Przeciwnik uzbrojony po zęby.

14. 05. 20 r. Szczecin.

W czasie jazdy zaczynam od jasnowidza KJ, którego się wczoraj nasłuchałam mimo słów Maryi, żebym nie słuchała. Ciekawość wygrała. No i jestem wkurzona. Wpajanie ludziom, że epidemii nie ma i to tylko jakiś międzynarodowy spisek jest jego koszmarnym błędem. 

  • A jednak czasami zdarzy mu się coś powiedzieć celnego.
  • Nawet gacek podsuwa coś prawdziwego, abyś uwierzyła w kolejność zdarzeń.
  • Zgadza się…
  • Oj, smakuje ci to skażone jabłko.
  • Teraz już wiesz, dlaczego Ewa nie wytrzymała.
  • …….. – roześmiałam się ze wstydem. No już wiem, niestety.
  • Ma w sobie wiele pewności siebie o swojej nieomylności.
  • Prawdziwy człowiek nie wyniesie się sam ponadto co mu Bóg powie.
  • Takich jak on jest wielu i wielu go słucha.
  • Już wiesz dlaczego Ojciec i Syn tak ciężko pracowali na polu ?
  • Jaka to orka ? On jest ofiarą swojej pychy.
  • Widzę jak gacek mu podsuwa obrazy, a potem szepcze do ucha.

Rozmawiamy o jasnowidzach, ale jeszcze przed chwilą mieliśmy chwilę grozy. O 5 rano zadzwoniła córka. Widząc o jakiej porze dzwoni obleciał nas strach, bo to może znaczyć tylko jedno. Płacze przez telefon, że znowu ma atak na głowę i nie wytrzymuje. Piotr skupiał się nad nią przez pół godziny prowadząc jednocześnie auto. Nie mam pojęcia jak on to robi, ale musiało poskutkować, bo zadzwoniła godzinę później, że czuje się znacznie lepiej.

  • Śniło mi się, że całe mieszkanie było w wielkich czarnych robalach. Były wszędzie, wychodziły nie wiadomo skąd, próbowałam je zabić, ale nie dawało rady – mówi przerażona i znowu się rozpłakała.

Takie chwile sprawiają, że ciarki przechodzą nam po plechach.

  • Zbudowałem jej ochronny płaszcz z kapturem, to dlatego jej przeszło. Ale Ojciec mi pomógł – mówi Piotr, gdy się rozłączyła.
  • Jeden płaszcz to za mało.
  • Przeciwnik uzbrojony po zęby.
  • Maryja mi też pomogła. Ręką dotknęła. Na płaszczu położyła wizerunek, jakby zdjęcie Chrystusa i  powiedziała …
  • A teraz położymy Mojego Syna.
  • ……. – piękne … 
  • Może to przez moje pisanie ? Jak mam pisać, żeby nie miała ataków ? – jestem zmartwiona. 
  • Problem w tym, że nie ważne co piszesz, ale żeby miała siłę się modlić.
  • Ona jest narzędziem gacków.

Jechaliśmy jakiś czas w ciszy. Zastanawiałam się właśnie nad tym, ile czasu minęło odkąd zaczęliśmy jeździć tą drogą (A2).

  • Lubię te trasy.
  • Ja też, to jedyna ostatnio taka okazja, aby porozmawiać – cieszę się.
  • A ja zęba stracę.
  • Nie żałuj go. Wyrzucasz chorobę przyszłą. Bardzo choruje, tylko nie czujesz.
  • Piotr przytył – uskarżam się do Ojca. 
  • Schudnie i będzie czerstwy.
  • Czy naprawdę dobrze słyszałem, że po 7 miesiącu coś się zacznie dziać ?
  • …. Ojciec przymknął oczy na potwierdzenie … Widzę jak tańczy. A Homiel przebrał się w ubiór baletnicy i robi piruety, tańczy, cieszy się …  – Piotr zdziwiony. 
  • Lubię te jazdy, jestem oddelegowany, niezapomniane chwile.
  • Zaraz ! … – myślę sobie. To z kim teraz rozmawiamy ?
  • Czy znasz Chrystusa ? – pytam, by rozeznać Kto.
  • Znam, widuję Go czasami.
  • Co robi ?
  • Często z dziećmi przebywa.
  • A Ojca ?
  • Widuję Go wtedy, gdy przeglądam się w lustrze.
  • …….. – roześmiałam się. To Ojciec „udaje” Homiela.
  • No to dobrze Ojcze. A to dziecko z AJ Ojcze to kim jest ? Jak to wytłumaczyć ?
  • No ! No ! No ! – pogroził mi palcem.
  • I na to przyjdzie później czas.

Zamilkłam. Słuchamy w radio wiadomości o PIS.

  • Zobaczyłem, że jak nie robię ochrony nad PIS-em to opozycja ciągnie ich do samego błota.
  • Pomyśl Piotr, pomyśl jaką masz władzę.
  • Nie mam.
  • Dam ci więcej niż możesz sobie wyobrazić, tylko nie wiesz jak korzystać.
  • Czynić będziesz to, o czym inni nie są w stanie pomarzyć.
  • Oni (PIS) mają się dobrze dzięki tobie.
  • Ale to dzięki Ojcu tak mogę.
  • PIS jest chroniony i Polska jest chroniona.
  • Nie zapominaj o nich. Ta prawdziwa szarańcza wtedy ich obejmie.
  • Ty powinieneś tylko tym się zajmować ! – mam do niego pretensje. Robi egzorcyzmy ostatnio coraz rzadziej. 
  • Dlatego powierzona Kapturowi. Ty też masz wielkie możliwości.
  • Jaaaa … ?!!! Jakie ?
  • Proś, a będzie ci dane.
  • Kołacz, a otworzą ci wrota.

Coś chyba w tym jest. Kiedy prosiłam Ojca o znak, to zatrząsł się cały dom.

Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. Po chwili Piotr wparował do pokoju… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 

Jedziemy w ciszy. Dojeżdżając do Gorzowa zastanawiam się, czy Ojciec nas uprzedzi, kiedy będziemy jechać tędy po raz ostatni.

  • Lubisz te jazdy ?
  • Lubię.
  • A wiesz, że jak kawa się skończyła i to się skończy ?
  • …….. – kiwam głową już bez łez. Zdaję sobie z tego sprawę.
  • Niechybnie się to stanie.



Dopisane 30. 11. 2020 r.

  • A teraz położymy Mojego Syna.

https://youtu.be/L7yaL5xdpvs?t=205 

Danina Polski na przyszłość.

09. 05. 20 r. Warszawa.

Przy porannej domowej kawusi …

  • Ojciec mówi, żebym dbał o auto.
  • Why ? – od razu mnie to zainteresowało.
  • Ktoś po tobie będzie jeszcze nim jeździł.
  • A może Audi S6 sobie kupisz ? – podpuszczam go.
  • Co to za kaptur, który jeździ S klasą !
  • Remont był konieczny ze względu na tych, którzy tam zamieszkają.
  • Będą sąsiedzi patrzeć na to zazdrosnym wzrokiem, nawet kąśliwym.

Jestem osobą konkretną, ale rozważanie już konkretnie o przyszłości trochę mnie przytłacza.


Wieczorem.

Wczoraj dostałam maila z pytaniem, czy wracać już z USA. Takie pytania mocno mnie stresują, bo po prostu nie wiem.

Wszystko się realizuje. AJ się realizuje, a AJ to ciąg zdarzeń mających wpływ na cały świat. Ciągle mam w głowie zdanie, że zdarzy się coś co Przyćmi wirusa. Coś szokującego. I gdy zaczniemy się bać, musimy zrozumieć, że nie ma innego sposobu, innej drogi, aby przywrócić ustalony odwiecznie porządek. Taka jest cena. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/08/pamietaj-ze-to-wszystko-to-ja/
  • Ojcze, czy dobrze odpowiedziałam ?
  • Skoro sama jeszcze nie wiesz, a wiedza jest przed tobą ciągle zakryta …
  • Nie jesteś alfą i omegą, żebyś wszystko wiedziała, a na razie nie wiesz, bo wiesz to co Ja ci powiem.

Dzisiaj dużo czasu poświęciłam na czytanie własnego dziennika. Znalazłam niepublikowane słowa odnoszące się do katastrofy smoleńskiej.

12. 05. 14 r . 
- Jak było w Smoleńsku? 
- Ta śmierć była zapisana, zaplanowane z Góry, wszystko się stało... - w domyśle, by samolot się rozbił. 
- Dlaczego ? 
- Nie pytaj Boga, on wie co robi - … i się uśmiechnął. 
22. 01. 16 r. 
Zaczynają drążyć sprawę katastrofy w Smoleńsku. Homiel szybko to podsumował; 
- Husaria. Stać się to musiało … 
15. 09. 2016 r. 
Oglądaliśmy o nowych ustaleniach dot. katastrofy smoleńskiej. 
Danina Polski na przyszłość. 
- Teraz płaci, by być w przyszłości chroniona.Jak to ? 
W Niemczech będzie się palić, w Europie będzie się palić, tu będzie zielono. 

Ciekawe … Wczoraj natrafiłam na ten fragment:

Potrzeba było tej ofiary, tak jak trzeba było Mojej Ofiary. Ja: Jeżeli Ofiara to musi być i kat?Jezus: Tak -Ja: A w tej tragedii dla Narodu Polskiego?Jezus: Jest i kat. Dlatego potrzeba, aby narody w całym świecie padły na kolana przed. Bogiem, bo w każdym państwie jest Kain i Abel – jest zło i dobro. Polskę kocham nade wszystko. Jest mi Izraelem, dlatego Bóg dopuścił. śmiercionośną rękę Kaina, aby ofiara została przyjęta. Ze względu na tych świętych i ich cierpienia, które znoszą w pokorze przez lata całe — większość połaci ziemi polskiej będzie nietknięta (uratowana).                    http://www.duchprawdy.com/anna_argasinska_17_07_2011_i_10_04_2010.htm

Jednym słowem … Nic nie dzieje się bez przyczyny i bez powodu.



10. 05. 20 r. Warszawa.

Niedziela, rano, kawa na wynos, siedzimy przy Zamku Ujazdowskich. Wspaniała pogoda, nigdzie się nie spieszymy, nikogo nie ma. Cudnie po prostu …

  • Pamiętasz morze ? Jak staliście w wodzie ?

Od razu wiemy o co chodzi. Będąc ostatnim razem nad morzem Piotr wszedł do wody po kolana. Woda była zimna, więc chciał szybko się wycofać. Powstrzymał go Ojciec mówiąc …

  • Zostań jeszcze. To ostatni taki raz.
  • ………….
  • Analogia ?
  • Ta chwila wkrótce się nie powtórzy.
  • Nie ?
  • Odejdzie tak ... – Piotr pstryknął palcami mi przed nosem.
  • Chciałabyś, aby pokój dział się w Polsce ?
  • Tak, oczywiście.
  • Więc to ma swoją cenę.

W tej chwili poczuliśmy się tak jak wtedy stojąc w tej wodzie. Niepewni, zatrwożeni, smutni.

  • Piotr fajny jest, będą go ludzie wspominać, którzy go znają.
  • Oniemieją ze zdziwienia.
  • Ale co może się stać ?
  • …  Ojciec przywołał mi obraz tych gacków wychodzących z Arkadii.
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego; 
- Dopóki on jest, nie przejdziemy.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/ 

  • Wyobraź sobie co by było, gdyby przeszły.
  • Wyobraź sobie tych ludzi, którzy są testowani …
  • Zobaczyłem ludzi w więzieniu … – Piotr zdziwiony, zdezorientowany.

Ale ja wiedziałam o co chodzi. Słynny eksperyment. Niewinni ludzie stali się katami, bo dano im możliwości i władzę. https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanfordzki_eksperyment_więzienny

  • Wyobrażasz sobie, gdyby zostało to wprowadzone i gacki by wyszły ?
  • Ale kiedyś wyjdą przecież.
  • Póki on jest nie przejdziemy”.
  • Czyli ile mamy czasu ? Koń wojny już wyjechał …
  • …….. – cisza.
  • Może niedługo pojedziemy jednak nad morze … ? – Piotr zaczyna.
  • Podoba Mi się to „niedługo”.
  • Mówisz coraz bardziej jak Ja.
  • Wkrótce, niedługo, za jakiś czas …
  • ……… – roześmiałam się cicho.
  • Jak ty nie możesz być ze Mnie … ! – zażartował Ojciec.

Zobaczyłam na dachu wieżyczkę i datę budowy zamku 1720 rok.

  • Ciekawe, czy ten zamek będzie za 200 lat jeszcze istnieć.
  • To nie jest Ola.
  • To jest Ola i Ala w jednej osobie. O wszystko pyta.
  • Już taka jestem – mówię ze śmiechem.

Wieczorem.

Piotr przerwał egzorcyzmy, aby mi coś przekazać.

  • Podczas modlitwy rozmawiałem z Ojcem . Powiedział …
  • Chcesz coś zaplanować ?
  • Mówię raz.
  • Jeśli chcesz coś planować, to licz od dzisiaj 7 …
  • I pokazał mi licznik z auta, który liczy kilometry. Powiedział, to licz od dzisiaj i pokazał ten licznik. Obracał się do cyfry 4, tam się zatrzymał, a potem przyspieszył do 7. Zrozumiałem, że 7 tygodni.
  • Albo 7 miesięcy, to bardziej by pasowało … – mówię przytomnie.
  • Licznik stanął na 4, czyli we wrześniu. Przemiana ma trwać rok, od urodzin do urodzin, czyli we wrześniu. A 7 … czyli grudzień ? 
  • Później zacznie się seria niezrozumiałych zdarzeń.
  • O ! Ciekawe czy na świecie, czy u nas – już mi mózg się nakręca.
  • Ojciec czekał na to przez długie lata – Piotr.
  • Muszą się zacząć, żeby się zamknęły.
  • Rzeczy, których się spodziewacie i tak was zaskoczą.



Dopisane 26. 11. 2020 r.

  • Skoro sama jeszcze nie wiesz, a wiedza jest przed tobą ciągle zakryta.

Powrócę do tego jeszcze raz. Nadal nie mam konkretnej odpowiedzi, ale pojawiła się informacja, która może pomóc. Jedno z ostatnich orędzi Maryjnych;

#LuzdeMaria, 16/11/2020 + Imprimatur

Umiłowane dzieci, módlcie się za Amerykę, konwulsje człowieka do człowieka wywołają okrucieństwo przeszłości. Módlcie się o Kalifornię, która mocno się zatrzęsie. Umiłowane dzieci, módlcie się, Argentyna będzie cierpieć z powodu ucisku. Anglia ucierpi z powodu natury i sprzeciwi się nowej koronie. Módlcie się za Chile. Umiłowane dzieci, módlcie się, aby zamieszanie nie wprowadziło w błąd większej liczby dusz w Kościele Mojego Syna. Umiłowane dzieci, módlcie się, inna choroba zaskoczy człowieka, będąc agresywną, cierpię za was, Moje dzieci. Umiłowane dzieci, módlcie się, wojna między narodami trwa, narody w ciszy przygotowują się do straszliwej III wojny światowej. Mój Syn cię kocha, nie zapominaj, że On cię kocha i chroni…

Piotr również o tym mówił, więc może się coś wydarzyć.

Ja to czynię przez ciebie.

07. 05. 20 r. Warszawa.

Pandemia wprowadziła w nasze życie sporą dozę nerwowości. Między nami z tego powodu często dochodzi do kłótni. Dzisiaj nie wytrzymałam …

  • Coś taki nerwowy ! – krzyknęłam.
  • On wcale nie jest nerwowy.
  • To cofam zdanie – uspokajam się szybko słysząc Ojca.
  • Cofaj, cofaj, za to co dostaje …
  • Ok. Już rozumiem.

W jednej chwili pojęłam, że Piotr na swoich barkach dźwiga największy stres z nas wszystkich. Walka o przetrwanie biznesu, strach o zdrowie, walka z gackami … i to wszystko w dobie wirusa. Ciągle o tym zapominam.


Wieczorem.

Wczoraj oglądałam film o Biblii, w którym zwrócono uwagę na znaczenie cyfry 3.

  • Dlaczego cyfra 3 jest taka ważna ? Zauważyłam, że to co Ojciec powiedział realizuje się właśnie po 3 latach. W całej Biblii znaczenie cyfry 3 jest ogromne.
  • A dlaczego imię twojego męża jest wielokrotnością trzech ? – ma 6 cyfr.
  • ???!!! – zaskoczenie.

3” to znów cyfra Boska, jedna z najczęściej występujących w Piśmie Świętym. Kiedy w Biblii czegoś jest trzy, nie ma już miejsca na nic innego. To pełnia, komplementarność, perfekcyjna jedność początku, środka i końca. To również zaprzeczenie dwójki, a więc wielości. https://wiadomosci.onet.pl/religia/kod-biblii-tajemnica-liczby-boga/djwcg


Przeglądając swój dziennik …

- Ceremonia w AJ rzeczywiście odzwierciadla ceremonię żydowskiego Święta Pojednania ? 
- Pokazuje tego ważność. Jest to połączenie tego co na dole i na Górze. 
- Z tego związku dziecko się urodzi i będzie miało imię. 
- Urodzi się Powołany.
  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/17/urodzi-sie-powolany/ 

Czytam na głos Piotrowi ostatnie zdanie …

  • To niemożliwe – Piotr się przestraszył.
  • Gdzie widzisz naszego Piotra ?
  • Nooo, nie wiem. Wskrzeszenie się kończy, bo mija 3 lata … 17 październik ? – przyszło mi do głowy.

Trzy lata temu;

- Spodziewaj się huku przy twoim nazwisku. 
- Wypłyniesz na powierzchnię, rozwiniesz swoje ogromne skrzydła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/17/iskra-to-wiele-skladowych/
  • Ciepło. Tak na minus trzy.
  • …….. – no to naprawdę nie wiem. Boję się rzucać datami, a teraz jeszcze czuję się jak na egzaminie.
  • Wiesz kiedy będziesz wiedziała ?
  • Kiedy Ja ci powiem.

Zamyśliłam się, uspokoiłam, zagłębiłam w siebie.

  • Ja teraz coś zrozumiałam. Że długo razem nie będziemy.
  • Ojciec spojrzał na ciebie teraz bardzo poważnie i uważnie – Piotr cicho.
  • ………. – zrozumiałam, że Ojcu właśnie o to chodziło. Nie o konkretne daty, ale o uzmysłowienie sobie blisko nadchodzącej tej chwili.
  • Dla Mojej chwały.
  • Ale pamiętaj, że ciebie i twoich nie zostawię.
  • Dam ci zamiennika. Jakiego chcesz ?
  • Z włosami, rudego ? Cwaniaka ? A może blondyna ?
  • Ojcze, Ty sam przecież wiesz …
  • Taaaaak ?!!! – Piotr się zdenerwował myśląc, że my tak na poważnie.

Rozbeczałam się. Zdałam sobie sprawę, że to naprawdę blisko.

  • Czemu płaczesz, spotkasz się z Chrystusem.
  • …….. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Ale będziesz ze mną według tej wizji o wieżowcu, czyli … no … będziemy jakoś razem – brnę dalej.
  • ……. – cisza.
  • Ojcze, zdradź choć tyci, tyci – pokazuję palcami.
  • W jaki sposób Piotr wypłynie na wierzch ?
  • … Ojciec pokazał gejzer, który wybuchł jak w filmie Noe, z niego wyrósł las, potem arka …


Siedzimy w ciszy. Oglądamy w TV przedwyborcze zmagania.

  • Widzisz dlaczego ten tir się topi ?

Piotr aż podskoczył.

  • Miałem nad ranem wizję. Jechałem wzdłuż szerokiej rzeki. Płynie po środku statek, taki do tankowania paliw. Zbliża się do wypłynięcia w morze. Ciągnął za sobą na platformie wielkiego TIR-a na 3 osiach, cały jest pomarańczowy. Pojawiła się fala, nie duża i ta platforma zaczęła się kołysać, tir wpadł do wody. Obserwowałem to z auta, pomyślałem, że głupcy źle ją zabezpieczyli … To była wielka, płaska platforma…” I co to znaczy ?
  • Hmm … Nie wiem…
  • No taka wielka płaska platforma … – i znowu zaczyna opowiadać.
  • …….. – nie chce mi się myśleć, bo ciągle roztrząsam słowa Ojca o Chrystusie. Piotr znowu zaczyna trzeci raz …
  • Może to o platformę właśnie chodzi ?! – oświeciło mnie.
  • PO. To nie dotyczyło ciebie, ty to oglądałeś. Cały czas pytamy Ojca co z wyborami będzie i chyba dał ci odpowiedź.
  • Masz rację ! Ten wielki statek dawał im paliwo, tak widziałem, ale się zatopił. TIR, ten cały bagaż, który na tej platformie był, się zatopił.

  • Ten statek to Unia, był duży, ona daje im paliwo, ale to im nic nie da – Piotr zdecydowanie.
  • …….. – wszystko spisywałam, aby niczego nie przeoczyć.
  • Błogosławię twoje pisanie.

Uspokoiłam się, wiedziałam już, że wygra Duda.

  • Wygląda na to, że ten rok jest przełomowy. Czy ta Jerozolima jest aktualna ?
  • Kiedy to było ? Dwa lata temu ?
  • A co mówiłaś przed chwilą o trójce ?
  • Aaaa …. Muszę sprawdzić – pomyślałam.
17.02.18. 
- Panie Boży, jeśli chcesz, abym był Nim to będę - Piotr kompletnie się rozkleił. 
- Przypominam ci, że przywołałem twoje imię. 
- Przyjdą do ciebie nieliczni i spytają, czy jesteś. 
- Odpowiedz tym, którzy cię zapytają i masz powiedzieć prawdę. 
- Oni cię poprowadzą. 
- Zrobisz co masz zrobić dla Mnie i wracasz do Domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/07/duch-swiety-czesc-ojca-ktora-dziala/

Licząc trzy lata to 2021 r.

  • Czyli musi się stać coś publicznego, żeby się pojawili z Jerozolimy.
  • A więc czekaj, ale nie „tatka latka”.

Ojciec znowu bawi się słowem. Czekać tatka latka; używamy, gdy nie wierzymy w spełnienie czyichś obietnic.

  • Ja naprawdę nie jestem godna tego wszystkiego.
  • Nie ty wybierałaś, ale to Ja wybrałem ciebie.
  • To małżeństwo na początku było przyszywane. Wiesz co to znaczy ?
  • Klapki na oczach ?

Kiedy opowiadam komukolwiek, że Piotr oświadczył się po dwóch tygodniach „chodzenia”, to nikt mi nie wierzy. Sama teraz w to uwierzyć nie mogę. Oboje byliśmy chyba zaczarowani, w amoku.

  • Wiesz co Ojciec mi przypomniał o 15,00 ?
  • Spotkasz się sam ze sobą. Połączysz się.
  • Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole Niedawno tak powiedział.
  • ……..
  • Tak się zastanawiam… Czy ten fakt jest odnotowany w AJ ?
  • Piotr jest kimś więcej niż myślisz też.
  • To kim ja jestem ? – Piotr zdziwiony.
  • W dużej części jesteś Mną.
  • Imię Moje w tobie jest, więc Ja to czynię przez ciebie.

Przypominam sobie coś…

AJ; 11;11 A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił

Duch życia z Boga w nich wstąpił… To jest to połączenie ?

- Nikt cię nie zauważył. 
- Niech się martwią ci, co mają się martwić, bo ty nadchodzisz. 
- Bo Ja jestem w tobie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/01/dom-to-ja/

Nikt cię nie zauważyłAJ; I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia ogląda ich zwłoki; a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu.

Niech się martwią ci, co mają się martwić, bo ty nadchodziszAJ; A wielki strach padł na tych, co ich oglądali.

Bo Ja jestem w tobieAJ; duch życia z Boga w nich wstąpił .

Piotr ma połączyć się ze swoim „drugim ja”, które czeka na Górze. Ale w tym „drugim ja” jest też część samego Ojca. Kiedy więc dochodzi do połączenia dołu i Góry, część samego Ojca wchodzi też w Piotra. I tak zostanie wskrzeszony prorok.

Zapomniałeś, że jestem ?

04. 05. 20 r. Warszawa.

Wczoraj (niedziela) Piotra rozbolał nagle ząb do tego stopnia, że poszukiwał czynnego dentysty już wszędzie. Raz to już przeżywaliśmy, więc fatalnie mi się to kojarzyło. Na szczęście znalazł się ktoś rozsądny i mogliśmy temu bólowi szybko zaradzić. Dzisiaj szczęśliwy opowiada …

  • Siedziałem u dentysty i rozmawiałem z Ojcem …
  • Gniewasz się na mnie ?
  • Nie odpowiem, ale jestem tu.
  • Tak powiedział …
  • Hmm …. A dlaczego miałby się gniewać ? – nie rozumiem.
  • Aaa…. – machnął ręką – Bo tych wszystkich z PO wrzucałem do worka, zawiązałem i wywaliłem. I takie tam … – nie chciał mówić.

Nooo…. załamka. Nigdy się nie nauczy. Z taką świadomością powinien nerwy trzymać na wodzy, ale nie daje rady.


Siedzimy przy kawie. Piana ubita na sztywno wygląda ponętnie …

  • Gdzie ci taką kawę dadzą !? – Piotr żartuje.
  • Tylko w Niebie.
  • …….. – cieszę się ze słów Ojca i cieszę się, że Piotrowi ból przeszedł.
  • To może porozmawiajmy, gdy jesteś już w lepszej formie.
  • Nigdy nie wiadomo, kiedy jest w dobrej formie.
  • To prawda – przyznaję.
  • Zapomniałeś jak boli ząb ?
  • Tak.
  • To pamiętaj, ostatni raz !
  • No nabroiłem Ojcze.
  • ………..
  • Ojcze, a co sądzisz o wyborach w Polsce ?
  • Próbujesz zagadać ?
  • Noooo – śmieję się.
  • …………
  • Łaska spłynęła na twoją mamę.
  • Hmm … Miała operację w czasach epidemii, udaną ! … – myślę głośno.
  • I przemyślenia. Ona sama tego nie pojmuje.
  • Zasługuje na to. Krzywdy nikomu nie zrobiła.
  • Ojciec dał jej szansę, żeby z ciała poczuła ducha, bo na razie jest tylko ciałem.


05. 05. 20 r. Warszawa.

Kawa w domu. Siedzimy przy stole w piżamach.

  • Fajnie było tak chodzić na kawę rano, a teraz jesteśmy sami – Piotr pod nosem.
  • Protestuję. Zapomniałeś, że jestem ?
  • ……. – śmiech.
  • To jest kawa ode Mnie.
  • Ale on nie chce gadać – narzekam.
  • A może nie ma co przekazać ?
  • Co się dzieje przed burzą ?
  • Cisza.
  • Chwalebna to chwila …
  • ……. – … więc się nie odzywam.
  • Ty coraz słabszy jesteś.
  • Jesteś męczony, ale ta chwila jeszcze potrwa trochę.
  • Ojcze, widzę, że jest coraz słabszy, co robić ? – jestem zmartwiona. Piotr naprawdę jest coraz słabszy i coraz bledszy. Ostatnio mógłby spać pół dnia każdego dnia.
  • Czas.

Rozpoczęła się msza z Łagiewnik. Kamera zatrzymała się na obrazie „Jezu, ufam Tobie”. Piotr się zapatrzył …

  • Tak mi się żal Jezusa zrobiło – ociera łzę.
  • Ale teraz już żyję.

Wieczorem.

Mimo upływu lat nadal wobec niektórych ludzi żywię nieprzemijającą w sobie urazę. Powinnam zapomnieć, wybaczyć … Ojciec reprymenduje mnie teraz za to w swój niezwykły jak zwykle sposób.

  • Widzę tę zadrę, którą masz w sobie.
  • Ale się staram.
  • Jak jesteś ze Mnie całkowicie, to musisz robić całkowicie wszystko.
  • ……. – wiłam się jak piskorz próbując się jakoś bronić.
  • Zobacz jak się wdzięczy.
  • No to nie będę.
  • Bądź. Wcale ci się nie dziwię, w końcu pracujesz dla Mnie.
  • ……… – Ojciec tak mówi, że płakać mi się chce.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Wszystkie figury zostały rozstawione, potrzebna tylko kula do uruchomienia. Ciągle mi przypominają jak z mieczem spłynąłem na ziemię.



06. 05. 20 r. Warszawa.

Rano jedziemy do „naszego kościoła”, trafiamy nam mszę. Ludzi około 20, wszyscy w maseczkach, ale widzę, że Piotr swoją zdejmuje. Po zakończeniu wyjaśnia mi …

  • Gdy tak siedziałem z maseczką, Ojciec mówi …
  • Nie zdejmujesz ? U Mnie jesteś.
  • Powiem ci żartem, że włos z głowy ci nie spadnie.
  • ……… – roześmiałam się. Mógłby spaść, gdyby w ogóle był. Dlatego żartem.
  • Po eucharystii powiedział mi jeszcze …
  • Ja w tobie, ty we Mnie na zawsze.
  • Nigdy nie pozwolę ci już odejść.
  • ……. – wzruszyłam się.

Kupiliśmy kawę na wynos i pojechaliśmy do parku na ławeczkę. Tam zrobiliśmy sobie naszą letnią kawiarnię.

  • Ojciec jest niesamowity, jest taki…., że bach – zabrakło mu słów.
  • To w sumie to się nie dowiedziałem jaki jestem.
  • ……. – roześmiałam się. Ale nawet ja nie wiem jak opisać Ojca. Nie ma na to słów.
  • Cieszę się, że byliście u Mnie.
  • Porozmawiajmy o datach.
  • O ! – adrenalina mi podskoczyła.
  • Kojarz fakty i tłumacz, a Ja będę słuchał. Przecież na to czekałaś.

No i ups … To wystarczyło, aby mnie powstrzymać, zawstydzić.

  • Od urodzin do urodzin, czyli chodzi o urodziny Nike, czyli wrzesień – wyliczam niepewnie.
  • Czyli wrzesień. Będzie podnoszenie … ?
  • Oooo ! – natychmiast przypomniałam sobie to, czego do dzisiaj rozwiązać nie mogłam.

Trzecie podniesienie słoneczne …

- Jezus powiedział do mnie… 
- Nie odchodź Piotrze. 
Oczywiście zostaliśmy, poszliśmy do komunii i czekaliśmy do końca mszy. Na koniec Jezus przemówił ponownie… 
- Przed trzecim podniesieniem słonecznym staniesz przed obliczem Ojca. 
- Co znaczy trzecie podniesienie ? – pyta mnie Piotr po wyjściu z kościoła. 
Nie mam pojęcia, ale trzeba to sprawdzić. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/26/i-chrystusa-nauka-trwala-do-pewnego-czasu-sila-nie-w-ilosci-a-jakosci/

Skontaktowałam się ze specjalistami od astronomii z pytaniem co może znaczyć samo wyrażenie „podniesienie słoneczne”, ale nie byli w stanie odpowiedzieć.

... miałam zdanie, które próbuję rozwikłać od dłuższego czasu; przed trzecim podniesieniem słonecznym staniesz przed obliczem Ojca. Tak to często Ojciec powtarzał, że zaczęłam się zastanawiać, czy czasami Piotr nie usłyszał przesilenie słoneczne. Do tej pory nie wiem jak to rozumieć. Zrozumiem po fakcie. 
- To jest czas bardzo nieodległy. 
- To przesilenie czy podniesienie ? 
- To nie ma znaczenia, którego słowa używasz. 
- Ale to na pewno przesilenie ? 
- Nie ma odwrotu, to nieuchronność zdarzeń, na pewno to nie jest grudzień. 
- Zacznie się w tym roku ?
- Już się zaczęło. 
- Jak długo będzie trwało ? 
- Do końca. 
- Koniec jest odległy ? 
- Blisko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/21/dasz-swiadectwo-mojej-wielkiej-chwaly/

Kiedy okazało się, że według Ojca podniesienie znaczy tyle co przesilenie … W ciągu roku mamy 4 przesilenia; wiosenne, letnie, jesienne, zimowe. Ojciec powiedział, że na pewno to nie jest grudzień. Powiedział … Czyli wrzesień. Trzecie przesilenie to przesilenie jesienne; 21/ 22 wrzesień.

Ale jeszcze jedno … Kwestia dwóch świadków, którzy leżą umarli przez 3,5 dnia co w naszej rzeczywistości znaczy 3.5 roku uświadomiła mi, że Ojciec nie operuje dniami, miesiącami, a latami. Trzecie przesilenie znaczy przesilenie za 3 lata. Po raz pierwszy o podniesieniu usłyszeliśmy pod koniec grudnia w 2016. Czyli pierwsze podnoszenie/przesilenie to w 2017, drugie w 2018, trzecie w 2019.

Co zdarzyło się w 2019 przed 22 września ? Skończył się 40 – tydzień ciąży Nike.

5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

  • Poród i dziecko zostało porwane przed tron. Czyżby o to chodziło ?
  • Czym się to objawi ?
  • ……. – przytkało mnie na chwilę.
  • Dziecko Nike to zwycięzca, zaraz po narodzeniu zostało wzięte do Ojca. Potem pojawia się jako jeździec na białym koniu, z rózgą oczywiście.

Jest jeden Jezus Chrystus i Jego ofiara.

03. 05. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Liczę na rozmowę, gdyż droga kompletnie pusta, pogoda świetna, ale Piotr niestety w kiepskiej kondycji. Muszę poczekać kilka godzin.

  • Czym się różni intuicja od Homiela ? Czy jak intuicja podpowiada, to nie jest czasami mój Homiel ?
  • Nazwą.
  • A moja intuicja ? – Ojciec często powtarza, abym liczyła na swoją intuicję, ale tak naprawdę czym ona jest ?
  • O kobietach się nie rozważa.
  • Ale ci Homiel dogadał – Piotr się śmieje głośno.
  • Nie gadam z wami – … niby się obrażam.
  • I o to chodzi …
  • ……….. – uśmiecham się, chcą mnie zniechęcić do pytań, aby nie męczyć Piotra.

Mijaliśmy obraz Jezusa „Jezus ufam tobie” stojący na polu przy autostradzie. Piotr się przeżegnał, a ja nie.

  • Wiesz co właśnie usłyszałem ???!!! Jak się przeżegnałem to Jezus powiedział …
  • I Ja też cię pozdrawiam.
  • To było pozdrowienie ? Przeżegnanie się ?
  • Pokazałeś do Kogo należysz.
  • ……….. – od razu pożałowałam, że ja nie pokazałam.
  • Czuję, że Ojciec mnie do czegoś szykuje.
  • Eureka !
  • ……… – roześmiałam się.

Od miesięcy rozmawiamy głównie o tym, że szykujemy się do „kaptura”. Ale mam wrażenie, że kiedy Piotr wstaje rano, to musi się dowiedzieć o tym od nowa. Tak wszystko ciągle bagatelizuje.


Przypominając sobie wczorajszą rozmowę z Maryją, chcę znowu poruszyć temat objawień z Travignano. Tłumaczę Piotrowi, że tamta Maryja domaga się uznania jej za współodkupicielkę, co jest dla mnie dość dziwne.

  • Słyszysz odpowiedź ?
  • Nic a nic, ale idąc takim tokiem rozumowania to i Jan i Magdalena też mogliby się tego domagać.
  • Racja, Ojciec mówił, że dał siebie ukrzyżować. Siebie !
  • To jest dogmat jedyny, nie ma innego.
  • Jest współodkupicielką, ale jedynym odkupicielem jest Jezus Chrystus.
  • Dlaczego więc taka rozbieżność ?
  • Miesza ogonem, próbuje podważyć Chrystusa tym sposobem.
  • Jest jeden Jezus Chrystus i Jego ofiara.
  • W nim jest Bóg Ojciec, który dał się przybić za was.
  • Jedna, jedyna prawda.
  • ……… – wzruszyłam się, że otrzymałam odpowiedź.
  • Ta książka, gdy wyjdzie, ona sama nie załatwi sprawy. Musi być jakieś jeszcze potwierdzenie.
  • Korpus delicti. Dowód w sprawie.
  • Amen. Tak jak habemus papam.

P. s. więcej; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/19/musisz-sie-opowiedziec-po-ktorej-jestes-stronie/


Nie można wiecznie rozmawiać o Niebie, więc rozmawialiśmy o remoncie dachu.

  • Ojcze, fajny jestem, o wszystkich dbam.
  • Nie zawracaj Mi głowy. Jak mawiasz mam teraz przerwę na kawę i cygaro.
  • To niemożliwe, żeby Bóg tak mówił … – Piotr po chwili.
  • To przemyj sobie uszy.
  • Starzeję się …
  • Z okazji urodzin, co prawda spóźnionych, życzę ci wszystkiego dobrego, bądź charakterny i nie ulegaj pokusie.
  • ……… – Ojciec powiedział jeszcze kilka zdań, których nie zdążyłam zapisać.
  • Twój pisarz nie nadąża, a zapomniałem, że i jemu lat przybywa.
  • ……… – śmieję się.
  • Ojcze, pada, udało się. Pół Polski prosiło o deszcze.
  • Ja ich też o wiele rzeczy prosiłem, o dekalog i co z tego mam ?

Wieczorem. W TV mowa o wyborach.

  • Homiel mi mówi, że wyborów nie będzie.
  • Przecież to niemożliwe, za parę dni są – oczywiście jestem pełna wątpliwości. Na razie wszystko wskazuje na to, że będą.
  • Ale nie wiem, czy chodzi o teraz. Mówi …
  • Zdarzy się coś szokującego.
  • Ciekawe … Wojna, kataklizm … Co jeszcze może sprawić, że nie będzie ? – zastanawiam się głośno.
  • Słyszę aklamacja.
  • …….. – kręcę głową, że to mało realne i mało możliwe.
  • Ojciec przyspieszył twoją przemianę.
  • Hmm… To może dlatego jesteś taki ciągle zmęczony – zauważam.
  • Wiesz, że tron Ojca jest znowu zajęty ? Gdzieś był i właśnie wrócił. Był gdzieś w innych światach. Odwiedził 8 światów.
  • Ciekawe … A co tam robił ? – żartuję.
  • Sprawy załatwiałem.
  • ……….. – rozśmieszyła mnie ta prosta odpowiedź.
  • Jak ci pisanie poszło, bo nie czytałem ?
  • ………. – teraz wybuchłam śmiechem. Kiwam głową z niemocy… 

Przygotowywałam tekst do blogu i pisząc doszłam do wniosku, że wyjątkowo ciężko mi to dzisiaj idzie. Zwaliłam to na ból głowy i zmęczenie podróżą.

  • Kiepsko.
  • Tak myślałem.
  • Bez pasterza gorzej ci idzie owieczkowanie.
  • Ojciec wrócił, bo teraz tu się będzie działo.
  • Wow…. Ale jak Ojca nie było to kto rządził ?
  • Jest Rada. Maryja złożyła Mi sprawozdanie.

Rada ? To pewnie ci 24 starcy z AJ.


W internecie krążą teorie, że wirus to spisek, że tak naprawdę to go nie ma. Nie może być to prawdą, jeśli wirus zakodowany jest w Biblii. https://www.youtube.com/watch?v=eU0KSNWBQDo

Na końcu dni spadnie na was nieszczęście, ponieważ czynicie zło w oczach Boga i wzbudzicie jego gniew tym, co uczyniły wasze ręce.

In nomine Patris …

29. 04. 20 r. Warszawa.

Kawa w domu, msza w TV. Dzisiaj urodziny Piotra.

  • Obudziło mnie o 5 rano mocne stuknięcie w podłogę. Trzy razy ! – Piotr przeciera oczy z niewyspania.
  • Urodziny !
  • Dlaczego te są takie ważne ?
  • A teraz naprawdę się zacznie.
  • Hmm… Ciekawe dlaczego … – pytam jeszcze raz.
  • Teraz się zacznie to wszystko co pisałaś.
  • Ciekawe dlaczego … – nie odpuszczam.
  • Zyskasz na powadze.
  • Chciałbyś jeszcze raz to życie swoje przejść ? – pytam Piotra.
  • To już było, a teraz ważne co będzie.
  • Ostatni etap twojego bytowania.
  • Nie życia ?
  • Bytowania.
  • Nic cię już nie dosięgnie, tak Ojciec to sprawi.


30. 04. 20 r. Szczecin.

Wyjeżdżamy do Szczecina jak zwykle bardzo rano. Myślałam, że rozmowy nie będzie, ale …

  • Ciekawe, że do mnie dzwonił …. Po trzech latach ! I taka wizja ! Do Domu wracam … – Piotr w zamyśleniu.
  • Ojciec mówi, że on…
  • Jest zwiastowaniem małej fali i zwiastowaniem dużej fali.
  • Hmm … Faktycznie ! Pierwsza mała fala to moje serce. On zadzwonił przed zawałem, dał mi namiary i potem poszło gładko … I teraz znowu on … – Piotr aż zbladł z wrażenia.
  • Co oznacza, że będziesz miał wizytę.
  • To znaczy, że przemiana nie dokona się na dole, ale na Górze.
  • Woooow – oboje jesteśmy pod wrażeniem.
  • Czyli co…. Znowu zawitasz u Ojca ?!
  • Zejdzie na dół ten drugi.
  • ……… – patrzę na Piotra ogromnymi oczami.
  • Teraz wszystko jasne. I wtedy staniesz się kapturem ! – jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem.
  • To wszystko rzeczywiście może być za kilka miesięcy. Przemiana ma trwać od urodzin do urodzin. Ale to nie chodzi o twoje urodziny ziemskie, ale Nike. Dla nas bazą jest to, co zapisane w AJ. Wskrzeszenie świadka w AJ trwa 3 dni i pół dnia. To u nas  trzy i pół roku. „Przywróć imię moje” było 3 lata temu … – analizuję głośno.
  • To ile mamy czasu ? – Piotr.
  • Nie martw się, z wszystkim zdążymy.
  • Znowu pokazali mi twoje lakierki w galerii …
Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi … Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos … 
- Piotr, wracasz do domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/
  • Ale jak cię wezmą ?
  • Sprawy techniczne zostaw Nam.
  • Hmm … A może się mylimy ? Może to o twoje kwietniowe urodziny chodzi ? Mamy w sumie trzy możliwości … Twoje urodziny, czyli od kwietnia. „Przywróć mi imię moje”, czyli od sierpnia. Albo urodziny Nike, czyli od września … – analizuję mimo że nie powinnam. Znowu bawię się w daty.
  • Któraś z tych wersji jest pewna.
  • To która ?
  • To dojdź, która…
  • ………. – wzdycham zmęczona samym myśleniem.
  • Ale układanka !… Nikt nie jest w stanie tego zrozumieć nie będąc w środku wypadków – przyznaję po chwili.
  • Ale tobie się udało.
  • Naprawdę ?
  • Bene.. Najpierw było zimno, ciepło, a teraz gorąco. Znasz tą grę ?
  • I kiedy zejdzie ten z Góry, będziesz już kapturem – mówię na koniec.

Cisza. Długa cisza.

  • Pogadajmy jeszcze – szturcham Piotra.
  • Słyszę …
  • Zamyślony jestem. Zapatrzony.

Rozejrzałam się. Piękne widoki dookoła, żółte łany rzepaku.

  • Niedługo rozstajesz się z tym światem.
  • …….. – poderwaliśmy się, bo co to oznacza ?
  • Wiesz co słyszę ?
  • Et nomini patris i coś tam dalej …
  • …….. – sprawdzam w internecie.
  • In nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti… w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.


02. 05. 20 r. Szczecin.

Urodziny Piotra były bardzo skromne i bez wydarzeń i wcale mnie to nie dziwi. Choć przemiana ma trwać od urodzin do urodzin czułam przez skórę, że to nie o 29 kwiecień chodzi. Siedzimy wieczorem w trójkę i o tym rozmawiamy. Córka ledwo co rozumie, nie jest we wszystko wtajemniczona.

  • Wyznacznikiem dla nas jest zawsze AJ. Masz urodziny co roku i one nie mają znaczenia. Dla Nieba najważniejsze są dwa momenty; „przywołaj imię Moje” i Nike, jej ciąża. Narodził się mężczyzna, ktoś został zabrany do Nieba. To chyba o to chodzi – myślę głośno.
  • Tym razem się nie pomyliłaś co do urodzin.
  • Inne urodziny nie miałyby sensu.
  • A więc Nike ?
  • Od urodzin, do urodzin.
  • Hmm… Wiesz co słyszę ? Rozmawiam teraz z Maryją. Powiedziała, że się mną zajmie.
  • Po raz drugi będzie zawierzenie.
  • ……… – robię zdziwioną minę.
  • Chodzi o mnie i Chrystusa, tak mówi.

Drugie ? A kiedy było pierwsze ?

  • Biorę cię od dzisiaj pod swoją opiekę i na krótko.
  • Później nie będziesz potrzebował opieki.
  • Hmm … Czy to jest związane z AJ ? – pytam mając na myśli, czy znajdę tam zapisany ślad tej opieki.
  • Pośrednio tak.
  • Chyba gacki nie będą miały do mnie dostępu, bo najbardziej boją się Maryi – Piotr się cieszy.

Widząc, że rozmawia z Maryją nie mogę nie skorzystać.

  • Czy Maryja jest w Trevignano ?
  • …….. – cisza.

Córka się rozbeczała na całego, nie spodziewała się takich „atrakcji”. Zdarzyło się to chyba przy niej po raz pierwszy. Wszyscy byliśmy poruszeni i wzruszeni i żeby jakoś dojść do siebie włączyliśmy TV, a tam informacja … 3 maja 2020 na Jasnej Górze – Zawierzenie Polski Chrystusowi i Matce Bożej. Spojrzeliśmy na siebie i córka znowu w płacz.

  • Świetny to ruch to zawierzenie Polski, zobaczyłem świeczkę w kopule.




Dopisane 18. 11. 2020 r.

Ostatnim razem pisałam o wizji dot. 144 tysięcy i nadszedł mail.

Modlitwa jest bardzo ważna.

28. 04. 20 r. Warszawa.

Siedząc w domu wspominamy nasze utracone kawy, tak fajnie było wyjść, spotkać się  i przeżyć wspaniałe, długie rozmowy …

  • Ale Ojciec nas ostrzegał, że to nie potrwa długo.
  • Zapowiadałem.
  • Zapowiadam też inną kawę.
  • Jaką ?
  • Kawę z Bożej łaski.
  • ……… – zamyśliłam się, bo cóż to znaczy …?

Dostałam wczoraj maila.

  • Ciekawy ten sen. Ojcze, ten sen to prawda ?
  • Bene !
  • Ale ludzie dostają znaki ! – jestem zdumiona.
  • Czyli system działa ?
  • Działa ! – śmieję się. Niesamowite !
- Co macie takiego zrobić razem ? Ty i ten kolos ?
-  Porządek. Czy liczba 144 tysiące coś ci mówi ? Ty, która czytasz Biblię ? 
- To z Apokalipsy – tłumaczę Piotrowi, a on robi wielkie oczy. ……. 
- Dlaczego akurat 144 tysiące ? – pytam. 
- Nie zrozumiesz tej matematyki. 
- Wymyślili ją ci, których twój mąż się dzisiaj przestraszył. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Wygląda na to, że deszcz jednak przyjdzie.

  • Nareszcie – wzdycham.
  • Zamówione, dostarczone.

Znalezione na FB. Rozśmieszyło mnie.  

  • Wielu ludzi modliło się o deszcz.
  • Modlitwa jest bardzo ważna.

Dobrze, że jest, choć mimo wszystko w skali globalnej susza to znak AJ.


Wieczorem.

Siedzimy i rozmawiamy o wspaniałości Ojca.

  • Jesteś straszny podlizuch.
  • I pomyśleć, że kiedyś byłeś taki fajny facet.
  • ……… – roześmialiśmy się. 

Po chwili jesteśmy już zamyśleni.

  • Ojcze spraw, żeby nasz syn był na urodziny. Może się uda ?
- Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/31/to-co-idzie-jest-nieuchronne/ 
  • Myślisz, że nie wiem kiedy ma urodziny ?
  • Sam tą datę wybrałem.

Kolejne urodziny … Jesteśmy poruszeni tym jak czas goni. Faktycznie to jak pstryknięcie palcami, które pokazała kiedyś Maryja.

Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/ 

Wspominamy nasze wyjazdy, także ten do zamku w Niedzicy.

  • A pamiętasz jak tam cię duch zaczepił ?
  • Wow !!! – wolałam sobie tego nie przypominać.

W zamku jest ukryty mały hotelik i niewielu o tym wie. Spędziliśmy tam dwie noce. W pokojach zachowano oryginalne meble, mają po 200 – 300 lat, a może i więcej, a więc było to ciekawe doświadczenie. Pierwszy dzień, środek nocy. Moje długie włosy są rozrzucone na poduszce. Spałam w najlepsze, ale przez sen czuję, że ktoś gładzi mi włosy. Budzę się nie będąc pewna, czy mi się to czasami nie przewidziało. Leżę nieruchomo na boku i znowu czuję wyraźnie, że ktoś gładzi moje włosy. Dosłownie zesztywniałam. Piotr chrapał zmęczony, więc leżałam w milczeniu, a ktoś ewidentnie ciągle gładził moje włosy.Trwało to jeszcze chwilę, ale nie mogłam już zasnąć do rana. Mija kolejnych kilka godzin i zaczynam wątpić, że zdarzyło się to naprawdę.

Drugi dzień pobytu, środek nocy. Już zapomniałam ze zmęczenia co się wydarzyło wczoraj. Powtarza się ta sama sytuacja, która budzi mnie tym razem na równe nogi. Bardzo niemiłe uczucie, choć sam gest wydawał się jednak bardzo delikatny. Powiedziałabym, że był … bardzo kobiecy.

Musi w tym miejscu ktoś „mieszkać”, ponieważ o duchach zamku w Niedzicy krążą legendy. Ale w życiu bym się nie spodziewała, że to tak straszliwie jest namacalne. Powinnam już niczemu się nie dziwić, ale jednak ten dotyk pamiętam do dzisiaj. Widzę, że Piotr się uśmiecha pod nosem …

  • Faktycznie, to kobieta. Ma długie, blond włosy, długą niebieską suknię, która jest sztywna z przodu, z tyłu lekka… Starsza już kobieta …
  • Ciekawe… Dlaczego tam została ?
  • Mówi …
  • Nie zabita, a zdradzona …
  • …….. – rozdziawiam buzię.
  • Rozpacz ją zostawiła. Tak mówi … Wiesz co ? Ona ma umiejętność poruszania rzeczy ! Widzę to – dziwi się Piotr.
  • Czyli kumuluje energię ?
  • Dokładnie ! – i robi taką minę jakby coś właśnie oglądał …
  • Ten alabastrowy na Górze jest obudzony całkowicie – gwałtownie spoważniał.
  • …….. – tak raptowna zmiana tematu kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Noooo … Czy nie wystarczy Ojcu taki jaki już jest ?
  • Moje górne Ja i twoje dolne Ja musi się połączyć.
  • Ojciec pokazał mi nakrętkę i butelkę. On jest tą nakrętką.

Długo zastanawiałam się nad ostatnimi słowami Ojca. Czyż Szechina to nie jest właśnie to … ? Połączenie Nieba i Ziemi ?




Dopisane 16. 11. 2020 r.

Historia zamku w Niedzicy jest tak poplątana, że oprócz legend o Brunhildzie i inkaskiej księżniczki trudno cokolwiek znaleźć na temat tajemniczej blond damy w niebieskiej sukni.

http://gdzieona.blogspot.com/2016/06/barwni-mieszkancy-zamku-dunajec.html  /http://www.kacwin.com/historia/zamek/zamek_niedzica_historia.php /https://spojrzprzezokno.pl/wegrzy-indianie-i-duchy-czyli-kogo-mozna-spotkac-na-zamku-w-niedzicy/   / http://www.instytutbadan.com.pl/slepy.php?id=2

Niezależnie od tego jakie krążą legendy i historie, ktoś tam faktycznie jest. 

Wszystko się stanie po kolei.

25. 04. 20 r. Warszawa.

Wczoraj pisałam krótko o Melchizedeku,

- Powiedz Oli, że ta wizja jest tak ważna jak pytania o Melchizedeka.
- Ojciec chyba lubi Melchizedeka – przyszło mi do głowy. 
- Mało powiedziane.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/24/zbliza-sie-ta-chwila-kiedy-polaczymy-sie-na-zawsze/

a dzisiaj otrzymałam mailem fragmenty z dziennika Katarzyny Emmerich. Niektóre z nich były bardzo ciekawe.

Zaczynam rozumieć dlaczego Ojciec wspominał o Melchizedeku.

  • Dzieje się Ojcze.
  • Nie dziecko, dziać to dopiero się zacznie.
  • Wow… Co się stanie ?
  • ……… – … nic.
  • Jak się czuliście na powrót w Kościele ?
  • …….. – uśmiecham się. Tydzień nas w nim nie było.

Zapadła długa cisza.

  • Co się nie odzywasz ? – szturcha mnie Piotr.
  • Czekam na dalszą rozmowę.
  • Na rozwój wypadków.
  • Co tu dużo mówić, będzie się działo.
  • Niedługo będziesz świadkiem tego.
  • W końcu ci powiedział Pope II.
  • Pope ? – Piotr.
  • Papież – … doskonale wiem o co chodzi. Kaptur ! 
  • Ale jak ja będę świadkiem, to i Piotr.
  • Mówisz o oku cyklonu.
  • Oko cyklonu ? To cisza … – Piotr zauważa.
  • A wokół niego burza … Ale Ojciec pięknie powiedział …
  • Ach, mam tak czasami.
  • …….. – roześmialiśmy się.
  • Tak już masz Ojcze.
  • Wszyscy tak mamy.



26. 04. 20 r. Warszawa.

Pojechaliśmy poza miasto. Po prostu przed siebie. Mijając puste ulice Warszawy zauważyłam dwie kobietki, które jak gdyby nic szły bez maseczek.

  • Można ? Można ! Niektórzy to wszystko w dupie mają – Piotr się zdenerwował.

Przypominam sobie wczorajszy spot w Polsat News. Spot z hasłem, że jeszcze wszystko będzie jak było, będzie normalnie, po staremu. I byłoby to nawet fajne, gdyby nie fakt, że wraz ze słowami „będzie normalnie” pokazano marsze LGBT. Zdałam sobie sprawę, że …

  • Jak się skończy epidemia teraz, to wszystko wróci ze zdwojoną siłą.
  • Dlatego się nigdy nie skończy.
  • Jak to nigdy ! – jestem zaskoczona.
  • Nigdy teraz.
  • Aaaa …

Dobór słów przez Ojca jest zdumiewający.


Dzisiaj pisałam na blogu o centuriach Nostradamusa i odkryciu kości. Ewidentnie musi mieć to znaczenie.

Elektryzuje mnie informacja, że Nostradamus w swoich centuriach jakoby przewiduje, iż grób świętego Piotra zostanie odkryty „tuż przed końcem Kościoła lub świata”. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/26/ja-jestem/
  • Dużo ciekawych znaków wam przekazałem bezpośrednio, niektóre przez pośredników, a wszystko to dla uwiarygodnienia.
  • Działa paralel.
  • A będą jeszcze ?
  • Mało ci ?
  • Nooo mało, one są cudowne, te znaki dają mi wielką radość.
  • Oj Mały, nigdy ich nie zaspokoisz.
  • Jedna chce kosztowności, jedna pieniądze, a twoja wiedzy.
  • A ja nic nie chcę – Piotr ze śmiechem.
  • Bo wszystko masz.
  • To prawda. 
  • ……….
  • To co czytasz o Eliaszu, to co czytasz o Nas, wszystko się stanie po kolei.
  • Bo tak jest zapisane, bo to Ja dyktowałem przez Moich proroków.
  • Wszystko polega na tym kto uwierzy i kto będzie czynić wedle Moich tablic.
  • Niby proste, ale jakie trudne.
  • Bo jest ten z długim ogonem i działa i kusi Moje owieczki, a one tam idą.
  • Hmm… Ciekawe, że ta centuria miała numer 666.
  • Znak bestii.
  • ……….
  • Ciekawe jak to jest patrzeć na ten świat z Góry…
  • Dlaczego z Góry, a nie z boku ? Jesteśmy bliżej niż myślisz.

Jedziemy dalej. Zachciało mi się odwiedzić toaletę.

  • Tam jest stacja benzynowa. Zatrzymaj się.
  • Homiel kazał jechać dalej, powiedział, że wytrzymasz.
  • Taaaak ? Dlaczego ?
  • Nie wierz im, że tak dbają o czystość.
  • Naprawdę ? – oczy wielkie robię.
  • Wirus będzie dochodzić do człowieka przez wszystkie ukrwione części ciała, rany… Tak mi pokazał teraz. Nie tylko usta.
  • Wow… Z tego wynika, że wirus jest bardzo niebezpieczny.
  • Jeszcze nie.
  • A co będzie, jeśli on w jednej sekundzie przeobrazi się w złośliwego ?
  • Będzie pomór.
  • Jeszcze wielu ludzi nie wie.
  • W każdej chwili może być w formie agresywnej i co wtedy ? Ola ?
  • I te panie, które widziałaś (bez maseczki) nie będą chodzić, ale w ogóle nie wyjdą ?
  • Przecież mam wydać książkę, mam jeździć ponoć, to ten wirus musi jakoś się rozpłynąć …
  • Przestań układać plan za Mnie.

Zamilkłam, ale wciąż myślę o wirusie, o suszy, o AJ …

  • Co te tablice zawierały ?
  • Przykazania.



Dopisane 14. 11. 2020 r.

– W końcu ci powiedział Pope IIatakują obecnie naszego papieża. Oczywiście o tym rozmawialiśmy. Dla uspokojenia przetoczę niedawną rozmowę ;

  • W Moich oczach robił wszystko co powinien.
  • W moim oczach zyskał uznanie, dlatego posłałem go do ciebie.
  • Wow ….. – oczywiście pamiętam. Wizja z kapturem.
  • Za życia zapowiadał, że będzie obwoływany od czci i wiary.
  • Byle nie było autorytetu, za którym można iść.
  • Czy na tym polega właśnie upadek Kościoła ?
  • A od czego zaczniesz ? Od autorytetu.

Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.

22. 04. 20 r. Warszawa.

Nasz sąsiad kupił mieszkanie. Piotr ma skwaszoną minę, ponieważ wszyscy dookoła kupują, a on nie.

  • I co ty na to ? – pyta mnie.
  • ……… – wzruszam ramionami, bo mało mnie to obchodzi. Dzisiaj, po tych wszystkich doświadczeniach myślę już zupełnie innymi kategoriami. Oby gdzieś spać.
  • Twoje mieszkanie to książka, w każdych warunkach się dostosujesz.
  • To prawda … – pomyślałam.
  • Ojcze, ciągle przegrywam przetargi – … p.s. Piotr ostatnio ma złą passę w biznesie.
  • Za dosłownie chwileczkę nie będzie cię to interesować.
  • Za jaką chwileczkę ?
  • Za chwileczkę.
  • Mógłbyś to doprecyzować ?
  • Czekaj, a o swoich ludzi się nie martw.
  • … Zobaczyłem znowu ten samochód ze śmieciami … Ciekawe, czy coś faktycznie będzie się działo – Piotr się zamyślił.
  • Ciągle zadajesz to pytanie.
  • Przy Nike ten kalendarz był niesamowity.

Oboje się roześmialiśmy. Mieliśmy na ścianie kalendarz, na którym co tydzień odhaczaliśmy numer tygodnia ciąży Nike.

Za każdym razem patrząc na ten kalendarz przeżywaliśmy, że czas tak potwornie szybko przemija. A kiedy zerwaliśmy kartkę z cyfrą 40 tydzień ciąży … obawialiśmy się już wszystkiego. 

  • Ale to się działo nie tu.
  • Ale co w Niebie, to i na Ziemi.
  • …………..
  • Hmm … Zobaczyłem w Niebie 3 aniołów żołnierzy, trzęsło jak szli. Potężni, z mieczami… Byli tacy ludzcy, że można było ich uszczypnąć za skórę. A ja myślałem, że to takie duszki eteryczne, taka mgiełka, a to normalni faceci ! – Piotr wytrzeszczył oczy.
  • Taaak ? A dokąd szli ?
  • Jakieś porządki robić mieli.
  • Ale chyba nie w Niebie, tam jest porządek.
  • Schodzili do innego świata.
  • Do naszego ?
  • Nie, do innego. Oni ciągle mają jakieś prace, wiesz ? – dziwi się.
  • ………..
  • Ojcze, z tą ciążą Nike to dobrze zrozumiałam ?
Poślubisz nowy początek, nowy temat. I niewątpliwie tym nowym początkiem, nowym tematem jest realizowanie się apokalipsy. Przemiana, narodziny dziecka, wskrzeszenie, plagi … to wszystko jest zapisane w AJ. A co zapisane, spełnić się musi. Jestem o tyle „w ciąży”, że to wszystko po prostu opisuję i tłumaczę. Ojciec często powtarza, że ta książka, która się wyda, jest „moim trzecim dzieckiem”. Na tym przykładzie widać jak trudnymi metaforami posługuje się Ojciec i jak trudno na początku zrozumieć Jego słowa. Ważne jest, aby spisywać słowa dokładnie i po prostu poczekać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/22/musi-byc-regulaminowo/
  • Nareszcie.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Myślisz, że się coś stanie ? – Piotr znowu zaczyna.
  • Już dokończ ten dom i będziemy powoli otwierać ci świadomość.
  • To się nazywa dopuszczenie Boże.

Trudno sobie mi wyobrazić dopuszczenie Boże większe niż to, co w tej chwili  ma Piotr. 

  • A jak twoja migrena teraz ? 
  • ……….. – miałam, ale kiedy tylko zaczęliśmy rozmawiać, przestałam ją mieć.
  • Masz lekarstwo najlepsze.
  • ………
  • Wiesz, że ciągle gadamy o Ojcu ? – Piotr zwraca uwagę.
  • A coś ci przeszkadza ?
  • Nieee, broń boże ! Jest to dla mnie jak gwiazdka.
  • A dla Oli ?
  • Jak mega gwiazdka.
  • …….. – cisza.
  • Co jeszcze chcesz powiedzieć ? – pytam Piotra.
  • Absolutnie nic, wyczerpałem swoje możliwości na dzisiaj .


23. 04. 20 r. Warszawa.

Po egzorcyzmach. Piotr wymęczony i wydaje mu się, że na dzisiaj koniec.

  • I co Mały, zrobimy porządek z tym światem.
  • No jasne Ojcze ! – Piotr zaskoczony.
  • Więc twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.
  • Wow … – myślę sobie.
  • Może trochę boleć i piec.

Natychmiast zwróciłam na te słowa uwagę. Czy to tak dosłownie ? Czy może chodzi o świat i wydarzenia, które będą „boleć i piec” ?

  • Damy radę, pod warunkiem, że Ty będziesz ze mną. … Wiesz, że już jestem na Górze wybudzony całkowicie ?
  • Nie wiem, czy możesz twojej puni to mówić.
  • Why ? – pytam.
  • Bo się przestraszysz.
  • …….. – już za późno, ciarki miałam kilka minut wcześniej.
  • To, że skończyłeś się modlić nie znaczy, że Mnie nie ma.
  • Nie znaczy, że jestem gotowy na interview.
  • ……. – roześmiałam się, bo się szykowałam już do rozmowy.
  • Ale jak anioł z Góry może połączyć się z człowiekiem na dole ?
  • Wyobraź sobie, że może.



24. 04. 20 r. Warszawa.

Wczorajsze słowa sprawiły, że prawie nie spałam.

  • Pytałeś co znaczy Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole ?
  • Nie, ale czy ja wiem, czy to prawda … ?
  • …….. – wbiło mnie w podłogę. Ten najbardziej wierzący, najbardziej wątpi …
  • Nawet obcy facet powiedział ci, że miał z tobą sen, więc to musi coś znaczyć !
  • Faktycznie, zadzwonił do mnie po 3 latach ! Mówi… pan jechał nad morze do domu, ale po co ? Przecież ma pan dom w Warszawie. Nie wiedział, że ze Szczecina jestem.
  • Do Domu wracasz, powiedział ci to wyraźnie.
  • Bo Warszawa nie dom, a miejsce pracy – przyznał. 
  • Nauki.
  • Nauki…  !- powtórzyłam zauroczona. Idealne słowo, którego mi cały czas brakowało.
  • Noooo, ale jak mam do tego Domu wrócić ?
  • To cała zagadka. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.

16. 04. 20 r. Warszawa.

Siedzimy na domowej kawie. Bardzo wczesny poranek i wczesne informacje o wirusie.

  • Ja nie wiem … Ale jak Ojciec powiedział, że będzie coś co przyćmi wirusa … to masakra … – wzdycham ciężko.
  • Hmm … Widzę w stajni tylko dwa konie. Tego drugiego już nie ma …
  • ……… – wyprostowałam się gwałtownie. Widzenia Piotra o koniach jak dotąd są zaskakująco bardzo trafne.
  • Oj wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani … – zacytował Ojciec.
  • A te śmieci będą przed wojną ?
  • Będą wtedy, kiedy trzeba.
  • Akurat tu dostałaś przesłanie. Będziesz w puchu … – czyli bezpieczna.
  • Pamiętaj, coś przyćmi wirusa …
  • Hmm… Za twojego życia to będzie ? – pytam Piotra. 
  • Wiesz przecież kiedy się wszystko ruszy.
  • Hmm … kiedy wrócisz do Domu ? 

Zagadka za zagadką. Koń wojny wyruszył, ale mam być bezpieczna i mam wydać książkę. Coś przyćmi wirusa, ale to wcale nie musi być wojna …  


Wieczorem.

  • Wyobrażasz sobie ? Zadzwonił po trzech latach, bo mu się przyśniłem ! – Piotr wraca do wczorajszej rozmowy.
  • Ważną rzecz ci przekazał. Jesteś na ostatniej prostej do Domu – smutno mi się zrobiło.
  • Widzisz ? Sama to zrozumiałaś.
  • …….. – kiwam głową. Zrozumienie wymaga po prostu czasu.
  • Tak dowiesz się wszystkiego o białym koniu.

Ojciec otrzeźwił mnie w sekundę. Jeździec na białym koniu z rózgą w ręku to znowu dla mnie niewiadoma. Kiedy miałam już wydawało się wszystkie odpowiedzi …

- Mój Syn nadejdzie w chwale. czy sądzisz, że mógłby to zrobić ? 
- Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. 
- Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi. 
- Za mało wycierpiał ? 
- Już wiesz kto ? Być brutalnym... Chrystus ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/28/zarty-sie-skonczyly/ 

. podczas ponownego czytania mojego dziennika natrafiam na to zdanie.

- Wkrótce przybędę na białym koniu. 
- Kiedy to będzie ? – Piotr zaczął rozmawiać. 
- Wkrótce. Przybędę na białym koniu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/29/wkrotce-przybede-na-bialym-koniu/ 

Jak to połączyć ?


Siedzimy w ciszy. Choć Ojciec powiedział, że nie zachorujemy, to jednak zaczynam się bać.

  • Ojcze, mam nadzieję, że nas uchronisz przed wirusem.
  • Ja też mam nadzieję, że Mi się uda.
  • ………. – śmiech.
  • Skończyły nam się te kawy, skończyły rozmowy.
  • Rozochociłaś się, co ?
  • Szkoda, że to tak …
  • Dobrze przetrawiłaś to co dostałaś ?

Pytanie mnie zaskoczyło, ale po chwili już wiedziałam. Nadal pracuję nad dziennikiem i  znaczenie niektórych słów i zdań, które tam padły odkrywam zupełnie na nowo. Stają się zrozumiałe dopiero dzisiaj i wtedy doznaję olśnienia. Ojciec chce powiedzieć, że jeszcze wszystkiego dobrze nie przetrawiłam co do tej pory dostałam, a użalam się nad tym czego nie dostałam. 

  • Coś taka smutna ? Kawy ci brakuje ?
  • Hmm …
  • Jeszcze się napijesz.
  • Przypominam ci, że chodziłaś w lakierkach w galerii.
  • Czyli wirus jakoś trochę ucichnie ?
  • Dobrze dopowiedziałaś, jakoś.

Piotr po egzorcyzmach powiedział coś zaskakującego.

  • Ojciec powiedział mi, że ten twój kwiat banzai usechł, bo źle skierowałem energię. Gdy wywalałem gacki, to kierowałem tą energię w okno, a tam stoi twój kwiat. On przejął tą energię i zdechł.

W pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Ale rzeczywiście to musi być prawda. Moje drzewko banzai, które mam od 23 lat w niezmienionej formie nagle, gwałtownie zaczęło tracić liście. Myślałam, że uschło ze starości, a tu taka niespodzianka. Ciekawa informacja.



17. 04. 20 r. Warszawa.

Poczytałam sobie wczoraj przepowiednie pewnego księdza. Michela Rodrigue. https://www.countdowntothekingdom.com/pl/dlaczego-fr-Michel-Rodrigue/ I jak zwykle znowu pojawiają się pytania …

  • Ojcze, ten ksiądz mówi wiele prawdy, ale od dawna nawołuje do gromadzenia zapasów i że wojna wybuchnie od Korei, a my mamy inne informacje, że Korea się nie liczy … Dlaczego są takie rozbieżności ?
  • Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.
  • Hmm … To co ja tu spisuję uznają za herezje wszyscy.
  • Poczekaj na pieczęć.
  • Twoje pismo będzie przypieczętowane.
  • Słyszę …
  • Kanclerz Niebios …
  • Zobaczyłem jak ktoś pieczęć przystawia.
  • Oooook, ale przecież to nie dosłownie – mówię z żalem.

Wczoraj w dzienniku przeczytałam także …

- Nie wiesz co znaczy fala. Będziesz poza zasięgiem. 
- A jak długo ma to potrwać ? Ta fala ? 
- 3 lata. 
- Co ?!!! – wyrwało mi się, ponieważ byłam naprawdę zaskoczona. Prędzej spodziewałam się odpowiedzi w stylu; „tyle, ile trzeba”, a nie konkretnej cyfry. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/18/nowy-swiat-jest-doskonaly/ 
  • Homiel, te 3 lata są aktualne ?
  • …….. – Piotr nie zastanawiając się puścił mi porozumiewawczo oko, tak jak uczynił to Ojciec w wizji o chlebach.
  • Co robię, to robię bezwiednie usłyszałem.
  • Czyli puściłeś oko jak Ojciec ? – roześmiałam się.

Ten gest uznałam za potwierdzenie.



18. 04. 20 r. Warszawa.

Nie tylko pandemia, ale i susza nam zagraża.

  • Zajmij się tym – ponaglam Piotra.
  • Od jutro zaczynam.
  • Obiecujesz ?
  • Obiecuję.
  • Bądźmy spokojni, szykujmy kajaki ! – zażartował Ojciec, bo cóż może zrobić Piotr bez Ojca.

Od kilku lat zanoszę pod krzyż kwiaty. Wirus, nie wirus postanowiłam robić tak dalej. Wczoraj zdarzyło mi się, że gdy przyszłam, to drzwi do kościoła były zamknięte. Dzisiaj to samo. Kupiłam kwiaty, poszliśmy razem, a tu zamknięte. Nie wiedząc co zrobić z kwiatami po prostu położyłam je pod krzyżem stojącym przed kościołem.

  • Oni na pewno to widzą – pociesza mnie Piotr.
  • Podziękuj jej za kwiaty. Wytrwała jest.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy pytałem o wirusa, czy można się nim już zająć. Ojciec pokazał mi jak hydra podnosi głowę, a to znaczy, że jeśli tylko wirus zaprzestanie działać, to wszystko się znowu zacznie, co złe.

  • Ojciec powiedział, że w każdej sekundzie jesteśmy słuchani, tak więc uważaj ! – pogroził mi palcem żartobliwie …
  • I co jeszcze powiedział ? – pytam.
  • Nic.
  • Ty ! Nie bądź taka zakała, że zachowujesz wszystko dla siebie… !!! – zdenerwował mnie.
  • I po co ja zacząłem mówić … !
  • Boś głupi.
  • ……….. – roześmiałam się.

I tak właśnie wyglądają nasze codzienne rozmowy.