Dzień chwały Naszego Ojca jest bliski !!!

18. 07. 17 r. Warszawa.

  • Wygrałem przetarg na wyposażenie ambasady w Singapurze … Może się tam przeprowa…?
  • ……… – i nie dokończył zdania. 
  • Aha … – Piotr kiwnął głową.
  • … Co powiedział ? Coś ci powiedział, że przerwałeś – nalegam na Piotra.
  • Powiedział …
  • To pomysł godny idioty.
  • ………  – kawa mi się rozlała po brodzie ze śmiechu. Nie mogłam się opanować przed dłuższą chwilę.
  • Nie wiem, czym sobie zasłużyłem, że to mnie dotyka.
  • Zastanawiam się ile razy jeszcze będziesz to powtarzał.
  • Ale jesteś punktujący ! – Piotr z wyrzutem.
  • Nie punktujący, ale uczący.
  • Zawierz Nam bezgranicznie, a twe serce uwolni się od trosk.
  • Mówię ci bracie …
  • Dzień chwały Naszego Ojca jest bliski !!!
  • I Syna chyba też …? – Piotr dokończył.
  • Myślałem o 3 osobach Piotr.
  • Pamiętaj !
  • Nie chwal dnia przed zachodem słońca i nie płacz, gdy nie widzisz końca drogi.

Wieczorem.

Dzisiaj odwiedziłam SGGW i dałam krzyż do badania. Doktorantka odcięła kawałek drewna i zrobiła to w tak delikatny sposób, że właściwie nie pozostawiła żadnego śladu. Teraz muszę poczekać kilka dni na wyniki. Już po wszystkim miałam poważnego kaca moralnego, że nie wierzę Im „na słowo”.

  • Ten krzyż jest dla Piotra, nie uwierzyłaś Nam.
  • Zrobiłam błąd ? – para ze mnie zeszła.
  • Nie martw się, Tomasz też nie wierzył.
  • ……. – nazwanie mnie „ niewiernym Tomaszem” dobiło mnie jeszcze bardziej. Trudno …
  • Ale ja zrobiłam bardziej to dla ludzi … – oszukiwałam sama siebie w tej chwili.
  • A jak się okaże, że drewno ma 100 lat, to przestaną wierzyć ?
  • Hmm …. – kurcze … Znowu ma rację.
  • Co ludzie myślą o Tobie czytając o Tobie ? – pytam, bo przecież musi wiedzieć.
  • Chcieliby tak jak wy.
  • Szkoda, że nie wiedzą, że mogą tak jak wy.
  • Ale nie usłyszą! 
  • Gdyby się starali … To ciągła wiara i praca, nie rozmawiają ...
  • … Ciekawe, co Ojciec jeszcze nam wymyślił ? – Piotr zagadał.
  • Nie wymyślił, a przeznaczył ! – huknął Homiel, aż Piotr podskoczył.
  • I zostaw Olę. To dotyczy ciebie, ona zostaje na brzegu, a ty płyniesz.
  • Dlaczego tak ? – pytam.
  • To jego droga.
  • Ta fala będzie trwała długo ? – pytam. Pierwsza fala, czyli wydarzenia związane z zawałem, naprawą serca, rehabilitacją itd. trwała wiele miesięcy.
  • W tydzień nie minie.
  • To, co będzie się działo tutaj przez minutę, tam będzie trwało pół roku, a może być też zupełnie odwrotnie.
  • Ile tych fal w sumie będzie ?
  • O trzeciej nie słyszałem.
  • …. Dzisiaj miałem wizję. Jestem w kościele, stoję na mównicy, kościół pełen jest ludzi i oni mnie słuchają. Mówię o Bogu, o spotkaniach z Ojcem. Opowiadam, że Go widziałem, jak fajnie było, ale w pewnym momencie złapałem się na tym, że mówię ciągle o sobie, że to ja, ja, ja … Zapomniałem mówić o potędze, miłosierdziu i mądrości Ojca, że to dzięki Niemu Go widziałem, bo mi na to pozwolił. Poczułem, że przegrałem … A to wszystko dzięki Niemu mam to, co mam – Piotr się wzruszył.

Czytam Lenczewską i zaznaczyłam pewien fragment, który Piotr powinien poznać.

  • Pięknie mówi Jezus.
  • A czy ty w ogóle to rozumiesz ?
  • ……. – śmieję głośno, bo ledwo dwie godziny temu Piotr nazwał kogoś wielkim grubasem.

Czytam jeszcze jeden fragment.

  • Widzisz?  Żeby uzdrawiać trzeba być czystym. Piotr przeszedł już tą kryształową ścianę ?
  • Jeśli przeszedł, to nikt o niej jeszcze nie słyszał.
  • Piotr jest tak brudny, że jego kryształowa ściana musi mieć z 10 metrów, by go oczyściła – żartuję sobie.
  • Nie martw się, damy radę.
  • Złamiemy jego wszystkiego upory.


19. 07. 17 r. Warszawa.

Mamy ciężką noc za sobą nie z powodu gacka, a z powodu policji, która zjeżdżała pod sejm przez kilka godzin. Mieszkamy obok sejmu, więc ostatnio nie da się normalnie żyć. Awantura za awanturą, protesty za protestami. Walenie w bębny, krzyki, chaos, koszmar …

  • Czy PIS nie przesadza ? – Piotr pyta patrząc na to wszystko z okna.
  • Diabeł usadawia się tam, gdzie stanowi się prawo.
  • … ???!!! … Wow … – i to ma sens patrząc na niektórych przedstawicieli prawa, którzy przedstawicielami prawa być nie powinni.

Wieczorem.

  • We mnie jest tyle grzechu – Piotrowi zebrało się na samokajanie.
  • Czysty nie jesteś, ale jaki wesoły jesteś !
  • Jesteś jak kameleon i ośmiornica w jednym.
  • Niemożliwe, żeby taki dureń jak ja doznał takich rzeczy !
  • Ale gacków trochę wczoraj zajadle spaliłeś.
  • Hmm …

Po tych słowach spojrzałam na Piotra innymi oczami. To jest niewątpliwie ostatni kandydat na świętego, ale pierwszy na zacietrzewionego wojownika. I myślę, że Ojciec na te czasy wybrał doskonałe narzędzie dla realizacji Swoich planów.

  • Podczas modlitwy o 15.00 czułem na sobie wzrok Ojca. Spuściłem od razu głowę i zamknąłem oczy. Ojciec ręką dotknął mojego podbródka i podniósł moją głowę, chciał żebym patrzył.
  • Ale jak to ? Ponoć to zakazane ?
  • A nie może tak chcieć ?
  • ……. – już chciałam o coś spytać, ale zawahałam się podejrzewając, że ta sam Ojciec spytał.
  • To lepiej idź i pomódl się teraz.

Pół godziny później.

  • Podczas egzorcyzmów usłyszałem …
  • Daję ci instrumenty, byś przemówił Moim głosem.
  • Dla wielu stanie się dzień, dla pozostałych noc.
  • Niewielu wybierze dzień.
  • Kiedy się obudzą, będzie za późno.
  • … Jak to się odbędzie ? W jaki sposób ?
  • Wydobędę z ciebie na Swoją chwałę.

Piotr przerwał, więc ponaglałam go, by kontynuował i to go zdenerwowało. Nie chciałam się kłócić w takiej chwili i tylko pomyślałam w duchu …

  • Ojcze, nie daję rady.
  • Po co chcesz pisać, skoro cię to męczy ?
  • …… – Piotr powtórzył za Ojcem.

Zawstydziłam się, bo zawsze zawstydzają mnie tak konkretne odpowiedzi, a tym bardziej odpowiedzi na moje myśli. Bóg Ojciec nazywa rzeczy po imieniu.

  • Przepraszam Cię Ojcze, że takie błędy robię – Piotr.
  • Nie martw się, nauczysz się.
  • Jedna chwila …, będziesz wiedział.
  • Druga chwila …, będziesz czynił.
  • …. Chciałem spytać o trzecią chwilę, ale się przestraszyłem – Piotr do mnie szeptem.
  • To powiem ci teraz.
  • Trzecia chwila …, światło zobaczysz.
  • … Co się stanie w październiku ?
  • Mamy 100-lecie Fatimy, musimy to zaznaczyć.
  • A co się stanie ? – pytam.
  • Coś pięknego.
  • To wszyscy zobaczą ?
  • Ludzkość. Dzień pokuty.
  • …. To, co ty usłyszałaś, zobaczą wszyscy.
  • Twoje wyzwolenie jest blisko – do Piotra.
  • Prawda jest nie do uwierzenia, nawet dla ciebieteraz do mnie.
  • Piotr jest ciężki do zmiany.
  • Piotr to nie kamień do oszlifowania, to kołek do strugania.
  • Bardzo trudno sprostać Waszym wymaganiom.
  • Jak się tak przyjrzeć, to nie tak trudno.
  • Czy będziecie żądać od Piotra, by został świętym ?
  • Nie, będziemy żądać, by był skuteczny.
  • Widać Homiel koniec mojej podróży ? – nie wiem dlaczego Piotr się upiera, że to z Homielem rozmawia, może mu tak łatwiej ?
  • Oj widać, widać.
  • … Gdybym miał takie możliwości jak Oni w Niebie, to schodziłbym na Ziemię na lody … Kupiłbym ciepłe drożdżowe ciasto i zjadł z masłem … Pycha !
  • Co ty na to Ojcze ? – Ja. 
  • A skąd wiesz, że tak nie robię ?
  • Skąd wiesz, kto siedział obok waszego stolika ?
  • Skąd wiesz, kto jeździ z tobą w przedziale ?
  • … ???!!! …

Piotr leżał na sofie, ja siedziałam obok i rozmawialiśmy w zupełnej ciszy. Patrzy się na mnie podejrzliwie w pewnym momencie…

  • Nie wiem co ty tam pisałaś, ale Maryja dzisiaj położyła ci na głowie wianek z polnych kwiatów.

Wzruszyłam się. Nie pisałam o Maryi, ale długo o Niej myślałam. Zobaczyłam dzisiaj ten obraz.

by artist Dale Meitl

Ten obraz poruszył mnie dogłębnie. Kiedy Maryja straciła Swojego Syna, musiała być mniej więcej w tym samym wieku, co ja teraz. Ja też mam syna i całkowicie mogę zrozumieć Jej ból. Myślałam o Niej jak kobieta o kobiecie. Matka o Matce, ale dla Niej musiało być to szczególnie bolesne. Masz świadomość, że nosisz pod sercem przyszłego mesjasza. Rodzisz, wychowujesz i bez słowa oddajesz Go ludziom na rzeź … Teraz dopiero to rozumiem w pełni. Co za siła, miłość, mądrość …




Dopisane 10. 03. 2018 r.

Coś o Maryi oczami Jezusa; „Słowo pouczenia” Lenczewska.


  • To, co ty usłyszałaś, zobaczą wszyscy – otwierane wrota, ale to przyszłość


  • Mamy 100-lecie Fatimy, musimy to zaznaczyć.
  • A co się stanie? – pytam.
  • Coś pięknego.
  • To wszyscy zobaczą?
  • Ludzkość. Dzień pokuty.

Czekałam niecierpliwie do października wyszukując czegoś na miarę 100-lecia Fatimy. 7 października doszło do wielkiego wydarzenia. Wypowiedź organizatora tego wydarzenia. https://www.youtube.com/watch?time_continue=43&v=63anHw5eebI

Wielki sukces „Różańca do granic”. Amerykanie skopiują pomysł Polaków; Akcja modlenia się na granicach Polski przyciągnęła w październiku ponad milion osób. Gigantyczna frekwencja była sporym zaskoczeniem, ale jeszcze ciekawszy jest fakt, że teraz śladami Polaków idą inni. Swój „Różaniec do granic” organizowali już Włosi i Irlandczycy. Za kilka dni na obrzeżach swojego kraju pojawią się Amerykanie. https://wiadomosci.wp.pl/wielki-sukces-rozanca-do-granic-amerykanie-skopiuja-pomysl-polakow-6195115981645441a

Różaniec bez granic

Słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.

12. 07. 17 r. Warszawa.

Idąc na kawę dostałam telefon, na który czekałam od tygodni. Zadzwonił kryminolog z laboratorium kryminalistycznego z pytaniem dot. mojego zdjęcia Jezusa. Nie mógł zrozumieć, o co mi chodzi. Gdy powiedział stanowczo …

  • Proszę zrobić jeszcze raz zdjęcie, może będzie lepsza jakość…

ręce mi opadły. Opowiedziałam mu więc historię powstania tego zdjęcia i wtedy usłyszałam po drugiej stronie słuchawki długą ciszę. Szkoda, że nie mogłam tego nagrać, ale gdy się odezwał, w jego głosie była już tylko wielka niepewność. Chyba nie wiedział, czy rozmawia z wariatką, czy jednak kimś normalnym. W każdym razie stwierdził, że już nie da się z nim nic więcej zrobić i zasugerował, by na podstawie zdjęcia wykonać portret, czym mnie tylko utwierdził, że idę we właściwym kierunku. Problem w tym, że nikt jak dotąd nie chciał portretu zrobić. Gdybym nagrała tę rozmowę, mogłabym sobie ją odtwarzać dla poprawienia humoru. Zadzwonił bardzo pewny siebie, a po mojej opowieści chłopina nie wiedział jak się nazywa. Zderzenie ścisłego umysłu z nadprzyrodzonym. Konflikt percepcji. Po tej rozmowie byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam nawet, kiedy Piotr się pojawił…

  • Przyszedł Michaił do mnie – p.s. Ukrainiec, który się spił. 
  • Powiedziałem mu… Co panu zrobiła ta firma, że tak się pan odpłaca ?… I wiesz co ? Nic nie powiedział, tylko zaczął płakać … – Piotr wziął głębszy oddech.
  • Gdy to opowiadał, sam się o mało nie rozpłakałem ze wzruszenia. Przed tą rozmową spytałem Homiela, co mam z nim zrobić ?
  • I tak go nie zwolnisz ..., powiedział.
  • Dlaczego ?…, spytałem.
  • Zobaczysz sam.
  • …. I co ? Zwolniłeś … ?
  • Nie miałem siły, dałem mu ostatnią szansę …
  • ……. – i doskonale to rozumiem.
  • Musiałem się trzymać, żeby też się nie rozpłakać przy nim, bo pomyślałby, że ciota jestem… A ty co ? Taka zamyślona …? – Piotr spytał, widząc moją duchową nieobecność.
  • ……. – opowiedziałam mu o telefonie kryminologa.
  • Powiedz Oli, że wkrótce zasypiesz ich takimi informacjami, że nikt się nie będzie spodziewał.
  • Dzisiaj się tym nie przejmuj, bo jutro dasz ich tyle, że nie będą w stanie tego udźwignąć.
  • Obyś była na to gotowa.
  • … ?! … – lekko się przestraszyłam.
  • Ale ja tylko chciałam, żeby to zdjęcie telefoniczne było bardziej wyraźne, żeby wszyscy mogli zobaczyć Jezusa – tłumaczę się.
  • …. Wiesz co usłyszałem na mszy rano ?
  • Dlaczego nie jesteś Mi sługą, a przyjacielem ?
  • Bo słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.
  • Hmmm …. To prawda – pokiwałam głową. 
  • Niedługo wezmę cię tam, gdzie nikogo nigdy nie brałem.
  • A ty dasz świadectwo – … do mnie.
  • Dasz to, czego się nikt nie spodziewa.
  • …. ??? … Ojcze … Czy wiedziałeś, że to tak się rozwinie z ludźmi ?
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie jak na głupka, bo znowu zadaję to samo pytanie.
  • Ojcze … Czy nie jesteś zawiedziony ludźmi ? – nie poddawałam się.
  • …. Pokazał wielką burzę z piorunami i poczułem nosem wyraźne rześkie powietrze … – pociągnął nosem.

  • Hmm … Czyli to musi się stać, grom z „jasnego nieba”, a nastanie nowe – myślałam teraz o III Tajemnicy Fatimskiej.
  • …. Słyszę dziwne zdanie….
  • Caviezel nie rozstał się z twoją karteczką.
  • ……. – gwałtownie się wyprostowałam.
  • To jest miód na twoje serce, co usłyszałaś dzisiaj.
  • ……. – płakać się mi się zachciało.
  • Caviezel … to ten aktor od Jezusa?
  • Tak.
  • Takich kartek jak twoja dostaje na pewno wiele – Piotr machnął ręką lekceważąco.
  • Zapominasz o Nas. Patrz na znaki.

Przechodziła koło naszego stolika kobieta z napisem na koszulce „forever”.

  • Homiel, jesteś dzisiaj taki mądry … Co z tym islamem ? – spytałam pod wpływem pewnego pytania, które dostałam. Czy islam to zło, czy nie … 
  • Składam protest, dzisiaj jestem mądry ?
  • Zawsze mówię prawdę.
  • …….
  • Nic to Panie Boże….. – Piotr westchnął.
  • Co Mały ? Do wielkiego wybuchu coraz bliżej…
  • …….??? – czyli to nie Homiel…
  • Macałeś się wczoraj ?
  • Macałem.

Po operacji pod sercem utworzyło się mocne, duże zgrubienie. To pozostałość po zszywaniu mięśni. Piotr maca sobie to zgrubienie codziennie sprawdzając w jakim jest stanie, czy maleje, czy jest bez zmian. To taka jego osobista diagnoza stanu zdrowia.

  • Coraz mniej do wymacania.
  • Tak.
  • Więc kiedy poczujesz, że tam nic nie ma, to wiedz, że się zaczęło.
  • To będzie początek drugiej fali.
  • Dam radę?
  • Jak będziesz na fali to spójrz na prawo i kogo zobaczysz…? Jak myślisz ?
  • Spójrz na lewo, kogo zobaczysz?
  • Razem będziemy.
  • Nie bój się niczego to, co będzie.
  • Zrobisz to dla Mnie i Mojego Syna, da ci to radość.

Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić wcześniej niż normalnie, a kiedy wrócił…

  • Ojciec mi powiedział…
  • Szykuję ci nowe szaty… ,zgrzebne.
  • … ??? …
  • Zgrzebne ? – pytam, bo nie wiem, czy dobrze usłyszałam.
  • Co to znaczy ? – Piotr zaczął szukać w internecie, a mi się coś skojarzyło.
  • Kiedy wybierano papieża, na placu klęczał dziwny człowiek w habicie…

Bosy pielgrzym w zgrzebnym stroju modlił się na Placu Św. Piotra – https://wiadomosci.wp.pl/niezwykly-pielgrzym-w-watykanie-6038689131619457g/4

  • To chyba nie o to chodzi, byś tak chodził – wiedziałam, że w słowach Ojca jest większy sens.
  • Tak widzisz wygląda twoje Audi A8 – Piotr ciągle marzy o nowym modelu auta, a jego przyszłość to nie audi, a zgrzebna szata.
  • Ja nie dam rady – Piotr się przestraszył patrząc na tego człowieka. Chyba nie wyobraża sobie, by tak miałby się zachowywać.
  • Zrobię, że dasz.
  • …. Co to takiego się stanie ? – Piotr już naprawdę przestraszony.
  • Obudzisz się.
  • … Eliasz żywcem został wzięty do nieba.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie w milczeniu.
  • Ciągle z Ojcem rozmawiasz ? – upewniam się.
  • Pan Bóg mówi …
  • Homiel ma wolne, odpoczywa.

Są takie chwile, coraz częściej, że z powodu wagi informacji, które otrzymujemy, nie pozostaje nam nic innego jak tylko milczeć. Długo milczeliśmy po tych słowach.


Oglądaliśmy newsy w TVP. Podano, że zmarł prawnik Lech Morawski http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-lech-morawski-nie-zyje-sedzia-trybunalu-konstytucyjnego-mial,nId,2416049

  • Zaszczuli go w końcu.
  • Nie płacz nad nim Mały. Krzywda mu się nie dzieje.
  • Mam pytanie…
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie ostro, bym się zamknęła.
  • Co chce twoja druga połowa ?
  • Ojcze, Kościół Katolicki nigdy nie uzna tego, co piszę.
  • Nie piszesz dla Kościoła Katolickiego, bo on się sam degraduje.
  • Piszesz dla ludzi. Rób swoje.
  • Ale jest tam wielu dobrych ludzi – Piotr zdziwiony tak ostrą oceną.
  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem.
  • Chroniąc ich, stają się gorsi od nich.
  • …….
  • Ojcze, gdy zabierzesz Piotrusia do Siebie, to co ja mam robić ?
  • Nie dramatyzuj. Rób swoje, a idzie ci całkiem zgrabnie.
  • Zgrzebne szaty przewidziałem dla Niego, a dla ciebie puch.
  • A czy ja mogę mieć też trochę tego puchu ? – Piotr chciał się załapać.
  • Już masz rozmawiając ze Mną.
  • Ojcze, czytam Lenczewską… Ona jest taka nabożna, a my… – i spojrzałam na Piotrusieńka rozwalonego na kanapie.
  • Spójrz na swojego męża.
  • No właśnie widzę.
  • Bądź sobą.

Ulżyło mi. Choćbym nie wiem jak się starała to nigdy nie będę taka, jak ci wszyscy inni, którzy mieli bezpośredni kontakt z Ojcem, czy Chrystusem. Dla mnie na przykład św. Faustyna jest tak daleko poza zasięgiem, jakby była z innej planety. To spowodowało, że w pewnej chwili zaczęłam się zastanawiać, czy w Niebie się nie pomylili. 

  • Czy homoseksualista może iść do komunii, jeśli chce iść do Boga ?
  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna ?
  • … ?! …
  • A co z tymi, co zabijają ?
  • Jeśli wyrażą skruchę … Tym sposobem nikogo nie byłoby w Niebie.
  • Za to Mój Syn oddał życie.
  • Tak jak dzisiaj ten człowiek, który wykazał skruchę i został przyjęty z powrotem.
  • ……. – doszło do mnie, że Ojciec mówił o naszym Ukraińcu!

Piotr znowu zaczął się macać pod sercem sprawdzając, czy zgrubienie zeszło trochę, czy też nie. Widzę, że ma coraz większego stracha, bo gula wydaje się być coraz mniejsza. Na poprawienie sobie nastroju podszedł do komputera i zaczął oglądać Audi 8.

  • Fajne te Audi A8, faaajny … Taki chciałbym mieć.
  • Fantastyczny, naprawdę świetny.
  • Szkoda, że nie będziemy mieli.
  • Chciałbyś ?
  • No chciałbym.
  • To sobie pooglądaj, tyle twego …


Dopisane 04. 03. 2018 r.

  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem. Chroniąc ich, stają się gorsi od nich – niewątpliwie Bóg Ojciec mówi o wielu skandalach w KK, które dotyczą tuszowania przestępstw na tle seksualnym. Doskonale ten problem pokazuje oparty na faktach film;https://www.youtube.com/watch?v=mTeWdWa_tZk


  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna?dostałam od znajomego pytanie.

  • Czy należy się rozwodnikowi opłatek? Komunia święta? – pytam. 
  • Każdemu, kto jest otwarty i szczery. Chrystus będzie się bardzo cieszył, wszystko mu odpuści, sam sobą go nakarmi. Za to też oddał życie.
  • …….
  • Zobaczyłem Jezusa z otwartymi rękoma.

Toczy się debata w Watykanie, czy dopuścić rozwodników do komunii świętej. Mówiąc szczerze dostrzegam w tym wielką hipokryzję.

  1. Z jednej strony Watykan wprowadza ułatwienia w uzyskaniu rozwodu; Papież Franciszek wprowadził zasadnicze zmiany w anulowaniu małżeństw kościelnych. Procedura będzie uproszczona, a biskupi mają w większym stopniu pomagać rozwodnikom. Zmiany wejdą w życie 8 grudnia br. http://www.tvp.info/21546119/szybciej-i-prosciej-radykalne-zmiany-w-procedurze-uniewaznienia-malzenstwa

2. A z drugiej strony utrudnia udział w komunii świętej rozwodnikom? Najpierw sam tworzy rozwodników, a potem ich odrzuca? Gdzie tu sens i logika? Przedziwne. 

Podsumowując; komunia rozwodnikom – tak, ale pod warunkiem; kto jest otwarty i szczery.  Homoseksualistom – nie.


Przyznam, że cały czas jednak zastanawiałam się, czy Jezus faktycznie powiedział; A Ja wybrałem ciebie. Nie tyle wątpiłam w słowa Jezusa, co wątpiłam, czy Piotr faktycznie to usłyszał. W marcu tego roku do kin wchodzi nowy film z udziałem Caviezela, ale tym razem w roli apostoła Łukasza;    https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=LyOqQZUDdO4

Trwa promocja tego filmu w USA. Kilka dni temu podczas rozmowy panelowej na Liberty University powiedział ciekawą rzecz;

Caviezel, który znany jest przede wszystkim ze swojej roli Jezusa w filmie Mela Gibsona z 2004 roku „Pasja Chrystusa”, zasiadł z wiceprezydentem ds. Rozwoju duchowego Dawidem Naserem, aby pomóc w promowaniu nowego filmu „Paweł, Apostoł Chrystusa”, gdzie gra Łukasza, który zaczyna dokumentować posługi Pawła i Jezusa. Podczas konwokacji Caviezel opisał moment, w którym Bóg powołał go do roli aktora w wieku 19 lat.

„Czułem tę miłość, której nigdy przedtem nie czułem, ten spokój, którego nigdy przedtem nie czułem”. „Słyszałem, jak Bóg mówi:” Chciałbym, żebyś był aktorem. „… Nie wiedziałem, dokąd pójść. Miałem powołanie, aby być aktorem, ale to wymagało od niego nauczania mnie i doprowadzania mnie do właściwych nauczycieli, odpowiednich filmów do zrobienia.”                https://www.liberty.edu/news/index.cfm?PID=18495&MID=260944

Kto zabił Jezusa?

27. 06. 17 r. Warszawa.

Patrzę na swoją kawę…

  • Długo będziemy na tę kawę chodzić ?
  • Na pewno nie.
  • To będzie nasza decyzja ?
  • Zmienią się uwarunkowania.
  • Do zakonu Piotr pójdzie ? … Czy co ?
  • On jest ludziom potrzebny, a nie zakonnikom.
  • Nawet zawał nie zmienił naszych kaw.
  • Oszuści !
  • Więc co ?
  • Macasz po ludzku, a to nie jest ludzka fala.
  • To fala wytworzona dłonią Ojca i nie jest ani za mała, ani za duża.
  • Była ogromna, jak wieżowiec ! – Piotr zareagował.
  • … Po zawale mam słabsze serce, już nie mogę tak latać.
  • Wtedy też nie mogłeś, boś wyglądał jak indyk gruby, gotowy na dziękczynienie.
  • …… – śmieję się głośno, bo Homiel jak zwykle w słowach nie przebiera.  
  • Wczoraj ta modlitwa była fajna.
  • Ona nie może być fajna, ma być skuteczna.
  • Z tym krzyżem stanowicie jedność, skuteczną jedność.
  • On ma taką moc ? A wygląda tak zwyczajnie …
  • Ty z nim masz taką moc.
  • Jak myślisz ? Kiedyś zniknął, a teraz jest.
  • Prosto z Nieba. 
  • Powiedz coś jeszcze o nim.
  • Broń.
  • Co jeszcze trafi do Piotra ?
  • Idziesz po swój ornat.
  • Piotr był kiedyś egzorcystą ? Naprawdę ? – ciągle wierzyć mi się nie chce.
  • Egzorcysta ? To mało powiedziane.
  • Ty nie wypędzasz diabła, ty ich zabijasz.
  • Czlowieeeeku !!! – Piotr nie wytrzymał.
  • Ja tego w życiu nie zrobię, ja się do tego nie nadaję !
  • A skąd wiesz do czego się nadajesz ?
  • …….. – widziałam, że Piotr ma dosyć, pewnie zwiałby teraz nawet do Ustronia, byle dalej.
  • Myślisz, że ta fala ma cię umyć ?
  • Te zdarzenia są tak niebotyczne wielkie, że nie jestem w stanie tego powiedzieć.
  • Jak ci powiem, to nigdy nie uwierzysz, dlatego ci nie powiem.
  • To dotknie tylko Piotra ?
  • Kompletnie nie rozumiesz swojej misji – i pokazał wizję. Piotr narysował ją na serwetce. 

Droga życia. Piotr na ścieżce prowadzony jest z jednej strony przeze mnie, z drugiej przez Jezusa. Po jakimś czasie ja odchodzę i jest prowadzony przez Jezusa, aż na końcu do Ojca idzie już tylko sam.

  • Co jeszcze ? Krzyż, ornat … ?
  • To nie krzyż, to pastorał.
  • Ciekawe jak ten ornat dostaniesz.

Jeśli pastorał to symbol broni do walki, więc i ornat może być też tylko symbolem, a nie dosłownie liturgiczną szatą.

Ornat – w liturgii rzymskokatolickiej, starokatolickiej, luterańskiej i anglikańskiej główna szata liturgiczna zakładana przez kapłana do mszy świętej i tych czynności, które łączą się z nią bezpośrednio.

Symbolika ornatu; Ornat symbolizuje kapłańskie obowiązki i godności. Ornat jest symbolem ofiary krzyżowej Chrystusa, jak i ciężaru służby Bożej spełnianej przez kapłana, jako robotnika w winnicy Pańskiej. W liturgii święceń kapłańskich teksty odnoszą ornat do symbolu miłości Bożej przykrywającej wszelki grzech (por. 1P 4,8). Ornat spoczywa na plecach, co nawiązuje do przytłaczającego ciężaru (szczególnie gdy ornat jest bogato zdobiony) wyrażonego w słowach modlitwy odmawianej przy jego zakładaniu jako „słodkie jarzmo Pańskie” (por Mt 11,30).

  • Sam się znajdzie, nie będzie nowy, bardzo stary.
  • Homiel powiedział, że ta fala to wiara, a w zasadzie to gdzie wylądujesz … – nie jestem w stanie tego zrozumieć nie mając więcej danych.
  • A jak wylądowałem to była mgła …
  • Świat we mgle zobaczysz.
  • Musisz tę mgłę rozwalić, dasz z siebie wszystko, to może wrócisz.
  • Ta fala …
  • Przekroczysz barierę, będziesz widzieć wszystko.
  • Boję się, że włożysz rękę do Mojego talerza.
  • ……..  – Homiel nawet w najpoważniejszych sytuacjach potrafi mnie rozśmieszyć.
  • A ja ? Co ze mną ? – pytam.
  • Ten kwiat jest podlewany przez Ojca.


28. 06. 17 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów zobaczyłem jak z ludzi wychodzą gacki. One myślały, że chcę ich odesłać do piekła. Kiedy zobaczyły ten krzyż w moim ręku to były przerażone. Znowu zobaczyłem, że się zmieniają w pył. Jak odpychałem je do piekła to wracały, a teraz uśmiercałem ich na dobre – Piotr bardzo z tego powodu był zadowolony i dumny.
  • Aha … Powiedz no … Jak ty to widzisz ? – próbuję zrozumieć.
  • Nie jestem w stanie tego ci wytłumaczyć… Widzę jak ciebie. 
  • …. Co sądzisz o tym Homiel ? – pyta Piotr.
  • Dzisiejsza modlitwa była konkretna, ale za mało.
  • To ma być za mało ? – pomyślałam widząc koszulkę Piotra. Poszedł pomodlić się suchy, a przyszedł mokry.
  • Przed wyjściem do pracy odmawiaj jeszcze raz.
  • ……… – jęknęłam w duchu, bo już teraz Piotr budzi mnie dzień w dzień o 6 rano, a jeśli ma modlić się przed pracą, to pobudki będę miała o 5.30.
  • Wiesz co usłyszałem podczas modlitwy ?
  • Zrobił to ! Jak Boga kocham zrobił to !
  • . Nie wiem od kogo to …
  • Przecież nie z dołu, tam Boga nikt nie kocha, nawet jeśli to tylko powiedzenie. 

Przygotowuję tekst na blog i pisząc dręczy mnie jednocześnie pytanie …

  • O kim Jezus powiedział; Eliasz już był, a nie poznali go. Kto to był ?
  • Absolutnie musiałabyś spytać samego Jezusa.
  • No i jak mam to niby zrobić ? Przecież nie usłyszę …
  • A skąd wiesz ?
  • ……… – ręce mi opadły.
  • Przecież sami mówiliście, że nie mogę słyszeć.
  • Kiedyś tak było, a skąd wiesz jak teraz będzie ?
  • ……… – machnęłam ręką z rezygnacją, bo Homiel zręcznie mnie zbywa.

Dzisiaj oglądałam dokument; „Kto zdradził Jezusa” https://www.youtube.com/watch?v=UHooi-gnE2U Nasunęło mi się kilka pytań, które zanotowałam na kartce. Widząc, że Piotr do rozmowy jest całkiem chętny,  zaczęłam mu opowiadać.

  • Judasz. To on wśród apostołów trzymał kasę i nią zarządzał. Mógł w każdej chwili ukraść te pieniądze i uciec, a jednak zdradził Jezusa za 3 srebrników, co stanowiło wtedy dość śmieszną kwotę. Niektórzy bibliści uważają więc, że zdradził nie dla pieniędzy. Uważają, że szalą goryczy było umycie stóp Jezusa drogocennym olejkiem. On nie mógł zrozumieć, dlaczego marnuje się cenny olejek, zamiast go sprzedać i pieniądze rozdać biednym. Judasz zwątpił w Jezusa. Ale rzeczywiście… Dlaczego Jezus dał sobie obmyć nogi tak drogocennym olejkiem?

Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku narodowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku… (J 12,1-11)

  • A gdybyś ty miała to zrobić ?
  • Miała kilka garnków i mogła wybrać ten z najdrogocenniejszym, co byś zrobiła ?
  • ……… – Homiel tak mnie zaskoczył tym pytaniem, że zaniemówiłam.
  • Oddałabym to, co najlepsze – przyznałam.
  • Ona też to zrobiła.
  • Oddała to, co najlepsze, bo wierzyła w Niego.

Pozwól jej być dobrą – przypomniały mi się słowa Jezusa spod „naszego krzyża” i zrozumiałam w tej jednej chwili, że Jezus pozwolił kobiecie oddać to, co najcenniejsze, bo sprawiło jej to wielką radość. Czy nie jest to prosta i najpiękniejsza odpowiedź na to pytanie?

  • I tak w istocie Judasz nie wierzył w Niego.
  • To kto zabił Jezusa ?
  • A co ty sądzisz ?pyta mnie.
  • ……… – mam wybór między Judaszem, Kajfaszem, Piłatem, i synem Heroda…
  • A ja myślę, że to nieważne. Zrobił to człowiek, istota, którą Bóg stworzył, umiłował – odpowiedziałam dyplomatycznie, bo nie miałam pojęcia.
  • Wiesz czyje to są słowa ? Tak mówi prawdziwy mędrzec.
  • Personalne każdy z nich był narzędziem za grzech pierworodny.
  • Zawsze musi być ktoś personalnie, ale istotą jest grzech pierworodny.
  • A mogę dostać nagrodę za to ?
  • Proś o co chcesz.
  • To powiedz kogo miał na myśli Jezus mówiąc o Eliaszu ?
  • Dowiesz się od autora.
  • ………. – no i ręce mi opadły po raz kolejny.
  • To w jakiej księdze jest mowa o otwieranych wrotach ?
  • Psalmy …
  • ???!!!



Dopisane 20. 12. 2018 r.

Wrota; Psalmy.

Bramy, podnieście swe głowy! Powstańcie, wrota odwieczne! Niech wejdzie Król chwały!” (Ps 24, 7).

W interpretacji ojców Kościoła bramy, o których mowa w tym psalmie, są wrotami piekieł, do których zstępuje Chrystus, bądź wrotami niebios, które otwierają się na Jego przyjęcie podczas wniebowstąpienia. Są to również drzwi serca człowieka. „Każdy człowiek ma własne drzwi, przez które wchodzi Chrystus” — pisał św. Ambroży, odwołując się do omawianego psalmu.


  • Personalne każdy z nich był narzędziem za grzech pierworodny. Zawsze musi być ktoś personalnie, ale istotą jest grzech pierworodny.

Kto zabił Jezusa…? To pytanie zostało zadane też Melowi Gibsonowi podczas wywiadu w 2004 roku. Wywiad dotyczy filmu „Pasja”.

Dzisiaj rano miałam okazję zadać to pytanie bezpośrednio Ojcu. Najpierw strach mnie obleciał, czy powinnam, ale… trudno pomyślałam.

  • Przyjmij ten film jako bazę twojej wiedzy. Film jest bardzo prawdziwy. On sam nie kręcił i nie rozważaj czy tak było, czy nie było.
  • Twoja książka to narodziny prawdy.

Po pierwsze; by zrozumieć kto zabił Jezusa, kto personalnie jest za to odpowiedzialny, warto też posłuchać samego Gibsona. 

Po drugie; by zrozumieć co znaczy; On sam nie kręcił… trzeba obejrzeć I część tego wywiadu.

Do końca życia nieustająco będę powtarzać, że film „Pasja” ma ogromną moc. A „Resurrection”, wierzę, że powstanie, będzie jeszcze mocniejszy.

Nie tylko chlebem człowiek żyje.

20. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr dostał pismo z urzędu skarbowego, które go lekko zatrwożyło. Może nie sama sprawa, bo banalna dość, ale użyte w nim sformułowanie. Wezwano go do wyjaśnienia jako potencjalnego sprawcę przestępstwa skarbowego, a chodziło tylko o wytłumaczenie, dlaczego opłata za podatek poszła na inne konto. Zwykła pomyłka.

  • Zobacz, ilu mam przeciwników. NIP, urzędy skarbowe, śpiewaczka, gacki… – zaczął zmęczony
  • . Od nas to się odpierdol !!! – doszedł głos z dołu…

Piliśmy właśnie kawę i z wrażenia kawa stanęła nam w gardle. To wprost nieprawdopodobne!… Chciałam szybko zmienić temat rozmowy i przypomniałam sobie, że nie mam rozwiązanej kwestii „krwi życia”.

Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. [Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.

  • Krew życia płynie w tobie.
  • Nie wolno zabijać, ani oskarżać.
  • Gdy oskarżasz, to już zabijasz.
  • A kiedy zabijasz, to wprowadzasz truciznę.
  •  Raaany … Naprawdę nie dało się jaśniej ? – myślę w duchu. 
  • A jaki ma to związek z jedzeniem ? – drążę dalej. 
  • Nie tylko chlebem człowiek żyje.
  • Aaaa … Teraz rozumiem. Nie wolno żywić się nieszczęściem innych ! To nie dosłownie o krew chodzi!

Pamiętam pierwsze nasze rozmowy. Spytałam wtedy jak traktować Biblię. Powiedział Homiel, że Biblię należy czytać mądrze i na tym przykładzie zrozumiałam jak wielki błąd robią ci, którzy odbierają niektóre słowa Ojca zbyt dosłownie. Tu nie chodzi o to, by według Jehowych nie jeść kaszanki, bo zrobiona jest także z krwi! … Słowa Ojca są pełne symboliki, metafor i należy najpierw znaleźć klucz do Jego wyjątkowego języka, aby zrozumieć Biblię.

  • Ten krzyż od Was … Nic nie mogę więcej znaleźć.
  • I nie znajdziesz, to wyjątkowy krzyż, jedyny w swoim rodzaju.
  • Zaskoczycie nas jeszcze czymś ?
  • Zaskoczenie dopiero nadejdzie.
  • ……… – wiem jedno… Pomysłów na pewno Im nie brakuje. 
  • Miałem wizje dzisiaj rano … Rozmawialiśmy gdzieś na polanie, na trawie … Biegł do nas wielki czarny pies, wilczur. Ja tylko powstrzymałem go ręką znakiem stop, a on uniósł się wysoko i nie mógł już biec, przebierał nogami w powietrzu. Potem ręką zrobiłem ruch i poleciał gdzieś na dziesiątki metrów daleko …
  • No widzisz ? Masz już siłę, żeby pokonać diabła – wizja była dla mnie bardzo czytelna.


21. 06. 17 r. Warszawa.

Wstawanie codziennie o 6.30 mnie wykańcza. Poszłam na kawę półprzytomna, a Piotr świeży jak skowronek dosiadł się do stolika.

  • Jadąc po schodach usłyszałem Ojca …
  • Wszystkie twoje wrogi obrócę w perzynę, więc nie lękaj się niczego.
  • Dla ciebie.
  • …… – zaczęłam myśleć oczywiście, o którego z wrogów chodzi. Tych z dołu, czy tych z NIP, urzędu skarbowego?
  • Niesamowite słowa i już gdzieś je słyszałam … Wczoraj wpadłam na chwilę do twojego kościoła, było bardzo mało ludzi i weszła wycieczka z Japonii. W sumie było kilkanaścioro ludzi i nikt, dosłownie nikt nawet się nie przeżegnał. Szukali serca Chopina i nic ich więcej nie interesowało  – przypomniałam sobie tą żałosną scenę.
  • Nie wiedzieli Jezusa ? – Piotr się zadumał.
  • … A ty Mnie widzisz ?

Zaskoczenie ? To mało powiedziane. Zdziwiło mnie, że samo o Jezusie wspomnienie jakby Go przywołało. Nie rozumiem tego, a może ciągle jest przy nas, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy ? Odniosłam wrażenie, że Piotr nagle się zmniejszył, skurczył.

  • Widzę.
  • Więc niczego się nie bój. Jestem przy tobie.
  • …. Objął cię ramieniem … – mówi do mnie Piotr.
  • Jesteś Jego oczkiem w głowie – dalej relacjonuje, co widzi.
  • A twoje ostrze jest ostre ... mówi do ciebie. Chodzi o twoje pisanie, pióro ostre jak miecz … Co ty tam piszesz ?! – pyta mnie Piotr, a ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo łzy utknęły mi w gardle.
  • Jak Go widzisz ?
  • Nie jestem w stanie ci wytłumaczyć.
  • Jak wygląda ?
  • Ma czerwony płaszcz.
  • A dlaczego nie biały ?… – pomyślałam … 
Adam Chmielowski 1881

Kolor czerwony wskazuje na miłość, krew, życie, czy ofiarę. Często szaty w tym kolorze zdobią świętych męczęnników. Także Jezus wielokrotnie jest przedstawiony w czerwonej koszuli, która może wskazywać na ofiarę, którą za nas złożył z miłości. Często jednak czerwony na obrazach może nam się mylić z purpurą, która oznacza godność królewską.

  • Księgowa jest zbulwersowana pismem z US, napisali, że jestem oskarżony! Jeszcze nie sprawdzili, a już jestem oskarżony! – Piotr nie wiem dlaczego chciał zmienić temat.
  • Nie dziw się im. Tak wygląda walka ze złem.
  • Oni nie wiedzą z kim mają do czynienia – odezwał się chyba Homiel.
  • Mały … Rób,  co masz robić.
  • Dawaj dalej poczucie bezpieczeństwa, dopóki cię fala nie zabierze.
  • A potem nie masz wpływu na to, co się dziać będzie.
  • To znaczy, że jak się zacznie fala, to nie będzie poczucia bezpieczeństwa ? – pytam od razu.
  • A gdzie zaufanie ?
  • Ty, która piszesz, też wątpisz ?
  • Boisz się o swoją kawę ?
  • A skąd wiesz, co zyskasz ?
  • Oj-tam, oj-tam … – zawstydziłam się, bo Homiel trafił w dziesiątkę.
  • Powiedz tak uczcicie… Mówiąc Mały to ty Homiel, czy już nie Ty ?
  • Homiel to Homiel.
  • Gdybyś wiedziała, że to Ojciec … rozmawiałabyś ?
  • Chyba nie … – przyznałam z wahaniem, przynajmniej nie rozmawiałabym tak otwarcie i doszło do mnie znowu, że to z Ojcem rozmawiamy teraz. 
  • Rób swoje Mały, czyść swój mundur.
  • Ja nie mam przecież munduru – zdziwił się Piotr.
  • Przecież rozmawiam z inteligentnym człowiekiem … a mundur to symbol służby.

Policjant ma mundur, wojskowy, itd. Czyścić mundur to szykować się do służby.


Wieczorem.

  • Po modlitwie o 15.00 Ojciec powiedział mi …
  • Nieprzyjaciół obrócę w truchło … i pokazał mi fajną rzecz. Siedział na tronie, a ja poniżej na ziemi zamyślony w swoim fotelu. Zobaczyłem Ojca uśmiechniętego jak ręką przecina nici wiążące mnie z US. Przeciągnął po prostu ręką, jakby ciął powietrze i poprzecinał białe nici, które mnie łączyły z US.
  • Fajna wizja – uśmiechnęłam się widząc ją w wyobraźni.
  • Dużo masz wrogów ? – pytam.
  • Wielu. Inną drogę dla ciebie przewidziałem.
  • Nie chcę, by cię katowano jak zakatowano Mojego Syna, ale żebyś prowadził.

Dech mi zaparło. Uderzyła mnie siła tych słów i że to słowa samego Ojca. Bałam się odezwać, ponieważ czuję się jeszcze mocno niepewnie w takich sytuacjach.

  • Ojciec jest ciągle przy na s? – szeptem pytam Piotra.
  • W tobie jest część Jego.
  • We mnie ???  – wyrwało mi się.
  • W każdym jest … – powiedziałam ze zdziwieniem.
  • Ale to ty masz kryształ.
  • Oh my God !… – pomyślałam przypominając sobie namalowany dla mnie obraz.

  • To skąd tyle moich błędów po drodze ?
  • Nie wiesz, co to błąd …
  • … Ojciec mi powiedział teraz, że nie mogę mieć dużej firmy – Piotr spokojnie i czułam w jego głosie wielką ulgę.
  • Duże to domena tych z dołu.
  • Wszystko co masz, masz gdzie indziej.
  • Po co masz mieć wszystko tutaj ?
  • To, co masz, masz dla innych, nie dla siebie.
  • …… – pod każdym względem to prawda.
  • Przepraszam, że czasami się mylę podczas modlitwy.
  • Ważne są intencje, że chcesz i wolę wykazujesz.
  • Czasami serce mnie boli jeszcze …
  • Urośnie.
  • Jak to … urośnie ?
  • Duchowo będzie wielkie.
  • Więc nie uratowałem cię po to, aby się nad tobą pastwić, masz zadanie.
  • Po robocie przyjadą po ciebie sanie i zabiorą do Domu.
  • Przestań się lękać, bo to, co nieuchronne i tak przyjdzie.
  • Nie chcę ci twojej bujnej wyobraźni obciąć, bo się fajnie ogląda.

Gdybym nie byłam pewna, że to Ojciec teraz przemawia, to wybuchłabym śmiechem. Piotr rzeczywiście ma tak bujną fatalistyczną wyobraźnię, że w małej kropce wody widzi wielkie tsunami. Czytając pismo z US widział już siebie za kratkami ! 




Dopisane 16. 02. 2018 r.

  • Wszystkie twoje wrogi obrócę w perzynę, więc nie lękaj się niczego.

Ks. Izajasza; który świat cały zamieniał w pustynię, a miasta jego obracał w perzynę, który swych jeńców nie zwalniał do domu? (…) Więc wylał na Izraela żar swego gniewu i okropności wojny. Wybuchła ona zewsząd pożogą, a on się nie spostrzegł, obróciła go w perzynę, lecz on nie wziął tego do serca. (Ks. Izajasza 42:25, Biblia Tysiąclecia)


  • Krew życia płynie w tobie. Nie wolno zabijać, ani oskarżać. Gdy oskarżasz to już zabijasz, a kiedy zabijasz wprowadzasz truciznę.

Zajrzałam na stronę prowadzonych przez Jehowach, gdzie toczyła się rozmowa poświęcona krwi;

Dzieje Apostolskie 15: 19 Toteż moje rozstrzygnięcie jest takie: nie należy niepokoić tych spośród narodów, którzy się nawracają do Boga, 20  ecz trzeba im napisać, by się powstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bożki i od rozpusty, i od tego, co uduszone, i od krwi. (….). 28 Albowiem duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych: macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone, i od rozpusty. Jeśli będziecie się tego starannie wystrzegać, dobrze się wam powiedzie. 


Widzimy, że powyższe wersety wyraźnie zakazują spożywania krwi, choć wielu tzw. chrześcijan i tego nakazu nie przestrzega. Powyższe wersety uczą nas chrześcijan czego, według ustalenia apostołów, starszych pod kierownictwem ducha świętego, mamy przestrzegać z Prawa Mojżeszowego. Nie musimy już się poddawać np. obrzezaniu, czy przestrzegać sabatu. Jehowa za pośrednictwem swojego ducha pobudził apostołów i starszych do oznajmienia chrześcijanom (przede wszystkim tym nawróconym z pogan), że koniecznie mają wystrzegać się spożywania krwi, np. „tego, co uduszone”, to znaczy niewykrwawionego mięsa. A jak Prawo Mojżeszowe nakazywało postępować z krwią? A co z transfuzją? Cz dla ratowania życia można pozwolić wstrzyknąć sobie krew, czy jedynie nie wolno jej spożywać?„

„Wylać na ziemię, jak wodę”, a nie pozwalać wstrzykiwać ją sobie do żył, gdy opuści organizm (własny, czy cudzy). Niech ktoś pokaże mi miejsce w Prawie Mojżeszowym (czy gdziekolwiek w Biblii), gdzie Bóg nakazuje postępować inaczej z krwią niż wylewać ją na ziemię. A akurat właśnie, m. in., tego aspektu Prawa Mojżeszowego nakazano nam przestrzegać w Dziejach Apostolskich- co, do ściśle określonego sposobu obchodzenia się z krwią, która opuści organizm. Gdzie niby Biblia pozwala na przetaczanie krwi z jednego do drugiego organizmu! https://watchtower-forum.pl/forums/topic/3824-czy-biblia-zakazuje-transfuzji-krwi/

Może wśród tutejszych czytelników zabłąkał się ktoś z wyznania Jehowach… Chciałabym, żeby zadał sobie pytanie… Właściwie niech każdy zada sobie to pytanie… Czy po tych wszystkich słowach, które Ojciec przekazał i przekazuje należy wierzyć, że pozwoliłby na śmierć kogokolwiek tylko dlatego, że transfuzja krwi to grzech? Ileż to ludzi musiałoby odejść zbyt wcześnie, ileż to ofiar pochłaniałaby wojna dodatkowo tylko dlatego, że zaprzestano by transfuzji krwi? Czy Ojciec pozwoliłby przeżyć Piotrowi, gdyby to była prawda? 

Lubię jak Mnie prosicie.

18. 06. 17 r. Warszawa.

Wróciliśmy do Warszawy w ciągu 5 godzin jazdy autem, a Homiel  przez ten czas prawie w ogóle się nie odzywał. Na początku drogi stwierdził, że nie ma czasu, bo podziwia okolice i lubi zapach lasu ???!!!! i … zamilkł.

  • Dlaczego nazwałeś anioła naszej córki „Wypłoszem”? – spytałam tuż przed Warszawą. 
  • Tak się czesze, jakby miał ciągle wiatr we włosach.
  • ……. – tak nas to rozśmieszyło, że Piotr o mało nie wpadł do rowu.
  • Ładnie tak przezywać ?
  • Im bardziej ludzki jestem, tym bliżeji od razu przestałam się śmiać.

Dostrzegłam w tym   wielką mądrość. Homiel wie, że między nami jest ogromna przepaść i to pod każdym względem, ale nie chce dać nam tego odczuć. Chce być blisko i jeszcze bliżej. Dopasował się do nas.


Piotr zatopił się we własnych myślach, ale zaczął w pewnym momencie coś mruczeć pod nosem.

  • Wybrana poprzez aklamację.
  • Co ?! Powiedz głośno.
  • Wybrana poprzez aklamację – patrzy na mnie i wzrusza ramionami.
  • . To słyszę, nie mam pojęcia, co to aklamacja. O co chodzi Homiel ?
  • Przecież myślałeś o NIP.
  • Aaaaaa, to o NIP ? – zdziwiliśmy się.
  • ……… – podczas gdy Piotr dalej dyskutował z Homielem, ja sprawdziłam w internecie co znaczy aklamacja.

Aklamacja – okrzyk wielu zgromadzonych ludzi dla wyjawienia swojej woli lub życzenia. Przez aklamację wybrany, znaczy wybrany jednomyślnie takim okrzykiem, bez liczenia głosów obecnych.

Aklamacja (consensus ordinum) – sposób przyjęcia ustawy lub wniosku w demokratycznych organach władzy ustawodawczej. Wniosek zostaje przyjęty poprzez aklamację, gdy zostaje zaakceptowany jednomyślnie przez całe zgromadzenie (może zostać poparty okrzykami lub oklaskami).

  • Rebusy przy tobie Homiel to mało piwo. Co zostało przyjęte ? – Piotr był totalnie zniechęcony, a może po prostu zmęczony jazdą.
  • A od czego masz sowę ? – czyli mnie.
  • Ja mam to rozwiązać ? – i zaczęłam myśleć.
  • Jednogłośnie zostanie przyjęta decyzja o wyroku …, chyba. Zdaje się, że sędzina będzie jednogłośnie podejmie decyzję …, chyba – i wcale nie byłam tego pewna.
  • ……… – Piotr ponownie wzruszył ramionami twierdząc, że i tak nie rozumie.
  • Co mam zrobić z moją firmą ? – spytałam Homiela, bo miałam dylemat, zamykać, czy nie zamykać.
  • Utnij. Z tej mąki chleba już nie będzie.
  • A z której będzie ?
  • Rób, co masz robić.
  • Dzięki, pomogłeś mi.

Byłam wykończona wstawaniem o 5 rano i wielogodzinną jazdą. Zasnęłam już o 21, ale nie na długo. Piotr mnie obudził potrząsając za ramię.

  • Homiel naciągnął mi ucho i głośno powiedział …
  • Nie wybrana, wygrana ! Zwycięstwo !

Czyli nie Wybrana poprzez aklamację” , a  „Wygrana poprzez aklamację”

  • Aaaaaa – i głowa opadła mi na poduszkę, ale nie mogłam już zasnąć, ponieważ za oknem grupa ludzi rozmawiała o swoim życiu tak głośno, że i ja poznałam ich życie.
  • Michałku, zrób coś – tyle mi się powiedziało …
  • …….. – i raptem zapadła cisza…


19. 06. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Słyszałaś tych ludzi wczoraj ? Prosiłem Michała …
  • Ja też ! – przerwałam mu ze śmiechem.
  • A wiesz co wczoraj mi powiedział ?
  • …  ???  …
  • Lubię jak Mnie prosicie.
  • I lubię jak robię dla was działania.
  • To wzmacnia wiarę.
  • … ???!!! …
  • To może tak poproszę o lotto ? – zażartowałam, ale szybko się z tego wycofałam.
  • …. Nastaje czas oczyszczenia przedpola przed falą.
  • Razem to zrobimy.
  • …. ?! …
  • Ciągle słyszę datę październik, czuję siłę tej daty, magię.
  • Stanie się, co nieuchronne.
  • ……… – słuchałam w ciszy. Myślałam, że sobie będziemy żartować, a tutaj tak poważnie się zrobiło …
  • Ty wiesz co ? – Piotr zrobił okrągłe oczy.
  • Chyba faktycznie Jezus nadchodzi … Widzę szereg aniołów z dwóch stron jak się kłaniają nisko, a pośrodku idzie mężczyzna, świetlista postać.


W oddali zauważyliśmy dwie bardzo młode dziewczyny, może 14 – 15 lat, które publicznie i namiętnie się całowały. Piotr  skrzywił się, jakby zobaczył stado szczurów.

  • I co ? Skrzywdzisz je ?
  • Nie.
  • Będziesz uczył ?
  • Tak.
  • Powodzenia.
  • No to co robić ?
  • Tylko wstrząs może zmienić.

Wieczorem.

  • Na jakiej podstawie Homiel sądzisz, że zwycięstwo będzie przez aklamację ?
  • Na podstawie Swojej wiedzy.
  • A jaka jest dokładnie Twoja wiedza ? – Piotr chciał wyciągnąć coś więcej.
  • Jest lepsza od twojej.
  • No powiedz coś … – … zaczynam się śmiać.
  • Czekaj !
  • Mógłbyś coś zdradzić ! – Piotr z żalem, że taki tajemniczy.
  • Zdrada nie pasuje do Naszego stanu.
  • Czekaj, ale zakład obowiązuje.
  • Życzę sukcesu w tej sprawie.
  • …. Zostaw Go, nie widzisz, że nie dasz z Nim rady ?
  • ……… – Piotr westchnął.
  • Wyjechałbym w góry znowu.
  • Za co ? Może zagram ? – żartuję.
  • Zagraj, może i Ja się załapię ?
  • Też mam dosyć tej ambrozji warszawskiej.
  • No … Nie da się dzisiaj z Nim na poważnie. .. – i się śmieję.
  • …. Homiel, mam sprawę do Ciebie … Jest dziwny fragment w Biblii…

Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. 5 Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. 6 [Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.

  • Co to znaczy nie jeść mięsa z krwią życia ?
  • Odpowiedź w przygotowaniu.
  • … ?! … – zdurniałam teraz. Nie wiedziałam, czy nadal żartuje, czy już nie żartuje.

Zaczęliśmy oglądać oparty na faktach film „Obywatel X”.                       http://www.filmweb.pl/film/Obywatel+X-1995-4596

Film oparty na autentycznej historii seryjnego mordercy, który przez wiele lat działalności uśmiercił w Związku Radzieckim ponad 50 osób. Jego ofiary były młode, przeważnie poniżej siedemnastego roku życia. Wszechobecna biurokracja, niekompetencja i brak profesjonalizmu długo uniemożliwiały odnalezienie i ukaranie zabójcy. Dopiero ogromne zaangażowanie w sprawę detektywa Burakova i jego niemalże obsesyjne dążenie do osiągnięcia celu zaczęło przynosić rezultaty.

  • Mam nadzieję, że taki to w piekle siedzi.
  • Nawet nie siedzi. Ta dusza nie zasługuje na naukę.
  • To jest jedna z tych dusz, która zamieniona jest w nicość.

I tym sposobem dowiedziałam się po raz drugi, że niektóre dusze przestają istnieć całkowicie.


Piotr był wyjątkowo zmęczony. Jego miesięczna nieobecność w firmie nadszarpnęła jej finansowe fundamenty, to znaczy było dużo mniej zleceń co zawsze, a dodatkowo spiętrzyły się zatory płatnicze.

  • Nie martw się o ekonomię swojej firmy, bo właśnie Nasi ekonomiści ją przejęli.
  • ……. – Piotr już się szykował, aby coś „odpalić” po swojemu, ale zamilkł.
  • Zobaczyłem dwóch w okularach, mieli skrzydła, wzięli księgi i przewracali kartki … – Piotr zaczął gestykulować i naśladować Tych, co widzi.
  • Coś planują, jakieś wydarzenia … Ciąg zdarzeń jak klocki domino … Wysłali je na ziemię … – opisuje dalej.
  • Coś się chyba stanie ze mną !
  • ……. – i miałam już tego serdecznie dosyć. Ciągłego słuchania, że „coś się stanie ze mną”.
  • Uwalniamy cię od trosk – Homiel spokojnie zareagował, by nas uspokoić.
  • Zobaczyłem normalnie dwóch księgowych ze skrzydłami ! – Piotr zrobił ogromne oczy, bo widok musiał być … przedziwny.
  • Oni główkują jak to porozwiązywać !…. Zapisywali Swoje rozwiązania złotymi, ognistymi literami. ..
  • Ogniste znaczy w trybie pilnym.
  • ……….  – a ja myślałam, że to taki żarcik.
  • A poważni byli ? – byłam ciekawa.
  • Znasz wesołego księgowego ?
  • ………. – zaczęłam się gwałtownie śmiać, bo Homiel ma rację! W przeciągu kilkunastu lat narekrutowałam się dziesiątki księgowych i żaden przy księgach nie był wesoły.
  • Trochę się zaczynam bać – przestałam się śmiać, gdy doszedł do mnie sens całej dzisiejszej rozmowy.
  • Przypomniał mi scenę filmu „2012” jak przemawia prezydent …
  • ……. – i tak, jak do tej pory trochę się denerwowałam, tak zdenerwowałam się na całego.




Dopisane 14. 02. 2018 r.

  • Nawet nie siedzi. Ta dusza nie zasługuje na naukę. To jest jedna z tych dusz, która zamieniona jest w nicość.

Co Jezus powiedział o piekle? Fagment z http://y-jesus.com/jesus-say-about-hell/

Najlepiej sprzedająca się książka Roba Bella „Miłość wygrywa”, dowodzi, że Bóg jest zbyt kochający, aby wysłać ludzi na wieczne potępienie. Jego książka wywołała poruszającą debatę, nawet wśród chrześcijan. On postrzega Boga w pewnym sensie, jakby dziecko patrzyło na Świętego Mikołaja – dobrotliwego dawcę dobrych rzeczy.

Skąd wziął się pomysł piekła i czy jest on naprawdę biblijny?

Znaczenie hebrajskie pochodzi ze słów Szeol i Gehenna oraz greckiego słowa Hades. Każde słowo mówi o karze po śmierci tym, którzy odmawiają Bożego przebaczenia. Ale czy ta kara jest tymczasowa, czy wieczna? Czy Bell ma rację, kiedy stwierdza, że ​​Bóg ostatecznie wybaczy każdemu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, skoncentrujemy się na tym, co Jezus powiedział o ostatecznym losie bezbożnych po śmierci. Przyjrzymy się także temu, co Jezus powiedział o tym, kto idzie do Nieba.

Jezus zadziwiał ludzi swoją miłością i współczuciem. Uzdrawiał chorych i ślepych. Troszczył się o przygnębionego. I zawsze mówił o Bogu jako swoim Ojcu, który kocha każdego z nas poza ludzkim zrozumieniem. Jezus powiedział nam, że powodem, dla którego przybył, było zbawienie nas od naszych grzechów, abyśmy mogli mieć z Nim życie wieczne. Większość z nas zna tę wspaniałą obietnicę.

„Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jan 3:16, NCV)

Spójrzmy na własne słowa Jezusa na temat tego, co dzieje się z tymi, którzy nie pokładają wiary w Chrystusa i Jego przebaczenia. Jezus nieustannie dzielił ludzi na dwa obozy: tych, którzy wierzą w Chrystusa, i tych, którzy nie wierzą. Ostrzegł, że niewierzący są skazani na zagładę. Na przykład Jezus powiedział swoim naśladowcom:

„Wejdź przez wąską bramę; albowiem brama jest szeroka, a droga szeroka, która prowadzi do zguby, a wielu przez nią wchodzi. Brama bowiem jest mała, a droga wąska, która prowadzi do życia, i niewielu ją znajduje. „(Mt 7, 13,14, NASB)

Chociaż Jezus dał jasno do zrozumienia, że ​​Bóg bardzo nas kocha, wiele z tego, co wiemy o piekle, pochodzi z jego własnych słów. Jezus objawia apostołowi Janowi ostateczne przeznaczenie tych, którzy odrzucili jego wolną ofertę życia wiecznego.

„Jeśli ktoś nie znalazł imienia w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia” (Objawienie 20:15, J. B. Phillips)

Jezioro ognia przedstawia horror spędzania wieczności poza miłością i radością dobrowolnie ofiarowanymi przez Chrystusa. Ci, którzy odrzucą Jego miłość, zostaną „spaleni” w duszy, gdy cierpią z powodu surowych wyrzutów samotności w wiecznym stanie bez miłości. Jak tragicznie!

Czy Rob Bell ma rację, kiedy stwierdza, że ​​miłość wygrywa, a wszyscy unikają sądu? Czy to wydaje się być intencją słów Jezusa? Byłoby niezwykle trudno wyciągnąć ten wniosek z tych wersetów, a także z innych fragmentów Nowego Testamentu. Jezus daje jasno do zrozumienia, że ​​Bóg nie zmusi nas do zaakceptowania jego wolnego przebaczenia. Bóg pozwala nam wybrać nasze własne przeznaczenie: Niebo lub Piekło.

Wielka siła to wielka odpowiedzialność.

16. 06. 17 r. Szczecin.

Myjąc się rano w łazience usłyszeliśmy naszą „śpiewaczkę”. Śpiewała, ale tym razem piosenkę!… „Czarna Madonna”.

  • Dziwne … – zaczęliśmy między sobą to komentować – To może nic nie znaczyć…
  • Wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele.
  • A co to znaczy ?
  • Sama nie wie czemu to śpiewa.

Nie wiem, co poskutkowało bardziej. Nasze spotkanie w drzwiach, czy nasza wczorajsza prośba do Michała, aby zapanowała cisza.

  • Nasze spotkanie nie było przypadkowe ?
  • A co jest przypadkowe ?
  • …… – czyżby aż tak to zadziałało ?
  • Jesteś zawsze przy mnie ? – pyta Piotr.
  • Ja tak, a grubas przy Oli.
  • Nie masz dla Niego litości – miałam żal, ale i tak zaczęłam się śmiać.
  • Bo się tak nazywa !
  • Całe Niebo Go tak nazywa – i sam zaczyna się śmiać.
  • …. Najpierw jego straci, a potem zacznie zapadać się w siebie.
  • Taaaak ?…. – i szkoda mi się jej zrobiło.
  • Dlaczego jej córka krzyczała bez przerwy ?
  • Szukała powietrza. To taki bluszcz.
  • ……… – przypomniałam sobie te rozdzierające krzyki i zrobiło mi się jej szkoda nieco mniej.
  • A mi nie szkoda, ludzie tutaj mieszkają ! – Piotr stanowczo.
  • Spotkały się dwie natury tutaj.
  • Permanentne przebaczanie i permanentny sądpodsumował nas Homiel.
  • Nauka nigdy nie trwa wiecznie.
  • Ten spokój to pewnie dzięki Wam ? – upewniam się.
  • Jak się ma takich zamożnych przyjaciół … – Piotr.
  • Nie zamożnych, a wpływowych.
  • Wpływamy na ludziprzerwał mu w pół zdania.
  • My też nie lubimy tych „piosenek” – czyli wycia śpiewaczki.
  • Faktycznie mogłem im wczoraj zaszkodzić ?
  • Mieć świadomość swoich możliwości i czynić tylko dobrze, to wielka rzecz.
  • Nie możesz działać impulsywnie.
  • Impuls zaciera cel.
  • Mogłem im zrobić krzywdę, już się na nich szykowałem.
  • Różaniec pozbawi cię tej energii.
  • Energię skierujesz na gacki.
  • Wielka siła to wielka odpowiedzialność.
  • Będą cię co rusz prowokować.
  • Jak ?
  • Abyś skierował uderzenie na człowieka.
  • ……… – spojrzałam na Piotra uważniej.

To jego słaba strona, którą gacek bardzo umiejętnie wykorzystuje. Impulsywność. Działa szybciej niż myśli.

  • Musisz mieć hamulce, daj sobie czas na działanie – próbuję tłumaczyć Piotrowi.
  • Musisz mieć wielu przyjaciół z łańcuchami którzy trzymają go na krótkiej smyczy i pilnują.
  • I wiesz już kim jesteś.
  • Ta moc będzie wzrastać.
  • Kieruj ją na zło.
  • A mogę kierować na świat ?
  • Nie naprawiaj nic na tym świecie, bo to cykl naturalny.
  • Apogeum będzie, kiedy będziesz na fali.
  • Będziesz mógł wszystko, a zrobisz nic.
  • Będziesz prowokowany przez ludzi, a to test.
  • Uuuuu …. – pomyślałam, z naturą Piotra będzie bardzo ciężko.
  • Słyszę … humiliate.
  • ………. – sprawdziłam w internecie; poniżenie.
  • Będę poniżany?
  • Nic nie rób.
  • Możesz wszystko, a nic nie zrobisz.
  • Przy twojej dumie to będzie wielka próba – przyznałam.
  • To małe piwo.
  • Jesteś agresywny, skup swoją siłę w modlitwie, a ofiary zostaw w spokoju.
  • ………. – Piotr kreci głową, że mu to nie pasuje.
  • To NIP ma zostawić ?
  • To się samo zrobi.
  • A długo takie biczowanie będzie trwało ? – pytam.
  • Ile trzeba.
  • Wytrzymasz ? – pytam Piotra.
  • Zamiast do 10, licz do 100.
  • Już tak dużo nauczyłeś się o człowieku.
  • To ofiara.
  • A jaka jest moja rola ? – pytam.
  • Widzę cię z halabardą.
  • ……….. – znowu musiałam zajrzeć do internetu.

Halabarda dwuręczna broń która zdobyła popularność między XIV a XV wiekiem. Typowa halabarda łączy w sobie elementy trzech broni: topora, haka i włóczni. Dzięki temu była uniwersalna, mogąc służyć zarówno do cięcia jak i kłucia. Halabarda była podstawową bronią wczesnej armii szwajcarskiej od XIII wieku, następnie rozprzestrzeniła się także na inne kraje, w dużym stopniu ze szwajcarskimi wojskami zaciężnymi. Jej rola ogranicza się do funkcji reprezentacyjnej i ceremonialnej jako symbol służby wojskowej.

Homiel widząc mnie z halabardą zasygnalizował, że jest to symbol służby dla Boga i to w gotowości do boju.

  • A co z naszymi rodzicami ?
  • Wasi rodzice jeszcze pobędą na tym świecie trochę, a potem zostaną zabrani w przyjazne miejsce.
  • …….. – niby to oczywiste, a jednak słabo mi się zrobiło…
  • Spytałem Homiela kiedy ja odejdę …
  • Gdybyś wiedział dokąd pójdziesz …
  • . Pokazał mi strusia pędziwiatra …

  • Z tego wynika, że wszystko bym zostawił za sobą i spieprzył do Domu.
  • Powiem ci tak … Ahoj przygodo !
  • Co ma się zaczynać, to się zaczyna.

Wieczorem obejrzeliśmy film „Chata”. Mack jest szczęśliwym mężem i ojcem trojga wspaniałych dzieci. Pewnego dnia jego rodzinę dotyka tragedia. Najmłodsza córka Missy zostaje porwana. Wszelkie dowody wskazują na morderstwo, choć ciała nie udaje się odnaleźć. Mack popada w coraz głębszą rozpacz, która powoli oddziela go od świata i rodziny. Kilka lat po tragedii otrzymuje tajemniczy list z zaproszeniem do leśnej chaty, w której rozegrał się dramat Missy. List wydaje się pochodzić od samego Boga. Pełen wątpliwości i obaw Mack decyduje się na spotkanie z nieznanym, które okaże się być niezwykłym doświadczeniem pozwalającym zrozumieć sens rodzinnej tragedii i zupełnie inaczej spojrzeć na życie i świat. https://www.deon.pl/po-godzinach/rozrywka–relaks/film/art,1320,film-na-weekend-chata.html

https://www.youtube.com/watch?v=9XTtwU7vpf4

  • Fajnie tak dostać list od Boga …
  • Jak myślisz …
  • Kto przywitał cię w pracy ? Ja ?
  • Ja takiej możliwości nie mam.

p.s. zacytuję ten fragment jeszcze raz i siłą rzeczy muszę zmienić kolor czcionki. 

Wszędzie nakrętki szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. 
- Widziałaś to?!… 
- Cholera co to? – Piotr zdezorientowany – 
- Może to gacek? 
- Chwila… – zaczęłam myśleć, bo Piotr już wszędzie gacka widzi. 
- Tym piórem podpisujesz wszystkie umowy… Ktoś cię powitał w ten sposób, jakby chciał powiedzieć welcome home… Pióro to znaczy, że wszystko wraca do normy – zaśmiałam się, bo to był świetny pomysł na przywitanie. 
- Jak Wy to robicie? – Piotr nie mógł się nadziwić. 
- Nie zdradzam Mojej techniki. 
- Cieszą się, że wróciłeś – miałam na myśli wszystkich Homieli w Niebie. 
- Myślisz? 
- Musisz żyć.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/
  • A krzyż ? To myślisz Kto ?



Dopisane 12. 02. 2018 r.

  • Już tak dużo nauczyłeś się o człowieku. To ofiara Bóg wysyła Swoich pośród ludzi, aby uczyli się ludzi. To, że są słabi i silni. Mądrzy i głupi, itd. To, że życie to ciągła walka i tak łatwo ulec złemu stając się jego ofiarą.

  • Nie naprawiaj nic na tym świecie, bo to cykl naturalny – gilgul znaczy cykl, to hebrajska nazwa reinkarnacji. Na tym świecie uczy się nie tylko pojedynczy człowiek, ale cyklowi podlegają też całe narody i cywilizacje. Coś umiera, coś się rodzi…, może lepsze, doskonalsze, może po prostu inne. Nieustający rozwój. Nic na tym świecie nie trwa wiecznie

Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas.

12. 06. 17 r. Warszawa.

Przygotowując nowy tekst do blogu musiałam przewertować Księgę Rodzaju. Przeczytałam ją 3 razy i większą uwagę zwróciłam na pewien fragment;

Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Ja, Ja zawieram przymierze wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». ?! Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.

Hmm… Według III Tajemnicy Fatimskiej to przymierze może nie być już aktualne. Czekałam niecierpliwie na Piotra chcąc rozwiązać tą zagadkę. Ledwo przyszedł, a już zarzuciłam go pytaniami. Nic też dziwnego, że warknął na mnie, bym się zamknęła. No i awantura gotowa.

  • Nie kłóć się z Piotrem. Stres boli jego serce.
  • Dla ciebie wiedza jest ważniejsza.

Nie odzywałam się przez godzinę obrażona na cały świat. Ja tu o takie ważne rzeczy pytam, a zmęczenie ważniejsze ? 

  • Kiedy się modlę … – zaczął Piotr – … wymieniam imiona gacków po kolei.
  • A ilu ich znasz ? – powiedziałam z przekąsem.
  • Wymieniam tych najważniejszych. Jak powiedziałem Lucyfer …, wiesz co usłyszałem …?
  • A co masz do mnie …?!
  • … ???!!!! … – zbaraniałam. Moje oburzenie na świat przeszło w sekundę. Są rzeczy znacznie ważniejsze niż wiedza.
  • Diabeł wszystko słyszy ?
  • Inaczej twoja modlitwa nie miałaby sensu.
  • To racja – przyznałam.
  • Jak myślisz Mały … i już wiedziałam, że z Ojcem rozmawiamy.
  • Czy przez przypadek oczy ci się zatrzymały na tym różańcu ? – wczoraj w kościele kupiliśmy różaniec.
  • Po Mojemu widzę to tak …
  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie ?
  • Oczywiście.
  • Będę oczekiwał, kiedy to się stanie.
  • A co ja mam robić ? – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
  • Idea twojej książki jest dobra.
  • Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas, a Mały ci powie.
  • … O ile nie będzie zmęczony … – pomyślałam.


13. 06. 17 r. Warszawa.

Spóźniłam się na kawę, więc prawie biegłam. Z daleka zobaczyłam Piotra siedzącego przy stoliku w tak głębokiej zadumie, że przyszło mi do głowy, iż wygląda jak zakonnik.

  • Wiesz co znaczą ptaki ? Te z kościoła i ten, którego widziałem w biurze ?
  • Pamiętam.
- W pewnej chwili zobaczyłem coś kątem oka i obróciłem się w bok. Zobaczyłem złotego ptaka, wielkości większego indyka, promieniował światłem jak neon! Usłyszałem…
- Jestem wolą Ojca. 
- Gapiłem się na niego i nie mogłem uwierzyć co widzę! Wyszedłem z pokoju, aby ochłonąć. Poszedłem do chłopaków do pokoju omówić jutrzejszy dzień. Siadam przy ich biurku i uzgadniam z nimi harmonogram i znowu go widzę! Pod sufitem! Wstrzymałem oddech, bo bałem się, że chłopaki też go widzą. Zeskoczył na moje kolano. Jego skrzydła urosły i objęły moją głowę. Czułem go, objął mnie jak łabędź. Siedziałem oniemiały i tylko główkowałem, czy inni widzą. 
- Opisz tego ptaka. 
- Złoty, nieduża główka, długa szyja, skojarzyłem z feniksem, ale był duży, rozłożysty ogon, jego oko miało źrenice! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/17/2016/
  • Te ptaki są z ogrodu Ojca. Pokazał mi je. One mogą wchodzić duchem w człowieka. Teraz na świecie nie ma nikogo, w którym by byli. Nie jest to jeden ptak, jest ich wiele.
  • Hmm … – próbowałam to sobie wyobrazić i zrozumieć.
  • Zobaczyłem dzisiaj rano Ojca … – Piotrowi wyraźnie załamał się głos i obawiałam się, że się rozpłacze …
  • Stanął przy moim łóżku rano …
  • Jak to stanął ?
  • No zobaczyłem kontur wysoki na 3 metry, bardzo postawny, przystojny, biała broda, biała czupryna, na boso i z długą białą koszulą … Powiedział …
  • To co ma się zdarzyć, to się właśnie zacznie, tu i teraz …
  • ……… – milczałam, nie chciałam przerywać.
  • Stanął przy łóżku, a ja leżałem … I nie wiem jak to się stało … Zobaczyłem siebie koło niego jak mnie objął.

  • To, co ma się zacząć, zaczyna się dziś.
  • Pozostań sobą. Będę w tobie. Będziesz Mną.
  • … Co to ma znaczyć ? – pyta mnie.
  • No na pewno cokolwiek będzie się działo, masz się nie zmienić, masz chodzić do pracy, zarabiać …
  • A co znaczy... Będziesz Mną ?
  • Hmm … Będziesz nieść Jego słowa …, tak myślę …. – choć sama nie byłam tego pewna.
  • Który dzisiaj ? – spytałam tknięta przeczuciem.
  • 13.
  • 13 czerwiec …? Setna rocznica drugich objawień fatimskich … – … przypadek ?
  • Czym są te ptaki ? – pytam dalej.
  • Słyszę …. Zwiastowanie.
  • Aaaa a… Zwiastują nadejście Ojca, czytałam o tym gdzieś – przypomniałam sobie.
  • Ale to nie wszystko … W kościele rano zobaczyłem przy ołtarzu 7 albo 8 wielkich aniołów, mieli po kilka metrów, ale tylko dwóch z nich miało na głowie złoty hełm. Pokazywali na mnie palcem, szturchali się między sobą … Cieszyli się chyba, że Ich widzę … Nie wiem … Zacząłem się rozglądać po ludziach, czy też ich widzą …
  • ……….
  • W tym kościele przypomniałem sobie wizytę Ojca koło łóżka i wtedy zobaczyłem, że jak tak stałem wtulony w Niego, to z dołu wychodziło pełno gacków. Wyciągnąłem swój miecz i chciałem ich ciąć, ale Ojciec przytrzymał mi rękę i powiedział …
  • Nie trzeba wyciągać oręża.
  • Wyszła z nas wtedy energia jak niebieski obłok. Opadał na te diabły, a one zwiały, zniknęły. Zrozumiałem wtedy, że orężem jest też dobro człowieka. Zło się takiego nie ima.
  • Taaaa – zrozumiałam, że być może to nie było rzeczywiste spotkanie z Ojcem, ale wizja takiego spotkania. A może się mylę ?
  • Ojciec dał mi odpowiedź też na moje pytanie …
  • O co pytałeś ?
  • Aaaa … – machnął ręką z rezygnacją – Miałem wrażenie, że niedługo odejdę.
  • …. Nie po to ci serce naprawiłem.
  • Naprawiłem, żebyś zrobił to, co masz zrobić.
  • Znowu będziesz duży, nie tylko będziesz działał, ale i myślał …
  • …. Pamiętasz słowa Ojca; zgoda przyjęto ? Twoje życie nie było przesądzone wtedy. Wtedy ważyły się jeszcze twoje losy – przypomniałam mu. 
- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj ..., kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu.
-Zgoda, przyjęto... 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
  • Pokazali mi teraz grubą gałąź, która się rozwidla na dwie części. Jedna, chyba lewa usycha, a druga się zieleni i na końcu daje wielkie owoce, wielkie soczyste jabłka.

jabłoń

  • Co przeważyło ? – pytam.
  • Jego wybór. A czy mógł wybrać inaczej ?
  • A nie mógł ? – pomyślałam …

Wieczorem.

  • Nie zasługuję na to wszystko.
  • A skąd wiesz ?
  • Bo mam za dużo zła w sobie.
  • I dlatego zasługujesz.
  • …. Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie do ręki. On jest ogromny, a ja malutki. Zdmuchuje ze mnie czarny pył …
  • ………
  • Dostałam kolejną odpowiedź, że ten krzyż jest z przełomów wieku, ciekawe do kogo należał… – zmieniam temat.

  • Nieważne do kogo należał. Ważne, że źródło jest mocne.
  • To krzyż z bogatą historią, zaprawiony w boju.
  • Tak go sobie tam trzymasz, a nie wiesz, co masz.
  • To mam go brać ze sobą ? – Piotr zaskoczony, gdyż krzyż stoi znowu na parapecie, ale w naszym pokoju.
  • Ja bym się z nim nie rozdzielał.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie. Może rzeczywiście nie doceniamy, co mamy ?
  • Ojciec mi powiedział, że wszystkie moje życia doprowadziły do tego punktu, następuje ostatni czas.
  • …. Dostałam maila z ciekawym pytaniem; jakim człowiekiem, jakim chłopcem był Jezus w młodości i kiedy zrozumiał, że jest synem Bożym ?
  • Ciekawe, no Homiel, jaki był ? – Piotr nie zdaje sobie sprawy, że ciągle z Ojcem rozmawia.
  • A jaki ty jesteś ?
  • Normalny.
  • Czy czymś się wyróżniasz od innych ?
  • Nie.
  • To już wiesz.
  • A kiedy zrozumiał, że jest synem Boga ? Jak miał 30 lat ? Wtedy miał chrzest.
  • Około.



Dopisane 08. 02. 2018 r.

  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie?

Wczoraj niecierpliwie czekałam na Piotra, by mu przypomnieć te rozmowę.

Rzadko się zdarza, by sam Bóg Ojciec komentował wersety biblijne, de facto Swoje własne słowa. Nie wiem nawet, czy to kiedykolwiek wcześniej się zdarzyło. 

  • Zapomniałem o tym. Robię modlitwę, ale różańca już nie – głupio mu się zrobiło i wyszedł na chwilę do kuchni.
  • Wiesz co teraz się stało? – powiedział, gdy wrócił.
  • Ojciec mi powiedział….
  • Wiesz jak to jest z różańcem? Spójrz!
  • I zgasło światło.
  • I tak to jest z twoim różańcem, mniej światła.
  • Jestem po pracy po prostu zmęczony – zaczyna się tłumaczyć. 
  • A kiedy nie będziesz? Modlisz się bo chcesz, czy dlatego, że musisz?
  • Bo chcę.
  • To nie licz czasu.
  • ……
  • Mogę zadać Ojcu pytanie? – wtrąciłam się. 
  • Pytaj.
  • Co z przymierzem?
  • O co chodzi? – pyta Piotr.
  • Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię – czytam na głos.
  • Bóg obiecał, że nie będzie potopu, a według III Tajemnicy Fatimskiej taki potop będzie – tłumaczę Piotrowi. 
  • Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję.
  • A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde ?
  • Takie przymierza nie obowiązują.
  • Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć.
  • ……… – wzruszyłam, że otrzymałam odpowiedź. Obawiałam się, że jej nie otrzymam. 
  • Zadowala cię ta odpowiedź ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie pytaj. Ja wiem.
  • Co robisz, jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ?
  • Dalej ją przestrzegasz ?
  • Nawet ślepiec, kiedy traci, zaczyna czuć bardziej.
  • I tak na wiele przymykam oczy.

Tak więc III Tajemnica Fatimska wciąż aktualna, aktualna jak nigdy dotąd.

Zwiastowanie Pańskie to zwiastowanie nowego świata.

10. 06. 17 r. Warszawa.

Dzisiejszy dzień był pełen przemyśleń. Piotr wrócił do wizji, w której zgłosił się na ochotnika.

- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem. 
- Ty…? - Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…     
- Więc idź.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 
  • Dlaczego tylko ja się zdecydowałem ?
  • Czy łatwo zrezygnować z ciepłych bamboszy na rzecz dziurawych butów ?
  • Ale to się przecież nie liczy, dlaczego więc ? Dla Ojca wszystko byśmy zrobili – Piotr nie mógł zrozumieć, że nikt poza nim nie chciał iść.
  • Dlatego tak wielu upadło.
  • …. Zobaczyłem jak stałem wielki za tronem Ojca, ale straciłem wpływy i stałem się najmniejszy i ten najmniejszy się zgłosił … Oto jestem.
  • Wiedzieliście, że się zgłosi ? – spytałam, bo targały mną pewne wątpliwości. Po tylu doświadczeniach, tylu rozmowach jest mi trudno uwierzyć, że Bóg czegoś nie wiedział, czy też nie przewidział.
  • Dla części było to zaskoczeniem.
  • Hmm … I po co to wszystko ? Tak naprawdę … ?
  • Nauka. To oficjalna wersja.
  • A nieoficjalnie ?
  • Nie powiem.
  • Czego miał za mało, żeby musiał się tego nauczyć ? – nadal pytam. 
  • Pokory.
  • …….. – Piotr zamyślił się głęboko.

Wracając do domu mijaliśmy ledwo wybudowany mieszkalny blok.

  • Ładny ten dom nawet – Piotr pokiwał głową z uznaniem. 
  • A co w nim ładnego ? Jestem przyzwyczajony do innych.
  • U Nas domy są pełne światła.
  • Nie taki jest ci przeznaczony.
  • Jeśli będziecie coś mieli, to ze względu na Olę.
  • A znacie moje wymagania ? – zażartowałam. 
  • Wiem kiedy płaczesz. Płaczesz z radości.
  • …….. – wzruszyłam się, bo to prawda. Nie płaczę, kiedy jest źle. Płaczę, kiedy jest pięknie.

Wieczorem.

Pisząc w zeszycie, potem na blogu bardzo często wykorzystuję cytaty z rozmów Alicji Lenczewskiej. W niektórych przypadkach mam nawet wrażenie, że niektóre odpowiedzi skierowane są prosto do mnie. Zadaję sobie w duchu pytanie …, przewracam kartkę i mam odpowiedź.

  • To przypadek ? – pytam Homiela.
  • W twoim życiu nie ma przypadków.
  • Myślisz, że tylko Piotr jest twoim celem ?
  • Rób swoje córko.
  • … ???!!! … – no i po rozmowie. Zabrało mi mowę i odwagę do dalszych pytań. 

Kiedy mi już się wydawało, że Ojca nie ma … 

  • Jesteś ostatnio bardzo zgryźliwy – mówię do Piotra, bo rzeczywiście czepia się wszystkiego.
  • Czy on w Niebie też taki jest zgryźliwy ? – zażartowałam.
  • Ostatnio go nie było.
  • ……  – to odpowiedź na poranną rozmowę.

Piotr zmienił taktykę jeśli chodzi o wieczorne modlenie się. Nie odkłada tego już na „przed snem”, ale stara się odprawiać swój prywatny egzorcyzm około 20.00. Jest wtedy bardziej przytomny i tym samym bardziej skuteczny. Po modlitwie …

  • Homiel, chyba Homiel powiedział mi …
  • Nie możesz manifestować tak bardzo strachu przed Bogiem.
  • Ojciec tak bardzo cię umiłował.
  • Nie można bać się kogoś, kto tak kocha.
  • ……. – dech mi zaparło.
  • Ale ja faktycznie boję się Boga – Piotr dalej rozbrajająco szczerze.
  • To pomyśl o swoim dziecku. Chciałbyś, żeby twój syn bał się ciebie ?
  • … Nie … – Piotr chyba zrozumiał to wreszcie.
  • Sprawiłby ci wielki ból. Czy Ojciec różni się w tym względzie od ciebie ? Nie sądzę.
  • Masz rację.

Piotr oglądał mecz, a ja szperałam w internecie szukając informacji dot. prawdziwego krzyża.

1. W Polsce relikwie Krzyża Świętego znajdują się w wielu świątyniach m.in. na Świętym Krzyżu, w Lublinie, Elblągu, Boćkach, Częstochowie, Kcyni, Krakowie, Łomży, Owińskach, Pabianiacach, Pacanowie, Pakości, Pińczowie, Przeworsku, Włocławku i Zamościu. Należy zaznaczyć, że w naszym kraju funkcjonuje obecnie sześć sanktuariów Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, które znajdują się na Świętym Krzyżu, w Elblągu, Lublinie, Jeleniej Górze, Klebarku Wielkim oraz Wałbrzychu. http://www.pijarzy.pl/rozwazania/historia_kultu_relikwii_drzewa_krzyza_swietego_d4635_pol.html

2. Relikwie Krzyża Świętego z cesarskiego skarbca Schatzkammer w Wiedniu. Kiedy doszedł do tego handel odpustami, liczba fragmentów Krzyża – prawdziwych i fałszywych – rzeczywiście mocno urosła, a sanktuaria z domniemanymi relikwiami Krzyża powstawały jak grzyby po deszczu, co pewnie wywołało reakcję Lutra, którą przywołaliśmy na początku. Tyle tylko, że i Luter się zagalopował. Dopiero w XIX w. udowodnili to historycy. Jeden z nich, Charles Rohault de Fleury, w 1870 r. opublikował pracę, w której wykazywał, że podczas gdy całkowita objętość Krzyża wynosiła 36 tys. cm sześc., to objętość wszystkich znanych na świecie i traktowanych jako autentyczne fragmentów Krzyża wynosi tylko 4 tys. cm sześc. Czyli niespełna jedną dziesiątą całego oryginalnego Krzyża. Poza tym wykazano, że można zweryfikować autentyczność tych 4 tys. kawałków m. in. poprzez określenie rodzaju drzewa – oryginalny krzyż Jezusa był wykonany z czarnej sosny, a niektóre krążące „relikwie” zawierały drewno cyprysowe, co od razu sugerowało fałszywkę. http://gosc.pl/doc/3796723.Liche-drewno http://www.fronda.pl/a/fakt-odnalezienia-krzyza-to-dowod-na-historycznosc-naszej-wiary,30662.html



11. 06. 17 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela i chciałam dłużej pospać, ale się nie udało. Piotr obudził się o 6 rano i nie czekał z informacją, którą otrzymał.

  • Pytałaś wczoraj o Zwiastowanie Pańskie .. – i szturcha mnie za ramię.
  • Noooo … – odpowiedziałam półprzytomnie.
  • Mam odpowiedź. Usłyszałem głos i od razu wiedziałem, że to Gabriel. Powiedział …
  • Zwiastowanie Pańskie to zwiastowanie nowego świata.
  • Ci, co będą chcieli, ci pójdą.
  • Ci, co nie będą chcieli, zostaną na tym świecie i odejdą z tym światem.
  • …….. – otrzeźwiałam natychmiast otwierając szeroko oczy. Szybko zanotowałam w zeszycie, który zawsze leży blisko na wypadek właśnie takich sytuacji.
  • I zobaczyłem głowę tego księdza Sowy, ale dużo młodszego.
  • Nie nazywaj go księdzem, to szarlatan … powiedział.
  • …. Wiesz, ilu takich podobnych jest w Watykanie ? – mówię ze smutkiem.
  • …. Zobaczyłem natychmiast białe mięso zjadane przez robale, długie robale …
  • Hmm …. Bardzo trafna wizja  – pomyślałam.

Białe mięso do jedzenia, a przecież nie ma białego mięsa. Kolor biały to symbol strawy duchowej, którą Watykan powinien dawać przede wszystkim, a długie robale to symbol diabła. Dlaczego mięso, a nie chleb ? Chleb nie jest jedzony przez robale, chleb pleśnieje, a wizja musi być logiczna.

  • Co jeszcze usłyszałeś ?
  • Będziesz widzieć to, co nikt przed tobą nie widział i nikt po tobie nie zobaczy.
  • Aha … – trudno mi to sobie wyobrazić. Piotr i teraz może naprawdę wiele, a jeśli będzie mógł więcej ?
  • Powiedział jeszcze…
  • Wyjdziesz ze swego ciała i ci, co będą chcieli, pójdą za tobą.
  • No jak to kurna możliwe ?!!! – wyrwało mi się, czego szybko pożałowałam.
  • …. Ale skąd wiesz, że to Gabriel ?
  • W sekundę wiedziałem, że to On. Nie zrozumiesz tego … To tak, jak ktoś do ciebie dzwoni i choć nie widzisz, to wiesz z kim rozmawiasz.
  • Widząc tego Sowę zrozumiałem, że trzeba przede wszystkim walczyć o kapłanów, to oni są narażeni na odstrzał w pierwszej kolejności … I tak w to nie uwierzą … – Piotr machnął ręką z rezygnacją.
  • Przyjacielu, te drzwi nie są otwarte szeroko.
  • One są uchylone.
  • Na roścież są otworzone te z dołu, więc wiesz ilu przejdzie.
  • To ostatnia szansa dla wielu. Mają wybór.

Ubraliśmy się i wyszliśmy na typowy niedzielny objazd. Czyli najpierw Ikea, potem Katedra. Przy śniadaniu  długo siedzieliśmy w milczeniu …

  • Kurcze, że mi się to przytrafiło … – westchnął Piotr na koniec myśląc o całym swoim życiu.
  • A przecież upadłem tak nisko ….
  • Wszystkie nitki trzymały, żebyś nie upadł niżej.
  • To jest ta miłość Tego, którego się tak boisz.
  • Boże … Jakie piękne słowa …. – pomyślałam. 

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Trwała akurat msza i rozpoczynała się komunia. Ruszyliśmy pewnym krokiem w kierunku księdza, ale drogę zatarasował nam młody chłopak na wózku inwalidzkim dość nachalnie prosząc o pieniądze. Oboje powiedzieliśmy, że później. Wracając z komunii znowu zatarasował nam drogę ten sam chłopak i znowu powiedzieliśmy, że później. Stanęliśmy pod naszym krzyżem.

  • Nie mówię ci ile masz dać, daj ile chcesz powiedział Jezus.

No więc zamiast się pomodlić, zaczęłam szukać po kieszeniach pieniędzy. Przygotowałam 10 zł, Piotr 20 zł, choć oboje mieliśmy znacznie więcej. Mówiąc szczerze byłam na tego nachalnego chłopaka mocno wkurzona, bo nie miał żadnego zahamowania i po prostu wybrał nieodpowiednie chwile. Wychodząc daliśmy mu pieniądze, a on zaczął nas szczerze przepraszać za swoje zachowanie i tłumaczyć, że w ten sposób pomaga chorej siostrze. Nie chciałam tego słuchać, ale moja niechęć szybko przeminęła. W samochodzie …

  • A wiesz co by było, gdybyś oddał wszystko ?
  • No co ?
  • Święto w Niebie. To kolejny dzień nauki.
  • Łobuz jestem ciągle.
  • Nie jesteś łobuzem, jesteś na kompletach p.s. tajne lekcje podczas wojny.
  • Chłopak miał wygoloną głowę i to mnie do niego trochę zniechęciło.
  • A ty co masz ?
  • Mógłbyś mieć z boku frędzle, a nie masz i co ? Jesteś nieprzyzwoity ?
  • …… – zaczęłam się dusić ze śmiechu, bo Piotr ciągle ocenia po pozorach.
  • A mogę chodzić tak do komunii bez spowiedzi ? – spytałam.
  • Przecież wyspowiadałaś się Nam.
  • …….. – zamarłam.

Dwa dni temu coś mnie siekło i poszłam nie mówiąc o tym Piotrowi do Kościoła św. Krzyża. Tam w ławce przesiedziałam z pół godziny wyznając Ojcu swoje grzechy mimo, że tuż obok w konfesjonale siedział ksiądz, by spowiadać. 

  • Chłopak kłamał, czy mówił prawdę ?
  • Utrzymuje siebie i innychpo tych słowach byłam gotowa wrócić i dać mu wszystko.

Po południu poszliśmy na spacer po Starówce. Odbywał się triatlon i sporo ludzi biegało w maratonie …

  • Może ja tak pobiegnę ?
  • Lepiej nie próbuj, bo Ja dostanę zawału.
  • To moje serce jeszcze nie gotowe ?
  • Ta sprawność do tego życia już ci wystarczy.

Rzeczywiście, sprawność serca Piotra jest ograniczona do tego stopnia, że musieliśmy robić przystanki niemal w każdym napotkanym po drodze kościele. A ponieważ wszędzie odbywały się msze, jeszcze raz przyjęliśmy komunię, a gdzie indziej wysłuchaliśmy ewangelii.

  • Podoba Mi się ta wycieczka.
  • A czy to dobrze, że dwa razy komunię przyjęliśmy ?
  • Tej strawy nigdy za mało.

Wieczorem.

Byliśmy zmęczeni wrażeniami. Nie chciało mi się zbytnio rozmawiać, ale Piotr zaczyna mnie szturchać …

  • Zobaczyłem tego z „Pasji”…
  • Caviezela ?
  • Tak, stał i myślał nad czymś.
  • No i ?
  • Homiel powiedział, że on rozmyśla jak wrócić do Polski.
  • Tak dobrze tu się czuł.
  • Czuł ducha pierwotnego. Poczuł się jak w domu.
  • Hmm … Ciekawe, że go zobaczyłeś.
  • Zobaczyłem jak ciebie. Stał i zastanawiał się … 
  • Ciekawe, może ta kartka faktycznie na niego podziałała ? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/16/a-ktoz-powiedzial-ze-kazdy-ma-przejsc-przez-te-uchylone-drzwi/

  • Przeczytał ją w odpowiednim momencie.
  • Ta kartka tak spadła, jak na was krzyż tydzień temu.
  • Poczuł tu dom.



Dopisane 06. 02. 2018 r.

  • Przyjacielu, te drzwi nie są otwarte szeroko. One są uchylone – ostatnia nowość prosto z Watykanu.

Wywiad, jakiego udzielił kard. Reinhard Marx, jeden z członków papieskiej rady kardynalskiej, a także przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec przeraża. I to nie tylko dlatego, że zawiera on odrzucenie katolickiego i biblijnego nauczania w sprawie oceny moralnej aktów homoseksualnych, ale także dlatego, że gdyby traktować go poważnie, to jakakolwiek moralność przestaje istnieć. http://malydziennik.pl/odrzucenie-nie-tylko-pisma-swietego-ale-i-obiektywnej-moralnosci-tego-wlasnie-chce-kard-marx,9696.html


U Jezusa widzimy, że bardzo często ludzie chcieli podejść i przynajmniej dotknąć się frędzli u Jego płaszcza, aby zyskać uzdrowienie, ponieważ dla nich właśnie cały Jezus i wszystko, w co był ubrany, wszystko, co mówił, było wielkim przypomnieniem o dobroci, miłości, mocy i wierności Boga. Można z Jego darów zrobić coś, czym będę sobie podbijał pychę, ale to wszystko jest dane po to, aby służyć innym.

Wybrani mają służyć innym, a nie obnosić się tym, że są wybrani.


  • Ta kartka tak spadła, jak na was krzyż tydzień temu. Poczuł tu dom.

Wrócę do odtwórcy Jezusa ponownie z dwóch powodów.

1. W marcu tego roku do kin wchodzi film; św. Apostoł Paweł, w którym Caviezel gra św. Łukasza. https://www.youtube.com/watch?v=LyOqQZUDdO4&sns=fb

2. Oficjalnie potwierdzono, że „Zmartwychwstanie” z jego rolą jako Jezus jest w przygotowaniu; W rozmowie z amerykańskim dziennikiem odtwórca roli Chrystusa w słynnej „Pasji” Mela Gibsona potwierdził, że słynny reżyser nakręci kontynuację wybitnego dzieła. – To będzie największy film w historii – uważa Jim Caviezel.
http://www.pch24.pl/mel-gibson-nakreci-kontynuacje-pasji–jim-caviezel-znow-w-roli-pana-jezusa,57957,i.html#ixzz56FRn2tmT

Napiszę konkretnie; nie lekceważcie tego człowieka! To jeszcze jedno narzędzie w ręku Boga i to dosłownie. Mała ciekawostka; jego imię w Niebie jest bardzo podobne do obecnego nazwiska i to nie przypadek, że powstaje ten film!!! Później wyjaśnię dlaczego, a tymczasem warto posłuchać… 

Nie zatrzymasz zegara czasu.

09. 06. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Wczoraj wieczorem, gdy się modliłem, widziałem Maryję, ale ubraną w czarną chustę. Co to znaczy ?
  • Hmm … Jezus mówił Lenczewskiej, że ludzie są na końcowym etapie Golgoty, a kiedy umierał, Maryja stała pod krzyżem w czarnej chuście … Może to oznaka, że faktycznie mamy ostatni już etap …? – przyszło mi do głowy …
  • …. Zobacz, tyle się dzieje, harmonogram się zmienił, ale na szczęście kawę pijemy dalej.
  • Oszukaliście Nas z tą kawą.
  • Kto by pomyślał, że narzędzie ma wolną wolę i się śmieje.
  • Naostrzyli cię, ale jeszcze cię naostrzą.
  • Każde cięcie będzie śmiertelne, a będziesz tym, co będzie to robił.
  • Zanim to się wydarzy, daj Homiel wygrać z 20 milionów – Piotr pół żartem, pół serio.
  • Po co ?
  • Kupię dom Oli i dzieciakom, auto …
  • Aaaha … To jutro – też żartem.
  • … Wygrasz znacznie więcej – a teraz serio.

Co znaczy dla Nieba wygrać ? Już sama rozmowa to wielka wygrana, więc jeśli mówi, że wygram, nie musi znaczyć, że wygram w lotto.


Wieczorem.

Pisząc na blogu o Eliaszu i szukając o nim informacji natrafiłam na „Apokalipsę Eliasza”. Nigdy przedtem o tym nie słyszałam. https://pl.wikipedia.org/wiki/Apokalipsa_Eliasza Zwróciłam uwagę na ten fragment;

Coś mnie tknęło.

  • Homiel, czyś ty Michał ?
  • … Zrobił wielkie oczy – Piotr zaczyna się śmiać.
  • Ok. Ale ze zdziwienia, czy zaskoczenia, a może z przerażenia ? – nie odpuszczam.
  • Homiel to moje ulubione imię powtórzył.
  • Eh, nigdy nie potwierdzi …
  • … Ani nie zaprzeczy – dodał Piotr.
  • Nie ma głupich.
  • Jesteś zbyt bystra, a intuicyjnie bezbłędna.
  • Aha ! To też odpowiedź !

Przypomniałam Piotrowi rozmowę sprzed roku o antrakcie.

- Usłyszałem Antrakt. 
- A teraz zapraszamy wszystkich do sceny finałowej. 
- W październiku będzie koniec? 
- To nie przypadek. 
- To co było na początku będzie na końcu. 
- Potem wchodzimy w nowa epokę. 
- Wszystko cię zaskoczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/07/wielu-puka-i-stuka-wierz-mi-niewielu-sie-dostaje-kto-puka-i-stuka/ 
  • Hmm … No i mamy antrakt, trwa już ponad rok. O NIP ani słychu, ani widu. Sędzina o nas chyba zapomniała.
  • Niedługo się skończy.
  • Homiel, co ty mówisz ! – Piotr pełen wątpliwości.
  • A może powinieneś mówić do niego Michał ? – śmiejąc się zagadnęłam prowokacyjnie.
  • Na ziemi wolę Homiel.
  • … ???!!! …
  • A w Niebie ? – próbuję dalej.
  • Wytęż ucho, a usłyszysz …
  • …. Wiesz co usłyszałem ?…. Wołodyjowski.
  • Michał Wołodyjowski !!!???…  – tym razem to ja zrobiłam wielkie oczy!!!! Homiel sprytnie posłużył się postacią o znanym imieniu.

Czy mogę mieć rację, nawet jeśli Homiel tego nie potwierdza ? Wołodyjowski to dowódca wojsk, ale w randze pułkownika. Archanioł Michał to dowódca wojsk, ale w randzie generała, choć tak naprawdę nikt nie wie na pewno w jakiej randze służy. Oboje zaczynamy rozważać, czy Homiel to Michał, czy też nie.

  • Komedii ciąg dalszy. Teraz jest kwadrans śmiechu dla Boga.
  • Wiem, że jestem błazen. Klaunem Boga.
  • Ulubieńcem.
  • Ja ????!!! – Piotr ciężko zdziwiony.
  • Mi też trudno w to uwierzyć, ale to prawda.
  • Widocznie Pan Bóg lepiej cię zna ode Mnie.
  • …….. Niedługo kończy się antrakt, zaczyna przedstawienie ? – Piotr powraca do tego, co go najbardziej interesuje.
  • Ta fala zmieni wszystko w waszym życiu.
  • Przestaniemy pić kawę ? – pytam przestraszona.
  • Mam mówić prawdę ?
  • Tak.
  • To nie powiem. Patrz na Piotra i co widzisz ?
  • Piotra.
  • Człowieka. To napatrz się.
  • Wszystko co było ważne, stanie się cieniem.
  • …….. – przez chwilę zagłębiłam się w znaczenie tych słów.
  • Przestaniemy się liczyć ? A co z firmą ? – pytam niepewnie, bo trudno mi pojąć, że może aż tak się zmienić.
  • Koronka.
  • Będę nieszczęśliwa przez to ?
  • … Pokazał mi koronkę, a na dole doczepione koraliki, koronka śnieżnobiała.

  • Hmm … Jestem częścią koronki ? – tyle zrozumiałam z tej krótkiej wizji. 
  • Dobrze wiesz, że gdyby miało tak trwać jak trwa …, to marnotrawstwo.
  • Trzeba wykorzystać tego zbója.
  • Wiem – przyznaję w duchu rację. Nie po to tu jest, by marnować czas.
  • Zbója ? Ja ?
  • A nie jesteś ?
  • Mówiłeś, żeby szukać prawdy o Eliaszu. Wiele znalazłam informacji, czy szukać dalej ?
  • Tak naprawdę wiesz niewiele.
  • ……. – rozkładam ręce bezradnie. Wiem tyle co znajdę, nic więcej, nic mniej.
  • Przypomniałem sobie, jak szedłem z Ojcem po polanie. To bardzo przystojny mężczyzna … Wiesz ? Postawny, mógłby u nas być modelem … Nie wiem, czy się nie obrazi za te słowa – Piotr się przestraszył, że za dużo sobie pozwala.
  • A skądże znowu.
  • Skądże znowu ??? – to z Ojcem Piotr teraz rozmawia, pomyślałam, ale nie powiedziałam.

Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy tępo w ekran telewizora. Ożywiliśmy się widząc śpiewającego Wodeckiego.

  • Zobacz, już nie żyje – Piotr ze smutkiem.
  • Żyje, ale inaczej.
  • Ale co z tego, tutaj go nie ma.
  • Nie zatrzymasz zegara czasu.
  • To prawda …

Kolejna wiadomość podniosła nam ciśnienie; wyciekły nagrania księdza Sowy. http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/afera-tasmowa-nagrania-ksiedza-sowy-z-restauracji-sowa-przyjaciele,12163956/

  • Zauważyłeś, że od jakiegoś czasu wychodzą wszystkie brudy na wierzch ? Czy to dzięki modlitwom Piotra ?
  • Nie tylko. Także dzięki jego żonie.
  • Dlatego dekalog wraca.
  • … ???!!! …
  • Ale to nie wystarczy…, prawda ?
  • Sama wiesz, co słyszałaś – a otwierane wrota usłyszałam.
  • Czy diabeł zna przyszłość człowieka ? – przypomniałam sobie pytanie, które miałam zadać już dawno temu.
  • Chciałby. Wystarczająco ma dużo instrumentów dla kuszenia.
  • Chce na nią wpłynąć.
  • Wystarczające ma dane.
  • Ma dostęp do władzy, pieniędzy, seksu.
  • Jest strategiem, planuje z dużym wyprzedzeniem, ale nie wie jaki będzie efekt.
  • Ma wszystkie wabiki.



Dopisane 04. 02. 2018 r.

  • Homiel, czyś ty Michał? – kiedyś bardzo chciałam wiedzieć, jak naprawdę nazywa się Homiel. Teraz jest to najmniej istotne. Teraz bardzo chcę tylko, by nie odchodził. Dzisiaj z ciekawości zaczęłam sprawdzać jaki jest związek między Wołodyjowskim a Michałem; Św Michał Archanioł jest patronem całego ludu orężnego. Biblia Jakuba Wujka nazywa go „hetmanem wojska niebieskiego”. Jego też za patrona chciał mieć pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, tłumacząc: „Właściwie, to ja jestem Jerzy Michał, ale że święty Jerzy smoka tylko roztratował, a święty Michał całemu komunikowi niebieskiemu przewodzi i tyle już nad piekielnymi chorągwiami odniósł wiktoryj, przeto jego wolę mieć za patrona”.

Czy Homiel to Michał? Może tak, a może nie.


Diabeł… Wystarczające ma dane. Ma dostęp do władzy, pieniędzy, seksu. Jest strategiem, planuje z dużym wyprzedzeniem, ale nie wie jaki będzie efekt. Ma wszystkie wabiki.

Myślę, że każdy w swoim życiu miął choć jeden jego wabik przed nosem. Nie muszą to być wielkie rzeczy typu zdrada małżonka, przyjaciela, oszustwo, zabójstwo itd. To może się ujawniać w bardzo prosty sposób. Spisując nasze rozmowy w zeszycie często łapię się na tym, co opisała także sama Lenczewska.

Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

07. 06. 17 r. Warszawa. Część 2. 

Kiedy Homiel powiedział …

  • Klęknijcie narody. Chrystus nadchodzi.

… ścisnęło mnie za gardło. Gdy to powiedział, oglądaliśmy akurat film „Dzień zagłady”. https://www.youtube.com/watch?v=VNtsVP42bOE

Pamiętając o Fatimie pytam …

  • Czy to będzie tak, jak w tym filmie ?
  • Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

Piotr przekazał to w tak spokojny i bez emocji sposób, jakby zapowiadał pogodę na miesiąc.

  • Mówisz to tak normalnie, a to będzie tak doniosła chwila.
  • …. Czy ja nie jestem jakimś szarlatanem ? – pyta mnie Piotr niepewnie.
  • Oni tak chcieliby. Chcieliby, żebyś nie był. 

I zrozumiałam, że chce powiedzieć coś więcej. Oni chcieliby, żeby nie tyle był szarłatem, co chcieliby, żeby go w ogóle nie było.

  • Chcieliby cię w proch zamienić – i tym razem zrozumiałam, że mówi o całym piekle.
  • Czy wiesz jaka to chwila ?
  • Jaka ?
  • Podniosła. Mówisz tak ważne rzeczy.
  • … Homiel, pokażesz się na koniec ? – pytam.
  • Homiel to moje ulubione imię.
  • Nawet w Niebie inni już tak nazywają.
  • Jesteś cudowny. Naprawdę będziemy mieć rozdarte serca, kiedy odejdziesz.
  • Napisz petycje, to zostanę.
  • Ale jak ? – pytam znowu.
  • …. Czuję, że sprawy przyspieszą, ale chłopie ! Z NIP to nie dasz rady – Piotr pewny swego. 
  • Jestem pod wrażeniem tych słów.
  • No nie da się, auto musisz dać.
  • Już się boję. Poczekajmy, zobaczymy, kto ma rację.
  • Ja też mogę o coś się założyć ? – wtrącam się.
  • Nie musisz, pod każdym względem jesteś wygrana.
  • … Homiel, jakie to zwiastowanie będzie ?
  • Pańskie.
  • … Dzisiaj rano podczas mszy poczułem, że nie mam krzyża. Zacząłem się macać na wysokości splotu.
  • Szukasz krzyża ? Już go nie ma tutaj.
  • Sam jesteś krzyżem.
  • Pokazał teraz jak krzyż się rozrasta we mnie, staję się krzyżem …
  • Dlaczego ?
  • Bo na to zasługujesz, żebyś to wiedział.
  • To coś zmieni ? Ja i tak fruwam po swojemu – tzn. robi jak uważa.
  • Na razie fruwasz, a potem nie będziesz fruwać.
  • Będziesz bardzo zaskoczony tym, co będzie się dziać.
  • …. Homiel, dasz się sfotografować na koniec ?
  • Myślisz, że ludzie uwierzą ? – Piotr jak zwykle sceptyczny.
  • Niektórzy potrzebują.
  • Dla kogo żyjemy, dla tego chwała. Bądź gotowa.
  • Może ta fala nie przyjdzie ?
  • Jest to tak pewne jak to, że po nocy nastaje dzień.
  • Pamiętaj, że ktoś cię pochlapał, a to ma wiele funkcji.
  • Może ktoś cię poświęcił ?
  • Ciesz się, też bym tak chciał.

Homiel przypomniał wizję…

Gdy się modliłem o 15.00 zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie nią opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie… Ja też się śmiałem… 
  • Muszę sprawdzić zwiastowane pańskie co znaczy – mówię do Piotra …
  • To kiedyś było.
  • Kiedy ?
  • Sama bez trudu znajdziesz.

Już w ubiegłym roku we wrześniu Homiel dość nieoczekiwanie wspomniał o zwiastowaniu.

Podczas rozmowy zadzwoniła narzeczona naszego syna oznajmiając, że czeka na nasz przyjazd. To dość nieoczekiwana deklaracja i nie wiem, czy była szczera. 
-To drzewo też chce pić z dobrego źródła. Poczuło wodę jak smakuje. 
-A nasi rodzice? – … którzy nie wierzą w nic. 
-To stare drzewa, ale też się zielenią. A to dopiero początek. 
-Co to będzie? – spytałam. 
-Zwiastowanie Pańskie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/11/nie-ten-jest-madry-kto-duzo-wie-lecz-ten-kto-dobrze-czyni-wedle-tej-wiedzy/

Zwiastowanie PańskieArchanioł Gabriel przyszedł do Maryi, niewiasty z Nazaretu, by zwiastować Jej, że to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem samego Boga. Fakt, że uroczystość ta przypada często w trakcie Wielkiego Postu uzmysławia nam, że tajemnica Wcielenia jest nierozerwalnie związana z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego obchodzimy w Kościele zwykle dokładnie dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem, 25 marca.

  • Czy zwiastowanie będzie takie samo jak u Maryi ? – miałam na myśli, czy Jezus się narodzi, czy wróci na rydwanie tak, jak to jest opisane. O co chodzi ?
  • Nie. Wszystkie zagadki rozwiążą się, gdy ruszy fala.
  • Póki co, czekajmy.

Dostałam pierwszą odpowiedź dot. krzyża;

 




Dopisane 02. 02. 2018 r.

  • Można rozmawiać z Duchem Świętym?

„Duch Święty jest prawdopodobnie najbardziej niezrozumianą z trzech osób Trójcy Świętej. Nie wierz w mity, pomóż szerzyć prawdę! http://misyjne.pl/5-mitow-o-duchu-swiety-w-ktore-wierza-ludzie/

Mit 1: Duch Święty to „moc”

Prawda: Duch Święty to osoba, dokładnie tak jak Ojciec i Syn. Nazywanie Go „Duchem” zamiast terminem używanym do opisu osoby (jak Ojciec lub Syn) może być trochę mylące, ale tak czy inaczej jest On osobą.

Mit 2: Duch Święty nie występuje w Starym Testamencie

Prawda: Duch Święty zawsze był trzecią osobą Trójcy Świętej, od początku czasów, również w Starym Testamencie. Kiedy tylko Bóg czynił coś w Starym Testamencie to Duch Święty przy pracy!

Mit 3: Duch Święty jest niżej w hierarchii od Ojca i Syna

Prawda: Tak, nazywamy Ducha Świętego trzecią osobą Trójcy Świętej, ale odnosi się to do relacji między boskimi osobami, nie wskazuje na mniejszy status. Wszystkie osoby są równe, a potwierdza to Credo atanazyjskie.

Mit 4: Duch Święty jest tylko częścią Boga

Prawda: Właściwie wszystkie trzy osoby są Bogiem. Może to być mylące, ale Bóg nie ma części. Cokolwiek Bóg robi, robią wszystkie trzy osoby, w tym i Duch Święty.

Mit 5: Prawdziwy chrześcijanin natchniony Duchem Świętym będzie „mówił językami”

Prawda: Po pierwsze istnieje wiele kontrowersji co właściwie oznacza „mówienie językami”. Choć wielu chrześcijan współcześnie wierzy, że jest to swego rodzaju bełkot, jednak tradycyjnie rozumiany był jako dar mówienia wieloma prawdziwymi językami, tak jak apostołowie w trakcie Zesłania Ducha Świętego. W każdym razie Kościół naucza, że człowiek otrzymuje Ducha Świętego i staje się chrześcijaninem przy chrzcie, a przy bierzmowaniu zostaje wzmocniony Jego darami, niezależnie od tego czy „mówienie językami” jest prawdziwe czy nie.”