Ja oddałem życie za ludzi, a ty co dasz ?

11. 02. 18 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Nie wiem czy to gacek, czy nie, ale gdy się modliłem to przesunęła mi się żaluzja.
  • To może zaczną za ciebie sprzątać ? – śmieję się, bo dawno miał żaluzje umyć.
  • Nie, ale może zaczniemy za niego oddychać ?
  • Już serce bije dzięki Nam.
  • Nie byłoby cię od 17 lat.
  • Homiel, ty tak od razu z grubej rury zaczynasz… – Piotr zdrętwiał, ale ja ciekawa…
  • A jak by to się stało ?
  • A mało to możliwości ?
  • A co przewidzieliście ?
  • Wypadek.
  • Boże, to możliwe ! – pomyślałam. Jeździ jak wariat…
  • Ale… Gdyby się tak stało, to teraz by nic nie było, cały Wasz plan by upadł – analizuję…
  • Pokazał mi teraz fragment filmu z Harry Pottera… Kiedy ktoś prosi, to dostanie. Kiedy ktoś zasługuje i prosi to na pewno dostaje. https://youtu.be/8k6T5Ts2RKM?t=88
  • Mówiłeś, że Pan Bóg się uczy. Wiesz jak uczył się na tobie ?
  • Czy poczułbyś w Szczecinie to co masz tutaj ?
  • Zdecydowanie nie – … bo cała rodzina na głowie, zaległe sprawy i zero prywatności. Zero spokoju, a Ojca czuje się w ciszy.

Przeczytałam Piotrowi na głos naszą dawną rozmowę, którą opisałam na blogu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/12/wielka-sila-to-wielka-odpowiedzialnosc/

- Będziesz prowokowany przez ludzi, a to test. 
- Uuuuu…. – pomyślałam, z naturą Piotra będzie bardzo ciężko. 
- Słyszę… humiliate. 
- …… – sprawdziłam w internecie; poniżenie. 
- Będę poniżany ? 
- Nic nie rób. Możesz wszystko, a nic nie zrobisz.
  • Może tu chodzi o NIP ? Na pewno przegram ! – Piotr się zdenerwował.
  • Tak jak ją odwołałem (p.s. rozprawę). Tak ją osądzę.

Czy to Piotra przekonało? Nie wiem. Poszedł się pomodlić ze schyloną głową. Godzinę później…

  • Znowu powtarzałem Pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego co może zrobić mi drugi człowiek….
  • Ojciec pokazał mi jak przydusza po mojej modlitwie gacki w garnku, przykrywa ich pokrywką i przydusza.

  • Hmm… Ciekawe… – pomyślałam.
  • A teraz Mi podziękuj.
  • Ty się modlisz, Ja ich przyduszam.
  • Ojcze, to takie ważne ?
  • Kochasz Mnie Piotr ?
  • Tak.
  • Ja oddałem życie za ludzi, a ty co dasz ?
  • ……. – zamurowało nas.
  • Musisz codziennie odprawiać modlitwę, a z czasem będę chciał więcej.
  • Przejmując się sądem, przejmujesz się niczym i rozczarowujesz Mnie.
  • Przestań się tym ekscytować, to nie jest godne twojego wzroku.
  • Zostaw to czasowi.

12. 12. 18 r. Warszawa.

Wczoraj niedziela, na mszę zdążyliśmy w ostatniej chwili… znowu. Za każdym razem, gdy tak się dzieje czuję niesmak z powodu naszego zachowania. A dzisiaj po obejrzeniu tego filmu zrozumiałam jak bardzo byliśmy w błędzie sądząc, że spóźnienie nie jest aż tak ważne, gdyż najważniejsza jest sama eucharystia. Myliliśmy. I musimy to zmienić. https://www.youtube.com/watch?v=pKyk2sN7MKY

  • Dzisiaj obejrzałam film pewnej mistyczki, która stwierdziła, że nie wolno się spóźniać na msze. To my robimy błąd za błędem ! Wpadamy tylko na komunię, a trzeba się do mszy przygotować mentalnie !
  • Ja zawsze jestem gotowy – Piotr na to spokojnie jakby nic się nie stało.
  • Homiel, ratuj ! – nie miałam siły do niego.
  • Ratuj ty Mnie !
  • ……. – roześmiałam się, bo ja tu na poważnie, a On żartem.
  • Dzisiaj Maryja mnie przytuliła do siebie, pocałowała w skroń po prawej stronie…
  • Wow…. kiedy?
  • Podczas modlitwy o piętnastej.
  • Jesteś dla Niej jak synuś.
  • Zawsze była mi blisko. Powiedziałem… dobrze Mamuś.
  • Myślisz, że się obraziła ?
  • Mam nadzieję, że nie…
  • Musimy jakoś przeorganizować nasze niedziele.
  • Homiel, co Ty o tym sądzisz, że na ostatnią chwilę przychodzimy na msze ?
  • Ja się cieszę, że w ogóle przychodzicie.
  • Nie na darmo macie zielone światłażeby zdążyć wszystkie po drodze światła ustawiają się na zielono.
  • ……. – no masz ci los, a ja myślałam, że mnie poprze.

Piotr leżał na kanapie skulony, bo zmęczony i zimno…

  • Piotrusiu, Piotrusiu… Zabrałbym cię już do Domu, a nie mogę.
  • Dlaczego ? – oboje się wzruszyliśmy.
  • Słońce miałbym w Domu.
  • Buduję ten domek, więc nie mogę go zniszczyć.
  • Domek ?
  • … Widzę dom ułożony z kart w kształcie piramidy…

  • Aaaaa, tu chodzi o misterny plan jaki układa Ojciec… Łatwo go zburzyć… – zrozumiałam.
  • Ciekawe czego symbolem jest piramida ?
  • Sukcesu.
  • Widzę jak się miotasz, ale musisz być tu.
  • Zmiany idą. Daj się ponieść zmianom.


Dopisane 01. 11. 2018 r.

  • Ja się cieszę, że w ogóle przychodzicie – mocno się to w naszym życiu zmieniło. Jesteśmy na niedzielnej mszy od A do Z.

  • Znowu powtarzałem Pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego co może zrobić mi drugi człowiek”
  • Ojciec pokazał mi jak przydusza po mojej modlitwie gacki w garnku, przykrywa ich pokrywką i przydusza.

Przez przypadek” trafiłam w Biblii na podobną wizję, co mnie zdziwiło doszczętnie, ponieważ zwróciłam uwagę na zdanie końcowe…

Wizja wrzącego kotła

13 Po raz drugi skierował Pan swoje słowo do mnie: «Co widzisz?» Odpowiedziałem: «Widzę wrzący kocioł, a powierzchnia jego jest od strony północnej». 14 I rzekł do mnie Pan: «Od północy rozszaleje się zagłada wszystkich mieszkańców ziemi. 15 Zwołam bowiem wszystkie królestwa Północy – wyrocznia Pana – przyjdą i ustawią każdy swój tron u wejścia do bram Jerozolimy przeciw wszystkim jej murom dokoła i przeciw wszystkim miastom judzkim. 16 I wydam wyrok na nie za całą ich niegodziwość, iż opuścili Mnie, a palili kadzidło obcym bogom i hołd oddawali dziełom rąk swoich. 17 Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. 18 A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. 19 Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć], gdyż Ja jestem z tobą – wyrocznia Pana – by cię ochraniać».


Dzisiaj szczególny dzień.

  • Czy dzień zmarłych jest ważny dla zmarłych ?
  • Nie dla nich, dla was.
  • Żebyście pomyśleli co was czeka. Jest przypominajką.

My nie bijemy, My nie niszczymy.

09. 02. 18 r. Warszawa.

Na kawie byliśmy nieco później, ponieważ rano Piotr robił okresowe badania krwi.

  • Bałem się, że mi krew nie skrzepnie przez brilique, ale normalnie zastygła.
  • Czyli ten lek traci swoją funkcję i faktycznie nie musisz go już brać.
  • Dobrze powiedział Homiel, że brilique to koniec cyklu.
  • To zjazd na fali, resztki.
  • Teraz wiesz, że w ubiegłym roku październik to był wypadek przy pracy ?
  • Wiem. Jeśli według wizji pierwsza fala dotyczy serca i się właśnie kończy, bo zjeżdżasz z fali, to teraz czeka cię czas spokoju i potem następuje druga fala. Faktycznie to może być październik w tym roku.
  • Zaczynasz ?!
  • ……. – przerwał mi ostro przypominając o zakazie bawienia się w datowanie.
  • Wczoraj kiedy patrzyłem w okno powiedział mi…
  • Co tak patrzysz ?
  • No patrzę tak sobie.
  • Ciesz się, to ostatnie chwile spokoju.
  • Chwila ! Uporządkujmy to. Dlaczego ostatnie ? – dopytuję.
  • Optyka mu się zmieni.
  • Ale dlaczego ?
  • Bo coś zobaczy.
  • Coś, czego nikt inny nie będzie w stanie zrozumieć.
  • Słyszę znowu piosenkę „Wracać do Tomaszowa”.
Jechaliśmy autem do Szczecina. Piotr włączył radio, leciała jakaś stara piosenka...
-Lubię to..
-A Ja lubię "do Tomaszowa"....... - i w ten sposób przypomnieliśmy sobie wczorajszą rozmowę i piosenkę, którą Piotr ciągle słyszał w głowie.
-Fajnie było w Ustroniu. 
-Jak to wspominasz? 
-Fajnie. 
-To wpadniesz do Tomaszowa........ - kręcę z niedowierzaniem głową. „Tomaszów” symbolizuje spotkanie, ale jak, gdzie, kiedy?!
-Pan Bóg jest niesamowity. Przekonałem się po tym "Tomaszowie" – Piotr się zamyślił. 
-Dopiero!? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/22/jesli-nie-zatrzymasz-tej-burzy-to-zamiecie-wszystko/ 
  • Bliżej światła już się nie da.
  • Czyli chcesz powiedzieć, że ten rok jest ważny ?
  • Każdy jest ważny. Chcesz powiedzieć, że ubiegły był miałki ?
  •  Absolutnie nie – zaskoczył mnie tym stwierdzenio – pytaniem.
  • Hmm… Każdy jest ważny, bo każdy zbliża do Ojca – … i rzeczywiście tak jest.

Każdy rok to jakby rok nauki w szkole. Coraz więcej wiemy i mam nadzieję, że coraz wyżej idziemy.

  • Homiel pokazał, że moją modlitwą Pan Bóg ręką dociska gacki do podłogi.

  • A co będzie w przyszłym roku ?
  • A kto to wie …
  • Ty wiesz wszystko.
  • Każdy szczegół wiele lat do przodu.
  • To powiedz – śmieję się z bezsilności.
  • A tak z darmo ?
  • ……. – wszyscy się śmiejemy i nie chcę już wiedzieć co w zamian. Pewnie 10 modlitw na minutę.
  • Do świąt nic nie będzie.
  • O! Których ?
  • Wielkanocnych i dodam, że w tym roku nic się nie zacznie.
  • O! A potem ?
  • Ta pseudo-stabilność odejdzie.
  • Wierzcie, że chodzicie po cienkim lodzie, a setki aniołów trzyma ten lód od spodu.

10. 02. 18 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota i dzień zaczęliśmy od „naszego krzyża”. Nie było nikogo, więc mogliśmy się pomodlić w ciszy i spokoju.

  • Nic nie widziałeś? – już w samochodzie pytam Piotra, bo może jednak rozmawiał, a się nie przyznał.
  • Nic a nic.
  • Powiedział niedawno, że to jedno z naszych ostatnich spotkań i widać się sprawdza – westchnęłam szczerze żałując.
  • Zawsze jest przy was.
  • ……. – i znowu radość do mnie spłynęła.
  • Ta fala się kończy, spływasz.
  • Pokazał mi jak spogląda na coś w górę, wręcz zadziera głowę do góry.

  • Jak ty sobie dasz radę ?
  • No to pięknie… Nie ma co… – nie wiem, czy się bać czy cieszyć. Dać radę z czym?
  • Jesteś w tym świecie, ale nie należysz do niego.
  • Twoje prochy nigdy nie należały do tego świata.
  • Chcesz wiedzieć co będzie dalej ?
  • No chcę – Piotr niepewnie. Jeszcze wczoraj chciał, a teraz jakby się bał wiedzieć.
  • Staniesz się bardziej mocny.
  • Pamiętasz zęby, które widziała twoja córka ?
- Ale miałam sen! Dawno nie widziałam czegoś tak realnego. Śnił mi się tata. Siedział na ławce i czekał przed jakąś fabryką, laboratorium. Ja nie wiem co to było, ale jak z filmu sciencie fiction. Obserwowałam go z boku i widziałam, że miał zęby spiłowane na takie kikuty jak się szykuje pod implanty. Dopiero po czasie pokazali, że zrobili dla niego nakładki na zęby, takie tytanowe. Świeciły się jak diamenty i te postacie powiedziały ( nie widziałam ich!), powiedziały tacie, że te nakładki są robione dla niego i teraz będzie już on nie do zniszczenia. Tata w szoku spojrzał, wielkie oczy zrobił i tylko powiedział „o ja pierdzielę!”… hahaha, a ja się obudziłam. Zęby przygotowywał mu mężczyzna w białej szacie do ziemi, miał białą maskę na twarzy i siwe włosy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/14/4255/
  • Właśnie ci je wstawiają.
  • Jak ja to wszystko udźwignę ?
  • A skąd wiesz co masz do udźwignięcia ?
  • Homiel, w jakim stanie jest moje serce ?
  • Twoje serce? To już nie jest twoje serce, jak i twoja firma.
  • Wtedy na stole ty zmarłeś.
  • Teraz twoje biologiczne serce należy do Ojca.
  • Pilnuje ciebie i naprawia… Mały.
  • O Boże! Z Ojcem rozmawiam! – Piotr się zorientował i to go bardzo wzruszyło.
  • Mam Ja się z tobą. Przy tobie się nie nudzę.
  • Pamiętasz jak spytałeś Mnie o życie tej kobiety ?
-Dlaczego ona znowu choruje? – spytał się Ojca… ot tak… po prostu. 
-Nie możesz jej zostawić? – … zamurowało mnie. 
-Dlaczego prosisz o nią? Skąd wiesz, czy jest dobra? 
-Powiedziano mi. 
-Dlaczego mam ją zostawić? Nawet jej nie znasz…? 
-Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz. 
-Rachunek musi się zgadzać. 
- ... Zobaczyłem wagę z dwiema szalami, na jednej jakieś murzyńskie dziecko, a na drugiej Alicję – Piotr opowiada, a ja zapisuję. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/
  • Wiesz dlaczego cię naprawiłem ?
  • … ???
  • Ja wiem dlaczego.
  • Zrobisz to co masz zrobić. To jest powód.
  • Wiesz po co masz sąd ?
  • Dla równowagi.
  • My nie bijemy, My nie niszczymy.
  • Robimy tak, że sami odchodzą.
  • …….. – to prawda! Przelatuję w głowie po wszystkich naszych „wrogach” i okazuje się, że poodpadali sami. Sami zdecydowali o odejściu.
  • Ty to masz farta ! – wyrywa mi się szczerze. Czuję wielki podziw.
  • Przez duże „F”.
  • Nie jedź za szybko, bo z tyłu trzęsie.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie jednocześnie i dopiero po chwili zaczęliśmy się śmiać.  Zreflektowaliśmy się, że Ojciec musi siedzieć z nami w aucie.  Ta świadomość sprawiła, że baliśmy się odezwać.

Wieczorem. Piotr poszedł wykonać egzorcyzmy, a gdy wrócił…

  • Ojciec przerwał mi modlitwę i nakazał mi powiedzieć…
  • Pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego co może zrobić mi drugi człowiek.
  • Gdy to powiedziałem rzekł…
  • I jeszcze raz.
  • Więc powiedziałem jeszcze raz.
  • I jeszcze raz.
  • W sumie mówiłem 6 razy jakbym miał zapamiętać na zawsze.



Dopisane 30. 10. 2018 r.

  • Wielkanocnych i dodam, że w tym roku nic się nie zaczniezdążyłam o tym zapomnieć i faktycznie choć ten rok jest ważny, to na szczęście nie obfituje w wydarzenia na miarę zawału.

  • My nie bijemy, My nie niszczymy. Robimy tak, że sami odchodząktoś mnie spytał co się dzieje z naszą sąsiadką, panią prokurator – „śpiewaczką”. Właśnie dowiedzieliśmy się, że się wyprowadza. Mocny dowód na prawdziwość tych słów.

 

Czekając na wschód słońca pamiętaj o jego zachodzie.

08. 02. 18 r. Warszawa.

  • Ale wczoraj mieliśmy rozmowę ! – Piotr nie mógł zapomnieć.
  • Cudowna – przyznałam.
  • Czułem Ojca tak mocno jakby stał obok.
  • Bo stał !
  • ???

Znowu nad tym się zadumaliśmy.

  • Muszę sprzedać twoje auto, będą z nim coraz większe problemy – Piotr zszedł już na ziemię, co mnie nieustannie zadziwia. Trzeba mieć niesamowicie zdrowy rozsądek, aby tak żyć jak on żyje. W dwóch światach naraz.
  • No nie wiem, czy ci pozwolą – powątpiewam mając w pamięci wczorajsze słowa.
  • No wiem, moje plany, a Oni mają swoje plany… Pewnie się śmieją teraz.
  • Nie zawsze. Chciałeś, żeby iść do kościoła i poszedłeś.
  • ……. – tym razem ja się roześmiałam. 
  • Będziesz badał po południu twój skowronek ?
  • Skowronek ?
  • Słyszę jak ćwierka.
  • Aaaa… Mówi o sercu, ale dlaczego skowronek ? – Piotr macha ręką, że nawet nie chce wiedzieć.
  • Ano będę, bo w życiu tak jest, że trzeba badać – idzie dzisiaj na badania wysiłkowe serca.
  • To oświeć Mnie jak to w życiu jest.
  • A nie wiesz ?
  • Wiem, ale nie powiem.
  • Homiel sobie teraz ze mnie kpi.
  • Czy aby na pewno to Homiel ? – snuję domysły.
  • Ale tylko teraz.
  • Jak ciebie zabierzemy widzę zgrzytanie zębów i płacz.
  • Dlaczego ?
  • Dajesz wiele radości, nawet głupi się uśmieje.
  • Homiel, powiedz mi raz, a dobrze. Zabierzecie go… To znaczy, że umrze ? – pytam.
  • Ani myślę tak powiedzieć.
  • Zrobimy to tak, że nie zauważysz.
  • Jak mam tego nie zauważyć !?
  • …….
  • Homiel unika ewidentnie odpowiedzi i to mnie niepokoi.
  • Czy czujesz podłogę pod nogami ?
  • Tak.
  • Tak zawsze będziesz czuła ten gruntczyli poczucie bezpieczeństwa. Zaintrygowała mnie ta odpowiedź jeszcze bardziej.
  • Co ty na to, że kupię nowe auto dla Oli ?
  • Twoje plany delikatnie rozmijają się z Naszymi planami.
  • A jakie są Wasze plany ?
  • Ola nie zasługuje na kredyt.
  • ???

Nie zrozumieliśmy w pierwszej chwili tych słów, ale szybko odkryłam ich sens. Kiedy moja firma zarabiała, kupiłam sobie auto na kredyt. Bez problemu stać  mnie było spłacać go co miesiąc przez dwa lata. Nagle sytuacja się zmieniła. Nadszedł czas, kiedy firma przestała zarabiać. A wtedy zaczęły się nieprzespane noce, łzy, nerwy, stresy, bóle głowy i domowe kłótnie. Gdyby nie Piotr musiałabym ten samochód sprzedać. Ten czas nauczył mnie kupować wyłącznie nie na kredyt. Wolę nie mieć nic niż być niewolnikiem banku. I tak oto faktycznie oboje nie mamy nic.

  • Żydzi dostali mannę na pustyni i może tu też tak będzie ?
  • ????!!!! – natychmiast włączam internet i spraszam.

Księga Wyjścia 16; 4 Pan powiedział wówczas do Mojżesza: «Oto ześlę wam chleb z nieba, na kształt deszczu. I będzie wychodził lud, i każdego dnia będzie zbierał według potrzeby dziennej. Chcę ich także doświadczyć, czy pójdą za moimi rozkazami czy też nie. 5 Lecz w dniu szóstym zrobią zapas tego, co przyniosą, a będzie to podwójna ilość tego, co będą zbierać codziennie». 6 Mojżesz i Aaron powiedzieli do społeczności Izraelitów: «Tego wieczora ujrzycie, że to Pan wyprowadził was z ziemi egipskiej. 7 A rano ujrzycie chwałę Pana, gdyż usłyszał On, że szemrzecie przeciw Panu. Czymże my jesteśmy, że szemrzecie przeciw nam?» 8 Mojżesz powiedział: «Wieczorem Pan da wam mięso do jedzenia, a rano chleb do sytości, bo słyszał Pan szemranie wasze przeciw Niemu. Czymże bowiem my jesteśmy? Nie szemraliście przeciwko nam, ale przeciw Panu!» (…) 31 Dom Izraela nadał temu [pokarmowi] nazwę manna. Było na biała jak ziarno kolendra i miała smak placka z miodem. https://pl.wikipedia.org/wiki/Biblijna_manna

Widząc, że w ten sposób dotknęliśmy Biblii nie mogłam nie wykorzystać okazji, aby nie spytać.

  • Kim była Maria Magdalena w końcu ? – wczoraj oglądałam kolejny film na Discovery „Kod Jezusa” i oczywiście dziesięć różnych teorii kim ona to nie była.
  • Była człowiekiem, która dotknęła wszystkiego.
  • Dotknęła i dna i Bóstwa. Tyle piszesz i jeszcze nie wiesz ?
  • A Marta? Siostra Łazarza? Kim była dla Jezusa ?
  • A jak myślisz…
  • Kim może być ta, która prosi Go o wskrzeszenie i na 3 dzień to czyni ?
  • ???!!! – zbaraniałam. 
  • Zawsze podobało mi się imię Marta, na bierzmowanie mam Marta – kombinuję, bo kiedyś byłam ponoć żydówką.
  • Szukasz punktów stycznych z Jezusem, a niepotrzebnie.
  • W całości jesteście razem.

Ciągle byłam zatopiona w myślach nad Magdaleną, nad Martą… Piotr bierze moją rękę, ściska delikatnie i mówi…

  • Mam ci przekazać…
  • Pamiętaj, jesteś Moją córką i do tak ważnego zadania nie wybrałbym nikogo innego. 
  • Wszyscy jesteście stronnikami dobra.
  • Czekając na wschód słońca pamiętaj o jego zachodzie.
  • Nie rozumiem – już prawie płaczę ze wzruszenia.
  • I pamiętaj też odwrotnie.
  • Pamiętaj… Czekając na zachód pamiętaj o wschodzie.
  • Kiedy spojrzysz na siebie w lustrze spójrz na to co masz na brzuchu.
  • Znamię.
  • Jest ode Mnie.

Wieczorem.

Piotr wrócił szybciej niż zwykle, ponieważ jego badania wysiłkowe w Konstancinie trwały znacznie krócej niż się spodziewał.

  • Lekarka powiedziała, że mam świetne wyniki.
  • Czyli Nasz chirurg się sprawdził ?
  • I jak Go oceniasz ?
  • Ojcze, Ty znasz się na wszystkim.

Piotr rozsiadł się uspokojony i zadowolony. Zaczęliśmy cosik oglądać w TV, ale widzę, że Piotr po chwili gdzieś się zapatrzył…

  • Wiesz, że Jezus jest wędrowcem? Podróżuje między światami… Uczy miłości.
  • ???
  • Pięknie powiedziałeś.
  • Jest Nas wielu, a wy jesteście jednym z Nas.
  • ?! To ci zagadka – pomyślałam. Wędruje między światami… A więc są inne światy !

Chciałam o coś jeszcze spytać, ale zrobił znak, abym dałam mu już spokój. Wzięłam więc do ręki książkę, którą córka kupiła mi w kiosku. Opuściłam sobie wstęp i przekartkowywałam parę stron. Okiem rzuciłam jedynie na kilka słów i jedno mnie zelektryzowało…

Zbieżność tych słów i tego co widział Piotr jest uderzająca. Postanowiłam przeczytać książkę w całości.

Zobaczyłem wtedy przepiękny ogród na Górze, fontanny, kwiaty, dom…. – Piotr wzruszył się bardzo. 
- Fontanny ? To coś nowego – pomyślałam. 

Dla Chwały Ojca zapanuje światłość na świecie.

01. 02. 18 r. Szczecin.

Jedziemy pociągiem do Szczecina. Piotra ostatnio tak często boli serce, że zdecydował się wczoraj pofatygować do Kowalewskiego, aby sprawdzić co się dzieje. Lekarz dał mu skierowanie na wiele badań, ale przy okazji dał mu też coś istotnego, informację.

  • Musi pan brać brilique (p.s. lek) do marca, czyli rok od operacji. Jak pan skończy w marcu to będzie pełen cykl, trzeba to traktować jako całość.
  • ???!!! – słysząc „cykl” nasze czujki się aktywują.
  • Czyżby to właśnie ta fala? Rok ? – Piotr szepcze teraz, bo wokoło ludzi wielu. Sama się zaczęłam zastanawiać i musiałam mu przyznać racje. To miałoby sens.
  • Homiel, ma rację ?
  • Dopełnisz wszystko do końca.
  • Hmm… – i przyszło mi do głowy, że może ten październik jest jednak aktualny ? Nawet nie próbowałam pytać Homiela, żeby go nie rozczarować, że znowu macam daty.
  • Czas powoli rozstać się z tymi medykamentami.
  • Był czas kiedy ci pomagały, ale ten czas mija. Po to była ta wizyta.
  • Aaaa ! Czułem, że mam iść do Kowalewskiego ! – Piotr prawie krzyknął.
  • Oni działają bardzo subtelnie na głowę, bezwiednie wziąłem telefon i zadzwoniłem. Jeśli tak wpływają na głowę, to wszystko mogą człowiekowi wmówić !
  • Szczególnie na twoją.

Pisałam na blogu o nadejściu Chrystusa;

Biblia mówi o Panu powracającym na Górę Oliwną w Jerozolimie. Niektórzy mogą zapytać: "Dlaczego nie w Nowym Jorku, Londynie, Los Angeles czy Tokio?" Ale Bóg wybrał Jerozolimę jako miejsce swego powrotu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/31/kleknijcie-narody-chrystus-nadchodzi/

..i zastanowiło mnie, że Jezus wróci tam skąd wyszedł, czyli do Jerozolimy. Kolejny cykl?

  • W takim razie dlaczego Eliasz urodzi się nie w Izraelu ?
  • A czym sobie zasłużył ten naród wybrany ? Czy holocaust coś ich nauczył ?
  • ???!!! 
  • Polacy byli uciskani i nic nie mają.
  • Żydzi byli uciskani i mają wszystko, rządzą tym światem.
  • Czy w takim razie Żydzi zasłużyli sobie, aby Jezus wrócił w Izraelu ?
  • Ostatecznie zasłużyli.
  • ???!!! 

Przyszło mi do głowy, że Chrystus wróci tam gdzie żył nie tylko dlatego, że tam żył i umarł, ale też dlatego, żeby pokazać narodowi żydowskiemu jak bardzo mylił się przez te dwa ostatnie tysiąclecia. Zmarnowali czas nie uznając Go za Mesjasza, a przecież powrót Chrystusa to sąd. Tak więc… ostatecznie zasłużyli.

  • To się dzieje… – przerwał ciszę Piotr.
  • A co widziałeś ?
  • Rozmawiałem z Jezusem.
  • Nigdy nie byłeś Mi sługą, ale bratem.
  • Ale jestem taki mały.
  • Nie mierz siebie swoją cielesnością.
  • ???

Zdumienie to mało powiedziane. Jestem wręcz zszokowana, że stawiając tak ważkie i kontrowersyjne pytania otrzymuję tak proste odpowiedzi i to tutaj, w pełnym ludzi pociągu. Oboje byliśmy tym zszokowani i na długo zamilkliśmy. Niebo naprawdę jest nieprzewidywalne, nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać.

  • Dlaczego Maryja ukazała się w Fatimie, Polsce, Ukrainie, w Afryce, a w Izraelu nie ? – pytam po godzinie. 
  • Nie zasłużyli, zdyskredytowali Ją.
  • ????!!!   – nic o tym nie wiem. 

Znowu zamilkliśmy. Tyle informacji naraz…

  • Morawiecki daje sobie świetnie radę z Żydami teraz – Piotr zaczyna po jakimś czasie.
  • Częścią podnoszenia Polski jest czyszczenie jej.
  • Burzą się ci najbardziej, którzy mają najwięcej za pazurami.
  • I tak musi być i tak będzie.
  • Czy PIS odpuści ?
  • Nie odpuści, bo Ja nie odpuszczę.
  • To ma być czysty kraj i będzie taką oazą na tej pustyni.
  • Powroty to się dopiero zaczną do tego kraju.
  • Widzę Izrael jako wieżę ponad inne kraje, ale ta wieża jest otoczona wężem.
  • ? ! – zadziwiająca wizja. Wynosi się ponad innych i wcale nie jest to dobre.

  • Polska ich odsunie od siebie i odskoczą.
  • Dla Chwały Ojca zapanuje światłość na świecie. Zapalimy to razem.

Czy można jeszcze rozmawiać po takich słowach? Nie, więc zamilkliśmy na dobre.


Wieczorem.

  • Homiel, nie masz nic przeciwko, że mam tyle butów ?
  • Nie martw się, jeden zbiera obrazy, drugi buty.
  • Rano miałem wizję… Spadł mi pod nogi najnowszy model Audi A8, zielony metalik. Usiadłem w środku i poczułem świeżutki zapach skóry, w sekundę podjąłem decyzję, że go sprzedam i sprzedałem.
  • A jak wizji to pokazano, że sprzedałeś ?
  • Miałem raptem wiele pieniędzy w ręku. Rozdałem to wszystko.
  • To ważne, że już w wizjach decydujesz się na pozbycie się materializmu. W wizjach działasz podświadomie, a to co podświadomie jest prawdziwe.

Siedzieliśmy w fotelach przed TV totalnie zmęczeni. Jazda pociągiem z ciągłymi opóźnieniami, gdzie w sumie podróż trwa nawet 7 godzin pomału nas wykańcza.

  • Może będziemy jeździć co 3 tygodnie ? – podsuwam pomysł Piotrowi.
  • Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.
  • Dobra… Wystarczy… – ta odpowiedź była dla mnie jednoznaczna.
  • …….
  • Homiel, jesteś fajny – długo szukałam odpowiedniego słowa, ale tylko to byłam w stanie wymyślić.
  • Podlizujesz się.
  • Naprawdę jesteś super fajny.
  • A ty wiesz, że jestem częścią twego męża ?
  • ???!!! A co to znaczy ?
  • ……. – nie odpowiedział, a szkoda.
  • Teraz sobie uświadomiłam, że wszystko tracę… Firmę, mieszkanie, nawet dobre łóżko…

Firmę, bo ją zamknęłam. Mieszkanie, bo chyba się przeprowadzamy do teściowej. Nawet dobre łóżko, bo u teściowej dobrego łóżka nie ma.

  • Nie tracisz, zabieramy ci.
  • A dlaczego tak ? – Piotr się zainteresował.
  • Przestań się mazać, nie bądź ciota. Wystarczy już jedna.
  • …….. – wybuchłam śmiechem.
  • Nie jest twoim celem mieć. Twoim celem jest zadanie.
  • Jasne…
  • Stanowisko dyrektora finansowego musi być ważne w strukturze takiego urzędu, więc jego odwołanie musiało być głośne – przypominam sobie o NIP.
  • Głośno, coraz głośniej, najgłośniej.
  • To znaczy ?
  • Za głośniej nie może być, a jak będę grał na bębnach, orkiestra zagra i czas zabrać się za solistę – czyli samego dyrektora.
  • Nienawidzi mnie ?
  • Po to cię Matka Boska głowę oklejała, abyś zniósł jego uderzenia.
Jechałem długim pociągiem, było mnóstwo ludzi, ale ja siedziałem w przedziale sam, przedział był staromodny, to znaczy miał drewniane ławki. Mijając jakąś stację, której nazwy nie zapamiętałem, mój przedział stał się pokojem, zwykłym pokojem w mieszkaniu. Ja ciągle siedziałem, ale tym razem na krześle. Weszła do pokoju kobieta, tak około 28 lat, miała bardzo szlachetną twarz, była w sukni, długiej szaro-białej szacie. Ja siedziałem na tym krześle, a ona obwijała moją głowę białym bandażem. Najpierw maścią mnie nasmarowała, a potem dokładnie zabandażowała. Kilkukrotnie w taki sposób, że została mi wolna część twarzy. Na koniec wyglądałem jakbym miał na głowie hełm. http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=3148&action=edit
  • Czy on zdaje sobie sprawę, że ma taką niszczycielską siłę ?
  • To jest potwór.
  • Musiał wielu ludzi skrzywdzić dla władzy.
  • Nie dla władzy, dla samego zniszczenia. Władza była potrzebna do niszczenia.

Zgadza się. Władza daje dużo większe możliwości, by niszczyć. Może też dlatego tak wielu złych ludzi dochodzi do władzy?

  • Co z twoją Ireną ? – Piotr pyta mnie raptem o znajomą, której nakazałam czytać ten blog. Miała pewne problemy i pomyślałam, że tam znajdzie wszystkie odpowiedzi na swoje bolączki.
  • Nie odzywa się, przestała.
  • Twoja szczerość ją zabiła.

Znowu mnie oświeciło. Dlaczego Jezus poszedł w świat i opuścił swoją wioskę? Nie tylko by nauczać, ale też dlatego, że najmniej wierzyli ci, którzy go znali od „piaskownicy”. Takie życie… 

  • Jak wam podróż minęła?
  • W sumie dobrze, a dlaczego pytasz?
  • Tak sobie.
  • Ty tak sobie nigdy nie pytasz – zauważam.
  • Jestem zmęczony.
  • Ty jesteś zmęczony ?!
  • A nie mogię ? – powiedział zamiast „mogę”, czym mnie natychmiast rozśmieszył.

Przerwaliśmy rozmowę, aby obejrzeć oświadczenie premiera Morawieckiego. https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/oswiadczenie-premiera-mateusza-morawieckiego.html

  • Zobaczyłem nasz kraj wyniesiony ponad inne i ochronione jak tort, pod kloszem. Ten klosz zamienia się w kulę… – Piotr się zapatrzył i zasłuchał…



Dopisane 22. 10. 2018 r.

  • Polska ich odsunie od siebie i odskoczą – udało się ? 

  • Nie zasłużyli, zdyskredytowali Jąnigdy dotąd nie zastanawiałam się nad tą kwestią i warto to sprawdzić.

Tradycja żydowska nigdy nie zajmowała się kwestią Maryi wprost, a co najwyżej przy okazji dyskusji na temat Jezusa. Historyczność Jezusa z Nazaretu nie jest kwestionowana. Jednakże obraz Jezusa historii jest diametralnie różny od obrazu Jezusa wiary. Poza stwierdzeniem żydowskiego pochodzenia, interpretacja idzie w kierunku negacji Jego Bóstwa oraz misji, zleconej Mu przez Jahwe. To samo dotyczy Jego Matki.

Kontrowersje z chrześcijaństwem doprowadziły żydostwo do wytworzenia bardzo negatywnego obrazu Miriam z Nazaretu. I to w tradycji piśmienniczej, która interpretuje Biblię (Mishna, Toscfta, Talmud, midrashim), jak i w tradycji ustnej. Legendy i opowiadania, które miały na celu zwalczanie chrześcijaństwa, wytworzyły obraz Maryi jako rozwódki czy moralnie rozwiązłej Żydówki, niegodnej swej przynależności do narodu wybranego. http://www.jasnagora.com/wydarzenie-5993


  • Nie odpuści, bo Ja nie odpuszczę – dzień po wyborach i wiele pytań. PIS wygrał tak jak zamierzał, ale Piotr jest zawiedziony Warszawą. Dzisiaj na porannej kawie oczywiście o tym rozmawialiśmy.

……………………………

  • Jestem rozczarowany.
  • Nie rozpaczaj. Rewolucja nie jest wskazana. Spokojnie.
  • Nie byłoby równowagi, byłoby zaślepienie.
  • Jak chcesz ich nauczyć ? Przez wygraną ?

Widząc wyniki przypomniałam sobie o naszej wcześniejszej rozmowie dotyczącej PIS.

- Ale pamiętaj, że człowiek jest tylko człowiekiem. 
- Potrzebuje konkurencji. 
- Do wszystkiego potrzebna jest równowaga. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/26/4959/ 

Tak więc to co się stało, stało się najlepsze co mogło się stać na dzień dzisiejszy. Przekonałam się dzisiaj rano. Mieszkam niedaleko sejmu i często odwiedzam mały sklep, który jest koło sejmu. Siłą rzeczy spotykam tam dość często właśnie ludzi z sejmu. Stojąc w kolejce przysłuchiwałam się dwóm panom dobrze po 40, którzy najpierw uścisnęli się serdecznie, a potem zaczęli szeptać. A ponieważ szeptali tuż przy moich plecach nie dało się ich nie słyszeć.

  • No i co teraz?
  • Mamy to.
  • Ta nasza znajoma, no wiesz która, chce się piąć teraz w górę.
  • Nooo – i śmiech.

PIS potrzebuje konkurencji na karku, aby nie narobiło błędów, bo człowiek jest tylko człowiekiem, podatnym na zło. Wszystko idzie zgodnie z planem. 

Nie płacz, tylko się ciesz.

30. 01. 18 r. Warszawa.

Wczoraj Piotra bardzo bolało serce, starałam się nie rzucać mu w oczy, by go dodatkowo nie denerwować. Dzisiaj było już lepiej, ale wydawał się bledszy niż zwykle.

  • Homiel powiedział…
  • Jedz to, co musisz, a nie to, co lubisz.
  • To zapomnij o czekoladach, ciastkach… Czy twój ból serca wynika z jedzenia ?
  • Z jedzenia i ze stresu.
  • …….
  • Ten dyrektor zwolniony z NIP pracuje w nowym urzędzie, a mam tam dobre układy. Mam nadzieję, że nie narobi mi smrodu i nie zacznie coś wymyślać na mój temat.
  • Co się dzieje, kiedy ogień gaśnie ?
  • Tam tym ogniem był jego szef, on był źródłem nienawiści.
  • Otworzyłeś mu oczy, z czasem sobie to uzmysłowi.
  • Na pewno nie powinieneś się go obawiać. Jest tak groźny jak królik.
  • Główna akcja się dopiero szykuje.
  • Niewiele brakuje, żeby dwie strony podały sobie ręce.
  • Pokazał mi jak dyrektor jest w środku, a żołnierze go otaczają i biorą w kleszcze, ci żołnierze dochodzą do siebie i podają sobie ręce i cieszą się, że zamykają oblężenie.

  • Dlatego twoje zakłady nie miały sensu. To nie pieniądze są celem, szef jest celem.
  • ……
  • Widzę jak żołnierze pędza i się cieszą…
  • Teraz mogę ci to pokazać, bo nie ma odwrotu.
  • Kto będzie chciał wyjść z tego kotła, zostanie rozstrzelany.
  • Pokazuje mi Stalingrad, a Stalingrad był zwrotem w wojnie… – Piotr patrzy się przed siebie jakby faktycznie coś oglądał w powietrzu… zdumiewające…
  • Hmm… Ciekawe kto poda sobie ręce ? – bo przecież nie żołnierze, to tylko symbol tych, którzy o sprawiedliwość walczą.
  • I to będzie koniec historii i sobie popłyniesz. 
  • Połączą się kleszcze i nie będzie miał wyjścia… – Piotr kiwa głową ze zrozumieniem.
  • Tak naprawdę nigdy nie miał.

Wieczorem.

Mam nowy komputer, mam też najnowszy Windows, którego nie cierpię. Siedzę nad nim i prawie płaczę, bo nie mogę z niczym dać sobie rady. Klnę cicho pod nosem, żeby tylko Ojciec nie usłyszał, ale mam ochotę komputerem rzucić o ścianę.

  • Homiel mówi …
  • Więcej wiary siebie.
  • W dupie mam ten komputer ! – nie wytrzymałam w końcu – Będę z niego w ogóle zadowolona ?!
  • Musisz przekroczyć ten próg, samą siebie.

Wzięłam sobie to do serca. Postękałam jeszcze przez chwilę, uciszyłam i zaczęłam od początku. Aż przekroczę samą siebie. W ten sposób poznałam jeszcze jedną definicję co znaczy przełamać siebie. Wytrwałość, cierpliwość, spokój i dążenie do celu wbrew przeciwnościom i swoim słabościom.



31. 01. 18 r. Warszawa.

Przeglądałam w telefonie zdjęcia i trafiłam na Edzia, ostatnie jego zdjęcie zrobione w szpitalu zaledwie kilka godzin przed śmiercią. Piotr się bardzo wzruszył …

  • Nie płacz, tylko się ciesz.
  • To nie takie proste … – i zamilkł.
  • …….
  • Muszę cię przygotować w razie czego – Piotr już planuje.
  • A co z twoimi ludźmi w firmie ?
  • Ktoś mi powiedział… Myślisz, że dam ich pożreć ?
  • Jak to ktoś ?!
  • Ojcze, walnij go w łeb – śmieję się.
  • To kwestia przyzwyczajenia.
  • ……. – rzeczywiście Piotr często mówi „Ktoś mi powiedział”, jakby się bał powiedzieć „Ojciec mi powiedział”.
  • Eliasz był crazy.
  • Taaak ? Powiedział crazy ? – zdziwiłam się.
  • Pokazał …
  • A kto normalny biega nago po pustyni i łapie buzią każdą kroplę wody ?
  • ……. – roześmiałam się mając ten widok przed oczami. To musiało być coś !

Nagość u dawnych proroków nie była niczym oryginalnym. Bóg poprosił proroka Izajasza, aby głosił nago przez trzy lata ! 2. W tym czasie Pan przemówił przez Izajasza, syna Amosa, mówiąc: „Idź, weź wór z biodra i zdejmij nogę ze stopy”. I zrobił to, chodząc nago i boso (Izajasza 20: 1 – 2,).

Choć nie ma słowa nagość przy Eliaszu, to jednak zdaje się, że i jemu nie było to obce. Tak jak Izajasz zdjął swój wór z bioder i stał się nagi, tak jest napisane, że Eliasz opasał biodra i stał się odziany. Ciekawe… Kkr 1 ; 46 A ręka Pańska wspomogła Eliasza, bo opasawszy swe biodra pobiegł przed Achabem w kierunku Jizreel.

Tak więc czy Eliasz hasał sobie nago po pustyni ?… Bardzo, bardzo możliwe.

  • A jaki był Ojciec Pio ?
  • Kopał, szturchał. Uspokoił się, gdy stygmaty dostał.
  • ……. ?
  • Nasze rozmowy kiedyś się skończą … Tak poczułem.
  • Tylko nie to ! – naprawdę się przestraszyłam.
  • Czy na fali i po fali będę pisać ?
  • Raczej będziesz słuchać.
  • To bardzo ważne co piszesz. Opracujesz i wydasz i będziesz miała na to środki.
  • Ciekawe skąd … – Piotrowi się wyrwało. 
  • Miałem duże obroty, a bardzo mały zysk za ubiegły rok.
  • Chwileczkę … Nie pracujesz dla biznesu, ale dla nauki.
  • Gdybyśmy mówili o biznesie, miałbyś już wszystko.
  • Ale gdyby się tak stało, czy Ola pisałaby to co pisze ?
  • Mieszkałaby, ale wiesz jaka jest tego definicja ?
  • Zmarnowane życie.
  • Tylko bieda pozwala poznać Ojca ? – pytam.
  • Kiedy ma się iluzoryczność tego świata, zabija możliwość poznania co to jest dobro.
  • Naprawdę nie można pogodzić majątku i Boga ? – pytam dalej.
  • Czasami widzę jak Bóg na kogoś dmucha … Daje mu bogactwo …

  • Ale wtedy oddaje swój majątek.
  • Dzisiaj w kościele słuchałem księdza, który mówił o tym …
  • Widzisz… Teraz ty słuchasz, a kiedyś to ciebie słuchało tysiące.
  • … Zobaczyłem siebie jak rozkładam ręce…
  • Hmm…

Tak sobie myślę, czy nie za dużo tego wszystkiego jak dla nas ? Czy naprawdę damy radę ? 

  • Dostaniesz coś, w co nie będziesz mogła uwierzyć.
  • Od kogo ? – pytam zaskoczona.
  • Od spółki.
  • Od spółki ?
  • Ode Mnie i reszty.
  • ?!



Dopisane 20. 10. 2018 r.

  • Kopał, szturchał. Uspokoił się, gdy stygmaty dostał.

Jak był Ojciec Pio ?

Ojciec Pio rzeczywiście zachowywał się w sposób „naturalny aż do przesady”. Pozostawał autentyczny w tym, co robił, mówił, czuł i przeżywał. Był po prostu sobą – zwykłym człowiekiem, jak inni niewolnym od wad. Jedną z nich była z pewnością impulsywność. Ojciec Pio miał temperament sangwinika. Łatwo się denerwował, wpadał w złość, lecz równie szybko okazywał skruchę. Był typem człowieka o gwałtownych zmianach nastroju, a równocześnie potrafił zachować pogodę ducha. Włoski dziennikarz i pisarz Giovanni Gigliozzi, który ponad dwadzieścia sześć lat przyjaźnił się z zakonnikiem, powiedział o nim: „Nie znam nikogo tak czułego jak on”. Inny dziennikarz, pisarz i krytyk muzyczny Renzo Allegri zapewniał: „To był człowiek o niezwykle czułej serdeczności”. Jaki zatem naprawdę był Ojciec Pio? (…) Wydają się dziś nie do rozstrzygnięcia pytania o to, czy Ojciec Pio był bardziej drażliwy czy uprzejmy, szorstki czy łagodny, surowy czy czuły, gburowaty czy towarzyski. Zapewne był i taki, i taki. Co więcej, miał świadomość owego dualizmu uczuć i nastrojów, który uzasadniał jednym stwierdzeniem: „Łagodniejszym mama nie mogła mnie urodzić, ale i surowszym również nie”. Czasami był szorstki zewnętrznie, a równocześnie niezwykle dobry wewnętrznie. http://mateusz.pl/wam/zd/59-02.htm

Na koniec czasów.

27. 01. 18 r. Warszawa.

  • Silny musi być ten gacek, jeśli Mój najlepszy żołnierz nie mówi całej modlitwy.
  • … Tak powiedział mi wczoraj Ojciec – Piotr pochylił głowę.
  • Po tej fali będę inny, obyś mnie poznała !
  • Ola cię pozna, żebyś ty ją poznał !
  • ……. – zamyśliłam się. Wizja kończy się dość zagadkowo. Piotr pada na kolanach na kamieniach i widzi nas jakby w negatywie. 
    - Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/
  • Czy my będziemy ci obojętni ?
  • Pomyśl sobie…
  • Gdybyś miała dostęp do nieograniczonej wiedzy, widziałabyś Ojca, Jezusa … Czy Piotr byłby ważny ?
  • ……. – nie odpowiedziałam, ale serce mi się ścisnęło. Jakaś wielka żałość mnie ogarnęła. Niby rozumiem, ale żal pozostał.
  • Homiel mówi, że…
  • Przecież z Ojcem rozmawiasz… – przerywam zirytowana, że tego nie widzi. A może widzi, ale woli myśleć, że to Homiel, bo jest wtedy mniej skrępowany ? Sama nie wiem…
  • Twoje miejsce jest w łodzi, w tej łodzi z Chrystusem, z Jego uczniami.

  • Widzę cię nie jako rybaka, ale i sternika.
  • Bóg Ojciec bardzo cię kocha.
  • ……. – wzruszyłam się kompletnie.
  • Dlaczego płaczesz ? – pyta Piotr.
  • Dziękowałam Ojcu, że kocha.
  • No co ty! Kocha cię tak bardzo, że w pale się nie mieści !
  • Ty to masz porównanie !
  • ……. – śmiałam się przez łzy. Oby się to nigdy nie skończyło, te nasze rozmowy…

Potrzebuję lepszego komputera, chodzimy więc od sklepu do sklepu, aż w końcu przyczailiśmy się na jeden nowy model, ale cena trochę nas odstraszyła. Stoimy nad nim gapiąc się tępo…

  • Homiel mówi, że …
  • Masz ją uzbroić w narzędzie.
  • Oooo, to ciekawe … – narzędzie do walki, a komputer dla mnie to jak broń.

Wracamy autem do domu i nawet będąc w środku czuję smród smogu tak intensywnie, że zatykam nos.

  • Znajomy zadał mi pytanie gdzie poszedł po śmierci Hefner – zagaduję Piotra.

Rzeczywiście, dość specyficzna osoba ze specyficznym życiorysem. Gdzie taki może iść? https://pl.wikipedia.org/wiki/Hugh_Hefner

  • Tam gdzie pachnie co to powietrze.
  • Chciałabyś żyć w tym powietrzu ?
  • … ???!!!  – czy to już piekło ?

Wieczorem. Wracamy do porannej rozmowy, która na nas wywarła odpowiednio mocne wrażenie.

  • Z tego wynika, że jak będę po fali, to będzie mi wszystko obojętne.
  • Przywrócą ci Panie imię twoje.
  • Dlaczego „Panie” ? ! – od razu zauważam.
  • Ja i pan ? Przestań Homiel.
  • Musimy przyspieszyć niektóre rzeczy.
  • Dlaczego ?
  • Przez twoje serce.
  • Przecież jest naprawione ! – spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni.
  • …….
  • Imię ? – zauważa Piotra.
  • Twoje dawno niewypowiadane imię.
  • Zapomniane ?
  • Nie zapomniane.
  • Niewypowiadane.

Oczywiście zadaję sobie pytanie; kiedy się nie wypowiada czyjegoś imienia? Może kiedy tej osoby nie ma ?


Piotr przypomina sobie o zagadkowych przetasowaniach kadrowych w NIP. Prawdopodobnie nic go tak bardzo nie zaskoczyło ostatnio jak właśnie ta nieoczekiwana zmiana na stanowisku dyrektora finansowego.

  • No Homiel, chylić czoło..
  • A to dopiero początek.
  • Co byś chciała, taki koniec bez fajerwerków ? Szkoda, że tylko takie.
  • To jak piękna willa u stop góry i ich luksusowe samochody.
  • Gardzą innymi i raptem mały kamyk uruchamia lawinę.
  • … ???!!! …  – robię ooogromne oczy. To nawiązanie do niedawnych wydarzeń.

Potworny kataklizm spadł na gwiazdy Hollywood! Potężne lawiny błotne zmiatają z powierzchni ziemi ich wille w okolicy Los Angeles. 13 osób nie żyje, wiele domów jest zniszczonych. https://www.se.pl/wiadomosci/swiat/armageddon-w-kalifornii-13-osob-nie-zyje-domy-gwiazd-zalane-blotem-aa-Bit1-NV84-qjz8.html

  • Teraz trzeba odkryć to co zakryte.
  • A kiedy się to zacznie ?
  • Wkrótce, a głównym bohaterem będziesz ty.
  • Czyli urząd skarbowy jednak coś dał ? Musieli jakąś karę zapłacić …, czy co ? Może dlatego mają teraz biegłego sądowego ?
  • Urząd zrobił swoje, ale czeka dalej. Czeka na całą dokumentację i wyrok sądu.
  • Jak to zrobić, żeby załatwić NIP ?
  • Ty Generał ! Patrz i obserwuj.
  • Noooo nie spodziewałem się, że NIP znajdzie sobie kozła ofiarnego – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem.
  • Sam jest kozłem. Ale nie rozmawiajmy już tym, bo inni też słuchają.
  • …… – inni to znaczy gacki.

To jest ciągle niesamowite… W takich momentach widzę co znaczy człowiek, a znaczy nic. Nic nie znaczy bez Boga.


  • Wiesz co mi powiedział ?
  • To jest łaska, że możesz dać tej kobiecie.
  • Jakiej kobiecie ? – zgłupiałam.
  • Tej z kościoła, co żebrze.
  • A dlaczego ?
  • Bo możesz być dobry.
  • Wow… – że też nigdy nie przyszło mi to do głowy. 

Rzeczywiście, jak można sprawdzić kogoś czy nawet sprawdzić siebie jak nie poprzez próby, zdarzenia, sytuacje ? Nikt do końca siebie nie zna, dopóki nie stanie z problemem twarzą w twarz. Wtedy wychodzi nasze prawdziwe „ja”. Jak chcesz pokazać, czy jesteś dobry nie spotykając na swojej drodze człowieka, który tej dobroci naprawdę potrzebuje ?


  • Mówię w myślach do Homiela, że chciałem dodatkowe zamki do garażu wstawić. 
  • Czy ktoś widział twój samochód ?
  • No nie.
  • Ja to zrobiłem.
  • Coś mi się wydaje, że z Ojcem rozmawiasz cały czas.

Nasze dobre, wysłużone audi jest tak dobre, że mieści się w czołówce najczęściej kradzionych aut. Dlatego Piotr obmyślił sobie, że dla bezpieczeństwa wzmocni drzwi garażowe. Jednak na co zamki, jeśli pilnuje go sam Ojciec ? 


Piotr dosiadł się do komputera, a ja zaczęłam szaleć po kanałach. Ponad trzysta kanałów i nic ciekawego. Zauważyłam, że zaraz będzie jedyny, jak dla mnie, ciekawy film; „Tajemnice grobu Jezusa”. Gdy się zaczął przyłączył się do oglądania i Piotr. Rozwalił się na sofie i zastygł. Po chwili jednak usiadł jak grzeczne dziecko, ręce położył na kolanach i przesunął się do skraju kanapy. Miał przy tym taką minę, całą rozpromienioną, że wiedziałam, iż coś się dzieje.

  • Co jest ?
  • Ktoś w bieli wszedł do pokoju i pokazał mi, żebym się przesunął. Usiadł między nami. Ogląda razem z nami ten film.
  • …. ???!!! …. 
  • Długa biała koszula do kostek, szatynowe włosy, jaśniejsza broda…
  • Jezus ogląda swój grób ???!!!  – pomyślałam. 

Film oglądaliśmy w całkowitej ciszy i z początku nie mogłam się w ogóle skupić. Ale to był baaardzo ciekawy film i w pewnym momencie padła baaardzo ciekawa dla mnie informacja. Główny naukowiec dr Fredrik Hiebert powiedział; ktoś z zewnątrz, może murarz powiedział, że musimy uszczelnić grób, żeby zaprawa nie przedostała się do środka…. I wtedy pomyślałam, że to nie może być przypadek ! Tak działa Niebo. Naukowcy początkowo nie mieli zamiaru otwierać grobu, mieli tylko wzmocnić całą konstrukcje, jednak do jego otwarcia zostali niejako zmuszeni i dzięki temu potwierdzono, że to prawdziwe miejsce zmartwychwstania Jezusa. Nie ma przypadków. 

  • Hmm… Dziwne…
  • Co dziwne… ?
  • W przeciągu kilku lat naukowo udało się potwierdzić, że całun jest prawdziwy, że grób jest prawdziwy… To dziwne, nie uważasz ? – pytam Piotra. 
  • W jednym czasie, jakby to miało dać niektórym ludziom dowód i nadzieję na koniec czasów… Jakby się cykl zamykał…. Co Ty na to Homiel ?
  • Zgadzam się, że na koniec czasów.
  • ???!!!   


Dopisane 16. 10. 2018 r.

  • Zgadzam się, że na koniec czasów – kto się tym nie interesuje, nie śledzi, to nie zauważy tej dziwnej zbieżności w czasie. Dlaczego tak się dzieje… Myślę, że odpowiedź ukryta jest w tym zdaniu; chce dotrzeć do wątpiących. Dodam wątpiących, ale myślących.

Bóg wiedział, że będzie w dziejach świata era naukowa, dlatego dał nam wyjątkowo naukowy dowód istnienia. Przez Całun chce dotrzeć do wątpiących. Co o nim wiemy? Jego cudowne właściwości do dziś onieśmielają najwybitniejszych naukowców z całego świata. https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,4216,calun-skrywa-tajemnice-istnienia-boga.html

  • Całun Turyński faktycznie wszedł w kontakt z krwią człowieka zabitego w okrutny sposób. Do takich wyników badań nad płótnem, w które zgodnie z tradycją mogło zostać owinięte ciało Chrystusa po śmierci na krzyżu, doszedł zespół włoskich naukowców z Triestu, Bari i Padwy. https://ekai.pl/calunu-turynski-zostal-poddany-nowym-badaniom-co-wykryto/

Oprócz całunu, grobu w Jerozolimie dołączyłabym jeszcze;

oraz najstarszy (jak na razie) niedawno odkryty wizerunek Jezusa w tzw. miedzianym kodeksie z Jordanii.

https://www.ancient-origins.net/artifacts-ancient-writings/controversial-jordan-codices-earliest-written-account-jesus-confirmed-020640

http://www.nowtheendbegins.com/hidden-in-a-cave-for-2000-years-is-this-the-first-ever-portrait-of-jesus/

https://www.olabloga.eu/relikwia-chrzescijanska

Wiem, że Mi nie ufasz, ale zaufaj Mi.

26. 01. 18 r. Warszawa.

Siedzieliśmy na kawie i dosłownie bałam się odezwać. A może znowu będzie łapać się za serce ? Siedziałam, sączyłam kawę i czekałam cierpliwie na rozwój wypadków.

  • Co do twojego pytania o rozwodach to usłyszałem, że odpowiedź przyjdzie później – Piotr powoli.
  • Nie da się szybko odpowiedzieć co było pierwsze… Jajo, czy kura…
  • A co było pierwsze ? – wyrwało mi się i już pożałowałam, bo tak spojrzał na mnie, że mi się odechciało oddychać.
  • Mówi…
  • Trzeba czasu, aby i twoja głowa to przyjęła.
  • Ok, rozumiem…
  • Ten wczorajszy telefon… To mieszkanie jest dla nas? – Piotr spytał o sytuację, która nas zaskoczyła.

Dokładnie nad naszym garażem, w dużo lepszym budynku niż ten, w którym obecnie mieszkamy jest do wynajęcia odnowiony apartament. Znajomy powiadomił nas o tym sądząc, że to dla na niebywała okazja.

  • Może to znak? – wtóruję Piotrowi.
  • Chcesz się znowu przeprowadzać ? Jesteście za duzi na przeprowadzkę.
  • Aha, czyli chcesz powiedzieć za starzy ? – śmieję się.
  • Ja już nic nie rozumiem… Homiel, pokaż się to pogadamy w trójkę !
  • Niedługo będziesz miał pod dostatkiem emocji.
  • ……. – nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie.

Zdarzyło się teraz coś dziwnego. Ostatnim razem miałam takie uczucie, gdy nałożono na mnie „klosz”.

Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/

Poczułam teraz bardzo wyraźnie deszcz energii szeroki na pół metra, który spłynął na mnie z góry i doszedł do poziomu splotu słonecznego. To co powiedziałam, powiedziałam kompletnie bezwiednie, jakby ktoś posłużył się moimi ustami i przemówił. Nie miałam ochoty na żarty, była w tym tylko powaga.

  • Nic nie trwa wiecznie… Poczułam teraz, że nadchodzą zmiany i czuję przy tym wielki spokój – powiedziałam w zamyśleniu.
  • Tak ???!!! – Piotr zdziwiony.
  • Tak, to już nadchodzi i przyjmij to – ciągnę dalej bezwiednie…
  • ……. – Piotr patrzy na mnie zamyślony…
  • Przepięknie ci powiedział Jezus wczoraj. Pół nocy nie spałam myśląc tylko o tym – mówię, gdy na powrót stałam się sobą.
  • Taaak… Zachowywał się jak człowiek, radził się Ojca… On kucnął na piachu, nie uklęknął… Pokazuje jak bardzo jest człowiekiem…
  • Hmm… radził się ciągle Ojca… Może tak trzeba ? – pomyślałam.
  • Co do twojego pytania, czy Bóg rozgrzesza z kolejnego związku… Mówi, że…
  • Czy przekreślisz człowieka, który ożenił się z kobietą, którą zwie się diabłem ?
  • I ożeni się drugi raz, pójdzie do kościoła, do Ojca… przekreślisz go ?
  • Nie – mówię niezbyt pewnie, ale szczerze.

Przy tak wielkiej mądrości Ojca po prostu sobie tego nie wyobrażam. Nie odtrąci nikogo, kto chce do Niego iść. Przyjmuje najgorszego złoczyńcę, a odrzuci rozwodnika ? To byłoby kompletnie bez sensu. 

  • Czarty też mają swoje metody, aby złapać człowieka.
  • Ale Bóg mówi co złączyłem, człowiek nie rozłącza…
  • Dlatego to trudne.
  • …….
  • Jestem coraz słabszy, nie mam siły.
  • Widzę jaki jesteś, ale nie jest z tobą tak źle.
  • Świat jeszcze nie raz cię zaskoczy. Zaskoczy cię, bo Ja cię zaskoczę.
  • Czy chcesz zostawić tych ludzi ?
  • Czy takiego mógłbyś zostawić ?
  • No nie… Zobaczyłem twarz mojego pracownika… On bardzo wierzy w Boga.
  • To ten rozdział mamy zamknięty.
  • Czy czujesz się jako więzień ?
  • Nie.
  • Nadejdzie dzień, kiedy odlecisz, ale nie teraz, nie jutro, kiedyś…
  • Wiem, że Mi nie ufasz, ale zaufaj Mi.
  • Tak, tak…
  • Ty nikomu nie ufasz – mówię.
  • ……. – Piotr milczał zamyślony.
  • Ojciec przypomniał mi ten program o domach za miliony w Holywood.
  • Niech się schowają te budy, będziesz miał coś lepszego – oczywiście na Górze.
  • Ty się boisz, że zostanę bez grosza. Kiedy nie mam to idę co ciebie… – uspakajam Piotra.
  • A ty masz Mnie. Ja ci ścieżkę wytaczam.

  • Zobaczyłem wielkie oko jak patrzy na idącego człowieka, to oko oświetla mu drogę.
  • Nie musisz już nic kupować.
  • Masz tyle spodenek, koszulek, płaszczyków, które możesz obdzielić wszystkich.
  • Ale żonka nie ma.
  • Nie martw się, zadbam o nią.
  • Ale leki są drogie.
  • Już tak nie panikuji się roześmiał.

Wieczorem. Siedzimy przed TV oglądając 10 kanałów naraz, czyli po jednym co 10 sekund. Znudzeni tym w końcu zaczęliśmy rozmawiać.

  • Dzisiaj przekonałam się co znaczy poczuć wiedzę – przypomniałam sobie deszcz energii, który na mnie tak nieoczekiwanie spłynął.
  • To się stało nie z myślenia, ale z czucia.
  • Autentycznie to poczułam, mgła energii.
  • Chciałeś, żeby miała intuicję ? To masz – zwraca się do Piotra. 
  • Słyszałem jak mówisz powiedz i powiedz… to poczuła.
  • Tak, dzisiaj wiem co znaczy „poczułam”. To Homiel mi to dał ?
  • Hello ?! A kto ?
  • I co ? Faktycznie to poczułaś ? – Piotr wątpi.
  • Wyraźnie. To nie możesz tak częściej ?
  • Tak za darmo ? Musisz się bardziej postarać pisząc.
  • Ale Ty jesteś…
  • A jak mnie nie ma ? Homiel bawi się słowami Piotra, to kolejne jego powiedzonko.
  • Rzeczywiście ja to fizycznie odczułam – jestem tego tak pewna jak to, że oddycham.
  • Chciałeś to masz – znowu do Piotra.
  • Hmm… To ty chciałeś?
  • Tak, bo mnie wczoraj wkurzyłaś i poprosiłem, żebyś sama czuła.
  • Aha, to teraz powiedz Homiel kiedy zmiany ?
  • No masz ci los, daty zapomniałem napisać.
  • To kiedy? Sama powiedz ! 
  • Szybko – znowu poczułam.
  • Miesiąc, dwa, pół roku ?
  • Powiedzmy, że w tym roku.
  • W styczniu obudziłeś się i jest ten sufit. W grudniu obudzisz się i będzie inny sufit.
  • Wow… – czyżby odnosił się do tych słów ?
- Spójrz na sufitPiotr spojrzał w górę… sufit jak sufit. 
- Widzisz sufit, a będziesz widzieć gwiazdy.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/13/wieksza-wiedza-to-wieksza-odpowiedzialnosc/
  • Co to znaczy? – Piotr
  • Dokładnie to co mówi.
  • Ola poczekaj, halt ! – zaczynam się śmiać, bo używa niemieckiego dając do zrozumienia, że to na pewno do mnie.
  • W styczniu obudziłeś się i jest ten sufit, w styczniu obudzisz się i będzie inny sufit. Tak ładnie wygląda.
  • A co w międzyczasie ?
  • To, co poczułaś dzisiaj.
  • Homiel cwany jest… – śmieję się, gdyż nie da się Go złapać za słówka.
  • Tak działa Duch Święty ?
  • Nie widzisz, a wiesz. Nie słyszysz, a wiesz.
  • No proszę… Najlepsze wyjaśnienie jak działa Duch Święty z jakim się spotkałam… – pomyślałam. 
  • Zrobiłeś to dla mnie ?
  • Mały! A dla kogo ?! Muszę zacząć czas podlizywania się.

Piotr zagapił się w jakiś program w TV, a ja się zamyśliłam.

Kiedy zrozumiałam, że Jezus rozmawiał z Ojcem jak i Piotr rozmawia spojrzałam na ewangelie zupełnie inaczej.

Jak zdążyłam się przekonać wielu ludzi uważa, że Ewangelie to wyimaginowane powieści, legendy, które nigdy nie miały miejsca. Mawiają… to zdarzyło się tak dawno, że to nieprawda i tylko idiota może w to wierzyć. W tym twierdzeniu nie ma ani słowa prawdy. Ewangelie należałoby traktować jak relacje, kronikę z życia Jezusa i niemal każde słowo ma swoje znaczenie.

Uzmysłowiłam sobie, że tak jak ja jestem świadkiem rozmów Piotra z Ojcem, takim świadkiem musiała być Maryja, która przecież znała swojego Syna najlepiej. Musiała widzieć, że rozmawia z Bogiem. Musiała wiedzieć, że jest kimś wyjątkowym. Musiała widzieć i wiedzieć znacznie więcej niż jest to w Ewangeliach spisane. Wskazuje na to pewna sytuacja.

J 2; 1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja ?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem. 11 Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Maryja zwróciła uwagę Jezusowi, że nie ma wina i zasugerowała wyraźnie, że powinien coś w tej sytuacji zrobić. Ale o możliwościach Jezusa Maryja musiała wiedzieć już znacznie wcześniej, inaczej bowiem nie prosiłaby o wino. To jest oczywiste.

Maryja wiedziała, że Jezus jest co najmniej niezwykły, wybraniec, więc kiedy patrzyła na Jego śmierć nie odczuwała tego jedynie jako matka tracąca swoje dziecko. Jej rozpacz była znacznie większa, głębsza. Wiedziała, że stracono nie tylko człowieka niewinnego, absolutnie doskonałego, ale stracono Syna samego Boga. To rzuca zupełnie inne światło na jej poświęcenie. 

Lenczewska; Świadectwo.

Opowiadam o swoich przemyśleniach Piotrowi…

  • Także Magdalena, jeśli była blisko Jezusa musiała wiedzieć, że Jezus rozmawia Bogiem. Była świadoma tego, była świadkiem tego, tak jak i ja to widzę u ciebie.
  • Bo tak było.

Wniosek? Musiała wiedzieć więcej niż inni !



Dopisane 14. 10. 2018 r.

  • I ożeni się drugi raz, pójdzie do kościoła, do Ojca… przekreślisz go ? – jak wspomniałam jestem na etapie przerabiania Ewangelii i do tej kwestii jeszcze powrócę. Mogę jedynie powiedzieć, że powtórny ożenek nie jest tej wagi problemem, który byłby na pierwszym miejscu niebiańskiej listy grzechów głównych człowieka. Z tego założenia wychodzi też chyba sam Kościół, bo jak wiadomo… http://www.fronda.pl/a/bp-schneider-watykan-posrednio-uznal-rozwody,105394.html

  • Bo tak było – w tzw. Ewangelii wg Marii Magdaleny jest pewne zdanie; 

    Wtedy Andrzej zaczął mówić do swych braci: „Powiedzcie mi, co sądzicie o tych rzeczach, które nam powiedziała? Co do mnie, to nie wierzę, żeby Nauczyciel mógł mówić w ten sposób. Te idee zbyt różnią się od tych, które myśmy poznali”. A Piotr dodał: „Jak to możliwe, żeby Nauczyciel rozmawiał w ten sposób z kobietą o tajemnicach, które nawet nam są nieznane? Czy mamy zmienić nasze zwyczaje i słuchać tej kobiety? Czy rzeczywiście ją wybrał i wolał ją od nas?”. 

    Czy ta ewangelia (nie napisana przez MM), choć odrzucona przez Kościół, może być prawdziwa ? 

Bibliści i historycy, którzy wnikliwie analizują teksty czterech Ewangelii, podnoszą olbrzymią dokładność danych geograficznych, osób, obrzędów, zwyczajów, obyczajów, praw, podziału administracyjnego itp. Tak precyzyjna znajomość palestyńskiego środowiska z czasów Chrystusa, potwierdzona innymi źródłami chrześcijańskimi i żydowskimi, potwierdza fakt, że autorami Ewangelii są rzeczywiście Mateusz, Marek, Łukasz i Jan. Pierwszy i ostatni to Apostołowie Pana, zaś Marek i Łukasz są uczniami Piotra i Pawła. Mieli przeto i bezpośredni dostęp do wiarygodnych świadectw o Chrystusie, łącznie ze świadectwem Matki Jezusa. Kto nie jest z góry uprzedzony do religii i chrześcijaństwa, ten z łatwością zgodzi się z wnioskami wielkiego pisarza Antoniego Gołubiewa: Że ewangeliści mogli powiedzieć prawdę, nie ulega wątpliwości. Że chcieli powiedzieć prawdę, dowodzi choćby ta cena, którą za nią zapłacili — któż płaci nieustannym trudem swego życia, po ludzku rozumując — beznadziejnym, męką i śmiercią za kłamstwo i fikcję? A przecież oni dawali świadectwo wypadkom, które widzieli i które widziały tysiące współczesnych, a na które wrogowie umieli odpowiedzieć tylko prześladowaniami i siłą fizyczną. https://opoka.org.pl/biblioteka/K/warto/warto_05.html

 

Ja jestem wszystkim.

25. 01. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ale miałem rozmowę z Ojcem w kościele !!! – i zrobił oczy jak spodki.
  • No to mów.
  • Powiedział…
  • Komu się chcesz podobać bardziej ? Mi czy Oli ?
  • ……. – no to teraz ja zrobiłam oczy jak spodki.
  • A o co chodzi ? – pytam niepewnie szukając winy w sobie, może ja coś nabroiłam…?
  • Aaaaa… Bo chciałem odłożyć trochę pieniędzy, tak na wszelki wypadek, żebyś miała gdyby się coś ze mną stało – mówi prawie szeptem.
  • Znowu ?! 
  • Wszystkiego w tym roku można się spodziewać… A jak odejdę ? Nic nie mamy i zostaniesz na zero… I mówię Ojcu… Ja chcę ją tylko zabezpieczyć…
  • To komu bardziej ufasz ?
  • Mnie, czy pieniądzom? Mogę ci je w każdej chwili zabrać.
  • Komu bardziej się podobać chcesz, ludziom czy Mi ?
  • Patrzę jak glancujesz te buty i nie mogę uwierzyć, że to ty.
  • …… – zrobiłam wielkie oczy jeszcze raz.
  • No to nie glancuj ! Prawie codziennie je czyścisz !
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Musisz zupełnie zmienić swoją mentalność, naprawdę musisz zaprzeć się samego siebie – … zaczynam rozumieć sens tych słów.

Mt 16,24 Potem zwrócił się do uczniów: – Kto chce Mnie naśladować, niech zrezygnuje z siebie, weźmie swój krzyż i idzie za Mną.

  • Zauważ, że na przestrzeni tych lat mimo wszystko zawsze miałeś na chleb, na pensje, na firmę…
  • Nawet jak było maksymalnie źle to bank się pomylił i przelał ci pieniądze… Cud! Zawsze Ojciec ci dawał, gdy potrzebowałeś – i kiedy tak analizuję trafia do mnie, że to faktycznie niesamowite.
- Pamiętam, miałem zapłacić VAT, zabrakło mi 28 tysięcy, a już jest termin. Od nikogo nie spodziewaliśmy się wpłaty, moja księgowa pyta co teraz zrobimy, a ja nie miałem skąd wziąć… i po południu z Raiffeisen na moim koncie pokazało się dokładnie 28 tys… Bank się pomylił w operacjach i zorientowali się dopiero po 2 tygodniach prosząc o zwrot. Wtedy już mogłem zapłacić, bo miałem… 
- No widzisz, a tym mówisz, że się nie znają – śmieję się soczyście, bo uwielbiam takie historie. 
- Nooo…. Trzy razy mi się tak zdarzyło, że ratowali mi tyłek w ostatniej chwili… Ale teraz będzie inaczej, na pewno coś mi się stanie i kicha… Firma na pewno upadnie, dlatego muszę ci pokazać co masz na wszelki wypadek dalej robić, jak pieniądze zagospodarować. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/07/przywrocisz-mi-chwale-ktora-mi-sie-nalezy/
  • Zobaczyłem pustynię, człowieka i ptaki, które go karmiły…
  • To przecież Eliasz – przypominam sobie o karmieniu przez kruki. 
  • Nie myśl racjonalnie, to nic nie da.
  • Płać na bieżąco, ale nie buduj domu na tak lichej podporze.
  • Byle gacek może cię zmanipulować, obyś miał pieniądze.
  • Ja jestem twoim luksusem, twoim płaszczykiem, twoimi bucikami, twoim Euro.
  • Ja jestem wszystkim.
  • Ja jestem twoim pozwoleństwem na wszystko kosztem innych, ale Ja ci to daję.
  • To oddam to wszystko – Piotr wydawał się naprawdę poruszony.
  • Zapewne tak się stanie, skoro Ja w tobie, a ty we Mnie.

Zapisałam każde słowo i się zamyśliłam.

  • Z tobą to jest taki problem… Teraz pamiętasz i jest ok. Jutro wstaniesz i apiać to samo. Ja ci te słowa to chyba wydrukuję i na ścianie albo na komputerze nakleję, żebyś zapamiętał – byłam nie wiedzieć dlaczego naprawdę wkurzona. Ileż można mu tłumaczyć…
  • Widziałeś jak sobie butki pastowałem ?
  • Boso chodzisz.
  • To po co ci to pokazywałem ? Żeby się ścigać kto ma ładniejsze buty ?
  • Przepraszam, zawodzę Cię ciągle…
  • Póki żyjesz, póty masz czas.
  • To ostatnia lekcja, a kuszony będziesz dalej i zobaczymy co zrobisz.
  • Nic nie wezmę.
  • To się okaże. Kuszony będziesz jeszcze bardziej. Dopuszczę do tego.
  • Z jednej strony wiesz wszystko, z drugiej strony wiesz nic.
  • To ostatnia lekcja, nie możesz zawieść przed metą – szepczę do ucha.
  • Przed falą.
  • Gdyby Pan Bóg chciałby, żebyś odkładał pieniądze, dałby ci bank i zrobiłby to w sekundę.
  • …….
  • A teraz Pan Bóg chce, żeby twój syn się rozmnożył.
  • ???!!!!  – myślałam, że padnę tam pod stół.
  • Zobaczyłem jego żony brzuch przepołowiony na pół, to chyba będą dwojaczki… – zdziwił się na ten widok i gdzieś zapatrzył…
  • Ale będzie i syn, ten syn będzie wyjątkowy, chyba będzie związany z Edziem…
  • ?! Dlaczego ?
  • Pokazał mi Ojciec twoją wizję, jak stoi nad rybą…
  • ……. – Piotr poczuł się źle, zbladł i o mało się nie osunął na podłogę. 
  • Strasznie zaczęło mi się kręcić w głowie, gdy zajrzałem w przyszłość.
  • Widocznie nie jesteś na to jeszcze gotowy.
  • …….
  • Nie musisz włączać się Mi do Piotra. Ty, Moja córkai zrozumiałam, że to uwaga dotycząca mojego pomysłu, żeby nakleić kartkę na komputer.
  • Zobaczyłem teraz pole z kamieniami, plewy, które Ojciec usuwa.
  • Ja sobie poradzę, nie martw się.
  • ……. – zawstydziłam się.
  • Wyjdzie z niego pierwsza klasa zawodnik.
  • Będzie z niego piękne pole do zasiania.
  • Po fali będzie zasiane nowe zboże.
  • Trzeba się spieszyć, jeszcze trochę roboty jest, a czasu niewiele.
  • To żyzna ziemia, bardzo żyzna.
  • Widzę tą czarną, tłustą ziemię, jak czarnoziem…
  • Wspaniała. Każdy chce się tam załapać, żeby coś urosło, gacki też.
  • …….
  • Ciekawe kto to będzie ten syn…
  • Przypomnij sobie opowieść o Łazarzu.
  • A co to ma wspólnego? – oczywiście tylko Piotr mógł zadać takie pytanie, ale w duchu przyznałam mu rację. Ja też nie wiem.

Wieczorem. Dostałam pytanie od znajomego. Chciałam je zadać Homielowi, ale tak rozbolała mnie głowa, że leżałam jak kłoda na sofie.

Piotr spojrzał na mnie…

  • Nie ruszaj się, Chrystus dotyka twojej głowy.
  • ???!!!
  • Chciałem ci pomóc, ale nie pozwolił. Powiedział…
  • Zostaw Moją podopieczną.
  • No to zostaw… – powiedziałam stękając.

Pół godziny później byłam już na nogach. Przeczytałam Piotrowi na głos przesłanego maila, a on złapał się za serce…

  • Przestań, zabolało mnie…

Ok, przestałam. Oglądaliśmy w ciszy TV. Wtedy w głowie zobaczyłem pytanie, które miałam dawno temu zadać, a które zapomniałam.

  • A co Jezus napisał na piasku ?

I wtedy Piotr wściekł się naprawdę. A kiedy się wściekł serce go tak mocno uderzyło, że zgiął się w pół. Przestraszyłam się do tego stopnia, że chwyciłam za telefon, żeby dzwonić na pogotowie. Kiedy to zobaczył wściekł się jeszcze bardziej. Wpadłam lekko w panikę, bo zgina się na podłodze, dyszy ciężko, ugniata serce, a ja nie wiem co robić, bo nie pozwala mi działać. Stoję jak słup soli. Piotr powoli się ucisza, na jego twarz wracają kolory. Patrzy na mnie ciągle wściekły i w milczeniu wychodzi z pokoju. Nie wiem co gorsze, ta awantura, czy ta cisza po…


Leżę już w łóżku i tylko gadam do siebie przepraszam, przepraszam… Słyszę kroki… Wchodzi Piotr i ciężko, ale powoli mówi…

  • Jezus pokazał mi co się wydarzyło. Gdy chcieli ją ukamienować on przykucnął i się zamyślił. Na piachu pisał bezwiednie i nie wiedział co pisał, bo rozmawiał wtedy z Ojcem. On Go po prostu spytał co ma robić, co ma powiedzieć. Dostał odpowiedź i ją powtórzył… Rozumiesz? – mówi dalej powoli…
  • Kto jest bez winy niech rzuci kamieniem…
  • On też, tak jak my to robimy, pytał Ojca o radę, rozmawiał z Nim w tamtej chwili, a pisał jakieś znaki, które nic nie znaczyły, tak jak większość ludzi to robi, gdy się zamyśla.
  • ……. – słuchałam Piotra z zapartym tchem.

Kiedy mówił miałam przed oczami tą przepiękną scenę. To mnie niesamowicie wzruszyło… Do tego stopnia, że się rozbeczałam.

  • Podobnie było z monetą… Jak Go spytali czy płacić podatki… Jezus pokazał mi to… To znaczy obserwowałem to z boku, jakby trochę z góry.
  • … Jak go spytali spojrzał najpierw na monetę, miał ją w palcach i się jej przyglądał, dlatego to trochę potrwało zanim odpowiedział. Zamyślił się, a tak naprawdę pytał wtedy Ojca co powiedzieć… Słowa Ojca brzmiały dokładnie…
  • Synu Mój, tak ten świat został urządzony, że to co cesarskie… cesarzowi, a co boskie… Bogu.
  • …….
  • Niesamowite !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cudowne … – pomyślałam.

Nie mogłam zasnąć przez wiele godzin. To było jak olśnienie, ponieważ zdałam sobie nagle sprawę, że Jezus rozmawiał z Ojcem i słyszał Ojca dokładnie tak jak rozmawia i słyszy Ojca Piotr. To odbywało się dokładnie na tej samej zasadzie.

I zrozumiałam coś jeszcze…

Eli, Eli, lama sabachthani? – „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”

Kiedy Jezus umierał… nie słyszał już Ojca i dlatego poczuł się opuszczony. Wtedy całe Niebo  wstrzymało oddech i zapłakało…



Dopisane 12. 10. 2018 r.

  • Póki żyjesz, póty masz czas – wielu ludzi pyta dlaczego ludzie dobrzy odchodzą tak szybko, a ci źli żyją i żyją. Może właśnie w tym zdaniu tkwi tajemnica. Niebo daje czas, aby się zmienić ?

  • Przypomnij sobie opowieść o Łazarzunic o ciąży jeszcze nie wiem, ale podejrzewam o co chodzi. Synowa ma pewne kobiece problemy zdrowotne i nie może jak na razie zajść w ciąże. Wskrzeszenie Łazarza może być symbolem i wiązać się z jej uzdrowieniem i daniem nowego życia.


Odkrycie związane z wyjaśnieniem co Jezus pisał na piasku było dla mnie momentem przełomowym w rozumieniu Ewangelii. Spojrzałam na nie z zupełnie innej strony.

  • Ja jestem twoim pozwoleństwem na wszystko kosztem innych, ale Ja ci to dajęTo człowiek ma, co jest mu dane. Zarówno bogactwo, jak i niedola.

25 Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz.


  • To żyzna ziemia, bardzo żyzna. Wspaniała. Każdy chce się tam załapać, żeby coś urosło, gacki też.

Jestem na etapie analizy ewangelii i te słowa ewidentnie kojarzą się mi się z tą przypowieścią;

MT 13 3 I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: «Oto siewca wyszedł siać. 4 A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. 5 Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. 6 Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. 7 Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. 8 Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

18 Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy! 19 Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. 20 Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; 21 ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. 22 Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. 23 Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny».


  • Synu Mój, tak ten świat został urządzony, że to co cesarskie… cesarzowi, a co boskie… Bogua więc jeśli ten świat jest tak urządzony to płaćmy podatki i chodźmy do kościoła. Płacenie podatków jest bardzo chrześcijańskie, jeśli tak nad tym zastanowić się głębiej. Dzięki podatkom utrzymujemy szkoły, szpitale, emerytury, różne organizacje, wojsko, policja i wiele innych aspektów życia, które są niezbędne do utrzymania i rozwoju społeczeństwa. Służą dobru społeczeństwa, służą ludziom, a przecież to istota chrześcijaństwa.

Piotr widział, że Jezus trzymał monetę w palcach i jest to bardzo, bardzo możliwe. 

Mk 12; 15 Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć». 16 Przynieśli, a On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli Mu: «Cezara». 17 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». I byli pełni podziwu dla Niego.

Denar z końca panowania cesarza Augusta

Brakuje tego fioletu na nieboskłonie.

24. 01. 18 r. Warszawa.

Ubrałam się dzisiaj na kawę wyjątkowo, gdyż zorientowałam się ostatnio, że to właściwie jedyna okazja dla mnie, aby się w ogóle ubierać wyjątkowo. Nigdzie nie chodzę, nigdzie nie bywam, tylko siedzę w domu i piszę…

  • Zobacz na pięknotkę ! Jakie ma korale !
  • ……. – Homiel mnie zawstydził i rozśmieszył jednocześnie.
  • Nie drażnią Cię, że czerwone ?
  • W takim razie w Hiszpanii nie mogłabyś żyć.
  • To fakt – … bo we wszystkim trzeba mieć zdrowy rozsądek. Czerwone nie oznacza od razu samego piekła 
  • Masz piękną duszę.
  • Oooook… – wzruszył mnie i nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
  • A jaki kształt ma dusza ? Jak to wygląda ?
  • Masz rozterki Picassa. On też nie wiedział jaki co ma kształt.
  • ……. – roześmiałam się przypominając sobie jego  malarskie wariacje.
  • Znałeś go ? – Piotr.
  • Rozdarta dusza.
  • Typowy artysta – skwitowałam, bo nie znam artysty, który by nie miał rozdartej duszy.
  • Kawa u Was nadal aktualna? – spytałam, ponieważ pisałam o tym na blogu wczoraj;
- Co byś zrobił, gdybyś wpadł do Nas kawę? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/23/sluzyc-bogu-to-nie-praca/
  • Nasze zdanie nigdy się nie zmienia.
  • Może Oni tu przyjdą i zrobią tutaj kawę ? – Piotr już zestrachany.
  • Lepiej nie.
  • Jeszcze się potrują – zaczynam się śmiać.
  • Homiel, mówisz, że to wszystko minie, nasze kawy też ?
  • Wszystko to wszystko.
  • To z czego będziemy się cieszyć ? – pytam.
  • Z czego nie będziesz się cieszyć ?
  • ……. – ech… niczego się nie dowiem, ale wiem przynajmniej tyle, że to co nadchodzi, będzie radosne.
  • Ostatnio często boli mnie głowa, widzę krzesło i już jestem w tym krześle – Piotr pociera czoło. 
  • Widzę włókna drewna, gdzie to drzewo rosło, jak zostało ścięte…. Makabra… To bardzo męczy, bo na czymkolwiek się skupię to mam to samo, zaraz w to wnikam.
  • …… – gdybym nie obejrzała „Lucy”, trudno byłoby mi sobie to wyobrazić.

  • Poradź się Homiela co robić.
  • Poddaj się, rób wszystko wolniej.

  • Pan Bóg może zabrać mi wszystko w sekundę.
  • A może jeszcze szybciej ?
  • Oj Mały, co Ja z tobą mam. Jesteś tak nieposłuszny.
  • Co zrobiłeś znowu ? – pytam szeptem Piotra widząc już, że to nie Homiel. 
  • Nie pytaj i tak się nie przyzna.
  • Do końca łobuz, ale ktoś musi to wszystko rozświetlić.
  • Brakuje tego fioletu na nieboskłonie.
  • Fioletu ?
  • …….. – Piotr nachyla się do mnie…
  • Kazał ci to zrobić…
  • Purrrrpury… krzyknął mi do ucha zaznaczając wyraźnie rrrr.

Oczywiście zaczęłam się śmiać przecierając ucho, bo ogłuszył mnie na chwilę tym krzykiem. Piotr ma pewną wadę wymowy, nie wymawia „r”. Więc kiedy mnie czasami irytuje mówię mu głośno i wyraźnie do ucha rrruuurrraaa, a mam dobrą dykcję. Przeciągam rrrrr… w nieskończoność. 

  • Naśladuje ciebie – Piotr się śmieje.
  • Czy chociaż zdajesz sobie sprawę, że teraz cały czas z Ojcem rozmawiasz? – uświadamiam go w końcu, bo widzę, że albo zamyślony albo durny, że nie widzi.
  • …… – robi wielkie oczy.
  • Czas zakończyć ten rozdział twego życia.
  • Ale sądu jeszcze nie ma – wyrwało mi się.
  • Potoczy się to szybko.
  • Jakoś nie toczy – Piotr mruczy pod nosem, a ja przewracam oczami, że jeszcze dyskutuje.
  • Mówię ci, potoczy.
  • A nie za dwa lata?
  • Musiałbyś spaść na główkę do pustego basenu.
  • ……. – wybuchłam śmiechem.
  • Księgowy to ofiara, a czekamy na puentę.
  • Kino będzie pełne.
  • Tyle zła uczynili ludziom, ten człowiek ze swoim pobratymcem.
  • Tak się opili ich krwią, jak te kleszcze.
  • A księgowy?
  • Ona była nieświadoma, ale nauczyli ją ciągnąć krew.
  • Zobaczyłem rurkę do soku.

 

  • Hmm… Znaleźli dobry sposób na pieniądze i znaleźli w tym radość – analizuję słowa Ojca.
  • Czekaj na ostateczną rozgrywkę, sąd komuś pomoże, da narzędzie.
  • Na jego wyrok trochę osób czeka już.
  • Wow… – czyli wyrok będzie jedynie preludium do dalszego czynienia sprawiedliwości.

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

Bóg jest tak czysty, że wywołuje czyste wyroki.

22. 01. 18 r. Warszawa.

Wracaliśmy do Warszawy pociągiem prawie nocnym, ponieważ odjazd był o 4 nad ranem, więc pobudkę mieliśmy o 3 w nocy. Wstałam półprzytomna, a w pociągu zasnęłam ledwo na chwilę. Kiedy nadszedł konduktor nakazał nam pokazać oprócz biletu także nasze dokumenty. Mimo, że przepisy przy zakupie biletu on-line zobowiązują do pokazania dowodu osobistego, to jednak konduktor często tego nie wymagał. Wystarczył jego jeden rzut oka na twarz Piotra, a zazwyczaj mu się odechciewało.

  • Sprawdził mnie ! – Piotr zdziwiony – Dawno tego nie robili.
  • Bo ci twarz spowszechniała, ale jest też drugie wyjście. Mieli szkolenie. Obligatoryjnie.
  • A… Czyli musiał – … to znaczy obligatoryjne.
  • ……. – Piotr zamknął oczy. Po chwili szturcham go sprawdzić, czy śpi.
  • Zajrzałem do Ich świata teraz, ale ktoś mnie tu ściągnął z powrotem. Usłyszałem tylko słowa….
  • Ciągle próbujesz więcej niż powinieneś.
  • Co ci się udało zobaczyć ? – ciekawość mnie zżera. 
  • Mają piękne pola, świat doskonały…
  • Pamiętasz widok w górach ?
  • Jasne! Był przepiękny.
  • To dlaczego swego nie doceniasz, a cudze chwalisz ?
Ustroń

Piotr był świadkiem mojej udręki związanej z tłumaczeniem filmu z przemową Jima Caviezela. Nie mogłam dać sobie z tym radę, ponieważ komputer ciągle mi się zawieszał lub po prostu wyłączał. W pewnej chwili myślałam nawet, że rzucę nim o ścianę.

  • Wiesz, że on ma swoje imię na Górze ?
  • Kto ? – nie wiedziałam o kim mówi.
  • No ten facet, którego tłumaczysz. Bardzo podobne do jego obecnego nazwiska…
  • Hmm… – teraz sobie uzmysłowiłam, że nazwisko Caviezel ma końcówkę identyczną jak mają imiona aniołów, też -el.

Henoch w swojej księdze przekazuje konkretne imiona, których oprócz Michała, Gabriela, Rafała w Biblii się nie znajdzie. Mikael (Michał) – dowodzi armią anielską, Gabriel, Szatkiel, Baradiel, Szachakiel, Barakiel (Baradiel) Sidriel (lub Pazriel). Istnieją inne księgi, w których przedstawione są różne imiona i co ciekawe prawie wszystkie kończą się na –el.

  • On jest ewidentnie narzędziem w ręku Ojca, doskonałym narzędziem.
  • Czy jest dłuto, czy młotek ?
  • Moim zdaniem dłuto, on rzeźbi.
  • ……. – byłam pod wrażeniem tego odkrycia, ale wcale nie byłam zdziwiona.
  • No widzisz ! Mówiłam ci już dawno, że jest od Ojca, a tym mi nie chciałeś swojego komputera dać.

Kiedy mój komputer ciągle nawalał prosiłam, aby dał swój, który jest niezawodny. Uparcie odmawiał, aż doszło do awantury.

  • Bo tam mam ważne sprawy, cały mi go zawirusujesz. Jeden komputer w domu musi być czysty, chodzi mi o ciebie w przyszłości… – zaczął się tłumaczyć.
  • Oli strawą jest to, co jej powiesz.
  • Nie zasłaniaj się nią. Wiele spraw uchodzi ci na sucho.
  • …….. – Piotr zamilkł na dobre.

Po godzinie szturcham go znowu, aby się w końcu odezwał.

  • Ojciec uważa mnie chyba za idiotę.
  • Gdyby cię uważał za idiotę, dawno by cię tu nie było.
  • Ty chcesz być uważany za idiotę – stwierdzam.
  • Kiedy ciągle mówisz, że jesteś głupi to wiedz, że Mnie serce boli.
  • Masz doskonalą analizę sytuacji. Gratuluję ci z NIP.
  • Jeśli według ciebie dyrektor usiadł w fotelu wygodnie i zadowolony, to My wbijemy mu szpilki.
  • Jak go ruszyć, takiego diabła w garniturze ?
  • Wystarczy mu wyciąć dziurę z tyłu, żeby pokazać jaki jest – … czyli go odsłonić.
  • Ale jak to zrobić ?
  • Dlatego tak długo to trwa.
  • Myślisz, że decyzja sądu pogoni NIP ?
  • Bóg wie co robi. Ma swoje szachy, a ty nie próbuj się wtrącać.
  • …….
  • Jak Bóg mógł we mnie włożyć tego drugiego ? – p.s. Piotr ma na myśli imię anioła, którym „niby” jest.
  • Przy tobie dostanę schizofrenii.
  • ……. – śmieję się, bo rzeczywiście Piotr przeskakuje z tematu na temat, że i ja mam problem połapać się o czym aktualnie mówi.
  • Meier uważa, że jest Eliaszem. Jak był to i jest.
Billy Meier https://en.wikipedia.org/wiki/Billy_Meier Wymienił wszystkie wcielenia i ogłosił się Jezusem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/28/eliasz-jest-jeden/ 
  • A umie zmieniać pogodę ?
  • To bym się zdziwił.
  • Też bym się zdziwił.
  • A ma jakąś umiejętność ?
  •  Pokazał jak mu się buzia nie zamyka od gadania, czyli paple trzy po trzy.
  • ……..
  • Zobaczyłem teraz obraz… Moje imię „Piotr” wypisane na szkle, a pod spodem wiele innych imion…

  • Prawdziwa kanapka.
  • To są twoje życia ?
  • Zobaczyłem przekładaniec, imię ziemskie, imię z Nieba i tak na przemian…
  • …….
  • U Boga czułem dobro i czystość.
  • Nie czułeś dobro.
  • Bóg jest tak czysty, że wywołuje czyste wyroki.
  • Czy karząc kogoś za jego złe czyny czujesz dobro, czy sprawiedliwość ?
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie zdając sobie sprawę w końcu, że to z Ojcem rozmawiamy.
  • Przede wszystkim jest miłosierny – Piotr powiedział niepewnie.
  • Chciałem, żebyś to powiedział.
  • Czy wymierzanie sprawiedliwości to miłosierdzie ? – pytam.
  • Z tych kilku zdań sama powinnaś wiedzieć.
  • …….
  • Na co umrę ? – Piotr pyta i od razu tym pytaniem mnie wkurzył. Tak mu śpieszno ?
  • Na nic.
  • To jak odejdę ?
  • Czary mary.
  • Odejdziesz jak Eliasz. On też odszedł jak czary-mary – żartuję.
  • Nie wierzę.
  • Z Bogiem rozmawiasz i nie wierzysz ?
  • No to wierzę.
  • Szybko zmieniasz zdanie.
  • Hmm… Pokazał jak śmieją się ze mnie i klaszczą skrzydłami.
  • …….
  • Czy wytrzymam drogę jaką mi Ojciec dał ?
  • Wytrzymamy.
  • Ojciec chyba nie chce, żebyś się zmienił i był na siłę świętym – powiedziałam przysłuchując się tej rozmowie.
  • Mamy ich całą armię.
  • A co robią święci na Górze ?
  • Doradzają ludziom, mentalnie.

Zastanowiło mnie to. Rzeczywiście, jeśli Edziu „żyje”, to tym bardziej „żyją” Święci, a więc wszelkie modlitwy, prośby kierowane do Świętych mają swoje uzasadnienie. Nigdy tego nie praktykowałam, ale może czas zacząć ?


Mija kolejna godzina w ciszy…

  • Zgubiłam piękny szalik, Homiel. Co ty na to ? – pytam, ale tak naprawdę i żartuję, bo mam cichą nadzieję, że może zrobi „efekt pióra” i odzyskam szalik ?
Wszędzie jej szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/
  • Nie piszę się na to.
  • Ojciec zapalił ci światło, otworzył okno, zatrząsł domem po to, żebyś uwierzyła. A uwierzyłaś ?
  • Oooo tak !!!
  • Więc wiesz ilu ludzi powinno to widzieć ? Głównie ty, a dlaczego ?
  • Nie ma większego autora niż ten, kto nie wierzył, a uwierzył.
  • Co by było, gdybyś opisała szalik ?
  • To by dotyczyło tylko ciebie, a ma dotyczyć jego – … czyli Piotra.
  • To, że uwierzyłaś sprawiło, że książka jest prawdziwa. Nikt do końca nie wierzy.
  • Jeśli nie wierzy, to po co pisać ?
  • Zadziała wiele zdarzeń, w wielu uderzy.
  • Sama jesteś twórcą słowa koronka. Podoba Nam się.
  • To miło, że przyczyniłam się do rozwoju… – i zabrakło mi słowa, głupio mi się zrobiło.
  • Odkryłaś je na nowo.


Dopisane 08. 10. 2018 r.

  • Nie ma większego autora niż ten, kto nie wierzył, a uwierzył – kiedy czytam to zdanie nie myślę o sobie, myślę o Szawle, który stał się Pawłem. Przepiękna historia nawrócenia i mocne świadectwo. Myślę, że wśród wszystkich apostołów był najbardziej z nich przekonywujący, a przecież nie pobierał nauk bezpośrednio od Chrystusa. Wystarczyło jedno spotkanie, aby wszystko się zmieniło.

  • To, że uwierzyłaś sprawiło, że książka jest prawdziwa. Nikt do końca nie wierzy – zdaję sobie sprawę, że nie wierzy i to rozumiem. Ja też musiałam wiele dosłownie na swojej skórze doświadczyć, żeby uwierzyć. Piotrowi na tym nie zależy, żeby ktokolwiek uwierzył. Uważa bowiem, że to co się dzieje, dzieje się między nim a Ojcem. Ale plan Ojca wychodzi daleko poza to, co myśli Piotr. Wszystko co się dzieje, dzieje się dla ludzi i dla chwały Ojca. A co to znaczy? Ojciec chce pokazać, a może nawet udowodnić, że naprawdę jest.


  • Czy jest dłuto, czy młotek ?na pewno doskonałe narzędzie w rękach Ojca. Widać to po tym, jakie doświadczenia miał Caviezel podczas kręcenia filmu.