Nie zdajecie sobie sprawy z powagi sytuacji.

06. 04. 19 r. Warszawa.

Nie oczekiwałam zbyt wiele na sobotę. Piotr był zbyt zmęczony. Na krótko też odezwał się Ojciec …

  • Będziesz pisała złotym piórem i mówiła jak ja mogłam długopisem pisać !
  • Wyszlachetnieje ci to pismo.
  • Hmm… Chyba piszę za zwyczajnie – nie rozumiałam nadal dlaczego zamiana długopisu na pióro jest tak istotne.
  • Ojciec się chyba cieszy na to pióro – mówię do Piotra.
  • Jest inaczej, cieszę się z tego, że ty będziesz się cieszyć.
  • To pióro najbardziej klasyczne, wzorzec dla innych.

Widzę zadowoloną twarz Piotra i widzę, że to nie ja chyba będę cieszyć się najbardziej.


07. 04. 19 r. Warszawa.

Kolejna niedziela niehandlowa. Idziemy w puste miasto, pogoda przepiękna. Trafiliśmy na kawiarnię otwartą od samiutkiego rana, więc ucieszyliśmy się, że kawa będzie jak zawsze. Siedzimy spokojnie, zupełnie sami …

  • Pamiętaj, że to pióro jest ode Mnie.
  • …….. – zaskoczenie.
  • Dlaczego to pióro ma być takie ważne ? – nie wytrzymuję.
  • ……. – Piotr wzrusza ramionami.
  • Zobacz, przedwiośnie minęło i nic się nie wydarzyło. Więc pewnie w tym roku też nic się nie wydarzy… – Piotr zaczyna.
  • Hmm… nooo – potwierdzam niechętnie. Już powinnam przywyknąć, że moje planowania są niewiele warte.
  • Aż tak to nie będzie.
  • Ciąża była prawdziwa.
  • Macie jeszcze dużo czasu zanim dziecko się urodzi.
  • Nike ?!! – pytam zaskoczona. Kompletnie o tym zapomnieliśmy.
- Była naga, miała miecz i głaskała się po brzuchu. Miała przepiękną skórę, aksamitną i opaloną… Piękna kobieta … – westchnął, a mi się śmiać zachciało, bo nie byłam pewna, czy mam być zazdrosna, czy też nie. 
- Może czas na USG i sprawdzić kogo ma urodzić … – żartuję. 
- Wiesz co słyszę … ? 
- Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa. 
- Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/25/nie-wymowisz-imienia-ojca-ktore-jest-w-innych-swiatach/ 

  • Hmm. Co to jest to dziecko ? – Piotr też zaskoczony.
  • Dlaczego mówisz co, a nie kim ?
  • Bo to wizja, to może być symbol czegoś…
  • Dziecko to ty.
  • Co ?!!! – Piotr prawie krzyknął i rozdziawił buzię ze zdziwienia.
  • Wiesz co to znaczy tchnąć duszę w ciało ?
  • No nie bardzo. Czyli co… Będziesz miała nowego męża ? – Piotr się śmieje.
  • Raczej on nową żonę.

Mina mi zrzedła. Piotr się zdenerwował. Głowa mi paruje z nadmiaru gorączkowego myślenia… 

  • Aaa… Już rozumiem ! Jak wylądowałeś w wizji o Fali na kolanach, na koniec widziałeś nas w negatywie, zupełnie inaczej. Będę dla ciebie jak ktoś nieznany, obcy. Będziesz na mnie patrzył jak …. – nie znalazłam odpowiedniego słowa.
Płynę, ciężko mi i raptem zobaczyłem tą falę i powiedziałem „jaka wielka !”, po czym znowu zająłem się rozglądaniem dookoła w wodzie. To trwało chwilę, a potem nagle znalazłem się na szczycie tej fali. Powiedziałem wtedy „jaka wysoka !”, ale byłem ciągle dalej sobą. Podobało mi się na początku, poczułem, że nadawałem jej tempo, kierowałem falą, wręcz powoziłem jak rydwanem. W pewnym momencie straciłem jakby świadomość, wyrzuciło mnie w Górę, w kosmos. A jak wylądowałem na brzegu to na kamieniach, na kolanach i byłem już zupełnie inny. Widziałem was w negatywie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/21/8736/ 

  • Nie zdajecie sobie sprawy z wydarzenia, które się zbliża.
  • Kulminacja twojego życia.
  • …….. – patrzymy na siebie z niepokojem.
  • Kiedy Ojciec mówił twojego życia odczułem, że chodzi o caaaaałe życie tutaj na ziemi.
  • Nie zdajecie sobie sprawy z powagi sytuacji.
  • …….. – coś mi przyszło do głowy.
  • Dziecko to ty… Ile trwa ciąża ? – pytam i sprawdzam od razu przez telefon w internecie.
  • Według reguły Naegelego ciąża trwa 40 tygodni czytam na głos. Hmm… Czy to będzie jak ze ślubem w Niebie ? – pytam, bo choć tam było to wielkie wydarzenie, to na dole jednak cisza. Na razie.
  • Nie słuchasz co mówię.
  • Ślub to jest droga, żeby się tak stało.
  • A wybuch to wybuch.
  • Twój tata odszedł tylko po to, żeby spełniło się proroctwo i z tego powodu jest bardzo szczęśliwy.
  • To ofiara za twoje przebudzenie, a mógł żyć długo.
  • ……..
  • Czy ta ofiara naprawdę była konieczna ? – pytam niepewnie.
  • ……… – cisza.

Trudno zrozumieć to wszystko wiedząc niewiele. Siedzimy nad tą kawą, zastanawiamy się nad słowami Ojca, nad Jego planem dla nas i naprawdę trudno ogarnąć to rozumem. Poczułam się w tym momencie mocno wyczerpana.

  • Dobra, dajmy spokój z tym. Na razie w czwartek jedziemy do Ustronia.
  • Pewnie to ostatni raz – myślę na głos.
  • Czemuż Piotr miał operację jedną, drugą, a nie musiał mieć ?
  • Po co jeździcie do Ustronia ? Tego by nie było.
  • Nie byłoby, to prawda. Teraz to nasz ulubiony azyl …

Ale nie wierzę też, aby zawał był wyłącznie po to, aby potem do Ustronia jeździć.

  • Ojciec powiedział mi teraz, że mam się zająć twoim autem.
  • Będzie jeździć dopóki ty żyjesz w swojej normalności, więc daj jej auto niezawodne.
  • ……. – rozdziawiłam buzię zaskoczona.
  • Ale my nie mamy pieniędzy na nowe auto – mówię przytomnie.
  • Mówię co będzie, nie co jest.
  • Nauczysz ją obsługiwać.
  • Jak nauczyła się komputera, nauczy się pióra.

Zrozumieliśmy, że Ojciec ewidentnie porządkuje nam doczesne sprawy. Pytanie tylko dlaczego …


Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Ledwo kleknęłam „dosiadła„ się do mnie kobieta lat około 35, ubrana na czarno i będąca w wielkim smutku. Takie zrobiła pierwsze wrażenie. Nie zdążyłam się nawet przeżegnać, gdy zagadnęła …

  • Czy mogłaby się pani za mnie pomodlić ?

Zaskoczyło mnie jej pytanie, ale oczywiście przytaknęłam. Nie skończyła jednak na pytaniu. Zaczęła żalić się, że mama jej zmarła, że wychowuje dziecko sama i na koniec … poprosiła o 50 zł !!! Wkurzyła mnie z miejsca. Ciągle przecież klękałyśmy pod krzyżem ! Przyjrzałam się szybko jej oczom, które nie miały w sobie ani grama tego smutku co na początku, a jedynie uważną czujność.

  • Nie dam pani 50, dam 5 zł – zareagowałam instynktownie.

Nic nie powiedziała, ale zadowolona nie była. Gdy zostaliśmy sami…

  • Ojcze, przepraszam Cię, powinnam dać te 50 – mam do siebie pretensje, bo pewnie to jeszcze jedna próba, ale tym razem specjalnie dla mnie.
  • To Ja cię przepraszam.
  • Przyszłaś do Mego Syna, a ona ci przeszkadza.
  • ……. – wzruszyłam się. Myślałam, że dostanę jakąś jeszcze jedną lekcję życia, a Ojciec mnie przeprasza… Bardzo się wzruszyłam.
  • Gdyby ona była naprawdę w potrzebie, nigdy nie przeszkodziłaby w modlitwie.

Wieczorem.

Rozmawialiśmy i o Nike i o kobiecie z kościoła.

  • Jakie to szczęście, że mamy Ojca, boże ! – Piotr wzdycha.
  • Jakie to szczęście, że mam was, boże ! – Ojciec żartuje.
  • Gdzie Ja takich bym znalazł, boże !
  • Was dwoje to jak milion.
  • …….. – roześmialiśmy się.


Dopisane 20. 12. 2019 r.

  • Dziecko to ty.

Dzisiaj tego nie wyjaśnię, w kolejnych tekstach oczywiście będziemy o tym jeszcze wiele rozmawiać.

Objawię cię światu.

04. 04. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie. Już zapomniałam o piórze, gdy …

  • Ojciec mówi…
  • Daj jej pióro.
  • …….. – aż podskoczyłam.
  • Gdy będzie się buntować powiedz, że to ode Mnie.
  • …….. – …. miałam na końcu języka, aby się pobuntować, ale nie zdążyłam się odezwać.
  • Powiedz jej, że ma pilnować, że jest ode Mnie. Najcenniejsze.
  • A jak zgubię ? – pomyślałam.
  • Zgub telefon, zgub torebkę, zgub samochód, nie zgub pióra.
  • Dla ciebie jest prawdziwe.
  • ……. – robię wielkie oczy.
  • Na końcu tym piórem napiszesz dedykację swoją i podpiszesz się.
  • Prawdziwym nazwiskiem, nie żadnym … – … wymyślonym.
  • ……… – słabo mi się zrobiło, bo właśnie Ojciec pokrzyżował moje plany. Nie miałam zamiaru się w ogóle podpisywać, a tym bardziej swoim nazwiskiem.
  • Ale co ja mam tam napisać ? – myślę w duchu.
  • Będziesz wiedziała co masz napisać, kiedy będziesz miała pisać.
  • Już zamówiłem ci pióro – Piotr przyznał po chwili.
  • Raaaany, a ile kosztuje ? – szepczę do niego. 
  • Nie pytaj ile kosztował, tylko dbaj o niego jako byłby bezcenny.
  • A Ja go jeszcze poświęcę.

Siedzę oniemiała ….

  • Chyba się coś szykuje – i gdy tylko to powiedziałam przeszły mnie dreszcze, od stóp po czubek głowy.
  • Ciekawe, że to mówisz, bo dzisiaj w kościele powiedziałem… Bo tak poczułem… Jestem gotowy.
  • …….. – zapatrzył się przed siebie.
  • Wiesz, że oni wszyscy czekają na mnie ? Czekaja anioły… Są wysocy, duża grupa, w długich szatach, ale bez skrzydeł, czekają, aż to się zacznie. Stoi tam w tle Chrystus, a po lewej wiedzę tron i blask z niego…
  • ……… – zrobiło się bardzo poważnie. Znowu ciarki mnie przeszły.

  • Wcale cię nie opuściłem.
  • Popłynąłem szybciej, żeby wszystko przygotować.
  • … Aaa… Ojciec mi odpowiedział na wczorajsze pytanie. Pytałem…
  • Dlaczego mnie zostawiłeś ? Dlaczego nie dałeś mi do zrozumienia, że mam ten plecak oddać ?
  • Wszystko jest przygotowane.
  • Ślub ze sobą już wziąłeś, imię ci przywróciłem, choć tego nie wiesz.
  • To znaczy wiesz, ale nie wiesz jak to się objawi.
  • Czyli… nie wiadomo jak to się stanie… ? – dopytuję.
  • Objawię cię światu.

Wieczorem.

Siedząc przed TV zamyśliłam się głęboko… Analizując AJ siłą rzeczy wkroczyłam w świat judaizmu i dopiero teraz zorientowałam się jak ważne jest to, co się wokół nas dzieje. Jednym słowem… Rabini, naukowcy, badacze Biblii zwykli i niezwykli… Oni wszyscy czekają od wieków na urzeczywistnienie się słów biblijnych. No i proszę, to nieprawdopodobne, ale one właśnie się realizują …

  • Ta woda już się wypycha, żeby wypłynąć.
  • Już ?
  • Jest tak pełno, że już tryska.

Gapiąc się dalej w TV wsłuchaliśmy się w wywiad z młodą osobą chorą na stwardnienie rozsiane. Żal ściskał serce.

  • Da radę go naprawić ?
  • Jak się napije z tej rzeki to da.
  • Można go oczyścić, można cofnąć.

05. 04. 19 r. Warszawa.

Na kawie siedzimy w ciszy. Przesunięcie godziny do przodu robi swoje, oboje jesteśmy mocno niedospani.

  • Pióro jest ode Mnie, bo jest zapłacone Moimi pieniędzmi – Ojciec budzi nas z letargu. 
  • Dasz jej tak zapakowane.
  • Nigdy ci go nie zabraknie.
  • A długopis … ? – ciągle tego nie rozumiem. Wolę zwykły długopis.
  • (Pióro) Jest szlachetniejsze.
  • Od pradawna pisali piórem, długopis to postęp czasu, ale ty nie musisz iść z postępem czasu.
  • Pióro nowocześniejsze, ale jednak pióro.
  • ……… – westchnęłam, niech będzie to pióro.
  • Jak byś się czuła, gdy Piotra nie będzie ?
  • Ale… będę miała Ciebie Ojcze, tak ? – pytam niepewnie. 
  • A jeśli zanim Ja będę, jego by nie było ?
  • …….. – ciężko mi się zrobiło. Nie brałam tego pod uwagę. Głowa mnie rozbolała, chyba z emocji.
  • Jak ty nie chcesz, to ja bym sobie takie pióro wziął – Piotr się wyrywa ze śmiechem.
  • Ty ?! Ciesz się, że jesteś.
  • Nic ci się nie należy za to, że żyjesz.
  • Wszystko co miałeś dostać już dostałeś.
  • Teraz co masz to obowiązki, nie przywileje.
  • Nie jesteś tu dla przywilejów.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni. Ojciec wydawał się bardzo stanowczy.
  • Zaczniesz pisać szlachetnie jak papież, jak Faustyna.
  • Faustyna ? – zaskoczyło mnie to i pomyślałam, że muszę oczywiście sprawdzić.
  • Zostaw długopis, nauczysz się pisać.
  • To będzie twój drugi telefon.
  • Jest ze szczerego złota.
  • Naprawdę ?
  • Złote myśli będziesz pisała, więc czekaj na ten prezent.
  • Prezent od Ojca.
  • Hmm…. A nie można tak było z powietrza ? Jak już raz się zdarzyło ?
  • Czary są dobre u Szeherezady, a tutaj robimy zgodnie z Moimi zasadami.
  • ……… – nie miałam już nic do powiedzenia.
  • Skąd wiesz jakie pióro kupić ? – Pytam Piotra.
  • Zobaczyłem nr 149 w głowie. To najbardziej klasyczne pióro.
  • ???!!! To pióra mają numery ? – dziwię się, nic o piórach nie wiem.

Wieczorem.

W ciągu dnia zadzwoniła właścicielka mieszkania oznajmiając, że zmieniła zdanie. Nie musimy się przeprowadzać. Odczułam ulgę, choć psychicznie byłam już na to gotowa.

  • Nie musimy się przeprowadzać, ale możemy jak chcemy. To duża różnica.
  • Lecz nie wiesz dokąd.
  • Lecz nie wiesz co ci przygotowałem.
  • Myślisz, że jak ci przygotowałem najlepsze pióro to chcę, żebyś wracała tam, gdzie nie chcesz wracać ?
  • ……. – wzruszyłam się.
  • Ojcze, powiedziałeś A jeśli zanim Ja będę, jego by nie było ? Czy to znaczy, że nie będzie ze mną kontaktu ? – Piotr myśli o tym od rana.
  • Wszyscy zobaczymy budzącego się do życia.
  • Ostatecznie więc jak może wyglądać skoro imię Moje jest w nim ?
  • Więc ma wyglądać poważnie czy niepoważnie ?
  • Próżno będzie w nim szukać zabaw.

Już teraz Piotr jest bardzo poważny, w takim razie co będzie dalej ? Już teraz ludzie ustępują mu miejsca na ulicy, kościele, wszędzie gdzie się pojawi, w taki razie co będzie dalej ? Może oni wszyscy widzą to, czego ja po tylu latach już nie dostrzegam ?

  • Byłem u mojej dentystki, namawia mnie na implant. Waham się, bo po co, ale Ojciec każe mi to załatwić.
  • Hmm… Kto wymyślił implanty ? – pytam z ciekawości.
  • Ktoś kto nie miał zębów, a znał się na rzeczy.
  • A nie można tak tego załatwić po niebiańsku ? Naprawić zęba i już ?
  • Sprawy ziemskie mają być załatwiane po ziemsku.
  • Nie psuj Mi ciała.
  • Potrzebuję, żebyś mówił.
  • !!!??? – teraz to Piotr wytrzeszczył oczy szeroko.
  • To znaczy, że… będziesz gdzieś przemawiał, rozmawiał i musisz być wiarygodny – śmieję się widząc jego minę.
  • Dentysta powiedział, że ząb za pół roku będzie gotowy.
  • To znaczy, że do Izraela na pewno w tym czasie nie pojedziesz – roześmiałam się jeszcze raz uznając w duchu, że to niezły żart.


Dopisane 18. 12. 2019 r.

  • Zaczniesz pisać szlachetnie jak papież, jak Faustyna.

Dzienniczek składa się z sześciu zwykłych zeszytów szkolnych w linie i kratkę, średnio ponad sto kartek każdy. Faustyna pisała w nim piórem, bardzo starannie i, co ciekawe, nie ma w nim prawie żadnych skreśleń albo poprawek!” Kowalska pisała piórem, z użyciem kałamarza i kołyskowej suszki. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/edycja_2015_blogerka_00.html

 

Przy Mnie wszyscy mają dobrze.

02. 04. 19 r. Warszawa.

Mamy się przeprowadzać i akurat dzisiaj na blogu miałam przed oczami to zdanie.

- Pozwól Moja córko, że przemilczę. 
- Z dwóch powodów. 
- Nie chcę odkrywać przyszłości i nie chcę, żebyś myślała, że idziesz tam gdzie nie chcesz. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/02/tam-gdzie-spojrzysz-tam-jestem/ 
  • Ojcze, co Ty na to, że mam się jednak przeprowadzać ?
  • Nie przejmuj się, prawdę znam tylko Ja, a twoja intuicja ją powąchała.
  • ???!!!
  • Już mamy kwiecień, a co będzie jak nic się nie wydarzy ?
  • Nic to też coś.
  • Hmm … – uśmiecham się. Faktycznie, „nic” to też wydarzenie tylko takie, że nic się nie wydarzyło.
  • A co będzie jak się coś wydarzy, a Rabini tego nie zauważą ?
  • Chcesz Mi powiedzieć, że nie jestem Wszechmocny, Wszechmogący, Wszechpotężny i nie wiem niczego ?
  • To będzie specyficzna koronka. Zobaczysz.

To musi być baaardzo specyficzna koronka. Zaczęłam pocieram skronie, zaczęły mi pulsować, a to znaczy zbliżała się migrena.

  • A i migreny twoje cię opuszczą.
  • Intuicja już ci nie będzie potrzebna, nie będziesz musiała czuć.
  • Będziesz wiedzieć, masz to ode Mnie.
  • Będziesz słyszeć.
  • Razem dokończymy co zaczęliśmy.
  • W końcu to Mój tytuł.
  • On nam nie jest już potrzebny, będzie bezużyteczny w tych sprawach.
- Będziesz to opisywać wszystko. 
- O nic się nie martw, o chleb, o to za co wydasz. 
- Widzę tą okładkę, cała złota, koło w środku i napisane „Bóg”. Środek gładkie złoto, wytłoczone, reszta garbowane. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/16/maly-wszystkim-zadrzy-serce/

Spojrzałam na Piotra z żalem, ale i ulgą. Ulgą, bo krew mnie czasami zalewa od stóp do głów, gdy proszę go o rozmowę, a on najspokojniej na świecie mówi; nie, zmęczony jestem.


Czytam Piotrowi zdanie z dziennika, które rzuciło mi się w oczy.

- Przyszedłeś się pomodlić ? 
- Tak. 
- To zaczynaj. 
- Zakonnik – wojownik. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/02/tam-gdzie-spojrzysz-tam-jestem/
  • Ewidentnie kojarzy mi się z moją wizją o kapturze. Poświęcona kapturowi znaczy, że będziesz czas poświęcał modlitwie. Będziesz odcięty od świata, będziesz się modlił i nic więcej. Żadnej firmy, żadnego biznesu i takie tam doczesne… Dlatego Ojciec mówi, że będziesz bezużyteczny. Nie będziesz robił dla mnie za pośrednika.
  • Widzę słowo… not useful – Piotr się strapił.
  • Wczoraj na modlitwie czułem ciężar gacków na dłoni, dosłownie… Ważyły z kilka ton.
  • Zmieciesz to towarzystwo.
  • To co z AJ ? Przecież muszą być…
  • ……..
  • Naprawdę będę słyszeć ? – cieszę się jak dziecko.
  • Bardziej.
  • Bardziej ?!!! – trudno mi sobie to wyobrazić.
  • Konkretniej, Pan Bóg ci to da.
  • Ojcze… Wiesz co robisz ? – wyrwało mi się.
  • Będę miała setki pytań… – śmieję się.
  • Nieodwołalnie.

Biedny Piotruś, będzie siedzieć w kącie i się modlił, a ja będę sobie rozmawiać… 🙂


Zadzwoniła córka, płacząc opowiadała…

  • Myślałam, że zgubiłam klucze od domu Krysi. Wszędzie chodziłam i szukałam. Po drodze, której szłam. Byłam pewna, że na cmentarzu zostawiłam i wtedy usłyszałam …
  • W kurtce.
  • Lecę sprawdzić, a tam są klucze ! Zapomniałam, że kurtkę zmieniłam !
  • To twój Wypłosz ci pomógł ! – cieszę się.
  • On mówi teraz… – Piotr się wtrąca.
  • Dla kogo Wypłosz, dla tego Wypłosz.
  • … czyli nie lubi Wypłosz ? – pytam i wcale się nie dziwię.
  • ……..
  • To jak Go nazywać ? – pytam się.
  • Znajdź Moje imię.
  • Ale gdzie ?
  • W wielkiej siódemce jest Me imię.
  • ? Daj mi jakiś trop.
  • A obraz wiedziałaś jak malować ?
  • ???!!!! – zgłupiałam.
  • To chociaż pierwszą literę powiedz.
  • A potem drugą ?
  • No to jak mam mówić ?
  • Nazywajcie Mnie Superangel.
  • Chcę ci podziękować za to co zrobiłeś dla córki. 
  • Zgadzam się, ale jeden warunek, nie nazywaj Mnie Wypłoszem.
  • Ambicja Mnie boli.
  • Ale numer ! – myślę w duchu.
  • Ten Superangel jest jednym z siedmiu, ale których ? – szepczę do Piotra. Bo są Trony, Serafiny i inne i wszystkie grupy po siedem.
  • Odpowiedź jest banalna.
  • Siedmiu Wspaniałych.
  • ……. – w trójkę wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dlaczego nazwałeś anioła naszej córki „Wypłoszem”? – spytałam tuż przed Warszawą.  
- Tak się czesze jakby miał ciągle wiatr we włosach.  
- …… – tak nas to rozśmieszyło, że Piotr o mało nie wpadł do rowu.   
- Ładnie tak przezywać ?  
- Im bardziej ludzki jestem, tym bliżej  i od razu przestałam się śmiać.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/17/nigdy-nie-wiesz-co-bedzie-dobre/   

03. 04. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec mi przypomniał wczoraj, że nic sam nie jestem w stanie zrobić. Jestem związany umową z Niebem. To jest przymierze Ojca ze mną, a ja niedzielę spieprzyłem, miałem czas, a nie chciało mi się modlić.
  • A samo posypanie głowy popiołem nic nie załatwi.
  • Przypomnij sobie słowa kobiety…
  • … pani mąż nie zdaje sobie sprawy ze swoich możliwości.
  • Więc jeśli masz takie możliwości, wykorzystuj je.

I tak Ojciec nieoczekiwanie przypomniał mi pewne spotkanie. Kiedy Piotr był w apogeum działania gacka, a było to z dwadzieścia lat temu, ktoś polecił mi świeckiego egzorcystę. O dziwo była to kobieta. Pod nieobecność Piotra zaprosiłam ją do domu. Siedziałyśmy w pokoju 3 godziny, a pamiętam właściwie tylko dwa zdania. W pewnej chwili odsunęła się gwałtownie na krześle i krzyknęła…

  • Pani mąż nie jest z tego świata ! – i była bezgranicznie zdziwiona swoim odkryciem.
  • Pani mąż nie zdaje sobie sprawy ze swoich możliwości !

Gdybym wiedziała wtedy to co dzisiaj, wypytałabym o wszystko co widzi, a tak siedziałam bez słowa myśląc w duchu, że zwariowała …

Widząc, że Piotr jest podłączony…

  • W AJ są wielkie liczby, co oznaczają ? Należy dosłownie je rozumieć ?
  • Daj mi spokój, nie mam weny !
  • Weny ? Artysta ! Tak mają artyści.
  • Skarb narodowy to twój mąż.

Rozumiejąc, że na nic moje pytania rozmawialiśmy już tylko o przeprowadzce. Gdzie ułożyć meble, co dokupić, kiedy to zrobić itd.

  • Planujecie i planujecie.
  • Bo nie wiemy co robić – tłumaczę się.
  • Gdybyś wiedziała wszystko co będzie, to byś nie popełniała błędów.
  • Nie uczyłabyś się.
  • Zaskoczenie to też rozwój.

Ja to rozumiem, ale… No właśnie, to ale …


Piotr bezwiednie kręcił łyżeczką w kawie…

  • Ojciec kazał kupić ci pióro. Pokazał mi jakie… To najdroższe, które sam chciałem…
  • ?!
  • Naucz ją.
  • A po co pióro ? – pytam zdziwiona, bo pamiętam doskonale naszą rozmowę.
- Co chcesz na prezent na święta? – pytam. 
- Pióro mi się kończy. 
- To ci kupię – i cieszę się, że prezent będę miała z głowy. 
- Ale nie wiesz jakie, takie dobre to kosztuje z 2000 tysięcy złotych. 
- ?!!! 
- A długopis nie łaska! - wkurzył mnie. 
- Ma Piotr kupić sobie pióro Homiel ? Ciężko pracował i zasłużył sobie ? 
- Robił to, po co przyszedł. 
- Nie przyszedł tu po delikatesy. Delikatesy ma na Górze. 
- Nie przyszedł tutaj zabawiać się w pisanie piórowego. 
- Kupię sobie po cichu – Piotr już kombinuje po cichu też nie dasz rady, będę widział. 
- Czy wiesz czym jest twoje pióro ? 
- Tym samym czym pchełka na śniegu przed 300 lat w ułamku sekundy. 
- Tak nieistotne dla was? Dla ciebie. 
- Musisz być odporny i musisz wszystko widzieć.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/04/wszystko-co-masz-to-ja-ci-daje/
  • Ojcze, mówiłeś, żeby być skromnym.
  • Będziesz pisać skromnie Moim piórem.
  • Nie rozumiem – myślę sobie, przecież długopis też jest ok.

Siedzimy w ciszy.

  • No nie mogę sobie darować, że ojciec popłynął na ląd ! – Piotr wybucha nagle.
  • Chciał ode mnie plecak, a ja Mu nie dałem. Jestem beznadziejny, ciągle ten sam błąd robię. Ten plecak był złoty …
  • Hmm… Ciekawe dlaczego złoty – oczywiście już analizuję.
  • Bo przy Mnie wszyscy mają dobrze.
  • Dlatego on jest złoty.
  • Tak dużo dajesz ludziom, a wszystko dostajesz ode Mnie.

 

 

Zaufać nie znaczy czekać.

01. 04. 19 r. Warszawa.

Perspektywa nagłej zmiany mieszkania kompletnie nas zaskoczyła. Żadnych wizji, żadnych uprzedzających słów, zupełnie nic. Nic też dziwnego, że rozmawiamy głównie o mieszkaniu, jakby problemów było mało, to doszedł jeszcze jeden.

  • Czym się martwicie ? Tym czego nie ma ?
  • Zanim jabłko spadnie, musi dojrzeć.
  • Hmm…. – nie miałam siły nad tym zdaniem myśleć.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Dwa anioły wzięły mnie pod rękę … – Piotr zdziwiony.
  • Czas zostawić Mały.
  • Dokąd mam iść ?
  • Chodź, chodź.
  • ……. – patrzę na Piotra z uwagą, ale nie chce mi się pytać. Kolejna zagadka.

Wieczorem.

  • Ojciec nad ranem powiedział.
  • Twoim zadaniem jest się modlić, po to żyjesz.
  • Dlatego pracę ci lekką dałem.
  • Wyobrażasz sobie ? Tak mi powiedział. Mam pracę lekką, a ledwo żyję.
  • No to co czekasz ? – dziwię się. Może jego praca jest i lekka, ale fizycznie. Na pewno jest mocno stresująca.

Piotr dosłownie zwlókł się z tapczanu i wolnym krokiem poszedł na egzorcyzmy. Przerwał w połowie, abym mogła coś zapisać.

  • Mówiłem modlitwę; „W godzinę śmierci wezwij mnie, abym z wszystkimi świętymi wielbił ciebie” i wtedy usłyszałem...
  • Mój Ojciec nie weźmie cię wedle tego jak się modlisz, lecz wedle tego jak ustanowił.
  • ……. – zapisałam szybko, aby nie zmienić ani jednego słowa. Ucieszyło mnie, że Jezus był tak blisko, tuż za ścianą.

Gdy Piotr wrócił z egzorcyzmów definitywnie…

  • Ale Jezus mi powiedział, co? Płakać mi się chciało.
  • Czy faktycznie nie ma innej drogi jak przez Ciebie Jezusie ? – pytam.
  • Ciebie to nie dotyczy.
  • …….
  • Ojcze, jesteś Wszechmogący, Wszechmocny.
  • To czym się martwisz ?
  • Ratowałem cię z każdej opresji do tej pory.
  • … Pokazał mi szpitale … – Piotr się rozrzewnił.
  • Miałeś jeszcze coś podczas modlitwy ? – pytam na wszelki wypadek, czy wszystko mi przekazał.
  • Nie, ale bardzo mocna modlitwa dzisiaj była.
  • Ale przerwałeś.
  • Sorry, bo ludzki jestem.
  • …….. – wznoszę oczy do góry…  „Sorry” ?! „Sorry” ?! Do Boga ?!!!
  • Wyzbyj się swojej ludzkości, bo wracasz do Domu.


Dopisane 14. 12. 2019 r.

Dzisiaj krótko, ale odpowiem na kilka aktualnych zagadnień.

  • To czym się martwisz ?

Dostałam piękny mail, który idealnie pasuje do rozmowy, więc już dzisiaj podam odpowiedź.

  • Ojcze, czy wszystkimi tak kierujesz jak nami ?
  • Gdybym wszystkimi kierował to bawiłbym się Sam ze Sobą.

Uśmiecham się. Piotr często w przypływie żałości, że na swoje życie nie ma żadnego wpływu mówi, że Bóg się nim „bawi”, co prawdą oczywiście nie jest. Piotr tylko realizuje plan, który został zapisany i zapieczętowany wieki temu. Trudno, żeby Ojciec pozwolił na samodzielność działania komuś, kto ma plan zrealizować. Znając Piotra i dając mu pełną swobodę działania z tego planu zapewne nic by nie wyszło. Gdyby faktycznie Ojciec każdym by tak kierował jak nami, to można byłoby to porównać do gry w szachy z samym sobą. 

  • Jednostki są dla większości.
  • …. Ojciec pokazał drogę prostą i pokręconą…
  • Nawet gacki do pomocy wysyłają swoich, choć to walka nierówna.
  • Ojcze, czy chcesz, aby każdy się podporządkował Twojej woli ?
  • Tak, od każdego chcę, każdego jak ogarniesz ich wzrokiem, a nawet więcej.
  • Nawet tych, których nie ogarniasz.
  • Hmm… To w takim razie człowiek powinien poddać się Twojej woli i po prostu czekać, niech się dzieje ?
  • Zaufać nie znaczy czekać.
  • Ufać i działać.

Przeczytałam ten fragment Piotrowi bardzo wolno, w miarę czytania otwierał szeroko oczy.

  • Wiesz co zobaczyłem ? Planetę, na której są bardzo wysokie istoty, podobni do ludzi… Bardzo życzliwi, uśmiechnięci, z 3 metry mają… Mają łyse głowy, oni się ciągle modlą… Nie ma tam nienawiści, zazdrości, tylko miłość… Chyba mamy iść w tym kierunku, tak mi się teraz wydaje… – Piotr zaskoczony oglądanym widokiem.
  • Ale co to właściwie znaczy ?
  • Modląc jednoczymy się z Bogiem.
  • Ale czy zjednoczymy się całkowicie ?
  • Jednoczymy się energią zachowując własną.
  • Tutaj to raczej niemożliwe – Piotr sceptyczny.
  • Jak możesz dojść do celu, kiedy bez przerwy ciebie widzę, a ty leżysz w łóżku ?
  • Jakie stąd nauki ?
  • Tutaj jest bardzo trudna droga i kuszenie przez diabła.
  • …….. – kręcę głową z niedowierzaniem. Kilka dni temu słuchałam; https://www.youtube.com/watch?v=JnWH4zFDwlk
  • Niektórzy sądzą, że tacy jak z tej planety przylatują tutaj do ludzi.
  • Chcesz powiedzieć, że przylatują na zakupy ?
  • …… – roześmiałam się. I nie wiem, czy to prawda, czy nie, ale najwyraźniej dla Ojca to nie jest ciekawy temat do rozmowy.

Pytanie dotyczące;

https://www.youtube.com/watch?v=w5LmYY1SbMg&feature=youtu.be&list=TLPQMTMxMjIwMTk2xzZRglyWxA

Od wielu miesięcy śledzę wydarzenia w Izraelu i mogę śmiało powiedzieć, że świat rabinistyczny jest postawiony w stan gotowości w oczekiwaniu na Mesjasza. Znaków wypatrują wszędzie. Sporządzono nawet listę najważniejszych . https://www.breakingisraelnews.com/137723/top-10-signs-of-redemption-this-year/

1. Wiele źródeł żydowskich wskazuje na impas wyborczy Izraela jako bramę dla Mesjasza; w zeszłym roku zwołano przedterminowe wybory, a po zakończeniu głosowania nie powstał żaden rząd. Było to bezprecedensowe, ale jeszcze bardziej zaskakujące było, gdy druga tura wyborów odbyła się w zeszłym tygodniu i również zakończyła się impasem. Dokładnie według proroctw przewidujących, że stanie się to zwiastunem Mesjasza. p.s. w lutym dojdzie do III tury i ostatecznej tury wyborów, ponieważ rządu do dzisiaj nie ma.

2. Udział Jemenu w ataku na Arabię Saudyjską wypełnia proroctwo Goga i Magoga Izajasza.

3. Uniwersalna modlitwa, nieżydowska ofiara na Górze Oliwnej, aby anulować Wojnę Goga i Magoga.

4. Spalanie jałówki odbywa się w ramach przygotowań do trzeciej świątyni; poczyniono duży krok w kierunku przywrócenia nabożeństwa w świątyni: po intensywnym przestudiowaniu praktycznych szczegółów, jałówka, choć nie czerwona, została spalona w sposób, który umożliwi oczyszczenie narodu żydowskiego.

5. Lisy pojawiają się na Wzgórzu Świątynnym w czasie, aby wypełnić wiersz w Lamentacjach Przeczytać Dziewiąty z AV. Podczas dziewięciodniowego okresu wyrzeczeń, którego kulminacją jest dziewiąty AV, kiedy Żydzi czytają Księgę lamentacji, która zawiera werset o lisach na Wzgórzu Świątynnym.

6. Niedawna fala czterech plag biblijnych i wiele osób zastanawia się, czy pozostałe sześć zaraz nadejdzie, ponieważ zgodnie z tradycją żydowską wszystkie plagi, które nawiedziły Egipt, pojawią się ponownie przed ostatecznym odkupieniem.

7. Ujawniona wizja Ezechiela na koniec dni: Morze Martwe ożywa.

8. Wąż wijący się spod kamieni w Ścianie Płaczu w poszukiwaniu posiłku przyniósł ze sobą przesłanie prosto z żydowskich nauk mistycznych; łącząc archetypowego wroga człowieka z Najwyższym Kapłanem w Świątyni, a także być może służąc jako zwiastun Mesjasza.

9. Arabia Saudyjska, Mekka, została ostatnio zalana przez chmary szarańczy, świerszczy i karaluchów.

10. Powstający Sanhedryn wydał 70 narodom oświadczenie. Ceremonia obejmowała poświęcenie kamiennego ołtarza przygotowanego do odbudowania Trzeciej Świątyni. Deklaracja miała na celu zaproszenie narodów do uczestnictwa w Świątyni i do otrzymania jej błogosławieństw.

Lista nie obejmuje Donalda Trumpa, ale tylko dlatego, że lista dotyczy 2019 roku, a konkretniej 5779 roku (kalendarz hebrajski). Najważniejsze znaki, jak dla mnie, to rola Trumpa w odbudowaniu III świątyni i numer 1 z tej listy; brak izraelskiego rządu. Obydwa wydarzenia są zakodowane w Biblii, Rabin Glazerson dość często porusza te wątki w swoich YT-lekcjach. Rabin ostrzega jednak jednoznacznie; „Zdecydowanie Trump nie jest Moshiach”. https://www.breakingisraelnews.com/99167/messianic-trump-cyrus-connection-revealed-hebrew-numerology-bible-codes/#cW09CxfbbHEcR5Q7.99

Hebrajczycy bardzo chcą mieć „swojego” Mesjasza, który wypełni proroctwa o powszechnym pokoju, odbudowie świątyni, ponownym połączeniu Izraelitów i przywróceniu Izraela całemu światu. „W przyszłości ziemia Izraela rozprzestrzeni się [i obejmie] wszystkie ziemie [ziemi]. Cały Wzgórze Świątynne stanie się Świętym Świętych, całe Jeruzalem stanie się Wzgórzem Świątynnym, cały Izrael stanie się Jeruzalem, a cały świat stanie się Izraelem ”. To jedno z hebrajskich proroctw.

I zdaje się, że powielają ten sam błąd, co dwa tysiące lat temu. Kiedy Chrystus powiedział; „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo» przyjęli to dosłownie. I choć nie wzniósł świątyni no nowo w 3 dni, to przecież słowa spełniły się w 100 procentach. Zmartwychwstając trzeciego dnia zmienił wszystko.

Podobnie będzie teraz. „W przyszłości ziemia Izraela rozprzestrzeni się [i obejmie] wszystkie ziemie” nie znaczy podbój militarny świata, czy prowadzenie wojen w celu wiecznego ustalenia pokoju.

Rabin Icchak Batzri, znany kabalista z Jerozolimy, wyjaśnił tę przepowiednię; „To proroctwo może być łatwo zrozumiane jako rasistowskie, tak jakby Żydzi mieli podbić świat. Ale w rzeczywistości jest odwrotnie. Świat stanie się jednym, zjednoczonym. Żydzi i nie-Żydzi połączą się, aby służyć Bogu, i w przeciwieństwie do tego, co wydarzyło się w historii, nie-Żydzi pomogą Izraelowi służyć Bogu. 

Proszę zwrócić uwagę na ten film.

https://www.youtube.com/watch?v=Fcd3scW6lDM&feature=youtu.be

„Wolimy wrócić do Auschwitz niż zmienić naszą religię…” tak mówi lider Sanhedrynu. 

Fragment rozmowy z lipca tego roku. Ojciec ma coś zaplanowane, wydarzenie lub cykl wydarzeń, które …

  • Wiesz jaki będzie szok dla tych, którzy się rozglądają po Hajfie, Hebronie, Jerozolimie, Telawiwie ?
  • Wiesz jaki to będzie wstrząs, że z kraju, którego nienawidzą ?
  • I znowu rewolucja w głowie…
  • To nie może być !

Sanhedryn dosłownie mierzy już wielkość Nowego Jeruzalem, ale to znowu błąd. Nowe Jeruzalem to Niebo. Apokalipsa Jana to symboliczny majstersztyk. Zrozumieć Apokalipsę to zrozumieć wszystko. 

Bóg jest wszystkim.

28. 03. 19 r. Warszawa.

Kiedy Piotr nie ma siły na modlitwy mam na niego prawdziwego „bata”. Przypominam mu coś… Przeczytałam Piotrowi ostatni wpis;

- Robisz dla nich, robisz dla Mnie. Ja dla nich zrobiłem wszystko. Poświęciłem Siebie. 
- To co ja mogę jeszcze ? 
- Zapomnij o bólu głowy, nie jesteś słabeuszem. 
- Sam cię posłałem po to. 
- Sam poszedłem. 
- Bo tak jest napisane. 
- Tak naprawdę sam cię posłałem.
-  Stało się wedle Mych słów. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/27/ja-dla-nich-zrobilem-wszystko-poswiecilem-siebie/ 
  • Widzisz? Nie narzekaj teraz, sam się pchałeś…
  • ……. – westchnął.
  • Ojciec przypomniał mi teraz wizję. Siedzi na tronie. Spogląda na świat pod jego nogami. Widzi miasta… Ja stoję przed nim i też patrzę na te miasta. Widzimy jak czarna masa idzie w te miasta, to diabły. Podchodzę do Ojca, klękam, On bierze moją głowę i policzkiem przytula do swojej piersi. Jakby mnie żegnał. Wstaję, niosę swój miecz i wychodzę w to miasto. To bardzo ważna wizja. Walczę z gackami mieczem.

  • Dajesz Mi wielką radość tym co robisz.
  • Bóg był biały, potężny… Nie mogę być zmęczony tą walką, nigdy. Ja się ich nie boję.
  • Bo wiara jest w tobie wielka.
  • Jest.
  • …….
  • Ojcze, jesteś tak daleko.
  • Jestem bliżej niż myślisz.
  • Jestem w tobie.
  • Powiedz Oli zanim zacznie krzyczeć.
  • Bo mnie wkurzył – zawstydziłam się. Przedwczoraj doszło między nam do awantury, nerwy mi puściły i trochę się rozkrzyczałam, nie przeczę.
  • Czym cię wkurzyłem ?
  • ……. – mowę mi odebrało.

Muszę pamiętać, że w każdym człowieku jest cząstka Boga. W Piotrze jest jej po prostu znacznie więcej.


30. 03. 19 r. Warszawa.

  • Wczoraj kupując antybiotyki w aptece obsługiwał mnie bardzo miły facet. Tłumaczył mi wszystko, a gdy płaciłem zobaczył w moim portfelu zdjęcie Jezusa i wtedy powiedział, że bierze udział w egzorcyzmach.
  • Tak sam z siebie ? – zdziwiłam się.
  • Nagle, nic nie powiedziałem, bo ludzie za mną stali.
  • Ciekawe… – zamyśliłam się. Chciałam spytać Ojca o coś, ale …
  • Dlaczego nie rozmawiasz z Grubasem ?
  • ……. – zdumiona otwieram oczy szeroko. Głupio mi się zrobiło, bo uświadomiłam sobie w tym momencie, że rzeczywiście zapomniałam o moim białym Przyjacielu.
  • To Ojciec cię pyta… Albo twój Grubas… – Piotr się śmieje.
  • Daj się sobą nacieszyć zanim weźmie cię najważniejszy z ważnych.
  • ???!!!! – teraz to oczy mi prawie wypadają.
  • Na razie rozmawiasz przez pośredników, kiedyś będziesz rozmawiać bezpośrednio.
  • Twój mąż straci na znaczeniu co jest zrozumiałe, bo Bóg jest wszystkim.
  • Pogadaj z Grubaskiem.
  • Zrobię tak, żebyś słyszała. To jest proces, ale krótki.
  • Wszystko jest ci dawkowane, bo stracisz trzeźwość.
  • Twój cel po co jesteś straci na znaczeniu.
  • To będzie nagroda dla ciebie.
  • ……. – wzruszyłam się, a Piotr się zdenerwował.
  • Ta wizja to pokazała, że już nie będziesz na mnie zwracać uwagę – powiedział ze smutkiem.
  • Siedziałaś na tym samochodzie zapatrzona gdzieś i widziałem faceta postawnego w niebieskiej koszuli jak siada za kierownicą. W ogóle na mnie nie zwracałaś uwagi !
  • Ojcze, on mi zaraz wleje ! – śmieję się, bo sytuacja kuriozalna.
  • Taki wymuszony wybór.
  • Nie chcę nazywać go Grubaskiem – spoważniałam.
  • To słodkie. Nie jestem gruby, ale dobrze zbudowany.
  • ……. – uśmiecham się. Przypominam sobie jak Go zobaczyłam po raz pierwszy.
Jestem w mieszkaniu. Ktoś puka do drzwi, otwieram i widzę bardzo wysokiego i grubawego mężczyznę. Jest tak wysoki, że zadzieram głowę do góry. Jaki on wielki – myślę. I biały! On jest taki biały, albinos, prawdziwy albinos!!!. Patrzę na niego przez chwilę, ale on się w ogóle nie odzywa. Jest skupiony i poważny. Czuję od niego bijące dobro. Mam wrażenie, że to ktoś mi naprawdę życzliwy. Jest wielki i barczysty, przy kości, ma białe spodnie, sweter koloru écru, właściwie półgolf, kręcone jasne włosy. I mimo, że nic nie mówi obejmuję go w połowie i przytulam się do niego. Zauważam, że sięgam mu do piersi, tak jest wysoki. Po chwili ciągnę go za rękę i zapraszam do mieszkania. Chcę go za wszelką cenę ugościć, ale kiedy się odwracam, już go nie ma.
 http://osaczenie.pl/wp/2016/03/10/1998-2000-2001/
  • Wiesz co mi teraz powiedział Ojciec ?
  • Pan Bóg się cieszy, że macie świadomość, że to Ja was karmię.
  • Hmm… Bo to prawda – przyznaję otwarcie.

Nie wiem jak to jest w przypadku innych, na ile inni mają wolną wolę, ale nasza wolna wola jest całkowicie zdominowana i kontrolowana przez Ojca. Sprawa sądowa z NIP, prowadzony biznes, to czy wygrywamy przetargi, czy nie… Czy nam ktoś zapłaci, czy nie… Czy lodówka pełna, czy nie… To wszystko Ojciec. Piotr bardzo długo nie mógł się z tym pogodzić. Jednak pewnego dnia po prostu się poddał. Ta walka o wolną wolę z góry była w naszym przypadku przegrana, bo cóż może zrobić „narzędzie” … 


Wieczorem.

Wczoraj słuchałam ks. Piotra Glasa, był oburzony https://www.youtube.com/watch?v=rmgn1nvUAOU&t=7279s , a może raczej zniesmaczony, że protestant prosił go o eucharystię. Mieszane miałam uczucia.

  • A w co oni wierzą ?! w słowach Ojca była wyczuwalna reprymenda.
  • Ale czy to źle ?
  • Jeśli wierzy w Chrystusa.
  • On każdemu da.
  • No właśnie…

I wtedy pomyślałam, że Jezus jednak różni się osobowościowo od Ojca. Jest chodzącą dobrocią i miłością. Hmm…. Czy mógłby wymierzyć aż taką apokaliptyczną karę jak opisuje to Jan ?  


31. 03. 19 r. Warszawa.

Codziennie mam nadzieję na długie owocne rozmowy, ale z Piotrem coraz gorzej. Ciągle zmęczony, a ja mam tyle pytań dotyczących AJ.

  • To jak mam pisać, kiedy nie chcesz przekazywać ?
  • Kiedy usłyszysz co mam powiedzieć przez Małego, wtedy usłyszysz.
  • Szkoda … – pomyślałam.
  • Ale mam tylko jedno pytanie…
  • I tak jesteś ambitna.
  • Nie cofasz się, a wiele pytań już byś nie zadała, bo już wiele zadałaś, ale inaczej.
  • …….. – stękam pod nosem, naprawdę muszę wrócić do początku swojego dziennika.
  • Ojciec mówi do ciebie …
  • A ktoś by pomyślał, że rozmawiasz z małym chłopcem.
  • Hmm… – zamyśliłam się nad tymi słowami. Widziałam w swoich wizjach Ojca w postaci chłopca i do tej pory nie rozumiem dlaczego bywa w takiej formie.
  • Ojciec jest taki mądry …
  • I tak jest, a wiesz, że siedzę obok was ?
  • I wcale nie przytyłaś, to biologia, to hormony.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. Dzisiaj wagę o mało nie wyrzuciłabym przez okno.
  • To co zrobić z tymi hormonami ?
  • Chodzi ci o to jak żyć ?
  • …….. – roześmiałam się ze łzami w oczach. I nie o hormony chodzi. Ja po prostu uwielbiam takie rozmowy.

Wieczorem.

Zadzwoniła właścicielka mieszkania, które wynajmujemy. Oznajmiła, że musimy się wyprowadzić i mamy na to dwa miesiące. Chce sprzedać mieszkanie, a ponieważ mamy zapłacone do czerwca, więc jeszcze dwa miesiące. Oszołomiło nas to trochę, bo tego się nie spodziewaliśmy.

  • Sprawa tego mieszkania nie ma najmniejszego wpływu na wasze życie.
  • Taaak ?
  • Zapomniałaś o swojej wyliczance ?
  • Której ? – pytam niepewnie.
  • Hebrajskiej wyliczance.
  • ……. – szybka analiza.
  • Aaaa… Chodzi o tego Mesjasza z 2019 roku ?
  • Nie pytaj o to co się dzieje i co będzie się dziać.
  • Czuj się uprzywilejowana na to co będziesz widziała.
  • Czekaj.
  • Zmienią się uwarunkowania.
  • A twoja córka to, za czym dzisiaj płacze, jutro będzie żałować.
  • Hmm… – miałam wielkie wątpliwości i nadzieję zarazem, że Ojciec moich wątpliwości tym razem nie widzi.


Dopisane 12. 12. 2019 r.

  • Zmienią się uwarunkowaniagdy czytam te słowa dzisiaj uśmiecham się pod nosem, bo faktycznie tak się stało. Tydzień później właścicielce zmieniły się plany, zrezygnowała ze sprzedaży.

  • On każdemu dato jedno zdanie doprowadziło mnie z czasem do pewnego odkrycia. Apokalipsa mówi o jeźdźcu na białym koniu, który wymierza karę. Chrześcijanie twierdzą, że to Chrystus. Otóż… niekoniecznie.


Przestrzegać dekalog to jedno, a głosić to drugie.

27. 03. 19 r. Warszawa.

Nie spodziewałam się, że na kawie przeprowadzimy tak trudną i ważną rozmowę.

  • Ojcze, kiedy mogę zadać pytania o AJ ?
  • Ta trawa nie jest jeszcze zielona.
  • Odkryjemy te karty.
  • Powiedz Mi i kto tu będzie rabinem, My czy oni ?

Uśmiecham się, bo śledzę na YouTubie wypowiedzi różnych rabinów i widzę, że kluczą i kluczą, macają i macają. Niby są blisko, ale jednak w błędzie.

  • Myślisz, że twój mąż może być brutalny ? Czynić bez emocji ?pyta mnie Ojciec nagle.
  • Hmm … Może – przyznałam po chwili namysłu.

Pisałam o tym dzisiaj.

- Ojcze, dlaczego wysłałeś akurat jego ? – spytałam. 
- Bo On nigdy nie zawaha się zadać cios, nawet śmiertelny.
- ???!!! 
- Dlatego jak przyjdzie pora nie powiem ci siedź przy tym krześle, tylko powiem chodź ze Mną. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/27/ja-dla-nich-zrobilem-wszystko-poswiecilem-siebie/
  • I zrobi to.
  • Odejdziesz od ludzi, aby wymierzyć im sprawiedliwość.
  • ???!!! – Piotr cofa się z wrażenia.
  • Ale to niemożliwe ! W każdym człowieku widzę Ojca !
  • A Ja nie.
  • …….. – zamyśliłam się. Wielu jest ludzi działających w służbie diabła i trudno w nich dostrzec człowieka.
  • Jak się z tym czujesz ?
  • Hmm…. – nie wiedziałam co powiedzieć. Bardzo poważnie się zrobiło.
  • To w takim razie po co ta jego cała droga jako człowiek, jeśli ma być na koniec brutalny ?
  • Popatrz na ludzi.
  • Kiedyś on wszystkich do jednego worka, a teraz już nie.
  • I o to tu chodzi, żeby wybrać najlepszych ?
  • Najlepszych ?
  • Sprawiedliwych.
  • Przestrzegać dekalog to jedno, a głosić to drugie.
  • Dlatego Królestwo Niebieskiego będzie należeć do ciebie.
  • Mówisz nie zabijaj, wybaczaj, kochaj bliźniego jak siebie samego.
  • Zanim tam trafisz trzeba ci płatki róż poukładać na drodze.
  • … Widzę płatki różowe, czerwone, żółte.

  • I już nie będziesz martwiła się o wagę.
  • Czyli twoja ziemskość odejdzie.
  • A czy to źle, że jestem taka ziemska ?
  • Masz zakodowane bycie kobietą.
  • Bronisz Ojca, bronisz w sposób zajadły.
  • ……. – wzruszyłam się do łez, bo jednak to widzi …
  • Ojcze, słowo „umarłych” w AJ znaczy niewierzących ? – otrząsam się i pytam mimo, że trawa jeszcze nie zielona, czyli, że jeszcze za wcześnie.
- Bóg jest istotą życia, kto nie rozumie jest, ale nie żyje. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/02/bog-jest-istota-zycia-kto-nie-rozumie-jest-ale-nie-zyje/
  • Dosłownie.
  • Taaak ? Niektórzy sądzą, że umarli dosłownie powstaną z grobu, a przecież to … durne – wzruszam ramionami z niemocy, że ktoś może w to naprawdę wierzyć.  
  • Umarli są w różnych miejscach.
  • ?!… – musiałam się zatrzymać, żeby zrozumieć.
AJ 18 I rozgniewały się narody, a nadszedł Twój gniew i pora na umarłych, aby zostali osądzeni, i aby dać zapłatę sługom Twym prorokom i świętym, i tym, co się boją Twojego imienia, małym i wielkim, i aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię». 
  • A ci co są w Niebie też będą osądzeni ? Przecież mieli już mały sąd po śmierci… Jak Edziu ! Pokazali mu przecież film co zrobił dobrze i źle …
  • Ci co są w Niebie, są już w Niebie.
  • Umarli to ci, co się błąkają po świecie.
  • Tych będziemy osądzać.
  • Mówimy o tych, którzy się błąkają i są w różnych miejscach, nie tylko w Niebie.
  • ……. – znowu się zamyśliłam. Miałam wrażenie, że ci co są w niebie, są już w Niebie to ci co przekroczyli już te słynne „wąskie drzwi”. Oni sądu już nie potrzebują.
12 I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. 13 I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. 14 A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia. 15 Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia. 
  • Ale co z tymi co są w piekle ?
  • Piotr widział co to jest piekło.
  • Jest jeszcze przedsionek piekła jako ostrzeżenie co to jest piekło.
  • ……… – robię wielkie oczy.
  • Tam trafiają ci, którym się szanse daje, a w piekle nie ma już nic.

I wtedy przypominam sobie rozmowę o duszach, które podlegają unicestwieniu.

- Niebo to droga przystankowa na dalszą drogę. 
- Bóg jest nie tylko w tym świecie, ale żeby tam dojść i z Nim przebywać trzeba przejść długą drogę. 
- Wąskie drzwi w AJ dotyczą tych zmarłych w Niebie ? 
- Tych na dole. Sama mówiłaś, że reinkarnacja. Ale my nie mówimy słowa „reinkarnacja”, mówimy „trzeba wracać”.
-  A co z tymi co rodzą się, wracają, rodzą się i wracają znowu, a na koniec nie przeciskają się przed wąskie drzwi ? 
- Jego dusza znika. Na ich miejsce powoływane są nowe. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/23/niebo-to-nie-jest-koniec-drogi/
  • Ci co mówili, że byli w piekle tak naprawdę byli w przedsionku.
  • Gdyby byli w piekle, tak naprawdę już by nie wyszli.
  • Ci ludzie widzieli przedsionek.
  • Ostatecznie niech się cieszą, że mieli szansę to zobaczyć.
  • Dusza żyje wiecznie ?
  • Tak, dopóki nie trafi do piekła.
  • Tam czeka ją unicestwienie.
  • Ale w tym docelowym piekle, nie w przedsionku ? – upewniam się jeszcze raz.
  • Bóg Ojciec daje szanse ludziom i w pewnych momentach musisz powiedzieć „nie”.
  • Wtedy wybierasz właściwą drogę.

Pisałam bardzo szybko, a i tak nie zanotowałam wszystkiego. Przedsionek piekła… ? To by się zgadzało. Przypominam sobie dyskusje o mieszańcu.

Kolejna wizja, którą Piotr sobie przypomniał. Dziwny anioł z białymi, małymi rogami i białymi skrzydłami, na których były czarne plamy…. uderzał głową w krzyż. 
-To jakiś mieszaniec ?  
- Jak mieszaniec to na korepetycje.  
Piotr zobaczył natychmiast jak ktoś leci w dół, jakby spadał z samolotu. Jeśli taki ktoś ma przejść naukę, to raczej nie spadał do piekła, spadał na ziemię. To życie na ziemi jest poligonem i najlepszym miejscem do szybkiej nauki. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/11/1960/. 

Zawsze się dziwiłam… Jak to możliwe, aby anioł z rogami, czyli upadły, mógł powrócić.

Jak to możliwe, żeby padły takie słowa…

- Na koniec czasów dowiemy się całej prawdy o Judaszu. 
- Zdziwicie się jak wielu zdrajców będzie przez Ojca wyniesionych wysoko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/15/zdziwicie-sie-jak-wielu-zdrajcow-bedzie-przez-ojca-wyniesionych-wysoko/

Jak to możliwe, że Chrystus poszedł do piekła i wrócił wraz z wybranymi duszami, jeśli według dogmatu w piekle każda dusza jest potępiona na wieki, bezpowrotnie … Widać przedsionek piekła a samo piekło czyni jednak różnicę.

  • Czy przedsionek to czyściec ?
  • Nie, tam wchodzisz, dotykasz piekła nie wchodząc do piekła.
  • A w czyśćcu odpracowujesz swój grzech.

Czyściec – odpracowywanie grzechów. Przedsionek piekła – wieczne niemal męki, miejsce bez Boga, ciemność. Piekło – unicestwienie. Jest się czego bać, bo dusza do końca zachowuje świadomość. Wie co się z nią dzieje, odczuwa ból, tęsknotę, żal i zapewne wściekłość. Odczuwa wszystko co uczyniła innym. Te miejsca są tak rzeczywiste jak to, że teraz o nich piszę. 


Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić. Po dzisiejszej rozmowie poświęcił na egzorcyzmy znacznie więcej czasu.

  • Podczas modlitwy zadałem pytanie dlaczego papież tak dziwnie się zachował.

Podczas kilkugodzinnego pobytu i spotkań z duchowieństwem i wiernymi w Loreto 25 marca Franciszek kilkakrotnie wyraźnie cofał rękę, gdy ktoś próbował pocałować tzw. Pierścień Rybaka, który noszą papieże. Wywołało to różne komentarze, także krytyczne wobec Ojca Świętego, jakoby zrywał on z kolejnymi wielowiekowymi zwyczajami kościelnymi. Tymczasem, jak wyjaśnił 28 bm. w watykańskim Biurze Prasowym jego tymczasowy rektor Alessandro Gisotti, chodziło wyłącznie o „względy higieniczne”, aby uniknąć zarażenia.

  • Usłyszałem …
  • Fałszywa skromność.
  • ……. – był zdziwiony.

Spojrzałam na Piotra w zamyśleniu przypominając sobie słowa jakie Ojciec o Franciszku do tej pory powiedział…

  • Nie wierzę w to ! To ci gacek podpowiada. Spytaj jeszcze raz – upieram się.
  • Ojcze, no to dlaczego ?
  • Fałszywa skromność, ale dla diabła.
  • On (Franciszek) twierdzi, że nie jest godny być całowany.

Ulżyło mi.

https://www.youtube.com/watch?v=m4QCkK4aTyY

Mam wrażenie, że jego zachowanie ma związek z udostępnionym kilka dni wcześniej raportem; https://oko.press/raport-dla-papieza-24-biskupow-krylo-ksiezy-pedofilow/ Po takim „objawieniu prawdy” nic dziwnego, że jako głowa kościoła mógł się czuć niegodnym. Być może chciał czynić zgodnie ze swoim sumieniem, ale go skrytykowano, bo tradycja rzecz święta.

 

Diabeł sam nigdy nie zrobi, dopóki nie jest dopuszczony.

25. 03. 19 r. Warszawa.

Dopiero ten mail zmusił Piotra do rozmowy. Cały dzień był tak zajęty prozą, że zapomniał o Niebie.

  • Ojcze, co możesz jej powiedzieć ?
  • Jest w Domu Ojca.
  • Ale chodził smutny.
  • Ale jest już u Mnie.
  • Powiedz jej, że ją pozdrawiam, że nie zapomnę jej wspólnych chwil spędzonych z nim, tego co robiła dla niego.
  • Powiedz jej, że kiedy przyjdzie pora na nią, a przyjdzie, to pierwszy będzie na nią czekał.
  • A dlaczego popełnił samobójstwo ?
  • Nie widział sensu życia.
  • Został już wymyty z tego błędu, bo w środku był dobrym człowiekiem i cierpiącym.
  • Czy to sprawka diabła ?
  • Diabeł sam nigdy nie zrobi, dopóki nie jest dopuszczony.

Czasami trafiają do mnie pytania dotyczące osób popełniających samobójstwo. Kategoryczna negacja takich osób, bez wnikania w przyczynę, wydaje się wielkich błędem.

- Istnieje teoria, że samobójcy trafiają na dół.... 
- Dlaczego dobry człowiek (p.s. który to zrobił) miałby trafić do piekła? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/
  • To są te zachwiania równowagi, ta matematyka, która się nie styka, a o której pisałaś.
  • To są te odstępstwa, bo powinni iść do diabła.
  • …….. – kiwam głowa. Pisałam o tym właśnie…
Biblia mówi; wąskie są drzwi, niewielu przez nie przejdzie. Ale pytanie przejdzie… dokąd ? Nasz Edziu, dobry człowiek, ale niezbyt wierzący też trafił do Nieba. Jeśli nie było mu trudno trafić do Nieba, to po co mu jeszcze dodatkowo jakieś wąskie drzwi? Przecież jest już w Niebie. Otóż… To jest przez jakiś czas. Pytam się dzisiaj…. 
- Do którego nieba prowadzą wąskie drzwi ? 
- Do właściwego. 
- Czy ludzie mogą wejść do siódmego Nieba ? Nie. A dokąd mogą wejść ? 
- To zależy dokąd mają bilety. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/07/niebo-to-przystanek/

Dopuszczony diabeł może być przez Ojca, dopuszczony może być przez samego człowieka. Niewiarygodne jak łatwo dopuścić gacka do swojego życia. 

  • Wiesz dlaczego ci odpowiadam na tego maila ?
  • Bo twój czas jest zbyt cenny, abyś siedział bezczynnie.
  • Tak mi powiedział Ojciec teraz.

26. 03. 19 r. Warszawa.


Ostatnio w szpitalach seria czarnych przypadków. Ludzie umierają na izbach przyjęć z powodu błędów lekarzy lub po prostu braku lekarzy. Głośno o tym w mediach.

  • Ale ja miałem szczęście ! – Piotr przypomina sobie swój zawał.
  • Szczęście ?! Szczęście ?! Szczęścia u ciebie nie ma.
  • Ja jestem. Jest droga zaplanowana.
  • Czyli nic nie jest kwestią przypadku ?
  • Spytaj się Oli w czyich rękach woli być.
  • W twoich Ojcze oczywiście – … nie odważyłabym się mówić inaczej.
  • A jak ci powiem, że to te same ?

Hmm…. Jeśli Ojciec wyznaczył drogę Piotrowi, a ja jestem ważną częścią tej drogi, to znaczy, że i mi wyznaczył drogę.


Wczoraj wczytywałam się w historię Henocha.

  • Henoch został zabrany i namaszczony. Co znaczy właściwie namaszczony w tym przypadku ? – pytam.
  • Przekazał mu wiedzę i dał mu więcej możliwości.
  • Hmm… A nie można wiedzę przekazać po prostu słownie ? Musiał iść aż do Nieba ? – trochę się dziwię, po co tyle zachodu ?

Ojciec nie odpowiedział, ale zobaczyłam jako przypomnienie moje otwarte okno w ścianie. Gdybym tego nie zobaczyła na własne oczy, nigdy bym nie uwierzyła. I teraz zrozumiałam. Wyjaśnienie oczywiste i proste. Henoch musiał zobaczyć, aby opisać.

dom
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/

Oglądając najnowsze wiadomości telewizyjne mam silne przeświadczenie, że im szybciej książka się pokaże, tym lepiej. Może kilku zrozumie co się szykuje.

  • Czy ty będziesz żył kiedy wydam książkę ? Będziesz jeszcze tutaj ? – pytam wprost.
  • Nie martw się, zdążysz.
  • Ale czy on będzie jeszcze ?
  • Nie będziesz go widziała, tak bardzo będziesz zajęta.
  • Jak to możliwe … ? – nie wyobrażam sobie tego.
  • …….
  • Lubisz zagadki Ojcze.
  • A ty nie ? Lubisz je odkrywać.
  • Co to za przyjemność, gdybym ci wszystko podał.
  • Do końca twoich dni tutaj będziesz żyła jak teraz, maniana.
  • Dziękuję Ci Ojcze ! – cieszę się jak dziecko.
  • Godzisz się na to ?
  • Taaaak !
  • To ci obiecuję.
  • Przy Piotrze się nie nudzimy, a niby wszystko wiadomo.
  • Ten to zaskakuje.

Droga Piotra jest wytyczona i znana, ale jego zachowanie jest tak nieprzewidywalne, że i Ojca zaskakuje. Czasami … 

To co Ewa straciła, wszystko zostało podniesione.

23. 03. 19 r. Szczecin.

Będąc w Szczecinie nadrabiamy rodzinne zaległości, to znaczy pojechaliśmy na wielkie zakupy. Wyszliśmy objuczeni do granic przyzwoitości, a i tak reszta rodziny gdzieś rozpierzchła się po innych sklepach. Siedzieliśmy w aucie i czekaliśmy. Nie sądziłam, że w takiej chwili porozmawiamy …

  • Ojciec mówi…
  • Przy waszym stole wiele osób się wykarmi.
  • I ci co jedzą i ci co sprzedali.
  • ……. – kiwam głową uśmiechając się. Czysta prawda.
  • Dajesz nadzieję ludziom, a tego się nie da przeliczyć.
  • Dajesz bezpieczeństwo.
  • Dlatego będą płakać kiedy odejdziesz.
  • ……. – uśmiech zszedł mi z twarzy.
  • A dla mnie Ojcze masz jakieś wskazówki ?
  • Ty wiesz co masz robić, aż do samego końca, bo Ja smaruję twój chleb – … czyli mnie karmi.
  • Rozwiń Mały skrzydła.
  • Wiatr cię zabierze na tę wyspę, odpoczniesz tam.
  • Hmm… Byłem zmęczony wczoraj, nie modliłem się, zasnąłem znowu o 21 i to w ciuchach.
  • Chrystus się pomodlił za ciebie.
  • …….
  • A ty co byś chciał ?
  • Nooo… wrócić do Ciebie.
  • Faktycznie, jesteś uzależniony ode Mnie.
  • Jakby nie było musisz Mnie słuchać.
  • No muszę. Możesz zrobić ze Mną wszystko.
  • A ty nie lubisz Mnie słuchać Mały.
  • Ciebie uwielbiam.

i tak sobie rozmawiali. Cudownie było to słuchać.


Przypomniałam Piotrowi rozmowę, którą opisałam właśnie na blogu;

- Czy kiedykolwiek was zostawiłem ? 
- Zapamiętaj sobie raz na zawsze, że najlepszą polisą jestem Ja i nie ma lepszego ubezpieczyciela. 
- Ja przynajmniej takiego nie widzę. 
- Jestem też w 100% wypłacalny. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/21/nieustajaco-jestem-przy-was/ 
  • Jestem naprawdę beznadziejny. W tej wizji z wyspą nie dałem Ojcu plecaka, znowu nie zaufałem i wolałem po swojemu… Dlatego odpłynął beze mnie… Teraz rozumiem… On dopłynął do domu, a ja musiałem na jakąś wyspę… – o mało się nie rozpłakał.
  • Ale jestem do niczego. Znowu zawiodłem.


24. 03. 19 r. Warszawa.

Wracamy do siebie.

  • Tak mnie męczył ten plecak z wizji, że dzisiaj rano poprosiłem Ojca, aby go jednak wziął ode mnie. Zobaczyłem w wizji jak trzymam go w rękach, a po chwili zniknął. Ojciec powiedział wtedy…
  • Czekam na ciebie, od bardzo wielu lat.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • Oddałem plecak, a pieniądze rozdysponuję.
  • Tego od ciebie oczekiwałem od początku.
  • Tym Mnie kupiłeś.
  • Radość we Mnie jest wielka.
  • Obiecałem i się zdeklarowałem.
  • Hmm… Ciekawe na jak długo … – pomyślałam.
  • Ojcze, jesteś zadowolony, że wracamy ? – podpytuję.
  • Wracasz do pracy.

I to jest przykład niebiańskiej gry słów. Ojciec nie miał oczywiście na myśli pracy jako takiej, ale pracy jako egzorcyzmy. Piotr przez weekend właściwie się nie modlił, pół dnia dawał wszystkim siebie, a drugie pół przesypiał wykończony.

  • Jestem szalony, lubię się wygłupiać, a Bóg jest taki jak ja.
  • No nie aż tak.
  • ……. – roześmialiśmy się.
  • Czy rzeczywiście anioły obcowały z kobietami i dlatego upadły ? – przyszło mi nagle do głowy.
  • Bardzo wielu.
  • ????? – gały wytrzeszczyłam. A już myślałam, że to jedynie legenda.
  • Ale… Jak to ?! – no bo jak to technicznie miałoby wyglądać ?
  • Duchem.
  • A teraz nie robią ?
  • Nie odważyliby się.
  • Dlatego upadają takie ?
  • Myślisz, że praca aniołów nie jest oceniania ?
  • Czyli te słowa z Biblii są prawdzie, ale ludzie nie rozumieją jak to działa.
  • To jest jedna z form upadłych, przede wszystkim przeciwstawili się Ojcu.
  • Niesamowite…

Jedziemy przez chwilę w ciszy.

  • Jak ułożyć w AJ chronologię ?
  • Idź drogą Żydów. Zacznij od 5779.

Chodzi o rabina Glazersona, który ciągle podkreśla znaczenia roku 5779, czyli naszego 2019.

  • Ojcze ! Ty stworzyłeś wszystko z pamięcią historyczną, żeby ludzie kopali, szukali ? – Piotr się wyrwał z letargu.
  • Powiem ci jak wpadniesz.
  • Ojciec tak to ułożył, żebyśmy mieli co wykopywać, co badać, archeolodzy żeby mieli zajęcie… – tłumaczy mi na wszelki wypadek.
  • Czy liczenie od roku 2019 nie jest błędne ? Odrzucanie całej historii Żydów, czyli działania Boga nie jest błędem ?
  • Na pewno nie jest to błąd.
  • To kolejne skonfliktowanie dwóch narodów, a to jedna rodzina.
  • Czy będziemy liczyć od narodzin Chrystusa, czy od początku, czy to coś zmieni ?
  • Jego śmierć ma inne znaczenie niż liczenie na nowo czasu.
  • Jego śmierć dało podniesienie człowieka.
  • Dla Żydów nic się nie stało, dla chrześcijan to świętość.
  • Na pewno nastąpiło podniesienie człowieka z piekła.
  • To co Ewa straciła, wszystko zostało podniesione.
  • Czy to, że jedni wierzą, a jedni nie wierzą znaczy, że się nie zdarzyło ?
  • Ojcze powiedziałeś, że Żydzi i chrześcijanie to jedna rodzina, a …
  • Wszyscy ludzie.
  • ……. – nie dokończyłam pytania. Chciałam tam wcisnąć, czy do tej rodziny doliczyć muzułmanów i buddystów, ale najwidoczniej Ojciec wiedział co chcę wcisnąć.

Zapadła cisza. Kombinowałam o co tu spytać jeszcze.

  • Widziałeś drewniane drabiny w piekle. Widziałeś piekło w ten sposób, że jest wielopoziomowe, a między poziomami drabiny. Ojcze, są tam drabiny faktycznie ?
  • Skoro widział, to są.
  • Jakub też widział drabinę, ale do Nieba …
  • Dla niego jest, skoro widział.

No i nie pogadasz… Nie wiem już w końcu, może są, może nie ma, a może te drabiny to tylko symbolika … Wolę osobiście nie się przekonywać.


Ciszę co rusz przerywał telefon od człowieka, który prosił Piotra o pomoc. Piotr poznał go kiedyś jadąc pociągiem, dał mu swój numer telefonu na wypadek problemów i teraz właśnie ten człowiek ma problem. Problem taki, że mieszka na Śląsku, grozi mu dyscyplinarne zwolnienie i szuka na wszelki wypadek nowej pracy. Możliwości Piotra w tym przypadku są żadne. Widząc, że dzwoni przestał w końcu odbierać telefon, ponieważ nie miał mu nic do przekazania.

  • Pomóż mu Ojcze – mówi widząc, że dzwoni po raz kolejny.
  • Znowu prosisz o kogoś, kogo nie znasz ?
  • No pomóż mu…
  • A będziesz się modlił więcej ?
  • Będę.
  • A będziesz się cieszył ?
  • Będę się cieszył.
  • Mamy umowę ?
  • Mamy, ale pomóż mu.
  • Ja swoich zobowiązań nigdy nie łamię, ale moje zobowiązania są uwarunkowane.
  • Ooook.
  • Przydają ci się znajomości ze Mną ?
  • Tak, są najważniejsze na świecie. Ale wiesz, że on ma problemy ?
  • Sądzisz, że nie widzę ?

Uśmiałam się do łez.



Dopisane 06. 12. 2019 r.

  • Idź drogą żydów. Zacznij od 5779to była dobra wskazówka. Wyjaśnię dlaczego, ponieważ w tym roku doszło do wydarzenia, które zostało wymienione w AJ. I to pozwoliło na ułożenie chronologii innych zdarzeń i umiejscowienie w czasie.

  • Znowu prosisz o kogoś, kogo nie znasz ? zwolnienie dyscyplinarne miało swoje solidne podstawy, jak się okazało. Sprawa jednak zakończyła się pozytywnie, ponieważ ta osoba nie została zwolniona, ale przeniesiona na inne stanowisko.

I stanie się światło.

18. 03. 19 r. Warszawa.

Od kilku dni Piotr się nie modlił i się posypało… Dzwoni córka z pretensjami, że jest atakowana. Dzwoni synowa, że musi mieszkać poza domem, bo jest atakowana. Koszmary senne, głęboka depresja, samoczynnie otwierane szuflady, duszenie… Jest od kilku dni tak nękana, że się cała trzęsie. Na odległość trudno pomóc, więc wracamy do Szczecina w czwartek. A na razie Piotr robi egzorcyzmy, to znaczy powinien robić, ale mu się nie chce !!! Nie ma siły, spałby cały dzień.

Syn mi podesłał zdjęcie. Zwróciłam uwagę na idącą tam młodzież, prawdziwa makabra. Pokazuję Piotrowi.

Zrobił taką minę jakby mu adrenalina uderzyła do głowy i trysnęła jak wulkan. Furia to mało powiedziane.

  • Dzisiaj wrócisz do habitu i myśl o Ojcu, który płacze.
  • Zabierz tych, których możesz, a pozostałych zmiażdż.
  • Ratuj tych trochę.
  • Tej tkanki zdrowej.
  • A jak wrócę to co się stanie ?
  • I stanie się światło.
  • ……..
  • Ojcze, jeśli weźmiesz go do siebie znowu, to czym będzie się różnić to zabranie od tego ze ślubem ?
  • Czasem.

Wieczorem.

Dzisiaj dostałam maila od znajomego z podziękowaniami, że Ojciec mu dał znak osobiście.

  • To piękne, że obcy ludzie dostają znaki. 
  • Zbudowałem cię ?
  • Bardzo, bardzo się wzruszyłam. A dlaczego tak ?
  • Bo cię słucham, a innych wsłuchuje.
  • A dlaczego ? – pytam niepewnie.
  • Bo nie wiesz kim jesteś.
  • ???!!!!
  • Te znaki zapytania… Jak dręczą człowieka…
  • Dręczą, ale chyba nie chcę wiedzieć.

Przeczytałam ciekawy artykuł.

Ake Green, szwedzki pastor zielonoświątkowy, został skazany na karę pozbawienia wolności za „obrazę uczuć homoseksualistów”. Pastor pozwolił sobie podczas kazania zacytować i skomentować te fragmenty Biblii, które odnoszą się do homoseksualizmu.

Warto dziś przypomnieć proces pastora Greena, który miał miejsce w 2004 roku. Ostatecznie wyrok skazujący został uchylony. Sąd wyższej instancji orzekł, że odczytywanie i komentowanie Biblii jest dozwolone. Duchowny jednak na pewno dobrze zapamiętał tę lekcję i wie już, jakie tematy wolno poruszać w kazaniach, a jakie nie.

Rzecznik Praw Obywatelskich proponuje, aby znowelizować polski kodeks karny i uznać za przestępstwa takie zachowania, które mogą obrażać uczucia homoseksualistów. Jeśli nowelizacja prawa dojdzie do skutku, to problem będą mieli zarówno duchowni wszystkich wyznań, jak i wydawcy Biblii.

Biblia nie jest bowiem obojętna wobec problemu homoseksualizmu, który otwarcie nazywa złem. Święty Paweł mówi o „sromocie” i „zboczeniu” mężczyzn, którzy „zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą i zapałali jedni ku drugim żądzą”.

Poprawność polityczna zamieniła się w nowotwór. Już nie chodzi o to, żeby ochronić homoseksualistów przed prześladowaniami. Przecież mają się oni w Polsce świetnie. Chodzi o to, żeby pozbawiać praw chrześcijan, którzy nie są dziś „trendy”. https://www.salon24.pl/u/marekblaszkowski/105240,pastor-skazany-za-cytowanie-biblii

Zaczynam rozumieć dlaczego Eliasz „urodzi się” w Polsce. Tutaj jeszcze będzie mógł być przeciw otwarcie. A jeśli dodatkowo Ojciec zaznaczy swoje istnienie, jego słowa będą brzmieć jak dzwony.


20. 03. 19 r. Warszawa.

  • Położyłem się spać wczoraj o 22.30 i od razu zasnąłem. Obudziłem się o 24.30, ale myślałem, że to już rano. Usłyszałem…
  • Ty swoją noc odespałeś już, ale zaśnij jeszcze.
  • Brama twoja jest otwarta, możesz w każdej chwili przejść.
  • Dlaczego nie powiedziałeś mi od razu ?
  • Bo nie gadaliśmy ze sobą.
  • ……. – wkurzył mnie. Są rzeczy ważniejsze niż nasze animozje.
  • Widziałeś tą bramę ? Jak wyglądała ?
  • Złota, wielka, pięknie rzeźbiona, otwierała się jak w westernie.
  • Hmm…. to faktycznie może zdarzyć się w każdej chwili.

21. 03. 19 r. Warszawa.

Jedziemy do Szczecina.

Czwartek, 06 kwietnia, co niektórzy badacze uważają, że może być to faktyczna data ukrzyżowania, data została przedstawiona w Madrycie. http://www.marcotosatti.com/2017 04/08/fatima-presentazione-a-madrid-la-perita-calligrafa-nega-che-il-testo-pubblicato-da-zavala-sia-una-falsificazione/

  • Co Ojcze sądzisz o tym 6 kwietnia, dzień jak dzień ?
  • Szukasz i szukasz i znajdziesz.
  • Szukała, szukała i znalazła.
  • Hmm…
  • Zauważyłaś, że nigdy Bóg nie mówi bezpośrednio tylko daje do myślenia ?
  • Nie nigdy, ale często – poprawiam.
  • Gdybym ci otworzył 3 tysiące bram mądrości, to co byś tu robiła, skoro wszystko byś wiedziała ?
  • Aaaa…. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • A Ty też masz się uczyć.
  • Inaczej ludziom nie przekażesz tego, będziesz się nudzić ich niewiedzą.

Westchnęłam. Ciężko się przyznać, ale kiedy rozmawiając z kimś słyszę, że ktoś na przykład nie wie co to paruzja, to nie chce mi się dalej rozmawiać. Muszę nad tym zapanować, bo zaczyna brakować mi cierpliwości, a muszę pamiętać, że sama do niedawna byłam kompletnie zielona. To też forma pychy … niebezpieczna.

  • Dziękuję ci za prowadzenie mojej firmy – Piotr przerywa moje zamyślenie.
  • Dziękujesz ?
  • Tak. Każdą firmę prowadzisz Ojcze ?
  • Pamiętaj o tych z dołu, oni też mają „swoje” firmy.
  • Inwestują w nierząd, pornografię, papierosy, używki.
  • Wow ! A globalizacja jest z dołu ? – od razu podchwytuję temat.
  • Kolejny stopień w rozwoju cywilizacji, wymuszony.
  • Po co jest globalizacja ?
  • Żeby zwiększyć zyski, ludzi się zwalnia, więc kto to robi ?

Oczy otwieram szeroko. Nagle współczesną ekonomię widzę w zupełnie innym świetle. Wszystko zaczyna układać się w całość. Raporty alarmują, że drastycznie wzrasta umieralność na raka, zawały serca, układu krążeniowego w wyniku stylu życia, ale przed wszystkim w wyniki fatalnej żywności. Gdyby nie zawał Piotra nic nie wiedziałabym o syropie glukozowo – fruktozowym, które tak potwornie zatyka żyły. Nic nie wiedziałabym o oleju palmowym, który „morduje” miliony ludzi. Robiąc zakupy w centrach zwracam już na to uwagę i włosy mi dęba stają, bo 9 na 10 produktów jest „zatrutych”. To przerażające. Wszystko dla zysków, a człowiek się nie liczy. To jest jedna z form antychrysta, przychodzi mi do głowy.


Do końca drogi prawie z Ojcem nie rozmawialiśmy. Wymienialiśmy między sobą uwagi, ale Niebo siedziało cicho. Nie wytrzymałam …

  • Ojcze, już wiosna …
  • …….. – cisza. I w tym momencie zobaczyłam w głowie otwierane wrota.
  • Hmm… Faktycznie wrota ci się otworzyły …

Znowu zrozumiałam, że to co na Górze to i na dole. Tam się otwierają, tu się dzieje.

  • Muszę więcej egzorcyzmów robić.
  • Nie odpuść, bo Ja bym nie odpuścił, bo my przecież jako jedno.

Mam na imię Jahwe.

13. 03. 19 r. Warszawa.

Od trzech dni trzyma mnie migrena, faszeruję się tabletkami, abym mogła chociaż pisać. Piotr też w kiepskim stanie, serce boli go coraz bardziej, głowa coraz częściej, stawy… Może bierze na siebie energie wszystkich tych, za których robi egzorcyzmy? Już sama nie wiem. 

  • Wczoraj zasnąłem dopiero o 4 nad ranem i zaspałem do kościoła. Mówię do Ojca…
  • Wybacz, ale dzisiaj nie idę do kościoła, nie mam siły.
  • Śpij, tu cię wysłucham.
  • Ale nie mam siły też rozmawiać z Tobą.
  • Śpij, później cię wysłucham.
  • …. – roześmiałam się cicho, bo głowa mi pulsuje od rana.
  • Boli cię głowa… co ? Przedwiośnie męczy ?
  • ……. – alarm! Przedwiośnie ? Dosłownie, czy symbolicznie ?
  • Oj boli, Ojcze… – prawie się rozpłakałam.
  • Wszystko okupione jest, a wiesz dlaczego ?
  • Ty też płacisz za wielu ludzi, ale za to nie błądzisz.
  • Ty wiesz od początku jak wygląda abecadło, ty po prostu wiesz.
  • Wiesz kiedy cię nie będzie bolało ?
  • Kiedy będziesz działała po omacku.
  • A dlaczego Ojcze nie powiesz mi tego bezpośrednio ?
  • Bo tak wygląda Moja rozmowa z Olą.
  • ……. – czyli zawsze za pośrednictwem Piotra.
  • Miałem wizję.
  • Stoję na wysokim klifie z jakimś mężczyzną. Jest szczupły, ma długie siwe włosy. Pod nogami widzimy morze, a w oddali widzimy ląd. Wiem, że mamy dopłynąć do tego lądu. Mam na plecach plecak. Stoimy obok siebie, nasze ręce, moja prawa i jego lewa są połączone taką energetyczną obrożą. Ona nas trzyma razem. Mężczyzna mówi;
  • Skaczemy.
  • Płyniemy, on kraulem szybko, ja żabką powoli. Mam coraz mniej siły i wtedy On mówi;
  • Daj mi plecak, bo będzie ci ciężko.
  • Nie dam, bo to moje rzeczy, dam radę.
  • Płyniemy, ale ten ląd przeciwległy jakby się oddalał. Mi się nie spieszy, a ten facet już jest daleko przede mną. Straciłem nim zainteresowanie. Zaczynam słabnąć, zaczynam myśleć, że jednak nie dam rady dopłynąć, bo mam serce za słabe. Odwracam w lewo głowę, a tu wyspa. Wyrosła spod wody nie wiadomo kiedy,. Miała przepiękny jasny piasek, wylądowałem na tym piasku i zobaczyłam dwie kolumny jak te greckie. Wszedłem w głąb wyspy i zobaczyłem, że to nie wyspa, a większy ląd. Miałem wrażenie później, że ten ląd mi po prostu przybliżyli. I wtedy się obudziłem.

  • Hmm… Ten mężczyzna to oczywiście Ojciec. Razem pokonujecie drogę. A plecak… Hmm… To twoje sprawy, czyli firma, ludzie, rodzina, egzorcyzmy, wszystko… Tylko, że Ojciec chciał ci pomóc, odciążyć, a ty jak zwykle po swojemu – zaczynam się śmiać.
  • Ojciec mówi teraz, że ta wyspa to kolejna droga.
  • Daję ci ludzi do prowadzenia, tak jak Ja cię prowadzę.

Wieczorem.

Kilka godzin później dostałam maila od osoby, która prosiła o pomoc w sprawie nawiedzonego domu. Zawahałam się, czy mówić o tym Piotrowi. Ojciec był bardziej stanowczy.

  • Chcesz, żeby utonął ?
  • Ja mu wrzucam, ty mu wrzucasz.

Ojciec odniósł się do dzisiejszej wizji. Plecak Piotra jest już zbyt ciężki, aby mógł pływać szybko i swobodnie. Sam nie da rady, albo pomoże mu Ojciec albo utonie.



14. 03. 19 r. Warszawa.

Dzisiaj wszyscy są w formie do rozmów. Zaczynam więc z „grubej rury”.

  • Ciekawe jak właściwie Ojciec ma na imię.
  • Mam na imię Jahwe.
  • Ale masz Ojcze wiele mion.
  • Zgadza się.
  • Dlaczego tak ?
  • Dla wielu światów.
  • Wow … A więc nie jesteśmy jedynym światem !
  • Jak Ty to Ojcze wszystko ogarniasz ? – Piotr się dziwi. 
  • Jakoś Mi się udaje.
  • …….. – roześmialiśmy się
  • Ojciec kazał mi więcej się modlić, więcej różańca robić, ty też mogłabyś. 
  • Są rzeczy, których ty nie zrobisz, a on potrafi.
  • Tak i ona robi to co potrafi, a ty nie potrafisz.
  • Musisz wiedzieć, że bardzo dokładnie cię słucham i ty wiesz o tym.
  • ……. – wzruszyłam się.
  • On dwóch zdań nie sklei, a ty robisz to pięknie.
  • … Ojciec cię pyta …
  • Jeśli dostaniesz bezpieczeństwo i zabezpieczenie dla ciebie i twojej rodziny to co zrobisz z firmą ?
  • ……. – przeraziłam się w tym momencie.

Zdałam sobie sprawę, że zaczynamy już mówić o konkretach, a nie wiem, czy jestem na to przygotowana. Kiedy nastąpi faza „kaptura” jedno jest pewne, wszystko co ziemskie będzie dla Piotra obce. Nie wyobrażam sobie też prowadzić firmę.

  • Oddaj ją tym ludziom, oddaj ją im.
  • Przepisz na nich tą firmę, będą ją prowadzić i ich rodziny będą zaangażowane.
  • ……. – … pierwszy raz się zdarzyło, aby tak dokładnie Ojciec powiedział co mamy zrobić.
  • Kiedy ?
  • Powiem.

Naprawdę się zdenerwowałam. Ręce zaczęły mi drżeć jak po zawale Piotra. Zaczyna być bardzo poważnie. Najciekawsze, że z firmą planowałam zrobić dokładnie to co powiedział Ojciec. Ze względu na pracowników i ich rodziny szkoda byłoby ją zamykać.

  • Czy ta wizja z wyspą jest częścią wizji o fali ? Też Piotr pływa, też wyspa…
  • To jest fala.
  • Wyrośnie niespodziewanie jak ta fala.

Musiałam się zatrzymać, zastanowić. W wizji o wielkiej fali, która ma zwiastować wielkie wydarzenia, fala pojawiła się nagle. Dosłownie nagle wyrosła na kilometr, co znaczy, że wydarzenia zaczną się nagle, niespodziewanie. W ostatniej wizji Piotr również pływa, ale sił ma coraz mniej. Do tego stopnia mniej, że nagle jako pomoc pojawiła się znikąd wyspa, aby mógł odpocząć. Albo ! To jest ciągle ta sama wyspa, ale została mu przysunięta co oznaczałoby, że wydarzenia zostaną przyspieszone. Dzisiejsza wizja jest jakby uzupełnieniem. 

  • Torbę chciałem zabrać, twoją rodzinę, ale nie chciałeś.
  • Ty nikomu nie wierzysz ! – kręcę głową. Ręce opadają.
  • Mówiłam, że to Ojciec ten mężczyzna.
  • Dobrze pływa – Piotr kiwa głową z uznaniem.
  • ……. – no naprawdę ręce opadają. Ja jedno, on drugie. 
  • Wyrośnie ci ta wyspa.
  • Hmm… Ta wyspa to Niebo ! Kolumny to symbol Nieba, wiele razy o tym pisałam… Ojciec cię chyba znowu do Nieba zabierze ! – jestem zdziwiona swoim odkryciem.

Wieczorem.

Siedzimy na naszej kanapie, gapimy się w TV i myślimy.

  • Ojciec nowi mi coś dziwnego teraz.
  • Nie mogę naprawić cię tu na dole, poza tym musi się wypełnić co jest napisane, a do czego nie dotarłaś.
  • ??? !!!! – otwieram oczy szeeeeroko. Tak mnie zaskoczyły te słowa, że nie zapisałam ich od razu.
  • A gdzie jest to zapisane ?
  • Jak ci pokażę to nie będzie challenge, gdzie to jest zapisane.
  • Zrób to szybko, spać spokojnie zaczniesz.

Włosy mi dęba stają, bo od kilku dni faktycznie trudno mi zasnąć. Myślę tylko o tym jak to będzie, kiedy to będzie i co to będzie. A apogeum miałam wczoraj.

  • Nie wiem gdzie szukać.
  • Znajdziesz to co oni mają (rabini), a nie wiedzą, że mają, zapomnieli.


Dopisane 30. 11. 2019 r.

musi się wypełnić co jest napisane, a do czego nie dotarłaś.

Prawdopodobnie ciągle chodzi o Apokalipsę Jana. Wtedy rzeczywiście nie dotarłam do pewnych informacji i rzeczywiście rabini jakby o Apokalipsie zapomnieli. Być może uważają ją za zbyt chrześcijańską, aby na niej bazować. Szkoda, bo skrywa w sobie niesamowite informacje. 


  • Ty wiesz od początku jak wygląda abecadło, ty po prostu wiesz – abecadło to według Ojca wiedzą związana  z zależnością miedzy Niebem a ziemią, znajomość zasad jak skonstruowany jest ten świat, że jest Niebo i Piekło, że nasze życie to animacja, że prawa Ojca są ważne, itd.