Ze Mną albo beze Mnie.

20. 09. 21 r. Warszawa.

Czasami jest tak, że zanim się odezwiemy, to siedzimy długą chwilę kompletnie zadumani. Dumamy nad naszym dziwny losem.

  • Trudne to życie mamy – Piotr wzdycha.
  • Żonę Ja ci wybrałem.
  • Hmm … Nie sądzę, abyśmy mieli inne, alternatywne życie – nie wierzę w to zupełnie.
  • Ze Mną albo beze Mnie.
  • Co by było, gdyby nam,… mu się wszystko udało ? – dopytuję mając na myśli wszystkie plany Piotra, które w łeb wzięły, bo nie były zgodne z planami Ojca.
  • Czy miałabyś czas dla Mnie ?
  • Byłby za pieniędzmi, więc co jest lepsze ?

Dla mnie jest jasne. Nie wyobrażam sobie już życia bez Ojca.

  • Ojciec powiedział mi dwa dni temu …
  • Zamienię twoje wszystkie wrogi w perzynę.
  • Hmm … – już to kiedyś Ojciec powiedział.
- Wszystkie twoje wrogi obrócę w perzynę, więc nie lękaj się niczego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/16/nie-tylko-chlebem-czlowiek-zyje/ 

I tak się stało. „W perzynę” znaczy odeszli. Tak jak odeszła nasza pani prokurator, która swoim krzykiem terroryzowała całe osiedle. Jeśli Ojciec mówi to teraz, znaczy, że się pojawili nowi ? 


Piotr mnie gładzi po ręku, czuję jakiś podtekst.

  • Ojciec kazał ci tak zrobić …
  • Będę cię bez przerwy wspierał.
  • Nigdy nie będziesz sama i nie jesteś.
  • Nawet, kiedy będzie ci się wydawało, że jesteś sama.
  • Pamiętaj o tym.
  • ……. – piękne słowa, ale mnie trochę zatrwożyły.
  • Ta droga cała jest ze względu na niego.
  • Kiedy go zabraknie, dostaniesz to, co ci zabrałem ze względu na niego.
  • ……. – … ale ja nie potrzebuje domów, samochodów, przysłowiowych pereł …
  • Kiedy go zabraknie, to nie będę Ojcze Ciebie słyszeć – i to mnie martwi najbardziej.
  • Pokazał Ojciec mi teraz obrazek. Do mnie mówi bezpośrednio, a do ciebie kręconą dróżką …

  • Hmm … Czyli może jakieś wizje, znaki – wzdycham ciężko, bo to nie to samo co bezpośrednio.
  • Przecież z Jezusem będziesz mówić ! – Piotr nagle.

Wieczorem.

  • Ojciec mówi, że nadal nie rozszyfrowaliśmy tej wizji z chodnikiem.
  • ???!!! … A myślałam, że już wszystko jest jasne … To ja już nic nie rozumiem … – rozkładam ręce bezradnie.
  • To jest dla was bardzo ważne.
  • Hmm … Ustaliliśmy, że ważne jest, że ruszyłeś. To zmiana …
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie z pytaniem „i co dalej” ?

Nie wiem. Nie miałam siły już nad tym myśleć, bo czułam, że doszłam do ściany. Piotr podobnie, więc skupiliśmy się na oglądaniu TV. Cały świat obiegły wieści, że na Wyspach Kanaryjskich wybuchł wulkan. A ponieważ pamiętam rozmowę …

Na kawie byliśmy w czwórkę. Rozmawiając w radości, bo przecież syn wrócił !, w pewnej chwili Krysia mówi  
… A na Wyspach Kanaryjskich jest wulkan – … i nazywa się Calderon Hondo. 
- ???!!!! – uśmiech zastygł mi na ustach, bo skąd u licha teraz takie słowa ?!
 W przerwie, kiedy zostaliśmy na chwilę sami szepczę do Piotra 
- … To jakiś znak dla mnie ?
 - Calderon mały, caldera duża odpowiedział natychmiast Piotr. 
- ……… zastygłam, o co tu chodzi ? 
- Ale Calderon na wyspach nie załatwi całego świata. 
… Pokazał mi Ojciec żółtą kartkę, taką jak na boisku się daje
 … Aaa, czyli ostrzeżenie to będzie …
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/16/dla-wielu-przychodzi-czas-zaplaty-dla-wielu-ostrzezenia/

  • Co z tymi wulkanami się zaczyna … – Piotr zamyślony.
  • Dzieje się od pewnego już czasu – poprawia go Ojciec.
  • Czy ten to ta żółta kartka ? – pytam od razu.
  • Z wulkanami będzie narastać, aż dojdziemy do kulminacji, a wy będziecie przygotowani. Czym ?
  • Hmm … Mąką ? – zażartowałam. Mamy pełną jej piwnicę.
  • ……. – ale chyba nie o to chodzi, bo cisza zapanowała.
  • Będą coraz gorsze ? Naprawdę ? – odzywam się poważniej.
  • Narastające.
  • Kurcze, faktycznie może być wtedy kryzys.
  • Nie zapominaj, że pracujesz dla Ojca i inną przewidziałem ci drogę.
  • Dosyć tych dziurawych butów.
  • Ooo ! Ojciec nas słuchał ! – Piotr wypalił.

Gdy rozmawialiśmy o początkach naszego wspólnego życia, wspominaliśmy czasy, kiedy dosłownie klepaliśmy biedę. Piotra boli najbardziej fakt, że będąc w ciąży chodziłam zimą w dziurawych butach, nie było nas stać na kupno nowych. Nie może sobie tego darować, choć dzisiaj się dowiadujemy, że tak właśnie miało być.

  • Nie planuję cię więcej doświadczać i twojej rodziny.
  • Czy zapamiętasz te słowa ?
  • Nie planuję cię więcej doświadczać !

Zastygłam. Jakie to dziwne słowo „doświadczać”...

  • Zapamiętasz to ?
  • Mój Syn o to zadba.
  • Czy za dwa dni znowu będziesz pytać … Zapisz to sobie …
  • …….. – zapisałam.
  • Wiele nie stracicie, bo nic nie macie, a nawet to auto próbuje sprzedać.
  • A sprzedam ?
  • Przyjdzie jeden i kupi.
  • Czyli to prawda wszystko, te wulkany… – zamyśliłam się.
  • Mówiłaś i mówisz prawdę. Będziesz coraz bardziej wiarygodna.
  • A potem zaśpiewamy wszyscy razem …
  • „Na do widzenia wszyscy razem, hip hip hurra !”
  • … Słyszę … Tsunami …
  • Czy ma to związek z wulkanami ?
  • Nie potrafię ci powiedzieć … Słyszę tylko.



Dopisane 23. 02. 2022 r.

Wczorajsza rozmowa.

  • Na czym (Rosja) sobie połamie zęby ? 
  • Pieniądze – mam na myśli sankcje.
  • Na tym nie złamią.
  • No to … Ludzie będą tam walczyć zaciekle ?
  • Nie. To natura się odezwie.
  • Aaaa…. A to musi być coś szybko.
  • To musi być coś mocnego.

I teraz pytanie co ? Ojciec mówi o Rosji, ale w tym filmiku są identyczne słowa mówiące też o Polsce.

 

 

Do wszystkiego potrzebny jest balans.

19. 09. 21 r. Warszawa. Część 2.

Dochodziła 15.00, więc zrobiliśmy krótką przerwę.

  • Wiesz co mi Ojciec powiedział podczas modlitwy ?
  • Daj Oli Matkę Boską. Będzie do ich nowego samochodu.
  • Wow …. – zaniemówiłam.
  • To twoja Matka Boska, więc nie będziesz już jeździł ? – pytam. 
  • To jest dla was, ale Piotr wybierze – … auto.
  • Aaaa … To mamy czas ! – córka ucieszona, kupno nowego auta to raczej pieśń dalekiej przyszłości.
  • Nie żadna godzina, ale minut 15 ! – Ojciec przypomina nam moją wizję, czyli to wcale nie tak daleko …
Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie 
… Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”. 
- Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną. 
- Ale w minut piętnaście ! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/03/nie-ma-czasu/
  • Ale ci Ojciec dał przekaz – Piotr przestraszony.
  • Zbliżającego się wodospadu.

Najpierw zapatrzył się na ścianę, potem do niej podszedł, wyciągnął głowę do przodu jakby ścianę chciał powąchać, a po chwili uśmiechnięty się wycofał. 
- Wczoraj ściana zniknęła, a pokazała się woda. Spadała jak wodospad, ale ta woda miała krople w kształcie średników. Miała złoty kolor. Cała ściana była wodospadem. Wiedziałem, że niedaleko jest tron. 
- Włóż głowę... słyszę, więc włożyłem. Po co mi to ? 
- Czyści ciało twoje. 
- Ten, który przyjdzie jest nieskazitelnie czysty. 
……… – rozdziawiłam buzię, bo widok musiał być to piękny. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/17/nie-wszystkich-zabiore-lecz-wszystkim-dam-szanse/ 

Córka targana jest różnymi emocjami, boi się zmian, a z drugiej strony na nie czeka.

  • Nie żyj przeszłością, idź do przodu.
  • Masz pamiętać, ale nie żyj przeszłością.
  • Pamiętaj, to jest bardzo ważne.
  • To jest przekazane i przykazanie.
  • Będziesz wiecznie rozpamiętywać, a tego nie chcę.
  • Rozumiem … – ciągle żyłaby wspomnieniami.
  • Uciekaj od wszystkiego co sztuczne, czytaj składy, czytaj opinie – … o jedzeniu.
  • Masz czas i nie ufaj co zapisane jest. Musisz dbać o tętnice.
  • Pamiętaj, do wszystkiego potrzebny jest balans.
  • W 90% żywności jest zatruta.
  • Wiesz przez kogo ? Przez zysk.
  • Dlaczego tak trują ?
  • Jest wszechobecna żądza pieniądza.
  • A ty zrób co masz zrobić – do mnie.
  • To jest do waszego nowego samochodu.
  • Ale to już teraz kupować ? Nie jestem pewna co robić.
  • Poczeka na swoją kolej.
  • ……. – zamilkliśmy na chwilę.
  • Mam takie pytanie – córka zaczyna.
  • Prawie wszystkie wróżki, ci co z kart wróżą, mają potem kłopoty. A co z tymi, którzy nie wiedzieli, że to jest niedobre i chodzili ?
  • Świadomość czyni cię odpowiedzialnym” – przypominam sobie zdanie.
  • Czyli jeśli wiedzieli, że to szkodliwe, a chodzili, to za to płacą ?
  • ……… – milczę, pytanie zdecydowanie do Ojca.
  • No dobra, czy chodzenie do sklepu „Lewiatan” też jest szkodliwe ?
  • Odpowiedź jest jasna.
  • Uuu …. A co wtedy, gdy w danej miejscowości jest jeden taki sklep ? – pytam.
  • To jest twój wymysł.
  • Pamiętasz tą kobietę, która w koszuli szła kilkanaście kilometrów ?
  • ……. – zaniemówiłam.

Dość dawno temu, w gazecie, którego tytułu nie pamiętam, czytałam prawdziwą historię dotyczącą opętania. Pewna kobieta opisywała, że po jednej ciężkiej „gackowej” nocy szła zimą w samej koszuli (!) do odległego kościoła, tak bardzo była zdesperowana. Chciała jak najszybciej z domu się wyrwać i nawet nie zauważyła, że była de facto rozebrana. Zapamiętałam ten szczegół najbardziej, zakotwiczył się w mojej pamięci jako wzór tego, do czego może doprowadzić diabeł.

  • Lewiatan” został utworzony przed wojną, przez jakąś grupę ludzi.
  • A myślisz, że dawniej nie wiedziano co znaczy diabeł ?
  • Hmm ….
  • Nie rozważaj.

Czyli najlepiej unikać po prostu.




Dopisane 21. 02. 2022 r.

Gorąco się robi na Wschodzie. Codziennie dopytuję, czy z ataku na Ukrainę będzie wielka wojna,  ale odpowiedzi konkretnej do tej pory nie otrzymaliśmy. Wczoraj jednak padło kilka ciekawych informacji.

  • Pokój z tobą, pokój wam.
  • To dzisiejsze błogosławieństwo na dzisiejszy dzień.
  • Pokój z tobą Ojciec powtórzył zwracając się specjalnie do mnie.
  • Widzę Putina. Widzę jak tańczy ten taniec gruziński z szablami. Tańczy po całej scenie.

  • Ale tylko tańczy.
  • Jeszcze sam się dźgnie.
  • Bo zbyt dobrym tancerzem to on nie jest. Zjednoczy swoich przeciwników.
  • W obliczu wojny Unia będzie chciała dać Polsce pieniądze, tak to widzę.
  • Bo nagle są inne przeszkody.
  • Strasznie wystrychnięty na dudka zostanie Łukaszenko.
  • Widzę jak palcem „wierci” w dłoni i się wstydzi. Takie skarcone dziecko.
  • ……. – zastygł i się zamyślił.
  • Dużo poważniejsza będzie wojna, gdy zaatakują Chiny. Widzę jak bagnet dźga ciało, bezwzględnie.
  • Putin zrobi wielką rzecz.
  • Zjednoczy przeciwników w obliczu wojny, inne rzeczy zejdą na inny plan.

W rozmowie padają konkretne nazwiska, ale jak zwykle Ojciec nie mówi nazwisk, ale pokazuje obrazy. Dzisiaj Piotr miał pewną „zajawkę”.  Nie jest to oczywiście pewne, przypuszczenie zaledwie, pewna konkluzja wynikająca z analizy tej zajawki (krótkiej wizji).  Kiedy oczy wszystkich będą zwrócone na Ukrainę, na terenie Iranu lub Iraku może dojść do ataku terrorystycznego. Coś związanego z bronią jądrową. 

Kiedy szydzą z Syna, szydzą z Ojca.

18. 09. 21 r. Warszawa.

Córka ruszyła w miasto i od razu dostała mandat.

  • Poszłam do katedry na mszę, potem do autobusu i mnie złapali. No dlaczego ? Tak po katedrze ? – była bardzo rozżalona.
  • No właśnie, dlaczego ? – pytam. 
  • Bo nie uważała. Myślisz, że to nie jest nauka bystrości ?
  • Co to za nauka ?
  • O wszystko macie do Mnie pretensje.

Spokornieliśmy natychmiast. To, że mamy „taaaakie układy” nie znaczy, że nie mamy uważać. Chyba o tym zapomnieliśmy w swojej pewności.

  • Jestem otoczony gackami niesamowicie – Piotr zmęczonym głosem.
  • I kolejni się pchają.


19. 09. 21 r. Warszawa.

Mija czwarty dzień pobytu naszej córki w Warszawie. Do tej pory nie rozmawialiśmy z Ojcem zbyt obficie, ale dwie godziny przed jej odjazdem … „rozwiązał się worek”.

  • Czy pamiętasz o Gdyni ? Pamiętasz wschód słońca ?
  • Oooo tak ! – od razu się ucieszyłam.
  • Przypominaj to sobie w trudnych chwilach.
  • …….. – kiwam głową ze zrozumieniem.

  • Ojciec kazał wziąć obrazek Matki Boskiej z Audi – Piotr ucieszony.

Obrazek jest integralną częścią tego samochodu i w przenośni samego Piotra. Zawsze tworzyli nierozłączną parę. Pytanie więc co z obrazkiem, gdy auto zostanie sprzedane ?

  • Ja wezmę – córka na to.
  • Jest mój – Piotr się upiera.
  • Słyszysz ?! Walczą o Ciebie … – Ojciec do Maryi, co sprawiło, że oczywiście zaniemówiliśmy.
  • ……..
  • Czy wrócę tu jeszcze ? – córka.
  • A dlaczego nie ?
  • Jeszcze będziesz jeździć i latać . Bodyguard …
  • ……. – wzdycham głęboko, bo Ojciec znowu potwierdza, że przede mną dalekie podróże.
  • Widzę dom z wysokimi tujami … – Piotr nagle.
  • To chyba nie w tym roku jeszcze – ja na to.
  • Nie baw się skalą czasu.

Rozmowa zeszła na temat Edzia …

  • Ciekawe co u niego … – Piotr się zamyślił.
  • A co u ciebie Edziu ? – córka pyta wprost nie licząc na nic …
  • Martwię się.
  • ???!!! – zaniemówiliśmy.
  • Taaaak ? – w trójkę zareagowaliśmy, bo czym tu się martwić, kiedy się jest na Górze.
  • Oferuję obraz każdemu, kryzys widzę.
  • ……. – oni się roześmiali, a mnie uderzyły te słowa. 
Widziałem Edzia, który miał jakiś obraz w rękach i chodził wszędzie po świecie i chciał ten obraz sprzedać, a pieniądze dać nam. Chciał nam pomóc.
-  Nawet Edziu ? Śmieszne …. – roześmiałam się. 
- Wszystkim oferował i pokazywał. Mówił weź, weź …. Dziękuję ci tato – Piotr zamilkł i się zasłuchał. 
- Wiesz co mówi ? 
- Mam wyrzuty sumienia za dom. Twoja transformacja kosztuje. Wszystko widzę i chce pomóc rodzinie … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/01/12/nauka-nie-idzie-w-las/ 
  • Kurcze, to jednak będzie ten kryzys, jeśli Edziu go widzi. A widzi neseserek ?
  • ……. – cisza. Może nie widzi …
  • Nie zostawiajcie Krysi, kiedy Piotr odejdzie.
  • …….. – spojrzeliśmy się na siebie. Ciężko to słuchać.
  • Daj jej uspokojenie.
  • A wiesz o neseserku ? – córka.
  • Ja nie jestem generałem.
  • ???!!! – … Jegomość to Michał, a więc generał. 

Nie jestem pewna, ale zaczynam podejrzewać, że to jednak cały czas Ojciec.  Wzruszające są takie chwile, niezwykłe, niesamowite …


Szybko przeszliśmy na bieżące tematy.

  • Widzę PO w kolorze czarnym, ale PIS w kolorze szarym.
  • Kurcze, no to na kogo głosować ? – pytam.
  • A widzisz gdzieś alternatywę ?
  • A dlaczego szary ?
  • Za wszelką cenę chcą wygrać wybory.
  • Cel uświęca środki, tacy ludzie jak Piotr dostaną po głowie – … p.s. podatki.
  • Ojcze, jakie czasy z przeszłości lubisz najbardziej ? – córka.
  • Tam, gdzie było najmniej do roboty.
  • Aaaaa ! – córka zaskoczona.
  • To chyba wtedy, kiedy ludzi nie było – pomyślałam, no bo kiedy ?
  • Dlaczego Metatron zejdzie na ziemię ? Metatron to brzmi jak generał. Po co on ? – pyta dalej,  przewracam oczami z powodu jej bezpośredniości.
  • George Michel nie był zły, był słaby.
Włączając poranne wiadomości usłyszeliśmy nowinę, zmarł George Michael. 
- Szkoda go… – Piotr nie mógł w to uwierzyć, bardzo lubił jego muzykę. 
- Nie martw się o niego. On już jest... – Homiel pokazał jak stoi pośrodku pokoju i ktoś szczotami czyści go z brudu. 
Już ?! Tak szybko ?! Piotr był zdziwiony, że ledwo odszedł, a jest już oczyszczany. Wygląda na to, że zanim wejdzie do Nieba, jeśli wejdzie, musi przejść jakąś kwarantannę, jak po skażeniu radioaktywnym ... Teraz zrozumiałam, że nie bez powodu "czyściec" pochodzi od słowa czyścić.  
- Nie wdawaj się w technikę, na piekło nie zasługuje mimo jego brudów. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/26/i-chrystusa-nauka-trwala-do-pewnego-czasu-sila-nie-w-ilosci-a-jakosci/
Miałam dzisiaj krótką, ale niesamowicie wyraźną wizję. Ja i moja koleżanka, której nie widziałam od podstawówki jesteśmy w jakimś rowie. Obie kucamy, przed czymś się chowamy lub ukrywamy. Nie jestem do końca pewna, bo jedynie naśladuję to co robi ta koleżanka. To tak jakby gdzieś toczyła się bitwa, a my siedzimy skulone w rowie i czekamy. Ona do mnie mówi przerażona 
- … Metatron nadchodzi ! Nadchodzi ! Meti nadchodzi !!! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/21/nadchodzi-eliasz/
  • Nawet, jeśli to jest ten nowy ?
  • Hmm …
  • Litości będzie w nim trudno znaleźć.
  • Zaprawdę powiadam ci, oko ci nie mrugnieOjciec do Piotra.
  • Nikt nie przejdzie.

CDN …

 

Nadejdzie porządek.

17. 09. 21 r. Warszawa.

Przy córce nie mamy oporu mówić o Jegomościu. Sama miewa wizje i sama je traktuje poważnie, więc rozmawiamy całkowicie otwarcie. Na słowo „neseser” oczy się jej zapalają.

  • Chyba idzie kryzys, takie do mnie z rynku głosy idą – Piotr snuje domysły.
  • Słuchajcie go !
  • Hmm …. Ciekawe w sumie dlaczego – zaczynam się zastanawiać.
  • Pamiętaj, że pieniądze są na chwilę, na dokończenie twojej drogi tutaj – zwraca się Ojciec bezpośrednio do córki, widocznie jej oczy „błyszczały” zbyt mocno.
  • Cenię sobie skromność, a tobie daję strawę.
  • Pamiętaj, z pieniędzmi do Nieba nie wejdziesz.
  • …….. – zrobiła się czerwona, bo już snuła wielkie plany.
  • Idzie kryzys. Mogę powiedzieć niebotyczny.
  • Ci, co pokupowali mieszkania, będą się tymi mieszkaniami żywić.
  • … Co robić w takiej sytuacji ?
  • Modlić się.
  • …….. – roześmiałam się, nie mogłam się powstrzymać, to przecież oczywiste. Na wszystko modlić się. Po co w ogóle spytałam.
  • Cieszy cię to ?
  • …….. – ciągle się śmiałam.
  • Ojca też – roześmiał się także.
  • Przypominam ci, że kiedy nie było u Eliasza (co jeść), to go kruki karmiły.

W głowie poczułam, że cieszy Go moje pytanie, ale i fakt, że ludzie faktycznie zaczną się modlić.

  • Hmm …. – zadumałam się.
  • Ten kryzys to gorszy niż w 2008 roku ?
  • Gorszy. Niedługo nie będzie problemów z pracownikami … – … bo tak będą szukać pracy.
  • A mam takie pytanie … Bitcoin …
  • Trucizna, wymysł szatana w ludzkiej skórze.

Wykorzystanie bitcoina jako środka płatniczego na nielegalnych internetowych platformach wykorzystywanych do handlu bronią, narkotykami i dziecięcą pornografią ma w tym roku pobić kolejny rekord. Bitcoin i Dark Web to terminy, których funkcjonowanie jest ze sobą powiązanie niezwykle silnie. Według Chainanalysis, tegoroczne wydatki BTC na transakcje darkwebowe wyniosły około $515 milionów do końca czerwca. Dotychczasowy rekord wartości transakcji dokonanych za pomocą bitcoina został ustanowiony w 2017 roku i wyniósł $872 miliona. Wynik ten nie powtórzył się w zeszłym roku ze względu na malejącą wartość BTC. https://bithub.pl/wiadomosci/bitcoin-i-dark-web-ponad-miliard-dolarow-do-wydania-przez-przestepcow/ 

  • I to upadnie ?
  • Jak Rzym. Czy nie było Pompejów ?
- Ciekawe, czy kiedyś tak było. 
- Było gorzej. 
- … Widzę stary Rzym 
- … Usankcjonowane. 
Ta rozmowa przypomniała mi relację mojej koleżanki, która zwiedzała Pompeje. Po powrocie opowiadała zszokowana, że ściany domów były pełne wymalowanej pornografii i zszokowana stwierdziła, że to musiało być bardzo zepsute kiedyś miejsce. Kilka lat później na Discovery w pewnym dokumencie o początkach chrześcijaństwa też była mowa o Pompejach. Okazało się, że pierwsi chrześcijanie stanowili tam liczną dość grupę niewolników, także tych seksualnych. Nasunęła mi się taka konkluzja … Prośby ich zostały wysłuchane i Wezuwiusz zadziałał „skutecznie” … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/16/gietrzwald/ 
  • A czy Watykan zostanie zniszczony ?
  • Dostrzegasz tam dobro ?

Zamyśliłam się. Mimo wszystko są tam jeszcze ludzie, którym zależy.

  • Ale to co powiedział ten wczoraj jest niedopuszczalne. Mówi „Szczęść Boże”, a potem będziesz wisiał ???!!!… – jestem oburzona. Skandaliczne słowa w Sejmie. Gowin: „Groźba Brauna nie jest wyssana z palca” – WP Wiadomości
  • Nicpoń, zakłamany człowiek.
  • Właśnie … – ulżyło mi, że się nie mylę.
  • Ojcze, a co będzie z Unią ? – dopytuję dalej.
  • …. Widzę rozłam.
  • Radykalne lewackie (partie) będą chciały być same, same zderzą się z sobą.
  • Ojcze, jak się na to wszystko przygotować, na ten kryzys … ?
  • Czy kiedykolwiek spadłaś i połamałaś sobie nogi ?
  • Hmm … Nie …

Córka przypomniała sobie wizję.

Dzwoni córka i roztrzęsionym głosem mówi … Miałam niesamowitą wizję ! Jak się obudziłam to dziękowałam Bogu, że jestem w swoim łóżku. Jestem na parkingu podziemnym, dużym. Stoję autem centralnie po środku. Nagle czuję pod stopami jak się zaczyna trząść ziemia i falować tak jak pokrywka na garnku, gdy się mocno gotuje. Czuję to dokładnie pod stopami i słyszę niesamowite wrzaski, piski z piekła. Straszne piski diabłów. Zastanawiałam się co się dzieje, bo to były straszne jęki. Buzowało, dymiło, słychać było, że się tam diabły kotłują. Zobaczyłam nagle przed sobą w oddali tatę w długim czarnym płaszczu. Powiedział … 
- Kolejne diabły z piekła wychodzą do tego świata. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/21/nadchodzi-eliasz/ 
  • Dlaczego takie zło jest teraz obecne wszędzie ? – Piotr.
  • Taka kolej rzeczy, pozwalam na to.

I wtedy ja sobie przypomniałam. Jej parking i moje wrota … Wszystko ma swój sens i znaczenie.

Obudziło mnie dzisiaj nad ranem coś… absolutnie mrożącego krew w żyłach. Nie wiem jakich słów użyć, by dokładnie to odzwierciedlić… Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/01/dziwne-rzeczy-beda-sie-dziac-kiedy-wszyscy-beda-spali/
  • No to będzie się działo – Piotr posmutniał.
  • Dałem auto do sprzedaży i to jest ta wizja (Pieta) także. Wstałem i wyjechałem tym moim koślakiem.
  • Ale już nie leżysz.
  • Oooo ! I to jest ważne ! – jakbym się przebudziła.
  • To jest nieuchronne co nadchodzi.
  • I dzięki Bogu ! – córka z naciskiem. 
  • Nadejdzie porządek.
  • Oook, ale nie do końca. Wielu nie przyjmie tego, co nadchodzi – … pamiętam.
  • I oni odejdą na zawsze.
  • Nikogo na siłę nie będę ciągnąć.
  • … Niebo jest dla nielicznych, w piekle jest mnóstwo ludzi, ale w czyśćcu najwięcej. Widziałem to …

Przyjdzie napomnienie.

15. 09. 21 r. Warszawa.

Na kawie. Piotr wyspany, a kiedy wyspany, to od razu rozważa jak zwykły człowiek.

  • Ja mam wielkie wątpliwości, że ja to ten … No wiesz … Że to się zacznie …
  • Ale pieczęć dostałeś.
  • Nooo tak.
  • No to ty.
  • Ojciec jest naprawdę nieprzewidywalny. Pamiętasz tą kobietę, która marzyła, aby spotkać Metatrona ?
- Była u mnie babka z banku, dyrektor oddziału. Znam ją od dwóch lat, mówi… 
- Właściwie to nie wiem dlaczego sekretarka umówiła mnie z panem. Nie miała tego robić, więc nie wiem.
-  Tak ? A ja powiem pani coś więcej, ja się z nikim nie umawiam i nie wiem po co się na to spotkanie zgodziłem. Zaczęła się przyglądać twojemu obrazowi, który wisi za mną.
-  Ma pan Jezusa… 
- Zna pani ten obraz ? 
- Taaaak. Interesuje się tymi sprawami. 
- Tak ? … Zaciekawiło mnie to. A wierzy pani w Boga ?
-  Wierzę. 
- A dlaczego ? 
- Bo Go widziałam. 
- Widziała Pani ?! Kompletnie mnie zaskoczyła. 
- Tak, ale nie wolno mi o tym mówić. 
- …Pomilczała chwilę. 
- Ale powiem panu coś. Jako dziecko widziałam białą postać w długiej szacie, wysoką, powiedziała, że jest Ojcem. Rozmawiam ze swoim aniołem, wierzę w anioły. Najbardziej lubię takiego anioła, który się nazywa (……). 
- Nie – mo – żli – we ! – powiedziałam wolno. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/27/izrael-narod-wybrany/ 
  • Hmm… Czy ona się kiedyś dowie, że widziała ? – pytam.
  • Satysfakcja była po Mojej stronie.
  • To była niespodzianka także dla ciebie.
  • Ale to niemożliwe, jestem taki paskudny, a Oni tam tacy piękni …
  • W rzeczywistości masz piękne włosy.
  • Kiedy patrzę na oryginał i na ciebie, sam nie mogę uwierzyć, ale tak ma być.
  • …….. – roześmialiśmy się.
  • Wiesz co by było, gdyby miał ? – Piotr mnie klepie w ramię.
  • Sikorki by latały, wiesz o co chodzi …
  • ……. – popłakałam się ze śmiechu. Ojciec jest niesamowicie dowcipny … Kiedyś przyrównał Piotra do Kmicica www.rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/ i teraz również nawiązał do „Potopu”  i Kmicica.
Na podwórzu zebrały się kupki ludzi. Dziewki dworskie biegły pod okna i przykładając twarze do szyb, płaszcząc nosy, spoglądały co się dzieje w środku. Dojrzał je na koniec pan Zend; świsnął tak przeraźliwie, że aż w uszach wszystkim zadzwoniło i krzyknął: 
- Mości panowie! sikorki pod oknami! sikorki! Sikorki! sikorki! Dalejże w pląsy! — wrzeszczały niesforne głosy. 
Pijana czereda skoczyła przez sień na ganek. Mróz nie otrzeźwił głów dymiących. Dziewczęta krzycząc wniebogłosy, rozbiegły się po całym podwórzu; oni zaś gonili je i każdą schwytaną odprowadzali do izby. Po chwili poczęły się pląsy wśród dymu, złamków kości, wiórów, wkoło stołu, na którym porozlewane wino utworzyło całe jeziora.  Tak to bawili się w Lubiczu pan Kmicic i jego dzika kompania.

Wieczorem.

  • Wiesz co zobaczyłem ? Zobaczyłem tego twojego Jegomościa jak idzie do helikopterka ! Trzyma w ręku neseserek i sobie idzie. A helikopter już się kręci.
  • Wooow … Ciekawe ile będzie lecieć …



16. 09. 21 r. Warszawa.

Córka zaskoczyła nas wczoraj kompletnie. Przyjechała do Warszawy autem nic wcześniej nie mówiąc, nie uprzedzając. To jej pierwsza tak daleka podróż samochodem. Siedzimy sobie teraz na kawie w trójkę dziwiąc się, że ona tu jest.

  • A gdyby przyjechała w październiku, to byłoby za późno ? – macam.
  • Nie mogę odpowiedzieć.
  • Oooo ! – zaskoczenie.
  • A co ? Za dobre to pytanie ? – żartuję.
  • Za dobre, co dziwne jak na ciebie.
  • ……. – śmiech.
  • Twój przyjazd spowodował, że przyspieszyłem sprzedaż audi. Myślałem, że sobie jeszcze pojeżdżę, ale już nie czekam. Mam wrażenie jakby wszystko nabrało tempa.
  • Nie jakby, tylko przyspiesza.
- Pamiętasz jak Ojciec mówił, że wirus ciągle będzie się rozwijać ? No to jak będzie dalej z nim ? 
- Apokalipsa, która już trwa, ale przyspieszy nagle i będzie bardziej widoczna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/12/musisz-byc-ostrozny/
  • Nie uważasz, że rozmawiamy dosyć rodzinnie? … Wam to pasuje.
  • …….. – roześmialiśmy się w trójkę.
  • Kurcze …. – po chwili zamyśliłam się głęboko. Przyspiesza …
  • Zanim cokolwiek będzie, trzeba poczekać co „Jegomość” ma w walizce.
  • Tak go nazwałaś.
  • Hmm … – coś sobie przypomniałam.
  • Czy kolor morza ma jakieś znaczenie ? A może to bakterie tylko ? – pytam.

Krwistoczerwony kolor przybrały wody Morza Martwego. Mieszkańcy Jordanii, gdzie doszło do niecodziennego zjawiska, zastanawiają się nad jego przyczynami. Próbując rozwiązać zagadkę niektórzy przypominają o jednej z egipskich plag: zamianie wody Nilu w krew. Inni przypominają o położonych w tamtej okolicy biblijnych miastach Sodomie i Gomorze. https://www.tvp.info/55868651/morze-martwe-zmienilo-kolor-na-czerwony-biblijna-plaga

  • Tak samo z siebie ? Całe ? No pomyśl …
  • ……. – znowu zapadłam w zadumę. To rzeczywiście dziwnie szybko to wszystko.
  • Spodziewaj się dużych zmian.
  • ………
  • Czy Ojciec w ogóle śpi ? – córka nagle.
  • Sypia.
  • Kiedy sypia, to kto pilnuje świata ?
  • Mam swoich ludzi.

Wieczorem.

Oglądamy pogodę w TV. Córka mówi …

  • No, jeśli cię nie będzie tato, to będzie gorąco.
  • Ale czegoś nie rozumiem. Jeśli wybuchnie Yellowstone, to raczej będzie zima – Piotr logicznie.
  • Przyjdzie ochłodzenie, a potem upał.
  • To dlatego może nie być żywności – ja na to.
  • Widzisz jak obrażają Maryję ?
  • Widzę.
  • Przyjdzie napomnienie.

Napomnienie = ostrzeżenie. Zamyśliłam się …

  • Jakie masz przemyślenia ?Piotr szturcha mnie w ramię.
  • Zaskakujesz Ojcze.
  • To lubię.



Dopisane 15. 02. 2022 r.

To, że Ojciec nieustannie zaskakuje widać nawet w dzisiejszym wpisie. Kmicic to „Potop”, a potop to przecież apokalipsa. Dzisiaj to zauważyłam. Nic nie jest przypadkowe.

Jest teraz czas do przygotowania.

13. 09. 21 r. Warszawa.

W końcu przyjechaliśmy do Warszawy. Piotr siadł na tapczanie, głowę przyłożył do poduszki i zasnął chrapiąc na cały głos. Dawno go tak zmęczonego nie widziałam. 

  • Mam wrażenie, że ta wizja z chodnikiem dotyczy aktualnej sytuacji, teraz. W wizji jechałem po chodniku i bałem się zjechać na jezdnię, żeby nie uszkodzić auta. I tak jest faktycznie. W każdej chwili może się rozsypać – powiedział po obudzeniu.
  • ……..
  • A wiesz co teraz widzę ? Tak sobie siedzimy w końcu, a za „przesłoną” widzę jakiś ruch. Wokół nas spadają angele – Piotr spokojnie.

Co to może oznaczać ?



14. 09. 21 r. Warszawa.

  • Ciągle męczy mnie ta wizja, dlaczego jadę chodnikiem i gdzie jadę … Wstaję, wsiadamy do auta i jedziemy.
  • Jeeezuuu ! – nie wytrzymuję. Męczy mnie już samym tematem.
  • A ty mi w ogóle nie pomagasz ! – Piotr się wkurzył.
  • Bo sama nie wiem ! … Wyjeżdżamy i koniec, nie wiadomo gdzie … – wzruszam ramionami. Ale właśnie teraz coś przyszło mi do głowy …
  • A może nie chodzi o to gdzie, ale, że w ogóle się w z tego miejsca ruszyłeś.
  • Czyli co ?
  • Przyszywamy guzik do nowego garnituru, czyli stare odchodzi.
  • Ooooo … To już wiesz – cieszę się, że mamy to z głowy.
- Byłem w jakimś pomieszczeniu, pokoju. Był tam człowiek wyglądający jak stary żyd z powieści „Lalka”. Przymierzał na mnie uszyty garnitur. Byłem tym garniturem zachwycony, najwyższa jakość materiału, dotykałem i tylko mlaskałem z podziwu. Garnitur ciemny, ale w bardzo delikatną białą siatkę, pepitkę. Wyglądałem w tym doskonale. I raptem jeden guzik odpada. Ten człowiek podnosi go spokojnie i mówi do mnie … 
- Najlepszy film, który widziałem z filmów to „Odnowa”. 
- Pamiętaj, „Odnowa”. 
- Ciekawe … Nowy garnitur na imprezę ? Nową drogę chyba, bo odnowa … – analizuję. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/06/rozmyslam-czyli-planuje/
  • Pieta to jest koniec tego okresu.
  • Kończy się moja droga ?
  • I jest nowa droga.
  • Jak u Mojego Syna, tak i twoja się zaczyna.
  • Pieta to jest twoje pożegnanie, czyli co ?
  • Wyjeżdżacie stąd.
  • Koniec starej drogi i jest moment zakończenia, czyli co będzie teraz ?
  • Idą wielkie zmiany.
  • … To się dzieje już teraz ?
  • Przymuszony został do sprzedania auta – … wszystko się psuło, ale raptem jest idealny.
  • Jest teraz czas do przygotowania.
  • Jedziemy razem, bo razem jedziemy w nowy etap – odetchnęłam z ulgą.

Wieczorem.

Oglądamy w TV rozmowę o wypaleniu zawodowym jako chorobie cywilizacyjnej. Rada lekarska na to, aby znaleźć sobie hobby. 

  • Ja jestem wypalony totalnie, zmęczony – Piotr kiwa głową, że „choruje”.
  • To jest intensywna praca dołu nad tobą.
  • Nie jakaś, ale intensywna kolegialna praca nad tobą.
  • Jedni kończą, to zaraz zaczynają inni.
  • Kiedy to się skończy ? – pytam. 
  • Przecież Pieta …
  • ……. – spojrzeliśmy się na siebie. Po Piecie nastał zupełnie nowy okres w życiu Chrystusa.
  • To nie jest wymyślone przez niego.
  • Masz kłopoty w pracy, masz kłopoty w postaci męczarni.

Czytam maila od Anny.

  • Ciekawe pytanie – Piotr.
  • Chcesz być taki jak Ja, chirurgiem, mechanikiem, prawnikiem ?
  • I tu masz rację. To jest podobieństwo.
  • To może rzeczywiście musisz znaleźć sobie hobby – doradzam.
  • Twoje hobby to powietrze łapać, a nie znaczki zbierać.
  • On ma całe legiony na sobie, a ty mu hobby szukasz.
  • Bo ponoć hobby daje odpoczynek.
  • To spytaj tego, kto tak powiedział, czy ma diabła nad sobą.
  • Hmm …. – nic dodać, nic ująć. W punkt.

Oglądamy „Ninija Worrior”. Piotr mnie szturcha, czyli wiadomo, że …

  • Ojciec do ciebie mówi ….
  • Powoli ci się kończy maniana.
  • ???!!!
  • Zaczynają ci się jazdy, załatwianie spraw, poczujesz życie twojego męża.
  • Znajdź sobie wtedy hobby …
  • ……… – roześmiałam się.
  • To taki żołnierski żarcik.
  • A mam zapisane, że mam mieć manianę dożywotnio – przypominam sobie.
  • To będzie maniana aktywna.

 

Dziwny ten „matrix” …

10. 09. 21 r. Szczecin.

W środę, czwartek byliśmy w drodze. W piątek jedziemy nad morze, bo obiecaliśmy to naszej córce. Myślałam, że w trójkę porozmawiamy, ale padło zaledwie kilka zdań. 

  • Sprzedaj auto, bo będziesz miał plecak, sam będziesz go dźwigać.

Plecak to bagaż problemów. Jednym słowem, jeśli nie sprzeda, to Piotr sam będzie musiał te problemy rozwiązywać. I to chyba  przestraszyło go najbardziej. Tak jest zmęczony ostatnimi  miesiącami, że jest gotowy zaprowadzić auto do komisu na własnych plecach.

  • Zabrać obraz Matki Boskiej, auto sprzedać, Ja pomogę.

  • Kiedy sprzedamy, to zacznie się nowy etap w życiu ? – pytam.
  • Dwa etapy.
  • Jeden etap to Piotr, drugi etap to wy.
  • Nie wiem, czy dojedziemy do Warszawy, on już ledwo dycha … – Piotr.
  • Ktoś mnie uspakaja …
  • Dojedziecie.
  • Jeśli Mnie nie zawiedziesz, wszystko wróci do starych rozwiązań.

Jadąc słyszymy w radio najnowsze info o Covidzie.

  • Pamiętacie jak miałam iść na siłownię i mnie rozbolała głowa, brzuch, więc zdecydowałam, że pójdę do pracy, a kiedy to zdecydowałam, wszystko mi przeszło ? – odezwała się córka.
  • Tak było. To są staro-indiańskie sztuczki.
  • …….. – śmiech.
- Ubierałam się na siłownię i nagle rozbolała mnie mocno głowa, brzuch i serce. Myślałam, że mam atak serca, więc zrezygnowałam z siłowni. I wtedy nagle wszystko się uspokoiło. No więc zaczęłam się ubierać z powrotem i jak mnie nie sieknie ból głowy i serca i brzucha… Musiałam się położyć. Zrezygnowałam z siłowni i wszystko się uspokoiło. Chyba mam nie iść, ale dlaczego ? – wprost pyta Piotra. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/09/kazda-modlitwa-szczera-jest-wazna/ 


11. 09. 21 r. Szczecin.

Zrobiliśmy zapasy. Patrząc na nie w kuchni miałam odczucie, że to za mało. 20 kg mąki i cukier ? Co to jest ?!

  • Zobaczyłem ludzi stojących w długich kolejkach – odezwał się Piotr.
  • A jak byli ubrani ?
  • W ciepłych płaszczach, ale nie widzę zimy. To się stanie raptem.
  • …….. – uniósł prawą rękę do góry …
  • …. Widzę kolorowo, kolorowo i raptem szaro – … i gwałtownie ją opuścił. 
  • Hmm …. – co to znaczy ?
  • A co sądzisz o moich zakupach ? – córka bezpośrednio myśląc, że rozmawia z Homielem.
  • Do małej korekty. Sama zobaczysz.
  • Dbaj o siebie i bądź konsekwentna, nie ulegaj opakowaniom, bo nie zawsze będzie cię bolał brzuch i głowa.
  • Nie zawsze tak będzie, a kupujesz oczami.
  • Nie zawsze co kupujesz, jest dobre.
  • Widziałaś ile ubyło pojemników ?
  • Aaaaa …. – córkę przytkało.

Zrobili zakupy w Macro and Cash. Tam zauważyli wystawione baniaki z olejem palmowym, które najwyraźniej cieszyły się dużym powodzeniem.

  • To już wiesz.
  • Pilnuj żył. Dbaj o zdrowie, jesteś obciążona dziedzicznie przez swoją prababcię.
  • Wiesz co jest dobre ? Co sama zrobisz.
  • A co dla nas ? – pytam o wskazówki.
  • Macie swoje lata.
  • Eee, to w sumie lepiej, szybciej do Nieba.
  • Chcesz zasmucić Ojca ?
  • To tutaj jest walka.

Córka załamana …

  • Już nie można nikomu wierzyć, nawet księżom. Wszyscy lecą tylko na kasę.
  • Pieniądz stał się wszechwładny.
  • Ty nie myśl o materialnych rzeczach, Ja pomyślałem.

Wieczorem.

  • Ojciec mówi do mnie …
  • Pieta, pamiętaj pieta.
  • . Stale to słyszę.


12. 09. 21 r. Warszawa.

Jedziemy do Warszawy z duszą na ramieniu. Córce audi ciągle się psuło i nie jesteśmy pewni, czy dojedziemy. Tak naprawdę to Piotr nie jest pewny, prowadzi w napięciu, ja jestem dużo spokojniejsza. Po prostu … Jeśli Ojciec chce go mieć w Warszawie, to musimy tam dojechać.

  • Ojciec mówi …
  • Masz sprzedać.
  • Wtedy dałem ci wybór z plecakiem, teraz ma być według Mego planu.
  • Szkoda go … – Piotr westchnął, bo raptem auto zaczęło jechać jak marzenie.
  • Prawdziwy jego samochód, jego symbol.
  • Jedziesz swoim autem, ty się cieszysz i on się cieszy, a ten cmentarz to ode Mnie, żebyś nie miał wątpliwości.
- Auto się zepsuło na cmentarzu i jeszcze szła procesja żałobna ... To jakiś znak ? 
- Wyraźniej nie można było. Marsz żałobny, cmentarz … 
- Rzadko kto tak ma. O co tu pytać … 
- Ale Ojciec jest pomysłowy – myślę sobie w duchu. 
- Co czułaś ? Że to ewidentny znak.
-  Samochodu, czy bytności tutaj ? 
- Zdecydowanie to drugie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/10/znaki-nieublaganie-nadchodzacych-chwil/
  • Szkoda, taki fajny samochód – powtarza.
  • Niech cię to nie zwiedzie – … , że raptem jedzie dobrze.

Jedziemy w ciszy, o 5.30 rano droga spowita jest we mgle.

  • Kiedy sprzedasz, jestem ciekawa która z moich wizji zacznie się realizować najpierw. Miałam 3 dni ciemności, Wulkan, Jezus, Ręce i Jegomość … – zamyśliłam się.
  • Dziwny ten „matrix” ….
  • To ty mówisz ? – pytam Piotra nie będąc pewna. 
  • …….. – w odpowiedzi klepie mnie w ramię, czyli to Ojciec. 
Rozmawialiśmy, że jak to jest możliwe, że Bóg słucha każdego, widzi każdego… Jeśli jest wszędzie naraz, to musi być wszechobecny! 
- Ojciec pokazał mi tego mężczyznę z filmu Matrix, który na końcu układał programy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/09/bog-jest-wszechobecny/ 




Dopisane 11. 02. 2022 r.

Fragment niedawnej rozmowy.

  • Wiesz co widzę ? Ten worek z zarazą się kończy. Widzę jeździec wysypał wszystko, podjeżdża do stajni, bierze nowy worek. Ciekawe … Tamten co się skończył, był zielony, a ten jest czerwony, może chodzi to, że bardziej zajadły ? – zapatrzył się i wzdrygnął w pewnym momencie.
  • Ten co był worek, on był sypki. Ale ten czerwony cały się rusza, jakby był pełen robaków, ohyda. On żyje, jest bardzo zajadły, nie wiem dlaczego … Wojna będzie …
  • Hmm … A jak to widzisz ?
  • Nadciągają ciemne, brązowe chmury szybko. Wojna nadchodzi. Ten co worek rozwozi, śmieje się… To jest trupia czaszka ! – zaskoczony.
  • AJ ! AJ ! I nie myl z chajot.
  • To będzie krótkotrwała pauza.

Zło zwalcza. Dobro daje wybór.

09. 09. 21 r. Gdynia. Część 3.

Piotr klepie mnie w ramię znowu. Już wiem, że Ojciec ma do mnie sprawę.

  • Muszę się z tobą naradzić.
  • Ze mną ? – pytam dla pewności.
  • Natchnę cię w sprawie tej książki.
  • Oooo, bardzo bym prosiła.
  • Muszę dać ci wskazówki, ale to później.
  • Szkoda Ojcze, że nie możemy tak usiąść przy stoliku i żebyś mógł nam wszystko pokazywać, powiedzieć. Tak nie półśrodkami. Tak, żebyśmy wszystko wiedzieli, żebyś tak powiedział od a do z – Piotr wpadł na pomysł.
  • Nie mówiłem do ciebie, tylko do Oli i nie włączaj się.
  • ………. – roześmiałam się.
  • Musimy porozmawiać. Ja ci pokażę, jak Ja to widzę.
  • Wiesz o co Mi chodzi ? Żeby cię ukierunkować.
  • Doobrze.

Całe szczęście, bo mam wiele niewiadomych jak tak książka powinna wyglądać.

  • Ty to już wykonasz z zaciętymi zębami, zgodnie ze wspólnym przemyśleniem.
  • Wspólna praca to będzie nasza.
  • Ale jak mi to pokażesz Ojcze ? – no bo chyba nie wizjami.
  • Zobaczysz, w stosownym czasie, etapami.
  • A wtedy to będzie pełne, rozumiesz ?
  • Rozumiem.
  • Bo zbliża się ta chwila, kiedy ci będzie potrzebna mocna pomoc w tych sprawach. 
  • Trzeba te wszystkie twoje myśli, te opisy, które dodatkowo wprowadzałaś sama, żeby nie stworzyć to jako przypis, ale połączyć w całość dodatkowo z rysownikiem, z grafikiem.
  • ???!!! … Jeeezu …. Właśnie o tym myślałam, żeby grafika zatrudnić.
  • Chronologicznie ładnie poukładać, a wszystko tak opisać i opieczętować, żeby nie tylko …
  • . Ale mam ciarki teraz na rękach, nogach, zobacz ! … Nie mogę mówić – Piotr przerwał i podstawia mi pod nos swoją rękę.
  • Mów !
  • Żeby nie tylko był napis, złota księga z napisem Bóg, ale żeby w tym była Boże, ale ciarki !….
  • Moja pieczęć.
  • Moja pieczęć, czyli znak od Ojca, co jest Jego pieczęcią.
  • … Być może chodzi o trójkąt z okiem. Taki widzę obraz teraz, trójkąt i oko patrzące. 

  • Znak Mój. Będziesz wiedziała o co chodzi, jak przyjdzie czas.
  • Tak musisz to zrobić, musi to opracować dobry grafik, który zrobi to w sposób bardzo sugestywny, nie ogólnikowy.
  • Ty masz te przemyślenia, żeby ten kto będzie czytał, wiedział jednoznacznie o co chodzi.
  • Żeby nie miał możliwości diabeł zamieszać.
  • Aaaa, rozumiem, żeby było tak i koniec. Rozumiem … – słucham uważnie oszołomiona.
  • Bóg i Moja pieczęć.
  • Chciałbym, żeby litery były tłoczone i żeby znak był tłoczony.
  • Nie zapisany, tłoczony.
  • Wszystko w jednym kolorze. Złotym, ale tłoczonym.
  • To jest bardzo ważne, aby było wytłoczone, a nie zapisane.
  • Będziesz pamiętać ?
  • Będę pamiętać.

Musi mieć swoje znaczenie tłoczone, a zapisane. Niewątpliwie tłoczone dużo trudniej usunąć niż zapisane.

Nie wiedziałam w pierwszej chwili o czym on mówi, a mówił o wizji. Kilka miesięcy temu zobaczył siebie wiszącego w powietrzu z rozpostartymi ramiona, jakby gdzieś w kosmosie, przestrzeni kosmicznej. Miał na sobie jasną szatę i szeroki pas. Biały pas z wytłoczonymi białymi napisami. Po środku widniało napisane wyraźnie jedno imię, na prawo od niego inne, na lewo jeszcze inne. Cały pas miał wytłoczone różne imiona. To centralne było najbardziej wyraźne i sprawiało wrażenie, że było najbardziej ważne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/08/4216/ 
  • O to jestem spokojnyuśmiecham się, to znaczy, że Ojciec wie, że nagrywam. Nagrane, nie zapomniane.
  • Jeszcze chwila on (Piotr) będzie ci mówił, a potem ktoś inny ci pokaże jak pewne rzeczy zrobić do końca i jak to opracować.
  • I to będzie nasze zadanie życiowe, rozumiesz ?
  • Tak.
  • Dopniemy to wszystko wtedy, Ola. Będziesz wiedziała.
  • Ale powiesz mi to osobiście Ojcze ? Jak to będzie ?
  • Zobaczysz. Na nic się nie nastawiaj, bo jak pięknie zauważyłaś ostatnio, lubię zaskakiwać.
  • Tak – roześmiałam się.
  • W jakimś stopniu poznałaś Moją naturę.
  • Tak ! … Naprawdę, nawet pisałam o tym. A wiesz, że o grafiku myślałam od dawna ? Muszę jakiegoś grafika zatrudnić – mówię do Piotra. 
  • Grafika mądrego, który nie będzie patrzył tylko na pieniądze, ale będzie patrzył, żeby zrobić robotę …
  • Na misję !
  • … Nie, masz mu za to dobrze zapłacić, bo będziesz miała.
  • Będziesz chciała wymagać od niego misji, ale i komercji. Rozumiesz ? 
  • Nie chcesz nawiedzonego, który będzie przelewał jakieś swoje wizje, tylko ty masz mu napisać jednoznacznie.
  • Ty najlepiej to czujesz.
  • Żeby nie był to ktoś, kto ci namalował Syna Mego i dwudziestu nie widziało co to tam jest, tylko jeden zobaczył.
  • Rozumiesz o co Mi chodzi ?
  • ……… – wybałuszam oczy, rozumiem doskonale.

Zadziwiające, ale kiedy pokazuję zdjęcie Jezusa zrobione w kościele, nie każdy widzi Jezusa. Tak jakby dojrzenie Go, rozpoznanie było zarezerwowane dla nielicznych. 

  • Po przemianie on będzie baaardzo niedostępny.
  • Nie wiem jak ci to wytłumaczyć … No niedostępny, ot !
  • Ale będziesz miała czym innym głowę zajętą.
  • …….. – zmartwiłam się, bo w takim razie, czy w ogóle będzie mnie rozpoznawał i rozmawiał ?
  • Nie patrz na to. Tym się w ogóle nie przejmuj.
  • No, ale będziesz mieszkać razem ze mną – zwracam się do Piotra.
  • Powiedzmy sobie, że nie będzie miało to dla ciebie najmniejszego znaczenia.
  • Takie będzie magic.
  • Nie denerwuj się, Ja to wszystko zaplanowałem, dziecko.
  • … Ojciec śpiewa „Wszystko się może zdarzyć” – https://teksciory.interia.pl/anita-lipnicka-wszystko-sie-moze-zdarzyc-tekst-piosenki,t,629915.html
  • Naprawdę Mnie słyszy ! Ale nigdy w to nie wątpiłaś
  • ……..
  • Ale to będzie książka ! – mam ją w wyobraźni.
  • Pieczęć, pamiętaj ! Oko w trójkącie z promieniami, pamiętaj !
  • Bo książka też będzie wydana w języku brajla.
  •  … Jeeeeezu, jak to się da przetłumaczyć ! – przecież nasze rozmowy są takie, …  no takie.
  • No widzisz … Wszystko zrobisz.
  • Wiesz ilu ludziom pomożesz przez to ?
  • Uzdrowisz bardzo wielu. Będziesz wyśmiana przez bardzo wielu.
  • Zrobimy to razem … Cieszę się, wiesz ?

Mam dreszcze z nerwów. Ojciec ma konkretne wskazówki i nie wiem, czy podołam.

  • Jesteś tolerancyjna ? A co powiesz o PO ?
  • Trzeba ich zwalczać, czy uczyć ?
  • Uczyć.
  • Trzeba zawsze dać wybór, uczyć i dać wybór.
  • Zło zwalcza. Dobro daje wybór.
  • …….
  • Ciekawa jaka jutro pogoda będzie – Piotr nagle.
  • To się nagadałem w tej podróży, zrobimy pauzę.
  • Jutro pojedziemy nad morze, ale co dalej nie wiem.
  • ……. – roześmialiśmy się.
  • Chcę nie wiedzieć.
  • Co chcę, to tak jak wy żyć.
  • Chcę być zaskakiwany, więc nie wiem jaka jutro pogoda.

Podczas tej rozmowy cały czas mnie Piotr pukał w ramię. Niemal co drugie zdanie zaczynał od poklepania w ramie, żebym wiedziała na pewno, że to od Ojca.

  • Myślę, że masz co robić, nie myślałem, że będę tyle gadał.
  • Jaka podróż, tyle gadania.
  • Weź to do książki. Brzask.
  • Nowy dzień nadchodzi, nadzieja, brzask.
- Połączę twoje siły z Moimi, a nastanie nowy świt …
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/01/06/odkryjemy-wszystkie-karty/

Masz Mnie, więc cóż ci wrogi ?

09. 09. 21 r. Gdynia. Część 2.

Piotr  klepie mnie w ramię …

  • Potrafiłabyś tak żyć na co dzień ?
  • Byś czas spędzała na rozmowach, na wędrowaniu po pastwisku … Moim …
  • Jesteś gotowa na coś takiego ?
  • …….. – nie wiem co powiedzieć
  • Ojciec mówi …
  • Czeka cię zderzenie ze światem, z mediami, ze wszystkim cię czeka.
  • Gdybym ci dzisiaj pokazał …
  • Widzę jak cała mokra jesteś.
  • Ale na to wszystko będziesz przygotowana.
  • Ale ty to będziesz jeździć !” słynne prorocze zdanie, pamiętasz ?
  • Pamiętam. Dużo będę miała wrogów, Ojcze ?
  • Dużo.
  • …….. – roześmiałam się głośno, ponieważ powiedział to Ojciec bardzo spokojnie i normalnie, jakby było to oczywiste.
  • Dużo przyjaciół, dużo wrogów, ale najważniejsze co ?
  • Masz Mnie, więc cóż ci wrogi ?
  • Kiedy Ja zrobię takpstryknął palcami – i wrogi będą głowę chylić.
  • Kiedy masz Boga za przyjaciela, niestraszna ci choroba, wrogi, problemy, nic ci nie straszne. On cię przed wszystkim ochroni. Dobrze Ojcze mówię ?
  • Chyba nie muszę ci potwierdzać.
  • …….
  • Auto musi odejść jak wasz Harry Potter musiał umrzeć.
  • ……. – zaskakujące, bo w sumie H.Potter umarł niejako na niby.
  • Jakie to ma znaczenie ? – dopytuję.
  • Ma znaczenie, ono musi odejść.
  • Czyli masz go sprzedać.
- Jeździ doskonale, może nie sprzedawać … – Piotr pełen wątpliwości. 
- Cmentarz był jednoznaczny. 
- Dlaczego musi odejść ? 
- Bo ty odchodzisz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/24/wielu-mnie-wysmiewa/

Jedziemy w przepięknej pogodzie, lekki wiatr, słońce, nie za gorące. Chce się żyć …

  • Jak nad morzem. 
  • Ta trasa jest piękna, ale trudniejsza chyba.
  • Już pojawia się „chyba”.
  • Nieee, mówię chyba, bo nie znam innej … To co Ojciec powiedział, trochę mnie przeraziło.
  • Małe piwo.
  • Małe piwo ? – nie wierzę. To koszmar, nie „piwo”.
  • Ale ten ze Szczecinka nie powiedział, że tak będzie.
  • A powiedział ci dużo na temat Piotra ?
  • Nieee …
  • Poza tym, że nie chciał mieć z nim wiele wspólnego …
  • Był przestraszony …
  • Dla mnie była to przykra wizyta. Ja sobie to później uzmysłowiłem. A najgorsza była wizyta diabła wtedy rano. Boże, jak ja się popłakałem ! Ale dostałem wtedy nadzieję, pamiętam.  Nadzieja wtedy była taka, że jednak zaatakowałem go… Że nie uciekałem. „Nie możesz wiecznie uciekać” …
- Chodź ze mną - w jednym ułamku sekundy stanął przy mnie. 
- Odczep się, czego ty chcesz ode mnie - powiedziałem. 
- Jak to nie wiesz? - Nie wiem. 
- Przecież jesteś moim synem, zawsze byłem w tobie – odparł.
- To nieprawda - zacząłem krzyczeć, ale ten nie słuchał. Zignorował to. Klęknął przede mną i wyciągnął dłoń do mnie.
- Podaj mi dłoń, będziemy razem rządzić. 
- Nie, to niemożliwe, nigdy! - krzyknąłem. Zwiałem od niego. Czułem w nim ogromne zło. Chciałem jak najdalej od niego uciec i zbiegłem piętro niżej. Wszedłem do jakiegoś mieszkania, gdzie było kilka kolejnych pomieszczeń. Usłyszałem wtedy głos jakby spoza tego budynku, kogoś, kto obserwował całą sytuację z Góry. 
- Nie możesz wiecznie uciekać, musisz walczyć.
 http://osaczenie.pl/wp/2016/03/09/poczatek-wojny/
  • Ja to pamiętam, to mi dużo dało, ta chwila. Ja tego nie zapomnę, wtedy do ciebie dzwoniłem. Ja byłem wtedy załamany. Byłem załamany, mówię ci to otwarcie, przerażony i załamany. W ogóle … Na Ujazdowskich (Al. Ujazdowskie, Warszawa) ciężkie chwile przeżyłem … I dobre …. Pamiętam, że jako siedmioletni chłopiec, nie zapomnę tej sceny przy kościele Serca Jezusowego. Wracałem do domu i odwróciłem się nagle w stronę kościoła, patrzyłem na kościół i powiedziałem tak …
  • Wiem, że Wam jestem potrzebny.

  • Nie mogłem tego zrozumieć. Co ja takie nic … Odwróciłem się i poszedłem dalej. Przecież co ja mogę … Ojcze, jestem mały pipsztok, takie nic.
  • …….
  • … Ojciec milczy, ale tak było.
  • W swej świadomości odezwało się coś głębokiego, zaszytego, schowanego.
  • Ojciec mówi …
  • We wszechświecie, jaki by nie był, gdzie by on nie był, musisz zrozumieć, że wszędzie panuje porządek.
  • I choć wydaje się, że te gwiazdy są chaotycznie rozrzucone, to powiadam ci, że tak nie jest.

Zapadliśmy w zadumę. Faktycznie … Gdyby tak zastanowić się nad tym mocniej, jak to możliwe, że konstelacje są takie, jakie są ?

  • Samochód jest nie bez znaczenia i kończy pewien etap i musi być zakończony.
  • Musisz to zrozumieć.
  • Fajnie, że jest w takim stanie. 
  • Nie powinieneś mieć żalu, widzisz sam jako mechanik, tylko ciągle trzymasz w sobie dziecinny sentyment.
  • Przyzwyczajasz się do tych rzeczy, ale uwierz Mi … 
  • Nawet, gdyby on był nowy, musisz zamknąć pewien etap za sobą.
  • Musisz zrozumieć, że ty ze swoją żoną wyjeżdżacie.
  • Z tego miejsca, tym samochodem.
  • Już nie będziesz leżał, a Ola nie będzie siedziała.

  • To o to chodzi, ale jedziesz w nieznane, tak jak cię pytała dlaczego jedziesz w nieznane.
  • I dlaczego po chodniku. Dlatego, że to jest jazda dla was bezpieczna.
  • Jechałeś ostrożnie, żeby ludziom krzywdy nie zrobić, ale ty im, a nie oni tobie.
  • A na drodze różne sytuacje, szczególnie zdezelowanym samochodem na ulicy. Rozumiesz ?
  • I inna prędkość jest na chodniku.
  • ???!!!
  • Czyli zrobisz co masz zrobić, po to ci powiedziałem.
  • Ola, tłumaczę mu z tym samochodem. On straszny sentyment ma do swoich rzeczy.
  • Zgadza się.
  • Nie chcę cię martwić i ciebie też uważa za swoją rzecz.
  • …….. – śmieję się głośno. Wcale mi to nie przeszkadza.

Droga w Szwajcarii Kaszubskiej to pełno serpentyn, zaczyna mnie mdlić.

  • Z chwilą odejścia Piotra ty i twoja córka będziecie uzdrowione z migren i wszelkich dolegliwości na głowę.
  • W tym momencie wszystko odejdzie.
  • Jako, że nie będzie kogo atakować, a on odrzuci wszystkich od was.
  • Nie będzie nikogo.
  • Poczujesz bardzo dużą ulgę na głowę. Będziesz wiedziała i twoja córka też.
  • Popłaczecie się z dwóch powodów.
  • Z jednego, że nie boli, a z drugiego szkoda, że nie boli.
  • Nie wiem, czy Mnie rozumiesz.
  • ……. – zapłakałam.
  • Takiej drogi się nie spodziewałem.
  • Jak się czujecie ?
  • Fantastycznie.
  • To była jedyna droga swojego rodzaju.
  • Czy po sprzedaniu auta będzie Jegomość ? – pytam. 
  • Ruszy się. Ruszy się z tego miejsca, co odjeżdżacie.

Zadzwonił podwykonawca z informacją, że się spóźni z produkcją i dostawą. Piotr postraszył go mówiąc, że ma tylko kilka dni na realizację zlecenia, choć w rzeczywistości miał ponad tydzień. Akurat z tym podwykonawcą nie da się inaczej rozmawiać. Gdybyśmy powiedzieli prawdę, czekałby do ostatniej chwili i znowu by zawiódł.

  • Ojcze, to jest bezpieczeństwo – tłumaczę Piotra.
  • Nie chodzi Mi o to. Oko mu nie mrugnęło.
  • Powiem ci szczerze, że zaczynam się martwić o modlitwę.
  • Kiedy on mówi prawdę ?
  • …….. – śmieję się.
  • Czy to nie jest taki „szpieg w krainie deszczowców” ? Wiesz o co Mi chodzi …
  • Wiem … Czy ty się modlisz po to, aby sobie coś załatwić – śmieję się.
  • Nieee, naprawdę Ojcu oddaję to co Jego.

CDN …

Zdajesz się na Mnie ?

09. 09. 21 r. Gdynia.

Budzi nas słońce. Budzi nas przepiękny widok. Oczu nie można oderwać.

Wyjeżdżamy z ciężkim sercem. Widok wschodu słońca zatrzymał nas na dłużej, niż chcieliśmy. Do Szczecina jedziemy przez Szwajcarię Kaszubską. Tak zadecydował Ojciec.

  • Zadowolona ?
  • Oooo tak.
  • Widzisz to ?
  • Widzę …. – przepiękne widoki.
  • Pamiętasz brzask ?
  • Ooooo tak.
  • To dla tego brzasku tu jesteście.
  • Chciałem, żebyś to zobaczyła i już wiesz.
  • Wiem.
  • Zależało Mi, żebyście pojechali.

Wschodzące słońce prosto przed naszymi oknami przypomniały mi o „brzasku”. Słowa Ojca tylko to potwierdziły.

- Tak czekałem na brzask… 
- Brzask przejdzie w świt, a świt przejdzie w dzień. 
- Co znaczy ten brzask ? – pytam. 
- Zmiany, zmiany ! Wielkie jak katedra ! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/28/tak-czekalem-na-brzask-brzask-przejdzie-w-swit-a-swit-przejdzie-w-dzien/ 
  • Niepokoi mnie Ojcze, że mówisz, że zależało Ci, abyśmy się przejechali.
  • Bo ciągle siedzisz w domu. 
  • Chciałem, żebyś wyjechała gdzieś …
  • Ahaaa ….. – … nie wierzę.
  • Rozumiesz ? „Piwo bezalkoholowe”.
  • …….. – roześmiałam się. Słusznie, że nie wierzę. 

Ojciec nawiązuje do znanej reklamy szczecińskiego browaru. Kiedy wchodziły zakazy reklamy alkoholu, browar wymyślił bardzo sprytną reklamę, które przeszła do historii marketingu. https://szczecin.blogx.pl/2011/02/10/bosman-bezalkoholowy-z-przymruzeniem-oka/

  • To tak na pożegnanie ?
  • A czyje ? Ty gdzieś wyjeżdżasz ?
  • Ja nie.
  • Ja też się nie wybieram mimo, że słyszałaś wczoraj co ? … Lahi …
  • Aaa …. – spoważniałam.
  • Ja nie jadę nigdzie, a ty ?
  • ……..
  • Ojcze, ten pobyt przekroczył nasze wszelkie oczekiwania. Nie spodziewaliśmy się.
  • To prawda … – przytakuję. 
  • Ale żeśmy hotel mieli Ola ! Nie wiedzieliśmy, że tam taras jest – Piotr zadowolony.
  • To może jeszcze raz pojedziemy ? Może będziesz miał jakiś wyjazd ?
  • Będę miał ! – Piotr już kombinuje.
  • Obawiam się, że kolejny wyjazd będzie jak do Krakowa, nieudany.
  • Aaaa … – wiem o co chodzi.

Piotr przypomina sobie o Piecie.

  • Leżałem tam goły i nie miałem siły na nic. Tak to wyglądało. Moje leżenie, to symboliczny obraz cierpiętnictwa.
  • Symboliczny obraz cierpiętnictwa ? A co potem ? – pytam, bo nadal nie wiem. 
  • Razem odjechaliście, przypominam ci.
  • Przestań go ciągle uśmiercać.
  • Spójrz na to !

  • Widzisz to ? Naciesz oczy.
  • Będziesz długo pamiętać wschód słońca, fajny był ?
  • Piękny.
  • Brzask.
  • Piękny. Nie spodziewałam się, że będzie prosto w nasze okna.
  • A Ojcze, będzie jutro pogoda, żebyśmy pojechali z córką jutro nad morze ? – Piotr. 
  • Od pogody znam innego majstra.
  • Ale ja już nic nie robię.
  • Czyli zdajesz się na Mnie ?
  • Tak.
  • Gdyby nie twoja córka, to bym ci ulewę dał.

Pierwszy raz jesteśmy na Kaszubach, widoki owszem przepiękne, ale ruch spory. Jedziemy w sznurze samochodów, Piotr wymija każdego, kiedy tylko się da. Choć robi to w miarę spokojnie, z nerwów zamykam oczy.

  • Jak widzisz, nie jadę szybko, ja się nie śpieszę. Jeszcze tylko tego wyminę … Bez przerwy w głowie słyszę, że mam jechać spokojnie.
  • Jedź, jakbyś miał jednego. 
  • Z nikim się nie ścigaj, bo wiadomo, że może byś wygrał.
  • Ale Ola będzie miała stresa, Ja będę miał stresa, wszyscy będziemy mieli stresa, a ty przyjedziesz mokry zwycięzca.
  • …….. – buchnęłam śmiechem.
  • To prawda. Cały spocony.
  • Mokry, Ola. Mokry. Spocony to on jest zawsze. Mokry ! 
  • …….. – zastanawiam się o co spytać tym razem.
  • Ola, zobacz wokoło. Zobacz jak pięknie, widzisz to ?
  • Zastanawiasz się nad księżycem, a nie widzisz tego co jest wokół ciebie. Spójrz ! 
  • Nie wiem, kiedy taka trasa ci się powtórzy przez Kaszubską Szwajcarię.
  • Nie wiem, kiedy się powtórzy i czy ci się powtórzy tędy jazda.
  • Może nie, może nigdy.

Jedziemy, rozglądam się dookoła nie mogę pojąć jak Ojciec to wszystko ułożył …

  • O czym myślisz… ? – Piotr.
  • Hipnotyzuje ją otoczenie.
  • …….. – idealne określenie na to, co czuję teraz.
  • Wyszłaś z tego łóżeczka, które masz w Warszawie.
  • Ja nie narzekam.
  • Nie możesz.
  • To udany czas Ola, a jeszcze nieskończony.
  • Zobaczysz się z synem, zobaczysz z rodzicami, wrócimy i co dalej ?
  • Zostanie nam kolejna część wizji, czyli odjazd audi, symboliczny obraz cierpiętnictwa.
  • A co dalej ? Sama się domyśl. Razem odjechaliście, spójrz na to …
  • …….. – rozglądam się w zachwycie.

CDN …