Jutro będzie lepiej …

05. 02. 22 r. Warszawa.

Znajomy mieszkający w Niemczech i mający tam jakieś rządowe znajomości powiedział coś ciekawego. Wojsko niemieckie zostało cofnięte na granicę z Polską. Nie chodzi o atak, a o obronę przed nagłym napływem imigrantów z Ukrainy. Do głowy nam nie przyszło, że zagrożenie wojną jest tak realne.

  • Ojcze, to o co chodzi ? Torch … Pochodnia, czy wojskowa operacja ?

  • A co byś chciała … ?
  • Hmm …. – nie chcę wojny.
  • Wolę pochodnię.
  • Czyli oświecenie ?
  • A nie widzisz podobieństwa do lądowania w Afryce ? Desant wylądował.
  • Aaaa … Faktycznie …

Nazywają ich elitą sił zbrojnych USA, my powinniśmy w nich też widzieć forpocztę większych kontyngentów. 82. dywizja powietrznodesantowa wkracza tam, gdzie za chwilę mają pojawić się wojska o strategicznym znaczeniu. 

  • Putin dogadał się z Chińczykami, są przeciwko NATO. Oby razem czegoś nie zaczęli – analizuję.
  • Chinom potrzebna jest Ameryka i potrzebna jest Europa.
  • Eksport wewnętrzny szybko skonsumuje pieniądze.
  • Ojcze, ponoć Łucja w III tajemnicy Fatimskiej mówi o ataku Chin
  • … Widzę jak Ojciec otwiera oczy ze zdziwienia … – Piotr pokazuje. 
  • Tak myślałam, to czysta fikcja.
  • Chiny są za mądre. Cyniczne i za mądre.
  • Robią to powoli zasiedlając kraje.
  • Nie wiem, czy więcej na Syberii jest Chińczyków, czy Rosjan …
  • Ale w AJ jest wielka wojna …
  • Chmury zbliżają się, widziałaś to.
  • Hmm … Czyli Ojcze, nie pochodnia ?  
  • Jedno i drugie.
  • (Jankesi) będą się tu osadzać.
  • Dostrzegą w tym kraju to, co tracą u siebie.
  • Hmm …. Tracą Boga … – pomyślałam.
  • Ojciec dał ci kwiatek.
  • Niezapominajka. A co znaczy ?
  • Że nie zapominasz o Mnie, a Ja nie zapominam o tobie.
  • Nie zapominaj, że wszystko czuję, widzę, słyszę.
  • Czuję to, co ty. Raźniej ci ? 
  •  Widzę biały kwiatek z żółtym w środku.

Zaglądam do internetu, widzę niebieskie, ale potem i białe …

  • Powiedz, że ci się nie podoba !
  • Podoba.
  • Spróbowałabyś !
  • …….. – roześmialiśmy się.
  • Nie zapominasz o Mnie.
  • Siedzisz sobie, rozmawiasz ze Mną, sobie mówisz, a Ja to słucham.
  • Masz celność określeń, nie mylisz się co do ludzi.
  • Ta celność to od Ojca. Ja wiem kiedy od Ojca przychodzi myśl. Przychodzi jak strzała.
  • Już nie bądź taka skromna, razem działamy.

Wczoraj obejrzałam film; https://www.youtube.com/watch?v=BzAekQVi3aw&t=2790s Zmobilizował mnie do skończenia mojego filmu.

  • Rozchmurz się, jutro będzie lepiej.
  • Oglądałem twój film, podobał Mi się.
  • …….. – cieszę się, że mogę zrobić chociaż tyle.

Uspokoiłam się. Myślę o Covidzie, który był, ale jakby go nie było w ogóle …

  • Czyli byłam jednak chora.
  • Ząb cię uchronił.



Dopisane 26. 07. 2022 r.

  • Slow down, slow down … Piwnica pełna.

Święta Wielkanocne oraz obecna drożyzna spowodowała, że nasza „pełna piwnica” mocno się skurczyła. Przetoczę kilka wybranych zdań z ostatnich rozmów, które odsłonią nieco przyszłość i dadzą wskazówki co  robić dalej.

  • Zawierucha na całym świecie będzie.
  • Widzę planetę Ziemię całą w chmurach … – Piotr przerażony.
  • Zobaczyłem dwie sceny, jedna z filmu Noe jak się zbierają chmury nad ziemią przed potopem i scenę z filmu „Pojutrze”, jak się piętrzyły nad całą Ziemią …
  • Ale, czy to symbolika, czy dosłownie ?
  • A jak ci było w tym oknie ?
  • Bezpiecznie.
  • Czyli nie wszędzie będzie. Będziesz bezpieczna.

  • Nic nie zatrzyma tego, co jest zaplanowane.
  • 2012 już był.

Rok 2012 to symbol / synonim wielkiego kataklizmu, który się nie zdarzył.


  • Kolejny koń wchodzi w akcję zdecydowanie. Koń głodu.
  • Koń głodu świadczy o tym, że możecie coś dokupić.
  • Ile czasu mamy na to ?
  • Już się nasłuchałem, że działam powoli.

 

21 przemyśleń nt. „Jutro będzie lepiej …”

  1. „Jedyna bezpieczna i użyteczna technika to tzw. Uważność (vispassana)”
    No właśnie vispassana to buddyjska technika medytacyjna. Przerobiłam. Nie wniosła zbyt wiele. Człowiek chce przyspieszyć ale chyba jednak nie ma drogi na skróty.

    Ale dobrze napisałeś K. Oczyszczenie i pozostawienie pustego umysłu to jak duch człowieka, z którego zostały wygnane złe duchy i nie wypełniony miłością.

  2. „Jutro będzie lepiej…”

    Bodajże w marcu, prosiłam tu, na blogu o modlitwę za moją kuzynkę Ilonę… Dziś mogę zaświadczyć o uzdrowieniu! Nie będzie operacji usuwającej guza na wątrobie bo go nie ma. Od tamtego czasu było jeszcze gorzej, przerzuty rozsiały się…. a teraz czysto….

    Chwała Panu, niech będzie Bóg uwielbiony!

    I stało się coś jeszcze… najistotniejsze!
    Kuzynka dziękuje Bogu za to doświadczenie, chemię, nowotwór, stomię itd bo dzięki temu odkryła dar modlitwy, Mszę św. ….i Boga, odkryła Go na nowo. Albo po raz pierwszy,
    któż wie? Gdyby nie ta choroba byłoby tak jak dotychczas, czyli nijako, ścisły reżim dom praca dom i nic poza tym bo czasu brak.

    Dziękuję Ci Ojcze!

  3. Ostatnio czytałam ostrzeżenie RCB o tym, jak przygotować się na brak prądu (blackout). Było tam napisane, m.in. żeby zabezpieczyć zapasy jedzenia, ktore nie wymaga prądu przy przechowaniu i przygotowaniu. Mam męża, syna w wieku 12 lat i córeczkę 7 letnią. Może macie jakieś pomysły, co mogłabym zgromadzić dla takiej grupy? Mam trochę zapasów w szafce w kuchni, ale to zdecydowanie za mało (poza tym ryżu i tak nie ugotuję, bo mam kuchenkę indukcyjną, chyba że będzie gaz to mogę gotować w mieszkaniu mojej mamy). Chciałabym się jakoś przygotować, ale nie bardzo wiem co mam robić.

  4. Mnie od dłuższego czasu nurtują (nawet nie wiem jak to przekazać więc mogę trochę namieszać) słowa Ojca, że cały czas odczuwa przez was, przez człowieka. Zapachy przez was, ogląda film przez was, smutek przez was, strach przez was, radość itd. Czy tak jest z każdym człowiekiem? Czy nasze odczucia osobiste wpływają na odczucia Ojca? Skoro Bóg jest w każdym człowieku na to by wyglądało.

    „Nie zapominaj, że wszystko czuję, widzę, słyszę.
    Czuję to, co ty”

    Czyli jeśli człowiek ma w sobie złość, gniew, bezradność, smutek, bezsilność to Bóg to odczuwa? Na pewno nie ma w sobie gniewu ale wtedy czuje smutek? Czy my ludzie w ten sposób dostarczamy Mu bodźców negatywnych i w ten sposób Go krzywdzimy i On wciąż cierpi? Nie tylko przez nasze grzechy ale i emocje.

    Tak ekstremalnie. Będąc w Putinie (skoro też jest dzieckiem bożym) Ojciec wciąż jest pogrążony w bólu i rozpaczy? A co czuł przebywając na ziemi w ciele Buddy? Osobie oświeconej ale nie wierzącej w jedynego Boga? Czy w nim też cierpiał jako Bóg?

    1. Piękne pytanie. Zapytam 🙂

      Kiedy sobie przypomnę pewne słowa, to Ojciec ma w sobie niebywały spokój. Jakby nic nie było Go w stanie zaskoczyć, a z drugiej strony mówi; dosyć !. Czyli ma emocje. Poczekajmy na odpowiedź 🙂

    2. „Czy nasze odczucia osobiste wpływają na odczucia Ojca? ”

      Ja bym powiedziała, że jest odwrotnie.
      Zapadł mi w pamięć taki fragment od Fulli Horak:

      „Cały świat niewidzialny pełny jest Duchów rozmaitego pokroju. Jakiego
      ducha dopuści człowiek dobrowolnie i na stałe w swe pobliże, taki stanie
      się jego zausznikiem, doradcą, opiekunem — wreszcie panem
      Mylą się ci, którzy sądzą, że jakakolwiek myśl — dobra czy zła — jest ich własną myślą. Nie zdając sobie sprawy, człowiek nachyla się zawsze, by słuchać podszeptów świata duchowego, którym albo ulegnie, albo nie.
      Wszystkie pragnienia, myśli, pomysły, w jakimkolwiek kierunku idąca twórczość, wszystko, co człowiek zwykł uważać za “swoje” — jest mu tylko podsunięte przez
      otaczający go z wszech stron świat nadprzyrodzony.
      Nie ma myśli, która powstałaby sama z siebie w jego mózgu. Mózg jest
      tylko, — jeśli tak można powiedzieć — odbiornikiem fal przesyłanych z
      zaświata, — od rozeznania zaś i wolnej woli człowieka zależy to jedynie, czy się danej fali podda, czy ją przyjmie i czy pójdzie za jej wskazaniem.
      Tak złe, jak dobre duchy mogą tylko radzić, namawiać, podsuwać to czy tamto —narzucić nie mogą nam niczego. Jedyną, bowiem prawdziwą własnością człowieka, — której nawet Bóg, skoro mu ją raz celowo przyznał, nie odbiera — jest jego wolna wola!”

      Wielu świętych dochodzi do wniosku, że są nicością, a wszystko co dobre w nich jest łaską Bożą, pochodzi od Ojca i jest jego darem np. św Faustyna:

      „Wtem duch mój został zjednoczony z Bogiem, w jednej chwili ujrzałam wielkość i świętość Boga niepojętą, a zarazem poznałam (195) nicość, jaką jestem sama z siebie.”

      „Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa. „Ga5.22-23
      Czyli dobre uczucia jak np. radość pochodzą od Ducha Świętego i można powiedzieć, że to my korzystamy z radości Ojca, a nie On z naszej.
      Złe uczucia np lęk pochodzą od złego ducha i mogą świadczyć o współodczuwaniu z nim, byciu pod jego wpływem.
      Choć nie jest to reguła, bo zależy od stanu duchowego osoby (szczegóły u Ignacego Loyoli: rozeznanie duchów), bo np. osoby w stanie grzechu ciężkiego mogą odczuwać odwrotnie, bo demon będzie ich uspokajał aby nie zerwali z grzechem, a dobre duchy będą niepokoić, żeby poruszyć sumienie.

      „..w ten sposób Go krzywdzimy i On wciąż cierpi? Nie tylko przez nasze grzechy ale i emocje.”

      „Wpatruj się we Mnie. Mam tyle twarzy… Wiesz, że w małych zdarzeniach ziemskich człowiek ma swoje smutki i radości. Tak samo jest z Człowiekiem-Bogiem, ale spojrzenie Jego jest dłuższe, bo jest wieczne, a jego serce jest bardziej złożone, bowiem mieści w sobie wszystkie wasze serca. I nie jest to przenośnia, moja córko. Naprawdę noszę w sobie każdą duszę, osłaniając ją ciężarem miłości!… A jednak cierpienia mojej męki stanowią tego dowód. Wpatruj się w moje bolesne Oblicze. Czy masz czas? Możesz trochę o tym pomyśleć? Będzie to jak miękka chusta Weroniki. Ona wyciągała ją do Mnie, a Ja jedną ręką przyłożyłem ją do mego Oblicza, pozostawiając na niej jego odbicie. Czy nie sądzisz, że jeśli ofiarujesz Mi swego ducha, to Ja wycisnę na nim odbicie mego, po to, byś go dawała innym tak, żeby wszystko co jest w was było z korzyścią dla wszystkich? Im więcej dajesz, tym więcej Ja ci daję.

      Co dzień miej nowych spadkobierców dziedzictwa, które otrzymałaś rano. Wtedy ujrzysz moje uradowane Oblicze.

      Kiedy apostołowie wracali zadowoleni i zdając Mi sprawę z jakiejś misji mówili: ‚Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego’, albo ‚Panie, do kogóż pójdziemy?’ Moja radość była wielka. Podobnie, gdy skruszone serca nawracają się do Mnie, moje Oblicze jest radosne. A w ciągu dzisiejszego dnia pomyśl o cieniach i blaskach, które przebiegały przez moje Oblicze podczas dni mego życia. Uwielbiaj je. Szukaj radości twego Wielkiego Przyjaciela.

      Są biedni, którymi nikt się nie interesuje. Kiedy znajdują się na ulicy, patrzy się na nich i mija. Ale jeżeli ktoś uważny zatrzyma się przed jednym z nich by mu powiedzieć życzliwe słowo i dać jałmużnę, to wsparcie daje mu odwagę i nadzieję. Ja jestem tym Biedakiem, a wy bądźcie moim wsparciem”. „On i ja” G.Bossis

    3. @Anna
      Wszystkiego najlepszego imieninowego, przede wszystkim!

      A nawiązując do tematu, mnie jakiś czas temu naszły takie myśli à propos Ojca… nie umiem tego wyrazić słowami pisanymi ale chodzi o takie uczucie połączone z rodzajem współczucia dla Ojca, współczucia i żalu z powodu tego wszystkiego czego doznaje złego od świata… tej masy zła i grzechu, które musi! oglądać, widzieć…. te zakulisowe działania, knowania i serce każdego człowieka na ziemi, co w nim się kotłuje…
      I ta samotność gdy patrzy na nas z góry, na naszą wolną zupełnie wolę…
      Równia pochyła…

      I tak właśnie żal mi wówczas Ojca gdy to sobie uświadamiam.

      I jeszcze to, że wtedy czuję się prawdziwie dzieckiem. Bo On, Ojciec ma tyle na głowie a moje problemy są wtedy infantylne…

      1. Dziękuję Iza za życzenia.

        Też rozkminiam często pozycję Ojca, w której się znajduje, co czuje. On też odczuwa będąc w drugim człowieku moje odczucia w stosunku do tej osoby. Postanowiłam sobie, że jeśli ktoś mnie będzie irytował moje słowa do niego będę kierować jakbym po drugiej stronie widziała, znała samego Ojca. Czyli głośno mówię… „Słuchaj Julia…a w myślach dodaję „Ojcze „…. I dopiero przedstawiam sprawę.

    4. Czyli jeśli człowiek ma w sobie złość, gniew, bezradność, smutek, bezsilność to Bóg to odczuwa? Na pewno nie ma w sobie gniewu ale wtedy czuje smutek? Czy my ludzie w ten sposób dostarczamy Mu bodźców negatywnych i w ten sposób Go krzywdzimy i On wciąż cierpi? Nie tylko przez nasze grzechy ale i emocje.

      Tak ekstremalnie. Będąc w Putinie (skoro też jest dzieckiem bożym) Ojciec wciąż jest pogrążony w bólu i rozpaczy? A co czuł przebywając na ziemi w ciele Buddy? Osobie oświeconej ale nie wierzącej w jedynego Boga? Czy w nim też cierpiał jako Bóg?

      Mądre zdanie.
      Płaczę wieloma.
      Ale oni się uczą.

      1. Jejku jakie to proste a tak trudne. Może połączenie wiary chrześcijańskiej z technikami buddyzmu (w końcu wiele lat się tego uczyli, zdobywali narzędzia pracy nad sobą i Bóg im w tym nie przeszkadzał) przyniosłoby bardziej wymierne skutki.

          1. Podpisuję się pod tym.
            Medytacja nie jest dla każdego, ani nie jest bezpieczna, wbrew pochwałom popularnych portali medycznych i psychologicznych.

            Głębsza medytacja, gdzie dochodzi do oczyszczenia umysłu z myśli, to jak zostawienie domu z otwartymi drzwiami i oknami.

            Jedyna bezpieczna i użyteczna technika to tzw. Uważność (vispassana). Lecz nie trzeba iść do buddyzmu, by to praktykować. Ćwiczenia Duchowe Ignacego Loyoli opisują podobne ćwiczenia, w duchu katolickim

  5. „A jak ci było w tym oknie ?
    Bezpiecznie.
    Czyli nie wszędzie będzie. Będziesz bezpieczna.”

    Czy to dotyczy tylko Was, czy może także nas, Polski…?

    1. Polski. Wielokrotnie to podkreślał Ojciec. Także jeśli chodzi o nadchodzący kryzys.
      Wizje i słowa dotyczą świata, tak trzeba to przyjmować. Gdzieś będzie gorzej, gdzieś lżej, ale dotknie całości tak, jak i pandemia.
      Nie ma szans, by Polska była niedotknięta w ogóle, choćby dlatego, że podlega globalizacji. Jeśli Azja „dostanie w tyłek”,
      to się odbije i na nas. To się już dzieje w jakimś stopniu.

      1. Pan Jezus nigdy nie obiecywał wywyższenia kogokolwiek, lecz wzywał do naśladowania Go w krzyżu, czyli cierpieniu i uniżeniu. Jedynym wywyższeniem obiecanym przez Zbawiciela jest podniesienie do chwały świętych w niebie.

        Boże Objawienie nie zawiera żadnej obietnicy wywyższenia i potęgi, ani wobec narodu wybranego Starego Testamentu, ani wobec żadnego innego narodu. Myśl o wywyższeniu jakiegoś poszczególnego narodu jest wręcz bluźniercza, gdyż stoi w sprzeczności nie tylko do zdrowego rozsądku, lecz także do prawdy o Bogu, który wszystkie narody traktuje jednakowo, zarówno co do roli w historii Zbawienia, jak też co do nagrody i pozycji. Innymi słowy: fałszem i absurdalnym bluźnierstwem jest przekładanie tymczasowego, przejściowego wybrania narodu izraelskiego w Starym Testamencie na jakikolwiek naród po nim. W Nowym Testamencie narodem wybranym jest Kościół, który jednoczy różne narody w jednej prawdziwej religii. Dlatego mesjanizm w sensie narodowościowym jest z gruntu niechrześcijański, mimo powierzchownych nawiązań.

        1. Myślę, że nie rozumie pan co znaczy być wybranym.
          „Wybranym” nie znaczy być wywyższonym. Być wybranym to być narzędziem w ręku Boga do pokazania chwały Boga. Bóg wybiera pojedyncze osoby, ale również miasta (np. Sodoma i Gomora) lub narody (Izrael).

          Wybrany znaczy doświadczyć wszystkiego, cierpienia i wyniesienia.
          http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/17/wybrany-znaczy-doswiadczyc-wszystkiego-cierpienia-i-wyniesienia/
          ……………………

          Izrael, naród wybrany.
          http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/27/izrael-narod-wybrany/

          …………….
          Księgi opisują naród wybrany.
          http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/29/rzadzi-diabel-i-krolestwo-jego/
          …………..

          – A może to nie walka, a tylko trening ?
          – Słyszę…. Sparring.
          – O kogo myślisz się sparingowali ?
          Dlaczego Żydzi są tacy pewni ? Cała historia Żydów wiąże się z tą walką. Jak myślisz, dlaczego tak miało się stać ?
          Gdyby naród wybrany byłby ciągle pokorny i posłuszny… Jakby się ten świat układał ? To ma być permanentne
          pole walki.
          – Czy to zwichnięcie biodra to symbol holocaustu ?
          – Holocaust trwa, a z drugiej strony mają
          wszystko.
          – Czyli jakie jest przesłanie tej walki Jakuba ?
          – Uczenie się ludzkości i uczenie się Boga.
          http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/12/holocaust-trwa-a-z-drugiej-strony-maja-wszystko

          ……………..
          Czy Polska też została wybrana ?

          Otrzeźwimy ten naród.
          Dlatego Polska została wybrana i Polak.

          http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/11/beda-szukac-glosu/

          1. Należy zacząć od właściwego, teologicznego rozumienia pojęcia „naród wybrany”. Oznacza ono powołanie w historii Zbawienia, dokładniej jako pierwszego adresata Bożego Objawienia w jego etapie wstępnym, przygotowującym do pełni Objawienia w Jezusie Chrystusie. Tak więc to pojęcie nie ma nic wspólnego ani z preferencją ze strony Boga pod względem Zbawienia, ani ze szczególnymi zdolnościami czy umiejętnościami. Pisma proroków Starego Testamentu pełne są gorzkich wyrzutów wobec „narodu wybranego”. Także słowa Pana Jezusa w Ewangelii, zwłaszcza Jego płacz nad Jerozolimą świadczy raczej o tragiźmie historycznym tego narodu i to właśnie mimo faktu, że stanowił najbliższy, bezpośredni kontekst historii Zbawienia.

            Nie da się zaprzeczyć, że Mesjasz, który według ciała pochodził z rodu Dawida, czyli pokolenia Judy, został odrzucony i wydany na śmierć krzyżową właśnie przez przywódców judejskich czyli żydowskich. W tym znaczeniu „wybranie” okazało się – ze strony ludzkiej w znaczeniu przywódców narodu – „antywybraniem”. Obszernie mówi o tym cały Nowy Testament, zwłaszcza listy św. Pawłowe i Dzieje Apostolskie.

            Właściwym nośnikiem i adresatem wybrania (w jego właściwym, teologicznym znaczeniu) jest obecnie – czyli od Zesłania Ducha Św. na Apostołów – Kościół czyli społeczność założona przez Zbawiciela, o którym mówi już Księga Rodzaju i wszyscy prorocy. W tym znaczeniu Boże wybranie jest wieczne i niezmienne, gdyż trwa we wspólnocie, która przyjęła i zachowuje Boże Objawienie, jednocząc w sobie wszystkie narody i rasy.

          2. Nie da się zaprzeczyć, że Mesjasz, który według ciała pochodził z rodu Dawida, czyli pokolenia Judy, został odrzucony i wydany na śmierć krzyżową właśnie przez przywódców judejskich czyli żydowskich. W tym znaczeniu „wybranie” okazało się – ze strony ludzkiej w znaczeniu przywódców narodu – „antywybraniem”.

            Dlatego; Wybrany znaczy doświadczyć wszystkiego, cierpienia i wyniesienia.

            W tym znaczeniu Boże wybranie jest wieczne i niezmienne, gdyż trwa we wspólnocie, która przyjęła i zachowuje Boże Objawienie, jednocząc w sobie wszystkie narody i rasy.

            Ale, żeby tak było, Ojciec dokonał wyboru jednego narodu; Izraela.

            Tak więc kompletnie nie rozumiem dlaczego mówienie o narodzie wybranym to „myśl bluźniercza”. Jak pan widzi najwięksi prorocy pochodzili z jednego narodu. Jego Syn urodził sie w tym wybranym narodzie.

          3. „..zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie [do Kościoła] pełnia pogan. 26 I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawości od Jakuba. 27 I to będzie moje z nimi przymierze, gdy zgładzę ich grzechy”Rz11

            „Chcę uświęcić wielkie imię moje, które zbezczeszczone jest pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród nich, i poznają ludy, że Ja jestem Pan – wyrocznia Pana Boga – gdy okażę się Świętym względem was przed ich oczami. 24 4 Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju, 25 pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. 26 I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. 27 Ducha mojego5 chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali. 28 Wtedy będziecie mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem.

            A narody pogańskie, które wokoło was pozostaną, poznają, że Ja, Pan, to, co zburzone, znowu odbudowałem, a to, co opuszczone, znowu zasadziłem. Ja, Pan, to powiedziałem i to wykonam.”
            Ez36

            Czytałam ostatnio księgę Ezechiela i teraz wydała mi się bardzo spójna z AJ, jak gdyby była preAJ i do tego bardzo pasuje do Piotra:

            „Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu. ”

            Wszystko zaczyna się od „ręce Boga” : za każdym razem gdy ma wizję chwały Pańskiej i widzi Chajjot jest to zdanie „była tam nad nim ręka Pańska”.

            Jest też fragment gdy Ezechiel leży jak świadek AJ :
            „Oto nakładam na ciebie powrozy i tak długo nie obrócisz się z jednego boku na drugi, jak długo dni twego ucisku nie zostaną wypełnione.”

          4. Wszystko zaczyna się od „ręce Boga” : za każdym razem gdy ma wizję chwały Pańskiej i widzi Chajjot jest to zdanie „była tam nad nim ręka Pańska”.

            Bóg pokaże Swoje Święte Ramię.

  6. (Jankesi) będą się tu osadzać.
    Czasami jakieś słowa zaznaczam w nawiasie. Tak się dzieje, kiedy dane słowo Piotr zobaczy jako wizualizację albo napis, albo jest w domyśle. Tak jest w tym przypadku. Ojciec nie powiedział Jankesi, ale Piotr zobaczył napis. Po prostu wskazał o kim mówi, żeby było jasne.

Możliwość komentowania jest wyłączona.