Modlitwa jest bardzo ważna.

28. 04. 20 r. Warszawa.

Siedząc w domu wspominamy nasze utracone kawy, tak fajnie było wyjść, spotkać się  i przeżyć wspaniałe, długie rozmowy …

  • Ale Ojciec nas ostrzegał, że to nie potrwa długo.
  • Zapowiadałem.
  • Zapowiadam też inną kawę.
  • Jaką ?
  • Kawę z Bożej łaski.
  • ……… – zamyśliłam się, bo cóż to znaczy …?

Dostałam wczoraj maila.

  • Ciekawy ten sen. Ojcze, ten sen to prawda ?
  • Bene !
  • Ale ludzie dostają znaki ! – jestem zdumiona.
  • Czyli system działa ?
  • Działa ! – śmieję się. Niesamowite !
- Co macie takiego zrobić razem ? Ty i ten kolos ?
-  Porządek. Czy liczba 144 tysiące coś ci mówi ? Ty, która czytasz Biblię ? 
- To z Apokalipsy – tłumaczę Piotrowi, a on robi wielkie oczy. ……. 
- Dlaczego akurat 144 tysiące ? – pytam. 
- Nie zrozumiesz tej matematyki. 
- Wymyślili ją ci, których twój mąż się dzisiaj przestraszył. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Wygląda na to, że deszcz jednak przyjdzie.

  • Nareszcie – wzdycham.
  • Zamówione, dostarczone.

Znalezione na FB. Rozśmieszyło mnie.  

  • Wielu ludzi modliło się o deszcz.
  • Modlitwa jest bardzo ważna.

Dobrze, że jest, choć mimo wszystko w skali globalnej susza to znak AJ.


Wieczorem.

Siedzimy i rozmawiamy o wspaniałości Ojca.

  • Jesteś straszny podlizuch.
  • I pomyśleć, że kiedyś byłeś taki fajny facet.
  • ……… – roześmialiśmy się. 

Po chwili jesteśmy już zamyśleni.

  • Ojcze spraw, żeby nasz syn był na urodziny. Może się uda ?
- Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/31/to-co-idzie-jest-nieuchronne/ 
  • Myślisz, że nie wiem kiedy ma urodziny ?
  • Sam tą datę wybrałem.

Kolejne urodziny … Jesteśmy poruszeni tym jak czas goni. Faktycznie to jak pstryknięcie palcami, które pokazała kiedyś Maryja.

Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/ 

Wspominamy nasze wyjazdy, także ten do zamku w Niedzicy.

  • A pamiętasz jak tam cię duch zaczepił ?
  • Wow !!! – wolałam sobie tego nie przypominać.

W zamku jest ukryty mały hotelik i niewielu o tym wie. Spędziliśmy tam dwie noce. W pokojach zachowano oryginalne meble, mają po 200 – 300 lat, a może i więcej, a więc było to ciekawe doświadczenie. Pierwszy dzień, środek nocy. Moje długie włosy są rozrzucone na poduszce. Spałam w najlepsze, ale przez sen czuję, że ktoś gładzi mi włosy. Budzę się nie będąc pewna, czy mi się to czasami nie przewidziało. Leżę nieruchomo na boku i znowu czuję wyraźnie, że ktoś gładzi moje włosy. Dosłownie zesztywniałam. Piotr chrapał zmęczony, więc leżałam w milczeniu, a ktoś ewidentnie ciągle gładził moje włosy.Trwało to jeszcze chwilę, ale nie mogłam już zasnąć do rana. Mija kolejnych kilka godzin i zaczynam wątpić, że zdarzyło się to naprawdę.

Drugi dzień pobytu, środek nocy. Już zapomniałam ze zmęczenia co się wydarzyło wczoraj. Powtarza się ta sama sytuacja, która budzi mnie tym razem na równe nogi. Bardzo niemiłe uczucie, choć sam gest wydawał się jednak bardzo delikatny. Powiedziałabym, że był … bardzo kobiecy.

Musi w tym miejscu ktoś „mieszkać”, ponieważ o duchach zamku w Niedzicy krążą legendy. Ale w życiu bym się nie spodziewała, że to tak straszliwie jest namacalne. Powinnam już niczemu się nie dziwić, ale jednak ten dotyk pamiętam do dzisiaj. Widzę, że Piotr się uśmiecha pod nosem …

  • Faktycznie, to kobieta. Ma długie, blond włosy, długą niebieską suknię, która jest sztywna z przodu, z tyłu lekka… Starsza już kobieta …
  • Ciekawe… Dlaczego tam została ?
  • Mówi …
  • Nie zabita, a zdradzona …
  • …….. – rozdziawiam buzię.
  • Rozpacz ją zostawiła. Tak mówi … Wiesz co ? Ona ma umiejętność poruszania rzeczy ! Widzę to – dziwi się Piotr.
  • Czyli kumuluje energię ?
  • Dokładnie ! – i robi taką minę jakby coś właśnie oglądał …
  • Ten alabastrowy na Górze jest obudzony całkowicie – gwałtownie spoważniał.
  • …….. – tak raptowna zmiana tematu kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Noooo … Czy nie wystarczy Ojcu taki jaki już jest ?
  • Moje górne Ja i twoje dolne Ja musi się połączyć.
  • Ojciec pokazał mi nakrętkę i butelkę. On jest tą nakrętką.

Długo zastanawiałam się nad ostatnimi słowami Ojca. Czyż Szechina to nie jest właśnie to … ? Połączenie Nieba i Ziemi ?




Dopisane 16. 11. 2020 r.

Historia zamku w Niedzicy jest tak poplątana, że oprócz legend o Brunhildzie i inkaskiej księżniczki trudno cokolwiek znaleźć na temat tajemniczej blond damy w niebieskiej sukni.

http://gdzieona.blogspot.com/2016/06/barwni-mieszkancy-zamku-dunajec.html  /http://www.kacwin.com/historia/zamek/zamek_niedzica_historia.php /https://spojrzprzezokno.pl/wegrzy-indianie-i-duchy-czyli-kogo-mozna-spotkac-na-zamku-w-niedzicy/   / http://www.instytutbadan.com.pl/slepy.php?id=2

Niezależnie od tego jakie krążą legendy i historie, ktoś tam faktycznie jest. 

Wszystko się stanie po kolei.

25. 04. 20 r. Warszawa.

Wczoraj pisałam krótko o Melchizedeku,

- Powiedz Oli, że ta wizja jest tak ważna jak pytania o Melchizedeka.
- Ojciec chyba lubi Melchizedeka – przyszło mi do głowy. 
- Mało powiedziane.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/24/zbliza-sie-ta-chwila-kiedy-polaczymy-sie-na-zawsze/

a dzisiaj otrzymałam mailem fragmenty z dziennika Katarzyny Emmerich. Niektóre z nich były bardzo ciekawe.

Zaczynam rozumieć dlaczego Ojciec wspominał o Melchizedeku.

  • Dzieje się Ojcze.
  • Nie dziecko, dziać to dopiero się zacznie.
  • Wow… Co się stanie ?
  • ……… – … nic.
  • Jak się czuliście na powrót w Kościele ?
  • …….. – uśmiecham się. Tydzień nas w nim nie było.

Zapadła długa cisza.

  • Co się nie odzywasz ? – szturcha mnie Piotr.
  • Czekam na dalszą rozmowę.
  • Na rozwój wypadków.
  • Co tu dużo mówić, będzie się działo.
  • Niedługo będziesz świadkiem tego.
  • W końcu ci powiedział Pope II.
  • Pope ? – Piotr.
  • Papież – … doskonale wiem o co chodzi. Kaptur ! 
  • Ale jak ja będę świadkiem, to i Piotr.
  • Mówisz o oku cyklonu.
  • Oko cyklonu ? To cisza … – Piotr zauważa.
  • A wokół niego burza … Ale Ojciec pięknie powiedział …
  • Ach, mam tak czasami.
  • …….. – roześmialiśmy się.
  • Tak już masz Ojcze.
  • Wszyscy tak mamy.



26. 04. 20 r. Warszawa.

Pojechaliśmy poza miasto. Po prostu przed siebie. Mijając puste ulice Warszawy zauważyłam dwie kobietki, które jak gdyby nic szły bez maseczek.

  • Można ? Można ! Niektórzy to wszystko w dupie mają – Piotr się zdenerwował.

Przypominam sobie wczorajszy spot w Polsat News. Spot z hasłem, że jeszcze wszystko będzie jak było, będzie normalnie, po staremu. I byłoby to nawet fajne, gdyby nie fakt, że wraz ze słowami „będzie normalnie” pokazano marsze LGBT. Zdałam sobie sprawę, że …

  • Jak się skończy epidemia teraz, to wszystko wróci ze zdwojoną siłą.
  • Dlatego się nigdy nie skończy.
  • Jak to nigdy ! – jestem zaskoczona.
  • Nigdy teraz.
  • Aaaa …

Dobór słów przez Ojca jest zdumiewający.


Dzisiaj pisałam na blogu o centuriach Nostradamusa i odkryciu kości. Ewidentnie musi mieć to znaczenie.

Elektryzuje mnie informacja, że Nostradamus w swoich centuriach jakoby przewiduje, iż grób świętego Piotra zostanie odkryty „tuż przed końcem Kościoła lub świata”. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/26/ja-jestem/
  • Dużo ciekawych znaków wam przekazałem bezpośrednio, niektóre przez pośredników, a wszystko to dla uwiarygodnienia.
  • Działa paralel.
  • A będą jeszcze ?
  • Mało ci ?
  • Nooo mało, one są cudowne, te znaki dają mi wielką radość.
  • Oj Mały, nigdy ich nie zaspokoisz.
  • Jedna chce kosztowności, jedna pieniądze, a twoja wiedzy.
  • A ja nic nie chcę – Piotr ze śmiechem.
  • Bo wszystko masz.
  • To prawda. 
  • ……….
  • To co czytasz o Eliaszu, to co czytasz o Nas, wszystko się stanie po kolei.
  • Bo tak jest zapisane, bo to Ja dyktowałem przez Moich proroków.
  • Wszystko polega na tym kto uwierzy i kto będzie czynić wedle Moich tablic.
  • Niby proste, ale jakie trudne.
  • Bo jest ten z długim ogonem i działa i kusi Moje owieczki, a one tam idą.
  • Hmm… Ciekawe, że ta centuria miała numer 666.
  • Znak bestii.
  • ……….
  • Ciekawe jak to jest patrzeć na ten świat z Góry…
  • Dlaczego z Góry, a nie z boku ? Jesteśmy bliżej niż myślisz.

Jedziemy dalej. Zachciało mi się odwiedzić toaletę.

  • Tam jest stacja benzynowa. Zatrzymaj się.
  • Homiel kazał jechać dalej, powiedział, że wytrzymasz.
  • Taaaak ? Dlaczego ?
  • Nie wierz im, że tak dbają o czystość.
  • Naprawdę ? – oczy wielkie robię.
  • Wirus będzie dochodzić do człowieka przez wszystkie ukrwione części ciała, rany… Tak mi pokazał teraz. Nie tylko usta.
  • Wow… Z tego wynika, że wirus jest bardzo niebezpieczny.
  • Jeszcze nie.
  • A co będzie, jeśli on w jednej sekundzie przeobrazi się w złośliwego ?
  • Będzie pomór.
  • Jeszcze wielu ludzi nie wie.
  • W każdej chwili może być w formie agresywnej i co wtedy ? Ola ?
  • I te panie, które widziałaś (bez maseczki) nie będą chodzić, ale w ogóle nie wyjdą ?
  • Przecież mam wydać książkę, mam jeździć ponoć, to ten wirus musi jakoś się rozpłynąć …
  • Przestań układać plan za Mnie.

Zamilkłam, ale wciąż myślę o wirusie, o suszy, o AJ …

  • Co te tablice zawierały ?
  • Przykazania.



Dopisane 14. 11. 2020 r.

– W końcu ci powiedział Pope IIatakują obecnie naszego papieża. Oczywiście o tym rozmawialiśmy. Dla uspokojenia przetoczę niedawną rozmowę ;

  • W Moich oczach robił wszystko co powinien.
  • W moim oczach zyskał uznanie, dlatego posłałem go do ciebie.
  • Wow ….. – oczywiście pamiętam. Wizja z kapturem.
  • Za życia zapowiadał, że będzie obwoływany od czci i wiary.
  • Byle nie było autorytetu, za którym można iść.
  • Czy na tym polega właśnie upadek Kościoła ?
  • A od czego zaczniesz ? Od autorytetu.

Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.

22. 04. 20 r. Warszawa.

Nasz sąsiad kupił mieszkanie. Piotr ma skwaszoną minę, ponieważ wszyscy dookoła kupują, a on nie.

  • I co ty na to ? – pyta mnie.
  • ……… – wzruszam ramionami, bo mało mnie to obchodzi. Dzisiaj, po tych wszystkich doświadczeniach myślę już zupełnie innymi kategoriami. Oby gdzieś spać.
  • Twoje mieszkanie to książka, w każdych warunkach się dostosujesz.
  • To prawda … – pomyślałam.
  • Ojcze, ciągle przegrywam przetargi – … p.s. Piotr ostatnio ma złą passę w biznesie.
  • Za dosłownie chwileczkę nie będzie cię to interesować.
  • Za jaką chwileczkę ?
  • Za chwileczkę.
  • Mógłbyś to doprecyzować ?
  • Czekaj, a o swoich ludzi się nie martw.
  • … Zobaczyłem znowu ten samochód ze śmieciami … Ciekawe, czy coś faktycznie będzie się działo – Piotr się zamyślił.
  • Ciągle zadajesz to pytanie.
  • Przy Nike ten kalendarz był niesamowity.

Oboje się roześmialiśmy. Mieliśmy na ścianie kalendarz, na którym co tydzień odhaczaliśmy numer tygodnia ciąży Nike.

Za każdym razem patrząc na ten kalendarz przeżywaliśmy, że czas tak potwornie szybko przemija. A kiedy zerwaliśmy kartkę z cyfrą 40 tydzień ciąży … obawialiśmy się już wszystkiego. 

  • Ale to się działo nie tu.
  • Ale co w Niebie, to i na Ziemi.
  • …………..
  • Hmm … Zobaczyłem w Niebie 3 aniołów żołnierzy, trzęsło jak szli. Potężni, z mieczami… Byli tacy ludzcy, że można było ich uszczypnąć za skórę. A ja myślałem, że to takie duszki eteryczne, taka mgiełka, a to normalni faceci ! – Piotr wytrzeszczył oczy.
  • Taaak ? A dokąd szli ?
  • Jakieś porządki robić mieli.
  • Ale chyba nie w Niebie, tam jest porządek.
  • Schodzili do innego świata.
  • Do naszego ?
  • Nie, do innego. Oni ciągle mają jakieś prace, wiesz ? – dziwi się.
  • ………..
  • Ojcze, z tą ciążą Nike to dobrze zrozumiałam ?
Poślubisz nowy początek, nowy temat. I niewątpliwie tym nowym początkiem, nowym tematem jest realizowanie się apokalipsy. Przemiana, narodziny dziecka, wskrzeszenie, plagi … to wszystko jest zapisane w AJ. A co zapisane, spełnić się musi. Jestem o tyle „w ciąży”, że to wszystko po prostu opisuję i tłumaczę. Ojciec często powtarza, że ta książka, która się wyda, jest „moim trzecim dzieckiem”. Na tym przykładzie widać jak trudnymi metaforami posługuje się Ojciec i jak trudno na początku zrozumieć Jego słowa. Ważne jest, aby spisywać słowa dokładnie i po prostu poczekać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/22/musi-byc-regulaminowo/
  • Nareszcie.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Myślisz, że się coś stanie ? – Piotr znowu zaczyna.
  • Już dokończ ten dom i będziemy powoli otwierać ci świadomość.
  • To się nazywa dopuszczenie Boże.

Trudno sobie mi wyobrazić dopuszczenie Boże większe niż to, co w tej chwili  ma Piotr. 

  • A jak twoja migrena teraz ? 
  • ……….. – miałam, ale kiedy tylko zaczęliśmy rozmawiać, przestałam ją mieć.
  • Masz lekarstwo najlepsze.
  • ………
  • Wiesz, że ciągle gadamy o Ojcu ? – Piotr zwraca uwagę.
  • A coś ci przeszkadza ?
  • Nieee, broń boże ! Jest to dla mnie jak gwiazdka.
  • A dla Oli ?
  • Jak mega gwiazdka.
  • …….. – cisza.
  • Co jeszcze chcesz powiedzieć ? – pytam Piotra.
  • Absolutnie nic, wyczerpałem swoje możliwości na dzisiaj .


23. 04. 20 r. Warszawa.

Po egzorcyzmach. Piotr wymęczony i wydaje mu się, że na dzisiaj koniec.

  • I co Mały, zrobimy porządek z tym światem.
  • No jasne Ojcze ! – Piotr zaskoczony.
  • Więc twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole.
  • Wow … – myślę sobie.
  • Może trochę boleć i piec.

Natychmiast zwróciłam na te słowa uwagę. Czy to tak dosłownie ? Czy może chodzi o świat i wydarzenia, które będą „boleć i piec” ?

  • Damy radę, pod warunkiem, że Ty będziesz ze mną. … Wiesz, że już jestem na Górze wybudzony całkowicie ?
  • Nie wiem, czy możesz twojej puni to mówić.
  • Why ? – pytam.
  • Bo się przestraszysz.
  • …….. – już za późno, ciarki miałam kilka minut wcześniej.
  • To, że skończyłeś się modlić nie znaczy, że Mnie nie ma.
  • Nie znaczy, że jestem gotowy na interview.
  • ……. – roześmiałam się, bo się szykowałam już do rozmowy.
  • Ale jak anioł z Góry może połączyć się z człowiekiem na dole ?
  • Wyobraź sobie, że może.



24. 04. 20 r. Warszawa.

Wczorajsze słowa sprawiły, że prawie nie spałam.

  • Pytałeś co znaczy Twoje na Górze połączy się z twoim Ja na dole ?
  • Nie, ale czy ja wiem, czy to prawda … ?
  • …….. – wbiło mnie w podłogę. Ten najbardziej wierzący, najbardziej wątpi …
  • Nawet obcy facet powiedział ci, że miał z tobą sen, więc to musi coś znaczyć !
  • Faktycznie, zadzwonił do mnie po 3 latach ! Mówi… pan jechał nad morze do domu, ale po co ? Przecież ma pan dom w Warszawie. Nie wiedział, że ze Szczecina jestem.
  • Do Domu wracasz, powiedział ci to wyraźnie.
  • Bo Warszawa nie dom, a miejsce pracy – przyznał. 
  • Nauki.
  • Nauki…  !- powtórzyłam zauroczona. Idealne słowo, którego mi cały czas brakowało.
  • Noooo, ale jak mam do tego Domu wrócić ?
  • To cała zagadka. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.

19. 04. 20 r. Warszawa.

Kupiłam spieniacz do mleka. Staram spieniać mleko na sztywną pianę, bo w naszych kawach chodzi głównie o tą pianę właśnie. 

  • Zrób dobrze tym razem ! – Piotr stanowczo. 
  • To sam sobie zrób ! – wkurzył mnie tym tonem.
  • Nooo nie wiem, nie chcę cię buntować, ale twoja kobieta ci podskakuje …
  • ………… – roześmialiśmy się soczyście. Taki początek dnia jest cudowny.
  • Niewiasto, to wcale nie jest śmieszne.
  • ?! … – mina mi zrzedła.

Wieczorem.

Oglądamy w TV mszę prowadzoną z Częstochowy i modlitwy o ustanie pandemii.

  • Widzisz Ojcze o co Cię proszą ?
  • A widzisz o co Ja ich proszę ?
  • Tych, którzy Mego Syna obrażają ?
  • O nich pytasz ? 
  • ………. – wolałam się nie odzywać. 

Szykując nowego tekstu na blog wczytałam się w wypowiedzi Augustyna Pelanowskiego, https://telewizjarepublika.pl/mocne-slowa-o-pelanowskiego-mysle-ze-faustyna-nie-powiedziala-nam-wszystkiego,78784.html

  • On rzeczywiście rozmawia z Ojcem – doszłam do wniosku. 
  • Wielu ludzi słyszy, ale niewielu rozmawia.
  • Hmm… Powiedział, że Ojciec też ma humor, a czasami nie ma …
  • Tak ? Bo Ojciec potrafi być surowy czasami – Piotr przyznał. 
  • Ojcze, czy miał rację co do Faustyny ?
  • Na to ci nie odpowiem.


20. 04. 20 r. Warszawa.

Znowu byłam w kościele św. Barbary i znowu trafiłam na mszę. Był ksiądz i była dokładnie jedna osoba ! Gdy nadszedł czas eucharystii, znowu zaczęłam się wahać. I znowu Ktoś unosi moje oczy ku górze. Tym razem widzę …

 Nic dodać, nic ująć. Zawstydziłam się.


Wieczorem.

Ponoć w Szczecinie masa ludzi wyległa na ulice. Jestem przerażona, bo wirus może wybuchnąć jak gejzer.

  • Ludzie myślą, że w lato ta epidemia ucichnie.
  • Tu nie chodzi ilu wychodzi.
  • Wy nie rozumiecie istoty tego wirusa.
  • Jeździec ciągle krąży.
  • O cholera ! – wyrwało mi się.
  • Na twoje cholera … To na każdą grypę by wracał do stajni.
  • To jest coś globalnego.
  • Widziałeś go w stajni ?
  • Nie, ale chyba wyjdzie nowa jakaś rzecz. Widzę teraz, że w różnych kolorach to rozsiewa, coś rozsiewa to i ma różne kolory … – Piotr zdziwiony i zapatrzony. 

Dostałam fajne pytanie;

Czytam na głos …

  • Ojciec właśnie wybuchł śmiechem i puścił do ciebie oko .
  • Ale Ojcze, dlaczego taka niesprawiedliwość ?
  • Już nie chcę wchodzić co sprawiedliwe, a co nie …
  • Ojciec pęka ze śmiechu…
  • Ojcze, mógłbyś odpowiedzieć ?
  • ……. – cisza.
  • Powiedział mi na ucho…
  • Wyłącznie do twojej wiadomości mógłbym. 
  • Ale dlaczego Ojcze ! – nie poddaję się.
  • Żebro !
  • . Pomachał ci palcem teraz.
  • …………
  • Niedługo wszystko się zmieni.
  • Niedługo nie oznacza lata, ale miesiące.
  • A nawet nie miesiące, a jeszcze szybciej.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy o 15.00 Pan Bóg przyszedł do mnie, przyłożył do moich rąk Swoje ręce. Powiedział, żebym się niczym nie przejmował. Bardzo mi było to potrzebne, bo ostatnio Go czułem znacznie słabiej. A podczas egzorcyzmów pojawił się na ścianie wielki krzyż. Zobaczyłem jak z tego krzyża schodzi do mnie Jezus. Powiedział takim umęczonym głosem, ledwo żywy, właściwie mówił prawie przez zęby, bo odczuwał wielki ból …
  • Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.
  • Za kim się wstawisz, ten trafi do Nieba.
  • ………
  • I wtedy zobaczyłem naszą sąsiadkę, która zmarła na raka. Siedziała na ziemi i przytuliła się do mojej nogi i mnie prosiła o wstawiennictwo.
  • ……. – niesamowite.
  • To słowa wielkiej prawdy.
  • Mówił w cierpieniu po to, żebyś wiedział jak ważne są to słowa.

Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.

16. 04. 20 r. Warszawa.

Siedzimy na domowej kawie. Bardzo wczesny poranek i wczesne informacje o wirusie.

  • Ja nie wiem … Ale jak Ojciec powiedział, że będzie coś co przyćmi wirusa … to masakra … – wzdycham ciężko.
  • Hmm … Widzę w stajni tylko dwa konie. Tego drugiego już nie ma …
  • ……… – wyprostowałam się gwałtownie. Widzenia Piotra o koniach jak dotąd są zaskakująco bardzo trafne.
  • Oj wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani … – zacytował Ojciec.
  • A te śmieci będą przed wojną ?
  • Będą wtedy, kiedy trzeba.
  • Akurat tu dostałaś przesłanie. Będziesz w puchu … – czyli bezpieczna.
  • Pamiętaj, coś przyćmi wirusa …
  • Hmm… Za twojego życia to będzie ? – pytam Piotra. 
  • Wiesz przecież kiedy się wszystko ruszy.
  • Hmm … kiedy wrócisz do Domu ? 

Zagadka za zagadką. Koń wojny wyruszył, ale mam być bezpieczna i mam wydać książkę. Coś przyćmi wirusa, ale to wcale nie musi być wojna …  


Wieczorem.

  • Wyobrażasz sobie ? Zadzwonił po trzech latach, bo mu się przyśniłem ! – Piotr wraca do wczorajszej rozmowy.
  • Ważną rzecz ci przekazał. Jesteś na ostatniej prostej do Domu – smutno mi się zrobiło.
  • Widzisz ? Sama to zrozumiałaś.
  • …….. – kiwam głową. Zrozumienie wymaga po prostu czasu.
  • Tak dowiesz się wszystkiego o białym koniu.

Ojciec otrzeźwił mnie w sekundę. Jeździec na białym koniu z rózgą w ręku to znowu dla mnie niewiadoma. Kiedy miałam już wydawało się wszystkie odpowiedzi …

- Mój Syn nadejdzie w chwale. czy sądzisz, że mógłby to zrobić ? 
- Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. 
- Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi. 
- Za mało wycierpiał ? 
- Już wiesz kto ? Być brutalnym... Chrystus ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/28/zarty-sie-skonczyly/ 

. podczas ponownego czytania mojego dziennika natrafiam na to zdanie.

- Wkrótce przybędę na białym koniu. 
- Kiedy to będzie ? – Piotr zaczął rozmawiać. 
- Wkrótce. Przybędę na białym koniu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/29/wkrotce-przybede-na-bialym-koniu/ 

Jak to połączyć ?


Siedzimy w ciszy. Choć Ojciec powiedział, że nie zachorujemy, to jednak zaczynam się bać.

  • Ojcze, mam nadzieję, że nas uchronisz przed wirusem.
  • Ja też mam nadzieję, że Mi się uda.
  • ………. – śmiech.
  • Skończyły nam się te kawy, skończyły rozmowy.
  • Rozochociłaś się, co ?
  • Szkoda, że to tak …
  • Dobrze przetrawiłaś to co dostałaś ?

Pytanie mnie zaskoczyło, ale po chwili już wiedziałam. Nadal pracuję nad dziennikiem i  znaczenie niektórych słów i zdań, które tam padły odkrywam zupełnie na nowo. Stają się zrozumiałe dopiero dzisiaj i wtedy doznaję olśnienia. Ojciec chce powiedzieć, że jeszcze wszystkiego dobrze nie przetrawiłam co do tej pory dostałam, a użalam się nad tym czego nie dostałam. 

  • Coś taka smutna ? Kawy ci brakuje ?
  • Hmm …
  • Jeszcze się napijesz.
  • Przypominam ci, że chodziłaś w lakierkach w galerii.
  • Czyli wirus jakoś trochę ucichnie ?
  • Dobrze dopowiedziałaś, jakoś.

Piotr po egzorcyzmach powiedział coś zaskakującego.

  • Ojciec powiedział mi, że ten twój kwiat banzai usechł, bo źle skierowałem energię. Gdy wywalałem gacki, to kierowałem tą energię w okno, a tam stoi twój kwiat. On przejął tą energię i zdechł.

W pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Ale rzeczywiście to musi być prawda. Moje drzewko banzai, które mam od 23 lat w niezmienionej formie nagle, gwałtownie zaczęło tracić liście. Myślałam, że uschło ze starości, a tu taka niespodzianka. Ciekawa informacja.



17. 04. 20 r. Warszawa.

Poczytałam sobie wczoraj przepowiednie pewnego księdza. Michela Rodrigue. https://www.countdowntothekingdom.com/pl/dlaczego-fr-Michel-Rodrigue/ I jak zwykle znowu pojawiają się pytania …

  • Ojcze, ten ksiądz mówi wiele prawdy, ale od dawna nawołuje do gromadzenia zapasów i że wojna wybuchnie od Korei, a my mamy inne informacje, że Korea się nie liczy … Dlaczego są takie rozbieżności ?
  • Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.
  • Hmm … To co ja tu spisuję uznają za herezje wszyscy.
  • Poczekaj na pieczęć.
  • Twoje pismo będzie przypieczętowane.
  • Słyszę …
  • Kanclerz Niebios …
  • Zobaczyłem jak ktoś pieczęć przystawia.
  • Oooook, ale przecież to nie dosłownie – mówię z żalem.

Wczoraj w dzienniku przeczytałam także …

- Nie wiesz co znaczy fala. Będziesz poza zasięgiem. 
- A jak długo ma to potrwać ? Ta fala ? 
- 3 lata. 
- Co ?!!! – wyrwało mi się, ponieważ byłam naprawdę zaskoczona. Prędzej spodziewałam się odpowiedzi w stylu; „tyle, ile trzeba”, a nie konkretnej cyfry. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/18/nowy-swiat-jest-doskonaly/ 
  • Homiel, te 3 lata są aktualne ?
  • …….. – Piotr nie zastanawiając się puścił mi porozumiewawczo oko, tak jak uczynił to Ojciec w wizji o chlebach.
  • Co robię, to robię bezwiednie usłyszałem.
  • Czyli puściłeś oko jak Ojciec ? – roześmiałam się.

Ten gest uznałam za potwierdzenie.



18. 04. 20 r. Warszawa.

Nie tylko pandemia, ale i susza nam zagraża.

  • Zajmij się tym – ponaglam Piotra.
  • Od jutro zaczynam.
  • Obiecujesz ?
  • Obiecuję.
  • Bądźmy spokojni, szykujmy kajaki ! – zażartował Ojciec, bo cóż może zrobić Piotr bez Ojca.

Od kilku lat zanoszę pod krzyż kwiaty. Wirus, nie wirus postanowiłam robić tak dalej. Wczoraj zdarzyło mi się, że gdy przyszłam, to drzwi do kościoła były zamknięte. Dzisiaj to samo. Kupiłam kwiaty, poszliśmy razem, a tu zamknięte. Nie wiedząc co zrobić z kwiatami po prostu położyłam je pod krzyżem stojącym przed kościołem.

  • Oni na pewno to widzą – pociesza mnie Piotr.
  • Podziękuj jej za kwiaty. Wytrwała jest.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy pytałem o wirusa, czy można się nim już zająć. Ojciec pokazał mi jak hydra podnosi głowę, a to znaczy, że jeśli tylko wirus zaprzestanie działać, to wszystko się znowu zacznie, co złe.

  • Ojciec powiedział, że w każdej sekundzie jesteśmy słuchani, tak więc uważaj ! – pogroził mi palcem żartobliwie …
  • I co jeszcze powiedział ? – pytam.
  • Nic.
  • Ty ! Nie bądź taka zakała, że zachowujesz wszystko dla siebie… !!! – zdenerwował mnie.
  • I po co ja zacząłem mówić … !
  • Boś głupi.
  • ……….. – roześmiałam się.

I tak właśnie wyglądają nasze codzienne rozmowy. 

Musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

14. 04. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Mimo, że święta tylko w 5 osób, to jednak czuliśmy się zmęczeni. Nie chciało nam się zbytnio rozmawiać, ale oboje chyba myśleliśmy o tym samym.

  • I co z tym wskrzeszeniem ? – Piotr zaczyna.
- Wskrzeszenie, można powiedzieć w nawiasie odrodzenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/05/nie-testuj-mnie/ 
  • Zastanówmy się przez chwilę …
  • Przecież to Moje słowa były.
  • Ojciec zrobił taką minę jakby się zastanawiał … – Piotr naśladuje ze śmiechem. 
  • Wytoczymy działa.
  • To wszystko musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

Uśmiecham się. Pisałam o tym ostatnio www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/

  • A teraz patrz co będzie się działo.

Nastała cisza. Słuchamy wiadomości radiowych o wirusie.

  • Czy można powstrzymać jakoś tego Covida ?
  • Ta ofiara nie może iść na marne.

Ofiara … To zapewne ludzie, którzy z powodu wirusa dotąd umarli lub byli chorzy i ci, którzy mają to jeszcze przed sobą.


Zapadliśmy w zadumę.

  • I po świętach – Piotr po chwili.
  • A miałem gdzieś zniknąć – ironizował.
  • Czyżbyś prześmiewał się ze Mnie ?!
  • Broń boże !!! – przestraszył się.
  • Myślałem, że zniknę, ale myślę Ojcze po ludzku.
  • A ja wiedziałam, że nic na te święta takiego się nie wydarzy. Nie ma „śmieci”, po drugie miałeś wizję z lakierkami. Szliśmy razem po galerii i dopiero wtedy dostałeś telefon.
  • Racja, racja, zapomniałem.
  • To sobie nie pochodziłeś.
  • No nie – zaśmiał się Piotr.
  • Cała sprawa jest dwuetapowa.
  • Wpierw musimy dać, a potem coś zabrać.
- Kiedy zobaczysz na swoim koncie dużo pieniędzy, wszystkiego dużo to wiedz, że to już. 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/
  • Po jakim to wydarzeniu zostaniesz „kapturem” ? – pytam.
  • No właśnie …
  • I masz jeszcze jechać ponoć do Izraela ! – przypominam mu z wielką dozą niedowierzania.
  • Doczekają się, tylko kogo ?
  • Tego, który będzie ich ?
  • Czy tego, który ich wyprostuje …
  • ???!!!

Niesamowite … Hebrajczycy czekają na swojego mesjasza, wybawiciela z niewoli, który da im ziemie, ukaże wrogów i będzie wielkim przywódcą … Tak to sobie ułożyli … Jeśli faktycznie słowa Ojca się wypełnią, byłoby to wielkie dla nich zaskoczenie i chyba rozczarowanie …

  • To wszystko może potrwać kilka lat … A właściwie może potrwać bardzo krótko. Tatuś ma dać pieniądze na książkę, de facto można wygrać w lotto w jeden dzień i wszystko się zmienia w jeden dzień – analizuję po namyśle.
  • Albo spadek.
  • Eee, spadek ? Ale skąd ?
  • Z Nieba.
  • Myślisz, że Tata nie ma pieniędzy ? Nie stać Go ?
  • Ojcze, ale na ziemi nie mam od kogo dostać.
  • Naprawdę ?
  • Ewidentnie.
  • A My to nie rodzina ?
  • ………. – wzdycham. Ojciec wyraźnie się ze mną przekomarza.
  • Zawsze ktoś się może znaleźć.
  • To niemożliwe…. – bo naprawdę nie mam nikogo z rodziny, kto mógłby mieć więcej na koncie niż 2000 zł.
  • A wczoraj ciebie tak chwaliłem przy wszystkich. „Wielka jest w tobie wiara”.
  • ……… – drapię się po brodzie zakłopotana.
  • Obudziła się twoja trzeźwość i realny świat.

Siedzę chwilę w zastanowieniu, kombinuję skąd ten niby spadek mógłby się wziąć.

  • Wiesz co ? Ojciec lubi bawić się słowami. Spadek ? Czyli coś co spadnie, coś nieoczekiwanego, niespodzianka. To nie musi być spadek dosłownie – … i oboje się roześmialiśmy.

Piotr machnął ręką, żebym już przestała. Nie ma sensu nad tym dłużej myśleć. Jeśli mają być, to będą. Zaczęłam szukać w głowie innego pytania.

  • Czy ten alabastrowy obudził się już zupełnie ?

  • No właśnie, mówiłem wskrzeszenie.
  • Ale wskrzeszenie miało dotyczyć świadka.
  • Poczekaj, a zrozumiesz.

Kolejna przerwa na radiowe wiadomości. Wirus na świecie zatacza coraz większe kręgi.

  • Zobacz, za 3 dni córka miała jechać na Cypr. Pojedzie ?
  • Poczekaj na zdarzenie, tutaj będzie miała wiele zajęć.
  • A co będzie łez i śmiechu ! O reszcie nie wspomnę.
  • Czyli nie pojedzie.
  • Raczej na pewno, ale nie mówcie jej, niech żyje nadzieją.
  • Hmm … Zobacz, kiedy Niebo chce to jest bardzo konkretne – zwracam uwagę ze śmiechem, ponieważ tym razem otrzymaliśmy rzeczowe, konkretne wskazówki.
  • Nie dokazuj mała, nie dokazuj, przecież nie jest z ciebie taki znowu wielki cud – zaśpiewał Ojciec.
  • ……… – Piotr wybuchnął śmiechem
  • Ciągle pamiętam Twój uśmiech Ojcze w tej wizji z chlebami – rozrzewniłam się.
  • A oko ?
Byłam już tak zmęczona, że podnoszę głowę do góry w niebo i łapię ustami trochę świeżego powietrza. Patrząc w niebo i prosząc o powietrze widzę jak rozstępują się chmury i na niebieskim bardzo niebie pojawia się wielkie oko. Żywe ludzkie oko, męskie ! Jest wokół oka trójkąt ! Spogląda na mnie, a ja spoglądam w niego. Odczuwam wielką ulgę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/05/najlepsze-przed-nami/ 



15. 04. 20 r. Warszawa.

Dwa dni przed świętami, będąc jeszcze w Warszawie, zajrzałam do kościoła, aby się krótko pomodlić. W środku zorientowałam się, że chyba trwa msza. Chyba, bo widziałam przy ołtarzu księdza i … zero ludzi. Wprowadzono w kościołach zakaz przebywania więcej niż 5 osób naraz i doszło do tego, że nikogo nie było. Nikogo ! Widocznie ludzie boją się i wirusa i przestrzegają obostrzeń. Głupio mi było się wycofać, więc siadłam w ławce. Jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, miałam całą mszę tylko dla siebie. Kiedy nadszedł czas na komunię, zawahałam się … Kurka wodna iść, czy nie iść. A wirus ? I wtedy ktoś skierował moje oczy ku górze. Czasami tak się zdarza, że nie wiadomo dlaczego odwraca się głowę i patrzy w miejsce, gdzie normalnie by się nie patrzyło. I tak się stało teraz. Gapiłam się w sufit kościoła, na którym było wymalowane wielkie oko w trójkącie.

I w taki o to sposób rozmawia ze mną Ojciec, gdy Piotra nie ma. Niby nic takiego, ale za każdym razem robi to na mnie spore wrażenie. Roześmiałabym się w tym kościele, gdyby nie ksiądz, który zerkał na mnie spod oka zastanawiając, czy w ogóle podejdę. Przyjęłam komunię i dzisiaj się zastanawiam, czy czasami słowa Wielka jest w tobie wiara nie dotyczą właśnie tej chwili. Zaufałam  … oku. 


Wieczorem.

Piotr wszedł do domu z historyjką na ustach.

  • Zadzwonił do mnie ten facet, przez którego trafiłem na Kowalewskiego (p.s.kardiolog). Nie rozmawiałem z nim kilka lat przecież, a on dzwoni ni stąd ni zowąd i mówi, że mu się śniłem.
  • O ! Ciekawe…
  • Mówi … Śniło mi się, że jechaliśmy razem pociągiem. Jechaliśmy w kierunku morza, ja do sanatorium, a pan do domu. Tak mi powiedział. Co to może znaczyć ?
  • Hmm…. Ten człowiek był zwiastunem twojego zawału, to on dał ci namiary na kardiologa, który ci uratował serce… Może znowu chodzi o serce … ? – przestraszyłam się.
  • Mam znowu iść na koronografię ? – Piotr też się przestraszył.
  • Jeśli ty idziesz, to i Ja.
  • Homiel, nareszcie zobaczymy jaką masz krew – zażartowałam.
  • Błękitną.
  • Oczywiście … ! – śmiech.

Wpisując ten tekst do komputera zrozumiałam, że nie o serce tu chodzi. Magiczne słowo „dom”. Piotr jechał do domu pociągiem, a pociąg to symbol życia. Piotr jest na ostatnim etapie życia, już wraca do Domu. A ten człowiek miał być tego potwierdzeniem. Nic tak nie utwierdza w prawdzie jak wizje ludzi, których ledwo znamy.


Oglądamy w TV film „Pewnego razu w Hollywood”. 

  • Jak to jest mieć takie włosy … – patrzy się na B.Pitta. 
  • Spytaj się go jak to jest nie mieć.
  • W ogóle się tym nie przejmuj.
  • ……… – szybko chwytam za długopis.
  • Chyba nie będziesz tego notować !
  • Tak mało mam tekstu – tłumaczę się.
  • Jesteś ciągle głodna słów.

Po egzorcyzmach.

  • Spytałem Ojca, czy nie można tego wirusa jakoś przykrócić. Bóg mi powiedział …
  • Widziałeś to rondo ?

Wracając do domu, na głównym rondzie natknęliśmy się na protest kobiet, które walczyły o prawo do aborcji. https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25866896,zakaz-aborcji-w-sejmie-warszawianki-wyjezdzaja-na-ulice-za.html

  • Sprowadzę na nich jeszcze gorszą plagę …
  • … I pokazał mi szybko Egipt, to ma być analogia do tego, co tam się zdarzyło.
  • ... Aż ich złamię.


Dopisane 04. 11. 2020 r.

Czytam najnowsze doniesienia dot. wirusa. Pokrywają się ze słowami Ojca.

Ochrona natury jest kluczowa w wyjściu z „ery pandemii”. Nowy raport Raport przygotowany przez grupę przodujących naukowców na świecie, mówi, że świat jest w „erze pandemii” i jeśli nie zatrzymamy destrukcji natury, wirusy będą pojawiały się częściej, szybciej rozprzestrzeniały, zabijały więcej ludzi i bardziej wpływały na światową ekonomię – donosi The Guardian. https://tech.wp.pl/ochrona-natury-jest-kluczowa-w-wyjsciu-z-ery-pandemii-nowy-raport-6571253917760192a  

Naukowcy przebadali sekwencje genomu wirusa zebrane od pacjentów z COVID-19 i zauważyli, że latem ogromna część przypadków COVID-19 pochodziła z nowo zidentyfikowanego wariantu koronawirusa, który po raz pierwszy pojawił się wśród rolników w Hiszpanii. Według naukowców za rozprzestrzenienie tej mutacji po Europie odpowiadają turyści, którzy tłumnie odwiedzali Hiszpanię podczas wakacji. 

To co idzie, jest nieuchronne.

07. 04. 20 r. Warszawa.

Skończyły się nasze wychodne kawy tak jak zapowiadał Ojciec. Nasz harmonogram dnia runął z dnia na dzień. Skończyły się kawy, skończyły się dłuuugie, przeciekawe rozmowy. W takiej sytuacji chwytam w locie każde słowo …

  • Ciekawe, czy wysoka temperatura zabija tego wirusa ?
  • Gdyby temperatura zabijała wirusa, to wszystko co robimy nie miałoby sensu.

Wirus ma zaboleć, ma złamać, ma trwać.


Wieczorem.

W naszej niewielkiej kamienicy z 14 mieszkaniami ktoś ma kwarantannę. Wirus tak blisko to strach. Do tego jeszcze smętne wiadomości z TV. Siedzimy na kanapie w ciszy…

  • Nad ranem miałem wizję. Pod nos ktoś mi podsunął rękę, a na ręku zobaczyłem pieniądze, złoto, kosztowności. Odepchnąłem to zdecydowanie i powiedziałem … Ja chcę tylko Ojca.
  • … Piękna wizja i dobrze zrobiłeś …
  • Ojciec usłyszał co mówiłem. Mówi teraz, że będzie mnie ciągle sprawdzał. Mówi …
  • Znam te twoje pokusy
  • Mam teraz przez tego wirusa same problemy w firmie. Ludzie się boją, że pracę stracą, nasi podwykonawcy dzwonią przestraszeni …
  • Za dwa miesiące wszystko wróci – pocieszam się.
  • Nie doceniasz Ojca.
  • Nic nie wróci.
  • Zapominasz co Ojciec mówi.
  • …….. – zaniemówiłam.
  • To … w takim razie będzie straszna rozpacz.
  • Rzeź.
  • Tu chodzi o złamanie Polski ?
  • O świat. Tam jest kult pieniądza.
  • …….. – jestem naprawdę przestraszona.
  • Czekaj, a zobaczysz.
  • Piszesz tyle i nie wiesz co piszesz ?
  • No wiesz Ojcze … – chciałam powiedzieć, że pisać a doświadczać to jednak spora różnica.
  • Cóż to niedomówienie znaczy ?
  • Za rączkę chcesz cię prowadzić ?
  • Ja wiem … Chciałabyś, abym cię na rękach niósł.
  • …….. – już się nie odzywam. Już boję się pytać.
  • Dowiesz się więcej od Araba.
  • ???!!! – oczy w słup robię. To było dość … niespodziewane.
  • Nie wiem, czy tak mogę mówić, że od Araba – Piotr poczuł się dość niekomfortowo.
  • Czy tak możesz powtarzać !
  • Aaaa… To nie ty mówisz, tylko Ojciec. Ty tylko powtarzasz co słyszysz – uspakajam go, ale sama zapadłam w zadumę.
  • … Boli jak na to się patrzy wszystko…
  • Nie bolało cię jak Chrystusa obrażano, Maryję wyśmiewano ?

Poczułam się zmęczona. Słowa Ojca są oczywiste, a jednak …

  • Mogłabyś prowadzić do Szczecina auto ?
  • Lepiej nie testuj. Sześć migren na sekundę.
  • ……… – roześmiałam się cicho. To moje powiedzenie.
  • Zamyśli się nad AJ i będzie Trzaskowski – od trzask, czyli wypadek.
  • Ty masz faktycznie niesamowite zdrowie, że prowadzisz i jednocześnie rozmawiasz z Ojcem i jeszcze potem wszystko załatwiasz.
  • Drugiego takiego nie znajdziesz.
  • ……….. – uśmiecham się, to prawda.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, potem obejrzeliśmy jakiś film, a potem szykowałam się na spanie … Niczego dzisiaj się już nie spodziewałam.

  • Trzymajcie się poręczy, synowie Adama i Ewy.
  • ……. – powiedział Ojciec te słowa tak mocno i nieoczekiwanie, że natychmiast chwyciłam za zeszyt.
  • Nie spodziewają się tego co im szykuję.
  • Ty mówisz dosyć obrażania Mojej rodziny i Mnie.
  • ……… – Piotr często tak mówi w luźnych rozmowach. Tak często, że już nie zapisuję.
  • A Ja mówię dosyć tego co się dzieje, a czego nie wiesz.
  • Zabijanie niewinnych.
  • Wszystko dla zysku i pieniędzy.
  • Drogę już obrałem.
  • To co idzie jest nieuchronne.
  • Być kaznodzieją to wielka będzie odwaga.
  • Kaznodzieją ? – Piotr niepewnie. 
  • Te wolne kościoły.
  • ……… – podnoszę brwi ze zdziwienia.
  • To dotyczy USA – mówię szeptem do Piotra.
  • Te dni są już policzone.
  • ……… – milczeliśmy.
  • Ojciec zakazał mi planować odnośnie firmy.
  • To już nieistotne.
  • Wyniosę cię ponad innych, zrobisz porządek, będziesz Mną.
  • . Ale ja jestem nikim – Piotr pod nosem.
  • Będąc ze Mnie będziesz wszystkim.
  • Chylę się przed Nowym Światem, ale jednocześnie prześlę im zarazę.
  • Ojcze, co to jest Nowy Świat ? 
  • Zarazę i kataklizm.
  • Widzieliście dzisiaj rano to miasto zatopione ?

Tuż po telewizyjnej mszy oglądaliśmy krótki dokumentalny film „Wokół mórz”.  „W tym odcinku pokażemy niezwykłe miejsca we Włoszech. Pompeje, Wezuwiusz przypominająo archeologii i wulkanach regionu Neapolu. A tymczasem niezwykłą atrakcją są Pola Flegrejskie. Jest to kaldera superwulkanu o średnicy 13 kilometrów położona w okolicach Neapolu. Pod kalderą znajduje się gigantyczne jezioro płynnej lawy. W centrum kaldery jest położone miasto Pozzuoli. Znajduje się tu również miasto Baje. Dzisiaj jest zatopionym miastem, połkniętym przez bardzo rzadką i szczególną formę działania wulkanu. Kiedyś był to jednak  lubiony kurort cesarzy i arystokracji Rzymu.” Zatopione miasto było pełne rozpusty. Mówiono; „tam przybywają dziewice, wychodzą prostytutki”.

  • To taka analogia.
  • A ten New York, jak myślisz … Gdzie dolar siedzi z szeroko rozstawionymi nogami i nic się nie liczy …

  • … Słyszę teraz …
  • Caldera.
  • To chyba w Yellowstone… 
  • Zapamiętaj dobrze to słowo.
  • ……. – Piotr się zapatrzył.
  • Ruchy tego wulkanu uruchomią ruchy tektoniczne i widzę jak but Kalifornii się zapada, albo rozpada …
  • Hollywood miasto bez zasad, jakichkolwiek.


08. 04. 20 r. Warszawa.

O 7 rano oglądamy mszę, robię też kawę.

  • Te kawy podobają Mi się najbardziej.
  • Ale nie rozmawiamy jak dawniej.
  • A co ty wiesz dzieciaku.
  • No tak, ja się nie liczę – …. bo widać, że rozmawiają, ale wyłącznie ze sobą.
  • Jak nie, jak tak …
  • …….. – roześmiałam się.

Wieczorem.

Syn załamany. Utknął na statku, a powinien być w domu już w marcu. Obserwując świat przychodzi mi do głowy myśl, że w tym roku może w ogóle się nie pojawić. Porty pozamykane, podmiany załóg wstrzymane. Co dalej ?

  • Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu.
  • Czas, żeby zaczął wierzyć.
  • To będzie taka mała zmiana warty.
  • Co to znaczy ?
  • Bardzo prosta odpowiedź. Twój mąż będzie wyjątkowo zajęty.

W TV oglądaliśmy smutny widok. Papież w pustym Watykanie, w głównej kaplicy. Dopiero teraz widać jak piękne jest to miejsce.

  • Piękny masz Ojcze tutaj dom.
  • Co z tego jak nie za dobry ma tutaj nauczycieli.
  • Niech się dzieje Ojcze co ma się dziać, w takim razie.
  • A i owszem.



Dopisane 31. 10. 2020 r.

Dopiszę dzisiejszą rozmowę.

  • Oczekuj pierwszych widocznych znaków na niebie.
  • Czy jesteś gotowy bracie ?
  • Zrobimy to dla Naszego Ojca.
  • Tak.
  • Więc nadchodzę.

My to nazywamy małą paruzją.

Czyż to nie jest czas próby ?

05. 04. 20 r. Warszawa. Część III.

Ksiądz, wykładowca z KUL twierdzi, że na mszy nie można zarazić się koronawirusem. Ks. Tadeusz Guz, wykładowca KUL tłumaczy w TV Trwam, że można bez obaw przyjmować komunię do ust. Tłumaczy, że kapłan ma czyste ręce, także „w sensie nadprzyrodzonym”. Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz, z Katedry Społecznych i Humanistycznych Podstaw Architektury Krajobrazu zabrał głos w sprawie koronowirusa na antenie TV Trwam. Tłumaczy, że „pan Bóg żadnych wirusów nie rozprzestrzenia” i spokojnie wierni mogą przychodzić na msze. https://kurierlubelski.pl/ksiadz-wykladowca-z-kul-twierdzi-ze-na-mszy-nie-mozna-zarazic-sie-koronawirusem/ar/c1-14887333

  • Ojcze, co byś powiedział na to, że niektórzy księża sądzą, że im wirus nie zagraża, ani ludziom, bo ich ręce są konsekrowane ?
  • Zostaw ich Mnie.
  • To sprawa między nimi a Mną.
  • Ich wiara ich uzdrowi albo będzie trzymać w zdrowiu.

Czyli albo zachorują i dzięki wierze wyzdrowieją. Albo ich wiara ochroni przed wirusem. Albo – albo. Można by rzec … co komu zaplanowane. 

  • Czyż to nie jest czas próby ?
  • Ale mówi się tak …
  • Miej wiarę, bądź mężny, bądź rozsądny.
  • Ludzie nie wiedzą co robić, czy przyjmować hostię, czy nie. Przecież wielu księży zmarło przez wirusa.
  • Niech się skupią bardziej na przeżyciu.
  • Czyli wierzyć i być rozsądnym ?
  • ……… – cisza.
  • Wracasz do Domu … Tak mi powiedział w tej wizji – Piotr jeszcze raz o lakierkach. 
  • Czyli do Ojca.
  • I nie będziesz mył schodów, ani mył kibelki, które chciałeś.
  • Przyjmiesz to co ci dam.
  • Przygotowałem ci pokój koło Swojego, choć nie wiem, czy zasłużyłeś łobuziaku.
  • No, nie zasługuję.
  • Przestań być skromny, bo nie uwierzę.
  • ………. – roześmiałam się.

Mijaliśmy na autostradzie punkt poboru opłat. Obsługiwała nas przemiła kobieta. Tak rzadko się to ostatnio zdarza, że się oczywiście oboje wzruszyliśmy.

  • Ale miła ! – Piotr pod wrażeniem.
  • Chciałbym, żeby wszyscy byli mili i wierzyli i nie robili to co w Częstochowie.

https://wpolityce.pl/polityka/451165-marsz-lgbt-w-czestochowiesprofanowano-wizerunek-matki-bozej

Po tych słowach zapadliśmy w zadumę. Gdyby oni wszyscy wiedzieli …

  • Pan Bóg śpiewa teraz piosenkę… Piękne są tylko te dni, których nie znamy… – … p.s. w oryginale… „Ważne są tylko te dni’. Grechuta
  • Że o Tomaszowie nie wspomnę …
  • …….. – uśmiecham się.
- Wiesz co teraz słyszę? Piosenkę… Tomaszów… Demarczyk… 

Natychmiast włączyliśmy internet i puściliśmy piosenkę. 

A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa… W tym białym domu, w tym pokoju, gdzie cudze meble postawiono, Musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie skończoną. Biały domek, biały pokój…. przecież my to wszystko znany. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/20/ilu-pamieta-o-mnie/ 
  • Przeleję ci więcej pieniędzy, żebyś miała na wszelki wypadek.
  • To się okaże, prawda ?
  • Prawda – śmieję się.
  • Ten kombinator z Massachusetts
  • Dlaczego z Massachusetts ?
  • Bo tam kształcą technicznie.
  • ??? …. Faktycznie, tam jest coś … – zaczyna mi coś świtać.
  • Ojcze, ty wszystko wiesz.
  • Wiem. Pamiętaj, że jestem chirurgiem, kardiologiem, mechanikiem …
  • Dziękuję Ci za mamę jeszcze raz.
  • Mogło się inaczej skończyć. W ogóle by jej nie wzięli.
  • I wtedy byłoby za późno ?
  • Na przykład. I tak wygraliście.
  • Czyli ten rak to jednak rak złośliwy ? 
  • Czy to ważne ? Ważne, że nie ma i że zdrowa.
  • Każde z was miło spędzi święta.

Wjechaliśmy w kolejną bramkę autostradową. Obsługiwała nas tym razem znacznie mniej miła pani, co Piotr oczywiście skwitował po swojemu …

  • Danke schöne, Herr Offizier …
  • Głupi do końca…Ojciec się śmieje.
  • Mniej nade Mną litość, brzuch Mnie już boli.
  • ………
  • Ciągle myślę o tej wizji. Kiedy będziesz miała te złote buty, czyli kiedy będziesz miała pieniądze, to wtedy odejdę.
  • Słyszysz ?! – zwraca się do mnie Ojciec.
  • Słyszę.
  • Będziesz szła w nowych butach i wtedy telefon zadzwoni, że mam wracać To nie był miły telefon, taki urzędowy, informacyjny – Piotr sobie przypomina.
  • Powiedz jeszcze, że bezduszny to zarobisz.
  • Ojcze … – chcę o coś spytać.
  • Ojcze Nasz … Zamiast pytać, możesz się pomodlić.
  • ……. – Ojciec chyba jest mną już zmęczony.
  • Jak Izrael ma na ciebie zwrócić uwagę, to ja nie wiem … – zwracam się do Piotra. 
  • Rozbrajasz Mnie człowieczku mały, pastuszku.
  • Nie głów się nad tym. Jakoś to będzie.
  • Ale jak ? 
  • Niewiasto, siedź cicho… – Piotr zrobił ruch ręką jakby zamykał mi usta zamkiem błyskawicznym.
  • I tak dużo dzisiaj dostałaś wiedzy.

No więc zamilkłam. Na krótko …

  • Puste galerie to symbol zarazy. Czyli to chyba jeszcze podczas trwania wirusa może być.
  • Jesteś wyjątkowo odkrywcza.
  • Ojciec kpi z ciebie.
  • Nie kpię, ale to dosyć zabawne było.
  • ……… – wybuchłam śmiechem.
- Powiem ci jak Mojżeszowi. 
- Przyszła zaraza, a żyją. 
- Jak mam przywrócić ustalony porządek ? 
- Chleba nie pamiętasz ? 
- Ty ! Pisarz. Musi przyjść. 
- A wtedy My wypłyniemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/23/nie-ma-lepszej-nauki-niz-doswiadczenie/

W radio kolejne wiadomości o wirusie. Liczba gwałtownie wzrasta na całym świecie, również w Azji, gdzie nasz syn.

  • Cholera, gdybym miał samolot, to bym poleciał po niego.
  • Dobrze, że nie masz. Byłyby dwie ofiary więcej.
  • Być kardiologiem, pilotem, malarzem tylko Ja mogę. Ty nie.

Gdy dojechaliśmy na miejsce zajęłam się przygotowaniem nowego tekstu na blog. Ktoś mi mailem podesłał artykuł, który idealnie pasuje do bieżącej sytuacji. Na koniec prawie z krzesła spadłam, gdy zobaczyłam …

Gen homoseksualizmu” nie istnieje, zaś skłonności homoseksualne są uwarunkowane przede wszystkim wpływami środowiska i kultury przy niespełna jednoprocentowym udziale genetyki – wynika z badań naukowych przeprowadzonych przez zespół amerykańskich ekspertów z Broad Massachusetts Institute of Technology. Opublikował je prestiżowy magazyn naukowy „Science”.

Roześmiałam się. Tatuś dał znak, że naprawdę widzi wszystko ….

Przeczytałam całą rozmowę od początku do końca jeszcze raz. Jest takie zdanie … Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg.

Tą przyjaźń widać tu jak na dłoni.

Złamiemy ich.

05. 04. 20 r. Warszawa. Część II

Zapadła cisza. Słuchaliśmy w radio wiadomości o wirusie. Liczba zakażonych nieustannie wzrasta. Oczywiście zaczynam się martwić …

  • Nie dotknie cię wirus.
  • Nie po to Ojciec daje ci robotę, aby dotknąć cię wirusem.
  • A rodzina ?
  • Nie po to ją ratuję, aby ją zarazić.

Moja mama po operacji, syn na morzu daleko wydaje się najbardziej bezpieczny z nas wszystkich. Uspokoiłam się.

  • Ale ta wizja była ciekawa… Ojciec powiedział, że wracam do Domu – Piotr znowu o lakierkach …
  • To już nie kwestia lat, ale może miesięcy.
  • W twojej układance jest coś nie tak.
  • Byłeś w wieżowcu, a i z wozu trudno było cię zepchnąć.
  • Wstrzymaj więc swoje teers – … łzy.

Uśmiecham się. Ojciec właśnie przypomniał nam dylemat, którego od dawna nie możemy rozwiązać. W wizji o wieżowcu …

- Niedawno miałem wizję, że byliśmy na szczycie wieżowca, na ostatnim piętrze. Ty miałaś wielki gabinet, a ja siedziałem jakby w zamkniętej celi, małym pokoiku. Tylko ty miałaś do mnie dostęp. Robiłaś selekcje kogo wpuścić, a kogo nie… 
- Co będzie jak się wieść rozejdzie o tym ? 
- A Oni myślą, że pieniędzmi dotrą do niego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/26/juz-nic-go-nie-powstrzyma/

był już przemieniony. Był „kapturem”. A z kolei w wizji ze śmieciami, która symbolizuje pieniądze … zachowuje się tak trzeźwo jakby był zwykłym człowiekiem. Nie wiedzieliśmy jak to razem połączyć. Dzisiejsza wizja ze złotymi lakierkami dostarcza dodatkowych informacji. Najpierw pieniądze, potem kaptur.

Możesz planowaćZamyśliłam się … Zaczęłam w głowie układać krok po kroku i kiedy tak planowałam, cała byłam w dreszczach. To mnie na razie przerasta.

  • Ty byś wolała dużo o tym mówić, ale wolałabyś tego nie widzieć.
  • Ale nie ma tak.
  • Nie da się złowić ryby nie wchodząc do wody.
  • Izrael zwróci uwagę na Piotra przez książkę ?
  • To raczej Piotr pomoże zwrócić uwagę.
  • ???!!!

Godzina 11.00. Słuchamy kolejnych radiowych wiadomości. Kłótnia o wybory na prezydenta nadal trwa.

  • (Duda) ma być dalej prezydentem.
  • Będzie pełnił swoją funkcję do ostatnich swoich dni.
  • !!!???Wow… – robię wieeeelkie oczy.

W pierwszej chwili brzmi to jednoznacznie. A może się mylę ? A może chodzi o to, że dopełni prezydentury do końca … ? Ojciec tak bardzo lubi łamigłówki słowne, że można to różnie interpretować. 

  • Mam tyle grzechów – Piotr zaczyna.
  • Zostały ci odpuszczone. Przestań mielić … – … ozorem.
  • Bo już nie mogę wytrzymać.
  • Wszystko słyszysz ?
  • Nie, wydaje ci się.
  • Tak jak siedzę w fotelu, czytam gazetę i palę cygaro.

Wybuchłam śmiechem. Wczoraj Piotr narzekał, że Ojciec się nie odzywa i powiedział …

  • Pewnie siedzi sobie w fotelu, odpoczywa i cygaro pali.

Taki obraz Ojca wydał mi się całkiem … interesujący.

  • Pięknie sobie Mnie wyobraziłeś.
  • A ty jak Mnie widzisz z rana ?
  • ……… – spłoszyłam się. Ja takiej wyobraźni jak Piotr nie mam i nie wiem co powiedzieć.
  • Ułóż Mi życie poranne.
  • Jeeeezu, nie wiem… – jęknęłam.
  • Wymiękasz ?
  • Nigdy nie myślałam… – zacięłam się.
  • ……..
  • Czy ta książka ma mieć taką formę jak teraz piszę ? Tak … normalnie ? – wolę zmienić temat.
  • Jest bardziej przyswajalna.
  • Ludzie czasami piszą, że dzięki temu blogowi nareszcie zaczynają rozumieć Ojca. Zaczynają rozumieć wszystko.
  • Wyobraź sobie na skalę większą.
  • Z tego uratujemy trzydzieści procent.
  • Mało …
  • Pamiętaj o drzwiach uchylonych.
  • Ta książka jest w 80 % właściwie gotowa.
  • Brakuje jej szlifu, wygładzenia.
  • A Chrystus ją skończy?
  • Zobaczysz.
  • Nie chciałaś powiedzieć co robię rano to i Ja nie powiem.
  • No bo nie wiem – śmieję się już. Takie przekomarzanie jest cudowne.
  • A dałem ci mózg.
  • No to ja nie pasuję do tego chleba …

  • Na szczęście to Ja wybierałem, nie ty.
  • Jestem na to za głupia.
  • Nie ujmuj se, kiedy Ja ci to dałem.
  • ……….
  • W wizji o chlebach Ojciec się cieszył, że mnie widzi. Ale Jezus zdecydowanie mniej.
  • A który to Arab cieszy się, kiedy widzi Chrześcijanina ?
  • No nie Ojcze … – śmieję się głośno.
  • Jeśli żartujemy to pełną parą, nie przejmuj się.
  • Czy mam pisać oficjalnie nazwiska ludzi z NIP ? Podadzą mnie do sądu o zniesławienie …
  • Jak przeczytają, a będą świadkami wydarzeń, nie będą mieli odwagi.
  • Boję się, że nie sprostam. Wydanie takiej książki to niesamowicie odpowiedzialna rzecz.
  • Zobaczyłem żaglówkę i żagiel, w który ktoś dmucha.

  • Przestań się mazać.

Zamyśliłam się słuchając w radio muzyki. Kiedy tak rozmawiamy już bardziej konkretnie, zdaję sobie sprawę, że to zaczyna być bardzo realne.

  • Ojciec tańczy do muzyki … Zobaczyłem, że coś rozsiewa …
  • Może lekarstwo ?
  • To jest lekarstwo. Książka.
  • Zapytaj gdzie są ci z flagami ?
  • Czy pan prezydent dalej zajmuje się bardziej lesbijkami niż chorymi ?
  • Wow …

Wczoraj usłyszeliśmy, że pan prezydent okroił budżet miejski, ale przeznaczył pieniądze na projekt; Co lesbijka ma w słoiku. https://www.salon24.pl/u/zapisnik/1034181,zapisnik-trzaskowski-nie-ma-kasy-na-komputery-dla-uczniow-jest-na-projekt-co-lesbijka-ma-w-sloiku

  • Złamiemy ich, ale złamiemy tak naprawdę. 
  • … Aaaale Ojciec to powiedział … Bardzo stanowczo… – Piotr był pod ogromnym wrażeniem.
  • Złamiemy ich, aż kręgosłupy będą pękać.
  • Ojcze, ale Ty przecież wiedziałeś, że będziesz łamać. Wiedziałeś, że tak będzie.
  • Czegoż ty dziecko chcesz Mnie uczyć ?
  • Chcę tylko zrozumieć.
  • Kiedyś zrozumiesz. 

CDN … 

Prorok wybrany przez Ojca.

03. 04. 20 r. Szczecin.

Rano oglądamy wiadomości o wirusie.

  • Kto by się spodziewał, że się sprawdzą Moje słowa.
  • Wszystko się powoli sprawdza – jestem oszołomiona. Oszołomiona, bo jeśli wirus się sprawdza, to i Eliasz się sprawdzi.
  • Choć to zapisane i twój „jasnowidz” tego nie widzi.
  • ……… – roześmiałam się.

Ostatnio przysłuchuję się Jackowskiemu. Z ciekawością, bo przecież jako mistrz-jasnowidz powinien coś widzieć. Pandemii nie przewidział, mało tego, nadal zaprzecza, że jest. Ciekawe …


Przygotowywałam tekst na blog i przypomniałam sobie;

- Czytam historię Mojżesza i natrafiam na słowa … 20 Wyciągnę przeto rękę i uderzę Egipt różnymi cudami, jakich tam dokonam, a wypuści was. Czyli te cuda w Egipcie… to plagi ? Inaczej wyobrażałam sobie cuda, ale teraz rozumiem… 
-Ale nie powiedziałem jakie … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/04/to-jest-dla-mojej-glorii/

Czyżby rzeczywiście miało być tak, że się powtórzy historia Exodusu, ale na skalę światową ? Złamię jak Faraona … ?


Wieczorem znowu oglądamy o wirusie.

  • Mam wrażenie, że wirus maleje.
  • To tylko wrażenie.
- Zrobimy psikusa. Obniżymy … wirusa. 
- To niemożliwe, żeby się zmniejszyło. 
- Znowu jesteś małej wiary. 
- Ale czy to jest zgodne z Ojcem ? – dopytuję. 
- A z kim rozmawiasz ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/07/prawda-bywa-niesamowita/
  • Ale ponoć wynaleźli już lek.
  • To tylko marketing.


04. 04. 20 r. Szczecin.

Podczas rodzinnego obiadu zauważyłam, że Piotr kilkukrotnie uważnie gapił się w otwarte drzwi. Jakby kogoś obserwował. Nie chciałam go wypytywać przy wszystkich, dopiero wieczorem …

  • Tam stał Michał.
  • Taaak ? A skąd wiesz ?
  • Wskazał mi palcem na złotko, które leżało koło fotela. To złotko przemieniło się w ten medalik, który dostaliśmy. Medalik Michała !

  • A jak wyglądał Michał ? – pytam od razu.
  • Hmm… Miał pas wokół tułowia.


05. 04. 20 r. Warszawa.

W Szczecinie byliśmy ponad tydzień. Niewiele w tym czasie zapisałam i dlatego teraz wracając do Warszawy po cichu liczę na długą rozmowę. Może i Piotr również, ponieważ ledwo ruszamy, to zaczyna mówić …

  • Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi …
  • Łączę rozmowę.
  • Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos …
  • Piotr, wracasz do domu.
  • Zamurowało mnie i mówię… Na długo ? Ale mam tyle tu spraw jeszcze… Nie odezwał się już. Odwracam się do ciebie, aby ci to powiedzieć, ale ciebie już nie ma.

Fantastyczna wizja. Edziu, bo to tata. W taki sposób znak dał Ojciec. W najmniej oczekiwanym czasie i miejscu dostanie powołanie do Domu.

  • Te buty muszą mieć jakieś znaczenie, że tak na nie w tej wizji zwracałeś uwagę.
  • Tak, piękne były, bogate, ale ciebie to drażniło, że takie piękne, nie chciałaś ich … Ktoś ci przypomina…
  • Książka ! – i Piotr mrugnął porozumiewawczo okiem, jak zrobił to Ojciec w wizji o chlebach.
  • Hmm… Czyli te bogate buty to oznaka, że najpierw przyjdą pieniądze na książkę, a potem do domu  – przychodzi mi do głowy.
  • Stwórz zespół. Wydaj na nią dużo.
  • To dla ciebie był przekaz – Piotr po zastanowieniu.
  • Wiesz czemu uśmiechałaś się na łóżku, kiedy zasypiałaś ?
  • …….. – zaparło mi dech.

Piotr kiedyś miał widzenie w jaki sposób będę umierać. Zasnę z uśmiechem na ustach.

  • Zgadnij kto po ciebie przyjdzie ?
  • …….. – wzruszyłam się bardzo.
  • Ale pamiętaj, żebyś zdawała się na intuicję, a nie na czyjeś słowa.
  • Kiedy będą czytać twoją książkę ?
  • Kiedy będą w potrzebie.
  • Pandemia nie jest przez przypadek. Już wiesz ?
  • Wirus na usługach.
  • Kiedy zdarzą się zdarzenia, cuda i pojawi się książka, która przepowiadała …
  • To jest ta pomocna dłoń.
  • Ta ofiara (umierający i chorzy ludzie) dzisiaj jest dla tych miliardów potem.
  • Wbrew pozorom to jest pomoc dla ludzi.
  • Ta mała ofiara jest po to, aby nie było tych wielkich.
  • Ja już mam tworzyć zespół ? – pytam zdziwiona. 
  • Możesz planować.
  • Czy ten kolor butów ma znaczenie ?
  • Wszystko ma znaczenie.

Kolor brązowo-złoty kojarzy mi się z jesienią. Ale czy o to chodzi ? Nie wiem.


Zacytowałam Piotrowi słowa Ojca …

- Inaczej wyobrażałam sobie cuda, ale teraz rozumiem… 
- Ale nie powiedziałem jakie … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/04/to-jest-dla-mojej-glorii/
  • Cuda to plagi przecież ! – zrobił wielkie oczy.
  • Teraz jak Ojciec będzie mówił o cudach to znak, że trzeba zacząć się bać – chciałam zażartować, ale wyszło średnio.
  • Nie mów tak…
  • Ten wirus to preludium, tak powiedział Ojciec. Dla człowieka pieniądz liczy się najbardziej, materializm. Ojciec powiedział; Wtedy zrozumieją, że władza i pieniądze są niczym. Ten wirus chyba będzie tak długo, aż naprawdę się załamie cała światowa gospodarka, bo dla człowieka pieniądz jest najważniejszy.
  • A jak chcesz go nauczyć ?
  • Przez to, że będziesz go głaskać, czy przez to, że będziesz go doświadczać ?
  • Pieniądz musi stracić na wartości i będzie trwoga do Boga.
  • Chiny oszukują, żeby odzyskać prymat.
  • Poświęcą miliony dla zachowania gospodarki.
  • …….. – Piotr się zafrasował. Biznes przecież prowadzi …
  • Kiedy pisałam o cudach u Mojżesza zajrzałam do Glazersona. Szczęka mi opadła, bo właśnie o tym pisał.

Coś mi teraz przyszło do głowy …

  • Zobacz, plagi u Mojżesza, a zwłaszcza ta ostatnia spowodowała, że Faraon się złamał i wypuścił Hebrajczyków z niewoli. Oni wracali do domu. Żeby przejść przez morze musiało się pojawić rozstąpienie morza. Potem nadeszła wielka fala, która zniszczyła Egipcjan i Żydzi uciekli. Ta wielka fala to było uwidocznienie się wszechpotęgi Ojca. Rozumiesz ? Tam też była wielka fala ! Historia się powtarza. Teraz też Ojciec mówi o fali, która pokaże wszechpotęgę Ojca, Jego Chwałę. To pozwoli ludziom wrócić do domu, do Ojca … Kiedyś to było dosłownie, a dzisiaj symbolicznie …

  • Czy Piotr był Mojżeszem ? – pytam po latach jeszcze raz.
  • Patrz w zdarzenie, nie personalia.
  • Prorok wybrany przez Ojca, zapisany w świętych pismach.
  • Zobaczyłem stare rulony …
- Błąkał się po tym świecie od dawien dawna, zanim Mój Syn przyszedł. 
- Był prorokiem, najwyższym rangą kapłanem. 
- ???!!! Jest wymieniany w Biblii ? 
- Wielokrotnie. 
- Ale Piotr nie był Mojżeszem… prawda ? – wydusiłam z siebie. 
- Nie był. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/29/wszystko-co-widzisz-to-prawda/
  • Zauważ, że u Mojżesza też była wielka fala i do dosłownie – zaczynam jeszcze raz.
  • Tak objawiła się potęga Ojca, a teraz będzie powtórka z rozrywki.
  • Ładnie to nazwałaś.
  • Powtórka z rozrywki. Ciekawa ta rozrywka.
  • Ale mylę się Ojcze ?
  • Nie.
  • Widzisz analogię między jednym a drugim ?
  • Widzę.
  • ……….
  • Dobrze, że nie znam Biblii, Starego Testamentu, bo kiedy odkrywam takie rzeczy jak u Mojżesza to …
  • Jesteś w szoku.

A więc analogia … Exodus Hebrajczyków za Mojżesza i obecne czasy. Tak trzeba połączyć. Wtedy była fala (dosłownie) i dzisiaj będzie fala (nie dosłownie). A to wszystko po to, aby dzieci Ojca wróciły do Domu. 

CDN …