyli jesteś żoną swojego męża ?
  • Noooo tak – przyznałam zrezygnowana.
  • Mam dla ciebie prezent, tylko nie pytaj jaki.
  • Mile cię nie rozczaruje …
  •  Ale zdanie ! – Piotr się zreflektował, że jest nietypowe.
  • Mówi się; „być mile zaskoczonym” – śmieję się, bo Ojciec użył to w odwrotności niejako.
  • Zobaczyłem pojemnik z wodą, która się już zaczyna przelewać …. A teraz zobaczyłem starą klepsydrę, w której się już piasek przesypał całkiem …

Hmm … Czas się skończył ? (klepsydra) … Czas się wypełnił (naczynie) …

  • Miałam żal do ciebie, że na mnie nie zwracasz uwagi.
  • Zaprogramowany Ojciec powtórzył.
  • Wiesz co ? To naczynie to taki garnek, on wcześniej był od spodu podziurawiony, a teraz te dziury ktoś pospawał … – Piotr się zamyślił …
  • Nikt w tej hali nie zauważył, że zniknąłeś, tylko ja …
  • Ja też zauważyłem.
  • Brakowało czwartego do brydża, nie dziw się
  • Hmm …. Czwartego … Hmm…. A kto był tą trójką ? Trójca Święta ?
  • Trójca Święta nie gra w brydża ! – Ojciec oburzony.
  • … No to kim są ci trzej ? – nie daję za wygraną, tak dawno nie rozmawiałam z Ojcem, że muszę to wykorzystać.
  • Michałek już siedzi, Ojciec zajęty, Syn zajęty i Małego nie ma.
  • ???
  • Michał zawsze był wcześniakiem, robił szybciej.
  • ……. – roześmiałam się. Z Ojcem na poważnie się chyba dzisiaj nie da, ale drążę dalej …
  • Michał to musi być naprawdę Ktoś, jeśli siedzi już przy stole.
  • Ojciec teraz śpiewa; Wszystko może się zdarzyć … – Piotr nuci na głos.
  • Hmm … Czyli chodzi o partyjkę brydża … Hmm … Jesteś potrzebny, by rozegrać partyjkę brydża … Hmm … Z tego wynika, że „brydż” to jakieś rozegranie, zdarzenie … – … pewnie AJ.
  • Zależy ci jeszcze, żeby twój syn zbaraniał ?
  • Ten najmądrzejszy ? – bo na wszystko ma odpowiedź.
  • Zostaw to Mnie, będzie miał przebudzenie.
  • Pozytywne, ale ze wstrząsem wzrokowym.

Jedziemy jakiś czas w ciszy …

  • Mi się te twoje wizje nie sklejają w ogóle … Jegomość, Ręce i teraz to … – Piotr zdegustowany.
  • No i co Ojcze na to ?
  • Ty posklejaj.
  • …….. – stękam, bo sama się pogubiłam trochę. Tych wizji jest chyba po prostu już za dużo.
  • Brakuje czwartego do brydża, ale brydż jak każda gra musi się kiedyś skończyć. Czy po „brydżu” Piotr wróci ?
  • Chciałabyś ?

Ile może trwać „brydż” ? Myślałam, że krótko. Myślałam, że 30 dni i Piotr wróci, a teraz nie jestem już pewna.

- Mały, przyszedłem głównie po ciebie. 
-I podał mi rękę. Kiedy podał, powiedział do ciebie …
- Zwrócę go …. i zobaczyłem cyfrę 30 dni albo 30 styczeń. Podał mi rękę i zniknęliśmy. - ………. – w głowie mi parowało. 
- Przecież to nie dosłownie. Najpierw muszą być „lakierki”, a poza tym Ojciec mówił, że weźmie cię na 14 dni – przypominam sobie. 
................
-Powiedz im, że wezmę cię na 14 dni … 
-????!!!!! – … gały wytrzeszczam. Siedząc przy stole zniknę, rozpłynę się chyba … Widzę to teraz … 
-Powiedz im, że za 14 dni wrócisz i próżno szukać Piotra jak wróci. 
-Czyli …. że będziesz „kapturem” ? Przy stole ? Na oczach rodziny ? – wierzyć mi się nie chce. Pewnie to symbolika jedynie … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/ 
  • Kiedy zniknąłeś, w tej wizji byłam całkowicie bezradna, bez toreb, bez bagażu, dosłownie bez niczego …
  • Będziesz cała zabezpieczona i tak pójdziesz za Piotrem

Przynajmniej tu mamy jasność. To znaczy jedno. Wizja dotyczy czasu po Jegomościu ( jego neseserku) …

  • Z czym chcielibyście jechać, wy dwa biedaki …
  • A jak „bogaty” był Mój Syn !
  • W złota upływał i diamenty …wyczuwam wyraźną nutę ironii …
  • Nic nie miał …
  • Szedł od chaty do chaty, gdzie Go nakarmili …
  • I szedł dalej, bo czym jest to chodzenie przy wieczności …



Dopisane 22. 10. 2022 r.

Pamiętacie ?

I najnowsze od Adama.

https://astroweb.pl/polska-2023-przepowiednie.php

Kieruj się rozwagą i słuchaj.

02. 06. 22 r. Szczecin.

Wczoraj jechaliśmy autem do Szczecina razem z synem. Cały czas gorąco dyskutowaliśmy o różnych sprawach, także o Bogu. Gorąco dlatego, że syn na wszystko miał swoje zdanie i to zdanie odmienne od naszego. Kiedy rozmawialiśmy o Bogu myślałam, że go w końcu uduszę, bo nie słuchał co chcieliśmy mu przekazać. On wie lepiej i tyle.

Mimo, że w Szczecinie, mamy dzisiaj zdecydowanie więcej czasu na rozmowę niż zwykle, więc pytam …

  • Ojcze, co to było za dziwne pismo ?
  • Dla twojego drugiego Ja – do Piotra.
  • ???!!!! – tego się nie spodziewałam.
  • Zagadki, zagadki, zagadki …, dla Agatki …
  • A mogę spytać co to była za wiadomość ?
  • Osobista.
  • ……… – roześmiałam się. Nic z tego nie wyjdzie, ciężko wyciągnąć coś od Ojca.
  • Jeśli dla tego drugiego, to dlaczego to Piotr widział ?
  • Bo Piotr to on, nie będziemy go plasterkować. 
  • ???

Zawiesiłam się z otwartą buzią. Plasterkować ? Kroić na plasterki, czyli dzielić. Nie plasterkować, czyli nie dzielić, czyli Piotr i On to jedno.

  • Chciałabyś zdziwić twojego syna, co ?
  • Ooo tak … – wczorajsza rozmowa ciągle huczy mi w głowie.
  • Twój syn jest pocieszający, ale tak naprawdę jest głęboko wierzący.
  • Jego proza i Nasz świat jest skonfliktowany.
  • Czy ta burza wczorajsza coś znaczyła ?
  • Ja też się bałem.
  • ……… – śmiech.

Siedzieliśmy sobie na kawie … Piotr się zamyślił.

  • Czekają cię niełatwe decyzje.
  • Zachowaj rozwagę, nie daj się podpuścić.
  • Bądź rozważna w finansach.
  • Głęboko przemyśl, sprawdź zanim zrobisz.
  • Masz to sobie wytłuszczyć.

Zmartwiłam się. Znaczy to tylko jedno. Kiedy Piotra już nie będzie, będę zdana tylko na siebie. Nie mając Piotra, nie słyszę Nieba.

  • Masz być rozważna.
  • Kieruj się rozwagą i słuchaj.
  • Co czujesz, jak jesteś sama ?
  • ……. – kiwam głową, że rozumiem.

Rozmowa z Niebem, kiedy Piotra w pobliżu nie ma, jest baaaardzo specyficzna. Kiedy coś rozważam, czy coś jest prawdą, odzywa się konkretne stuknięcie (kod). Kiedy w tekście zostawiam jakieś błędy mam nacisk na głowę w formie myśli natarczywej; sprawdź, sprawdź, sprawdź jeszcze raz. I zawsze maję rację. Czasami, ale to najrzadziej, słyszę myśl, słowa. Taka to nasza jest komunikacja. 

- Nie zauważyłaś, że przypominam tobie słowa, które ci uciekają ?
- Zauważyłam ! - uśmiecham się szeroko. Faktycznie tak jest i potrafię to już zauważyć.
- I, że ktoś ci puka czasami ? 
- Tak ! - ... i zdarza się to dość często. Nasz „tajemny kod” działa nadal. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/06/niedlugo-cie-zabiore/ 
  • No nie wiem jak ty sobie dasz radę tak sama … Firma się rozleci … – Piotr krótko i zdecydowanie.
  • Nie dramatyzuj.

Podniesiono nam o 50 % opłatę czynszu za warszawskie mieszkanie. Robi się niebezpiecznie drogo. Wszędzie coraz drożnej, makabra …

  • Ojcze …
  • Zrób coś ?
  • …….. – roześmiałam się, to chciałam powiedzieć, ale się powstrzymałam.
  • A jak zrobię, to będziesz płakała.
  • Muszę tak zrobić, żebyś nie płakała.
  • Ojcze, nie dam rady – Piotr przygnębiony sytuacją.
  • A mówiłeś, że dasz. To jak to jest ?
  • To dasz, czy nie dasz ?
  • Mówiłeś „Oto jestem”, to jak to jest ?
  • Już wątpisz ? Mam mówić wszystkim „słabizna” ?
  • . Zobacz, Ojciec wszystko pamięta – Piotr do mnie. 
  • Wszechmądry, Wszechwiedzący, tak mówisz …
  • Wiesz ilu żyje z ciebie, Piotr ?
  • A ilu z Oli … ?

Brwi unoszę wysoko do góry, bo jeśli żyje, to na pewno nie dosłownie, a w przenośni. Ten dziennik wielu daje strawę.



03. 06. 22 r. Szczecin.

Oglądamy o Ukrainie nie odzywając się. Ciężko przyjmować, co się widzi …

  • Wiesz co usłyszałem ? Usłyszałem Krassus.

Sprawdzam natychmiast, bo nic mi to nie mówi. Czytam i myślę; niezłe z niego ziółko. Niewątpliwie to odniesienie do Putina. Zwróciłam uwagę na ostatni akapit;

Marek Licyniusz Krassus próbował przedostać się do Armenii, został jednak zabity podczas próby negocjacji pokojowych z wysłannikami Surenasa, wodza partyjskiego. Rzymskie przekazy podają, że Partowie wlali Krassusowi do gardła płynne złoto. Kpiąc z bogacza, zapytano go, jak mu ono smakuje.

  • Nie martw się „siostro”
  • Jeśli ja siostra …, czy mogę w takim razie powiedzieć „bracie” ?
  • Czasami „córko” – … powiedział Ojciec wolno, czyli mam uważać na słowa.
  • … To dlaczego „siostro” ? – pytam ostrożnie. 
  • Przez poczynania.

(Mt 12,48nn): Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.

Słowa „brat”, „siostra” w słowniku starożytnego Orientu miały nieco inny sens niż w naszym. My zacieśniamy znaczenie słów odnoszących się do życia rodzinnego – bo i „rodzina” w naszej kulturze znaczy co innego. Tam rodzina jest pojmowana jako rozłożyste drzewo – każdy konar ma wiele odgałęzień, mniejszych gałązek i latorośli. Wszystkie stanowią całość, są sobie potrzebne i wciąż się rozrastają. Dlatego słowo „brat” (siostra) znaczy więcej niż tylko „rodzony syn (córka) moich rodziców”. Każdy w tym wielkim drzewie rodziny jest drugiemu bratem (siostrą). Każdy – z wyjątkiem ojca i matki.

Wszystko jest zaplanowane kiedy.

31. 05. 22 r. Warszawa.

Budzę się w nocy o 1.00 i widzę w pokoju Piotra światło. Nie spał.

  • Obudził mnie krzyk, wydawało mi się, że z ulicy ktoś krzyknął …
  • Obudźcie go, już czas !!!
  • Ooo … ! – otrzeźwił mnie natychmiast.
  • W tym krzyku był taki … strach, zmęczenie … Gwałtownie się podniosłem, aż mnie serce zabolało …

Na mszy się dowiedziałam, że dzisiaj Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Czy ma to jakiś związek ? Nie wiem.

- Miałem wczoraj niesamowitą wizję. Widziałem jak ten „alabastrowy” na platformie otwierał powoli oczy ... 
- Budzi się. 
- … ??? ...  A teraz ktoś krzyczy
-  ..Wróć do nas ... Na razie to skorupa ... 
- … Bez ducha ... – dokończyłam i nie wiem skąd przyszło mi to do głowy.  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/21/czy-jestes-gotowy-pojsc-za-mna/

Wieczorem. Rozmawialiśmy.

  • Kto tak wołał ? – pytam, gdy przyszła okazja.
  • Modlący się.
  • ????….. – zaskoczenie.
  • Ale musieliby wiedzieć … – …. o Metim.
  • O co ty się modlisz ?
  • O pokój …. – …. i poczułam, że nie o to chodzi.
  • O przywrócenie porządku.
  • Widzisz sama, co się dzieje.
  • Ciężko się opierać tym modłom.
  • Wiecznie głuchym nie można być, udawać, że nie słyszę.
  • A ty co byś zrobiła, skoro sama o to prosisz ?
  • ………. – wzdycham ciężko.
  • No to trzeba cię obudzić – do Piotra.
  • Ano trzeba.
  • Ojcze, szybko zareagujesz na modły ?
  • Wiesz jaki jest Ojciec … 
  • ……… – Piotr wstaje, podchodzi do mnie i szturcha w ramię. Śmieję się głośno.
  • On myśli, że wie jaki jestem ! – …. i puszcza oko.
  • .. Ojcze, to jak zareagujesz ? – pytam ze śmiechem.
  • Odpowiednio.
  • A kiedy ?
  • Ważne, że wszystko jest zaplanowane kiedy.
  • ……….. – nie chcę się poddać tak szybko, myślę gorączkowo …
  • A na czym będzie polegać budzenie ?
  • Przemiana.
  • To już wiemy – mówię bez pomyślunku czując, że przeginam, przekraczam granicę.
  • Jesteś jak palma na pustyni, ciągle ci mało.

  • Obudźcie go już … Taki głos na wpół płaczący.
  • Autentycznie słyszałeś ?
  • Do ucha.
  • A nie z ulicy ?
  • Tak zostało stworzone, że z ulicy, ale leci do mojego ucha.
  • Głośno?
  • Baaardzo. No obudził mnie …
  • Zasnąłeś ?
  • Tak, ale zapamiętałem. Ktoś mi mówi …
  • Ty to masz nerwy ze stali …
  • My się denerwujemy …
  • …….. – śmieję się lekko.
  • No i co dalej ? Krzyk był straszny, na wpół rozpaczliwy.
  • Nieuchronnie idzie do dorosłości.
-Jesteś gotowy. Już nie muszę cię namaszczać. 
-… Byłeś mały, jesteś stary. 
-Hmmm…. – robię zdziwioną minę. 
-Stary, bo nabywałem doświadczenia jako człowiek. 
-To ma sens – przyznaję. 
-Ojcze, ale ja nic nie umiem, nie nie wiem – Piotr rozbrajająco szczerze. 
-Ja będę cię kierował. 
-Nie jestem mówcą. 
-Ja będę mówił przez ciebie. 
-… No to będzie się działo… – pomyślałam. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/13/jestes-gotowy/ 


01. 06. 22 r. Warszawa.

Obudziła mnie w nocy przedziwna burza. Było dokładnie 02.45 w nocy. Ale najpierw miałam sen z Grodzkim, który był prowadzony do sądu. W tym śnie wielu ludzi czekało na wyrok i kiedy wyrok miał zostać już ogłoszony, rozbrzmiał potworny grzmot. Nie pamiętam tak dziwnie rozdzierającego huku, który miałam wrażenie jakby całe niebo rozerwał na strzępy. Podskoczyłam do okna sprawdzić co się dzieje, Piotr również … Nie spaliśmy już do rana.


Rano rozmawialiśmy.

  • Ktoś mi powiedział, że ta burza była specjalnie dla ciebie … Wiesz co widziałem jak się obudziłem ?
  • ……… – spojrzałam na niego uważnie.
  • Zobaczyłem przed sobą jakby ścianę kamienną w pasach brązowo – bordowych. Na pierwszym pasie pojawiło się jakieś dziwno pismo. To wyglądało jak takie pałki, które ciągle zmieniały swoje położenie. Pismo się przesuwało w prawo i jednocześnie się zmieniało. Przestawiało w różne konfiguracje, jakby ktoś coś pisał mi przed oczami, jakiś tekst … Trwało to z 10 minut …
  • Brązowo – czerwone ?
  • Tak i pismo też takie było, ale było tłoczone … Bardzo pozytywnie odczułem ten kolor. 
  • Mamy różne rodzaje pisma, klinowe, egipskie, do czego byś porównał ?
  • Żadne z tych, to były pałki, które zmieniały swoje położenie.

Co ma być, to będzie.

25. 05. 22 r. Warszawa.

Rozmawiamy o firmie. Pracownicy chcą podwyżki, a zleceń nie ma. Koszty rosną, inflacja, a nowych zleceń nie ma. Piotr martwi się głośno, ale nagle przerywa …

  • Batem został uderzony ostatni koń. W zad dostał … ! – był oszołomiony.
  • Szary koń, wyruszył galopem, ma puste worki, ale będzie zapełniał …
  • Czym ?
  • Śmiercią … Śmieje się ta czaszka … – wzdrygnął się.

Jestem zdziwiona. Ledwo minęły dwa dni i już wyrusza ?

  • Wyruszył z kopyta, dołączy do tamtych …

  • Zauważyłeś, że Chiny szykują się do wojny ? – przypominam sobie ostatnie newsy.
  • Pokazali mi jak wyglądają Chiny, czym są. Pokazali mi wielkiego rycerza, uzbrojonego, ale pustego w środku. Jedno mocniejsze uderzenie i się rozsypuje jak szklanka, jak lód … – zamyślił się.
  • Te worki nie napełnią się przez wojny, ale naturę. Wulkany zostaną zainicjowane uderzeniem czegoś w ziemię. Tam się wszystko gotuje pod spodem, niedługo tematu Rosji nie będzie, tego problemu w ogóle nie będzie.
  • . Tak się martwię Ukrainą …
  • Ja bym się nie martwił. Przestań się martwić.
  • Zawsze trzymałem cię od tego z daleka.
  • Z Ukrainą jest tak, że się koło zamyka z nimi …
  • Hmm ….


27. 05. 22 r. Warszawa.

Długo nie słyszałam Ojca … Nie wytrzymałam.

  • A co u Tatusia ?
  • Martwię się jego sercem, boli.

Ścierpła mi skóra na samo wspomnienie. Dwa dni temu Piotr miał prawie zawał. Wychodził z biura na parking, stanął w pewnym momencie jak posąg, złapał się za serce i prawie na czworakach doczołgał do auta. Siedział w nim przez następne pół godziny z zamkniętymi oczami cicho jęcząc. Do domu przyjechał blady jak ściana.

- Twoja „pompka” 
- ......... – Piotr chwyta się za serce
- .nie wytrzyma. Jeden wniosek … 
- To nie ty chronisz Ojca, a Ojciec ciebie, a chciałbyś inaczej. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/28/miej-spokoj-w-sobie/ 
  • Oj Piotr … Co ma być, to będzie.

Kiedy miał niby zawał, uspakajałam się tym, że w wizjach widziałam jednak go żywego.

  • Widziałaś co ma być, raczej go nie pochowasz. Widziałaś „Ręce” ?
  • No właśnie …. A tak, to co tam w Niebie ?
  • Tam jest porządek.
  • Skarżą się na was …
  • ???!!! …. A kto ? – jestem zdziwiona.
  • Aza …
  • ???!!!! …. A dlaczego ? – jestem mega zdziwiona.
  • A dlaczego nie ?

Kiedy się skarży, to raczej dobrze. Widać nasze modlitwy mocno uwierają.

- Ciągle słyszę Azazel. 
Sprawdzam w internecie. Azazel – upadły anioł występujący zarówno w mitologii hebrajskiej, jak i muzułmańskiej, znany również pod imionami Azael, Hazazel i Assasello. Jego imię oznacza „Bóg umacnia”, a z hebrajskiego „ten, który się oddalił”. Według Maurice Bouisson Azazel był pierwotnie semickim bogiem trzód, a dopiero w późniejszym czasie został zdegradowany do rangi demona. Bernard Bamberger twierdzi, że był on pierwszym upadłym aniołem. Jacques Collin de Plancy uważa go za demona drugiego rzędu i strażnika kozich stad. Święty Ireneusz sądził, że mimo upadku jest wciąż potężnym aniołem. W etiopskiej Księdze Henocha uważany jest za władcę 200 upadłych aniołów... 
To ostatnie zdanie przykuło moją uwagę... 
- Skąd Henoch to wiedział? 
- Za dużo tajemnic naraz. 
- A dlaczego Piotr to słyszy ? 
- Cel. 
- Kim on jest Ojcze ? 
- Twoja stara, niezałatwiona sprawa. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/11/ja-cie-porwe-i-uzbroje-w-siebie/ 


28. 05. 22 r. Warszawa.

Koszmarna migrena, nic mi nie pomaga.

  • Próbowałem ci to jakoś inaczej załatwić, ale usłyszałem …
  • Gdybyś chciał, to byś mógł, ale jeszcze nie możesz.
  • Ta migrena to nie tylko od pogody. Zobaczyłem fragment z filmu z Harrym Potterem. Zobaczyłem jak Voldemort rzuca na ciebie energią … Czyli ktoś ci coś przesyła, chyba gacek.

Ciągle to samo, modlę się nadal, więc mam co mam. Poza tym … Nieustannie zadziwia mnie sposób przekazywania informacji. Przywoływanie znanych nam obrazów to najskuteczniejsza metoda w ich zrozumieniu.

  • A dzisiaj rano miałem coś przedziwnego. Ktoś mi coś dziwnego robił w czole, tam gdzie trzecie oko. Dotykał tak mocno jakby wiercił.
  • No i co ? Widzisz więcej ?
  • Nieee … – roześmiał się.

Wieczorem.

Piotr miał ciekawe widzenie. Prawdziwa ciekawostka, którą trudno zweryfikować. Może przyszłość zweryfikuje.

  • Od kilku dni ktoś mi pokazuje piramidę Cheopsa. Tam na dole, pod spodem, na głębokości 40-50 metrów jest jakieś urządzenie. Schodzi się tam po skosie. Urządzenie z dziwnego materiału, zawiera w sobie dużo magnezu, to coś podobnego do bazaltu, ale to nie bazalt. Tam jest duże koło, które może być potem kulą, nie rozumiem tego. Tam pod spodem to pomieszczenie ma dużo większą powierzchnię niż podstawa piramidy. Widziałem to kilka razy. Ten bazalt jest w pasach.

Nie bardzo mogę sobie to wszystko wyobrazić. Podsuwam mu zeszyt, by narysował … i szczerze mówiąc nadal nie bardzo to widzę.



29. 05. 22 r. Warszawa.

  • Wczoraj mój pracownik dostał mandat za brak ubezpieczania i będzie musiał teraz kupę pieniędzy wydać na auto, strasznie się żalił z tego powodu.
  • Zamiast na tatuaż, będzie miał na mandat.
  • Hmm …. Faktycznie ma tatuaże, ale chowa je przede mną.
  • Oszpeca się.
  • Na ciele, czy na duszy ? – dopytuję szybko.
  • Jakie ma to znaczenie dziecko ?
Siedzimy przy stoliku mimochodem obserwując ludzi. Co drugi koło nas przechodzący ma koszmarne tatuaże. Na nogach, rękach, szyi... Coraz gorzej z ludźmi. 
- Kto wymyślił tatuaże ? Piotr mocno zdegustowany. 
- Diabły. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/07/ma-sie-sprawdzic-co-zapisane-w-ksiegach/ 
Po przyjeździe poszliśmy prosto na kawę. Jak na jedenastą było naprawdę sporo ludzi. I sporo ludzi wytatuowanych. Wśród nich pojawiali się też tacy, że z niesmakiem w błękitne niebo oboje wzrokiem uciekaliśmy. 
Ciekawe co Ojciec na to – Piotr mruknął. 
-Tych z tatuażami myślisz, że nie kocham ?  
-Ważne co mają w głowie, a że sobie utrudniają życie ... No cóż ... 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/22/ja-w-tobie-ty-we-mnie-2/ 
Na kawie widzieliśmy prawdziwego „cudaka”. Ogolony z dziwnym czubkiem na środku głowy, w uszach i nosie kolczyki. Ramiona, nogi, szyja, wszystko było wytatuowane w same diabły i satanistyczne znaki. Oczywiście zwracał na siebie powszechną uwagę. 
-Nie o nich walczymy. Walczymy o tych, co chcą. 
-On wróci do tego, kogo wyznaje, ale wtedy będzie za późno. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/24/wystarczy-ze-ja-rozumiem/ 
„Księżniczka Ukok”, tatuaż z V wieku p.n.e. Republika Ałtaj, Rosja.

Trwaj we Mnie na ten czas zamieci.

22. 05. 22 r. Warszawa część 2.

Czytam Piotrowi na głos …

  • Wiesz co powiedział Ojciec ? Przypomniał mi to, co się działo, gdy leżałem nieprzytomny pod narkozą. Co się działo wtedy w Szczecinie …
- Dopóki on jest... pamiętasz ? 
− Ojciec mi teraz przypomniał co się działo jak byłem nieprzytomny, dwa wypadki w ciągu godziny w naszej rodzinie, a jak się nie modliłem to był chaos w szczecinie, wypadek za wypadkiem... 
..................
- Pani! Wszędzie wypadki, coś dziwnego wisi w powietrzu. 
…… – spojrzeliśmy wtedy na siebie z pytaniem w oczach… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/22/jesli-wierzysz-to-nie-bedziesz-mowic-niemozliwe/ 

− Wyobraź sobie 100 razy mocniej i w skali ogólnej. 
− Gwałt zaczyna się szerzyć, a wszędzie za sprawa niewidzialnego wroga. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/30/czlowiek-sie-doskonali-przez-upadek/

Wieczorem.

Piotr wyszedł z pokoju, wrócił po chwili …

  • Wiesz co mi powiedziano ?
  • Wszystko ulegnie przyspieszeniu.
  • Wszystko wymsknie się spod kontroli.
  • ……… – rozdziawiam buzię szeroko myśląc szybko, czy chodzi o nas, czy o świat ? Ale raczej o świat, bo jeśli spod kontroli …
  • To coś dużego się jeszcze zdarzy …
  • Fajne kabarety o księżach, co ?

W Polsacie oglądamy właśnie – Kabaret Paranienormalni – Liga Niesprawiedliwości | Sopocki Hit Kabaretowy 2022 – YouTube Wiele o Kościele prześmiewczo jakby innych tematów nie było. Po 15 minutach mamy dosyć.

  • Chcesz by się to pogłębiało ?
  • A harcerze, którzy odsunęli Boga ?

Przystępujący do ZHP będę mieli możliwość wyboru między już istniejącą rotą, a dodatkową, nowo przyjętą przez delegatów – poinformował Związek Harcerstwa Polskie po zjeździe delegatów. Nowa wersja nie zawiera odwołania do Boga. https://polskatimes.pl/przysiega-harcerzy-bez-boga-zhp-dopuszcza-nowa-wersje-roty/ar/c1-16355037

Poczułam trwogę.

  • Masz się uspokoić.
  • Pamiętasz, wyszłaś sama na ulicę …
  • No właśnie … Sama … – nad tym też myślałam.
Wybiegam z kamienicy na ulicę. Widzę kilku zaledwie ludzi. Dziwne, bo po czymś takim powinno być ich o wiele więcej. Niedaleko domu jest publiczna toaleta, budynek solidny, nowy, biały. Ktoś z oddali mnie woła … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/26/ 
  • Wyszłaś z pokoju ?
  • Tak … – czyli, że przeżyłam.
  • I jak było ?
  • Hmm …. Pięknie, słońce, ale też bardzo czysto, porządek i bardzo mało ludzi …
  • Ojciec rozłożył ręce w takim geście jakby ci chciał powiedzieć „no i widzisz ?„.
  • A dlaczegóż tylko ja wyszłam ?
  • Bo wizja dotyczy tylko ciebie.

  • Ta wizja z zegarem i 2 sekundami dotyczy wszystkiego. W łazience usłyszałem, że potoczy się szybko wszystko.
  • ………. – wzdycham ciężko.
  • Od dawna modlę się o Ukrainę … – mówię ze smutkiem.
  • Wcale nie jest powiedziane, że Goliat ma wygrać.

Wczoraj słuchałam Tu okręt Nautilus! 22.05.2022 Mobilis in Mobili – YouTube Opowieść, że KJ miał ciekawą wizytę nawet mnie nie zdziwiła, zmartwiło mnie co innego.

  • Niepokoi mnie, że obcy są podobni do aniołów.
  • A Mnie nie.
  • Jakbyś Mi ufała do końca, też byś się nie przejmowała.
  • Trwaj we Mnie, Ola.
  • Trwaj we Mnie na ten czas zamieci, którą ludzie sami wywołali i którą sami zaczęli.
  • Ja tylko rękę odsłoniłem i stało się.
  • …….. – szybko zapisuję.
  • Co tam znowu Ola naskrobałaś ?
  • Udam, że nie wiem.
  • …….. – śmiech.
  • Nie mów, że nie zatyka, bo zatyka …
  • ………. – cieszę się głośniej. To co się dzieje, te nasze rozmowy dosłownie zatykają.
  • Zapytaj Chrystusa, czy dobrze się stało
  • ??? – … spoważniałam.
  • . Że się tak poświęcił ?

Hmm … Smutno się jakoś zrobiło.

 

Natura dopiero pokaże swoje prawdziwe oblicze.

22. 05. 22 r. Warszawa.

Piotr mnie budzi oznajmiając, że miał wizję. Powstrzymuję go przed mówieniem, bo jestem nieprzytomna na myślenie. Siedząc przy stoliku w kompletnie pustej kawiarni …

  • No i co z tą wizją ?
  • No więc tak … Jestem w jakimś pomieszczeniu, pośrodku stoi stół, siedzę z Krysią i rozmawiamy. Do pokoju wchodzi Krzysztof z synem, on mi wynajmuje garaż. Dziwne jest to, że zanim stoi pięciu rosyjskich żołnierzy. Otaczają go i czekają co mówi. Jestem zaskoczony, bo on nie ma syna, ale córkę w rzeczywistości. Mówi, że mam opuścić garaż i daje mi dwa talerze, na których są okruchy chleba, może ciasta. Jeden talerz większy, drugi 3 razy mniejszy.
  • Ale to nie moje talerze … Mówię do niego.
  • Przynoszę talerze, on są dla pana ...
  • Pomyślałem, że głupi, bo sobie zaraz znajdę drugi garaż. Kryśka od razu wzięła talerz i była zadowolona. Nie czułem żadnego zagrożenia mimo tych żołnierzy, byłem zaskoczony całą tą sytuacją. I ta scena się kończy i pojawia druga. Widzę zegarek bez paska i godzina dwunasta, a dokładnie dwie sekundy do 12. … No i co to oznacza ? A już na trzeźwo, po obudzeniu usłyszałem znowu
  • …. Torch.
  • Boże !!! … Mam nadzieję, że nie chodzi o to, że tu wojna będzie …
  • Nie wiem … – Piotr się zafrapował.
  • Ojcze, może jakąś wskazówkę ? – pytam z nadzieją.
  • Wskazówka jest w wizji.

Oczywiście … Roześmiałam się lekko mimo rozczarowania. 

  • Czy ta wizja dotyczy wojny ?
  • Dotyczy was. Torch jest poza wizją.
- Ojcze, to o co chodzi ? Torch … Pochodnia, czy wojskowa operacja ? 
- A co byś chciała … ? 
- Hmm …. – nie chcę wojny. Wolę pochodnię. 
- Czyli oświecenie ? 
- A nie widzisz podobieństwa do lądowania w Afryce ? Desant wylądował. 
- Aaaa … Faktycznie … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/07/26/jutro-bedzie-lepiej/ 
  • Uff …. – odetchnęłam i zaczęłam się zastanawiać.
  • Te talerze to nie moje, ale wziąłem je … Te okruchy to coś dobrego ?
  • Okruchy to bieda.
  • Uuuu …. – czyżby czekała nas bieda ?

Szybko myślę, analizuję …

  • Nie rozwikłam tego – poddaję się.
  • Pomóż mu.
  • Pamiętaj, nic nie rób poza czynnościami zwyczajowymi wynikającymi z pracydo Piotra.
  • ???

Zastanowiły mnie te słowa. Jakby wizja miała zwiastować zdarzenie, na które ma Piotr czekać cierpliwie i nic nie robić. Zaczęłam analizować jeszcze raz. Coś mi zaczyna w głowie świtać. Wczoraj Piotr spotkał administratorkę budynku, która się wygadała, że pan Krzysztof strasznie zdziera z nas pieniądze żądając 900 zł za garaż. Mało tego, ze względu na rosnącą inflację ostatnio coś przebąkuje o podwyżce.

  • Wiesz co ? To były jego talerze i jego okruchy. Na twoim garażu jadł do syta, ale w końcu zostają mu okruchy. Hmm … Chyba będzie chciał się ciebie pozbyć, ale dlaczego ? …. Bo musi ! Ci żołnierze w tej wizji go do tego zmuszają. Może ma jakieś problemy i wypowie ci garaż. Może potrzebuje pieniędzy i będzie chciał sprzedać … – poczułam ulgę, że nie wojna.
  • Od wielu lat mu dużo płacisz, dawałeś mu chleb i to się skończyło, zostały okruchy, widocznie ma albo będzie miał problemy finansowe. Może z powodu tej wojny, bo przecież rosyjscy żołnierze … 

Trudna była to wizja i czuję, że do końca jej jeszcze nie rozumiemy.

  • Dwie sekundy do dwunastej oznacza, że to już.
  • Już się dzieje.

  • Ojcze, a Torch ?
  • Ogólnikowe.
  • Hmm … Chyba czeka nas zmiana garażu, ale ma to jakieś większe znaczenie ? Zmiana garażu właściwie niewiele zmieni w naszym życiu – myślę trzeźwo.
  • Ten garaż jest ze mną od początku – Piotr w zamyśleniu. 
  • Hmm …. Czy w takim razie „Pieta” jest powiązana z tą wizją ?
  • Pomyśl, Ola.
  • Na pewno. Odjeżdżasz autem, teraz garaż … Garaż na twój samochód … Coś się kończy …
  • Na pewno. Kończy się stare.
  • To leżenie się kończy.
  • ……… – wiele znaków dostajemy, że coś się kończy.

  • Patrząc na twojego męża. Można się go bać ?
  • …….. – spojrzałam. Bardzo męska, surowa twarz.
  • Tylko dlatego, że tak wygląda ?
  • Można.
  • A kiedy jeszcze zacznie mówić …
  • Można ! – zdecydowanie.

Jeszcze jedno mnie nurtuje ….

  • A dlaczego ręczny zegarek, a nie inny ? Ma to znaczenie ?
  • Czas to czas, jakiś trzeba pokazać.
  • Ważne co pokazuje.

Wizje wydają się coraz bardziej zawiłe i mam wrażenie, że Ojciec poprzeczkę podnosi ciągle nas ćwicząc i ucząc. Widząc, że Piotr podłączony …  

Pożary w Rosji: Siły natury, sabotażyści i Ukraińcy sprzysięgli się przeciw agresorom https://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,28478299,pozary-w-rosji-sily-natury-sabotazysci-i-ukraincy-sprzysiegli.html?disableRedirects=true

  • Ojcze, pożary na Syberii, to ta natura, która ma pomóc ?
  • Natura to dopiero pokaże swoje prawdziwe oblicze.

Robię Piotrowi krótki raport dlaczego Ukraina została napadnięta. Dla realizacji apokalipsy, dla poświęcenia Rosji Maryi i pewnie kilku innych spraw, o których się pewnie wkrótce dowiemy. Wszystko ma swój sens i cel.

  • Koń głodu już działa, teraz czas na konia śmierci. Widzisz go ?
  • . Na górze. Jeździec siedzi w siodle, ale jeszcze nie jedzie. Jego szczęka tak dziwnie uderza, zgrzyta zębami, że aż mu lecą iskry na boki. Ręką klepie konia po boku, a on się rwie do galopu. Chyba go powstrzymuje klepiąc, nie wiem …

Nagle cofnął się lekko …

  • Wiesz co zobaczyłem ?!!! Tą czaszkę z „Ghost Riders” … Czaszka w płomieniach palcem wskazuje na Sowę      i mówi … 
  • Winny!!! 

Woooow …. A więc jest winny …

Ksiądz Kazimierz Sowa oświadczył, że nie sugerował „zniszczenia” „Gazety Polskiej”. TVP Info opublikowała fragmenty nagrań z restauracji „Sowa i Przyjaciele” z 2014 roku. Słychać na nich, oprócz księdza Sowy, członków rządu Donalda Tuska: ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, wiceministra skarbu Rafała Banasia, rzecznika rządu Pawła Grasia oraz szefa Biura Ochrony Rządu, generała Mariana Janickiego. 

Kompletnie się tego nie spodziewaliśmy. Siedzieliśmy w kawiarni sami, ale kilka minut temu niedaleko nas usiadł ksiądz Sowa. Nie był sam i nie widzimy go tu po raz pierwszy. Patrząc na niego za każdym razem się zastanawiałam winy, czy nie winny. Myślałam, że został odsunięty od posługi, ale ku mojemu zdziwieniu zbierana na mszy pieniądze w pobliskim kościele.  Wiem, bo sama mu dawałam. 

Ks. Sowa o kryzysie Kościoła Jego zdaniem ten stan rzeczy jest powiązany m.in. z upadkiem autorytetu Kościoła. – Przestał być wyrocznią czy rozjemcą. Stał się jedną z wielu instytucji – mówił. Drugim powodem spadku religijności w młodszym pokoleniu jest „sojusz tronu i ołtarza”. – On już się odbija Kościołowi czkawką –mówił. Duchowny podkreśla również, że autorytet Kościoła dewastują również skandale, o których głośno w ostatnich latach.

Do zarzutów duchownego odniósł się publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka. Dziennikarz zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym zwraca uwagę na hipokryzję księdza Kazimierza Sowy. Piotr Semka podkreśla, że ks. Sowa sam jest zblatowany z Platformą Obywatelską i jest ostatnią osobą, która może pouczać w kwestii „sojuszu tronu z ołtarzem”. „Ks.Kazimierz Sowa oburzający się na sojusz tronu z ołtarzem to wyjątkowa bezczelność” – napisał dziennikarz na Twitterze . https://dorzeczy.pl/kraj/175302/semka-odpowiada-ks-sowie-padly-mocne-slowa.html

CDN … 

Inni mają wszystko i mają nic.

19. 05. 22. r. Warszawa.

  • Może Piotr zrobić deszcz ?
  • A pompy przygotowane ?
  • Pamiętasz jak lało ?
  • Dlatego pytam najpierw.
  • Pytać to za mało, musisz prosić.

Piotr mimo braku zgody zaczął działać po swojemu …

  • Dużo ryzykujesz.
  • Między suszą, a powodzią – powiedział nazbyt spokojnie Ojciec, co sprawiło, że Piotr natychmiast przestał.
  • Czyli mam robić deszcz jak Eliasz i sprawdzać, czy idzie ? – mnie pyta nie wiem dlaczego.

Nie odpowiedziałam. Już sama nie wiem. Ostatnie manewry z deszczem zakończyły się prawie Krystyny zawałem.

- Ciekawe dlaczego klimę mam zrobić ,będzie gorąco, kiedy już mnie nie będzie ? 
- Jest tylko jeden taki co może zmienić pogodę – zażartowałam. 
- I to się nie zmieni, ale „kara Mustafa” musiała być. 

Roześmiałam się. Za jego nonszalancję w bawieniu się pogodą, za karę zalało nam dom. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/04/jak-sie-oddajesz-to-oddajesz-sie-na-przepadle/ 


20. 05. 22 r. Warszawa.

Stoimy na ulicy, liczę pieniądze, czy starczy mi na kwiaty.

  • Wyszłaś za biedaka, a tyle bogactw na świecie.
  • Jesteśmy bogaci.
  • Inni mają wszystko i mają nic.
  • Ale, że mają nic, muszą to zrozumieć.
  • Musieliby oddać bogactwo swoje, żeby uwierzyli.
  • A ty nie musisz oddawać, bo masz nic.


21. 05. 22 r. Warszawa.

  • No właśnie, umarł – powiedziałam z żalem.
  • Zaplanowane.
  • Czy już poszedł do Nieba ? Jest już na Górze ?
  • Wiesz co widzę ? Stoi przed bramą i rozmawia z jakimś facetem z wąsami i brodą, białą … Nie chce go wpuścić, ale rozmawiają … Chyba go wpuści, bo się uśmiecha pod wąsem, pogroził mu palcem … Powiedział tak karcąco …
  • No, no … !

No i oczywiście przypomniałam sobie o Mariuszu. I słysząc o mężczyźnie z białą brodą przed bramą przypomniałam sobie o córce.

  • Tak mnie głowa bolała, że już witałam się ze Świętym Piotrem przed bramą – powiedziała całkiem poważnie.
  • Cieeekawe, Ja cię nie widziałem.

Buchnęliśmy wtedy śmiechem, bo to znaczy, że nie był to jej czas jeszcze.


W kolejce za warzywami Piotr wdał się w rozmowę ze starszym mężczyzną. Zaczął on głośno złorzeczyć Putinowi . Na kawie widzę, że Piotr „odpływa” i się na coś szykuje …

  • Co robisz ?
  • A chciałem zająć się Putinem.
  • Zostaw go, on jest narzędziem, spytaj się najpierw Ojca.
  • Nie rób sam. Nie posłałem cię, żebyś walczył z ludźmi.
  • Posłałem cię, abyś walczył ze Złym – …. czyli gackiem, który na Putina wpływa.

Ludzie stoją w kolejce także do lotto, dzisiaj maksymalna wygrana.

  • Może zagramy ? – Piotr zainteresowany.
  • Chcesz Audi 8 ? Będę musiał ci wysłać 15 ochroniarzy.
  • Ty jeździsz starym, Ola starym …
  • Czyż to nie piękna bajka ?
  • Ale bym zrobiła książkę za te pieniądze ! – rozmarzyłam się.
  • Dlaczego byś ? Zrobisz.

W oddali widzę grupkę ludzi z flagami LGBT …

  • Szkoda, że nic nie robisz – mówię do Piotra odnośnie braku egzorcyzmów.
  • Ale Ja robię.
  • Chyba, że i Mnie chcesz zmobilizować.

Cytuję te słowa mojemu synowi tłumacząc, że źle się dzieje na świecie. A on jak zwykle wielkie ma wątpliwości …

  • Ojciec mówi, żebyś go na siłę nie przekonywała.
  • To jest kwestia czasu i zdarzeń, będą tak namacalne.

Czasami zastanawiam się dlaczego akurat w planie Ojca znalazła się Ukraina. Powyższe słowa dały mi niejako też odpowiedź. Nie tylko chodziło o poświęcenie Rosji – Ukrainy Matce Bożej, może upadek Putina, ale też o zrealizowanie Wizji Jana. Jak zrobić globalny głód ? Pojawił się symbol nadchodzącego głodu.

W Charkowie wojska rosyjskie całkowicie zniszczyły jedyne na Ukrainie Narodowe Centrum Roślinnych Zasobów Genetycznych. To instytucja czysto naukowa, która została celowo zniszczona, wycelowano dokładnie w miejsce, w którym przechowywany był bank zasobów genowych roślin” – powiedział naukowiec. Bank, który ma starożytną historię, przetrwał nawet podczas okupacji niemieckiej, ale nie przetrwał wojska rosyjskiego. Z przykrością muszę powiedzieć, że w nazistowskich Niemczech, kiedy cała Ukraina była pod okupacją, Niemcy nie zniszczyli tej kolekcji, ale raczej starali się coś uratować, ukryć, bo wiedzieli, że ich potomkowie będą tego potrzebować. Bo to kwestia bezpieczeństwa żywnościowego dla każdego kraju.

Wszystko z Góry jest zaplanowane, krok po kroku, nawet prezydent Zelenskyy musiał być na swoim miejscu, a nie kto inny. Przypominam sobie …

- Czy Jan powróci ?……… – Piotr się zapatrzył. 
- On już jest. 
- Wszyscy są, wszyscy czekają .
- … Zobaczyłem szachownicę i poustawiane pionki. 
- Żeby zrobić szach mat. To będzie wygrana partia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/28/pomoge-ci-zdarzeniami-ktore-przycmia-wszelkie-watpliwosci/

Było źle, a będzie pięknie.

16. 05. 22 r. Warszawa.

Wczorajsza wielogodzinna podróż mocno nas wymęczyła. Na kawie siedzimy jako te duchy raczej, bo życia w nas nie ma. Gapię się bezmyślnie przed siebie, chciałam w pewnej chwili o coś Ojca spytać, ale …

  • Widziałaś kiedyś pusty pień ? – to o Piotrze. Nie nadawał się do głębszych rozmów.

A więc pogadaliśmy trochę o makabrycznie szybko przemijającym czasie …

  • Jak tak dalej będzie Ojcze, to niedługo znowu Boże Narodzenie  – zażartowałam.
  • Ty to możesz człowieka rozbawić.
  • No bo połowa roku i nic …

. I znowu zaczęliśmy o przemijającym czasie …

  • Było źle, a będzie pięknie.
  • Nie zapomniałem o tobie, nigdy nie zapominam, tak jak ty pamiętasz o Mnie.
  • Robisz to z innego powodu – … niż na przykład chwalenie się. Bardzo mi zależy, aby ludzie pokochali Ojca. Może ta książka to sprawi ?

Wieczorem.

  • Dlaczego Ojciec mi teraz powiedział …
  • Obejrzyj się wstecz, zastanów się nad swoją przeszłością …
  • Hmm … Nie wiem … – przyznaję.
  • A o którą przeszłość chodzi ? Tą jako Piotr, czy wcześniej …
  • ……. – cisza.
  • . Ojcze, a może jakaś wskazówka ? – dopytuję.
  • To nie jest pytanie do ciebie.
  • Nadszedł czas, byś zrobił rachunek sumienia swojego życia.
  • …….. – Piotr się nachyla do mnie i szepcze …
  • Kiedy robi się rachunek sumienia ? Przed śmiercią ?
  • Hmm … Rachunek sumienia ? Czyli chodzi o twoje życie teraz, przecież tamtych nie pamiętasz. A mogę spytać dlaczego ma zrobić ?
  • Ty masz być pisarzem, a nie detektywem i konspiratorem – …. bo nagrywam po cichu.
  • Wiele możesz mu odmówić, ale jest bystry – …. i to widzi, ale tym razem jednak nie widzi. Nagrywam dalej.

Zadumaliśmy się nad słowami Ojca … Co to może znaczyć ? Trudno powiedzieć. Niczego nie można być pewnym …

  • A czego jesteś pewna ? – pyta mnie Ojciec.
  • Hmm … – no i pustka w głowie. Długo myślałam i wymyśliłam …
  • Że jesteś Ojcze, tego jestem pewna.
  • Nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
  • Tyle zadałaś ważnych pytań, to jak to jest ?
  • ……… – zeszło ze mnie powietrze.

Wszystkiego co się dzieje, jestem pewna. Nie jestem pewna tylko dat, to chciałam powiedzieć.

  • Jestem pewna, że jesteśmy w czasach ostatecznych. Absolutnie ! Jesteśmy tego świadkami.
  • Kim ty jesteś ? Jak czujesz ?
  • ……… – nie chciałam mówić.
  • Ciężko się odpowiada, co ? …
  • Hmm …
  • Ojciec mi teraz mówi, że przez jakiś czas nie będę miał kontaktu z Ojcem. 
  • Taaaak ?!!! – przestraszyłam się nie na żarty.
  • Cisza przed burzą.


17. 05. 22 r. Warszawa.

Dobre wieści nadchodzą z frontu z Ukrainy, może rzeczywiście ta wojna niebawem się skończy ?

  • Czy jest sens modlić się za pokój w Ukrainie, kiedy i tak wszystko jest dawno zaplanowane ?
  • A może twoja modlitwa też jest zaplanowana ?
Daję jeszcze raz. Bardzo lubię to zdjęcie.
  • Dzisiaj ma być dzień spokoju dla was.

Odetchnęliśmy. Od kilku dni ze wzmożoną siłą i furią atakują nas gacki. Działają przez koszmary senne, bóle głowy, a nawet ataki na serce. Córka miała sen, kolejny tego typu w ciągu kilku dni …


Wieczorem. Siedzimy w ciszy …

  • Czym jest koniec ? – Ojciec nagle.
  • Hmm … – ciekawe pytanie.
  • Początkiem czegoś nowego, ale nie zawsze, w wielu przypadkach.
  • Umrze jeden kwiat, rodzi się drugi, ale nie zawsze.
  • ???
  • Jutro też musimy iść rano do kościoła. Ojciec mówi …
  • Nie byłeś w pełni w kościele.
  • Przyjdziesz, aż poczuję, że byłeś w pełni.

Roześmiałam się cicho. Rzeczywiście … Siedział w ławce przebierając palcami, jakby się końca nie mógł doczekać.



18. 05. 22 r. Warszawa.

Niedawno bieda pukała do drzwi i chyba to prawda … Rano oglądam wiadomości i …