Jeżeli nie wierzysz w Chrystusa, jak możesz z grzechem wejść o Nieba?

23. 07. 17 r. Warszawa.

W niedzielę lało.

  • Ale pogoda … – mówię.
  • Jazzowa.
  • Faktycznie, na to bym nie wpadła.
  • Tylko siedzieć i rozmawiać.
  • No to rozmawiajmy ! – radośnie zacieram ręce.
  • …. Ja tych ludzi nie rozumiem. Nie widzą ile dobrego robi PIS ? – Piotr przez okno obserwuje ludzi gromadzących się na protest.
  • Homiel jakiś czas temu powiedział, że ten naród już się nawycierpial – przypomniałam sobie Jego słowa.
  • Póki co ma lepszą pogodę.
  • Póki co ? To skończy się ta lepsza pogoda ? – chwytam Homiela za słówko.
  • Czy ci nie wstyd ?
  • Nieee… – odpowiedziałam ze zdziwieniem, że mnie o to pyta.
  • Skończyłaś zeszyt i zaczynasz nowy, tak męczysz naszego biedaka.
  • Aaaa, czyli chodzi o to, że ciągle pytam ? No to mi nie wstyd.
  • …. Zdzichu jest w niebie ? – Piotr przypomniał sobie nagle o zmarłym niedawno znajomym.
  • Należy mu się to – stwierdziłam pewnie.
  • Nic nikomu się nie należy !
  • …….. – i szczęka mi opadła, bo tego się nie spodziewałam. Nie spodziewałam się takiej stanowczości.
  • Należy się Chrystusowi cześć i chwała.
  • Ilu Mu ją oddaje poza tym krajem ?
  • Kościoły zamykają, sklepy sobie robią, a przecież każdy ma grzech, więc umrą w grzechu.
Konfesjonały zostały zastąpione przez kasy, fot. dailymail.co.uk, Bournemouth w hrabstwie Dorset, dawny budynek kościoła metodystów.
  • A jak mają grzech, to gdzie idą ? W dalszą drogę.
  • Jeżeli nie wierzysz w Chrystusa, jak możesz z grzechem wejść do Nieba ?
  • To dlatego tak niewielu wejdzie w te uchylone drzwi.
  • Jest dobry człowiek, ale czy zawsze jest dobry ?
  • Myślą, uczynkiem, zaniedbaniem …
  • Zobacz jak łatwo grzeszy, a wystarczy pójść pod Jego krzyż i poprosić.
  • Po co uchylać tamte drzwi, lepiej otworzyć te z Dołu.
  • …… – Piotr stał jak wryty, dawno takiej nauki nie mieliśmy.
  • To będzie przyspieszona lekcja … ? – wydukał.
  • Nie. To będzie przyspieszona korepetycja.
  • Spójrz na nich. Oni chcą wolności.
  • Chcą tego, co wolno i tego, co nie wolno.
  • Dla nich dekalog nic nie znaczy.
  • Więc zabierając kościoły i krzyż zamykają sobie drogę.
  • Ich panem nie jest Jezus, jest gacek.
  • Gdyby w ostatnich 5 minutach zwrócili się do Chrystusa o przebaczenie …
  • W imię miłości Chrystusa do człowieka to wystarczy do zbawienna.
  • Taki jest Chrystus.
  • To jest początek twojego zeszytu i odpowiedź na wszystkie twoje pytania.
  • ……. – faktycznie, właśnie skończyłam zapisywać jeden zeszyt i zaczęłam zapisywać następny.
  • Mówię ci to wszystko, bo jest bardzo blisko, gdy wszystko ulegnie zmianie.
  • Za mojego życia ?
  • Za chwilę, więc za twojego życia.
  • A co z tymi, co chodzą do kościoła i bluźnią ?
  • Gdyby naprawdę wierzyli, tego by nie zrobili.
  • Polska będzie wyspą ?
  • O to jeszcze trzeba powalczyć.
  • W tym kraju wielu będzie jeszcze szukało azylu i spokoju, a ciężko będzie się do niego dostać.
  • Nie pomożesz im ?
  • Pomogę.
  • ……. – zdumiała mnie ta rozmowa, bo Homiel jest bardzo stanowczy wtedy, kiedy tego się najmniej spodziewam.
  • Może po to dostajesz te zęby tytanowe ? – zaczynam się nad tym wszystkim zastanawiać głębiej.
  • Bo nie wytrzymasz tego naporu.
  • Ale to jeszcze nic w porównaniu do tego co, ci Ojciec da, żebyś czynił porządek.
  • .. ??? !!! …
  • Dobrze by było, żeby to, co piszę poszło w świat.
  • Do tych głupoli ?
  • !!!!  On chyba wstał dzisiaj lewą nogą ! – pomyślałam.
  • To nie ich czcionka, ale może cud się zdarzy ?
  • Poczekajmy … A Chrystus czeka.
  • Hmm … Nie dziwię się, że się nie śmieje – Piotr ciągle to podkreśla, że Jezus nigdy się nie śmieje pełną piersią, ledwo się uśmiecha.
  • … Tak ratujesz tych ludzi, ale skąd będą wiedzieć kiedy są dobrzy ?
  • Jeśli nie poznają czym jest zło, nie będą wiedzieć, czy są dobrzy.
  • Więc co mam robić ? – Piotr rozkłada ręce.
  • Czekaj, rozwiązania przyjdą same.
  • Czy można kochać Boga i nienawidzić Kościoła ?
  • Prawdziwy człowiek umie oddzielić prawdziwy Kościół od Kościoła zakłamanego.
  • A jeśli tego nie rozumie, musi się narodzić jeszcze raz, by to zrozumieć.
  • Ludzie nie wiedzą, że ten świat jest na chwilę.
  • Dlatego chcesz Audi S8 ?
  • Rób, co możesz dla ludzi, ale nie zabieraj im gacka, bo w ogóle się nie nauczą.

Piotr przez okno zauważył w oddali najnowszego mercedesa.

  • Zobacz, fajne auto.
  • Bądź szczęśliwy za to, co masz.
  • Wszystko by oddał za procent tego, co ty masz, a ma wiele.
  • Ale ja mam też urodę ! – zażartował Piotr.
  • Tak naprawdę to nie widziałeś jeszcze siebie.

Późnym wieczorem… Piotr leżał rozwalony na kanapie jak zwykle, ale nagle usiadł wyprostowany składając ręce na kolanach jak karny uczeń. Nie musiałam pytać, co się dzieje, bo już wiedziałam, co się dzieje. Piotr przymknął lekko oczy i słuchał uważnie. Nie przerywałam, by nie psuć tej chwili.

  • Wiesz co mi Ojciec teraz powiedział ?
  • Objawię ci tajemnice stworzenia, życia, świata, czasu, istnienia.
  • Na powrót zostaniesz Moim uczniem.
  • Masz mieć pełną świadomość wszystkiego.
  • Z tą świadomością musisz wrócić.



Dopisane 16. 03. 2018 r

Przeanalizuję słowa Homiela na tle aktualnych wydarzeń.

  • Kościoły zamykają, sklepy sobie robią, a przecież każdy ma grzech, więc umrą w grzechu 

Wśród ofert sprzedaży obiektów zabytkowych zdarzają się kościoły. W Europie Zachodniej dawne świątynie dostosowane do nowych celów nikogo nie dziwią. U nas obiekty sakralne wystawione na sprzedaż trafiają się co prawda o wiele rzadziej, ale się trafiają. Za ile można kupić kościół? W Europie Zachodniej duża liczba kościołów na sprzedaż wynika z laicyzacji tamtych społeczeństw i odejścia od wiary. Zbywaniem nieruchomości często zajmuje się zresztą sama organizacja kościelna.

W Polsce rzecz ma się odmiennie. Nie spotyka się w ofercie kościołów, które do niedawna działały jeszcze jako czynne świątynie w ramach parafii i zostały opuszczone z powodu odejścia wiernych. Te, które trafiają na sprzedaż, to najczęściej nieruchomości należące do samorządów, często innych niż katolicka, wspólnot wyznaniowych lub nieczynne od wielu lat. Często są to obiekty zabytkowe, ale mocno zdewastowane.http://biznes.onet.pl/wiadomosci/analizy/analizy-rynku-nieruchomosci/restauracja-lub-sklep-w-kosciele-na-zachodzie-to-nic-dziwnego/dp25k


  • Spójrz na nich. Oni chcą wolności. Chcą tego co wolno i tego, co nie wolno. Dla nich dekalog nic nie znaczyciekawe, czy ktoś to czytający rozumie już dlaczego partia PO przegrała, kiedy wszystkie sondaże wskazywały na jej zwycięstwo.

Lewicowo-liberalne środowiska pracują nad polskim społeczeństwem od lat, próbując „wyzwolić” je z chrześcijańskich wartości. Wszelkie podejmowane dotąd próby nie przyniosły rezultatu, choć świetnie sprawdzały się na Zachodzie. Większość Polaków wciąż jednak chce chronić życie poczęte. Lewica postanowiła więc podjąć ostateczne kroki i przedstawić zabijanie dzieci nienarodzonych jako naturalny element szczęśliwego życia. Okładka „Wysokich Obcasów”, weekendowego dodatku do „GW, z roześmianymi dziewczynami przekonującymi, że „aborcja jest OK, okazała się jednak tak infantylną makabrą, że nie kupiła jej nawet część środowisk lewicowych. Feministki ujawniły w niej swoje prawdziwe oblicze. https://wpolityce.pl/polityka/383388-nykiel-w-najnowszym-sieci-oswajanie-zabijania-gw-przekonuje-ze-aborcja-jest-ok-landrynkowa-promocja-aborcji-to-wstep-do-spolecznej-demolki

 

Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie.

22. 07. 17 r. Warszawa.

Postanowiliśmy pojechać do Kazimierza mimo, że całe niebo było zasłonięte chmurami. Jadąc ciągle zerkałam w górę doszukując się światła.

  • Chyba wracamy … – mówię, a w myślach proszę Homiela o słońce.
  • Miej więcej wiary.

Zaczęliśmy rozmawiać i jednocześnie notowałam każde niemal słowo.

  • Za rok chcę zmienić jedno auto w firmie, bo się ciągle psuje.
  • Tak planujesz ?
  • Tak planuję.
  • Lubię te twoje plany.
  • ……… – i już wiedziałam, że szykuje się ciekawa rozmowa.

Jadąc dostałam SMS od córki.

Ale miałam sen! Dawno nie widziałam czegoś tak realnego. Śnił mi się tata. Siedział na ławce i czekał przed jakąś fabryką, laboratorium. Ja nie wiem co to było, ale jak z filmu sciencie fiction. Obserwowałam go z boku i widziałam, że miał zęby spiłowane na takie kikuty jak się szykuje pod implanty. Dopiero po czasie pokazali, że zrobili dla niego nakładki na zęby, takie tytanowe. Świeciły się jak diamenty i te postacie powiedziały ( nie widziałam ich!), powiedziały tacie, że te nakładki są robione dla niego i teraz będzie już on nie do zniszczenia. Tata w szoku spojrzał, wielkie oczy zrobił i tylko powiedział „o ja pierdzielę!”… hahaha, a ja się obudziłam. Zęby przygotowywał mu mężczyzna w białej szacie do ziemi, miał białą maskę na twarzy i siwe włosy.

Może nie zwróciłabym uwagi na ten sen, gdyby nie ostatnie zdanie. Mężczyzna o siwych włosach to na pewno Ojciec, ale co znaczy ten sen ?

  • Ciekawe, dlaczego ten sen dali akurat jej ?
  • A dlaczego Oli pokazali podziękowania anioła ?
Gdzieś w górach, w jakimś dużym pustym pomieszczeniu, przypominającym góralską gospodę, stała pośrodku góralska ława. Siedział przy niej mężczyzna z czarnymi lekko kręconymi i lekko długimi włosami, miał niebieską koszulę. Czekał na nas. Kiedy weszliśmy do tego pomieszczenia ten mężczyzna się podniósł i wyraźnie uradowany podszedł do Piotra. Przywitał go jak dawno niewidzianego przyjaciela. Objął Piotra ramionami i przytulił się do niego. Mężczyzna był tak radosny i szczęśliwy, że ciągle nie przestawał się uśmiechać, wciąż szczerzył swoje piękne białe zęby. Miałam wrażenie, że chciał Piotrowi za coś podziękować i jest mu po prostu wdzięczny. Piotr był jednak mniej wylewny, bo stał nieruchomo chyba zaskoczony tą sytuacją, albo nie wiedział do końca kto to jest. Choć wszystko odbywało się bez słów wiedziałam, że On chce powiedzieć udało się. Tylko tyle i aż tyle.  http://osaczenie.pl/wp/2016/04/26/aniol-w-niebieskiej-koszuli/ 
  • No właśnie, dlaczego ? – przypomniałam sobie te wizję.
  • Bo byś to zlekceważył.
  • Może i tak. On miał piękne włosy, a ja nie lubię takich – Piotr zaczął się śmiać.
  • Hmm … Czyli ten sen z zębami ma znaczenie ? – a ja potraktowałam to poważnie. 
  • A nie ?
  • Ciekawe, dlaczego laboratorium ? – Piotr dopiero teraz zaczął się zastanawiać.
  • W laboratorium przeprowadza się udoskonalenia, ulepszenia, bada się … – analizuję głośno…
  • To laboratorium to Niebo ?
  • Każdy ba tak chciał.
  • Maryja dała ci hełm, teraz te zęby wzmocnione … Szykują cię chyba na wojnę …
  • Poetą nigdy nie byłeś.
  • Czy gacki wiedzą, kim jest Piotr ?
  • Wiedzą tyle, ile powinni wiedzieć.
  • Gdy otrzymasz ornat to będziesz jeszcze bardziej skuteczny.
  • Będziesz nie do zatrzymania. Ty ich nie odrzucasz, lecz palisz.
  • Dlatego laboratorium. Wzmacniają cię – teraz dopiero rozumiem tę symbolikę. 
  • … Ciekawe ilu jest takich jak ja ? – Piotr się zamyślił.
  • Nie pytaj, bo to już pytanie o pychę.
  • Kiedy ciebie proszą o wcześniejszą zapłatę, płacisz ?
  • Płacę.
  • Kiedy ty prosisz o wcześniejszą zapłatę, płacą ?
  • Nie.
  • To wiesz ilu was jest.

Piotr ma kontrahentów, którzy ciągle proszą o przedpłaty lub wcześniejsze zapłaty. Przeważnie się na to zgadza, ponieważ chce pomóc. Kiedy jednak Piotr prosi o wcześniejsze uregulowanie należności, zawsze mu odmawiają. Bywa więc tak, że wszyscy dookoła są syci, a Piotruś biduje.

  • Czy Ojciec wybiera kobiety do takich zadań, jakie ma Piotr ?
  • A ty nie jesteś taka ? – zdziwił się Piotr.
  • Ola nie jest kobietą.
  • No co ty Homiel ?!!! – zgłupieliśmy oboje.
  • Kwiatem.
  • ……… – wielokrotnie Niebo używało sformułowania; kwiat z ogrodu Ojca.
  • Jak sobie zasłużyć by być kwiatem w ogrodzie Ojca ? Modlitwami, czy tak jest od początku ? – pytam.
  • To nie są pytania do Mnie.

Zamilkliśmy na dłuższą chwilę. Przypomniałam sobie wczorajsze protesty pod sejmem przeciwko PIS, które nas wykańczają dosłownie fizycznie.

  • Jest jakieś rozwiązanie ?
  • Czekanie. To się wypali.
  • Mam nadzieję … Kolejna noc nieprzespana.
  • …. Homiel, kiedy słońce wzejdzie 2 razy…,  to tak dosłownie ?
  • Przenośnia, tylko nie pytaj Mnie co znaczy ta przenośnia.
  • ……. – no i w ten sposób zablokował moje kolejne pytanie.
  • Ciekawe … Co Oni planują ? – Piotr znowu o przyszłości.
  • Kuloodporny.
  • Co mam potem zrobić ?
  • Alleluja i do przodu.
  • Ale co ?
  • Pamiętaj po wszystkim, że to Ja byłem najbliższym twoim kolegą.
  • …….. – zaczęliśmy się śmiać.
  • Homiel …. Jak ja mogłem cię tak ochrzcić ? – p.s. Homiel to imię, które anioł wybrał na potrzeby pisania tego blogu. W rzeczywistości Piotr jako mały dzieciak nazwał swojego Przyjaciela dość nietypowo, ale i swojsko.
  • Widocznie mogłeś.
  • Miałem 3 lata.
  • Miałeś 4 lata.
  • Zawsze jesteś koło mnie ?
  • Zawsze.
  • Nigdy mnie nie zostawiłeś ?
  • Ani na krok.
  • To Ci dziękuję.
  • Cała przyjemność po Mojej stronie.
  • Cichutko, ale forever. Ty Mi dziękujesz i Ja ci dziękuję.
  • Za co ?
  • Za egzorcyzmy, za pamięć, za modlitwę.
  • Wczoraj nie dałem rady.
  • Nauczysz się.
  • Kto pilnuje Nieba, kiedy tu jesteś ? – pytam
  • Zastępy, całe zastępy. Mysz się nie prześliźnie. Oczywiście ta zła mysz.
  • Homiel, zawsze Piotr był taki fajny ?
  • Wolę nie mówić, raczej nie.

Dojechaliśmy do Kazimierza. Piotr nie mając saszetki, ani kieszeni jak zwykle wszystkie dokumenty i pieniądze zaciekle trzymał w ręku. Spojrzałam na to z dezaprobatą…

  • A jak kiedyś to zgubisz, bo na przykład stracisz świadomość ?
  • Widzę, że Oli przyda się otrzeźwienie.
  • Aaaa rozumiem …
  • Świadomość to My. Kiedy straci świadomość, straci wszystko.
  • Rozumiem. Przy Was niczego nie zgubi – i już byłam spokojna.

Zadzwonił syn i poprosił mnie, bym się zapisała do jakiegoś ubezpieczyciela, a on będzie płacić składki. W ten sposób chciał mi zapewnić w przyszłości większą emeryturę. Do emerytury tak daleko, że w ogóle o tym nie myślę, ale może faktycznie, czas o tym pomyśleć ? 

  • Homiel co ty na to ? 
  • Serce u niego wielkie, ale Bóg Ojciec przygotował dla ciebie drogę, inną Hestię.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem, kiedy wymienił nazwę ubezpieczyciela. Musiał o nim słyszeć !!!
  • Maniana do końca.
  • A ja ? – Piotr. 
  • Do boju rodacy.

Siedząc i czekając na zamówiony obiad w restauracyjnym ogrodzie spojrzałam na niebo, a tu słońce.

  • Dobrze, że jednak przyjechaliśmy.
  • Nie wracaj już z obranej drogi.
  • Jak już idziesz, to idź jak jesteś pewny.
  • Jeśli nie jesteś pewny, zdaj się na Nas.
  • Lekcja na życie …. – pomyślałam.
  • Moja wyliczona emerytura według ZUS to 700 zł – schodzę brutalnie na ziemię.
  • Nic się nie bój. Obyś ogarnęła wzrokiem, co będziesz miała.
  • Ale jakim cudem ?! – pytam, bo oczywiście nie wierzę.
  • Właśnie cudem. Tak, czy siak, jest do przodu.
  • Zielona trawka obowiązuje jeszcze ?
  • A jakże ! I te gołe stopy. I ten pies szczęśliwyw wizji Piotra chodziłam boso po zielonej trawie, a obok dreptał biały pies.
  • A może to w niebie ? – pytam.
  • W tym świecie.
  • Akurat … – pomyślałam, bo ciągle nie wierzę.

Po obiedzie poszliśmy oczywiście do klasztoru Franciszkanów i skierowaliśmy się do kaplicy, w której ostatnio od Maryi „otrzymaliśmy” krzyż. Weszliśmy do kościoła wyjątkowo innym wejściem i zabłądziliśmy. Ale tym samym w jednym z korytarzy, gdzieś na szarym końcu, natrafiliśmy na figurę Jezusa, która nas „powaliła” swoim widokiem. Wiszący Chrystus był wielkości człowieka, a może nawet nieco większy. Jednak nie to było zadziwiające. Twarz Chrystusa była tak dokładna, tak prawdziwa, wyrażała tak autentyczny ból, że patrząc na nią staliśmy jak zahipnotyzowani. Wydawało się, że była to twarz cierpiącego człowieka tuż przed śmiercią.  W pewnym momencie Piotr podszedł do Jezusa i chciał mu unieść głowę, jakby to był żywy człowiek. Nie widział drewnianej figury, ale widział człowieka. Wzruszające.

Po krótkim czasie odnaleźliśmy naszą kaplicę. Nie było tym razem ani kwiatów, ani niczego na parapecie, co mogłoby należeć do nas. Pomodliliśmy się i wyszliśmy. Wychodząc Piotr podniósł gwałtownie głowę do góry i zobaczył pod sufitem figurę utożsamiającą Boga. Piotr zachował się jak dziecko i pomachał do Niego ręką na pożegnanie.

  • A teraz wracaj spokojnie – natychmiast dostał odpowiedź.

Spokojnie ? Wracając Piotr jechał przez pewien odcinek drogi jak pirat drogowy. 

  • Miałeś zawał i chcesz, żebym Ja miał zawał ?
  • Dzięki Bogu, że to auto ma dobre hamulce.
  • Audi S8 ma lepsze.
  • Ale jesteś … – Piotr do Homiela, choć zaczęłam się domyślać, że to już nie Homiel.
  • Chcesz powiedzieć, że dajesz mi loda przez szybę ?
  • Tak chcę powiedzieć.
  • Co ty na to, że Ja ci dam to auto, a ty go nie weźmiesz sam z siebie ?
  • Co ty na to ?
  • Uważaj … Z Ojcem teraz rozmawiasz – szepczę do Piotra, bo tylko Ojciec może coś dać i zabrać na dobre.
  • Noooo, nie wezmę.
  • To do miłego zobaczenia.
  • … To zaczyna być horror – Piotr ma już dosyć ciągłych sprawdzianów, egzaminów i prób …
  • Ty nie znasz definicji horroru.
  • …. Co ty na to …
  • Dam ci wszystko, co najlepsze, a ty nie weźmiesz ?

Piotr zamilkł i stanął, by przepuścić inny samochód, za kółkiem którego siedział starszy mężczyzna.

  • Dlaczego stanąłeś ? – pytam, bo właściwie nie musiał.
  • Usłyszałem …
  • Puść tego, to Mój znajomy.
  • …. Twoje nerwy będą wystawione na próbęPiotr zobaczył naciągnięte struny, co ma pewnie odzwierciadlać powiedzenie; nerwy naciągnięte jak struny.
  • A ty powiesz „nie”, bo powiesz, że Pan Bóg na bosaka chodzi.
  • Bo to prawda !
  • A ty jako Jego uczeń też będziesz na bosaka chodzić.
  • Więc co powiesz ? Jesteś Jego uczniem ?
  • Jestem.
  • Do egzaminu przystąp.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie. Zdawanie ciągłych egzaminów jest dość wyczerpujące, a tu końca nie ma.
  • Możesz przyjąć wszystko albo szatę zgrzebną.
  • Ja ci to dam i zobaczę co z tym zrobisz.
  • Bóg jest drogą i celem – Piotr wydukał.
  • Słuchaj, ja ci pomogę – powiedziałam, ponieważ zaczęłam się bać, że Piotr nie da rady i przegra. Moja pomoc polega na stałym przypominaniu i uświadamianiu jakie wybory musi dokonywać Piotr.
  • Ty nie możesz mu pomagać, to jego walka.
  • Ty jesteś kronikarzem.

Byłam pod wielkim wrażeniem siły rażenia słów Ojca. Rzeczowe, stanowcze, logiczne, klarowne słowa … Bóg Ojciec jest niesamowity …

Długo jechaliśmy w ciszy.

  • Chcesz zostać teraz w Szczecinie ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie chcę, szkoda mi każdej chwili bez ciebie – mówiąc „bez ciebie” tak naprawdę miałam na myśli „bez Nich”.
  • Mam wrażenie, że …
  • Myślisz o rozdzieleniu ?
  • Tak – przyznałam.
  • Czas skończyć tę zabawę, Mój Synu.
  • …….. – Piotr przełknął ślinę albo łzy…, nie byłam pewna.
  • Ojciec mi podziękował …
  • Za co ?
  • Że dotknąłem tam Chrystusa.
  • Wrażliwie współczujesz.
  • …. A teraz do rzeczy … Najbliższy czas bardzo cię zaskoczy, ale nic nie rób.
  • Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie.
  • Ta chwila musi nadejść i właśnie nadchodzi.
  • Ale jest jeszcze NIP… ?
  • To też przejdzie.
  • No nie wiem …
  • …….. – mimo całej powagi sytuacji wybuchłam śmiechem. Piotr gorszy niż Tomasz, ciągle wątpiący.
  • Ciekawy ten sen z zębami … Tytanowe to zdrowe – przypomniał sobie sen córki.
  • Chcesz powiedzieć, że tytanowe zęby to oznaka zdrowia ?
  • To zbroja ! Będą cię atakować, a będziesz się śmiał, nic ci nie zrobią.
  • Wszystkich doprowadziłbym do porządku.
  • Jak zaglądam w twoją duszę, to widzę w niej życzliwość.



Dopisane 14. 03. 2018 r.

  • Najbliższy czas bardzo cię zaskoczy, ale nic nie rób. Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie. Ta chwila musi nadejść i właśnie nadchodzi – i  się sprawdziło. Minął tydzień i się sprawdziło.

  • Wiedzą tyle, ile powinni wiedzieć – jest pewna scena w filmie „Pasja”, która zawsze mnie zastanawiała. Kiedy Jezus rozmawia z Ojcem diabeł pyta Go w pewnym momencie ” Kim jest twój Ojciec, kim ty jesteś?”. Zawsze mnie to dziwiło, że diabeł tego nie wie. Wygląda na to, że rzeczywiście wie tyle, ile powinien wiedzieć. 

Zdaj sobie sprawę, że to co widzisz, to widzisz.

20. 07. 17 r. Warszawa.

W naszych rozmowach padają słowa, przez które często nie mogę zasnąć. Czekałam dzisiaj niecierpliwie na okazję, by zadać pytanie …

  • To, co ty usłyszałaś, zobaczą wszyscy … Wytłumaczysz co to ? 
  • Na chwałę Ojca i Syna i Ducha Świętego, amen.
  • No to się dowiedziałam … – pomyślałam.
  • Po fali będzie innym człowiekiem.
  • Nie da się go później namówić na wyjazd do Ustronia ? – pytam, bo ciągle nie wierzę.
  • Ty myślisz ciągle po ludzku.
  • Bo jestem człowiekiem – wzruszam ramionami.

Odkąd Piotr modli się krzyżem od Maryi, ma bardziej intensywne nocne spotkania. Wczoraj o 3.00 w nocy wręcz dusił się albo raczej był duszony.

  • Gacki mnie nienawidzą.
  • Ty z nimi nie walczysz, ty ich zabijasz.
  • Czyń, co czynisz.
  • A może to przypadek ? – pytam na wszelki wypadek, choć znam już odpowiedź.
  • W twoim życiu nie ma przypadków.
  • Poruszasz się z Duchem Świętym.
  • …. Gdyby mogli, to by cię zadusili.
  • Gdyby mogli, to by cię zatłukli.
  • Zdaj sobie sprawę, że to co widzisz, to widzisz.
  • Rzucają ci wszystko pod nogi, żebyś nie robił to, co robisz.
  • Tak aż działają ?
  • Kiedyś mówili; nie przejdziemy dopóki on jest.
  • Teraz powinni mówić; nie ma kto przejść.
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego; 
- Dopóki on jest, nie przejdziemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/

  • Czyli ten krzyż ma tak wielką moc ?
  • W twoich rękach.
  • Więc rób to, co robisz.

Wieczorem oglądamy TV.

  • Oglądanie Wiadomości z TVP1 to jak miód na moje serce – śmieję się, ponieważ tylu dobrych wiadomości o Polsce dawno nie słyszałam.
  • Widzisz jak Polska rośnie w siłę ? – Piotr zadowolony, że jego modlitwy się spełniają.
  • Piotrze, jak nie będzie hamulców, tak rodzi się nazizm.
  • Ale PIS-wcy są wierzący ?
  • Wierzący też palili czarownice.
  • A widzisz ! Czyli opozycja musi być dla równowag i! – tłumaczę Piotrusiowi, bo konkluzja jest jasna.
  • Nie angażuj się w to emocjonalnie.
  • Dlaczego ?
  • Zrobisz co masz zrobić i wrócisz do siebie.

Podano informację o kolejnej fali uchodźców podążających do Włoch.

  • Homiel ? Jakie jest rozwiązanie ?
  • Nie ma żadnego rozwiązania.
  • Wszystko idzie zgodnie z planem, zgodnie z przepowiednią.

I jeszcze jedna informacja, którą Homiel skomentował. Ktoś znany zostawił swoją żonę i dzieci, aby ułożyć sobie życie z nową kobietą.

  • Jak można zostawić żonę i 4 dzieci ? – Piotr zdziwiony.
  • Nie martw się. Nieszczęście zawsze wraca.

Ciekawe…  Homiel powiedział to, co się powszechnie uważa. Nieszczęście wraca tam, skąd wyszło. A czasami wraca siłą z podwójną.



21. 07. 17 r. Warszawa.

Mam kolejną nieprzespaną noc. Protesty uliczne przeniosły się niemal pod moje okna. Niemożliwy hałas spowodował, że nie dało się spać. Rano na kawę dotarłam półprzytomna …

  • Nie przejmuj się. Ten świat dla ciebie przemija.

Słowa Homiela natychmiast mnie otrzeźwiły, bo zdałam sobie sprawę, że przemija to forma czasu teraźniejszego. To znaczy, że to już się dzieje.

  • Naprawdę ? – pytam przestraszona.
  • Ola, ale na razie w jego głowie.
  • Aaaa … – ulżyło mi.
  • Potrzymasz go jeszcze za gardło.
  • Za gardło ? – Piotr nie zrozumiał.
  • A nie jest tak ? Kto cię tak pilnuje i wydziela,  co masz jeść ?
  • ……… – rozśmieszyło nas to oczywiście, bo to czysta prawda.
  • A nie wiesz co z NIP się dzieje ?
  • Co cię to obchodzi ? To Ojca gra. Nie myśl o tym.
  • Czy dobrze zrobiłam pisząc o wydarzeniu, które ma nastąpić w październiku ? – wysłałam taką informacje do księdza, z którym czasami wymieniam się uwagami.
  • Nie baw się więcej w proroka, bo nim nie jesteś.
  • Jesteś kronikarzem.
  • ……. – coś mi się wydaje, że rozmawiamy właśnie z Ojcem, a może cały czas rozmawialiśmy z Ojcem ? 
  • Wiesz … Coś dziwnego usłyszałem …
  • Kiedy słońce wzejdzie 2 razy, na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz.
  • … ??? !!! ….

A to dopiero zagadka … Zagadka tym większa, że dzisiaj na blogu wpisując nowy tekst zapisałam tam bardzo podobne zdanie.

- Nadchodzą dni kiedy dzień stanie się nocą, a noc stanie się dniem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/21/i-ja-do-was-przychodze-tak-jak-wy-do-mnie-przychodzicie/ 
  • Co znaczy, że dzień stanie się nocą ? Niektórzy sądzą, że chodzi o zaćmienie ?
  • Albo słońce nie dochodzi, bo jest czymś (ziemia) otoczona.

Tego  pod uwagę nie brałam. Jeśli nie zaćmienie, jakie to wydarzenie może spowodować noc podczas dnia ? Biblia opisuje, że gdy Jezus oddał ostatnie tchnienie;Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej.” Mt 27,45




Dopisane 12. 03. 2018 r.

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej.” Mt 27,45

Mateusz nam opowiada, że nagle zgasły wszystkie światła na scenie, pozostawiając „teatr” Kalwarii w strasznej ciemności. Zwykle uważa się, że ta zbrodnia przeciwko niewinnej Osobie była tak niesprawiedliwa, że spowodowała to, iż wszechświat zbuntował się i przywdział żałobę. Egzekucja tego Człowieka, który przeszedł przez ziemię, dobrze czyniąc, była tak silnym ciosem, że odczuło go całe stworzenie: słońce gaśnie a ziemia pozostaje pogrążona w ciemnościach przez trzy godziny.

Na początku, należy wyjaśnić, że nie ma informacji potwierdzających prawdopodobieństwo zaćmienia słońca czy burzy piaskowej, które mogłyby uzasadnić jakąś mgłę lub zaciemnienie. Oprócz tego, gdyby fakt ciemności rzeczywiście miał miejsce, nikt nie mógłby zaświadczyć o zdarzeniach opowiedzianych przez czterech ewangelistów. Dlatego, bardziej niż o fakt historyczny, chodzi tu o rzeczywistość teologiczną, która pragnie nam przekazać bogatsze i mocniejsze orędzie. Ewangelista wskazuje nam dwa ślady, poprzez które możemy odkryć transcendencję tej chwili:

  • Od godziny szóstej aż do godziny dziewiątej, odpowiada okresowi między południem a trzecią popołudniu. Niemal zawsze sądziliśmy, że ciemność rozciąga swój czarny płaszcz od momentu, w którym Jezus oddał ducha, ale tekst biblijny przynosi przeciwny wniosek: chaos panował w otoczeniu już wcześniej, zanim umarł Jezus. Dlatego tym, co Ewangelia chce nam ukazać jest fakt, że gdy Jezus umiera, ustępuje ciemność, która od długiego przeciągu czasu, okrywała ostygły świat.

  • Na całej ziemi: Ciemności ogarniają nie tylko Jerozolimę czy też samą Kalwarię. Dlatego, gdy ewangelista mówi o „całej ziemi”, ma na myśli bardziej rzeczywistość teologiczną niż geograficzną. Fenomen ogarnia nie planetę, lecz ludzkość, która żyła w mrokach nocy i dopiero śmierć Jezusa dała początek dla nowego dnia nadziei.

Używając tego podwójnego klucza, możemy z łatwością odkryć ewangeliczne orędzie: Śmierć Jezusa nie powoduje ciemności. Przeciwnie, to ona jest źródłem światła, które rozprasza ciemności grzechu, te ciemności, które nas czyniły niewolnikami. Oprócz tego, czas w którym ziemia była zanurzona w ciemnościach jest bardzo krótki (tylko trzy godziny) w porównaniu z trwałością światła, które będzie trwało wiecznie. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/urzekajaca_jhflores.html

3 dni – od ukrzyżowania do zmartwychwstania.

3 godziny ciemności – ustały gdy Jezus oddał ostatnie tchnienie.

3 dni ciemności egipskiej – 22 Wyciągnął Mojżesz rękę do nieba i nastała ciemność gęsta w całej ziemi egipskiej przez trzy dni.

  • Na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz Wydaje się, że cyfra 3 ma tu ogromne znaczenie. Jakie? Jeszcze tego nie wiem.

Dzień chwały Naszego Ojca jest bliski !!!

18. 07. 17 r. Warszawa.

  • Wygrałem przetarg na wyposażenie ambasady w Singapurze … Może się tam przeprowa…?
  • ……… – i nie dokończył zdania. 
  • Aha … – Piotr kiwnął głową.
  • … Co powiedział ? Coś ci powiedział, że przerwałeś – nalegam na Piotra.
  • Powiedział …
  • To pomysł godny idioty.
  • ………  – kawa mi się rozlała po brodzie ze śmiechu. Nie mogłam się opanować przed dłuższą chwilę.
  • Nie wiem, czym sobie zasłużyłem, że to mnie dotyka.
  • Zastanawiam się ile razy jeszcze będziesz to powtarzał.
  • Ale jesteś punktujący ! – Piotr z wyrzutem.
  • Nie punktujący, ale uczący.
  • Zawierz Nam bezgranicznie, a twe serce uwolni się od trosk.
  • Mówię ci bracie …
  • Dzień chwały Naszego Ojca jest bliski !!!
  • I Syna chyba też …? – Piotr dokończył.
  • Myślałem o 3 osobach Piotr.
  • Pamiętaj !
  • Nie chwal dnia przed zachodem słońca i nie płacz, gdy nie widzisz końca drogi.

Wieczorem.

Dzisiaj odwiedziłam SGGW i dałam krzyż do badania. Doktorantka odcięła kawałek drewna i zrobiła to w tak delikatny sposób, że właściwie nie pozostawiła żadnego śladu. Teraz muszę poczekać kilka dni na wyniki. Już po wszystkim miałam poważnego kaca moralnego, że nie wierzę Im „na słowo”.

  • Ten krzyż jest dla Piotra, nie uwierzyłaś Nam.
  • Zrobiłam błąd ? – para ze mnie zeszła.
  • Nie martw się, Tomasz też nie wierzył.
  • ……. – nazwanie mnie „ niewiernym Tomaszem” dobiło mnie jeszcze bardziej. Trudno …
  • Ale ja zrobiłam bardziej to dla ludzi … – oszukiwałam sama siebie w tej chwili.
  • A jak się okaże, że drewno ma 100 lat, to przestaną wierzyć ?
  • Hmm …. – kurcze … Znowu ma rację.
  • Co ludzie myślą o Tobie czytając o Tobie ? – pytam, bo przecież musi wiedzieć.
  • Chcieliby tak jak wy.
  • Szkoda, że nie wiedzą, że mogą tak jak wy.
  • Ale nie usłyszą! 
  • Gdyby się starali … To ciągła wiara i praca, nie rozmawiają ...
  • … Ciekawe, co Ojciec jeszcze nam wymyślił ? – Piotr zagadał.
  • Nie wymyślił, a przeznaczył ! – huknął Homiel, aż Piotr podskoczył.
  • I zostaw Olę. To dotyczy ciebie, ona zostaje na brzegu, a ty płyniesz.
  • Dlaczego tak ? – pytam.
  • To jego droga.
  • Ta fala będzie trwała długo ? – pytam. Pierwsza fala, czyli wydarzenia związane z zawałem, naprawą serca, rehabilitacją itd. trwała wiele miesięcy.
  • W tydzień nie minie.
  • To, co będzie się działo tutaj przez minutę, tam będzie trwało pół roku, a może być też zupełnie odwrotnie.
  • Ile tych fal w sumie będzie ?
  • O trzeciej nie słyszałem.
  • …. Dzisiaj miałem wizję. Jestem w kościele, stoję na mównicy, kościół pełen jest ludzi i oni mnie słuchają. Mówię o Bogu, o spotkaniach z Ojcem. Opowiadam, że Go widziałem, jak fajnie było, ale w pewnym momencie złapałem się na tym, że mówię ciągle o sobie, że to ja, ja, ja … Zapomniałem mówić o potędze, miłosierdziu i mądrości Ojca, że to dzięki Niemu Go widziałem, bo mi na to pozwolił. Poczułem, że przegrałem … A to wszystko dzięki Niemu mam to, co mam – Piotr się wzruszył.

Czytam Lenczewską i zaznaczyłam pewien fragment, który Piotr powinien poznać.

  • Pięknie mówi Jezus.
  • A czy ty w ogóle to rozumiesz ?
  • ……. – śmieję głośno, bo ledwo dwie godziny temu Piotr nazwał kogoś wielkim grubasem.

Czytam jeszcze jeden fragment.

  • Widzisz?  Żeby uzdrawiać trzeba być czystym. Piotr przeszedł już tą kryształową ścianę ?
  • Jeśli przeszedł, to nikt o niej jeszcze nie słyszał.
  • Piotr jest tak brudny, że jego kryształowa ściana musi mieć z 10 metrów, by go oczyściła – żartuję sobie.
  • Nie martw się, damy radę.
  • Złamiemy jego wszystkiego upory.


19. 07. 17 r. Warszawa.

Mamy ciężką noc za sobą nie z powodu gacka, a z powodu policji, która zjeżdżała pod sejm przez kilka godzin. Mieszkamy obok sejmu, więc ostatnio nie da się normalnie żyć. Awantura za awanturą, protesty za protestami. Walenie w bębny, krzyki, chaos, koszmar …

  • Czy PIS nie przesadza ? – Piotr pyta patrząc na to wszystko z okna.
  • Diabeł usadawia się tam, gdzie stanowi się prawo.
  • … ???!!! … Wow … – i to ma sens patrząc na niektórych przedstawicieli prawa, którzy przedstawicielami prawa być nie powinni.

Wieczorem.

  • We mnie jest tyle grzechu – Piotrowi zebrało się na samokajanie.
  • Czysty nie jesteś, ale jaki wesoły jesteś !
  • Jesteś jak kameleon i ośmiornica w jednym.
  • Niemożliwe, żeby taki dureń jak ja doznał takich rzeczy !
  • Ale gacków trochę wczoraj zajadle spaliłeś.
  • Hmm …

Po tych słowach spojrzałam na Piotra innymi oczami. To jest niewątpliwie ostatni kandydat na świętego, ale pierwszy na zacietrzewionego wojownika. I myślę, że Ojciec na te czasy wybrał doskonałe narzędzie dla realizacji Swoich planów.

  • Podczas modlitwy o 15.00 czułem na sobie wzrok Ojca. Spuściłem od razu głowę i zamknąłem oczy. Ojciec ręką dotknął mojego podbródka i podniósł moją głowę, chciał żebym patrzył.
  • Ale jak to ? Ponoć to zakazane ?
  • A nie może tak chcieć ?
  • ……. – już chciałam o coś spytać, ale zawahałam się podejrzewając, że ta sam Ojciec spytał.
  • To lepiej idź i pomódl się teraz.

Pół godziny później.

  • Podczas egzorcyzmów usłyszałem …
  • Daję ci instrumenty, byś przemówił Moim głosem.
  • Dla wielu stanie się dzień, dla pozostałych noc.
  • Niewielu wybierze dzień.
  • Kiedy się obudzą, będzie za późno.
  • … Jak to się odbędzie ? W jaki sposób ?
  • Wydobędę z ciebie na Swoją chwałę.

Piotr przerwał, więc ponaglałam go, by kontynuował i to go zdenerwowało. Nie chciałam się kłócić w takiej chwili i tylko pomyślałam w duchu …

  • Ojcze, nie daję rady.
  • Po co chcesz pisać, skoro cię to męczy ?
  • …… – Piotr powtórzył za Ojcem.

Zawstydziłam się, bo zawsze zawstydzają mnie tak konkretne odpowiedzi, a tym bardziej odpowiedzi na moje myśli. Bóg Ojciec nazywa rzeczy po imieniu.

  • Przepraszam Cię Ojcze, że takie błędy robię – Piotr.
  • Nie martw się, nauczysz się.
  • Jedna chwila …, będziesz wiedział.
  • Druga chwila …, będziesz czynił.
  • …. Chciałem spytać o trzecią chwilę, ale się przestraszyłem – Piotr do mnie szeptem.
  • To powiem ci teraz.
  • Trzecia chwila …, światło zobaczysz.
  • … Co się stanie w październiku ?
  • Mamy 100-lecie Fatimy, musimy to zaznaczyć.
  • A co się stanie ? – pytam.
  • Coś pięknego.
  • To wszyscy zobaczą ?
  • Ludzkość. Dzień pokuty.
  • …. To, co ty usłyszałaś, zobaczą wszyscy.
  • Twoje wyzwolenie jest blisko – do Piotra.
  • Prawda jest nie do uwierzenia, nawet dla ciebieteraz do mnie.
  • Piotr jest ciężki do zmiany.
  • Piotr to nie kamień do oszlifowania, to kołek do strugania.
  • Bardzo trudno sprostać Waszym wymaganiom.
  • Jak się tak przyjrzeć, to nie tak trudno.
  • Czy będziecie żądać od Piotra, by został świętym ?
  • Nie, będziemy żądać, by był skuteczny.
  • Widać Homiel koniec mojej podróży ? – nie wiem dlaczego Piotr się upiera, że to z Homielem rozmawia, może mu tak łatwiej ?
  • Oj widać, widać.
  • … Gdybym miał takie możliwości jak Oni w Niebie, to schodziłbym na Ziemię na lody … Kupiłbym ciepłe drożdżowe ciasto i zjadł z masłem … Pycha !
  • Co ty na to Ojcze ? – Ja. 
  • A skąd wiesz, że tak nie robię ?
  • Skąd wiesz, kto siedział obok waszego stolika ?
  • Skąd wiesz, kto jeździ z tobą w przedziale ?
  • … ???!!! …

Piotr leżał na sofie, ja siedziałam obok i rozmawialiśmy w zupełnej ciszy. Patrzy się na mnie podejrzliwie w pewnym momencie…

  • Nie wiem co ty tam pisałaś, ale Maryja dzisiaj położyła ci na głowie wianek z polnych kwiatów.

Wzruszyłam się. Nie pisałam o Maryi, ale długo o Niej myślałam. Zobaczyłam dzisiaj ten obraz.

by artist Dale Meitl

Ten obraz poruszył mnie dogłębnie. Kiedy Maryja straciła Swojego Syna, musiała być mniej więcej w tym samym wieku, co ja teraz. Ja też mam syna i całkowicie mogę zrozumieć Jej ból. Myślałam o Niej jak kobieta o kobiecie. Matka o Matce, ale dla Niej musiało być to szczególnie bolesne. Masz świadomość, że nosisz pod sercem przyszłego mesjasza. Rodzisz, wychowujesz i bez słowa oddajesz Go ludziom na rzeź … Teraz dopiero to rozumiem w pełni. Co za siła, miłość, mądrość …




Dopisane 10. 03. 2018 r.

Coś o Maryi oczami Jezusa; „Słowo pouczenia” Lenczewska.


  • To, co ty usłyszałaś, zobaczą wszyscy – otwierane wrota, ale to przyszłość


  • Mamy 100-lecie Fatimy, musimy to zaznaczyć.
  • A co się stanie? – pytam.
  • Coś pięknego.
  • To wszyscy zobaczą?
  • Ludzkość. Dzień pokuty.

Czekałam niecierpliwie do października wyszukując czegoś na miarę 100-lecia Fatimy. 7 października doszło do wielkiego wydarzenia. Wypowiedź organizatora tego wydarzenia. https://www.youtube.com/watch?time_continue=43&v=63anHw5eebI

Wielki sukces „Różańca do granic”. Amerykanie skopiują pomysł Polaków; Akcja modlenia się na granicach Polski przyciągnęła w październiku ponad milion osób. Gigantyczna frekwencja była sporym zaskoczeniem, ale jeszcze ciekawszy jest fakt, że teraz śladami Polaków idą inni. Swój „Różaniec do granic” organizowali już Włosi i Irlandczycy. Za kilka dni na obrzeżach swojego kraju pojawią się Amerykanie. https://wiadomosci.wp.pl/wielki-sukces-rozanca-do-granic-amerykanie-skopiuja-pomysl-polakow-6195115981645441a

Różaniec bez granic

Słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.

12. 07. 17 r. Warszawa.

Idąc na kawę dostałam telefon, na który czekałam od tygodni. Zadzwonił kryminolog z laboratorium kryminalistycznego z pytaniem dot. mojego zdjęcia Jezusa. Nie mógł zrozumieć, o co mi chodzi. Gdy powiedział stanowczo …

  • Proszę zrobić jeszcze raz zdjęcie, może będzie lepsza jakość…

ręce mi opadły. Opowiedziałam mu więc historię powstania tego zdjęcia i wtedy usłyszałam po drugiej stronie słuchawki długą ciszę. Szkoda, że nie mogłam tego nagrać, ale gdy się odezwał, w jego głosie była już tylko wielka niepewność. Chyba nie wiedział, czy rozmawia z wariatką, czy jednak kimś normalnym. W każdym razie stwierdził, że już nie da się z nim nic więcej zrobić i zasugerował, by na podstawie zdjęcia wykonać portret, czym mnie tylko utwierdził, że idę we właściwym kierunku. Problem w tym, że nikt jak dotąd nie chciał portretu zrobić. Gdybym nagrała tę rozmowę, mogłabym sobie ją odtwarzać dla poprawienia humoru. Zadzwonił bardzo pewny siebie, a po mojej opowieści chłopina nie wiedział jak się nazywa. Zderzenie ścisłego umysłu z nadprzyrodzonym. Konflikt percepcji. Po tej rozmowie byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam nawet, kiedy Piotr się pojawił…

  • Przyszedł Michaił do mnie – p.s. Ukrainiec, który się spił. 
  • Powiedziałem mu… Co panu zrobiła ta firma, że tak się pan odpłaca ?… I wiesz co ? Nic nie powiedział, tylko zaczął płakać … – Piotr wziął głębszy oddech.
  • Gdy to opowiadał, sam się o mało nie rozpłakałem ze wzruszenia. Przed tą rozmową spytałem Homiela, co mam z nim zrobić ?
  • I tak go nie zwolnisz ..., powiedział.
  • Dlaczego ?…, spytałem.
  • Zobaczysz sam.
  • …. I co ? Zwolniłeś … ?
  • Nie miałem siły, dałem mu ostatnią szansę …
  • ……. – i doskonale to rozumiem.
  • Musiałem się trzymać, żeby też się nie rozpłakać przy nim, bo pomyślałby, że ciota jestem… A ty co ? Taka zamyślona …? – Piotr spytał, widząc moją duchową nieobecność.
  • ……. – opowiedziałam mu o telefonie kryminologa.
  • Powiedz Oli, że wkrótce zasypiesz ich takimi informacjami, że nikt się nie będzie spodziewał.
  • Dzisiaj się tym nie przejmuj, bo jutro dasz ich tyle, że nie będą w stanie tego udźwignąć.
  • Obyś była na to gotowa.
  • … ?! … – lekko się przestraszyłam.
  • Ale ja tylko chciałam, żeby to zdjęcie telefoniczne było bardziej wyraźne, żeby wszyscy mogli zobaczyć Jezusa – tłumaczę się.
  • …. Wiesz co usłyszałem na mszy rano ?
  • Dlaczego nie jesteś Mi sługą, a przyjacielem ?
  • Bo słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.
  • Hmmm …. To prawda – pokiwałam głową. 
  • Niedługo wezmę cię tam, gdzie nikogo nigdy nie brałem.
  • A ty dasz świadectwo – … do mnie.
  • Dasz to, czego się nikt nie spodziewa.
  • …. ??? … Ojcze … Czy wiedziałeś, że to tak się rozwinie z ludźmi ?
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie jak na głupka, bo znowu zadaję to samo pytanie.
  • Ojcze … Czy nie jesteś zawiedziony ludźmi ? – nie poddawałam się.
  • …. Pokazał wielką burzę z piorunami i poczułem nosem wyraźne rześkie powietrze … – pociągnął nosem.

  • Hmm … Czyli to musi się stać, grom z „jasnego nieba”, a nastanie nowe – myślałam teraz o III Tajemnicy Fatimskiej.
  • …. Słyszę dziwne zdanie….
  • Caviezel nie rozstał się z twoją karteczką.
  • ……. – gwałtownie się wyprostowałam.
  • To jest miód na twoje serce, co usłyszałaś dzisiaj.
  • ……. – płakać się mi się zachciało.
  • Caviezel … to ten aktor od Jezusa?
  • Tak.
  • Takich kartek jak twoja dostaje na pewno wiele – Piotr machnął ręką lekceważąco.
  • Zapominasz o Nas. Patrz na znaki.

Przechodziła koło naszego stolika kobieta z napisem na koszulce „forever”.

  • Homiel, jesteś dzisiaj taki mądry … Co z tym islamem ? – spytałam pod wpływem pewnego pytania, które dostałam. Czy islam to zło, czy nie … 
  • Składam protest, dzisiaj jestem mądry ?
  • Zawsze mówię prawdę.
  • …….
  • Nic to Panie Boże….. – Piotr westchnął.
  • Co Mały ? Do wielkiego wybuchu coraz bliżej…
  • …….??? – czyli to nie Homiel…
  • Macałeś się wczoraj ?
  • Macałem.

Po operacji pod sercem utworzyło się mocne, duże zgrubienie. To pozostałość po zszywaniu mięśni. Piotr maca sobie to zgrubienie codziennie sprawdzając w jakim jest stanie, czy maleje, czy jest bez zmian. To taka jego osobista diagnoza stanu zdrowia.

  • Coraz mniej do wymacania.
  • Tak.
  • Więc kiedy poczujesz, że tam nic nie ma, to wiedz, że się zaczęło.
  • To będzie początek drugiej fali.
  • Dam radę?
  • Jak będziesz na fali to spójrz na prawo i kogo zobaczysz…? Jak myślisz ?
  • Spójrz na lewo, kogo zobaczysz?
  • Razem będziemy.
  • Nie bój się niczego to, co będzie.
  • Zrobisz to dla Mnie i Mojego Syna, da ci to radość.

Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić wcześniej niż normalnie, a kiedy wrócił…

  • Ojciec mi powiedział…
  • Szykuję ci nowe szaty… ,zgrzebne.
  • … ??? …
  • Zgrzebne ? – pytam, bo nie wiem, czy dobrze usłyszałam.
  • Co to znaczy ? – Piotr zaczął szukać w internecie, a mi się coś skojarzyło.
  • Kiedy wybierano papieża, na placu klęczał dziwny człowiek w habicie…

Bosy pielgrzym w zgrzebnym stroju modlił się na Placu Św. Piotra – https://wiadomosci.wp.pl/niezwykly-pielgrzym-w-watykanie-6038689131619457g/4

  • To chyba nie o to chodzi, byś tak chodził – wiedziałam, że w słowach Ojca jest większy sens.
  • Tak widzisz wygląda twoje Audi A8 – Piotr ciągle marzy o nowym modelu auta, a jego przyszłość to nie audi, a zgrzebna szata.
  • Ja nie dam rady – Piotr się przestraszył patrząc na tego człowieka. Chyba nie wyobraża sobie, by tak miałby się zachowywać.
  • Zrobię, że dasz.
  • …. Co to takiego się stanie ? – Piotr już naprawdę przestraszony.
  • Obudzisz się.
  • … Eliasz żywcem został wzięty do nieba.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie w milczeniu.
  • Ciągle z Ojcem rozmawiasz ? – upewniam się.
  • Pan Bóg mówi …
  • Homiel ma wolne, odpoczywa.

Są takie chwile, coraz częściej, że z powodu wagi informacji, które otrzymujemy, nie pozostaje nam nic innego jak tylko milczeć. Długo milczeliśmy po tych słowach.


Oglądaliśmy newsy w TVP. Podano, że zmarł prawnik Lech Morawski http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-lech-morawski-nie-zyje-sedzia-trybunalu-konstytucyjnego-mial,nId,2416049

  • Zaszczuli go w końcu.
  • Nie płacz nad nim Mały. Krzywda mu się nie dzieje.
  • Mam pytanie…
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie ostro, bym się zamknęła.
  • Co chce twoja druga połowa ?
  • Ojcze, Kościół Katolicki nigdy nie uzna tego, co piszę.
  • Nie piszesz dla Kościoła Katolickiego, bo on się sam degraduje.
  • Piszesz dla ludzi. Rób swoje.
  • Ale jest tam wielu dobrych ludzi – Piotr zdziwiony tak ostrą oceną.
  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem.
  • Chroniąc ich, stają się gorsi od nich.
  • …….
  • Ojcze, gdy zabierzesz Piotrusia do Siebie, to co ja mam robić ?
  • Nie dramatyzuj. Rób swoje, a idzie ci całkiem zgrabnie.
  • Zgrzebne szaty przewidziałem dla Niego, a dla ciebie puch.
  • A czy ja mogę mieć też trochę tego puchu ? – Piotr chciał się załapać.
  • Już masz rozmawiając ze Mną.
  • Ojcze, czytam Lenczewską… Ona jest taka nabożna, a my… – i spojrzałam na Piotrusieńka rozwalonego na kanapie.
  • Spójrz na swojego męża.
  • No właśnie widzę.
  • Bądź sobą.

Ulżyło mi. Choćbym nie wiem jak się starała to nigdy nie będę taka, jak ci wszyscy inni, którzy mieli bezpośredni kontakt z Ojcem, czy Chrystusem. Dla mnie na przykład św. Faustyna jest tak daleko poza zasięgiem, jakby była z innej planety. To spowodowało, że w pewnej chwili zaczęłam się zastanawiać, czy w Niebie się nie pomylili. 

  • Czy homoseksualista może iść do komunii, jeśli chce iść do Boga ?
  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna ?
  • … ?! …
  • A co z tymi, co zabijają ?
  • Jeśli wyrażą skruchę … Tym sposobem nikogo nie byłoby w Niebie.
  • Za to Mój Syn oddał życie.
  • Tak jak dzisiaj ten człowiek, który wykazał skruchę i został przyjęty z powrotem.
  • ……. – doszło do mnie, że Ojciec mówił o naszym Ukraińcu!

Piotr znowu zaczął się macać pod sercem sprawdzając, czy zgrubienie zeszło trochę, czy też nie. Widzę, że ma coraz większego stracha, bo gula wydaje się być coraz mniejsza. Na poprawienie sobie nastroju podszedł do komputera i zaczął oglądać Audi 8.

  • Fajne te Audi A8, faaajny … Taki chciałbym mieć.
  • Fantastyczny, naprawdę świetny.
  • Szkoda, że nie będziemy mieli.
  • Chciałbyś ?
  • No chciałbym.
  • To sobie pooglądaj, tyle twego …


Dopisane 04. 03. 2018 r.

  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem. Chroniąc ich, stają się gorsi od nich – niewątpliwie Bóg Ojciec mówi o wielu skandalach w KK, które dotyczą tuszowania przestępstw na tle seksualnym. Doskonale ten problem pokazuje oparty na faktach film;https://www.youtube.com/watch?v=mTeWdWa_tZk


  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna?dostałam od znajomego pytanie.

  • Czy należy się rozwodnikowi opłatek? Komunia święta? – pytam. 
  • Każdemu, kto jest otwarty i szczery. Chrystus będzie się bardzo cieszył, wszystko mu odpuści, sam sobą go nakarmi. Za to też oddał życie.
  • …….
  • Zobaczyłem Jezusa z otwartymi rękoma.

Toczy się debata w Watykanie, czy dopuścić rozwodników do komunii świętej. Mówiąc szczerze dostrzegam w tym wielką hipokryzję.

  1. Z jednej strony Watykan wprowadza ułatwienia w uzyskaniu rozwodu; Papież Franciszek wprowadził zasadnicze zmiany w anulowaniu małżeństw kościelnych. Procedura będzie uproszczona, a biskupi mają w większym stopniu pomagać rozwodnikom. Zmiany wejdą w życie 8 grudnia br. http://www.tvp.info/21546119/szybciej-i-prosciej-radykalne-zmiany-w-procedurze-uniewaznienia-malzenstwa

2. A z drugiej strony utrudnia udział w komunii świętej rozwodnikom? Najpierw sam tworzy rozwodników, a potem ich odrzuca? Gdzie tu sens i logika? Przedziwne. 

Podsumowując; komunia rozwodnikom – tak, ale pod warunkiem; kto jest otwarty i szczery.  Homoseksualistom – nie.


Przyznam, że cały czas jednak zastanawiałam się, czy Jezus faktycznie powiedział; A Ja wybrałem ciebie. Nie tyle wątpiłam w słowa Jezusa, co wątpiłam, czy Piotr faktycznie to usłyszał. W marcu tego roku do kin wchodzi nowy film z udziałem Caviezela, ale tym razem w roli apostoła Łukasza;    https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=LyOqQZUDdO4

Trwa promocja tego filmu w USA. Kilka dni temu podczas rozmowy panelowej na Liberty University powiedział ciekawą rzecz;

Caviezel, który znany jest przede wszystkim ze swojej roli Jezusa w filmie Mela Gibsona z 2004 roku „Pasja Chrystusa”, zasiadł z wiceprezydentem ds. Rozwoju duchowego Dawidem Naserem, aby pomóc w promowaniu nowego filmu „Paweł, Apostoł Chrystusa”, gdzie gra Łukasza, który zaczyna dokumentować posługi Pawła i Jezusa. Podczas konwokacji Caviezel opisał moment, w którym Bóg powołał go do roli aktora w wieku 19 lat.

„Czułem tę miłość, której nigdy przedtem nie czułem, ten spokój, którego nigdy przedtem nie czułem”. „Słyszałem, jak Bóg mówi:” Chciałbym, żebyś był aktorem. „… Nie wiedziałem, dokąd pójść. Miałem powołanie, aby być aktorem, ale to wymagało od niego nauczania mnie i doprowadzania mnie do właściwych nauczycieli, odpowiednich filmów do zrobienia.”                https://www.liberty.edu/news/index.cfm?PID=18495&MID=260944

Kto zabił Jezusa?

27. 06. 17 r. Warszawa.

Patrzę na swoją kawę…

  • Długo będziemy na tę kawę chodzić ?
  • Na pewno nie.
  • To będzie nasza decyzja ?
  • Zmienią się uwarunkowania.
  • Do zakonu Piotr pójdzie ? … Czy co ?
  • On jest ludziom potrzebny, a nie zakonnikom.
  • Nawet zawał nie zmienił naszych kaw.
  • Oszuści !
  • Więc co ?
  • Macasz po ludzku, a to nie jest ludzka fala.
  • To fala wytworzona dłonią Ojca i nie jest ani za mała, ani za duża.
  • Była ogromna, jak wieżowiec ! – Piotr zareagował.
  • … Po zawale mam słabsze serce, już nie mogę tak latać.
  • Wtedy też nie mogłeś, boś wyglądał jak indyk gruby, gotowy na dziękczynienie.
  • …… – śmieję się głośno, bo Homiel jak zwykle w słowach nie przebiera.  
  • Wczoraj ta modlitwa była fajna.
  • Ona nie może być fajna, ma być skuteczna.
  • Z tym krzyżem stanowicie jedność, skuteczną jedność.
  • On ma taką moc ? A wygląda tak zwyczajnie …
  • Ty z nim masz taką moc.
  • Jak myślisz ? Kiedyś zniknął, a teraz jest.
  • Prosto z Nieba. 
  • Powiedz coś jeszcze o nim.
  • Broń.
  • Co jeszcze trafi do Piotra ?
  • Idziesz po swój ornat.
  • Piotr był kiedyś egzorcystą ? Naprawdę ? – ciągle wierzyć mi się nie chce.
  • Egzorcysta ? To mało powiedziane.
  • Ty nie wypędzasz diabła, ty ich zabijasz.
  • Czlowieeeeku !!! – Piotr nie wytrzymał.
  • Ja tego w życiu nie zrobię, ja się do tego nie nadaję !
  • A skąd wiesz do czego się nadajesz ?
  • …….. – widziałam, że Piotr ma dosyć, pewnie zwiałby teraz nawet do Ustronia, byle dalej.
  • Myślisz, że ta fala ma cię umyć ?
  • Te zdarzenia są tak niebotyczne wielkie, że nie jestem w stanie tego powiedzieć.
  • Jak ci powiem, to nigdy nie uwierzysz, dlatego ci nie powiem.
  • To dotknie tylko Piotra ?
  • Kompletnie nie rozumiesz swojej misji – i pokazał wizję. Piotr narysował ją na serwetce. 

Droga życia. Piotr na ścieżce prowadzony jest z jednej strony przeze mnie, z drugiej przez Jezusa. Po jakimś czasie ja odchodzę i jest prowadzony przez Jezusa, aż na końcu do Ojca idzie już tylko sam.

  • Co jeszcze ? Krzyż, ornat … ?
  • To nie krzyż, to pastorał.
  • Ciekawe jak ten ornat dostaniesz.

Jeśli pastorał to symbol broni do walki, więc i ornat może być też tylko symbolem, a nie dosłownie liturgiczną szatą.

Ornat – w liturgii rzymskokatolickiej, starokatolickiej, luterańskiej i anglikańskiej główna szata liturgiczna zakładana przez kapłana do mszy świętej i tych czynności, które łączą się z nią bezpośrednio.

Symbolika ornatu; Ornat symbolizuje kapłańskie obowiązki i godności. Ornat jest symbolem ofiary krzyżowej Chrystusa, jak i ciężaru służby Bożej spełnianej przez kapłana, jako robotnika w winnicy Pańskiej. W liturgii święceń kapłańskich teksty odnoszą ornat do symbolu miłości Bożej przykrywającej wszelki grzech (por. 1P 4,8). Ornat spoczywa na plecach, co nawiązuje do przytłaczającego ciężaru (szczególnie gdy ornat jest bogato zdobiony) wyrażonego w słowach modlitwy odmawianej przy jego zakładaniu jako „słodkie jarzmo Pańskie” (por Mt 11,30).

  • Sam się znajdzie, nie będzie nowy, bardzo stary.
  • Homiel powiedział, że ta fala to wiara, a w zasadzie to gdzie wylądujesz … – nie jestem w stanie tego zrozumieć nie mając więcej danych.
  • A jak wylądowałem to była mgła …
  • Świat we mgle zobaczysz.
  • Musisz tę mgłę rozwalić, dasz z siebie wszystko, to może wrócisz.
  • Ta fala …
  • Przekroczysz barierę, będziesz widzieć wszystko.
  • Boję się, że włożysz rękę do Mojego talerza.
  • ……..  – Homiel nawet w najpoważniejszych sytuacjach potrafi mnie rozśmieszyć.
  • A ja ? Co ze mną ? – pytam.
  • Ten kwiat jest podlewany przez Ojca.


28. 06. 17 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów zobaczyłem jak z ludzi wychodzą gacki. One myślały, że chcę ich odesłać do piekła. Kiedy zobaczyły ten krzyż w moim ręku to były przerażone. Znowu zobaczyłem, że się zmieniają w pył. Jak odpychałem je do piekła to wracały, a teraz uśmiercałem ich na dobre – Piotr bardzo z tego powodu był zadowolony i dumny.
  • Aha … Powiedz no … Jak ty to widzisz ? – próbuję zrozumieć.
  • Nie jestem w stanie tego ci wytłumaczyć… Widzę jak ciebie. 
  • …. Co sądzisz o tym Homiel ? – pyta Piotr.
  • Dzisiejsza modlitwa była konkretna, ale za mało.
  • To ma być za mało ? – pomyślałam widząc koszulkę Piotra. Poszedł pomodlić się suchy, a przyszedł mokry.
  • Przed wyjściem do pracy odmawiaj jeszcze raz.
  • ……… – jęknęłam w duchu, bo już teraz Piotr budzi mnie dzień w dzień o 6 rano, a jeśli ma modlić się przed pracą, to pobudki będę miała o 5.30.
  • Wiesz co usłyszałem podczas modlitwy ?
  • Zrobił to ! Jak Boga kocham zrobił to !
  • . Nie wiem od kogo to …
  • Przecież nie z dołu, tam Boga nikt nie kocha, nawet jeśli to tylko powiedzenie. 

Przygotowuję tekst na blog i pisząc dręczy mnie jednocześnie pytanie …

  • O kim Jezus powiedział; Eliasz już był, a nie poznali go. Kto to był ?
  • Absolutnie musiałabyś spytać samego Jezusa.
  • No i jak mam to niby zrobić ? Przecież nie usłyszę …
  • A skąd wiesz ?
  • ……… – ręce mi opadły.
  • Przecież sami mówiliście, że nie mogę słyszeć.
  • Kiedyś tak było, a skąd wiesz jak teraz będzie ?
  • ……… – machnęłam ręką z rezygnacją, bo Homiel zręcznie mnie zbywa.

Dzisiaj oglądałam dokument; „Kto zdradził Jezusa” https://www.youtube.com/watch?v=UHooi-gnE2U Nasunęło mi się kilka pytań, które zanotowałam na kartce. Widząc, że Piotr do rozmowy jest całkiem chętny,  zaczęłam mu opowiadać.

  • Judasz. To on wśród apostołów trzymał kasę i nią zarządzał. Mógł w każdej chwili ukraść te pieniądze i uciec, a jednak zdradził Jezusa za 3 srebrników, co stanowiło wtedy dość śmieszną kwotę. Niektórzy bibliści uważają więc, że zdradził nie dla pieniędzy. Uważają, że szalą goryczy było umycie stóp Jezusa drogocennym olejkiem. On nie mógł zrozumieć, dlaczego marnuje się cenny olejek, zamiast go sprzedać i pieniądze rozdać biednym. Judasz zwątpił w Jezusa. Ale rzeczywiście… Dlaczego Jezus dał sobie obmyć nogi tak drogocennym olejkiem?

Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku narodowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku… (J 12,1-11)

  • A gdybyś ty miała to zrobić ?
  • Miała kilka garnków i mogła wybrać ten z najdrogocenniejszym, co byś zrobiła ?
  • ……… – Homiel tak mnie zaskoczył tym pytaniem, że zaniemówiłam.
  • Oddałabym to, co najlepsze – przyznałam.
  • Ona też to zrobiła.
  • Oddała to, co najlepsze, bo wierzyła w Niego.

Pozwól jej być dobrą – przypomniały mi się słowa Jezusa spod „naszego krzyża” i zrozumiałam w tej jednej chwili, że Jezus pozwolił kobiecie oddać to, co najcenniejsze, bo sprawiło jej to wielką radość. Czy nie jest to prosta i najpiękniejsza odpowiedź na to pytanie?

  • I tak w istocie Judasz nie wierzył w Niego.
  • To kto zabił Jezusa ?
  • A co ty sądzisz ?pyta mnie.
  • ……… – mam wybór między Judaszem, Kajfaszem, Piłatem, i synem Heroda…
  • A ja myślę, że to nieważne. Zrobił to człowiek, istota, którą Bóg stworzył, umiłował – odpowiedziałam dyplomatycznie, bo nie miałam pojęcia.
  • Wiesz czyje to są słowa ? Tak mówi prawdziwy mędrzec.
  • Personalne każdy z nich był narzędziem za grzech pierworodny.
  • Zawsze musi być ktoś personalnie, ale istotą jest grzech pierworodny.
  • A mogę dostać nagrodę za to ?
  • Proś o co chcesz.
  • To powiedz kogo miał na myśli Jezus mówiąc o Eliaszu ?
  • Dowiesz się od autora.
  • ………. – no i ręce mi opadły po raz kolejny.
  • To w jakiej księdze jest mowa o otwieranych wrotach ?
  • Psalmy …
  • ???!!!



Dopisane 20. 12. 2018 r.

Wrota; Psalmy.

Bramy, podnieście swe głowy! Powstańcie, wrota odwieczne! Niech wejdzie Król chwały!” (Ps 24, 7).

W interpretacji ojców Kościoła bramy, o których mowa w tym psalmie, są wrotami piekieł, do których zstępuje Chrystus, bądź wrotami niebios, które otwierają się na Jego przyjęcie podczas wniebowstąpienia. Są to również drzwi serca człowieka. „Każdy człowiek ma własne drzwi, przez które wchodzi Chrystus” — pisał św. Ambroży, odwołując się do omawianego psalmu.


  • Personalne każdy z nich był narzędziem za grzech pierworodny. Zawsze musi być ktoś personalnie, ale istotą jest grzech pierworodny.

Kto zabił Jezusa…? To pytanie zostało zadane też Melowi Gibsonowi podczas wywiadu w 2004 roku. Wywiad dotyczy filmu „Pasja”.

Dzisiaj rano miałam okazję zadać to pytanie bezpośrednio Ojcu. Najpierw strach mnie obleciał, czy powinnam, ale… trudno pomyślałam.

  • Przyjmij ten film jako bazę twojej wiedzy. Film jest bardzo prawdziwy. On sam nie kręcił i nie rozważaj czy tak było, czy nie było.
  • Twoja książka to narodziny prawdy.

Po pierwsze; by zrozumieć kto zabił Jezusa, kto personalnie jest za to odpowiedzialny, warto też posłuchać samego Gibsona. 

Po drugie; by zrozumieć co znaczy; On sam nie kręcił… trzeba obejrzeć I część tego wywiadu.

Do końca życia nieustająco będę powtarzać, że film „Pasja” ma ogromną moc. A „Resurrection”, wierzę, że powstanie, będzie jeszcze mocniejszy.

Nie tylko chlebem człowiek żyje.

20. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr dostał pismo z urzędu skarbowego, które go lekko zatrwożyło. Może nie sama sprawa, bo banalna dość, ale użyte w nim sformułowanie. Wezwano go do wyjaśnienia jako potencjalnego sprawcę przestępstwa skarbowego, a chodziło tylko o wytłumaczenie, dlaczego opłata za podatek poszła na inne konto. Zwykła pomyłka.

  • Zobacz, ilu mam przeciwników. NIP, urzędy skarbowe, śpiewaczka, gacki… – zaczął zmęczony
  • . Od nas to się odpierdol !!! – doszedł głos z dołu…

Piliśmy właśnie kawę i z wrażenia kawa stanęła nam w gardle. To wprost nieprawdopodobne!… Chciałam szybko zmienić temat rozmowy i przypomniałam sobie, że nie mam rozwiązanej kwestii „krwi życia”.

Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. [Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.

  • Krew życia płynie w tobie.
  • Nie wolno zabijać, ani oskarżać.
  • Gdy oskarżasz, to już zabijasz.
  • A kiedy zabijasz, to wprowadzasz truciznę.
  •  Raaany … Naprawdę nie dało się jaśniej ? – myślę w duchu. 
  • A jaki ma to związek z jedzeniem ? – drążę dalej. 
  • Nie tylko chlebem człowiek żyje.
  • Aaaa … Teraz rozumiem. Nie wolno żywić się nieszczęściem innych ! To nie dosłownie o krew chodzi!

Pamiętam pierwsze nasze rozmowy. Spytałam wtedy jak traktować Biblię. Powiedział Homiel, że Biblię należy czytać mądrze i na tym przykładzie zrozumiałam jak wielki błąd robią ci, którzy odbierają niektóre słowa Ojca zbyt dosłownie. Tu nie chodzi o to, by według Jehowych nie jeść kaszanki, bo zrobiona jest także z krwi! … Słowa Ojca są pełne symboliki, metafor i należy najpierw znaleźć klucz do Jego wyjątkowego języka, aby zrozumieć Biblię.

  • Ten krzyż od Was … Nic nie mogę więcej znaleźć.
  • I nie znajdziesz, to wyjątkowy krzyż, jedyny w swoim rodzaju.
  • Zaskoczycie nas jeszcze czymś ?
  • Zaskoczenie dopiero nadejdzie.
  • ……… – wiem jedno… Pomysłów na pewno Im nie brakuje. 
  • Miałem wizje dzisiaj rano … Rozmawialiśmy gdzieś na polanie, na trawie … Biegł do nas wielki czarny pies, wilczur. Ja tylko powstrzymałem go ręką znakiem stop, a on uniósł się wysoko i nie mógł już biec, przebierał nogami w powietrzu. Potem ręką zrobiłem ruch i poleciał gdzieś na dziesiątki metrów daleko …
  • No widzisz ? Masz już siłę, żeby pokonać diabła – wizja była dla mnie bardzo czytelna.


21. 06. 17 r. Warszawa.

Wstawanie codziennie o 6.30 mnie wykańcza. Poszłam na kawę półprzytomna, a Piotr świeży jak skowronek dosiadł się do stolika.

  • Jadąc po schodach usłyszałem Ojca …
  • Wszystkie twoje wrogi obrócę w perzynę, więc nie lękaj się niczego.
  • Dla ciebie.
  • …… – zaczęłam myśleć oczywiście, o którego z wrogów chodzi. Tych z dołu, czy tych z NIP, urzędu skarbowego?
  • Niesamowite słowa i już gdzieś je słyszałam … Wczoraj wpadłam na chwilę do twojego kościoła, było bardzo mało ludzi i weszła wycieczka z Japonii. W sumie było kilkanaścioro ludzi i nikt, dosłownie nikt nawet się nie przeżegnał. Szukali serca Chopina i nic ich więcej nie interesowało  – przypomniałam sobie tą żałosną scenę.
  • Nie wiedzieli Jezusa ? – Piotr się zadumał.
  • … A ty Mnie widzisz ?

Zaskoczenie ? To mało powiedziane. Zdziwiło mnie, że samo o Jezusie wspomnienie jakby Go przywołało. Nie rozumiem tego, a może ciągle jest przy nas, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy ? Odniosłam wrażenie, że Piotr nagle się zmniejszył, skurczył.

  • Widzę.
  • Więc niczego się nie bój. Jestem przy tobie.
  • …. Objął cię ramieniem … – mówi do mnie Piotr.
  • Jesteś Jego oczkiem w głowie – dalej relacjonuje, co widzi.
  • A twoje ostrze jest ostre ... mówi do ciebie. Chodzi o twoje pisanie, pióro ostre jak miecz … Co ty tam piszesz ?! – pyta mnie Piotr, a ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo łzy utknęły mi w gardle.
  • Jak Go widzisz ?
  • Nie jestem w stanie ci wytłumaczyć.
  • Jak wygląda ?
  • Ma czerwony płaszcz.
  • A dlaczego nie biały ?… – pomyślałam … 
Adam Chmielowski 1881

Kolor czerwony wskazuje na miłość, krew, życie, czy ofiarę. Często szaty w tym kolorze zdobią świętych męczęnników. Także Jezus wielokrotnie jest przedstawiony w czerwonej koszuli, która może wskazywać na ofiarę, którą za nas złożył z miłości. Często jednak czerwony na obrazach może nam się mylić z purpurą, która oznacza godność królewską.

  • Księgowa jest zbulwersowana pismem z US, napisali, że jestem oskarżony! Jeszcze nie sprawdzili, a już jestem oskarżony! – Piotr nie wiem dlaczego chciał zmienić temat.
  • Nie dziw się im. Tak wygląda walka ze złem.
  • Oni nie wiedzą z kim mają do czynienia – odezwał się chyba Homiel.
  • Mały … Rób,  co masz robić.
  • Dawaj dalej poczucie bezpieczeństwa, dopóki cię fala nie zabierze.
  • A potem nie masz wpływu na to, co się dziać będzie.
  • To znaczy, że jak się zacznie fala, to nie będzie poczucia bezpieczeństwa ? – pytam od razu.
  • A gdzie zaufanie ?
  • Ty, która piszesz, też wątpisz ?
  • Boisz się o swoją kawę ?
  • A skąd wiesz, co zyskasz ?
  • Oj-tam, oj-tam … – zawstydziłam się, bo Homiel trafił w dziesiątkę.
  • Powiedz tak uczcicie… Mówiąc Mały to ty Homiel, czy już nie Ty ?
  • Homiel to Homiel.
  • Gdybyś wiedziała, że to Ojciec … rozmawiałabyś ?
  • Chyba nie … – przyznałam z wahaniem, przynajmniej nie rozmawiałabym tak otwarcie i doszło do mnie znowu, że to z Ojcem rozmawiamy teraz. 
  • Rób swoje Mały, czyść swój mundur.
  • Ja nie mam przecież munduru – zdziwił się Piotr.
  • Przecież rozmawiam z inteligentnym człowiekiem … a mundur to symbol służby.

Policjant ma mundur, wojskowy, itd. Czyścić mundur to szykować się do służby.


Wieczorem.

  • Po modlitwie o 15.00 Ojciec powiedział mi …
  • Nieprzyjaciół obrócę w truchło … i pokazał mi fajną rzecz. Siedział na tronie, a ja poniżej na ziemi zamyślony w swoim fotelu. Zobaczyłem Ojca uśmiechniętego jak ręką przecina nici wiążące mnie z US. Przeciągnął po prostu ręką, jakby ciął powietrze i poprzecinał białe nici, które mnie łączyły z US.
  • Fajna wizja – uśmiechnęłam się widząc ją w wyobraźni.
  • Dużo masz wrogów ? – pytam.
  • Wielu. Inną drogę dla ciebie przewidziałem.
  • Nie chcę, by cię katowano jak zakatowano Mojego Syna, ale żebyś prowadził.

Dech mi zaparło. Uderzyła mnie siła tych słów i że to słowa samego Ojca. Bałam się odezwać, ponieważ czuję się jeszcze mocno niepewnie w takich sytuacjach.

  • Ojciec jest ciągle przy na s? – szeptem pytam Piotra.
  • W tobie jest część Jego.
  • We mnie ???  – wyrwało mi się.
  • W każdym jest … – powiedziałam ze zdziwieniem.
  • Ale to ty masz kryształ.
  • Oh my God !… – pomyślałam przypominając sobie namalowany dla mnie obraz.

  • To skąd tyle moich błędów po drodze ?
  • Nie wiesz, co to błąd …
  • … Ojciec mi powiedział teraz, że nie mogę mieć dużej firmy – Piotr spokojnie i czułam w jego głosie wielką ulgę.
  • Duże to domena tych z dołu.
  • Wszystko co masz, masz gdzie indziej.
  • Po co masz mieć wszystko tutaj ?
  • To, co masz, masz dla innych, nie dla siebie.
  • …… – pod każdym względem to prawda.
  • Przepraszam, że czasami się mylę podczas modlitwy.
  • Ważne są intencje, że chcesz i wolę wykazujesz.
  • Czasami serce mnie boli jeszcze …
  • Urośnie.
  • Jak to … urośnie ?
  • Duchowo będzie wielkie.
  • Więc nie uratowałem cię po to, aby się nad tobą pastwić, masz zadanie.
  • Po robocie przyjadą po ciebie sanie i zabiorą do Domu.
  • Przestań się lękać, bo to, co nieuchronne i tak przyjdzie.
  • Nie chcę ci twojej bujnej wyobraźni obciąć, bo się fajnie ogląda.

Gdybym nie byłam pewna, że to Ojciec teraz przemawia, to wybuchłabym śmiechem. Piotr rzeczywiście ma tak bujną fatalistyczną wyobraźnię, że w małej kropce wody widzi wielkie tsunami. Czytając pismo z US widział już siebie za kratkami ! 




Dopisane 16. 02. 2018 r.

  • Wszystkie twoje wrogi obrócę w perzynę, więc nie lękaj się niczego.

Ks. Izajasza; który świat cały zamieniał w pustynię, a miasta jego obracał w perzynę, który swych jeńców nie zwalniał do domu? (…) Więc wylał na Izraela żar swego gniewu i okropności wojny. Wybuchła ona zewsząd pożogą, a on się nie spostrzegł, obróciła go w perzynę, lecz on nie wziął tego do serca. (Ks. Izajasza 42:25, Biblia Tysiąclecia)


  • Krew życia płynie w tobie. Nie wolno zabijać, ani oskarżać. Gdy oskarżasz to już zabijasz, a kiedy zabijasz wprowadzasz truciznę.

Zajrzałam na stronę prowadzonych przez Jehowach, gdzie toczyła się rozmowa poświęcona krwi;

Dzieje Apostolskie 15: 19 Toteż moje rozstrzygnięcie jest takie: nie należy niepokoić tych spośród narodów, którzy się nawracają do Boga, 20  ecz trzeba im napisać, by się powstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bożki i od rozpusty, i od tego, co uduszone, i od krwi. (….). 28 Albowiem duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych: macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone, i od rozpusty. Jeśli będziecie się tego starannie wystrzegać, dobrze się wam powiedzie. 


Widzimy, że powyższe wersety wyraźnie zakazują spożywania krwi, choć wielu tzw. chrześcijan i tego nakazu nie przestrzega. Powyższe wersety uczą nas chrześcijan czego, według ustalenia apostołów, starszych pod kierownictwem ducha świętego, mamy przestrzegać z Prawa Mojżeszowego. Nie musimy już się poddawać np. obrzezaniu, czy przestrzegać sabatu. Jehowa za pośrednictwem swojego ducha pobudził apostołów i starszych do oznajmienia chrześcijanom (przede wszystkim tym nawróconym z pogan), że koniecznie mają wystrzegać się spożywania krwi, np. „tego, co uduszone”, to znaczy niewykrwawionego mięsa. A jak Prawo Mojżeszowe nakazywało postępować z krwią? A co z transfuzją? Cz dla ratowania życia można pozwolić wstrzyknąć sobie krew, czy jedynie nie wolno jej spożywać?„

„Wylać na ziemię, jak wodę”, a nie pozwalać wstrzykiwać ją sobie do żył, gdy opuści organizm (własny, czy cudzy). Niech ktoś pokaże mi miejsce w Prawie Mojżeszowym (czy gdziekolwiek w Biblii), gdzie Bóg nakazuje postępować inaczej z krwią niż wylewać ją na ziemię. A akurat właśnie, m. in., tego aspektu Prawa Mojżeszowego nakazano nam przestrzegać w Dziejach Apostolskich- co, do ściśle określonego sposobu obchodzenia się z krwią, która opuści organizm. Gdzie niby Biblia pozwala na przetaczanie krwi z jednego do drugiego organizmu! https://watchtower-forum.pl/forums/topic/3824-czy-biblia-zakazuje-transfuzji-krwi/

Może wśród tutejszych czytelników zabłąkał się ktoś z wyznania Jehowach… Chciałabym, żeby zadał sobie pytanie… Właściwie niech każdy zada sobie to pytanie… Czy po tych wszystkich słowach, które Ojciec przekazał i przekazuje należy wierzyć, że pozwoliłby na śmierć kogokolwiek tylko dlatego, że transfuzja krwi to grzech? Ileż to ludzi musiałoby odejść zbyt wcześnie, ileż to ofiar pochłaniałaby wojna dodatkowo tylko dlatego, że zaprzestano by transfuzji krwi? Czy Ojciec pozwoliłby przeżyć Piotrowi, gdyby to była prawda? 

Lubię jak Mnie prosicie.

18. 06. 17 r. Warszawa.

Wróciliśmy do Warszawy w ciągu 5 godzin jazdy autem, a Homiel  przez ten czas prawie w ogóle się nie odzywał. Na początku drogi stwierdził, że nie ma czasu, bo podziwia okolice i lubi zapach lasu ???!!!! i … zamilkł.

  • Dlaczego nazwałeś anioła naszej córki „Wypłoszem”? – spytałam tuż przed Warszawą. 
  • Tak się czesze, jakby miał ciągle wiatr we włosach.
  • ……. – tak nas to rozśmieszyło, że Piotr o mało nie wpadł do rowu.
  • Ładnie tak przezywać ?
  • Im bardziej ludzki jestem, tym bliżeji od razu przestałam się śmiać.

Dostrzegłam w tym   wielką mądrość. Homiel wie, że między nami jest ogromna przepaść i to pod każdym względem, ale nie chce dać nam tego odczuć. Chce być blisko i jeszcze bliżej. Dopasował się do nas.


Piotr zatopił się we własnych myślach, ale zaczął w pewnym momencie coś mruczeć pod nosem.

  • Wybrana poprzez aklamację.
  • Co ?! Powiedz głośno.
  • Wybrana poprzez aklamację – patrzy na mnie i wzrusza ramionami.
  • . To słyszę, nie mam pojęcia, co to aklamacja. O co chodzi Homiel ?
  • Przecież myślałeś o NIP.
  • Aaaaaa, to o NIP ? – zdziwiliśmy się.
  • ……… – podczas gdy Piotr dalej dyskutował z Homielem, ja sprawdziłam w internecie co znaczy aklamacja.

Aklamacja – okrzyk wielu zgromadzonych ludzi dla wyjawienia swojej woli lub życzenia. Przez aklamację wybrany, znaczy wybrany jednomyślnie takim okrzykiem, bez liczenia głosów obecnych.

Aklamacja (consensus ordinum) – sposób przyjęcia ustawy lub wniosku w demokratycznych organach władzy ustawodawczej. Wniosek zostaje przyjęty poprzez aklamację, gdy zostaje zaakceptowany jednomyślnie przez całe zgromadzenie (może zostać poparty okrzykami lub oklaskami).

  • Rebusy przy tobie Homiel to mało piwo. Co zostało przyjęte ? – Piotr był totalnie zniechęcony, a może po prostu zmęczony jazdą.
  • A od czego masz sowę ? – czyli mnie.
  • Ja mam to rozwiązać ? – i zaczęłam myśleć.
  • Jednogłośnie zostanie przyjęta decyzja o wyroku …, chyba. Zdaje się, że sędzina będzie jednogłośnie podejmie decyzję …, chyba – i wcale nie byłam tego pewna.
  • ……… – Piotr ponownie wzruszył ramionami twierdząc, że i tak nie rozumie.
  • Co mam zrobić z moją firmą ? – spytałam Homiela, bo miałam dylemat, zamykać, czy nie zamykać.
  • Utnij. Z tej mąki chleba już nie będzie.
  • A z której będzie ?
  • Rób, co masz robić.
  • Dzięki, pomogłeś mi.

Byłam wykończona wstawaniem o 5 rano i wielogodzinną jazdą. Zasnęłam już o 21, ale nie na długo. Piotr mnie obudził potrząsając za ramię.

  • Homiel naciągnął mi ucho i głośno powiedział …
  • Nie wybrana, wygrana ! Zwycięstwo !

Czyli nie Wybrana poprzez aklamację” , a  „Wygrana poprzez aklamację”

  • Aaaaaa – i głowa opadła mi na poduszkę, ale nie mogłam już zasnąć, ponieważ za oknem grupa ludzi rozmawiała o swoim życiu tak głośno, że i ja poznałam ich życie.
  • Michałku, zrób coś – tyle mi się powiedziało …
  • …….. – i raptem zapadła cisza…


19. 06. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Słyszałaś tych ludzi wczoraj ? Prosiłem Michała …
  • Ja też ! – przerwałam mu ze śmiechem.
  • A wiesz co wczoraj mi powiedział ?
  • …  ???  …
  • Lubię jak Mnie prosicie.
  • I lubię jak robię dla was działania.
  • To wzmacnia wiarę.
  • … ???!!! …
  • To może tak poproszę o lotto ? – zażartowałam, ale szybko się z tego wycofałam.
  • …. Nastaje czas oczyszczenia przedpola przed falą.
  • Razem to zrobimy.
  • …. ?! …
  • Ciągle słyszę datę październik, czuję siłę tej daty, magię.
  • Stanie się, co nieuchronne.
  • ……… – słuchałam w ciszy. Myślałam, że sobie będziemy żartować, a tutaj tak poważnie się zrobiło …
  • Ty wiesz co ? – Piotr zrobił okrągłe oczy.
  • Chyba faktycznie Jezus nadchodzi … Widzę szereg aniołów z dwóch stron jak się kłaniają nisko, a pośrodku idzie mężczyzna, świetlista postać.


W oddali zauważyliśmy dwie bardzo młode dziewczyny, może 14 – 15 lat, które publicznie i namiętnie się całowały. Piotr  skrzywił się, jakby zobaczył stado szczurów.

  • I co ? Skrzywdzisz je ?
  • Nie.
  • Będziesz uczył ?
  • Tak.
  • Powodzenia.
  • No to co robić ?
  • Tylko wstrząs może zmienić.

Wieczorem.

  • Na jakiej podstawie Homiel sądzisz, że zwycięstwo będzie przez aklamację ?
  • Na podstawie Swojej wiedzy.
  • A jaka jest dokładnie Twoja wiedza ? – Piotr chciał wyciągnąć coś więcej.
  • Jest lepsza od twojej.
  • No powiedz coś … – … zaczynam się śmiać.
  • Czekaj !
  • Mógłbyś coś zdradzić ! – Piotr z żalem, że taki tajemniczy.
  • Zdrada nie pasuje do Naszego stanu.
  • Czekaj, ale zakład obowiązuje.
  • Życzę sukcesu w tej sprawie.
  • …. Zostaw Go, nie widzisz, że nie dasz z Nim rady ?
  • ……… – Piotr westchnął.
  • Wyjechałbym w góry znowu.
  • Za co ? Może zagram ? – żartuję.
  • Zagraj, może i Ja się załapię ?
  • Też mam dosyć tej ambrozji warszawskiej.
  • No … Nie da się dzisiaj z Nim na poważnie. .. – i się śmieję.
  • …. Homiel, mam sprawę do Ciebie … Jest dziwny fragment w Biblii…

Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. 5 Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. 6 [Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.

  • Co to znaczy nie jeść mięsa z krwią życia ?
  • Odpowiedź w przygotowaniu.
  • … ?! … – zdurniałam teraz. Nie wiedziałam, czy nadal żartuje, czy już nie żartuje.

Zaczęliśmy oglądać oparty na faktach film „Obywatel X”.                       http://www.filmweb.pl/film/Obywatel+X-1995-4596

Film oparty na autentycznej historii seryjnego mordercy, który przez wiele lat działalności uśmiercił w Związku Radzieckim ponad 50 osób. Jego ofiary były młode, przeważnie poniżej siedemnastego roku życia. Wszechobecna biurokracja, niekompetencja i brak profesjonalizmu długo uniemożliwiały odnalezienie i ukaranie zabójcy. Dopiero ogromne zaangażowanie w sprawę detektywa Burakova i jego niemalże obsesyjne dążenie do osiągnięcia celu zaczęło przynosić rezultaty.

  • Mam nadzieję, że taki to w piekle siedzi.
  • Nawet nie siedzi. Ta dusza nie zasługuje na naukę.
  • To jest jedna z tych dusz, która zamieniona jest w nicość.

I tym sposobem dowiedziałam się po raz drugi, że niektóre dusze przestają istnieć całkowicie.


Piotr był wyjątkowo zmęczony. Jego miesięczna nieobecność w firmie nadszarpnęła jej finansowe fundamenty, to znaczy było dużo mniej zleceń co zawsze, a dodatkowo spiętrzyły się zatory płatnicze.

  • Nie martw się o ekonomię swojej firmy, bo właśnie Nasi ekonomiści ją przejęli.
  • ……. – Piotr już się szykował, aby coś „odpalić” po swojemu, ale zamilkł.
  • Zobaczyłem dwóch w okularach, mieli skrzydła, wzięli księgi i przewracali kartki … – Piotr zaczął gestykulować i naśladować Tych, co widzi.
  • Coś planują, jakieś wydarzenia … Ciąg zdarzeń jak klocki domino … Wysłali je na ziemię … – opisuje dalej.
  • Coś się chyba stanie ze mną !
  • ……. – i miałam już tego serdecznie dosyć. Ciągłego słuchania, że „coś się stanie ze mną”.
  • Uwalniamy cię od trosk – Homiel spokojnie zareagował, by nas uspokoić.
  • Zobaczyłem normalnie dwóch księgowych ze skrzydłami ! – Piotr zrobił ogromne oczy, bo widok musiał być … przedziwny.
  • Oni główkują jak to porozwiązywać !…. Zapisywali Swoje rozwiązania złotymi, ognistymi literami. ..
  • Ogniste znaczy w trybie pilnym.
  • ……….  – a ja myślałam, że to taki żarcik.
  • A poważni byli ? – byłam ciekawa.
  • Znasz wesołego księgowego ?
  • ………. – zaczęłam się gwałtownie śmiać, bo Homiel ma rację! W przeciągu kilkunastu lat narekrutowałam się dziesiątki księgowych i żaden przy księgach nie był wesoły.
  • Trochę się zaczynam bać – przestałam się śmiać, gdy doszedł do mnie sens całej dzisiejszej rozmowy.
  • Przypomniał mi scenę filmu „2012” jak przemawia prezydent …
  • ……. – i tak, jak do tej pory trochę się denerwowałam, tak zdenerwowałam się na całego.




Dopisane 14. 02. 2018 r.

  • Nawet nie siedzi. Ta dusza nie zasługuje na naukę. To jest jedna z tych dusz, która zamieniona jest w nicość.

Co Jezus powiedział o piekle? Fagment z http://y-jesus.com/jesus-say-about-hell/

Najlepiej sprzedająca się książka Roba Bella „Miłość wygrywa”, dowodzi, że Bóg jest zbyt kochający, aby wysłać ludzi na wieczne potępienie. Jego książka wywołała poruszającą debatę, nawet wśród chrześcijan. On postrzega Boga w pewnym sensie, jakby dziecko patrzyło na Świętego Mikołaja – dobrotliwego dawcę dobrych rzeczy.

Skąd wziął się pomysł piekła i czy jest on naprawdę biblijny?

Znaczenie hebrajskie pochodzi ze słów Szeol i Gehenna oraz greckiego słowa Hades. Każde słowo mówi o karze po śmierci tym, którzy odmawiają Bożego przebaczenia. Ale czy ta kara jest tymczasowa, czy wieczna? Czy Bell ma rację, kiedy stwierdza, że ​​Bóg ostatecznie wybaczy każdemu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, skoncentrujemy się na tym, co Jezus powiedział o ostatecznym losie bezbożnych po śmierci. Przyjrzymy się także temu, co Jezus powiedział o tym, kto idzie do Nieba.

Jezus zadziwiał ludzi swoją miłością i współczuciem. Uzdrawiał chorych i ślepych. Troszczył się o przygnębionego. I zawsze mówił o Bogu jako swoim Ojcu, który kocha każdego z nas poza ludzkim zrozumieniem. Jezus powiedział nam, że powodem, dla którego przybył, było zbawienie nas od naszych grzechów, abyśmy mogli mieć z Nim życie wieczne. Większość z nas zna tę wspaniałą obietnicę.

„Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jan 3:16, NCV)

Spójrzmy na własne słowa Jezusa na temat tego, co dzieje się z tymi, którzy nie pokładają wiary w Chrystusa i Jego przebaczenia. Jezus nieustannie dzielił ludzi na dwa obozy: tych, którzy wierzą w Chrystusa, i tych, którzy nie wierzą. Ostrzegł, że niewierzący są skazani na zagładę. Na przykład Jezus powiedział swoim naśladowcom:

„Wejdź przez wąską bramę; albowiem brama jest szeroka, a droga szeroka, która prowadzi do zguby, a wielu przez nią wchodzi. Brama bowiem jest mała, a droga wąska, która prowadzi do życia, i niewielu ją znajduje. „(Mt 7, 13,14, NASB)

Chociaż Jezus dał jasno do zrozumienia, że ​​Bóg bardzo nas kocha, wiele z tego, co wiemy o piekle, pochodzi z jego własnych słów. Jezus objawia apostołowi Janowi ostateczne przeznaczenie tych, którzy odrzucili jego wolną ofertę życia wiecznego.

„Jeśli ktoś nie znalazł imienia w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia” (Objawienie 20:15, J. B. Phillips)

Jezioro ognia przedstawia horror spędzania wieczności poza miłością i radością dobrowolnie ofiarowanymi przez Chrystusa. Ci, którzy odrzucą Jego miłość, zostaną „spaleni” w duszy, gdy cierpią z powodu surowych wyrzutów samotności w wiecznym stanie bez miłości. Jak tragicznie!

Czy Rob Bell ma rację, kiedy stwierdza, że ​​miłość wygrywa, a wszyscy unikają sądu? Czy to wydaje się być intencją słów Jezusa? Byłoby niezwykle trudno wyciągnąć ten wniosek z tych wersetów, a także z innych fragmentów Nowego Testamentu. Jezus daje jasno do zrozumienia, że ​​Bóg nie zmusi nas do zaakceptowania jego wolnego przebaczenia. Bóg pozwala nam wybrać nasze własne przeznaczenie: Niebo lub Piekło.

Wielka siła to wielka odpowiedzialność.

16. 06. 17 r. Szczecin.

Myjąc się rano w łazience usłyszeliśmy naszą „śpiewaczkę”. Śpiewała, ale tym razem piosenkę!… „Czarna Madonna”.

  • Dziwne … – zaczęliśmy między sobą to komentować – To może nic nie znaczyć…
  • Wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele.
  • A co to znaczy ?
  • Sama nie wie czemu to śpiewa.

Nie wiem, co poskutkowało bardziej. Nasze spotkanie w drzwiach, czy nasza wczorajsza prośba do Michała, aby zapanowała cisza.

  • Nasze spotkanie nie było przypadkowe ?
  • A co jest przypadkowe ?
  • …… – czyżby aż tak to zadziałało ?
  • Jesteś zawsze przy mnie ? – pyta Piotr.
  • Ja tak, a grubas przy Oli.
  • Nie masz dla Niego litości – miałam żal, ale i tak zaczęłam się śmiać.
  • Bo się tak nazywa !
  • Całe Niebo Go tak nazywa – i sam zaczyna się śmiać.
  • …. Najpierw jego straci, a potem zacznie zapadać się w siebie.
  • Taaaak ?…. – i szkoda mi się jej zrobiło.
  • Dlaczego jej córka krzyczała bez przerwy ?
  • Szukała powietrza. To taki bluszcz.
  • ……… – przypomniałam sobie te rozdzierające krzyki i zrobiło mi się jej szkoda nieco mniej.
  • A mi nie szkoda, ludzie tutaj mieszkają ! – Piotr stanowczo.
  • Spotkały się dwie natury tutaj.
  • Permanentne przebaczanie i permanentny sądpodsumował nas Homiel.
  • Nauka nigdy nie trwa wiecznie.
  • Ten spokój to pewnie dzięki Wam ? – upewniam się.
  • Jak się ma takich zamożnych przyjaciół … – Piotr.
  • Nie zamożnych, a wpływowych.
  • Wpływamy na ludziprzerwał mu w pół zdania.
  • My też nie lubimy tych „piosenek” – czyli wycia śpiewaczki.
  • Faktycznie mogłem im wczoraj zaszkodzić ?
  • Mieć świadomość swoich możliwości i czynić tylko dobrze, to wielka rzecz.
  • Nie możesz działać impulsywnie.
  • Impuls zaciera cel.
  • Mogłem im zrobić krzywdę, już się na nich szykowałem.
  • Różaniec pozbawi cię tej energii.
  • Energię skierujesz na gacki.
  • Wielka siła to wielka odpowiedzialność.
  • Będą cię co rusz prowokować.
  • Jak ?
  • Abyś skierował uderzenie na człowieka.
  • ……… – spojrzałam na Piotra uważniej.

To jego słaba strona, którą gacek bardzo umiejętnie wykorzystuje. Impulsywność. Działa szybciej niż myśli.

  • Musisz mieć hamulce, daj sobie czas na działanie – próbuję tłumaczyć Piotrowi.
  • Musisz mieć wielu przyjaciół z łańcuchami którzy trzymają go na krótkiej smyczy i pilnują.
  • I wiesz już kim jesteś.
  • Ta moc będzie wzrastać.
  • Kieruj ją na zło.
  • A mogę kierować na świat ?
  • Nie naprawiaj nic na tym świecie, bo to cykl naturalny.
  • Apogeum będzie, kiedy będziesz na fali.
  • Będziesz mógł wszystko, a zrobisz nic.
  • Będziesz prowokowany przez ludzi, a to test.
  • Uuuuu …. – pomyślałam, z naturą Piotra będzie bardzo ciężko.
  • Słyszę … humiliate.
  • ………. – sprawdziłam w internecie; poniżenie.
  • Będę poniżany?
  • Nic nie rób.
  • Możesz wszystko, a nic nie zrobisz.
  • Przy twojej dumie to będzie wielka próba – przyznałam.
  • To małe piwo.
  • Jesteś agresywny, skup swoją siłę w modlitwie, a ofiary zostaw w spokoju.
  • ………. – Piotr kreci głową, że mu to nie pasuje.
  • To NIP ma zostawić ?
  • To się samo zrobi.
  • A długo takie biczowanie będzie trwało ? – pytam.
  • Ile trzeba.
  • Wytrzymasz ? – pytam Piotra.
  • Zamiast do 10, licz do 100.
  • Już tak dużo nauczyłeś się o człowieku.
  • To ofiara.
  • A jaka jest moja rola ? – pytam.
  • Widzę cię z halabardą.
  • ……….. – znowu musiałam zajrzeć do internetu.

Halabarda dwuręczna broń która zdobyła popularność między XIV a XV wiekiem. Typowa halabarda łączy w sobie elementy trzech broni: topora, haka i włóczni. Dzięki temu była uniwersalna, mogąc służyć zarówno do cięcia jak i kłucia. Halabarda była podstawową bronią wczesnej armii szwajcarskiej od XIII wieku, następnie rozprzestrzeniła się także na inne kraje, w dużym stopniu ze szwajcarskimi wojskami zaciężnymi. Jej rola ogranicza się do funkcji reprezentacyjnej i ceremonialnej jako symbol służby wojskowej.

Homiel widząc mnie z halabardą zasygnalizował, że jest to symbol służby dla Boga i to w gotowości do boju.

  • A co z naszymi rodzicami ?
  • Wasi rodzice jeszcze pobędą na tym świecie trochę, a potem zostaną zabrani w przyjazne miejsce.
  • …….. – niby to oczywiste, a jednak słabo mi się zrobiło…
  • Spytałem Homiela kiedy ja odejdę …
  • Gdybyś wiedział dokąd pójdziesz …
  • . Pokazał mi strusia pędziwiatra …

  • Z tego wynika, że wszystko bym zostawił za sobą i spieprzył do Domu.
  • Powiem ci tak … Ahoj przygodo !
  • Co ma się zaczynać, to się zaczyna.

Wieczorem obejrzeliśmy film „Chata”. Mack jest szczęśliwym mężem i ojcem trojga wspaniałych dzieci. Pewnego dnia jego rodzinę dotyka tragedia. Najmłodsza córka Missy zostaje porwana. Wszelkie dowody wskazują na morderstwo, choć ciała nie udaje się odnaleźć. Mack popada w coraz głębszą rozpacz, która powoli oddziela go od świata i rodziny. Kilka lat po tragedii otrzymuje tajemniczy list z zaproszeniem do leśnej chaty, w której rozegrał się dramat Missy. List wydaje się pochodzić od samego Boga. Pełen wątpliwości i obaw Mack decyduje się na spotkanie z nieznanym, które okaże się być niezwykłym doświadczeniem pozwalającym zrozumieć sens rodzinnej tragedii i zupełnie inaczej spojrzeć na życie i świat. https://www.deon.pl/po-godzinach/rozrywka–relaks/film/art,1320,film-na-weekend-chata.html

https://www.youtube.com/watch?v=9XTtwU7vpf4

  • Fajnie tak dostać list od Boga …
  • Jak myślisz …
  • Kto przywitał cię w pracy ? Ja ?
  • Ja takiej możliwości nie mam.

p.s. zacytuję ten fragment jeszcze raz i siłą rzeczy muszę zmienić kolor czcionki. 

Wszędzie nakrętki szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. 
- Widziałaś to?!… 
- Cholera co to? – Piotr zdezorientowany – 
- Może to gacek? 
- Chwila… – zaczęłam myśleć, bo Piotr już wszędzie gacka widzi. 
- Tym piórem podpisujesz wszystkie umowy… Ktoś cię powitał w ten sposób, jakby chciał powiedzieć welcome home… Pióro to znaczy, że wszystko wraca do normy – zaśmiałam się, bo to był świetny pomysł na przywitanie. 
- Jak Wy to robicie? – Piotr nie mógł się nadziwić. 
- Nie zdradzam Mojej techniki. 
- Cieszą się, że wróciłeś – miałam na myśli wszystkich Homieli w Niebie. 
- Myślisz? 
- Musisz żyć.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/
  • A krzyż ? To myślisz Kto ?



Dopisane 12. 02. 2018 r.

  • Już tak dużo nauczyłeś się o człowieku. To ofiara Bóg wysyła Swoich pośród ludzi, aby uczyli się ludzi. To, że są słabi i silni. Mądrzy i głupi, itd. To, że życie to ciągła walka i tak łatwo ulec złemu stając się jego ofiarą.

  • Nie naprawiaj nic na tym świecie, bo to cykl naturalny – gilgul znaczy cykl, to hebrajska nazwa reinkarnacji. Na tym świecie uczy się nie tylko pojedynczy człowiek, ale cyklowi podlegają też całe narody i cywilizacje. Coś umiera, coś się rodzi…, może lepsze, doskonalsze, może po prostu inne. Nieustający rozwój. Nic na tym świecie nie trwa wiecznie

Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas.

12. 06. 17 r. Warszawa.

Przygotowując nowy tekst do blogu musiałam przewertować Księgę Rodzaju. Przeczytałam ją 3 razy i większą uwagę zwróciłam na pewien fragment;

Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Ja, Ja zawieram przymierze wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». ?! Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.

Hmm… Według III Tajemnicy Fatimskiej to przymierze może nie być już aktualne. Czekałam niecierpliwie na Piotra chcąc rozwiązać tą zagadkę. Ledwo przyszedł, a już zarzuciłam go pytaniami. Nic też dziwnego, że warknął na mnie, bym się zamknęła. No i awantura gotowa.

  • Nie kłóć się z Piotrem. Stres boli jego serce.
  • Dla ciebie wiedza jest ważniejsza.

Nie odzywałam się przez godzinę obrażona na cały świat. Ja tu o takie ważne rzeczy pytam, a zmęczenie ważniejsze ? 

  • Kiedy się modlę … – zaczął Piotr – … wymieniam imiona gacków po kolei.
  • A ilu ich znasz ? – powiedziałam z przekąsem.
  • Wymieniam tych najważniejszych. Jak powiedziałem Lucyfer …, wiesz co usłyszałem …?
  • A co masz do mnie …?!
  • … ???!!!! … – zbaraniałam. Moje oburzenie na świat przeszło w sekundę. Są rzeczy znacznie ważniejsze niż wiedza.
  • Diabeł wszystko słyszy ?
  • Inaczej twoja modlitwa nie miałaby sensu.
  • To racja – przyznałam.
  • Jak myślisz Mały … i już wiedziałam, że z Ojcem rozmawiamy.
  • Czy przez przypadek oczy ci się zatrzymały na tym różańcu ? – wczoraj w kościele kupiliśmy różaniec.
  • Po Mojemu widzę to tak …
  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie ?
  • Oczywiście.
  • Będę oczekiwał, kiedy to się stanie.
  • A co ja mam robić ? – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
  • Idea twojej książki jest dobra.
  • Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas, a Mały ci powie.
  • … O ile nie będzie zmęczony … – pomyślałam.


13. 06. 17 r. Warszawa.

Spóźniłam się na kawę, więc prawie biegłam. Z daleka zobaczyłam Piotra siedzącego przy stoliku w tak głębokiej zadumie, że przyszło mi do głowy, iż wygląda jak zakonnik.

  • Wiesz co znaczą ptaki ? Te z kościoła i ten, którego widziałem w biurze ?
  • Pamiętam.
- W pewnej chwili zobaczyłem coś kątem oka i obróciłem się w bok. Zobaczyłem złotego ptaka, wielkości większego indyka, promieniował światłem jak neon! Usłyszałem…
- Jestem wolą Ojca. 
- Gapiłem się na niego i nie mogłem uwierzyć co widzę! Wyszedłem z pokoju, aby ochłonąć. Poszedłem do chłopaków do pokoju omówić jutrzejszy dzień. Siadam przy ich biurku i uzgadniam z nimi harmonogram i znowu go widzę! Pod sufitem! Wstrzymałem oddech, bo bałem się, że chłopaki też go widzą. Zeskoczył na moje kolano. Jego skrzydła urosły i objęły moją głowę. Czułem go, objął mnie jak łabędź. Siedziałem oniemiały i tylko główkowałem, czy inni widzą. 
- Opisz tego ptaka. 
- Złoty, nieduża główka, długa szyja, skojarzyłem z feniksem, ale był duży, rozłożysty ogon, jego oko miało źrenice! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/17/2016/
  • Te ptaki są z ogrodu Ojca. Pokazał mi je. One mogą wchodzić duchem w człowieka. Teraz na świecie nie ma nikogo, w którym by byli. Nie jest to jeden ptak, jest ich wiele.
  • Hmm … – próbowałam to sobie wyobrazić i zrozumieć.
  • Zobaczyłem dzisiaj rano Ojca … – Piotrowi wyraźnie załamał się głos i obawiałam się, że się rozpłacze …
  • Stanął przy moim łóżku rano …
  • Jak to stanął ?
  • No zobaczyłem kontur wysoki na 3 metry, bardzo postawny, przystojny, biała broda, biała czupryna, na boso i z długą białą koszulą … Powiedział …
  • To co ma się zdarzyć, to się właśnie zacznie, tu i teraz …
  • ……… – milczałam, nie chciałam przerywać.
  • Stanął przy łóżku, a ja leżałem … I nie wiem jak to się stało … Zobaczyłem siebie koło niego jak mnie objął.

  • To, co ma się zacząć, zaczyna się dziś.
  • Pozostań sobą. Będę w tobie. Będziesz Mną.
  • … Co to ma znaczyć ? – pyta mnie.
  • No na pewno cokolwiek będzie się działo, masz się nie zmienić, masz chodzić do pracy, zarabiać …
  • A co znaczy... Będziesz Mną ?
  • Hmm … Będziesz nieść Jego słowa …, tak myślę …. – choć sama nie byłam tego pewna.
  • Który dzisiaj ? – spytałam tknięta przeczuciem.
  • 13.
  • 13 czerwiec …? Setna rocznica drugich objawień fatimskich … – … przypadek ?
  • Czym są te ptaki ? – pytam dalej.
  • Słyszę …. Zwiastowanie.
  • Aaaa a… Zwiastują nadejście Ojca, czytałam o tym gdzieś – przypomniałam sobie.
  • Ale to nie wszystko … W kościele rano zobaczyłem przy ołtarzu 7 albo 8 wielkich aniołów, mieli po kilka metrów, ale tylko dwóch z nich miało na głowie złoty hełm. Pokazywali na mnie palcem, szturchali się między sobą … Cieszyli się chyba, że Ich widzę … Nie wiem … Zacząłem się rozglądać po ludziach, czy też ich widzą …
  • ……….
  • W tym kościele przypomniałem sobie wizytę Ojca koło łóżka i wtedy zobaczyłem, że jak tak stałem wtulony w Niego, to z dołu wychodziło pełno gacków. Wyciągnąłem swój miecz i chciałem ich ciąć, ale Ojciec przytrzymał mi rękę i powiedział …
  • Nie trzeba wyciągać oręża.
  • Wyszła z nas wtedy energia jak niebieski obłok. Opadał na te diabły, a one zwiały, zniknęły. Zrozumiałem wtedy, że orężem jest też dobro człowieka. Zło się takiego nie ima.
  • Taaaa – zrozumiałam, że być może to nie było rzeczywiste spotkanie z Ojcem, ale wizja takiego spotkania. A może się mylę ?
  • Ojciec dał mi odpowiedź też na moje pytanie …
  • O co pytałeś ?
  • Aaaa … – machnął ręką z rezygnacją – Miałem wrażenie, że niedługo odejdę.
  • …. Nie po to ci serce naprawiłem.
  • Naprawiłem, żebyś zrobił to, co masz zrobić.
  • Znowu będziesz duży, nie tylko będziesz działał, ale i myślał …
  • …. Pamiętasz słowa Ojca; zgoda przyjęto ? Twoje życie nie było przesądzone wtedy. Wtedy ważyły się jeszcze twoje losy – przypomniałam mu. 
- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj ..., kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu.
-Zgoda, przyjęto... 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
  • Pokazali mi teraz grubą gałąź, która się rozwidla na dwie części. Jedna, chyba lewa usycha, a druga się zieleni i na końcu daje wielkie owoce, wielkie soczyste jabłka.

jabłoń

  • Co przeważyło ? – pytam.
  • Jego wybór. A czy mógł wybrać inaczej ?
  • A nie mógł ? – pomyślałam …

Wieczorem.

  • Nie zasługuję na to wszystko.
  • A skąd wiesz ?
  • Bo mam za dużo zła w sobie.
  • I dlatego zasługujesz.
  • …. Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie do ręki. On jest ogromny, a ja malutki. Zdmuchuje ze mnie czarny pył …
  • ………
  • Dostałam kolejną odpowiedź, że ten krzyż jest z przełomów wieku, ciekawe do kogo należał… – zmieniam temat.

  • Nieważne do kogo należał. Ważne, że źródło jest mocne.
  • To krzyż z bogatą historią, zaprawiony w boju.
  • Tak go sobie tam trzymasz, a nie wiesz, co masz.
  • To mam go brać ze sobą ? – Piotr zaskoczony, gdyż krzyż stoi znowu na parapecie, ale w naszym pokoju.
  • Ja bym się z nim nie rozdzielał.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie. Może rzeczywiście nie doceniamy, co mamy ?
  • Ojciec mi powiedział, że wszystkie moje życia doprowadziły do tego punktu, następuje ostatni czas.
  • …. Dostałam maila z ciekawym pytaniem; jakim człowiekiem, jakim chłopcem był Jezus w młodości i kiedy zrozumiał, że jest synem Bożym ?
  • Ciekawe, no Homiel, jaki był ? – Piotr nie zdaje sobie sprawy, że ciągle z Ojcem rozmawia.
  • A jaki ty jesteś ?
  • Normalny.
  • Czy czymś się wyróżniasz od innych ?
  • Nie.
  • To już wiesz.
  • A kiedy zrozumiał, że jest synem Boga ? Jak miał 30 lat ? Wtedy miał chrzest.
  • Około.



Dopisane 08. 02. 2018 r.

  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie?

Wczoraj niecierpliwie czekałam na Piotra, by mu przypomnieć te rozmowę.

Rzadko się zdarza, by sam Bóg Ojciec komentował wersety biblijne, de facto Swoje własne słowa. Nie wiem nawet, czy to kiedykolwiek wcześniej się zdarzyło. 

  • Zapomniałem o tym. Robię modlitwę, ale różańca już nie – głupio mu się zrobiło i wyszedł na chwilę do kuchni.
  • Wiesz co teraz się stało? – powiedział, gdy wrócił.
  • Ojciec mi powiedział….
  • Wiesz jak to jest z różańcem? Spójrz!
  • I zgasło światło.
  • I tak to jest z twoim różańcem, mniej światła.
  • Jestem po pracy po prostu zmęczony – zaczyna się tłumaczyć. 
  • A kiedy nie będziesz? Modlisz się bo chcesz, czy dlatego, że musisz?
  • Bo chcę.
  • To nie licz czasu.
  • ……
  • Mogę zadać Ojcu pytanie? – wtrąciłam się. 
  • Pytaj.
  • Co z przymierzem?
  • O co chodzi? – pyta Piotr.
  • Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię – czytam na głos.
  • Bóg obiecał, że nie będzie potopu, a według III Tajemnicy Fatimskiej taki potop będzie – tłumaczę Piotrowi. 
  • Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję.
  • A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde ?
  • Takie przymierza nie obowiązują.
  • Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć.
  • ……… – wzruszyłam, że otrzymałam odpowiedź. Obawiałam się, że jej nie otrzymam. 
  • Zadowala cię ta odpowiedź ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie pytaj. Ja wiem.
  • Co robisz, jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ?
  • Dalej ją przestrzegasz ?
  • Nawet ślepiec, kiedy traci, zaczyna czuć bardziej.
  • I tak na wiele przymykam oczy.

Tak więc III Tajemnica Fatimska wciąż aktualna, aktualna jak nigdy dotąd.