Będziesz podążał za Mną ?

16. 12. 19 r. Warszawa.

Piotr załatwił mi nowy Iphone. Wziął go na swoją firmę jako stały, uczciwy do bólu klient. Próbując rozwikłać jego zawiłości …

  • Od kogo masz telefonik ? Od mężusia ?
  • Od Homielka – śmiejąc się mówię na wszelki wypadek. 
  • Ale telefon firmowy, a firma do kogo należy ?
  • Do Ojca ! – śmieję się nadal.
  • ………
  • A mogę o coś spytać?
  • A dlaczego chcesz psuć, gdy tak sobie siedzimy ? w tle grała muzyka, było przyjemnie.
  • Bo wczoraj cały dzień się nie odzywałeś Ojcze.
  • A skąd wiesz ?
  • ……… – roześmiałam się.
  • A to jest ostatni telefon od mężusia ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • No ma…
  • Ja jestem.
  • …….. – spoważniałam.

Biorę telefon do ręki i znowu go przeglądam, muszę się przyzwyczaić.

  • Zadowolona ? Wszystko dzięki Ojcu.
  • I młotkowi… czyli narzędziowi, czyli Piotrowi.
  • Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak gacki cię nienawidzą i chcieliby cię przekabacić, żebyś popadł w rozpacz, w przegraną.
  • No właśnie. Dlatego tyle masz problemów, żeby cię tylko zdołować, a wtedy nie masz siły na nic – … a zwłaszcza na egzorcyzmy.
  • Dzisiaj podczas komunii zobaczyłem jak z Nieba chlusnęła błękitna woda na ziemię i zgasiła czerwone ogniska, które się zapalały.

  • Ciekawe … Może gasiły zarzewie różnych wojen ? Konfliktów ? … Ojciec mówił o Sanhedrynie, a Watykan ?
  • Jak Mahomet nie może przyjść do góry, do góra do Mahometa.
  • …….. – Piotr robi zdziwioną minę niewiele rozumiejąc. Muszę przyznać, że ja również nie rozumiem.

Wieczorem.

Dzisiaj pisałam tekst, nad którym się na chwilę „zawiesiłam” w zadumie.

- Już mamy kwiecień, a co będzie jak nic się nie wydarzy ?
-  Nic to też coś. 
- Hmm … – uśmiecham się. Faktycznie, „nic” to też wydarzenie tylko takie, że nic się nie wydarzyło. A co będzie jak się coś wydarzy, a Rabini tego nie zauważą ? 
- Chcesz Mi powiedzieć, że nie jestem Wszechmocny, Wszechmogący, Wszechpotężny i nie wiem niczego ? 
- To będzie specyficzna koronka. Zobaczysz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/16/przy-mnie-wszyscy-maja-dobrze/

A jak w tym roku nic się nie wydarzy, to co ? Co ja powiem ludziom ? Że „nic” to też wydarzenie ? Siedziałam na tapczanie przypominając sobie te słowa …

  • Coś taka smutna ?
  • A no nic… – wzruszyłam ramionami.
  • Kleik … – myślę w głowie, brakuje mi kleiku.
  • Aaaa już wiem, Ojciec mówi, że o kleik ci chodzi.
  • Nie mam siły … – śmieję się słabo, bo czyta we mnie jak w otwartej księdze.
  • Naczytałaś i teraz myślisz …
  • Nie zostawię cię.
  • Twoja niewiara Mnie zatrważa.

Zawieść Ojca … Jego słowa postawiły mnie na nogi. Nie mogę być taka ciągle nie-dowierzająca. Czas się obudzić.

  • Wiesz co mi dzisiaj Jezus powiedział podczas egzorcyzmów ?
  • …….. – zamiast się wsłuchać, to się roześmiałam. Piotr powiedział to takim tonem, tak zwyczajnie, jakby powiedział … Wiesz co mi Kaziu dzisiaj powiedział ?
  • Czy będziesz zawsze Mnie bronił i nigdy się Mnie nie wyrzekniesz ?
  • Będziesz podążał za Mną ?
  • ?!!! – zastygłam. 
  • I dopiero teraz mi to mówisz ?! – zgrzytam zębami.
  • Nooo, podczas modlitwy mnie spytał.
  • Hmm… No nie chcę cię martwić, ale chyba ciężkie chwile przed tobą. Wiesz przecież kiedy apostoł Piotr wyrzekł się Jezusa … ? 
  • Noooo … – Piotr pokiwałam głową przestraszony.
  • A dzisiaj rano Ojciec mi powiedział, że wkrótce się spotkamy.
  • Zapraszam cię ... tak powiedział. 
  • Rano ?! Rano ?! Dopiero teraz mi mówisz ?! – już byłam wściekła.
  • Zapomniałem.
  • ……… – buzuje we mnie, ale się uspakajam.
  • Ale ! Jak ktoś kogoś zaprasza to mówi gdzie i kiedy… – puszczam oko do Piotra. Może uda mi się „wymacać” daty.
  • Ogarnia Mnie biała rozpacz – … Ojciec zażartował, bo ja znowu o datach.
  • Czyli, jednym słowem, jak nie znasz gdzie i kiedy to może zostaniesz porwany ! – … i znowu puszczam oko.
  • O ile dobrze kojarzę, to taki jeden już był porwany.
  • No cóż podobnego ! Nie jestem kaperem.
  • Jeśli kogoś zapraszam, wysyłam po tego kogoś.
  • Szykują go, ubierają.
  • Czyli limuzyna będzie ? – drążę dalej żartem.
  • Coś na kształt, coś żywego.
  • Na jaki to ból tu się nie uskarżasz, tam nie będziesz miał żadnego.
  • Na czas wizyty.
  • ……. – nachylam się do ucha Piotra.
  • A może rydwan po ciebie będzie ? Przecież już raz tak było – śmieję się. 

  • Tak Ojciec nie powiedział.
  • Ola ci powiedziała.

Siedzimy w nastroju rozanielowanym …

  • Ojciec cię pyta …
  • Co zamierzasz napisać ludziom z okazji urodzin ?
  • ???!!!
  • Ojcze, a co chciałbyś im przekazać ?
Dopisane 24. 12. 2019 r. Ojciec spytał mnie kilka dni temu co napiszę z okazji Bożego Narodzenia. Zaskoczył mnie, jak zwykle. Długo nad tym myślałam i nie chciałabym pisać banałów, więc po prostu napiszę od serca. Życzę nam wszystkim, aby w naszej duszy i w naszych sercach Chrystus i Jego Ojciec narodził się na nowo. Odrodził się na nowo jak Feniks z popiołów naszej niewiary. Powróćmy do Niego, powróćmy do Domu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/24/

Oddałem Siebie za nich.

11. 12. 19 r. Warszawa.

Końcówka roku jak zwykle mocno gorąca. Trzeba realizować ostatnie zamówienia, wszyscy chodzą wnerwieni, Piotr ze zmęczenia ledwo się odzywa. Siedzimy na kawie właściwie w milczeniu …

  • W kościele było pełno ludzi, aż dziwne – Piotr zaczyna.
  • Kochasz ludzi Ojcze ponad wszystkich ?
  • Oddałem Siebie za nich.
  • Ciebie też bym oddał.
  • ……. – uśmiecham się, ale skóra mi „zdrętwiała”. Wiadomo jak Oddałem Siebie … Ukrzyżowanie … Czyli niewyobrażalny ból.
  • Sęk w tym, że ciebie też kocham.

Zapadła cisza.

  • Nudzicie się ?
  • Nieee, kalendarz nam się nie spina – odpowiadam. Piotr milczy, ale ja nieustanie układam w głowie kalendarz. Analizuję słowa Ojca i próbuję poukładać je w czasie.
  • Waaam ? Co Ja na to poradzę ?
  • ……. – roześmiałam się. Nam się może i nie spina, ale  Ojcu się spina.
  • A co do kalendarza … I on dobiega końca.
  • Już niedługo – zaczynam jęczeć.
  • Dam ci klej, zamkniesz im usta.
  • Klej ? – pytam niepewnie nie rozumiejąc.

Wieczorem.

Zmarł Adam Słodowy. 

  • Szkoda … Jakaś epoka minęła – Piotr podminowany. Ulubiony majsterkowicz z dzieciństwa odszedł na zawsze.
  • Teraz w Niebie będzie coś pewnie budował.
  • W Niebie wszystko już wybudowane.
  • Gdzie indziej będzie się produkował.

Widząc, że słyszy Ojca …

  • Co znaczy klej, Ojcze ?
  • Nie męcz Małego, od tego masz kawy.

Musiałam poczekać na okazję na kawie.



13. 12. 19 r. Warszawa.

Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, wypatrywałam okazji …

  • Bóg jest naprawdę cudowny, ma niesamowite oczy i … w ogóle … – Piotr się rozczulił. Zabrakło mu słów.
  • Zakochałeś, czy co ? Ciągle mówisz o Mnie.
  • Zakochałem – Piotr się roześmiał.
  • No i dobrze.
  • A co sądzisz Ojcze o trzecich wyborach w Izraelu ? – pytam.

Śledzę media izraelskie na bieżąco pamiętając o przepowiedni Kaduriego. Wczorajsza informacja;

IZRAEL zmierza do trzeciej rundy wyborów, tak jak prorokował mistyczny Rabin Kaduri. https://www.breakingisraelnews.com/141500/its-official-israel-heading-to-3rd-round-of-elections-just-as-prophesied-by-mystic-rabbi/?goal=0_bb2894f273-b860215e08-61157653&mc_cid=b860215e08&mc_eid=4af87b79a8

W końcu pojawiła się tajemnicza wiadomość najwybitniejszego kabalisty tego pokolenia: kiedy są wybory, ale żaden rząd nie jest wybrany, Mesjasz jest tuż za rogiem. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/07/co-zaczelo-sie-przed-wszystkimi-wiekami-teraz-sie-skonczy/ 
  • Wiecznie repetować nie będzie.
  • Zaskoczyłem was ?
  • Pierwsze, drugie, trzecie … No nie skleja wam się … – śmiech.
  • Nie skleja … – przyznaję. Trzecie wybory w lutym, a Mesjasza jak nie ma, tak nie ma.
  • Błagam, chodzi mi chociaż o ten „klej”. Co to znaczy ? – już nie wiem jak prosić.
  • Dam ci już ten kleik – … który wszystko sklei. 

Jestem bezradna. Nie udało mi się dowiedzieć, więc dałam sobie spokój.


Siedzimy w galerii, rozglądamy się w milczeniu ….

  • Podobają Mi się te światełka. 
  • To chodź do nas ! – Piotr się wyrwał z pomysłem.
  • Znowu Mnie nie rozpoznasz.
  • Możemy tak w trójkę porozmawiamy kiedyś ?
  • Ale kiedyś.
  • Czyli nigdy … – pomyślałam.
  • Ojciec dotknął palcem twojego czoła, mojego i swojego …
  • To jesteśmy umówieni.


14. 12. 19 r. Warszawa.

Wchodzę do pokoju Piotra i widzę, że leży z rękoma splecionymi na brzuchu. 

  • Rozmawiałem z Ojcem teraz. Powiedział …
  • Czeka cię długa podróż, ostatnia.
  • Ugotujesz obiad.
  • Nie umiem gotować, mówię.
  • Razem to zrobimy.
  • Obiad dla ludzi, a potem wrócisz.
  • ……. – … wzruszył się.

Nie przeszkadzałam mu w tym wzruszeniu myśląc co w tym przypadku znaczy obiad. Skojarzył mi się z moimi chlebami. Jedno i drugie to strawa.

  • Nie chcę beczeć jak baba, żeby ludzie się śmiali.
  • Oni już cię szanują.
  • Nie przejmuj się doczesnymi sprawami.

I zadziałało odwrotnie. Gdy padło doczesne sprawy Piotr pomyślał o firmie. Adrenalina natychmiast uderzyła mu do głowy. Po wzruszeniu ani śladu.

  • Mam same kłopoty ostatnio. Szykuje mi się ZUS-owska kontrola.
  • Poproś Ojca, przecież to Jego firma – zażartowałam kompletnie bezwiednie.
  • ……. – … i w jednej chwili wybuchnęliśmy śmiechem, także Ojciec.
- Kiedy zacznie się coś dziać, to nie wiem co firmą będzie. Homiel, co będzie ? 
- Tak jak firma nie jest już twoja, tak i życie nie jest już twoje. 
- Nie należysz do siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/01/jjak-mozesz-mnie-zawiezc-skoro-ja-jestem-przy-tobie/ 
- Nie żyłbyś już, zmarłbyś... - i pokazał jak Piotr pada w parku idąc do garażu. 
- Ojciec trzyma cię za serce, dlatego twoja firma należy do Nas i ty należysz do Nas. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/03/daj-nam-radosc-w-modlitwie-glebokiej-pelnej-pasji/ 
- Homiel, w jakim stanie jest moje serce ? 
- Twoje serce ? 
- To już nie jest twoje serce, jak i twoja firma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/30/my-nie-bijemy-my-nie-niszczymy/ 
  • Łapiesz Mnie za słówka.
  • …….
  • Bez przerwy słyszę w głowie Sanhedrydzi … i Sanhedrydzi …
  • …….. – gwałtownie spoważniałam.

Tuż przed naszą rozmową obejrzałam to video; https://www.youtube.com/watch?v=Fcd3scW6lDM&feature=youtu.be

  • To co powiedział szef Sanhedrynu, że woli Auschwitz niż uznać Jezusa jest … nieprawdopodobne ! – przez chwilę szukałam odpowiedniego słowa.
  • Co za buta ! Oby nie wykrakał – byłam absolutnie zdumiona.

Zdumiona, że po wielkim kataklizmie jakim był Auschwitz, on ponownie woli zagładę niż zmierzyć się z prawdą. Niewyobrażalne zacietrzewienie.

  • Co to Sanhedryn ?
  • Taki żydowski rząd, coś w tym stylu – sama do końca pewna nie byłam.
  • Sanhedryn, twój cel.
  • ?!
  • Będziesz tam przemawiać ? – wytrzeszczam oczy zaskoczona.
  • Z całą brutalnością to zrobisz.
  • Dla nich zupka.
  • Aaa … – po chwili dopiero łapię w czym rzecz.
  • Ale obiad to dwa dania. A drugie danie ?
  • Dla ludzi.
  • To twój cel, Sanhedryn.

Sanhedryn – inaczej Wysoka Rada lub Wielki Sanhedryn – najwyższa żydowska instytucja religijna i sądownicza w starożytnej Judei, wspomniana w źródłach po raz pierwszy w 203 p.n.e. W 2004 w Izraelu zainaugurował działalność nowy Sanhedryn, który znajduje się w fazie organizacji i z tego względu nie nosi nazwy Wielkiego Sanhedrynu, lecz nazwę – ” Powstający Sanhedryn „.

To Sanhedryn wydal wyrok na Jezusa.



Dopisane 27. 07. 2020 r.

  • Dam ci już ten kleik.

Słowo „kleik” stał się dla nas symbolicznym określeniem wydarzenia, które ma być dowodem na prawdziwość Ojca słów. Takim kleikiem jest na przykład COVID. Kleik, bo zamyka usta niedowiarkom i „skleja” w całość harmonogram zapowiadanych zdarzeń i W dalszych rozmowach „kleik” pada dość często.

Chcę dać ostatnią szansę ludziom, ostatnią pomocną dłoń.

06. 12. 19 r. Szczecin.

Przyjechał Piotr, nareszcie. Córka też już w domu. Stęsknieni jesteśmy za Ojcem i radość mnie powinna ogarniać, że jest „pod bokiem”, ale jakoś nie mogę się cieszyć. Chodzę jak struta. Mamy grudzień, koniec roku się zbliża i kompletnie nic się nie dzieje. Tyle słów, tyle zapewnień i co ? Jak ja ludziom spojrzę w oczy ?

  • Wczoraj jak się modliłem w Warszawie, Ojciec kazał ci powiedzieć …
  • Przekaż Oli, że dam jej coś takiego, że zatka im wszystkim usta.
  • ?! …. – chciałabym wierzyć.
  • Wiem co cię trapi.
  • ……. – milczę. Panicznie boję się rozczarowania.

Rozmowa toczy się przy córce.  Na początku słucha uważnie, ale po kilku minutach zaczyna żartować, aż Ojciec jej przerywa …

  • Uważam się za waszą rodzinę.
  • Ale nie tak jak w tym zdaniu, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu ? – Piotr pozwolił sobie na lekką ironię.
  • Nie w tym przypadku – Ojciec się roześmiał.

Córkę nagle oświeciło, zadała ciekawe pytanie …

  • W którym obrazie lubisz siebie Ojcze najbardziej; Buddy, Allahu, Jahwe, czy naszym ?
  • Lubię, kiedy leżę i się opalamroześmiał się ponownie.
  • A co sądzisz o wojnach religijnych ?
  • Wojny religijne to chichot gacka, jego inspiracje.
  • Ale Ja im na to pozwalam, liczę na ich przebudzenie.
  • Ale przecież i tak wiesz Ojcze jak to się skończy … – wtrąciłam się.

Nieustannie mnie to nurtuje. Na ile wszystko jest zaplanowane i na ile można te plany zmodyfikować. Bo czy warto się modlić o coś, kiedy i tak jest wszystko przesądzone ? Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej jestem przekonana, że nigdy tej wiedzy i pewności mieć nie będziemy. Chyba właśnie o to chodzi; nie znasz dnia, ani godziny i … końca.

  • A masz swój ulubiony film ? – córka ciągnie dalej.
  • A myślałem, że spytasz o ulubiony pokój.
  • Jaki ?
  • W Niebie.
  • A masz ?
  • Mam ich wiele.
  • No dobra, a masz ulubioną piosenkę ?
  • Lubię wszystkie, ale najmniej te od Nergala.

Podniosłam się z wrażenia. Dzisiaj oglądałam w TV, że Nergal dał koncert w Chile. Zrobił ponoć tam furorę, ale komentarze były różne. „Dziwne, że taki reprezentant pochodzi z najbardziej katolickiego kraju.” 

  • Oglądałam o nim dzisiaj rano.
  • Oglądaliśmy – poprawia mnie Ojciec.
  • …….
  • Jaki kolor skóry człowieka lubisz najbardziej ?
  • Kolor skóry to też nauka – … nauka tolerancji.
  • A co Ojciec myślał, gdy tworzył Murzyna ?
  • ……….. – roześmiałam się na głos. Co za kapitalne pytanie ! Nigdy bym na to nie wpadła.
  • … Ojciec odłożył gazetę, odłożył fajkę i spojrzał na ciebie z uśmiechem – Piotr opisuje co widzi.
  • Warto było go tworzyć, aby usłyszeć to pytanie – … śmiech.
  • W jakich czasach ludzie najbardziej oddawali się diabłu ?
  • W każdych, a w niektórych więcej.
  • A czym się różnimy od tamtych ?
  • Ale było dużo wspaniałych ludzi, budzą się.
  • Czy Polska to ludzie najbardziej wierzący ?
  • Tam gdzie trudniej, a ludzie wierzą, tam się cieszę bardziej.
  • Ale Polska jest wysoko.
  • Ojcze, ale jednak to biali są najbardziej inteligentni, Chrystus też był biały.
  • Spytaj się swoją mamę jaki jest, bo Go widziała.
  • Jest śniady, to znaczy mocno opalony – tłumaczę zaskoczona.

Siedzimy w trójkę ciesząc się każdą sekundą. Cudowne chwile. Jeszcze parę lat temu taka rozmowa byłaby niemożliwa, ale córka poprzez swoje doświadczenia stała się trzecim naocznym świadkiem obecności Ojca w naszym życiu. Dla mnie to wielka ulga, bo nie muszę już jej wszystkiego tłumaczyć.

  • … Nasza mała żyła w czasach Chrystusa – Piotr wypalił raptem.
  • Taaaak ?- zaciekawiło mnie to natychmiast.
  • A kim była ?
  • Ta, która umyła Mu nogi.
  • ???!!! – wszyscy zrobiliśmy wielkie oczy.
  • Ooook. Badacze mówią, że to była Maria Magdalena.
  • Wyobraź sobie, że nie.
  • Wow …

Uzmysłowiłam sobie, że otrzymaliśmy bardzo ważną wskazówkę co do Marii Magdaleny. Nie była ani ladacznicą, ani tą, która myła Mu nogi. Była po prostu tą, którą Chrystus poprzez egzorcyzmy uwolnił od diabła.

  • A jak miała na imię ?
  • Imię może mieć dowolnie.
  • Ważne, czy czynisz.

Sprawdzam ewangelie i są dwie kobiety, jedna to ladacznica, druga to siostra Łazarza.

  • To która Ojcze ?
  • Pomyśl, oceń jej osobowość.

Przeczytałam uważnie obydwa przypadki i zaczynam się śmiać, zdecydowanie siostra Łazarza.

 J; 12; 1 Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. 2 Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. 3 Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. 4 Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: 5 «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» 6 Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. 7 Na to Jezus powiedział: «Zostaw ją! Przechowała to, aby [Mnie namaścić] na dzień mojego pogrzebu. 

Czy to możliwe, że pewne cechy „dziedziczymy” z poprzednich żywotów ? Córka uwielbia każdemu z rodziny robić niespodzianki. Nie szczędząc grosza kupuje to co lubimy najbardziej, a ma przy tym naprawdę komputerową pamięć. Na przykład jednemu jogurt bez laktozy, a drugiemu z laktozą. Jednemu malinowy, drugiemu kokosowy. I w ten sposób lodówka zawsze jest pełna, a portfel pusty. 


Kiedy zostaliśmy sami, rozmowa spoważniała. Piotr poszedł się kąpać, przycupnęłam na skraju wanny …

  • Ojciec nawiązał do tego maila, że zamykam szatana. Ojciec teraz mówi, że …

  • Tylko jeden z nich zostanie zamknięty.
  • Po to, żeby osłabić działanie zła.
  • Chcę dać ostatnią szansę ludziom, ostatnią pomocną dłoń.
  • Dać czas do przemyślenia, podjęcie decyzji.
  • Nieuchronność zdarzeń nastąpi.
- Przez wrota ma być wypuszczony szatan. Z drugiej strony słyszysz jak gacek mówi, że dopóki jesteś nie mogą przejść… Czyli jak odejdziesz stąd to oni wchodzą ? Ale przecież gacek działa cały czas. On ciągle tu jest, od zawsze. To jak to jest ? Z jednej strony nie mogą wyjść, a z drugiej jednak są i działają… Co za różnica, że szatan zostanie wypuszczony ?
-  Nie rozumiesz co to jest prawdziwe zło, które może wyjść. 
- Jeszcze ludzie są mili dla siebie. 
- Póki ty jesteś oni nie przejdą, to co się zdarzy, gdy przejdą ?
-  Piekło na ziemi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/26/zabiore-cie-nagiego-i-bosego/ 
  • Czy Ojciec do innych światów przywiązuje taką uwagę jak do tego świata ? – pytam. 
  • Pytanie wykracza od tego co piszesz.
  • Hmm …
  • I tak sobie rozmawiamy, a znam lepsze miejsca … bo rozmawiamy w łazience.
  • Mam tam piękne ogrody, chodziłaś tam.
Jeszcze nie Niebo. Japonia; Park Ashikanga.

Ziemia czeka.

18. 11. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie w Złotych Tarasach, rozglądam się zachwycona. Połowa listopada, a wokoło już świąteczne ozdoby. Atmosfera tego miejsca nabrała złotego kolorytu i człowiek tak by siedział i siedział … Jak w bajce.

Uświadamiam sobie, że chyba po raz czwarty albo piąty robię „świąteczne” zdjęcie i niedługo będę miała całą ich kolekcję. Strasznie szybko płynie czas. 

  • Kolejne święta. Ojcze, co o tym myślisz ?
  • Pytasz Mnie prywatnie, czy służbowo ?
  • Prywatnie – już śmieję.
  • Lubię te święta, ludzie się cieszą.

Zwróciłam natychmiast na coś uwagę. Ojciec lubi te święta ze względu na radość ludzi, a nie ze względu na urodziny Jezusa. Powód ? Jezus nie urodził się w grudniu.

- Czy faktycznie Jezus urodził się 17 kwietnia…? – pytam z czystej ciekawości. 
- Jest z kwietnia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/24/oceniam-cie-za-czystosc-twojego-serca/ 
  • A służbowo ?
  • Są naciągani.

Naciągani ? Oczywiście ! Rozpoczyna się przedświąteczna i wszechobecna komercja, na którą chyba wszyscy dajemy się nabrać.


Piotr zaczyna wspominać o ślubie w Niebie, jak widział tworzenie się świata …

  • To Ojciec stworzył człowieka, wiesz ?
  • Przyznajesz Mi rację ?
  • Tak.
  • Zwróć uwagę, że przewidziałem jedną tętnicę zapasową, a nie dwie.
  • Hmm … Ciekawe… Jakby dał jeszcze tylko jedną szansę … – przyszło mi do głowy.
Cisowskiego nazywają w szpitalu docentem, nie mówią ordynator czy doktor, ale docent. I docent powiedział jeszcze coś ciekawego… W organizmie człowieka jest jedna żyła, która nigdy nie zarasta i nie wiadomo dlaczego. W sytuacjach kryzysowych służy jako zapasowa i ją właśnie podczas operacji wykorzystano. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/29/przyjazn-nie-polega-na-dawaniu-tylko-na-uczeniu/ 
  • Nasz Mały ma wykorzystane wszystko.
  • Pamiętasz w sobotę jak mi serce się rozświetliło przed zjedzeniem lodów ?
  • Przygotowywało się na truciznę.
  • A może tutaj spróbujemy lodów ? – proponuję.
  • Nie testuj na nim.
  • Dla ciebie to jest nic, dla niego koniec.
  • Zrozum, że to najbardziej delikatna istota.
  • Naprawdę ?
  • Nie będę się powtarzał.
  • Ale nikt Mnie nie słucha.
  • Fajnie być pomijanym, ignorowanym, że mówisz, a nikt cię nie słucha ?
  • Czasami nie.
  • Bo tak chcę.
  • Chcę, żebyś został upokorzony.
  • Sam upokarzałeś, więc zostałeś upokorzony.

Wow … Patrzę na Piotra i widzę jak się w sobie „schował”. Chyba nie spodziewał się takiej teraz reprymendy. Niedawno przy rodzinnym obiedzie Piotr mówił o Bogu. To znaczy próbował cokolwiek powiedzieć, ale został kompletnie zignorowany, zahukany i prawie wyśmiany. Przestał odzywać się w ogóle. Musiało go to zaboleć, ale widocznie tego właśnie chciał Ojciec. Stara biblijna prawda … Nie ma lepszej nauki jak doświadczyć tego co inni doświadczają. 


Wieczorem.

Piotr opowiedział co mu się wydarzyło w pracy.

  • Słuchaj ! Mam wielki kalkulator, położyłem go sobie z boku na biurku, odwróciłem się na sekundę do komputera, wracam i kalkulator zniknął. Zgłupiałem. Poszedłem do sekretarki z awanturą, że mi go wzięła, poszedłem do chłopaków. No zgłupiałem ! Wracam i widzę, że kalkulator leży centralnie na biurku dokładnie na przeciwko mojego fotelu. Nie mogłem go nie widzieć, bo jest duży jak zeszyt.
  • Identycznie jak z piórem – śmieję się.
Wszędzie jej szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. 
-- Widziałaś to?!… Cholera co to? – Piotr zdezorientowany 
– Może to gacek? 
- Chwila… – zaczęłam myśleć, bo Piotr już wszędzie gacka widzi. Tym piórem podpisujesz wszystkie umowy… Ktoś cię powitał w ten sposób, jakby chciał powiedzieć welcome home… Pióro to znaczy, że wszystko wraca do normy – zaśmiałam się, bo to był świetny pomysł na przywitanie. 
- Jak Wy to robicie? – Piotr nie mógł się nadziwić. 
- Nie zdradzam Mojej techniki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/ 
  • A co takiego robiłeś z kalkulatorem, że ci go zabrali ?
  • Liczyłem wydatki. Homiel, co to było ? To ty schowałeś ?
  • Nooo – … odezwał się głos jak w oglądanym niedawno kabarecie.
  • Tu Tatuś.
  • Aaaa … – Piotr zaskoczony. Był gotowy Homielowi zrobić awanturę.
  • A dlaczego schowałeś Ojcze ?
  • My już liczymy.
  • Czas zająć się poważniejszymi sprawami.
  • Widzę jak się marnujesz, Mały.
  • Ziemia czeka.
  • ?! – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem. Co to może znaczyć ?
  • Dzisiaj mówili w TV, że wzrasta ilość Polaków powracających do Polski. Słowa Ojca zaczynają się sprawdzać.
  • Powroty to się dopiero zaczną.
  • Wow … ???!!!
  • Dobrze by było, aby PIS wygrał kolejne wybory za 4 lata – próbuję „wymacać” przyszłość. 
  • Pamiętaj o AJ.


Dopisane 17. 07. 2020 r.

  • Pamiętaj o AJ.

Kiedy odbywała się ta rozmowa temat wirusa w przestrzeni nie istniał. A jednak rzeczywiście to pandemia, jako pierwszy zwiastun AJ pokrzyżowała wyborcze plany. I mam wrażenie, że sytuacja może się powtórzyć.

Ratuj tych, których kocham.

18. 08. 17 r. Szczecin.

Piotr wczoraj był tak wściekły po ujrzeniu śladów, że wczoraj wieczorem odprawiał egzorcyzmy dwa razy dłużej i dwa razy intensywniej niż zwykle, użył do tego „swojego” krzyża.

  • Jeszcze nie rozumiesz znaczenia tego krzyża.
  • Przyjdzie czas, że nie będziesz się z nim rozstawać – usłyszeliśmy, gdy wrócił.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie.
  • Na razie mam remont na głowie.
  • Czy ten, któremu przywrócono imię, będzie się zajmował remontem łazienki, czy remontem świata ?
  • Tak jak ten ślad zniszczyłeś, to tak czynić będziesz na świecie.
  • Nie po to zostałeś powołany, by zajmować się prozą.
  • Nie zmarnuję Swojego żołnierza, żebyś był kuchtą.
  • Ratuj tych, których kocham.
  • A kim jest Iza Ojcze ?
  • Nie widzisz co robi ? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości.

  • Nie chce mi się wracać do pracy – Piotr zmęczony.
  • Czeka cię kraul czyli pływanie, czyli dalsze kombinowanie jak przeżyć.
  • Skąd wiesz ? – Piotr pyta bezpośrednio już zapominając, że to z Ojcem rozmawia. Kurczę się nieco w sobie, bo nie wiem, czy gdzieś grom nie walnie.
  • Ja to widzę.
  • Niewielu z Naszych ma życie dostatnie i spokojne.
  • Są tacy w ogóle ?
  • Są. Spójrz na swojego syna, ale za niego inni muszą płacić. 
  • Hmm …. – czyli tacy jak Izabela. Dla równowagi.
  • Ciekawe co z Edziem … – Piotr się zamyślił …
  • Edziu nie umiał mówić, musiał prawdę wykrzyczeć, walczył o życie za wszelką cenę.
  • Naprawdę był chory ?
  • Choroba w środku była straszna.
  • To rak ?
  • Najgorsza wersja.
  • …… Jak to wszystko zorganizować ? – pyta Piotr o remont domu.
  • Trzeba czekać na znaki – przypominam sobie słowa Homiela.
  • Nie tylko znaki, ale i pomoc.
  • Tak ?
  • Razem wszystko przejdziemy.
  • …… Co dzieje się z moją mamą ? – zauważyłam, że ostatnio dziwnie się czuje. Po śmierci Edzia obserwuję moich rodziców czujnym okiem i widzę, że czas jednak robi swoje …
  • Bardzo powoli schodzi z niej powietrze.
  • Dlaczego ? – przestraszyłam się.
  • Nie pytaj.
  • To ona będzie następna ? – pomyślałam przestraszona jeszcze bardziej.
  • Choć schodzi, to jeszcze ma czas do odejścia.
  • Ale … Jak mam jej poświęcić więcej czasu ? Ciągle jestem w Warszawie …?
  • Stań w rozkroku.
  • … ???…  – nie zrozumiałam.
  • Kupię im kamerkę do skypa! – wpadłam na pomysł.
  • To jest właśnie rozkrok.


19. 08. 17 r. Szczecin.

Ciągle prowadzimy w domu szybkie porządki i szykujemy się do remontu, choć Homiel wyraźnie zaznacza, że i tak z bliżej nieokreślonych powodów sami nie damy rady.

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował ?
  • Niewiele – przyznał Piotr. Pracuje fizycznie od rana do wieczora i zmęczony pada do łózka.
  • Myślisz, że się na to zgodzimy ?
  • Nie.
  • Excellent. Poćwiczyłeś, popracowałeś, a teraz wracaj do Nas.
  • Nawet się nie pomodliłeś porządnie wczoraj.
  • Nie byłem w stanie.
  • Sam widzisz.
  • Nic nie zdążysz zrobić ponadto, co zrobiłeś.
  • Dlaczego ?
  • Jak ten, który odzyska swoje imię, może zajmować się remontami ?
  • Zdaje się … 
  • Zdaje się, że będą cię wołać na rozmowę przerwał mu Homiel.
  • Na razie jesteś mały, a będziesz duży.

Sprawa z Izą rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej mnie to intryguje. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że faktycznie słyszy i rozmawia z Jezusem, Maryją… Ojcem.

Nie na darmo Pan Kazał mi się modlić za Was i za Waszą rodzinę przez ponad dwa lata niemalże codziennie. Byliśmy tak blisko, a jednak tak daleko. On Wie co robi! Jest nas więcej (wysłanników Bożych) i każdy ma inne zadania do spełnienia… Powiedziano mi, że dowiecie się w październiku. Też się domyślałam, że Święta Siostra Faustyna Kowalska (która należała do rodziny ze strony mej mamy) nie jest z tego świata (zarówno ta miła mi Święta, jak i drogi mi Ojciec duchowy Święty Ojciec Pio należeli do grona sprawiedliwych w Niebie). Mi też podsunięto proroczą informację, że nastąpi masowy głód, itp. zanim zatriumfuje Niepokalane Serce Maryji, ale nie mogę tego tekstu znaleźć (muszę bardziej się postarać, bo tam było dokładnie opisane).

  • Homiel … Co to spotkanie znaczy dla nas ? – pytam.
  • Czy nie dobrze kontaktować się z taką osobą, która też ma wiedzę ?
  • Zauważyłeś ? Homiel nie chce przekazać całej prawdy o Izie.
  • Źle mówisz.
  • Ja nie prawdę chcę przekazać.
  • Ja nie chcę przekazać wiedzy.
  • Prawdę zawsze mówię.
  • Hmm … – i już wiedziałam, że to słowa od Ojca.




Dopisane 13. 04. 018 r.

  • Nie tylko znaki, ale i pomoci rzeczywiście taka pomoc nadeszła. Gdy rozpoczęliśmy remont szybko się zorientowaliśmy, że sami nie damy rady. Zaczęliśmy szukać fachowców, ale każdy znaleziony nagle był zajęty. Przypomniałam sobie wtedy, że rok wcześniej spotkałam na ulicy „przypadkowo” znajomego, który takie remonty w domach przeprowadza. Wymieniliśmy się telefonami na wszelki wypadek. Przypomniałam sobie to spotkanie i zadzwoniłam. Gdy spytałam, czy jest taka możliwość, by zajął się w miarę szybko odnowieniem domu, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam ciszę. Myślałam, że się rozłączył.
  • Właśnie dzisiaj skończyłem zlecenie i jestem już wolny – powiedział zaskoczony.

Już wtedy przeszła mi myśl przez głowę, że to nie może być przypadek. Pan Mirek rozpoczął remont z dnia na dzień i zadomowił się u nas na parę miesięcy. Ponieważ znałam go ponad 10 lat, spokojnie mogliśmy mu przekazać klucze do domu i wyjechać do Warszawy. Teraz widzę, że Niebo postawiło na swoim. 

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował?

Mirek przeprowadzał remont, a Piotr powrócił do odprawiania egzorcyzmów, do wizyt w kościele, czyli do swoich powinności.


  • Nie widzisz co robi? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomościczytając o doświadczeniach osób, które zostały wybrane przez Ojca, bardzo charakterystyczne jest to, że tak jak w przypadku Izabeli, niosą na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości. Zapisane rozmowy Alicji Lenczewskiej w”Świadectwo” wiele wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje.