Zło dobrem zwyciężaj.

11. 10. 20 r. Warszawa.

Piotr nie spał pół nocy, bo nawiedzali go chyba wszyscy, którzy go nienawidzą. Jest bardzo zmęczony i mocno tym sfrustrowany. Chciałby się im po swojemu „odwdzięczyć” … 

  • Zło dobrem zwyciężaj.
  • Dziękuję ci Ojcze za wskazówkę.
  • Piotr, to jest w tobie.
  • Wystarczy, że sięgniesz w głąb siebie.
  • Pamiętaj ! Zło dobrem zwyciężaj.
  • Hmm … Żeby to było takie proste … – pomyślałam.
  • Dla ciebie to wielkie wyzwanie działać dobrem. Kiedy ciebie ktoś atakuje, od razu wyciągasz swój miecz – … czyli od razu rusza do boju. Piotr nie należy do tych, którzy nastawiają policzek.
  • Twoja przegrana to twoja wygrana. Teraz rozumiesz ?

Siedzimy sobie na kawusi w domu, dzisiaj niedziela.

  • Ojcze, mam takie zdanie ….
  • A Jezus przyjdzie – Ojciec przerwał mi w pół zdania.

Wzdycham. Chciałam zapytać o zdanie, które dzisiaj pisałam na blogu …

- Nadchodzi przełomowy moment dla życia Ziemi, a w zasadzie dla jej mieszkańców. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/11/nadchodzi-przelomowy-moment-dla-zycia-ziemi/ 
  • Nooo, ale to już paruzja ? – próbuję jeszcze raz.
  • A Jezus przyjdzie do was.
  • Aaaa … „Do was” … Znaczy do ludzi ?
  • Do ludzi jeszcze nie.
  • Do ciebie na chwilę – … do Piotra.
  • Do ciebie na dłużej – … do mnie.
  • …….  – rozdziawiłam buzię szeroko próbując to ogarnąć.
  • To dlaczego słyszałeś paruzja ? – pytam Piotra nie rozumiejąc i z wyczuwalnym zniecierpliwieniem.
  • A czy dla was to nie jest ?
  • ???!!!
  • Ojciec ma cię wyciągnąć spod skały, ale kiedy to będzie ? …. Aaaaa … Dajmy z tym spokój ! – powiedziałam zrezygnowana, zmęczona i machnęłam ręką. Nie ma sensu pytać. Co dla Ojca jest oczywiste, dla na stanowi istną szaradę.
  • Czyżbyś się obrażała ?
  • Aaaaa…. – chciałam już przyznać rację – Nie chcę dostać w głowę – śmieję się.

Miałam jeszcze jedno pytanie, które mnie zanurtowało.

- Powołam ciebie jak powołałem Mojego Syna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/11/nadchodzi-przelomowy-moment-dla-zycia-ziemi/

Tym razem wolałam zapytać już tylko Piotra.

  • W którym to momencie Ojciec powołał Syna ? Jak myślisz ?
  • Nie wiem.
  • Może jak brał chrzest w Jordanie ? Tam zobaczył Ducha Świętego …
  • Wcześniej.
  • Jeśli wcześniej, to chyba nie jest opisane.
  • ……..
  • Jezus przyjdzie do ciebie, a mnie przeprowadzi – Piotr nagle.

Spojrzałam na niego uważniej. Jeśli tak to ma wyglądać dosłownie … to byłoby niesamowite. I te wszystkie wizje, które mają ludzie na całym świecie rzeczywiście by się sprawdziły. Ale czy tak będzie … ?


Kiedy Piotr odprawiał egzorcyzmy, ja sprawdzałam powołanie Jezusa. Myliłam się, że wcześniejsze powołanie nie jest opisane.

1 Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. 2 Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie.


Po egzorcyzmach.

  • Chyba faktycznie coś będzie. Podczas modlitwy usłyszałem Ojca jak mówił, żeby uderzyć w dzwon.
  • …….
  • Eliasz, Henoch zostali wzięci … A co się z tobą działo na Górze, kiedy umierałeś jak zwykły człowiek ? – przyszło mi do głowy.
  • To pytanie bez odpowiedzi.
  • Tkwiłeś w kredensie jako figurka… czyli odstawiony na przeczekanie.



12. 10. 20 r. Warszawa.

  • Miałem wizję – krzyczy Piotr tuż po obudzeniu.
  • Przed naszym domem pojawił się Edziu. Stanął pod schodami i tylko powiedział …
  • Wybierasz się w daleką podróż.
  • Ciekawe dlaczego nie wszedł – zastanawiam się.
  • Był w wyjściowym garniturze …
  • Czyli to ważna informacja … – zamyśliłam się. Miałam dziwne wrażenie, że jest to odpowiedź na wczorajszą rozmowę.


14. 10. 20 r. Warszawa.

Od kilku dni Piotr nie ma siły na odprawianie egzorcyzmów. Kiedy tylko opowiada o problemach w firmie, to łzy ma w oczach … z bezsilności. Coraz częściej łapie się za serce i myślę czasami, że w końcu dostanie zawału. Strasznie mi go szkoda i nie wiem jak mogę pomóc.

  • Gacki są bardzo inteligentnie, osaczają mnie z każdej strony.
  • Wszystko ma swój początek i datę końcową.
  • Ale kiedy ten koniec ?! – chciałam krzyknąć widząc jak się męczy.
  • Cały miecz skoroduje od tego płaczu, na wszystko narzekasz.

Wczoraj pisałam;

- Podczas egzorcyzmów widziałem Maryję, miała piękną chustę na głowie, chustę z gwiazdami. Była bardzo wysoka. Pan Bóg pokazał mi też, że gdyby epidemia zakończyła się teraz i nagle, niczego by się ludzie nie nauczyli. Od razu zaczęliby żyć po staremu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/13/ojciec-lubi-slowa-pisane/

To miałoby sens, ponieważ Ojciec mówił o nadchodzącym brzasku.

- Brzask nadchodzący widzę i dalej się cieszy.
-  Pokazał jak palcem łapie promień słońca… – Piotr naśladuje Homiela. 
- Tak czekałem na brzask… Brzask przejdzie w świt, a świt przejdzie w dzień. 
- Co znaczy ten brzask ? – pytam. 
- Zmiany, zmiany ! Wielkie jak katedra ! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/28/tak-czekalem-na-brzask-brzask-przejdzie-w-swit-a-swit-przejdzie-w-dzien/ 


Dopisane 11. 04. 2021 r.

  • A Jezus przyjdzie do was.

Przyznam szczerze, że wszystkie dotąd słowa mówiące o przychodzącym Jezusie przyjmowałam z niedowierzaniem. Ale kilka dni temu coś się wydarzyło, co mogę uznać jako zwiastun lub zapowiedź naszej „paruzji”. Widziałam Jezusa, rozmawiałam z Nim, ale wszystko odbyło się na razie w wizji. Właściwie nie była to wizja zwyczajowo napełniona symbolami, ale bardziej widzenie. Proste, wyraźne i długie. Gdybym się nie obudziła, to pomyślałabym, że wszystko stało się w tej rzeczywistości.


Nieciekawie dzieje się na Wschodzie. Fragment wczorajszej rozmowy … 

Kto ma szczęście, tam jest Bóg.

07. 10. 20 r. Warszawa.

Trzecia w nocy. Wiem, bo gdy się budzę spoglądam od razu na zegar. Po tylu latach to już odruch. Budzi mnie młody, wyraźny, męski głos …

  • Hi ! – … wita się po angielsku.

Cześć … Daaaawno tego nie miałam, żeby usłyszeć obcy, męski głos w swojej głowie. Był na tyle wyraźny i nieprzyjemny, że postawił mnie od razu do pionu. 

  • Ojcze, ratuj ! – … i po chwili poczułam błogi spokój.

Nie mam absolutnie żadnej wątpliwości, że to się zdarzyło. Żadne przewidzenie, ani mara, nic co można byłoby logicznie wytłumaczyć. Konkretny, męski głos, którego wiek szacuję na około trzydzieści lat. Zrobiło to na mnie swoje wrażenie. Pytam na kawie ..

  • Ten gacek to po co ?
  • Zły to zły.
  • Wszystko jest potrzebne dla równowagi i trzeźwości, a ty musisz być trzeźwa.
  • Piszesz i przekazujesz.
  • Musisz być trzeźwa i niezawoalowana.
  • …….. – podnoszę brwi do góry, bo cóż to znaczy ?
  • Widzę jakbyś była za mgłą …
  • … Aaaa, wiem o co chodzi !

Wczoraj przeczytałam wypowiedzi kilku wizjonerów i zauważyłam jak mocno oderwani są od rzeczywistości. I nie potrafią rozróżnić z kim akurat rozmawiają.

  • Zawoalowani jak grono tych, którzy nie są trzeźwi. Zapatrzeni w swoje.
  • Ty trzeźwo piszesz, patrzysz na każdy przecinek.
  • Hmm …. – rzeczywiście tak jest.

Kiedy zaczynały się nasze rozmowy, nie byłam świadoma wagi tego wydarzenia. Pełna   świadomość przychodziła małymi kroczkami. Z czasem zrozumiałam, że nawet zwykły przecinek w tą, czy w tamtą może zmienić sens całego zdania. Dlatego na każdy przecinek rzeczywiście patrzę bardzo uważnie nie tracąc jednocześnie trzeźwej oceny treści naszej rozmowy. 

  • Dawno nie miałem wizji. Jestem otoczony gackami, trudno Ojcu do Mnie chyba dotrzeć.
  • Ale Mój głos dociera.
  • Tak cię otaczają, na ile im pozwalasz.
  • Widzisz ? Musisz więcej egzorcyzmów robić !
  • …….. – wzruszył ramionami dając mi tym samym odpowiedź, że oczywiście nie ma na to siły.
  • Ojciec jest wspaniały. Wybaczył mi Lutra, SS-mana, wszystko …
  • Wow, wow, wow …! – huknął Ojciec mając na myśli zaraz, zaraz, zaraz !
  • Część ! Na resztę masz pracować.
  • Hmm… Jakim cudem wybrał ciebie na proroka, kiedy masz tyle na karku …
  • A ty pisz, nie komentuj !
  • ……. – roześmiałam się.
  • Denerwowałaś się jak robiono mi operację serca ? – pyta mnie Piotr.
  • Była spokojna, bo Ja operowałem.
  • Mam najlepsze papiery we wszechświecie !
  • ……… – śmiech.
  • Mieliśmy szczęście.
  • Kto ma szczęście, tam jest Bóg.
  • A ten kto nie ma szczęścia, tam też jestem.
  • Nie jestem tylko do wygranej.
  • Tam gdzie przegrana… też jestem.
  • Boże…. Jakie to piękne ! – pomyślałam.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy Ojciec mi powiedział, że nas prowadził małymi kroczkami, abyśmy w pełnej świadomości działali.
  • Chyba mówisz o sobie.
  • Nooo tak. Tak nas naprowadzał, abym w to wszystko uwierzył. Dzisiaj po raz pierwszy w ręku pojawił mi się miecz. W lewej ręce miałem krzyż, a w prawej miecz.
  • Ciekawe … W wizjach Apokalipsy i w Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej podkreśla się, że aniołowie trzymają swoje miecze właśnie w prawym ręku.

AJ 10 1 I ujrzałem innego potężnego anioła, zstępującego z nieba, obleczonego w obłok, tęcza była nad jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi jego jak słupy ogniste, 2 i w prawej ręce miał otwartą książeczkę. Nogę prawą postawił na morzu, a lewą na ziemi. 3 I zawołał donośnym głosem tak, jak ryczy lew. A kiedy zawołał, siedem gromów przemówiło swym głosem.

III Tajemnica Fatimska; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!http://rozmowyzniebem.pl/wp/iii-tajemnica-fatimska/

  • Tym mieczem uderzyłem w ziemię, aż się cała zatrzęsła. Wielki podmuch wiatru poszedł na wszystkie strony świata.
  • Nic nie poczułam – uśmiecham się lekko.
  • No bo to nie w tym świecie, rany boskie ! Nic nie rozumiesz. Po to była ta droga dochodzenia do prawdy, abym to robił świadomie. Włosy mi stanęły dęba, zobacz !
  • …….. – no faktyczne, stanęły.
  • Wreszcie stałeś się sobą.




 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Przekroczony został rubikon.

28. 09. 20 r. Warszawa.

Poranna wiadomość. Skradziono służbowe auto użytkowane przez jednego z pracowników. Stało pod jego domem i bach ! Nie ma.

  • No to mamy jeden problem więcej – … jakby było ich mało.
  • I jeden problem mniej.
  • Oooo… – … a o tym nie pomyślałam.
  • Ojciec chce powiedzieć, że zdejmuje mi z głowy jeden problem. Samochód był leasingowany. Mniej aut, mniej problemów. Dzisiaj w kościele mówiono o Hiobie. Nagi przyszedłem, nagi odchodzę. Wiedziałem, że to do mnie …
  • To lekcja dla ciebie.
  • Ojciec ma do mnie żal, że ciągle odkładam pieniądze, że sobie lekceważę co mówi.
  • Oddałem ci Swoje imiona.
  • To jest zobowiązanie Moje. Musisz wiedzieć.
  • Kiedy Ojciec powiedział o imionach, to poczułem wielką odpowiedzialność – szepcze.
  • Bóg mi dał Swoje Imiona ! Zaufał mi, a ja sobie robię wątpliwości.
  • …….
  • Ojciec pokazał mi teraz strzały idące w moim kierunku. Pokazał jak ręką je wszystkie zebrał i odrzucił.
  • Hmm… Zaczynasz od nowa.
  • Nie zawiedź mnie Mały.
  • Już wiem co znaczy mieć imiona Ojca, odpowiedzialność.
  • Dzisiaj jest święto wielkie.
  • Kazałem wywiesić flagi zwycięstwa, bo wreszcie zrozumiałeś.
  • U progu bramy zrozumiałeś.
  • Ty nie jesteś Piotrem.
  • Jesteś Moim imieniem.
  • Pamiętaj ! … 
  • Z Kimkolwiek będziesz mówił, cokolwiek robił … pamiętaj, że jesteś Moim imieniem.
  • … Jaki powinien być Piotr ? – pytam.
  • Świadomy.
  • A co razi Ojca w tobie najbardziej ?
  • Lekkoduch, „dzisiaj nie mam ochoty” – …. na egzorcyzmy.
  • …….. – nie dałam rady utrzymać  powagi dalej, roześmiałam się głośno. Czysta prawda … Nie wiem jednak, czy jego lekkie podejście to taka natura, czy forma obrony.
  • Nie mogę zawieść Ojca. Już wiem co znaczy nie tego od ciebie oczekuję.
  • …….. – ręce mi opadają, przecież tyle o tym rozmawialiśmy.
- Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział; 
- Nie tego od ciebie oczekuję. i przeszedł bokiem.  
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/
  • Niewiasto notuj, nie komentuj.
  • Czyli mamy świadomość, czyli wiesz kim jesteś.
  • Nie puste słowo.
  • Pokazał mi teraz, że wszystkie imiona wokół mnie się układają jak żydowska chusta, jak rabini mają. Taki szal.
Talit – https://pl.wikipedia.org/wiki/Talit
  • Wszystko jest na tobie.
  • Przekroczony został rubikon.
  • Co to znaczy ?
  • Nie ma odwrotu.
  • Widzę olbrzymią bramę, zmienia kolory, z metalu w złoto. Stoję milimetry przed bramą. Brama się otwiera, a tam słońce. Metr za bramą nie ma nic, nie ma podłogi. … – zawahał się.
  • Wiesz co widzę ? Jak w tym filmie o Indiana Jones, jest taka niewidzialna kładka nad przepaścią… To jest taka próba ! Robię krok i stoję na tym czymś przezroczystszym, ale nie spadam – https://youtu.be/MxPdqbmYi8U?t=232
  • Byłeś młody, jesteś stary.
  • Święto nastało.
  • Ten co miał zrozumieć, zrozumiał.
  • Brama otworzona, bramę otwarto.

Wsłuchuję się uważnie, notuję dokładnie i coś sobie przypomniałam. Dzisiaj Jom Kippur ! Dzisiaj jest święto wielkie.

Jom Kipur (pl. Dzień Pojednania) to jedno z najważniejszych świąt żydowskich o charakterze pokutnym, obchodzone dziesiątego dnia miesiąca tiszri (wrzesień/październik). W Jom Kipur, mimo że wypada w różne dni tygodnia, obowiązuje całkowity zakaz pracy i ścisły post. Zgodnie z tradycją, w tym dniu Mojżesz zszedł z góry Synaj z tablicami kamiennymi na znak wybaczenia Izraelitom grzechu bałwochwalstwa, który popełnili w związku ze złotym cielcem. Tego dnia w czasach Świątyni Jerozolimskiej arcykapłan dokonywał rytualnego oczyszczenia z grzechów całego ludu Izraela. Na wybranego kozła ofiarnego przenosił symbolicznie winy Izraelitów i strącał go z wysokiej skały. Jom Kipur był też jedynym dniem w roku, kiedy arcykapłan mógł wejść do Najświętszego Miejsca Świątyni. Po upadku Świątyni, święto przeniosło się do synagogi czyli małej Świątyni. W Dzień Pojednania w synagogach panuje poważny i podniosły nastrój, a większość przychodzących ubrana jest na biało.

- Słyszę Jom Kippur. 
- To we wrześniu, i co z tym ? 
- Słyszę. Jestem podenerwowany, coś się zbliża. 
- Jom Kippur się zbliża. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/02/przyjdzie-mistrz-ktory-to-skonczy/
  • Brama się otworzyła, bo stanąłeś przed bramą.
  • Otworzyła się na gospodarza.
- A co zrobisz jak Ja cię wykąpię w Jordanie i odmłodniejesz ? 
- To po co ta operacja serca była ?
-  To było dobre na tamten czas, a Jordan na nowy czas. 
- Musisz wyglądać jak otworzą dla ciebie bramy wiedzy, mądrości, roztropności, miłości, dobroci i Ja to zwielokrotnię. 
- Każda brama otwarta, każda w tobie, a Ja ją zwielokrotnię. 
- Ale to tylko tak teoretycznie, prawda ? 
- Skąd wiesz, skąd wiesz … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/17/ja-w-ciebie-ty-we-mnie/

Wieczorem.

Poranną rozmowę mam ciągle w pamięci. Piotr chyba również, gdyż …

  • Ciągle widzę te wrota. Brama jest otwarta.
  • Mieni się.
  • Ona wisi w przestrzeni, bokiem nie da się przejść, bo tam jest jakieś pole energetyczne, które blokuje – przygląda się z uwagą.
  • To jest brama do czego ? – pytam.
  • Do Niebios.
  • Tą samą bramą przechodzą zmarli ? – pytam dalej.
  • Nie. Otwierają się niezwykle rzadko.

Po egzorcyzmach.

  • Znowu się ta brama otworzyła. Po bokach stali dwaj heroldowie. Mieli długie trąby i jak się brama otwierała to trąbili. Mieli dziwne ciuchy. Do kolan spódnicę jak rzymscy żołnierze, byli cali biali. Jeden mi się przyglądał i uśmiechał.

  • Na pewno coś się stanie ze mną, za dużo jest znaków.
  • Lepiej nie – przestraszyłam się.
  • Tyle piszesz i nie chcesz finału ?
  • Coś stracisz, coś zyskasz.
  • Co to będzie, że ja zniknę ?
  • Do Domu wrócisz na rumakach.
  • ?! Ale jak to ?! Tak dosłownie ?!
  • Przyjedzie kwadryga i zabierze.
  • Ale tak dosłownie ?!!! – pytam jeszcze raz, bo wierzyć się nie chce.
  • Ojciec pokazał, że nie ma do ciebie siły.

Kwadryga antyczny rzymski wóz dwukołowy, zaprzężony w cztery konie znajdujące się obok siebie (rodzaj rydwanu). Powożona z pozycji stojącej, używana była głównie do wyścigów oraz jako wóz służący podczas pochodów triumfalnych w trakcie różnych uroczystości.

Myślę tylko o jednym … Piotr faktycznie żyje jakby w dwóch światach jednocześnie. A kwadryga ? Uwierzę jak zobaczę, choć trzeba przyznać, że przecież kiedyś to się już zdarzyło … 

Przywołał Ojciec Henocha.

21. 09. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj Ojciec mi powiedział, żebym schudł 4 kilo w ciągu 2 tygodni.
  • Cztery ?! Nie da się u ciebie ! – prychnęłam.
  • Da się. Masz dużo do dźwigania jeszcze.
  • Dużo ?
  • Bardzo dużo, więc schudnij. Widzę twoje żyły.
  • ……. – zmartwiłam się.
  • Szukałam wczoraj kilka godzin Przypowieści Matuzalema, ale nie ma czegoś takiego. Za to u Henocha są 3 przypowieści. Może to to samo ? – pytam z nadzieją w głosie.
  • Przypowieść Henocha to Przypowieść Henocha.
  • Gdyby było łatwo, to bym ci nie mówił.

Wzdycham zrezygnowana. Tak bardzo chciałabym coś znaleźć, czuję się bezradna.

  • Widziałaś w wiadomościach co mówili o zbiorach ? – Piotr przerywa.

Śmieliśmy się wtedy oboje. Przed pałacem prezydenckim odbyły się dożynki.  Rolnicy dziękowali Bogu za dobre plony, dobrą pogodę. Mówili pełni entuzjazmu …

  • Na początku była susza, a potem deszcz i teraz mamy urodzaj !
  • ……..
  • To dla ciebie informacja, żebyś uwierzył … – kiwam głową w zadumie.
  • Co by było, gdybyś wykorzystywał pełnię swoich możliwości ?

Siedzimy chwilę zamyśleni …

  • Chyba Ojciec faktycznie mnie weźmie do Góry …
  • Taaaak ?
  • Powiedz im, że wezmę cię na 14 dni …
  • ????!!!!! – … gały wytrzeszczam. 
  • Siedząc przy stole zniknę, rozpłynę się chyba … Widzę to teraz …
  • Powiedz im, że za 14 dni wrócisz i próżno szukać Piotra jak wróci.
  • Czyli …. że będziesz „kapturem” ? Przy stole ? Na oczach rodziny ? – wierzyć mi się nie chce. Pewnie to symbolika jedynie …
  • To może nie jeździjmy przez rok do Szczecina ? – rzucam pomysłem.
  • To w końcu chcesz, czy nie chcesz, żeby się działo ?
  • ……. – przełykam ślinę.
  • Co innego zobaczyć, a co innego doświadczyć …
  • Niedoceniany odejdzie.
  • Powiedz im wszystkim, że za 14 dni wrócisz.
  • Powoli się rozpłynę …
  • Przywołał Ojciec Henocha.

Nie wiem co powiedzieć, ręce mi drżą …


Wieczorem.

Siedzimy sobie przed TV ospali …

  • Wiesz co ? Ja naprawdę jestem tym Henochem.
  • ……….. – wybuchłam śmiechem.

Musiał źle zrozumieć mój śmiech, bo się obraził. A chodzi mi tylko o to, że cały czas się przed tym bronił, a tu raptem otwarcie się przyznaje …

  • Dzisiaj Maryja mi powiedziała w aucie …
  • Pamiętaj, że ty nie jesteś Piotrem.
  • ……. – mina mi zrzedła.
  • Ojciec pyta, czy chcemy odwiedzić miejsca, gdzie był Jezus.
  • Noooo tak … – odparłam zaskoczona.
  • Odwiedzimy wszystkie stacje Chrystusa.

Stacje … Co za niezwykłe określenie. Nie tylko dotyczy drogi krzyżowej, ale stacja to przecież przystanek, czyli miejsce, gdzie „przystanął”, czyli gdzie był …

Ogród Getsemani

Siedzimy jeszcze jakiś czas w ciszy, jestem lekko sparaliżowana …

  • Wiesz, że tutaj jest ciekawiej niż na innych planetach ? Bardziej się dzieje, tam jest wszystko poukładane.
  • Aaaa…. To dlatego Ojciec tak lubi Ziemię – pomyślałam.

Ostatnim „rzutem na taśmę” zajęłam się jeszcze raz Matuzalemem. Jeśli przypowieść to inaczej wizja, może powinnam szukać Wizji Matuzalema ? W „2 Księdze Henocha” Matuzalem otrzymuje podczas snu dwie wizje. Jedną z nich jest; 

Kiedy nadszedł czas odejścia Matuzalema, Pan ukazał mu się w nocnym widzeniu i rzekł do niego: „Słuchaj, Matuzalemie, jestem Panem, Bogiem twojego ojca, Henocha, chcę, abyś wiedział, że dni twego życie dobiegły końca, a dzień twego odpoczynku się zbliżył. Zawołaj Nira, drugiego syna Lamecha, i ubierz go w szaty waszego uświęcenia. Spraw, aby stał przy moim ołtarzu i powiedz mu wszystko, co się stanie w jego dniach, ponieważ czas zniszczenia całej ziemi, każdej ludzkiej istoty i wszystkiego, co żyje na ziemi, jest coraz bliższy. Gdyż za jego dni nastanie wielkie zamieszanie na ziemi, bo każdy zazna zazdrościć bliźniemu, a ludzie będą grzeszyć przeciwko ludziom. Naród będzie prowadził wojnę przeciwko narodowi. Cała ziemia będzie wypełniona krwią i wielce złym zamieszaniem. Co więcej, oni porzucą swego Stwórcę i będą kłaniać się temu, co jest umocowane na niebie, temu, co porusza się na ziemi i falom morza. A przeciwnik uczyni się wielkim i będzie zachwycony ich uczynkami, które Mnie prowokują.

Cała ziemia zmieni porządek, każdy owoc i każde ziele zmieni swe nasiona, ponieważ przewidują czas zniszczenia. Wszystkie narody zmienią się na ziemi z powodu mego płomienia. Wtedy wydam rozkaz. Otchłań wyleje się na ziemię, a wielkie magazyny wody z nieba spadną na ziemię w wielkiej masie, zgodnie z pierwszą masą.

Cały układ ziemi zginie i ziemia będzie trzęsła się i od tego dnia zostanie pozbawiona swej siły. Wówczas zachowam syna twojego syna Lamecha, jego pierwszego syna, Noego. Z jego nasienia wzbudzę inny świat, a jego nasienie będzie istniało na zawsze, aż do drugiego zniszczenia (!), kiedy ponownie ludzkość popełni grzech przed moim obliczem „.

Pamiętam rozmowę …

- Czy Bóg karze za życia, czy po śmierci? 
- Musisz rozgraniczyć co jest nauką, a co karą. Często kara jest nauką. 
- Potop to kara Boska? 
- Tak ludzie to nazywają, ale to było odnowienie. Zepsute kłosy zrobiły miejsce na nowe. 
- Bóg nie karze, Bóg uczy i daje nadzieję. A nadzieją jest Jezus Chrystus. To jest nadzieja i nagroda. Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy. 
- Ty to wiesz, ale inni mówią, że Bóg jest niesprawiedliwy. Apokalipsa to kara ? 
- Wróć do potopu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/05/bog-nie-karze-bog-uczy-i-daje-nadzieje-a-nadzieja-jest-jezus-chrystus/ 
- Ciekawe kiedy ta pieczęć była zerwana ostatnio, może jak był biblijny potop? 
- Twe słowa mylić nie mogą. Z Bogiem nie ma żartów. 
- On kocha swoje dzieci, ale nie pozwoli, by klepać Go po głowie. 
- Obdarzył ludzi wielką miłością, dał Siebie, dał Syna, a to jest więcej niż Siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/ 
- Co do potopu... Co sądzisz o dzisiejszy świecie ? O technologii, o odwracaniu się od Boga ? O księżach, którzy nakładają wilczą skórę ? Przecież to się nie zmieniło od środka. 
- Czyli mam rację ? - pytam niepewnie. 
- Coś stać się musi, żeby wstrząsnąć tym światem. 
- …..... To będzie chyba planetoida, coś bardzo dużego... Ktoś mi właśnie przypomniał moją wizję z dzieciństwa, jak widziałem jak coś uderza w ziemię... - Piotr się przestraszył. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/01/co-moje-wrocic-do-mnie-musi/ 
- Poczułem, że będzie na ziemi wielki potop. 
- On oczyści wszystko. 
- Ooook. To trzeba będzie w góry uciekać. 
- Ty nie uciekaj, pan Bóg sam weźmie cię do swojej łodzi i ludzi twoich. 
- Nie o zasługi chodzi, ale o czystość i niewinność. 
- Ludzie muszą wiedzieć, że ten potop od Ojca będzie. 
- I będą wiedzieć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/24/nie-porownuj-ich-zdania-z-moim-slowem/ 

Historia się powtórzy. Z małymi korektami … Ale czy o tą „przypowieść” Matuzalema chodzi ? Nadal nie wiem. 

Gietrzwałd.

13. 09. 20 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela. Dzisiaj mamy zamiar obejrzeć mszę w TV. Msza zaczyna się od zbliżenia kamery na znany obraz „Jezus ufam Tobie” …

  • Chrystus jest taki jak na tym obrazie ? – pytam Piotra z ciekawości. Widział Go tyle razy …
  • Też taki szczupły, a nawet szczuplejszy. Bardzo przystojny, model, mógłby reklamować garnitury. Jest delikatny, taki wrażliwy … A Ojciec ! To prawdziwy mężczyzna, no wiesz … Normalnie powiedzielibyśmy, że prawdziwy „mężczyzna z jajami„ …
  • ???!!! – uniosłam oczy ku górze myśląc, że tym razem naprawdę przesadził.
  • Mam nadzieję, że się nie obraził – Piotr się zreflektował widząc moją minę.
  • Mam nadzieję, że się roześmiał. Ale Jezus to też Mężczyzna, widać to było po całunie ! – przypominam.
  • Aha… – Piotr kiwnął głową.
  • Słyszę, że też ma … No wiesz … Za to co przeszedł.
  • Ale rozmowa ! … –  myślę w duchu i śmiać mi się chce.
  • Dosyć o Mnie, już powiedziałeś. Teraz msza.

Dokończyliśmy w ciszy.

  • Minuty twego życia dobiegają do końca …
  • Tak usłyszałem. Mojego życia …
  • ………. – spojrzałam na niego ze smutkiem.
  • Słyszę girtswald, geitrzwald … Słyszę teraz ciągle.
  • ………. – czerwona lampka zapaliła się w mojej głowie.
  • Chrystus ciągle płacze, tak jest zmartwiony.
  • Bo to Jego dzieło. Kościół.
  • ……… – przygnębiające, ale rozumiem Jego smutek.

Przełączamy kanał i pada informacja o Gietrzwałdzie … A więc o to chodziło !

Gietrzwałd stał się sławny dzięki Objawieniom Matki Bożej, które trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku, co podkreślił ks. Franciszek Hipler, „w języku takim, jakim mówią w Polsce”. Matka Boża, na zapytanie dziewczynek: Kto Ty Jesteś? Odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta.” Na pytanie: Czego żądasz Matko Boża? – padła odpowiedź: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!”. https://www.radiomaryja.pl/kosciol/uroczystosci-143-rocznicy-objawien-najswietszej-maryi-panny-w-gietrzwaldzie/

1 lipca Szafryńska zapytała: „Kto Ty jesteś?” i usłyszała w odpowiedzi: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta”. Warto przypomnieć, że objawienia w Gietrzwałdzie miały miejsce w niecałe 20 lat po objawieniach w Lourdes, gdzie Matka Boża powiedziała Bernadetcie Soubirous: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”, a także niespełna 23 lata po ogłoszeniu przez papieża Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. https://pl.aleteia.org/2017/06/27/gietrzwald-jedyne-w-polsce-objawienia-maryjne-uznane-przez-kosciol/

Oczywiście. W 1877 roku objawienia doprowadziły do mocnego przebudzenia polskiego patriotyzmu, i to we wszystkich zaborach. Do maleńkiego Gietrzwałdu na Warmii przyjeżdżały pielgrzymki ze wszystkich zaborów i wszystkich stanów – od arystokracji po prostych chłopów. W jednym miejscu Polacy pochodzący z różnych stron mogli spojrzeć na siebie, wysłuchać i zrozumieć, że wcale nie są jakąś skazaną na wymarcie czy też wynarodowienie mniejszością, tylko żywym narodem katolickim. Tego samego obawiali się 70 lat później komuniści. https://www.pch24.pl/gietrzwald—oredzie-wciaz-aktualne,52598,i.html


Szykujemy się do wyjścia, Piotr ubiera bardzo wygodne mokasyny, które dostał w prezencie.

  • W tych butach mógłbym spokojnie iść piechotą aż do Częstochowy.
  • Czy aby na tym to polega ?… aby spokojniej …
  • !!! – kurcze, na każdym kroku nauka. Co to za sztuka pielgrzymować do Częstochowy wygodnie …

Pół godziny później na kawie.

  • Ciągle słyszę ten Gietrzwałd.
  • Ale tam było ponoć aż 160 spotkań z Maryją !
  • Tu chodzi o wyniesienie Polski do góry, tak słyszę. Od kilku dni słyszę tą nazwę.
  • ……… – ręce mi opadają, dlaczego mi tego nie mówił !

  • Jesteś nasz ?
  • No tak, jestem – Piotr zaskoczony.
  • Wiesz co teraz poczułem u aniołów ? Nagłą przewagę nad gackami, jakby się układ zmienił …

Mam wątpliwości. Przed wyjściem obejrzeliśmy w TVN wywiad z parą lesbijek. Nigdy wcześniej w publicznej telewizji nie widziałam tak otwartej ich prezentacji. I kiedy Piotr mówi, że się układ zmienił, ja mam zupełnie inne wrażenie …

  • Ciekawe, czy kiedyś tak było.
  • Było gorzej.
  • Widzę stary Rzym …
  • Usankcjonowane.

Ta rozmowa przypomniała mi relację mojej koleżanki, która zwiedzała Pompeje. Po powrocie opowiadała zszokowana, że ściany domów były pełne wymalowanej pornografii i zszokowana stwierdziła, że to musiało być bardzo zepsute kiedyś miejsce. Kilka lat później na Discovery w pewnym dokumencie o początkach chrześcijaństwa też była mowa o Pompejach. Okazało się, że pierwsi chrześcijanie stanowili tam liczną dość grupę niewolników, także tych seksualnych. Nasunęła mi się taka konkluzja … Prośby ich zostały wysłuchane i Wezuwiusz zadziałał „skutecznie” …

- Jest granica.
- Bóg przywoła swoje dzieci do porządku i będzie to skuteczne. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/20/jest-granica-bog-przywola-swoje-dzieci-do-porzadku-i-bedzie-to-skuteczne/ 

Poszliśmy na spacer. Zbliżając się do kościoła Św. Krzyża …

  • Słyszę krankenhaus.
  • To po niemiecku szpital – jak po niemiecku to znaczy, że to wiadomość dla mnie.
  • Nie wiem o co chodzi … – wzrusza ramionami. Ja też nie wiem.

Wchodzimy do kościoła, akurat msza się zakończyła. Usiedliśmy na chwilę w ławkach.

  • Gdy zacząłem się modlić zobaczyłem, że w Niebie otwierają się drzwi. Pojawiły się, uchylają się i pokazuje się tam w drzwiach niesamowite białe światło. Usłyszałem covid 19 …
  • !? – robię zdziwioną minę.
  • Albo będzie gorzej, albo likwidacja wirusa – Piotr zapatrzył się ku górze …
  • Jaka likwidacja !
  • Jeszcze niczego się nie nauczyli !
  • … I jeszcze coś powiesz Ojcze ? – Piotr szepcze.
  • To chodź do środka, to usłyszysz.

W kościele coraz mniej ludzi, następnej mszy nie ma nadal, rozglądam się i zauważam wystawione gabloty, pewnie jakaś wystawa. Opuszczam Piotra i idę pozwiedzać. Okazuje się, że to wystawa starych, religijnych obrazków. Niektóre pochodzą nawet z XVIII wieku.

Daję znak Piotrowi, aby podszedł. Zainteresowany chodzi od gabloty do gabloty. Podchodzi do niego starsza kobieta, babinka i przyznaje, że to jej kolekcja. I tak od słowa do słowa zaczęła nam opowiadać jak to Bóg ją prowadził przez życie, aby ta kolekcja mogła powstać. Musieliśmy być chyba wdzięcznymi słuchaczami, bo w pewnej chwili tak się na nas otworzyła, że zaczęła opowiadać o swoim niedawnym wypadku. Brama wjazdowa na jej podwórku uderzyła ją tak mocno, że znalazła się w szpitalu.

  • Co ja przeżyłam w tym szpitalu ! – i tak powtarzała kilkukrotnie. Spojrzałam na Piotra wymownie …
  • Ja wiem, że to Ojciec mi dał, bo byłam ciekawa wcześniej jak to było z Jezusem, jaki miał ból. I ta brama złamała mi miednicę, nogę w udzie, w szpitalu leżałam długo, ale wszystko się zrosło, w szpitalu zaskoczeni … – … i tak dalej, tak dalej … Na koniec Piotr …
  • Ojciec pani dał wiadomość, że jest przy pani blisko.

Naszą rozmowę przerywa rozpoczynająca się msza, akurat msza dla dzieci …

  • Idziemy ? – Piotr szturcha mnie zniechęcony. 
  • A ty co ? Nie dziecko ?
  • …….. – więc siedzimy.

Podczas mszy dowiaduję się, że w tym kościele jest kawałek drewna z krzyża, na którym umarł Chrystus.

  • Przecież to nieprawda ! – szepczę do Piotra.
  • Prawda, prawda.
  • Przecież nieprawda ! – upieram się. „Wałkowałam” ten temat z Ojcem przez długi czas. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/29/prawdziwy-krzyz/
  • Dlaczego wszystko psujesz ?
  • Nie zabieraj im tego co ty wiesz. Łatwiej się wierzy.
  • Czyż to nieprzepiękne ?

Ksiądz opowiada jak doszło do odkrycia „prawdziwego krzyża”, czyli o cesarzowej Helenie. Nastawiam ucha ….

  • To wszystko prawda, więc jakie ma to znaczenie czyj to krzyż ?
  • No ma … – pomyślałam, ale wolałam się już nie odzywać.
  • Wiesz, że się zdarzyło.
  • Czyli ważna jest historia, łatwiej uwierzyć, wyobrazić sobie …
  • ………. – … przyznałam rację. Niektórzy potrzebują takich historii, aby uwierzyć …



Dopisane 16. 03. 2021 r.

  • Chrystus ciągle płacze, tak jest zmartwiony.
  • Bo to Jego dzieło. Kościół.

Myślę, że to prawda … https://www.youtube.com/watch?v=c-XqbsunzAg&t=5s 

 

Pomyśl o Mnie.

29. 08. 20 r. Warszawa. Część II.

  • Ale to nie wszystko. Miałem potem drugą wizję. Przychodzę do jakieś przychodni, za blatem siedzi kobieta w białym kitlu. Miałem ze sobą żółtą teczkę, w której mam dokumenty firmy. Zaświadczenia o przebytym szkoleniu BHP, jakieś inne szkolenia. I oprócz tego trzy zastrzyki. W różnych kolorach, żółty, czerwony i trzeci nie pamiętam. Ona patrzy na to i mówi …
  • Odkąd pracuję, czekałam na tą chwilę, czekamy na to od początku mojej pracy.
  • Mówi my, bo pojawia się jakiś jej asystent, murzyn, w białym kitlu. Ona bierze strzykawkę żółtą i wciska mi do ręki. Właściwie to nie jest strzykawka, tylko taka tuba przezroczysta, w którym był rulon.
  • ……… – słysząc rulon zrozumiałam, że chodzi o zwój. A więc chodzi o AJ !
  • Jak ta „strzykawka” wyglądała dokładnie ?
  • To była taka przezroczysta tuba, miała po dwóch stronach chromowane zamknięcia.
  • To co opisujesz przypomina mi pocztę pneumatyczną.

  • No ! I wciska mi tą kapsułę do rąk i kazała trzymać. Zaraz ten rulon się we mnie wtapia. I wtedy ona mówi …
  • Proszę pana, to stworzenie Nowego Świata.

Rzeczywiście niezwykła wizja. Niezwykłe przesłanie.

  • Ta kapsuła to wiadomość. Przyszła do ciebie. W AJ wszystkie wiadomości, rozkazy, nakazy są zapisane na rulonach, czyli zwojach.
  • Nie tylko ci wybaczono, to jeszcze ci dano robotę.
  • Hmm… Ten zwój rozpłynął się we mnie.
  • Ciekawe jaką informację miał w sobie ten zwój.
  • Przecież to jasne, nowy świat. Powiedziała to jest stworzenie nowego świata.
  • ……..
  • A wiesz co na koniec ? Ojciec zabronił nam iść do Ikei. 
  • Tam się zarazicie. Do żadnej !
  • ………. – no i dopiero teraz wybałuszyłam oczy. 

Pewnie nie chodzi akurat stricto o „Ikea”, to tylko symbol. To jest jedyne miejsce, w którym bywamy w tłumie.  W tej chwili każdy tłum jest groźny i przed tym nas Ojciec ostrzega. 


Drugi dzień pada, druga nieprzespana noc, zostajemy w domu. O 9.00 oglądamy mszę z Kościoła Opatrzności Bożej. Oglądam przyznam obojętnie, może z powodu samego kościoła, który wydaje się koszmarnie nowoczesny.

  • Ten kościół jest bardzo oschły – Piotr również to zauważa.
  • Ale Bóg tam jest. Nie patrz na to.
  • Zobacz jak Watykan wygląda, a sam wiesz co tam jest.

Msza się kończy, Piotr siedzi lekko otępiały …

  • Dostałeś burę, co ? Nie przejmuj się.
  • … Zastanawia mnie ta wizja. Ojcze, tak łatwo błędy popełnić.
  • Tak łatwo z tego mostu spaść.
  • Widziałeś ilu spadło ?
  • Ciągle jesteś na szklanej podłodze.
  • Nic nie jest dane raz na zawsze.
  • Moi najlepsi aniołowie wiesz gdzie są ?
  • Wow …!!! – dreszcze mnie przeszły.

Niektóre teksty żydowskie mówią, że Samael został stworzony szóstego dnia Stworzenia i był ulubionym Aniołem Boga. Przed upadkiem miał on „nosić [wszystkich Aniołów] jako odzienie, bowiem przewyższał wszystkich wiedzą i chwałą”. Według jednej z legend Samael wywołał drugą wojnę w Niebie (pierwszą wojnę wywołał Lucyfer, który okazał Bogu nieposłuszeństwo odmawiając złożenia hołdu Adamowi, twierdząc że on – zrodzony ze światłości – nie będzie kłaniał się istocie ulepionej z błota). Samael jest jednym z Aniołów Sądu jako Boski Oskarżyciel; często występuje w parze z Michałem Archaniołem, obrońcą. Również w tradycji chrześcijańskiej Samael to upadły anioł wypędzony z nieba za sprzeciwienie się Bogu, należący do pierwszego kręgu zwanego Serafami (Serafinami).

  • W Mojej opozycji.
  • Nie dołączaj do nich, tylko dołącz do Mnie.
  • Nie ulegaj swoim słabościom więcej, pomyśl o Mnie.
  • Wow… nalepię mu kartki – pomyślałam.

Bo czasami nie ma innego wyjścia. Muszę jakoś go dopingować do modlitwy, więc naklejam kartki tam, gdzie spędza najwięcej czasu.

Jedna z takich kartek …
  • Tyle tych kartek ci żona naklejała …
  • Pomyśl o Mnie.
  • Muszę ci nowe zrobić.
  • Te wystarczą.
  • ……
  • Za wczoraj musisz odpracować, znajdę ci toalety do mycia, o których ciągle mówiłeś.
- Ojcze, wczoraj myślałem, że nie dam rady. 
- Ty nie dasz ? To kogo mam posłać ? 
- Pracuj to może ci pozwolę myć te sedesy na Górze, a nawet podłogi ci pozwolę myć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/24/nie-porownuj-ichzdania-z-moim-slowem/ 

Po egzorcyzmach.

  • Dzisiaj dałem im do wiwatu.
  • Musisz zgrzeszyć, żeby tak ładnie się modlić.
  • Oj, Marnotrawny …



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Kochasz Mnie ?

29. 08. 20 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, deszcz i zimno, więc co robić ? Na kaaaawę ! Siedzi się cudownie, bo jesteśmy sami. Chciałam zacząć sypać pytaniami, a tu pustka w głowie … Szczęśliwie przypomniało mi się pytanie mojej córki …

  • Czy choroba psychiczna pochodzi od gacków ?
  • Zazwyczaj od gacków, jest ich tyle …
  • Naprawdę ?! – mam pewne wątpliwości.
  • Chyba, że ktoś taką drogę wybiera.
  • Nie wszystko jest opętaniem, często jest uszkodzeniem mózgu, aby było doświadczenie.
  • …….. – i tu zaczyna się ambaras, bo jak rozróżnić wtedy jedno od drugiego ?
  • Aaaa … A jeśli choroba jest dziedziczna ?
  • Zobaczyłem naszego syna, on też ma gacki na głowie …
  • Ale nie aż tak. To co innego.
  • Ty kończysz sagę.
  • Mimo, że jest twoim synem, niewiele po tobie odziedziczy.
  • Z czasem oczy otworzy, później zainteresuje się twoją (historią), ale ciebie już nie będzie.
  • Zobaczyłem cię w białej długiej koszuli na trawie, przy domu, a on przyjechał ze swoją rodziną.
  • To jest przed końcem.
  • The End. Albo Fine, albo po prostu koniec.

Piotr zanurzył się we wspomnieniach, znowu opisywał Ojca …

  • Z Ojcem to nie przelewki – mówi na koniec.
  • Kochasz Mnie ?
  • Bardzo.
  • Jak Mnie kochasz, to nie powinieneś tak mówić.
  • Niech się inni Mnie boją, ale nie ty.
  • Ojcze, czas leci tak niemiłosiernie szybko, już wrzesień zaraz… No to jak to będzie ? Przecież do Oli mają przyjść lakierki …
Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi … Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos … 
- Piotr, wracasz do domu.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/ 
  • I przyjdą. Chciałbyś poczyścić te butki ?

Uśmiecham się pod nosem. Ojciec bardzo często lubi mówić nie wprost. Złote buciki to czas, kiedy mają pojawić się pieniądze. Poczyścić te butki to inaczej zająć się tymi pieniędzmi.

  • Te buciki … To za mało czasu na to, to mi się nie spina.
  • U Mnie się spina.


30. 08 20 r. Warszawa

Piotr budzi mnie o 5 rano.

  • Ale miałem wizję ! Ale dostałem ochrzan !

Po wczorajszym wcale się nie dziwię. Grał na komputerze w jakąś grę, gdzie trup się ścielił gęsto, czołgi szalały, SS i takie tam … Kilka godzin ! Trudno było go od tego oderwać.

  • Jest wzgórze. Na drogę prowadzą schodki, idąc po nich mijam ludzi, na wzgórzu widzę ołtarz. Ołtarz się tlił po spaleniu. Bardzo mną to wstrząsnęło. Widziałem ludzi siedzących na schodkach, którzy myśleli; i co my teraz zrobimy ? Zrozumiałem, że ten ołtarz to moja wina.

  • Nie po to tu cię wysłałem.
  • Przepraszam Cię za wszystko … mówię. I wtedy przyleciał anioł, uniósł ten spalony ołtarz lekko do góry i się rozpłynął. Na wzgórzu znowu się pojawił ołtarz.

Opowiadał z przejęciem. Musiało to nim naprawdę potrząsnąć.

  • Przepraszasz Mnie ? – mówi teraz Ojciec.
  • Który to raz ? Pięćdziesiąty ?
  • Nie, ostatni raz !
  • Ostatni ?
  • . Ojciec się zadumał – Piotr do mnie szeptem.
  • Przyjmuję. To jest konkretnie.
  • Ostatni to ostatni.
  • Chciałeś się upodobnić do diabła..
  • . Ojciec pokazał mi szklaną podłogę, na której stoję. W każdej chwili może pęknąć.

  • Tam też wielu ludzi zabijasz.
  • Ale to tylko gra … – tłumaczy się nieporadnie.
  • Ojciec właśnie rozłożył ręce jakby chciał powiedzieć i co z tego … 
  • Jak chcesz walczyć z nimi, skoro robisz tak jak oni ?



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Bóg jest, ale ja też jestem … (?)

20. 08. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Szczecina. Rozmawiamy … Pisząc wczoraj na blogu …

Bóg, honor, ojczyzna, Marszałek – mógłby i dziś jednym tchem zakrzyknąć gorliwy patriota. Mógłby, tylko że byłoby to naprawdę mocno na wyrost. Bo gdzie Bóg, tam raczej nie Marszałek. Józef Piłsudski nie był człowiekiem religijnym. Ba, w czasach PPS-owskich od wiary się wręcz odżegnywał. Później traktował ją co najmniej pragmatycznie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/08/20/wielka-chwila-nadchodzi/

nasunęły mi się nowe pytania.

  • Co takiego właściwie zrobił Piłsudski, że znalazł się aż w piekle ? Jakimi kryteriami kierowało się Niebo, że on tam się znalazł ?
  • Mostem.
  • ……. – zaskoczenie. Zapewne chodzi o wizję, w której ludzie spadali z mostu.
  • Zasadami. Przykazaniami.
  • Nie zabijaj, nie będziesz miał innych Bogów przede Mną.
  • „Jestem protestantem, więc potrzebuję dla siebie.”
  • Wow … Czyli traktowanie Boga instrumentalnie ?

Dokonał jednak dwukrotnej konwersji – tylko po to, by móc zawierać kolejne związki małżeńskie.

  • Bóg jest, ale ja też jestem”- i to jest ten most. Chciał połączyć dwa brzegi i spokojnie po nim przejść. 
  • Traktowanie Boga dla swoich potrzeb. 
  • Hmm… Tak myślałam, że o to chodzi. Brak kręgosłupa.
  • Niesamowity jest Bóg – Piotr jak zwykle.
  • Wiem.
  • Ale potrafi być też groźny.

Cisza.

  • Mam wiele przetargów … – Piotr zamyślony.
  • I to mnie martwi. A co będzie jak teraz znikniesz ?
  • Ojciec to przygotuje.
  • Pokładasz we Mnie wielkie nadzieje ?
  • Tak.
  • Na koniec tych dni miło to usłyszeć.

I znowu kotłowanie w głowie. Czy koniec, bo mamy weekend, czy koniec, bo mamy AJ ?

  • Dlaczego te anioły były na koniach ?
  • Formacja zbrojna.
  • ???!!! Chodzi o AJ ? To ci z armii ?
  • O zagrożenie. Gacki nie śpią.

W trakcie jazdy otrzymałam maila.

To fragment. Autorka pyta, czy ma wracać do Polski już teraz. Muszę przyznać, że tego typu pytania mocno nas stresują, bo każda odpowiedź to wielka odpowiedzialność. Pół godziny „molestowałam” Piotra, by czegoś się dowiedział, aż dałam sobie spokój. Mail wywołał jednak temat, nad którym sama długo się zastanawiałam. Wielu ludzi, zwłaszcza ostatnio, mówi o zapasach, w Travignano mówią o zapasach, a nawet sam Ojciec też mówił o zapasach, co prawda robionych powoli, ale jednak. Co więc kupujemy ? I zaczęliśmy wyliczać; mąka, cukier, paliwo, czekolada oczywiście !, masło …

  • I piłę na zombi – przerwał nam Ojciec.
  • …….. – Piotr popłakał się ze śmiechu, co mu się rzadko zdarza.

Piła na zombi wzięła się z reality show „Lombard z Detroit”. W którymś z odcinków do lombardu przyszedł pewien człowiek, który chciał kupić, czy sprzedać ( nie pamiętam) właśnie piłę na zombi. Zapamiętaliśmy ten fragment, ponieważ był przekomiczny i tragiczny zarazem. Pokazał jak człowiek może popaść w obłęd wierząc w totalne bzdury. Ale kiedy Ojciec powiedział o tej pile zrozumiałam też, że i my w tym momencie przesadzamy.

  • Już wiesz ? Przecież ona miała być w puchu bez przerwy.

  • Aaa … Rzeczywiście. Wizja z puchem była jednoznaczna i jakoś nie pasuje do wielkiej klęski – zaczynam rozumieć.
  • To już wiesz.
  • No i ten samochód ze śmieciami …
  • Mając Mnie goniłeś za nią.
- On zaczął tak płakać, tak płakać, że go zostawiłem… Zdecydowałem się zeskoczyć. Kiedy wyskoczyłem, auto ruszyło. Darłem się do ciebie, byś zatrzymała kierowcę, a ty nic, patrzyłaś przed siebie zapatrzona. Byłem wkurzony na ciebie maksymalnie, bo na pace były moje dokumenty i pieniądze, darłem się ciągle, a ty nic… Odjechałaś, zostawiłaś mnie… Wziąłem chłopca za rękę i powiedziałem; chodź, idziemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/

Mija kolejna godzina. Rozmawialiśmy o wizjach, które otrzymujemy i które powinniśmy zacząć traktować poważnie.

  • Jak się przełoży przybycie tego jeźdźca na białym koniu w naszym życiu ? Na nasz świat ?
  • Nie mam pojęcia – Piotr kiwa głową.
  • Wizje są tak skomplikowane, że chyba byłoby lepiej, żeby Ojciec jakiegoś Einsteina zatrudnił do tego, a nie nas.
  • Jesteście na właściwym miejscu, a chodzi o dopust wiedzy.

Zamyśliłam się … Coś w tym jest. Niekiedy wizję rozumiem od razu, jak olśnienie, a niekiedy wymaga to czasu. Piotr w pewnej chwili…

  • Słyszę Calderon. Calderon – powtarza kilkakrotnie z naciskiem na literę o.
  • A nie caldera ?
  • Wyraźnie słyszałem Calderon ! – uparty jak wół.

Nie wiedząc dlaczego nie caldera zaczęłam szukać w internecie i pierwsze co się wyświetliło to; Pedro Calderón de la Barca. Oczywiście zwróciłam uwagę na zaakcentowane „o” w nazwisku.

  • Ksiądz, pisarz, pisał komedie… – czytam – A co z nim ?
  • Ładną ma poezję. Sakralną też.

Wydaje się bez związku, ale przecież to słowa Ojca, więc musi coś znaczyć. Przyszło mi do głowy, że ponieważ Calderón to Hiszpan, być może nazwa wulkanu w Yellowstone pochodzi od tej osoby albo po prostu od języka hiszpańskiego, bo też oficjalnie to Hiszpanie odkryli Amerykę. Zamyśliłam się.

  • Powiedz Mi, jest ignorantem, nic nie pamięta, ale gacki wywala.
  • Teraz będziesz miła ?
  • …….. – śmieję się.

Zamyśliłam się. To nie może być przypadek, że padło słowo „Calderon”.

  • Masz zajęcie na całe popołudnie.
  • Coś mi się wydaje, że chyba Ojciec dał właśnie odpowiedź.
  • El calderon ! – Piotr znowu.
  • El ? – upewniam się.
  • Tak jak El Nino.

El Nino znaczy dzieciątko – Piotr spojrzał na mnie uważnie.

El Niño Zjawisko to otrzymało nazwę El Niño (po hiszpańsku chłopiec, dzieciątko), z powodu jego związku z okresem Bożego Narodzenia i Dzieciątkiem Jezus. https://pl.wikipedia.org/wiki/El_Niño

I w tej sekundzie jestem już pewna, że to odpowiedź. Oczywiście po przyjeździe sprawdzałam jaki jest związek między calderą a calderonem. Rzeczywiście pochodzi z hiszpańskiego cauldron. https://www.thefreedictionary.com/caldera

Co prawda mamy na Wyspach Kanaryjskich wulkan o nazwie Calderon, ale w przypadku AJ musi to być zjawisko globalne, a wybuch tego wulkanu takiego zasięgu raczej by nie miał. Jakie więc wnioski ? Ta odpowiedź – zagadka to niezwykły sposób przekazania istotnej informacji. El Nino to zjawisko pogodowe i oceaniczne wpływające na pogodę na całym świecie. Ojciec chce powiedzieć, że i El Calderón trzeba rozumieć jako zjawisko wulkaniczne, które będzie miało wpływ na cały świat. „El Calderón” jako zjawisko jeszcze nie istnieje w słowniku obiegowym. Jednak wydaje się, że wkrótce może się to zmienić.

31 marca pisałam … 

- Ojcze, robić zapasy tak jak mówi Madonna ? 
- Nie. To jeszcze nie ta pora. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/wirus-dostana-lekarstwo-z-nieba/
  • Co tak myślisz ?
  • Daj dziewczynie spokój, ma ważniejsze sprawy na głowie.

Wieczorem zajmuję się calderonem i jednocześnie oglądam polecony przez kogoś film … https://www.youtube.com/watch?v=VVqOgmkhJrY

Szok. Przełamana pieczęć ? Ten film pochodzi z 10 czerwca. Dwa miesiące wcześniej 11. 03. 2020 r. padły takie słowa Ojca.

- Pieczęć została przełamana. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/11/nie-pytaj-o-czas/ 

Czyli co ? Dzieje się …




Dopisane 14. 02. 2021 r.

  • Już wiesz ? Przecież ona miała być w puchu bez przerwy.

Czyli nie powinno być aż tak źle, ale chyba powinnam coś opisać już teraz. Tydzień temu miałam wizję, którą opiszę w kilku słowach i była odpowiedzią na pytanie, czy coś się będzie działo. Zobaczyłam ciemno-czarne i krwiste niebo. Było totalnie ciemno, choć była godzina 15.00 !!! W wizji przyszło mi do głowy zdanie; czy to trzy dni ciemności ?

Kilka dni temu, jeden z wiodących kabalistów ogłosił; „Rebe poinstruował ludzi, aby przygotowywali świece i inne tego typu rzeczy, ponieważ zapanuje wielka ciemność” „Będą też trzęsienia ziemi w każdym kraju z wyjątkiem Izraela. W Izraelu szkody będą znacznie mniejsze ”.

Także kilka dni temu; #LuzdeMaria, 9/2/2021, [+Imprimatur] Kolejność zdarzeń, o które pytacie: Módlcie się, Ludu Boży, wulkan Yellowstone się budzi. Módlcie się, Ludu Boży, módlcie się z powodu nieprzewidzianych i nieznanych zjawisk przyrodniczych, które narastają i są niewytłumaczalne dla nauki.

A ponieważ najbardziej wierzę Faustynie …

„Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak Krzyża na niebie, a z otworów gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, będą wychodziły wielkie światła, które jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym. O Krwi i Wodo, któraś wytrysła z Serca Jezusowego jako zdrój miłosierdzia dla nas, ufam Tobie” (Dzienniczek św. Faustyny nr 83, rok 1931)

i jeśli trzy dni należy traktować dosłownie, a nie symbolicznie … o zapasach warto pomyśleć na poważnie. Ojciec wykorzystuje naturę do pokazania znaków, więc jeśli miałoby dojść do zaciemnienia nieba na kilka dni, to właśnie najprościej przez wybuch super wulkanu. Jednak, czy tak będzie ? Nie wiem.

Mam na imię Jahwe.

18. 08. 20 r. Warszawa.

  • Tatusiu, co będzie dalej ?
  • Pożyjemy, zobaczymy.
  • Wszystko się zazębia.

Zazębia dało mi do myślenia. Piotr zaczął rysować bezwiednie na blacie stołu, a ja się szykowałam do zadania kolejnego pytania …

  • Ojcze, mamy trzy Księgi Henocha. Która z nich jest najbliższa prawdy ?
  • Wszystkie trzy.
  • … Zobacz co narysowałem. Trzy równe kreski. Zanim zadałaś mi to pytanie, ja już rysowałem. Ojcze ! Ciągle jesteśmy sterowani ?
  • Jak bum cyk cyk i jak bonie dydy.
  • ………. – spojrzeliśmy się na siebie i buchnęliśmy śmiechem.

Wieczorem.

Piotr szedł ciężko po schodach i ciężko siadł na kanapie …

  • Wiesz co słyszałem idąc teraz ? – mówi ciężkim głosem.
  • Obudź się !
  • Przebudzasz się do końca.
  • Aha …. – oczy robię, ale zdziwiona nie jestem.

Zanim przyszedł Piotr, słuchałam https://www.youtube.com/watch?v=Bs9elpn2h3w Kilka tam informacji zwróciło moją uwagę do tego stopnia, że chciałam, aby Piotr przesłuchał tego wywodu osobiście. Kiedy więc skończył obiad, rozsiadł się i słuchał, w pewnym momencie odezwał się Ojciec …

  • Uważaj, mówią o Mnie !

Roześmiałam się. Po skończeniu miałam kilka do Ojca pytań, ale…

  • Wszystko to wiecie.
  • On mówi o jakimś dużym wydarzeniu.
  • A i owszem, zdarzenie wielkie będzie.
  • Chciałabym jednak uporządkować. Trzymetrowe postacie widział też Piotr. Ale to nie są te postacie, które są przy Ojcu, prawda ?
  • Oczywiście.
  • A o jakich Bogach on mówił ?
  • Nie przejmuj się tym co mówią.
  • Oni nadużywają tego słowa.
  • Bóg jest jeden.
  • Mam na imię Jahwe.
  • ……… – czuję ulgę.
  • Czyli zdarzy się coś globalnego ? Czy kończy się przemiana ? Czy to ta przemiana od urodzin do urodzin ? – poród Nike, czyli wrzesień.
  • Czas cię gubi.
  • Dzieje się.
  • Będziesz pierwsza o wszystkim wiedziała i pierwsza tego doświadczysz.
  • To ci obiecuję.
  • Tak jak dałem ci z domem.
Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. Po chwili Piotr wparował do pokoju… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 
  • Wiem, że chcesz się dowiedzieć i porównać (różne informacje), ale to ty jesteś u Źródła.
  • Oni rozmawiają o innych planetach, ale to ty rozmawiasz z Tym, które te planety stworzył.

  • ………. – na końcu języka miałam jeszcze kilka pytań.
  • Ciągle te pytania …
  • Pytam dopóki Piotr jest – bronię się.
  • Potem Ja będę.

Kiedy wrócił Piotr z egzorcyzmów …

  • Niesamowitą rzecz widziałem podczas modlitwy. Gdy zacząłem czyścić naszą córkę, pojawił się wielki anioł. Siedział, ale na białym koniu ! Wyobrażasz to sobie ? Siedział na koniu i jak duch przez nią przeszedł, aż cała zaczęła świecić świetliście. Potem czyszczę ciebie i ten sam anioł na koniu przeszedł przez ciebie. Czułem, że to On się wami opiekuje. Widać było, że was lubi. Ten jeździec przejechał kawałek i się zbliżył do mnie. Stanął koło mnie. Obracam głowę w drugą stronę i widzę drugiego jeźdźca. Też anioł ! Wielki ! Miał wielkie skrzydła, które mu tak zwisały z tyłu – … pokazał. Raczej próbował pokazać. 
  • Widziałem wyraźnie Jego pióra porozdzielane … No niesamowite to było ! Musiał stać już wcześniej, ale Go nie zauważyłem. Ten pierwszy miał w ręku miecz, a ten drugi halabardę.

Opowiadał i miał taką przy tym twarz jakby się napił czegoś kwaśnego … Widać, nie był do końca pewny co widział.

  • I co dalej z Nimi ?
  • Stoją. Mieli skrzydła, biali jak śnieg …
  • I co to wszystko znaczy ?
  • Powiedz swojej żonce, że się dzieje.
  • Przecież lubisz jak jest na biało.
  • Co do tej planety, nie jest za czysta, ale są miejsca, gdzie lubię chodzić.
  • Jakie na przykład ?
  • Na te pola, na te łąki – Ojciec zacytował fragment wiersza Marii Konopnickiej …. https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/konopnicka-na-obczyznie.html

Piotr ciągle nie może dojść do siebie.

  • Myślałem, że tylko Jezus ma konia.
  • ……… – w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka.
  • To nie Jezus schodzi na białym koniu, a Zwycięzca. Syn Nike. Schodzi z armią na koniach. Może ci dwaj to są ci wysłannicy Ojca ? Ojciec powiedział przecież, że wyśle do ciebie dwóch aniołów.
  • ………. – Piotr spojrzał na mnie jak na wariatkę.
  • Ty to możesz książki Science Fiction pisać.
  • Ja ???!!! – roześmiałam się.
  • To ja widzę niewyobrażalne rzeczy, czy ty … ?



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Ja jestem twoją tarczą, bronią, wszystkim.

16. 08. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów pomógł mi Ojciec. Dostałem takiej adrenaliny, jakiej dawno nie miałem. Miałem siłę i energię. Pomógł mi gacki do piekła wrzucić. Otworzyło się piekło i je tam wrzuciłem.

I siedzi zadowolony. Powiedział parę słów i myśli, że mi to wystarczy.

  • Zacznijmy od początku. Opisz dokładnie jak to widziałeś.
  • Jest kula ziemska. Wisi w przestrzeni.
  • W kosmosie ?
  • Nie, w przestrzeni. Jest ciemna. Niedaleko od kuli widzę czarne miejsce, ma kształt prostokąta i wygląda jak ściana … I to jest piekło.
  • Oook. Ale jak je dostrzegasz, kiedy sam mówisz, że przestrzeń, w której jest kula ziemska jest czarna ? Przestrzeń jest czarna i piekło jest czarne … Jak to rozróżniasz ?
  • ……… – widzę, że Piotrowi żyłka na czole zaczyna pulsować.

Wkurzył się, żem taka dociekliwa. On po prostu nie rozumie, że to co dla niego zwyczajne, dla każdego innego jest niezwykłe, więc chcę wydobyć z jego widzenia tyle ile się da.

  • To się wyróżnia, ma jakby trochę inną powierzchnię. Rozsuwam je jak rozsuwane drzwi.
  • Ale rozsuwasz rękoma ?
  • Myślami, czasami rękoma. Kiedy się otwierają, tam widzę ogień, czerwień … Kiedy wrzucam tam gacki ogień gwałtownie narasta, bucha…
  • Hmm… Ogień … Może to są te ognie piekielne … ?
  • Nie wiem, ale ja tak to widzę. Tak zazwyczaj otwieram piekło i tak wrzucam tam gacki. Ale dzisiaj nad kulą ziemską pojawił się wielki trójkąt. Szukałem w tym trójkącie oka Boga, ale nie widziałem. Był wielki prawie jak Ziemia… Ten trójkąt się położył i czubkiem dotknął ścianę piekła i to spowodowało, że się rozsunęło. Od razu tam wrzuciłem gacki, dużo łatwiej mi było.

  • Przed modlitwą dostałem takiej adrenaliny, że … Musiał mi Ojciec pomóc, bo za dużo myślałem o prozie.
  • Znowu ? – prawie warczę, bo już zapomniał o Modlisz się do Mnie, a myślisz o sobie ?!!!
  • Muszę cię zabezpieczyć na te pierwsze dni, kiedy mnie zabraknie.
  • Nie będzie pierwszych dni, od razu będą drugie.
  • … ?! … 
  • Wczoraj patrzyłem na Ojca jak siedział na tronie. Tak naprawdę to nie da się patrzeć, bo to niesamowite światło.
  • Dodaj patrzyłeś, bo chciałeś.
  • Zobaczyłem Ojca, Jezusa i Maryję jak rozpościera nad Nimi Swoje ręce. Powiedziała …
  • Teraz Ja.
  • Teraz Ja ?
  • Chodzi o to, żeby na Nią teraz patrzyć.
  • ………. – a może o co innego ? Może teraz Maryja zacznie kierować Piotrem ?
  • Jak Ją widziałeś ?
  • Tak po gospodarsku. Miała fartuszek, nie jak zawsze chustę na głowie. Jest bardzo piękna, rozłożyła Swoje ręce nad Ojcem i Chrystusem – powtórzył.

Jestem zdziwiona, bo czyż nie powinno być odwrotnie, że to Ojciec rozkłada ręce nad Maryją i Chrystusem ? Zostawiam to teologom, ale zapewne Jej gospodarski fartuszek ma też swoje znaczenie.

  • Chrystus jest delikatny, ale ma w sobie wielką silę. Niepozorną silę. Potężną siłę – poprawił się.
  • A Jaki Ja jestem ?
  • ……… – Piotr kręci głową.
  • Nie da się tego prosto opisać. Jesteś więcej niż Wszechpotężny. Wszechobecny to za mało, Wszechwspaniały to też za mało. To nie jest takie proste, aby opisać …
  • Kontynuuj dalej.
  • ……….. – ale się zaciął. Chciałby powiedzieć, że mega, mega niesamowity, ale nie powiedział.
  • Jesteś twarda sztuka. Nie chcesz powiedzieć, że Mnie kochasz.
  • A Ja Mały kocham cię bardzo.
  • Ja Ciebie też.
  • Co też ?
  • Też Cię kocham – ledwo wydukał. I chyba się przy tym spocił.
  • Najgorsze wyznanie miłości jakie znam.
  • Ale cud się stał, że w ogóle to powiedział.
  • ……… roześmiałam się. Absolutna prawda. Piotr należy do tych, którzy nie wyznają miłości. Swoją miłość pokazuje w czynach.
  • Nie będzie pierwszych dni, przejdzie od razu do drugiego – powtórzył Ojciec.
  • Przywrócisz Mój wieniec laurowy na Ziemi.
  • Wieniec laurowy to zwycięstwo.
  • Razem wszystko zrobimy.
  • Fala się już zaczęła ? – Piotr dalej.
  • Zobaczysz jak się zacznie.
  • Jednego nie rozumiem – wtrącam się na chwilę.
  • Jeśli pokażesz, że Ojciec jest Prawdą to jakim cudem dojdzie jeszcze do wojny ? Powinni się bać wojen, powinni się zmienić.
  • To jest pięć minut. Do zapomnienia.
  • Pięć minut dla tych, którzy oczy otworzą.
  • Dlatego drzwi są ledwo otwarte.
  • Iluż to ludzi spadało z mostu ?
Mimo, że masz tak wielkie możliwości skupiaj się na modlitwie, zwykłej pomocy innym ludziom. Czcij Ojca za to, że dał Syna swego, bo drogę zgubisz, nie pozwól się zwodzić. Sam widziałeś most, wszyscy spadli, ty się spiąłeś. Piotr niedawno miał sen, w którym przechodzi most nad przepaścią. Za nim szło wielu ludzi, ale tylko jemu udało się przejść na drugą stronę. Identyczny sen miałam mniej więcej 10 lat temu. Szłam przez most utworzony z lin, taki typowy często spotykany w górskich regionach na całym świecie. Ledwo doszłam na drugą stronę, gdyż tak wszystko się trzęsło i chwiało, a jednak mi się udało. Kiedy postawiłam nogę na przeciwległym brzegu most z ludźmi się zerwał i opadł w przepaść. Nie rozumiałam tego wcześniej, a dzisiaj dostałam wskazówkę. Nie pozwól się zwodzić... Módl się do Stwórcy o pokój, módl się za Syna, zszedł On do piekła, zabrał dzieci Adama i Ewy, by od tej pory każdy miał szansę. Droga do Ojca jest trudna, ale prosta. Modlitwa, czynienie dobra. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/28/milosc-jest-wazna-ale-najwazniejsza-jest-rownowaga/ 

  • Chodzi o to, żeby było ich więcej – … którzy nie spadną.

Poszliśmy na spacer. Dzisiaj Święto Wojska i nieoczekiwanie w centrum miasta natrafiliśmy na ekspozycję najnowocześniejszego polskiego uzbrojenia. Piotr oczywiście ciągnął mnie od stanowiska do stanowiska i …

  • Kupiłbym i ten laser i tamten karabin snajperski – mówił podekscytowany.
  • Dla bezpieczeństwa.
  • Ja jestem twoją tarczą, bronią, wszystkim.



Dopisane 10. 02. 2021 r.

  • Teraz Ja.

Widzenie Maryi z ramionami rozłożonymi nad Ojcem i Chrystusem jest wydaje się wyjątkowy. Nie spotkałam się z czymś podobnym wcześniej i przez moją głowę przeleciała też myśl, czy to nie jakaś herezja. Dlatego wczoraj zdecydowałam się po prostu spytać samego Ojca.

  • Ojcze, co to znaczy ?
  • A czy ty nie trzymasz wiele spraw swego męża ?
  • ……… – zamurowało mnie. Piotra też. W pierwszym momencie nie zrozumieliśmy kontekstu.
  • Zobacz jak cię słucha.

I wtedy olśnienie … Muszę to odnieść do swojego życia. Moja rola polega na wspieraniu Piotra, odsuwaniu problemów, które mogę odsunąć. Słuchanie bolączek moich dzieci, rodziców, znajomych i ich rozwiązywanie lub szukanie pomocy u Piotra, jeśli to jest niezbędne. Jednym słowem jestem jak każda normalna matka. W tej wizji taką rolę ma również Maryja, jej fartuszek gospodarski to symbol Matki nas wszystkich. Przecież modląc się prosimy; Pod twoją obronę uciekamy się … Maryja wstawia się za nas do Ojca i Chrystusa, jako matka. I słowa Teraz Ja mają jeszcze większe znaczenie.  Przez Maryję szybciej trafimy do Ojca i Chrystusa.