2022 r. pełen niespodziewanych zdarzeń i zwrotów.

01. 01. 22 r. Szczecin.

  • Ojcze, jaki będzie to rok ? – Piotr.
  • Pełen niespodziewanych zdarzeń i zwrotów.
  • Rok maryjny, słyszałeś ? – jestem zaskoczona.

Jesteśmy po pierwszej mszy w nowym roku. Na mszy usłyszeliśmy, że rok 2022 będzie rokiem maryjnym.

  • Rozumiesz ? Miało się coś zdarzyć w święto maryjne, a tu rok … De facto każdego dnia może się coś zdarzyć … – zmarkotniałam, bo łamigłówka zaczyna się komplikować.
- W Święto Maryjne to się stanie …
- !!!??? Wooow …. 
- Powiedziałem i tak dużo, że Sam jestem na Siebie zły. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/27/w-swieto-maryjne-to-sie-stanie/
  • Ojciec jak zwykle zaskakuje.
  • Nie da się Go przewidzieć – Piotr.
  • To pochlebstwo.

Sprawdzając w internecie zwątpiłam, czy dobrze usłyszeliśmy. Chyba nie ogłoszono Roku Maryjnego, ale; … Papież: zawierzamy nowy rok Maryi Matce Bożej; https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2022-01/papiez-zawierzamy-nowy-rok-maryi-matce-bozej.html


Spojrzałam na tablice Glazersona. Elijah will come / in its time. Eliasz przyjdzie / w swoim czasie. Jakbym usłyszała Ojca właśnie …

  • Przyjdzie, kiedy przyjdzie …



02. 01. 22 r. Szczecin.

Oglądaliśmy w TV dyskusję ze specjalistami ds. ekonomii. Wszyscy są przygaszeni i przestraszeni nadchodzącym kryzysem. Piotr całkowicie zmarkotniał, ponieważ obawia się co PIS szykuje w nowym roku. https://www.gov.pl/web/polski-lad/premier-mateusz-morawiecki-polska-bedzie-najlepszym-miejscem-do-zycia-w-europie Trzeba przyznać, że dzięki dotacjom rządowym przetrzymał jakoś pandemię, ale dzisiaj się obawia, czy wprowadzony rygor fiskalny da mu szansę tym razem przetrwać.

Przypominam sobie rozmowę, która po czterech latach sprawdza się co do przecinka …  

Piotr siedzi zmartwiony i zamyślony, ponieważ naczytał się o nowych rozwiązaniach rozliczeń VAT, które wchodzą do działalności gospodarczej.  
- Wiesz co mi pokazał Homiel ? Pokazał mięso jak ktoś trzyma za dwa końce i wykręca tak, jak wyciska się ścierkę. Z tego mięsa wypływa sok … 
Ciekawe … – skojarzyło mi się to z powiedzeniem „wyciskanie ostatnich soków”. Mięso, które ma żywić, czyli firmy będą wyciskane jak to mięso ? 
- Czy takie mięso będzie smakowało ? Ale nie martw się, nie pochwycą cię, nie zdążą … 
- Nie zdążą ... Dlaczego ? – zabrzmiało to naprawdę wielce tajemniczo i nie wiem co miał na myśli. 
- Czy mam ci zdradzić tajemnice przyszłości ? 
- Pokazał mi teraz byka przerośniętego, sztucznie napompowanego. 
- To idzie w tym kierunku. 
- Aaaa… – to niepokojąca wizja przyszłości. 
- Homiel nazwał PO Niszczycielem, ale PIS pokazał jako rozdmuchany mózg. 
- Rozdmuchane ego ? Ambicje ? – próbuję zrozumieć. 
- A które mutacje są dobre ? 
- I dobro zaczyna zmieniać kolor. 
- To też działanie gacka. Tamci (PO) niszczyli wszystko, nie byłoby co zbierać. 
- A PIS ? 
- Kiedy ktoś obiecuje… Pokazał człowieka krzyczącego przez tubę … 
- … To z czegoś trzeba zabrać. 
- PIS jest za władzą, czy za ludźmi ? 
- Jedno i drugie, cel uświęca środki.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/06/zawsze-wszyscy-jestesmy-kolo-ciebie/
  • Gdy to oglądałem, Maryja do mnie przyszła. Powiedziała …
  • Uspokój się.
  • Powiedziała i pocałowała mnie w policzek – Piotr ze łzami w oczach.
  • Trzymała jedną ręką policzek, a w drugi pocałowała. Potem zrobiła tak z drugim policzkiem, a potem pocałowała w czoło. Pokazała mi drogę, ręką odsunęła na tej drodze wszystkie problemy i na końcu drogi pokazało się słońce. Odsunęła ciemność z drogi, a na końcu było słońce.

  • Pięknie … A jak wyglądała ?
  • Jak z japońskiej kreskówki, delikatna, eteryczna, drobniutka. Lekko przezroczysta twarz …
  • To nic dziwnego, że Maryja, to rok Maryi. Moja wizja zaczęła się od Maryi.
  • Myślisz, że to w tym roku coś będzie ? – Piotr niepewnie.
  • …….. – wzdycham, już nie wiem jak mam datować.
  • Ze względów zdrowotnych zacznie się szybko.


03. 01. 22 r. Szczecin.

Żyjąc w Warszawie mam swój codzienny harmonogram, który wypełnia mi cały dzień. Żyjąc w Szczecinie nie wiem co ze sobą zrobić. Po śniegu dawno nie ma śladu, dzień w dzień pada deszcz, nawet na zwykły spacer nie mam jak wyjść.

  • Pokrzycz ! Ola chce do domu, chce do Warszawy !
  • ……. – śmieję się. Krzyczeć mi się chce wręcz, właśnie tak.
  • Chce chleba.
  • …….. – spoważniałam. Nie o chleb chodzi, a o strawę duchową, która jest dla mnie chlebem. Jednym słowem po prostu z Ojcem prawie nie rozmawiamy.
  • Tak, chcę chleba.
  • I to bez masła.
  • Pooddychasz tutaj, nic cię nie interesuje tutaj, bo nic ciekawego tutaj nie ma.
  • Hmm … No nie ma … – zgadzam się w pełni.



Dopisane 22. 06. 2022 r.

Takich pretekstów ma Rosja znacznie więcej, ale o Polskę bądźmy spokojni. Wojna się skończy Rozejmem. Nikt nie wygra. A Putin …

  • … przegra, jeszcze tego nie wie.
  • Przegrał, kiedy zaczął. Najgorsze przed nim.

Chleby gotowe, trzeba wysyłać.

31. 12. 21 r. Szczecin. Część 2.

  • Co to znaczy audiunkt ? Sprawdź.
  • . Google wyszukuje tylko adiunkt … Bez sensu – nie widzę związku.
  • Na pewno słyszę początek au … Piotr uparty.

Sprawdzam jeszcze raz i znowu tylko adiunkt, co jest naprawdę dla mnie bez sensu.

  • Po aramejsku chyba …
  • Dlaczego ? – pytam.
  • Bo zobaczyłem … To Chrystus mówi, bo widzę postać z bródką …
  • Jak po aramejsku, to nie znajdę – zirytowałam się.
  • Wejdź do „Pasji”, tam znajdziesz w rozmowie z Piłatem.
  • ……. – zbaraniałam. Takiej wskazówki się nie spodziewałam.
  • To jest krótkie, nie będzie zniechęcenia tak popularnego ostatnio u ciebie.
  • ……. – roześmiałam się zawstydzona.
  • Znajdziesz w rozmowie z Piłatem, zbyt wiele ich nie przeprowadził.
  • Gdybyś miała problem, dodam, że to pierwsza rozmowa.

Oszołomiona tymi konkretnymi wskazówkami sprawdzam …

Szoook. Nie audiunkt, a audiunt. I teraz pytanie … W jakim właściwie języku Chrystus rozmawiał z Piłatem ? Żadna ewangelia tego nie odkrywa, a jednak rozmawiali.

https://apcz.umk.pl/LinCop/article/view/LinCop.2009.018; Czy Piłat był zainteresowany tym, co to jest prawda? Przesłuchanie Jezusa przed Piłatem odbywa się w bardzo trudnych warunkach komunikacyjnych. Pełne jest niedopowiedzeń i nieporozumień. Między Chrystusem a Piłatem nie dochodzi do całkowitego porozumienia, gdyż obaj, nawet jeśli ich rozmowa toczy się w jednym, aramejskim języku, posługują się innym kodowaniem semantycznym i pragmalingwistycznym16 – Jezus właściwym językom semickim, głównie aramejskiemu i hebrajskiemu, natomiast Piłat – językom indoeuropejskim, a ściślej mówiąc łacinie i może grece.


Czy są dane historyczne dotyczące znajomości łaciny przez Jezusa?

Lubię sobie wyobrażać, że Jezus rozmawiał po łacinie z Piłatem. Na tym terenie na pewno funkcjonował język łaciński jako język żołnierzy oraz kupców. Pan Jezus był osobą wybitną. Musiał być bardzo zdolny. Nie trzeba formalnej nauki języka, żeby się go nauczyć. W domu, na co dzień, mówił oczywiście po aramejsku. Biegle posługiwał się także hebrajskim, bo doskonale znał Pismo Święte. W Jego środowisku bardzo dużo ludzi mówiło greką koine, więc zapewne znał ją przynajmniej w stopniu komunikatywnym. Przypuszcza się, że Jego rozmowa z Piłatem mogła odbyć się po grecku… Ja ośmielam się iść jeszcze dalej i widzę tę scenę jako rozmowę po łacinie.

Zatem ile języków znał Jezus? Przyszedł na świat w imperium wielokulturowym, wychowywał się w Egipcie. Mógł być… poliglotą?

Oczywiście. Niedawno na mszy było czytanie o spotkaniu Jezusa z Syrofenicjanką. W jakim języku rozmawiali? Ta grupa używała innego typu języka semickiego. Tam była jedna wielka mieszanka językowa. Jest scena z Dziejów Apostolskich, w której Duch Święty natchnął św. Piotra. Przemawiał do tłumu po aramejsku, a każdy ze słuchaczy rozumiał go w swoim języku… Wiemy, że były one różne. https://pl.aleteia.org/2022/02/21/lubie-sobie-wyobrazac-ze-jezus-rozmawial-z-pilatem-po-lacinie/


Jesteśmy pod wrażeniem. Omnes qui veritatem audiunt, vocem meam audiunt. Audiunt – słyszą. (łacina).

  • Więc ta niespodzianka to śnieg i mróz.
  • Tradycja. To jest niespodzianka dla was.
  • Ten naród nawet nie wie, że to dla was.
  • Ten Szczecin nie powinien być w śniegu – … bo tutaj zazwyczaj deszcze.
  • Jesteś zapalczywa, ale po jakimś czasie się zniechęcasz.
  • Powinnaś być bardziej dociekliwa …
  • Te słowa kieruję do ciebie, bo będziesz miała nauczyciela, którego będziesz słuchała.
  • To jest dobre słowo na koniec roku.
  • …….. – wzdycham ciężko. Muszę koniecznie nad sobą popracować.
  • Zobaczyłem teraz przerażenie moje mamy, zobaczyłem jak podest się chwieje pod pomnikiem, a tym pomnikiem jestem ja. Mama tak mnie traktuje.

  • Musisz być blisko – Ojciec do mnie.

Polecenie wydaje się jasne; w przypadku gdyby coś się stało, to mam Krysię wspierać.

  • Hmmmmm … – przeciągnęłam nieskończenie długo myśląc w duchu, że to ja chyba będę potrzebowała wsparcia.
  • Nie hmmmmm, musisz być blisko.
  • Oooook.
  • Jak się teraz czujesz ?
  • Lepiej.
  • Spryciula, ale cię rozumiem, bo nasycenia nie ma.
  • Nie ma … – przytakuję, bo mogłabym tak rozmawiać wiecznie.
  • Hmm…. Mam być bardziej dociekliwa ? – pytam niepewnie, gdyż wydaje mi się, że jestem nad-dociekliwa.
  • Nie będzie powtarzać.
  • ??? Jezus ? Taaaaak ?! … Boże !… , ja nie nadążam pisać.
  • Będzie mówił powoli.
  • Chleby gotowe, trzeba wysyłać.

Jestem w głębokim szoku …


Dochodziła 15.00. Zamilkliśmy w zadumie i modlitwie.

  • Ojciec kazał więcej chleba ci dawać, bo bez Niego usychasz – chleba, czyli strawy duchowej, czyli po prostu rozmów.
  • Ale jak ja nie będę słyszeć, to jak mam jej dawać ? – Piotr się broni.
  • To słysz.
  • Jestem zła na siebie za to, że nie daję rady bez Ojca.
  • To świadczy o tym jak ten świat tutaj (Szczecin) jest zepsuty, skoro nigdzie niczego nie znajdujesz w zamian.

Te słowa zapewne dotyczą sytuacji, którą niedawno przeżyła moja córka. Robiąc zakupy sprzedawczyni zauważyła w jej portmonetce zdjęcie Jezusa i wtedy zaczęła się szyderczo uśmiechać i z niej drwić.

  • Niech się śmieje, będę jeszcze bardziej cię wspierałpowiedział jej Ojciec.



Dopisane 20. 06. 2022 r.

  • Znajdziesz w rozmowie z Piłatem, zbyt wiele ich nie przeprowadził.

Dzisiaj spytałam …

  • W jakim języku rozmawiał Jezus ?
  • A jak rozmawiał Piłat ? – łacina. 
  • . Zobaczyłem Jezusa wśród ksiąg …

Czyli był wykształcony, oczytany, no i miał możliwości prosto z Nieba 🙂 

Dura lex, sed lex …

18. 12. 21 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina tydzień przed wigilią i planujemy tam zostać do 10 stycznia. W międzyczasie Piotr wraca do Warszawy na 3 dni.

  • Kto wie co będziesz robił przez 3 dni, gdy będziesz sam.
  • Właśnie ! – sama się zastanawiam.
  • Egzorcyzmy będziesz robił Mały.
  • ……… – jestem pełna wątpliwości, czy mu się uda.

Jedziemy autem, rozmawiamy o wszystkim, co godzinę słuchamy w radio wiadomości. Podają akurat, że sejm przegłosował ustawę TVN-lex. Awantura w świecie mediów rozgorzała na całego.

  • Ciekawe, czy Ojcu się podoba co PIS robi …
  • A nie będzie ciekawić cię, czy Pis-owi będzie się podobać co Ja zrobię ?
  • ???!!! … Hmm … Ciekawe co Ojciec ma na myśli … – kiwam głową.

Zaczęłam wspominać swoje wizje …

  • Cały czas się zastanawiam dlaczego we wczorajszej wizji były dwa pojazdy bojowe … I wiesz co ? Przyszło mi do głowy coś podczas modlitwy, gdy mówi się; Archaniele Michale stań na czele twojego niebieskiego wojska … Przecież te samoloty to wojsko … To na pewno byli ci z dołu … – jestem już pewna.
  • Wiesz co ? W wizji o chlebach Ojciec przyjął twarz tego aktora. Ale twarz Jezusa była podobna do nikogo, wyglądał zupełnie inaczej niż na naszym zdjęciu. Ciekawe dlaczego …
  • Bo Ojca nikt nie widział, może się wcielać w kogo tylko chcesz. A Jezus ma twarz, którą wielu widziało … – wypalił od razu Piotr.
  • Aleś jej wytłumaczył ! roześmiał się Ojciec. 

Słuchamy kolejnych wiadomości. Znowu histeria z powodu TVN …

  • Zobacz, co się dzieje na tym świecie Ojcze – Piotr wzdycha.
  • Obrażają Mego Syna.
  • Obrażają Maryję.
  • To zauważam.
  • I się zaczęło to, co Ola opisuje.
  • Powoli się rozkręca.
  • Mało było ludzi, co Ola widziała ?
  • Mało … – potwierdzam.
Wybiegam z kamienicy na ulicę. Widzę kilku zaledwie ludzi. Dziwne, bo po czymś takim powinno być ich o wiele więcej. Niedaleko domu jest publiczna toaleta, budynek solidny, nowy, biały. Ktoś z oddali mnie woła … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/26/trzy-dni-ciemnosci/ 
  • Już tego nie robili.
  • Dura lex, sed lex …

Sprawdzam natychmiast; surowe prawo ale prawo.

Niedawno zaczęłam czytać swój dziennik od początku jeszcze raz i być może za kilka miesięcy zrobię to jeszcze raz i jeszcze raz. Zauważyłam bowiem, że to co było kiedyś niezrozumiałe, zrozumiałe robi się dopiero dzisiaj. Na zrozumienie słów Ojca po prostu trzeba czasu i to jest kolejna oczywista oczywistość.

- Nadchodzi burza ? Powiedz szczerze … Czy ludzie zginą ? 
- Mnóstwo … Lont się jeszcze nie pali, ale zapałka zapalona. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/28/czterej-jezdzcow-apokalipsy-modlitwa-to-ratunek-dla-ludzi/ 
  • Ty masz coś do zrobienia w końcu życia i on ma do zrobienia.
  • On z tymi, których nie widać.
  • Ola z tymi, którzy krzyczą – …. krzyczą przeciwko Bogu.


19. 12. 21 r. Szczecin.

Kupiliśmy naprawdę wyjątkowo urodziwą choinkę. Stroiliśmy ją powoli, dokładnie … w kompletnej ciszy.

  • Uwierzyłaś.
  • ???
  • Uwierzyłaś, bo szykujesz.
  • …….  – prawie się rozbeczałam. Uwierzyłam Ojcu.
-Tamte przygotowałaś ładne święta, teraz przygotuj jeszcze ładniej. 
-Tam się ćwiczyłaś, teraz zaś jeszcze ładniej postaraj się. 
-Nie muszę ci tłumaczyć dlaczego. 
-Postaraj się, żeby były to wasze prawdziwe święta.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/04/wrog-u-bram-do-boju-3/ 
  • A co Ojciec sądzi o tych krzyżach w Hiszpanii ? 
  • Nie przejmuj się tym.
  • Ojciec kazał mi powiesić naprzeciwko łóżka krzyż – Piotr zaskoczony.
  • Będziemy siebie widzieć.



Dopisane 12. 06. 2022 r.

Za kilka tygodni nic nie będzie podobne do tego co (obecnie) znamy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/12/  

Przetaczając te słowa brałam pod uwagę, że „kilka tygodni” to dwie możliwości; 1) nasz kalendarz, czyli 3 – 9 tygodni. 2) kalendarz niebiański, czyli po prostu ileś tygodni. Ojciec w grudniu powiedział także …

- Skończyło się. 
- …. Ale to już ? Teraz ? – pytam ze zdziwieniem. 
- Poczekajmy jeszcze tych parę dni … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/02/skonczylo-sie/ 

Tych parę dni” trzeba wziąć w cudzysłów i zrozumieć jako „już niedługo”. Dzisiaj wiemy, że to samo dotyczy „kilka tygodni”. 

Wczoraj spytałam o „kilka tygodni”, jak długo na to trzeba będzie jeszcze czekać. Ciekawa padła odpowiedź.

  • Ten wielki kamień już ruszył. To się zdarzy.

W pierwszej chwili miałam skojarzenie ze spadającym kamieniem, który rozpoczyna lawinę zdarzeń, ale zaraz potem przypomniałam sobie o podanej dacie (2023) uderzenia w ziemię czegoś wielkiego. Czy to może pasować do słównic nie będzie podobne do tego, co (obecnie) znamy” ??? Może, ale co się faktycznie zdarzy, to zobaczymy za „kilka tygodni” 🙂 


Obowiązują cię wizje ode Mnie.

17. 12. 21 r. Warszawa.

  • Budzę się w nocy i chcę zapalić światło, żeby sprawdzić godzinę i wtedy słyszę …
  • Śpij. Jest pierwsza piętnaście.
  • No to ja oczywiście włączam światło, żeby sprawdzić i jest 1.15 ! – Piotr robi wielkie oczy.
  • Fajnie masz …. – śmieję się, choć widzę, że zaufania w nim ani krzty.
  • A ja miałam wizję … – wzdycham ciężko, bo nie jestem pewna … 
  • Jedziemy razem w wagonie długiego pociągu towarowego. Takie pociągi czasami widać w USA. Wagon jest otwarty i możemy sobie oglądać widoki. Widzę jak czarny samolot przypominający samolot wojskowy z I Wojny Światowej zbliża się i zaczyna lecieć równolegle do pociągu. Obserwujemy to siedząc w otwartym wagonie towarowym. Po chwili dołącza do niego nowoczesny, czarny, duży helikopter. Mam wrażenie, że nam towarzyszą lub nas pilnują. Jedziemy do Szczecina, taką mam świadomość. Pociąg wjeżdża w tunel i tracimy ich z oczu.

  • I druga sekwencja, jakby dalsza część … Jesteśmy w moim rodzinnym mieszkaniu. Ja, ty i moja mama. Słyszę z oddali narastający hałas helikoptera. Tego samego co leciał vis a vie pociągu. Helikopter siada na dach dokładnie nade mną. Nie robi tego łagodnie, ale ze strasznym impetem. Śmigłami chce rozwalić sufit i się dobrać do nas. O dziwo mu się to udaje. Jakbym była w wojennym filmie … Rozwala sufit i zniża się do nas tak nisko i blisko, że prawie przygważdża nas do podłogi. Z trudem udaje nam się wydostać z mieszkania i wybiegamy po schodach z budynku. Niestety … I to mnie martwi … Rozbiegamy się w różne strony. Ciągle słyszę warkot helikoptera i zaczynam ciebie szukać … Dochodzi do mnie świadomość, że on to ciebie szuka, nie mnie … I budzę się – wzruszam ramionami.
  • Hmm …. No i co sądzisz o tym ? – Piotr zaciekawiony.
  • Miłe to nie było.
  • ……… – roześmiałam się.
  • Nie było.
  • Czułaś to namacalnie.
  • Ooo … Tak … – spoważniałam.
  • Dokładnie widziałam ten czarny helikopter, metal, mogłam go dotknąć. Zachowywał się jak wściekły, chciał nas zabić, ale był chyba pusty, nikogo tam nie było. Namacalne zagrożenie naszego życia. Było bardzo blisko … Ojcze, czy to od gacków ?
  • Na pewno nie ode Mnie.
  • Zobaczyłem, że masz się tym nie martwić. Zobaczyłem, że Jezus trzyma cię za rękę i prowadzi jak dziecko.
  • Obowiązują cię wizje ode Mnie.
  • Nie przypominam sobie, żebym inny helikopter wysyłał.

Czekałam na taką odpowiedź, na wyjaśnienie. Moja niepewność została rozwiana, bo już zaczęłam się zastanawiać, czy helikopter Jegomościa to nie jakaś pułapka …

  • Po ataku helikoptera w sufit cali byliśmy ubrudzeni.
  • Skoro wchodzisz w błoto, to musisz się ubrudzić.
  • A przy okazji Mały zarobił.
  • Tak … Gdy wybiegłeś z budynku, to byłeś tak zalany smołą, że prawie nic nie widziałeś. A co to znaczy ten stary samolot i ten nowoczesny helikopter ?
  • Stary wróg i nowy dołączył.
  • Hmm …. Helikopter był nowoczesny, zachowywał się wściekle. A samolot nie byłby w stanie przebić się przez sufit … I miałam wrażenie, że nas jakby mu wskazał, że jesteśmy akurat w tym wagonie … – teraz sobie to uprzytomniłam.
  • Takiego drugiego nie znajdziesz jak twój Piotr.
  • Choć brzmi to pysznie, ale tak jest.
  • Miej to na uwadze.
  • Jestem Ojcze czasami bardzo wkurzony, zrobiłbym porządek.
  • Jesteś napastliwie podburzany.
  • Nie ma jednego (gacka).
  • Owszem możesz odrzucić i odrzucasz, ale czasem ci się nie udaje. 

Zamyśliliśmy się na chwilę …

  • Ciekawe kto to jest ten nowy, co dołączył … – Piotr zaczyna. 
  • To raczej nie człowiek. Zwróć uwagę, że jeden i drugi lata … Stawiam na upadłego anioła. Ktoś taki jak … Lucek … – zawahałam się przed wymienieniem pełnego imienia.
  • Był autentycznie pełen nienawiści, wściekłości i silny. Ledwo uszliśmy z życiem …

  • Ojcze, kto dołączył ?
  • Nie Petrarka, a Dante.
  • ???!!!

Petrarka i Dante. Prześledziłam ich dokładnie, wiele mają wspólnego, ale jak można ich podsumować z osobna ? Petrarka jest symbolem poezji miłosnej, Dante to „Boska Komedia”; wizja zawierająca wędrówkę przez 3 światy pozagrobowe: piekło, czyściec i raj.

Mam nieodparte wrażenie, że dzisiejsza wizja to pokłosie wczorajszej dyskusji o Trevignano. Uświadamianie sobie i odkrywanie prawdy przywołuje nowych wrogów.




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku.http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/ 

Będziesz mówił o Mnie.

16. 12. 21 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie w Złotych Tarasach …

  • Ojciec mi podczas mszy powiedział …
  • Wezmę cię na rozmowę.
  • Uuuu … – zabrzmiało poważnie. Ale jeśli to tylko rozmowa, to chyba wróci …
  • Będziesz mówił o Mnie.
  • Ojcze, nie będą mnie słuchać – Piotr niepewnie.
  • Zrobimy tak, że będą cię słuchać.
  • Ola niech nie mówi.
  • Ola niech pisze.
  • A dlaczego nie ? – od razu się zainteresowałam.
  • Będzie pękać, gdy będzie mówiła o Mnie.

Już pękłam i machnęłam ręką z rezygnacją. Nawet u fryzjera potrafię się rozbeczeć, kiedy temat schodzi na Boga. No masakra jakaś …

  • Dobrze ci się tam mieszka ?
  • …….. – pytanie mnie tak zaskoczyło, że aż się cofnęłam. Już chciałam powiedzieć, że nie narzekam, ale …
  • . Co byś zmieniła ?
  • Podłogi, które skrzypią, łóżko … Sąsiadów … – mogłabym dalej wyliczać …
  • Ola, lokum w drodze.
  • W drodze ?
  • Ale prawdziwe, nie wynajmowane. Będziesz mogła ustawiać jak chcesz.
  • ……. – uśmiecham się szeroko. Lubię przestawiać.
  • Hmm … A kiedy Ojcze zabierzesz go na rozmowę ?
  • Lepiej się spytaj dokąd jedziecie samochodem.
  • Przez zgoła 20 lat leżał na chodniku w centrum miasta.
  • Hmm …. – faktycznie, mimo przeprowadzek ciągle tkwimy w centrum Warszawy.
  • Tylko Ty wiesz Ojcze dokąd.
  • Ojciec pokazał mi się teraz w roli policjanta, który dyryguje ruchem.
  • To są twoje ostatnie podrygi biznesowe.
  • Uprzedzisz Ojcze zanim go weźmiesz ?
  • Przecież widziałaś, że iskrzyło …

Zadziwiające … Czyli iskrzenie nad głową Maryi mam uznać jako zapowiedź …

- W Święto Maryjne to się stanie 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/27/w-swieto-maryjne-to-sie-stanie/?  

Jeszcze do niedawna przed każdym świętem maryjnym byłam w pełnej gotowości, dzisiaj już nie sprawdzam.

  • A ty byś chciała zwiedzić królestwo Moje ?
  • ???!!!

Kurcze …. Mimo tylu lat rozmów nie mogę się przyzwyczaić, kiedy Ojciec pyta mnie wprost. Jakby wszystkie reflektory świata nagle zwróciły się w moim kierunku. Wstyd mnie ogarnia, a tu jeszcze takie pytanie …

  • Nooo tak – mówię niepewnie, bo nie wiem z czym się to wiąże. Mam umrzeć na chwilę, czy co ?
  • Z przewodnikiem, czy sama ?
  • ???!!! Eeeeee …
  • Z Przewodnikiem …. – Ojciec uprzedza moją odpowiedź, zniecierpliwiony widocznie moim wahaniem.
  • Myślę, że wybiorę ci najlepsze możliwe towarzystwo.
  • ???
  • Jaki byś chciała prezent pod choinkę ?
  • ……. – znowu myślę, chyba za długo.
  • Tylko nie mów Mi, że nową bluzkę …
  • …… – boję się nawet roześmiać. Po to także przyszłam do Złotych Tarasów.
  • Wybierz mądrze.
  • ……… – no i koniec. Już nie umiałam myśleć mądrze.
  • Pomyśl, trudne zadanie ci dałem.
  • Trudniejsze niż danie.
  • Ojcze …. Choćby „Oluś”, to wystarczy.
  • Cieszmy się, piękne dni nadchodzą, Oluś.
  • Pamiątka narodzin Mego Syna.
  • I małe coś jeszcze, nie zdradzę co jeszcze.
  • Tym razem będzie to prezent dla was obojga.
  • Jeden na dwa.
  • A kiedy ?
  • Zobaczysz. 

Tak się nam dobrze rozmawiało … I chciałam to wykorzystać i znowu spytać o Trevignano …

  • Dobrze pisałaś niedawno.
Niedawno rozmawialiśmy z Ojcem, gdy raptem Piotr zamilkł 
-… A to skurczybyk ! …….. – włosy stanęły mi na głowie. Jak to ?!! Tak o Ojcu ?!!! 
-Poczułem gacka jak podchodzi do mnie z tyłu i chciał mi do ucha coś gadać … Skurwysyn jeden ! 
Był naprawdę wkurzony, a mnie to zastanowiło. Czy właśnie tak to wygląda, gdy do rozmowy włącza się gacek ? Nie każdy może w porę rozpoznać, a potem mamy takie miszmasz jak w Trevignano lub Medjugorie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/13/kamien-rzucony-w-wode-przepada/
  • Ktoś tam się podpisuje.
  • Na przykładzie tego filmu, który nieprzypadkowo obejrzałaś.
  • Wooow …

Oglądając wczoraj „Sanktuarium” myślałam o Trevignano, tak bardzo było to podobne.

  • To jest kuszenie, nęcenie.
  • Czy Bóg by chciał, by człowiek mu duszę oddał swoją ?
  • Poświęcenie to inna rzecz, zawierzenie to zaufać.



Dopisane 08. 06. 2022 r.

  • Czy Bóg by chciał, by człowiek mu duszę oddał swoją ?

Niestety dzisiaj nie pamiętam (nie zanotowałam), czy „oddać duszę swoją” pada w filmie, czy w którymś z orędzi z Trevignano. W każdym razie Trevignano nadal pozostaje niepewne.

Wróg u bram, do boju !

12. 12. 21 r. Warszawa.

  • W łazience usłyszałem …
  • Wróg u bram, do boju !
  • Hmm … To tak jakby wróg dopiero miał się pojawić, a przecież tyle zła już jest na świecie.
  • Nie wiem. Może najgorsze przed nami jeszcze ?
  • Ojcze, co się stało między „przychodzi pół godziny” a „już minęło pół godziny” ?
  • A ty znowu swoje – Piotr zmęczony.
  • Co chcesz od Pankracego ?
  • Bajka, a czyż nie fajne życie mieliście ? Jak bajka ?
  • …….. – myślę i myślę …
  • No nie wiem … To jest to ? Nasze życie ? … To nie ma sensu – przyznaję szczerze.

Mam wrażenie, że Ojciec unika odpowiedzi. To nie może być nasze życie. Wiszę nad kawą w zamyśleniu próbując to rozwiązać …

  • Tamte przygotowałaś ładne święta, teraz przygotuj jeszcze ładniej.
  • …….. – podnoszę głowę.
  • Tam się ćwiczyłaś, teraz zaś jeszcze ładniej postaraj się.
  • Nie muszę ci tłumaczyć dlaczego.
  • Postaraj się, żeby były to wasze prawdziwe święta.
  • Pozamykaj do końca roku wszystko …… wszystkie sprawy.
  • Hmm … Do końca roku … Hmm … Czyli będziesz na święta ! – odkrywam radośnie, że w tym roku nie zniknie.
  • Lubię posiedzieć z wami czasami.
  • Nie widać Mnie, ale siedzę.
  • Czy mogę Ojca o coś spytać ? Czy Chrystus żył tak jak my, normalnie ?
  • Tak. Adekwatnie do czasów.



13. 12. 21 r. Warszawa.

Rano zostałam obudzona myślą, że mam iść do kościoła. Nie zdziwiłam się, sama o to wczoraj prosiłam. Poczułam szczęśliwość ogromną, że tak jesteśmy ze sobą „zgrani”. W kościele pewna sytuacja. Podczas mszy przechodził koło nas przygarbiony mężczyzna o lasce. Nie był staruszkiem, ale raczej po wypadku. W każdym razie przechodził i wyszedł w stronę zakrystii.

  • Nawet się nie ukłonił, osioł jeden … – Piotr szeptem oburzony.

Nie komentuję, ale jest w tym kościele (św. Krzyża) pewien niepisany zwyczaj. Każdy wchodzący lub wychodzący z kościoła od strony zakrystii (tylne wejście) kłania się lub klęka przed wielkim obrazem Chrystusa. Oczekiwaliśmy, że ten pan choć zatrzyma się na chwilę, ale przeszedł powoli jak duch  …

  • A ty jesteś taki doskonały ?

Kilka minutach później ten sam pan powoli wraca o lasce w jednej ręce, a w drugiej trzyma palącą się świecę. Piotrowi się głupio zrobiło straszliwie, w pokorze schylił przed nim głowę.

  • Kurcze, znowu źle oceniłem – zaczął się kajać.
  • Ola, to jest dopiero matoł. Same osły, a on matoł !
  • Zero tolerancji, radykalista !
  • ……. – musiałam zacisnąć zęby, żeby się nie śmiać, ciągle trwała msza.

Pół godziny później oczywiście o tym rozmawialiśmy.

  • Powiedz lepiej co zrobiłeś w kościele.
  • …….. – podnoszę brwi z ciekawości, tego nie mówił.
  • Aaaa…. Wrzuciłem palącą się włócznię w stronę gacka, do piekła. On się zaczął śmiać, że mu to nic nie zrobi, ale ta włócznia była specjalna. Rozgrzewała go od środka tak, że sam zaczął się spalać w popiół i wciągać w siebie inne gacki. Na zasadzie implozji, jak bomba implozyjna. I wtedy zamknąłem piekło. Nie wiem jak to się stało, ale w sekundę się tam przeniosłem i rzuciłem włócznią. Leciała po przekątnej …

  • Ciekawe, czy to co robisz, takie rzeczy, czy to ma znaczenie ? Czy to się tam urealnia ?
  • ……. – nie ma odpowiedzi.
  • Musi mieć jakieś znaczenie, jeśli Ojciec zwrócił uwagę.
  • Widziałem Szczecin i pełno na ulicach trupów. Poczułem łatwość wydawania sądów.
  • . Czyżby to Piotr tak ludzi załatwił ? – pomyślałam.
  • Jedno nie ma związku z drugim – odpowiedział Ojciec najwyraźniej słysząc moje myśli.

Miałam odczucie, że „pełno na ulicach trupów” to nie wojna, czy kataklizm, a niedawne słowa Ojca; Co drugi będzie zabrany. Szczecin to bardzo lewackie miasto.


Wieczorem.

Piotr przychodzi z wiadomością, że podwykonawca znowu nawalił. Zadzwonił dzisiaj, że nie da rady na czas wykonać zlecenia. Piotr podłamany, cały w nerwach, gada tylko o tym.

  • A prosiłeś Ojca o pomoc ?
  • Ojcze, proszę …
  • Nie mówi się z pełną buzią.
  • ……. – roześmialiśmy się mimo nerwowości. Rozmawiamy w trakcie obiadu.
  • To w stylu Ojca – Piotr lekko się wyluzował.
  • Teraz wiesz, że to Ja ?
  • Wiesz, że dobrze słyszysz.
  • Wszystko zrobisz – uspakaja Piotra. 
  • Zobaczyłem jak upycham wszystko do auta, kolanem upycham, więc chyba domknę wszystkie sprawy jednak … – i poczuł ulgę.

Śmieję się … Te wizje … One są tak ludzkie i komiczne czasami … Brak mi słów …

  • Idziemy jutro do kościoła – mówię zdecydowanie.
  • Jutro tym razem nie licz na pobudkę Ojca, licz na męża.
  • Niech on cię budzi.
  • Ale to takie fajne, Ojcze.
  • Co ci się w tym podobało ?
  • Że to Ty Ojcze.
  • Tak myślałem.
  • A możemy teraz trochę porozmawiać ?
  • Chcesz rozmawiać przez człowieka, który myśli prozą życia ?
  • Ma dużo problemów, a jeszcze jest atakowany.
  • No tak …. – … i dałam sobie spokój.

Wszystko co pokazałem, jest godne uwagi.

09. 12 .21 r . Warszawa.

Nad ranem obudziła mnie krótka wizja. Tak krótka, że z powodzeniem mogłabym ją nazwać wizyjka. Była niewyraźna i może dlatego zwróciłam na nią uwagę. Przypominała mi dwie wizje z otwieranymi drzwiami i nadejściem Jezusa, one też były niewyraźne.

Nad ranem miałam ciekawą wizję, która nie daje mi spokoju … Jestem w jakimś obcym mi mieszkaniu, jest kilka osób, których nie znam. Na coś wszyscy czekamy, ale nie wiem na co. Pytam się kogoś kto stoi obok … 
- To gdzie jest ten mesjasz ? 
- A tu ! 
… I ten ktoś pokazuje mi ręką drzwi na końcu krótkiego korytarza. Drzwi do pokoju. Jasne drzwi. Rozumiem tym samym, że to za tymi drzwiami w pokoju jest mesjasz. I pomyślałam wtedy … Czyli już jest … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/20/polaczysz-sie-ze-swoim-ja-i-spelni-sie-wszystko http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/10/znaki-nieublaganie-nadchodzacych-chwil/

Tym razem jestem w szkole. Szkolny budynek, korytarz. Wchodzę głównymi drzwiami i nie jestem gościem, a raczej pracownikiem, takie mam wrażenie. Mimo, że budynek jest mi znany, to jestem zaskoczona. Widzę ręce, które rozwijają na korytarzu długi dywan. Pierwsze skojarzenie; „czerwony dywan” dla super gości. Z tym, że ten nie był czerwony. Kolor przypomina złamaną biel, do lekkiej szarości. Zdziwiona wracam na to szczególną uwagę, ponieważ dywan jest bardzo pulchny i przyszło mi nawet do głowy, że wygląda jak chmurka raczej, niż jak prawdziwy dywan. Pytam tego kogoś, do kogo ręce należą …

  • Co się dzieje ?
  • Ktoś ważny przychodzi.

I tyle. Aaaa… ! Korytarz był spowity w liczne światełka, które unosiły się w powietrzu nad dywanem … W sumie pięknie to wyglądało i ewidentnie czekano na Gościa, który miał przybyć tuż, tuż …

Na kawie nie wiem jak zacząć pytać, bo widzę, że Piotr ma głowę pochłoniętą wyłącznie firmą. Martwi się, gdyż nie ma pieniędzy na pensje, a przecież święta za dwa tygodnie. Nikt mu nie płaci, tak więc i on nie płaci. Cały łańcuch zdarzeń … Opowiadam mu spokojnie o mojej wizji, nie reaguje …

  • Hmm … Ten dywan … Jest godny uwagi ? Takie to było niewyraźne … – pytam niepewnie.
  • Wszystko co pokazałem, jest godne uwagi.
  • Hmm … Dywan, światełka, miałam wrażenie, że to święta.
  • No to ja ci powiem coś. Miałem wizję z Mikołajem. Podobną do tej sprzed roku.
Miałem wizję. Jesteśmy w domu na święta. Przy stole my wszyscy. Na kominku w pokoju pojawiła się porcelanowa kukiełka dziadek do orzechów. Kłapał zębami jak w bajce i mówił; czas na prezenty. Odwracam się i widzę w fotelu bardzo wysokiego mikołaja. Na czerwono ubrany, białe włosy, broda. Nawet miał czapkę. Wstał i idzie przez stół. Po prostu wtopił się w stół jak duch i zaczął iść do każdego z nas. Zaczął od ciebie. Dał ci okładkę złotą z napisem Bóg. Okładkę do księgi. To była okładka, a ty masz dać środek. I dał ci złotą szkatułkę wysadzaną kamieniami. Ile razy tam sięgniesz, to będziesz miała. Innym dał różne rzeczy … A ty ? Mikołaj odwrócił się do mnie i powiedział. Mały, przyszedłem głównie po ciebie. I podał mi rękę. Kiedy podał powiedział do ciebie … Zwrócę go …. i zobaczyłem cyfrę 30 dni albo 30 styczeń. Podał mi rękę i zniknęliśmy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/ 
  • Przyszedł do nas Mikołaj. Był wielki, powiedział coś każdemu z nas, nie wiem co. Dał prezenty i się na naszych oczach rozpłynął… Usłyszałem tytuł książki; „I tu zaszła zmiana”. 

Nie wiem jeszcze jak to rozumieć, ale widzę, że Piotr cały w nerwach. Uspakajam go trzymając za rękę. Boję się każdego większego stresu, bo zawał murowany.

  • Tak łatwo mnie nakręcić, przyznaję.
  • To nie jest zwykłe nakręcenie, nad tym pracuje wielu.
  • No widzisz ? Musisz się uspokoić, bo dajesz gackom radość.
  • ……. – zamilkł.
  • Przedwczoraj powiedział Ojciec Przyjdzie do ciebie nowy nauczyciel, a teraz ten dywan … Zauważ, że to była ewidentnie szkoła. Ojciec często nawiązuje do szkoły, bo cały czas się uczymy, przechodzimy z klasy do klasy … Może to faktycznie dla Chrystusa ten dywan ?
Pamiętasz ?… Homiel niedawno zapowiedział, że dużo lepszy nauczyciel nadchodzi ? – pytam Piotra. 
Już jest.
No to na co czeka ? 
Klasę szykuje. 
Ilu uczniów będzie ? 
Jeden. 
Czego mam się uczyć ? – pyta Piotr. 
Niczego, masz sobie przypomnieć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/17/bedziemy-szli-razem-bedziemy-razem-to-robic-co-bedziemy-robic/
Po co ludzie przechodzą gehennę na Ziemi, kiedy nad nią mam kontrolę ? 
Po co to wszystko ? 
Po co jest ta Ziemia ? Po co męczyć tych ludzi ? Po co ? 
Świat to test. Test z podpowiedziami. 
A Chrystus to korepetycje, żeby cię ratować, żebyś egzamin zdała. 
Bo jak raz oblejesz, to jest koniec z tobą ?  
Nie. 
Wziął twoje grzechy i masz szansę powtórzyć tę klasę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/05/ty-jestes-dla-mojej-chwaly/
  • Czas wymienić zużyty sprzęt.
  • Zobacz, tyle piszesz i od niego nic.
  • Przyjdzie ktoś, kto cię pokieruje, zamknie klamrą.
  • Nauczyciel to jest Ktoś, kto cię dobrze zna i tak naprawdę to jest ktoś, kogo ty dobrze znasz.
  • …….. – uśmiecham się szeroko i nawet nie próbuję udawać.
  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Piotr jest podłączony niewidocznie pod kroplówkami.
  • Jest podłączony na glukozie, na aparacie oddychającym.
  • . Żebyś sobie to uzmysłowiła.
  • Przypominam ci wizję ! ….
  • Aaaa … Z 10 lat temu widziałem siebie jak idę w ciemności, w koszulce. Miałem nad sobą chmurę, z której na mnie waliły grzmoty i śnieg. Jedyne co miałem w ręku to ciepły kubek, on mnie rozgrzewał. Wszystko się skupiło na mnie i miałem tylko ten kubek – powiedział rozżalony.

Ja raz mówię.

05. 12. 21 r. Warszawa.

  • Ojciec bardzo pomaga mi w pracy. Cały czas słyszę głos, który mi podpowiada co robić. Na przykład, przedwczoraj. Miałem zapłacić za fakturę, ale nie miałem z czego. Denerwowałem się, bo obiecałem, że przeleję, a tu kasa pusta. Ojciec mówi …
  • Uspokój się. Zapłacisz, nie jesteś złodziejem.
  • Ciągle mnie uspakaja. Zostaw to, zrobisz to jutro, poczekaj … Takie proste wskazówki – oczy mu się zaszkliły.
  • Masz fajnych ludzi, poradzą sobie … na przykład. Mówi mi rano, że Łukasz od dawna mnie oszukiwał i ta sprawa z nim, że się rozstaliśmy to działanie Góry.
  • Ty byłeś szczerość.
  • Hmm…. Czy chodzenie na boso to właśnie szczerość ? – pytam od razu. 
  • Skromność i szczerość.

Piotr się wzruszył jeszcze bardziej ….

  • Zobaczyłem twoją duszę jak bardzo się cieszy. Zaciera ręce z radości.
  • No właśnie … To mnie zadziwia. Bo to wygląda tak, jakby dusza stanowiła osobny byt. Tyle, że schowany w ludzkiej skórze.
  • Dusza ma swoją wiedzę. Twoja dusza jest złota.
  • … Twoja synowa wraca do zdrowia.
  • Ooo … To super ! 
  • Zobaczyłem kota, który miauczy słabo, ale ma pazurki schowane. Czyli… słaba jak kot ?

Dzwonimy natychmiast i pytamy jak się czuje …

  • Lepiej, ale czuję się jak zdechły kot.
  • …….. – śmiejemy się cicho.
  • Widzę falę brudu, która zalewa Europę, ściek szlamu zalewa Europę …  – Piotr nagle.
Od wczoraj ponaglam Piotra do odprawiania egzorcyzmów znacznie dłużej i mocniej niż zwykle. Sytuacja z Iranem może wymsknąć się spod kontroli i rzeczywiście może być z tego wojna. Może jeszcze nie III światowa, ale jednak wojna. Po egzorcyzmach … 
- Postawiłem sobie ziemię na ręku i widzę, że tam jest samo błoto … Gackom bardzo zależy na rozpętaniu wojny, jak włożyłem rękę, to aż to błoto przelewało mi się przez palce. Wyczyściłem i zobaczymy, czy to coś da. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/26/dorosles-juz-do-wszystkiego/ 

  • Ojciec mówi, że dalej jestem przy krawędzi, ale na wylocie. Zostało 1/3 do wyjazdu znad krawędzi.
  • Adieu Warszawo.


07. 12. 21 r. Warszawa.

Wczoraj nie rozmawialiśmy w ogóle. Jeden dzień w ciszy, a już czuję się opuszczona. Szukam powodu, aby zacząć rozmawiać, ale Piotr ręką ucisza mnie szybko. Nie ma siły. Myślałam więc, że już koniec na dzisiaj, ale …

  • Miałem dziwną sytuację dzisiaj. Wypełniłem formularz przetargowy i zawiesił mi się komputer. Zacząłem od nowa, wypełnieniem, to mi ten formularz zniknął, a za trzecim razem zmienił sam czcionkę i wtedy Ojciec mi powiedział …
  • Ty nic już nie rób, ty czekaj.
  • ……… – spojrzałam na niego okrągłymi oczami.
  • Dlaczego mi nie mówiłeś !?
  • Bo zapomniałem.
  • To ważne przecież ! Masz już tylko czekać ? Spytaj się Ojca …. 
  • A co do pytań Oli … Mamy dni ciszy.
  • Przyjdzie do ciebie nowy nauczyciel – … to wtedy pytaj.

Położyłam się do łóżka, próbuję zasnąć. Coraz jaśniej widzę, że to nie przelewki, zaczynam się bać … Do pokoju wpada Piotr …

  • Ojciec kazał ci powiedzieć, żebyś się nie bała.
  • Nie dam zrobić ci krzywdy.
  • ???!!! – wzdycham ciężko, niesamowite.


08. 12. 21 r. Warszawa.

Mieliśmy rano iść do kościoła, zaspaliśmy. W takim razie msza w domu.

  • Miałem nad ranem cudowną wizję. Chodziłem po ulicach. Zrobiłem sobie metalowego, białego ptaka, taką zabawkę, którą puszczałem i on latał blisko mnie. W pewnym momencie odleciał i go nie było. Wlazłem na dach jakiegoś budynku i szukam tego ptaka. Widzę w oddali, że leci do mnie wielkim łukiem, ale kiedy się zbliżał, w trakcie lotu przemieniał się w żywego, białego gołębia. Gołąb doleciał do mnie i główką przytuli się do policzka.
  • Wooow. …. – piękna wizja, Piotr wzruszony.

  • To co powiedziałeś mi wczoraj wieczorem … To była dla mnie odpowiedź, bo się faktycznie zaczęłam bać.
  • Nie pozwolę cię skrzywdzić.
  • Na początku nie chciałem iść, bo myślałem, że śpisz.
  • Jest strasznie niesubordynowany. 
  • Ja raz mówię, ale jak mówię, tak jest.
  • Więc nie wylewaj łez na marne. Słyszysz ?
  • A teraz do ciebie mam przekaz – …. do Piotra.
  • Do boju ! 



Dopisane 29. 05. 2022 r.

„Widzę falę brudu, która zalewa Europe, ściek szlamu zalewa Europe – Piotr nagle.”

Niektóre nagłówki artykułów pojawiających się w internecie naprawdę mogą zaskoczyć. I nie chodzi o temat, ale gdzie sie to ukazało. Wczoraj na głównej stronie www.wp.pl

Egzorcyści o fali opętanych. „Potrzebujemy dodatkowego wsparcia” – o2 – Serce Internetu

Któż jak nie Bóg ?!

03. 12. 21 r. Warszawa.

Pani Merkel odchodzi na emeryturę. Oglądałam jej oficjalne pożegnanie. Widowisko wzbudziło w Polakach najgorsze skojarzenie jakie może tylko być. Komentarze w TV były miażdżące i mówiono o budowie IV Rzeszy.

  • Oglądając to powiało grozą … – opowiadam Piotrowi przy kawie.
  • Ty się nie bój.
  • Czwarta Rzesza będzie u rzeszotka – … a nie w Europie. Ojciec zażartował.
  • Ten naród (polski) tak cierpiał.
  • Widziałaś wizję ? Jak się czułaś ?
  • Bezpiecznie.
  • Widziałaś wizję, a pytasz o to ? – miałam wrażenie, że Ojciec jest mną zdegustowany.
  • ……. – uspokoiłam się.
  • Jeden z komentatorów powiedział, że w przypadku stworzenia rzeszy kraje najsłabsze będą na peryferiach.
  • I to jest ich błogosławieństwo.
  • Nie będą na komendę diabła.
  • Uuuuu …. Ale mocne ! – … pomyślałam.

Synowa choruje dalej. Jest niby trochę lepiej, ale według Piotra ma na płucach jakieś zacieki.

  • No to usuń jej to, przecież możesz to zrobić – nalegam.
  • Mogę, ale boję się, że znowu Ojcu podpadnę.
  • Bo nie pytasz, czy możesz..
  • Masz nie wychodzić przed szereg, przed dowódcę, a wiesz Kim jest dowódca ?
  • Wiesz co by było, gdyby mu pozwolić na wszystko ?zwraca się Ojciec do mnie.
  • Ile mamy ludzi ? 7 miliardów ?
  • Zostałoby 3.
  • ……. – zgadzam się z Ojcem całkowicie. Tak by właśnie było.


04. 12. 21 r. Warszawa.

Przypominam Piotrowi o wizji z domem.

19. 06. 14 r. Szczecin. Piotr miał rano ciekawą wizję. Byłem w kuchni w rodzinnym domu, byli moi rodzice, ty i dzieciaki. Byliście na I piętrze. Spojrzałem w okno i zobaczyłem piękne słonce. Odwróciłem się do rodziców, coś tam powiedziałem i potem znowu spojrzałem w okno. A wtedy zobaczyłem wielką falę wysoką na wiele metrów, która szła w stronę domu, byłem przerażony. Kiedy doszła do domu, właściwie nic nie uszkodziła, tylko trochę go naruszyła. Zaraz po niej przyszła ogromna fala i wiedziałem, że tego nie przeżyjemy. Zalała nas woda, ale dom obrócił się do góry nogami i zamienił się w łódź, obrócił się do góry nogami jeszcze raz i kiedy fala odeszła, dom stanął na swoim miejscu z powrotem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/16/biblia/
  • Wiesz jaki to będzie szok ? – Piotr zatrwożony.
  • Szok szokowi nierówny.
  • Co takiego się zdarzy, że wstrząśnie naszym domem ?
  • Jakim domem ?! Światem !
  • ???
  • Ojcze … – zaczynam, ponieważ chciałam o coś poprosić.
  • Zauważyłaś, że codziennie Mnie o coś prosisz ?
  • No wiem, przyssałam się do Ciebie Ojcze – żartuję.
  • Bo któż jak nie Bóg …

Siedzimy oczywiście na kawie. Dziewiąta rano i naprawdę sporo ludzi, sporo bez maseczek.  Rozmawiamy szeptem …

  • Twarz już masz właściwą.
  • ……. – unoszę lekko brwi do góry.
  • Nikt go nie poklepie po plecach, nie odważy się.
  • Oooo tak, nie jesteś taki „równy gość” – kiwam głową przyglądając się Piotrowi uważnie.
  • To tylko twarz – wzruszył ramionami.
  • To tylko co ?
  • To tylko twarz, ząbek, samochód, ale tak naprawdę nie wiesz kiedy.
  • Może zaraz, może jutro, może przed świętami, może po świętach, tego nie wiesz.
  • . Może 8 grudnia coś się zdarzy, wtedy święto maryjne … – macam.
  • Nie kombinuj !
  • Muszę przestać … – pomyślałam.
  • . Ciągle od wczoraj słyszę Nabuchodonozor.
  • …….. – stękam w myślach, bo pamiętam, że kiedyś już to przerabialiśmy.
Piotr ledwo wstał rano, a już był zmęczony … 
- Cały czas słyszę Melchizedek, Melchizedek i jakiś drugie… Buchodozor, czy coś w tym stylu.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/ 
Sen Nabuchodonozora ❗ o posągu – Daniel opowiada Nabuchodonozorowi jego sen, w którym posąg zbudowany z różnych materiałów zostaje roztrzaskany przez kamień oderwany od góry. Podaje też wytłumaczenie: różne, coraz gorsze, materiały, z których zbudowany jest posąg, oznaczają kolejne królestwa. Kamień, roztrzaskujący na końcu posąg, to wieczne królestwo Boga, które nadejdzie na końcu czasów. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Daniela http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/30/tajemnica-tory/ 

Hmm … Chyba coś się szykuje, co zatrzęsie podwalinami tego świata … Tak to rozumiem.


  • Ojcze, bywasz zdziwiony ? – zmieniam zupełnie temat. Moja głowa chce odpocząć.
  • To dobre pytanie …

Dobre ? Przyszło mi do głowy nagle, więc podejrzewam, że mimo wszystko nie moje to pytanie. Ale chciałam wiedzieć, bo jeśli Ojciec wie wszystko …

  • No macie (tą) wolną wolę …
  • Fajnie jest być zdziwionym i lubię być zdziwionym.

Czytam dziennik od początku ponownie, czynię w nim poprawki i trafiam na takie coś …

Jofiel może być też Metatronem ? Czy to może kolejny anioł, o którym nie słyszałam ? To zbyt skomplikowane, pytam się więc Homiela kim jest Metatron 
To wielki Anioł i skłonił się w pół pasa. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/27/nie-to-trucizna-co-wchodzi-do-ust-lecz-to-co-wychodzi/

Skłonił się w pół pasa ? Od razu mam skojarzenie z Jegomościem …

Zamykamy jedne drzwi, otwieramy drugie.

02. 12. 22 r. Warszawa. Część 2.

  • Poczułem, że odjeżdżam stąd – Piotr nawiązuje do Piety.
  • A ja poczułam dzisiaj, że Audi popsuło się w Szczecinie po to, żeby było w Warszawie. A jak się rozkracze na środku ulicy ?
  • Na tę parę dni ?
  • ???
  • Tych dni nie zostało za wiele.
  • Taaaaak ? – lekka we mnie panika.
  • Słuchaj Ola … Czego ty chcesz kobieto ?
  • ……… – roześmiałam się. Z formy tego pytania, bo było bardzo ludzkie.
  • Chcesz, żeby się skończyło, bo nie możesz na to patrzeć.
  • No tak.
  • Wiesz, że jest słowo poświęcenie ?
- Długo poświęcona człowiekowi. 
- Teraz poświęcona kapturowi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/08/poswiecona-kapturowi/
  • Czy należysz do tych, którzy chcą świecę i ogarek ?
  • … Na te dni, które zostały.
  • Ojciec powiedział mi dzisiaj rano, że jak odejdę, to ci przejdą migreny.
  • Po lodziku – czyli taki prezent na pożegnanie.
  • . A pieniądze na książkę ? – pomyślałam.
  • Między innymi.

Po chwili …

  • Ale w nocy też miałem wizję ! – przypomniał sobie nagle.
  • Byłem u Mie… w domu.

Pan Mie… to tata jednego z naszych dawnych pracowników, który okazał się homoseksualistą. Niczym się w pracy nie wyróżniał. Nikt nie podejrzewał, że jest homoseksualistą do dnia, kiedy zepsuł się jego komputer. Podczas naprawy okazało się, że jest zawirusowany przez ściąganie filmów porno dla homoseksualistów.  Dowiedzieliśmy się później, że pan Mie… bardzo przeżywał skłonności swojego syna, ale  minęło sporo lat i nie mamy żadnych informacji jakie są dalsze ich losy. Tak więc wizja z panem Mie… jest dla nas zaskoczeniem. 

  • Mierzyłem tam meble do zrobienia. Była tam babka, lat około 40, blondynka, straszna lewaczka. Idąc szturchnąłem ją lekko, niechcący i ona wydarła się, że sobie nie życzy. To poszedłem na inne piętro i tam była jej córka, która była kaleką. Cała połamana była. Pytam jej, czy wierzy w Boga. Nic nie powiedziała. Więc ręką zrobiłem przed nią jakbym osłonę zdejmował i ona się uzdrowiła. To zwróciło uwagę tej kobiety, zainteresowała się kim jestem. Wtedy zrobiłem to samo przed nią, jakbym odsłaniał zasłonę i pokazałem jej piekło. Zobaczyła i była przestraszona. Powiedziałem
  • Masz 13 lat, aby twoja dusza się zmieniła, bo tam jest jej miejsce.

  • ??? … Hmm … Ciekawe, bardzo ciekawe. Czy te 13 lat to informacja dla niej, czy dla wszystkich takich jak ona ? …
  • Nieeee wiem …. Ubrali mnie … – schylił głowę.
  • Już nie jest goły, leżał goły. Jedziecie autem.
  • Jedziemy, ale czy odjechaliśmy od krawężnika ? – dopytuję.

Odjazd od krawężnika to symboliczne odejście od upadku, bankructwa, od problemów. Byłam ciekawa ile jeszcze będzie tak źle, jak jest źle teraz.

  • On ci powie. Czeka na zdarzenia.
  • Hmm …. Ojcze…. Co to wszystko znaczy … Zdradź trochę, Ojcze.
  • Zdradź to złe słowo.
  • To uszczknij trochę tajemnicy, Ojcze – proszę.
  • To już lepiej.
  • Napisz co widział, nie wyciągaj wniosków.
  • Widzisz jak Kasandra, a jesteś jak Kaliope.
  • Kurcze, muszę sprawdzić teraz Kasandrę … – pomyślałam.

Kasandra, także Kassandra, Aleksandra (???). Zakochany w niej Apollo dał jej dar widzenia przyszłości, Kasandra jednak nie odwzajemniła jego miłości i rozgoryczony rzucił na nią klątwę, sprawiając, iż nikt nie wierzył w jej przepowiednie. Dramatycznych ostrzeżeń Kasandry nie słuchali jej rodacy, co sprawiło, że nie udało się jej zapobiec zdobyciu i upadkowi Troi.

  • Toś zarobił na aucie ! mówi Ojciec nagle.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. Nikt nie dzwoni, a myślał, że szybko sprzeda i zarobi.
  • Ojciec się śmieje z tobą.
  • Udaje Mi się czasami, powiedz, nie ?
  • Nie tak czasami … – śmieję się dalej.
  • Dobre to było. Wiesz, że to Ja, a skąd wiesz ?
  • To Ojcze w twoim stylu – spoważniałam.
  • Czyli mam jakiś styl. A jaki ?
  • ……… – zaczęłam główkować.
  • Niespodziewany.
  • Oooo tak !

Piotr mnie odwozi do domu.

  • Dzisiejszy dzień z okazji Chanuka.
  • To nieprzypadkowe.
  • Hmm … Wiedziałam, że Chanuka musi mieć znaczenie. Ojciec powiedział, że używa innego kalendarza.
  • Każdy dzień jest przygotowany, nieprzypadkowy.
  • Powiem Ola tak …
  • Zamykamy jedne drzwi, otwieramy drugie.
- A kim jest Piotr jak nie Nami ? 
- Zacznij go poważnie traktować, najwyższa pora Ola . 
- Dlaczego ? 
- Odchodzi Piotr, przychodzi Nowy. 
- Ciało się nie zmieni, osoba się zmieni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/19/ze-zlem-trzeba-walczyc/

Wieczorem.

  • Myślałeś jeszcze o tym co się dzisiaj zdarzyło ? – pytam Piotra.
  • Trochę.
  • A co cię bardziej wzruszyło, te szaty, czy ta dusza piękna ?
  • Klatka mi się otworzyła i pokazała się wielka łza, Ojciec ją pogłaskał i zamknął.
  • Te złote szaty to na jakieś wydarzenie ?
  • Na uroczystość, … nie wiem.
  • Ciekawe, że wczoraj pisałam, że staniesz przed obliczem Wiekuistego. Dziwna zbieżność. Może to ta uroczystość … 
- Oznacza to, że staniesz przed obliczem Najwyższego. 
- Staniesz przed obliczem Wiekuistego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/01/staniesz-przed-obliczem-wiekuistego/ 

Naszą uwagę przykuła dyskusja w TV na temat Unii.

  • Wiesz co ? Jak nie dostaniemy pieniędzy z Unii, to zrezygnujemy z Zielonego Ładu. I w ten sposób znajdziemy się na peryferiach. Tak to będzie – Piotr pewnie. 
  • Wbrew pozorom to jest całe szczęście dla tego kraju.
  • (Lewacy) nie będą mieli tu ciepełka.
  • Kiedy odbiorą pieniądze, to kolejna rzecz, którą mogą grozić to wyjście z Unii.
  • Ale w tym wypadku to Unia potrzebuje Polski, a nie Polska Unii.




Dopisane 25. 05. 2022 r.

Obserwuję nowego wirusa; Małpia Ospa. Czy to zapowiedź tego co widział Piotr dwa lata temu, trudno powiedzieć, ale widać, że ospa lub dżuma jest wpisana też w plan Ojca.

06. 11. 20 r. Warszawa. Pod wpływem słów Ojca protesty kobiet oglądamy w TV już znacznie spokojniej. Może nie obojętnie, ale spokojniej. Po pewnym czasie w ogóle przestaje to Piotra interesować, bo zaczyna widzieć zupełnie coś innego … Widzę jak ten koń zaraza ciągle się przemieszcza i rozsiewa. Zagęszcza tą zarazę. Dziwne … Ma drugi worek. To coś nowego jak dżuma. Jest zawiązany, ale jeździec na koniu już go rozwiązuje. Ten drugi worek jest zawiązany u zada, a ten pierwszy się kończy. Ten nowy worek jest niczym puszka pandory – kiwa głową w zadumie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/01/cisza-przed-burza/ 
23. 11. 20 r.  Z Chin wyjdzie nowy wirus. Tak jak covid widzę na blado-czerwono, tak tamten jest czerwony. Będzie działać jak ospa, dżuma. Przeleci przez cały świat, ale widzę przy granicy Europy jakby zaporę. Hmm … Może się czegoś nauczą i nie wpuszczą ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/13/najpierw-zajmiemy-sie-polska-potem-calym-swiatem/ 

I najnowsze wieści ze stajni. Stajnia jest już pusta. Koń śmierci dzisiaj stajnię opuścił. Wyruszył galopem z pustymi workami, bo będzie zbierał żniwa. Może dlatego Ojciec powiedział, że wszystko teraz przyspieszy.