Nikogo nie namawiaj na wiarę.

04. 11. 22 r. Warszawa.

  • Ojciec mi przypomina …
  • Pamiętasz, jak ktoś usiadł koło ciebie ? – ... na łóżku. 
  • Hmm. .. Ciekawe kto to był … Chciałem, żeby był to Ojciec.
  • Nie można marzyć, co było w przeszłości.
  • ???

Piotr źle ujął zdanie. Nie można chcieć czegoś, co już było.

  • Ojciec cię pyta …
  • Rozmowy w toku ?
  • ??? …
  • Dużo cię pytają …
  • ……… – roześmiałam się.

Myślałam, że chodzi o program telewizyjny. Nie chodzi, ale Ojciec najwyraźniej wie o jaki chodzi. Ostatnio spory napływ mam maili z różnymi pytaniami i tak sobie rozmawiamy.

  • Nie warto na wszystko odpowiadać.
  • Talerz jest na śniadanie i na obiad.
  • Wiedza, jaką przekazujesz, jest duża.

Zrozumiałam, że na większość pytań odpowiedzi są już podane.

  • Co sądzisz o „Chlebach” ?
  • ……… – burza mózgu w mojej głowie.
  • To ta apokalipsa ? To za mało Ojcze – jestem pewna oglądając newsy w TV. 
  • Przyjmą go ? – Piotra. 
  • Nie.
  • Bo nie sięgają w konary drzew, widzą tylko korony (drzew).
  • Zakochani w sobie, w swoich podróżach, w swoich słabościach …
  • Im to niepotrzebne.

Smutno się zrobiło. Pandemia, wojna, to niczego ludzi nie uczy. Co musi się stać, aby nauczyło ?


Wieczorem. Rozmawiamy o moim pisaniu.

  • Nikogo nie namawiaj na wiarę.
  • Możesz tłumaczyć, ale nie namawiaj.

Ojciec zaczyna mówić szybko o „Chlebach”, nie nadążam zapisywać, po cichu włączam dyktafon, a wtedy się Piotr zacina …

  • Ojcze, to może jeszcze raz o „Chlebach” porozmawiajmy …
  • Czy ja wiem, co Ja mówiłem … ?
  • ……… – śmiech.
  • Sama opisz to.
  • Ooooo …. Jezu …. – stękam.
  • Zjadłabyś pizzę Ola ?
  • ??? Zjadłabym – od jakiegoś czasu o tym myślę.
  • Nie żałuj sobie, idź.
  • Taaaaak ?
  • Tak, idź.
  • ……… – jestem zdziwiona, przecież szkodzi Piotrowi.
  • Raz się żyje … Co wy na to ?

Wybuchłam długim śmiechem. Na każdym kroku Ojciec mi pokazuje, że wie jednak wszystko. Oglądałam dzisiaj wcześniej ks. Skrzypczaka; https://youtu.be/6ZR7PkIJM4M?t=936 . Kiedy powiedział w pewnej chwili; żyje się tylko raz, skrzywiłam się z niechęcią i pomyślałam szkoda, że akurat on to mówi.




Dopisane 05. 04. 2023 r.

Szczęśliwych Świąt Wielkanocnych życzę i zachęcam do ponownego obejrzenia „Pasji”… Tam naprawdę jest Duch Święty. 

To jest właściwa tęcza.

03. 11. 22 r. Warszawa.

Na kawie.

  • To będzie niezapomniany koniec roku.
  • Taaaak ? – nastawiam uszy.
  • Chodzi o pracę. Mam mnóstwo pracy, nie wiem jak dam sobie radę.
  • Aaaaa…. – jestem lekko rozczarowana.

Piotr się zapatrzył.

  • Ty ! Widzę biały dyliżans – machnął ręką w stronę ściany.
  • Właściwe nie dyliżans, to biała karoca, ma złote ozdoby … 6 białych koni, nawet białe koła … – gapi się w ścianę.
  • Może zdjęcie zrobię …
  • Nie ma sensu, trzeba patrzeć przez ścianę … Piękna karoca, nie ma woźnicy … Ma złote listki po bokach, ozdobne … Muszą tam mieć naprawdę dobrego złotnika … I stolarza … – dorzucił.
  • Wiesz co ? Drzwi się otwierają i tam siedzi światło … Takie ciepłe, przytłumione …
  • Dopytaj się po kogo … Co to znaczy ?
  • Pocztowy … – zażartował.
  • Nie drażnij jej, bo wybuchnie.

Trzymałam się na wodzy, by rzeczywiście nie wybuchnąć. Traktował to widzenie jakby muchę zwykłą zobaczył. Gdyby nie moje pytania, mówiłby znowu tylko o firmie.

  • Ktoś cię na kawę zaprasza …
  • ???
  • Z tyłu widzę dwóch osiłków, jak stoją na wozie …
  • Jak dworzanie ? …
  • Tak – roześmiał się.

Wieczorem.

  • W pracy znowu widziałem karocę złotą. Ale tym razem miała nad sobą tęczę. Prawdziwą tęczę Ojca.
  • To jest właściwa tęcza.


Obejrzałam na Netflixie https://unsolved.com/gallery/paranormal-rangers/

Bardzo ciekawa seria dokumentalna. W tym odcinku policjanci zajmujący się sprawami anormalnymi opowiadają swoje doświadczenia związane z nawiedzonym mieszkaniem. Na ich oczach spadały im pod nogi drobne współczesne monety. Było ich tyle, że zebrali w sumie dwa pełne woreczki. Policjant nadmienił, że spadały z innego wymiaru. No właśnie … Przypominam sobie nasze pióro, które dosłownie wyskoczyło zza przesłony …

  • Jak to właściwie technicznie jest możliwe ? Z innego wymiaru ?
  • Równoległego.
  • To znaczy, że jest drugi świat jednocześnie do naszego ?
  • W równoległym byłaś u siebie.
  • Woooow … Ale ten równoległy nie jest jeszcze Niebem ?
Spotkanie z tymi dwiema osobami z innej epoki było absolutnie realne do tego stopnia, że trudno mi nazywać ich duchami. Oni na to nie zasługują w żadnej mierze. Duch nam się kojarzy z jakąś mgłą, poświatą, widmem, ale to ich nie dotyczy. Ci byli inni, byli prawdziwi. Drążyło mi to mózg przez wiele godzin i zaczęłam szukać wytłumaczenia, czy aby to nie poprzedni lokatorzy mieszkania, w którym dorastałam. Jak to sprawdzić … Z tymi duchami czułam się …
-… Swojsko ? 
-Taaak ! – uśmiecham się. Były śmieszne, ich zachowania była bardzo śmieszne, bardzo ludzkie, to normalni ludzie ! – ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia. 
-Przy przechodzeniu do rzeczywistości trafiłaś pomiędzy. 
-Było ci dane widzieć jak to wygląda w rzeczywistości. 
Było mi dane widzieć ludzi pomiędzy światami. Jedną nogą u nas, drugą u Nich. Przestałam bać się śmierci. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/21/tak-to-wyglada-w-rzeczywistosci/

Jeszcze jeden odcinek, który mnie bardzo zaciekawił. https://unsolved.com/gallery/the-ghost-in-apartment-14/ Nawiedzone mieszkanie przez ducha zabitej dziewczyny. Zaczyna się kontaktować z lokatorką mieszkania zaczynając … od butów. Składa jej buty na łóżku. Dwukrotnie mieliśmy identyczne doświadczenie z butami. 

Córka, podczas naszej obecności w Warszawie pomieszkiwała w naszym mieszkaniu w Szczecinie. Wchodząc do mieszkania miała pewien wkurzający mnie zwyczaj. Po środku salonu zrzucała buty z nóg machając nimi na oślep w prawo i w lewo, więc buty lądowały kilka metrów dalej bez ładu i składu w różnych częściach pokoju. Jakiś czas temu zrobiła to znowu. Ale tym razem zdarzyło się coś przedziwnego. Zrzuciłam buty jak zwykle, odwróciłam się na chwilę, a po chwili zobaczyłam moje buty ułożone po środku pokoju jakby były na wystawie, jeden oparty o drugiego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/15/diabel-nie-atakuje-rzeczy-lecz-bezposrednio-ciebie/ 

Święci są dla ludzi.

01. 11. 22 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ktoś mi powiedział wczoraj, żebym nie jadł na noc.
  • Ktoś ?! Ktoś ?! Ładne Mi Ktoś …
-Ktoś mi powiedział, żebym nie jadł lodów. 
-Jak to ktoś ?!!!……… – roześmiałam się. 
Piotr bardzo często mówi „ktoś mi powiedział”, jakby bał się powiedzieć Ojciec. Między „Ktoś” a „Ojciec” różnica jest taka, że przy „Ktoś” nie jest tak spięty. A „Ojciec” od razu stawia na baczność.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/17/eliaszu

Piotr nawet w wizji powiedział; Ktoś mi powiedział … Ma to już w DNA …

  • Ojcze, dlaczego mi powiedziałeś o „216” ? Zazwyczaj bierzesz sprawy znienacka …
  • Nie lepiej się przygotować ?

Czyli jednak mam się przygotować …? Jak ta mała dziewczynka przed dentystą …? A może to wielka zmyłka jednak … Jestem skołowana.

Boję się trzymać kurczowo „216” ze względu na dokładną datę. Tak mnie Ojciec „przećwiczył”, że teraz się boję uwierzyć. Może być też tak, że Ojciec chce mnie do „216” przygotować psychicznie i mentalnie. Przypominam sobie bowiem pewną sytuację, gdy miałam 6 lat. Mój tata bez uprzedzenia zaciągnął mnie do dentysty. Widząc co się święci w przychodni wybuchłam płaczem. Powiedziałam, że się boję i potrzebuję czasu, aby się na to przygotować. Tata spojrzał na mnie uważnie, zrozumiał i wyszliśmy, za co byłam i jestem mu wdzięczna. Następnego dnia poszłam w pełnej bojowej gotowości na wszystko. Miałam 6 lat i pamiętam to do dzisiaj. Niewykluczone, że Ojciec wiedząc o tej mojej przypadłości powiedział datę, abym się przygotowała. I zrobił to z miłości. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/10/daj-mu-szanse/ 
  • Święta niedługo.
  • Jak myślisz … Jakie będą święta ?
  • Hmm …. – wolałam milczeć.
  • Cudowne.

Piotr znowu zaczął wspominać wizytę Gości z wąsami …

- Obudziłem się nad ranem i zobaczyłem ciekawą rzecz. Z oddali zobaczyłem najpierw kilka kółek. To wyglądało jak kółko patrząc przez lunetę … I to nagle się do mnie zbliżyło. To nie były koła, jak myślałem na początku, a wielkie postacie. Im bardziej się zbliżały, tym bardziej się zmniejszały, jakby chciały się do mnie dopasować.     
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/01/wkrotce-uwolnimy-tajemnice-z-tego-ciala/
  • Ojcze, dlaczego jest ich teraz aż tyle tutaj ? Po co przylatują ?
  • Wiesz, że nie odpowiem.
  • Pamiętasz film „Moja żona jest kosmitką” ?
  • Taaaak – roześmiałam się.
  • Tu jest odwrotnie; mój mąż jest „kosmitą”.
  • Ale takim ze skrzydłami.


Wieczorem.

Siedzimy sobie w mieszkaniu odpoczywając. Piotr w pewnej chwili …

  • Widzę pełno diabłów w oddali … Stoją w takiej pozycji, jakby tylko czekały na sygnał do ataku. Stoją w pogotowiu. Gapią się na mnie, a Ojciec to wszystko widzi, siedzi na Swoim tronie wysoko w Górze … i obserwuje.
  • To rozwal ich, przecież możesz.
  • Uciekają przede mną w popłochu jak surykatka do dziury w ziemi.
  • Więc widzisz, jak możesz ?
  • Mogę. Trudne to zadanie walczyć z nimi.
  • Ba ! Tylko jeden jeleń chciał iśćOjciec zażartował.


02. 11. 22 r. Warszawa.

  • Wczoraj przed snem Ojciec powiedział, że to twoje zaglądanie przez firankę (Jegomość) to się dzieje od dawna. Nie podajesz naszych prawdziwych danych, oddzielasz ludzi ode mnie …
  • To prawda …
  • To co robisz, to się dzieje …
  • Dbasz o to, by się o mnie nikt nie dowiedział …
  • A jednak wylądował tuż przed oknem – stękam, że to  nic nie dało.
Usłyszałam lekki hałas na zewnątrz, zostawiam go więc na chwilę i podchodzę do okna. Żeby nie zwracać na siebie uwagi, delikatnie tylko przesuwam firankę, aby sprawdzić co się tam dzieje. Okno wychodzi na zaplecze budynku, widzę tam nieduże podwórze i 10 metrów dalej mur. Zauważam, że z nieba delikatnie zaczyna spadać śnieg, białe duże płatki opadają powoli, majestatycznie, ... piękna sceneria. Patrzę wyżej i widzę, że niewielki helikopter na dwie osoby opuszcza się na ziemię. Opada powoli tak jak te płatki śniegu i ląduje naprzeciwko mojego okna. Oczy otwieram ze zdziwienia, ponieważ fantastyczny był to widok. Jestem zdziwiona też, że się na tym podwórku w ogóle zmieścił. Pilot musiał być w swoim fachu prawdziwym mistrzem. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 
  • Dzisiaj miałem nad ranem ciekawą i wyraźną wizję. Jadę starym autem, taki automobil stary. Jest kierowca, a ja siedzę pośrodku.

  • On jedzie i jedzie i dojechał do jakiegoś celu. Mówi …
  • Teraz trzeba wrócić.
  • Matko Boska, będziesz musiał zawrócić ! …., krzyknąłem, bo auto duże, droga wąska. On mówi …
  • Nie ma na to czasu. Pojedziemy na skróty.
  • I rusza, ale jedzie tyłem ! Jedzie jak szalony, jak pirat drogowy, z 200 na godzinę, strasznie mu się spieszy.
  • Ciekawe dlaczego tyłem.
  • Nie miał czasu, żeby zawracać. Chyba naprawdę coś się szykuje ze mną …
  • …….. – wzdycham ciężko, nie mam siły tego słuchać, tego ciągłego „chybania”.
  • Pilnowałaś mnie, żebym był schowany.
  • Jesteś w tym dobra, ale My lepsi. Widzimy więcej.
  • Ten kierowca jechał jak szalony.
  • Czyli nie jesteś najlepszym kierowcą.
  • Na pocieszenie powiem, że miał lotki.
  • ……… – Piotr się roześmiał.
  • Jak wyglądał kierowca ?
  • Miał niebieski kombinezon.
  • Czyli był podobny do tego z auta ze śmieciami ?
  • Ja pierdzielę … To Ojciec ! – Piotr kręci głową, że już zapomniał.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/11/pamietaj-pan-bog-doswiadcza/

Wieczorem. 

  • Ojcze, to jest ciekawe pytanie, bardzo ciekawe …
  • Niewątpliwie.
  • ……… – roześmiałam się.

Na dłuuugo zapadła cisza. Myślałam już, że się nie dowiem.

  • Święci są dla ludzi, aby docenili żywot tych, co poświęcili się Ojcu.
  • Jako wzór do naśladowania.
  • I choćby był wielkim grzesznikiem jak święty Piotr, to jest Święty.
  • Bo Niebo raduje się z jednego grzesznika nawróconego niż ….

łk; 15;7 Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.

  • Jednak jest wyraźnie napisane, że nie ma pośrednika poza Jezusem …
  • Chrystus też mówił, że nieważne, czy ręce są brudne, czy czyste …

Po co Kościołowi Święci ? Pierwszym oficjalnie kanonizowanym świętym był św. Ulryk, biskup Augsburga, stało się to w 993 roku, a więc niemal 1000 lat po zmartwychwstaniu Chrystusa. Długo trzeba było czekać. Kiedy rodziło się chrześcijaństwo, nikt wtedy zapewne nie myślał, nie przewidział, że w przyszłości Kościół będzie powoływał swoich świętych. Nikt nie wiedział, jak wielką rolę odegra sama Maryja jako pośredniczka, a przecież poza wzmianką w Dziejach Apostolskich https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=378&slowa=maryj , jakby o Niej zapomniano, jakby nie miała znaczenia. A dzisiaj ? Kościół Katolicki bez Maryi nie istnieje.

Myślę, że Kościół potrzebował i potrzebuje Świętych. Potrzebuje takich ludzi, na których inni mogą się wzorować. Bo czyż nie jest tak, że wzorując się na tych zwykłych-niezwykłych sprawiamy, że Kościół ciągłe jednak trwa ?

 

Niedowiarków cała masa.

31. 10. 22 r. Warszawa.

Wracamy pociągiem. Do Poznania jesteśmy sami i mogę notować.

  • Ktoś mi przypomniał słowa „Kiedy twoja łza spadnie” …
-Kiedy będzie mój koniec ? – znowu spytałem. 
-Wtedy, kiedy twoja łza spadnie na ziemię … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/17/228/
  • Kiedy łza spadnie na ziemię, będę wiedział, że to już …. Faktycznie … Łzy mi leciały na cmentarzu … Na cmentarzu !… – zamyślił się.
  • Tak jak z Audi ! Rozłożył się na cmentarzu … ! Łzy mi spadły samoczynnie, nie miałem na to żadnego wpływu. 
  • Czyli licznik bije.
  • Jedno pewne, nie uciekniesz przed tym.
  • Widziałaś jak dzieciaki się śmiały ze mnie, że mówiłem, że widziałem Ojca ?

Piotr wspomina nasz wspólny, rodzinny obiad. Zazwyczaj nie rozmawiamy o Bogu właśnie dlatego, żeby tych śmiechów nie widzieć. Za bardzo boli. 

  • Niedowiarków cała masa.
  • Jak włoszczyzna, na pęczki.
  • ……….. – roześmiałam się z tego porównania.
  • Ich strata.
  • Potem będą szukać sposobności, żeby choć ziarno wyłuskać dla siebie, choć krople.
  • A kiedy było wszystkiego …
  • Zobaczyłem tryskającą fontannę …
  • … Pod dostatkiem, pękali ze śmiechu.

Wczoraj oglądaliśmy w TV przepiękne zdjęcia głębokiego kosmosu. Nie było wolnego miejsca, tyle było gwiazd.

  • Ojcze, nie za dużo tego ?
  • A wszystko się zgadza.
  • Poza tym, za dużo dla kogo ?
  • Aaaa … Tatuś tak wszystko to zna ? – nie dałam się zbić z tropu.
  • Nawet tego znam …
  • ……… – Piotr zrobił ręką ruch romba, czyli chodzi o Przybysza  ….

Roześmiałam się. Minęło co prawda tylko kilka dni od Jego „wielkiego odkrycia”, a już emocje opadły.

  • U Ojca nie ma słowa „nie zna”.
  • Tylko czasami się dziwię.
  • Dziwię się, kiedy słyszę, że jakiś mądrala zna lepiej od Ojca.

Zamilkliśmy na chwilę.

  • Wczoraj ktoś był w moim pokoju. Pytam; kto tu jest ? …. Usłyszałem wyraźne puknięcie. Ktoś tu jest ? Pytam dla pewności.
  • Tak.
  • A ktoś ty ?
  • Śpiiij.
  • I zasnąłem natychmiast.
  • ………. – zapatrzyłam się na Piotra w zadumie.
  • Wiesz, że normalny to ty nie jesteś ?
  • No co ja zrobię, tak już mam …
  • I takie było zamierzenie.
  • On musi odejść.
  • Ta data jest właściwa.
  • To, co usłyszałaś, jest prawdą.
  • Dzisiaj liczycie z obojętnością, ale kiedy będą dochodziły minuty, będziesz liczyć każdą sekundę.
  • Dużo mówimy o odejściu, ale odejść w jaki sensie ? Nie wierzę, że umrze …

Znowu cisza zapadła.

  • Ojcze, stęskniłam się bardzo …
  • Za Piotrem ? Przez niego mówię.
  • I na kawę pójdziemy, tylko nie płacz, bo będzie słona.

Dojechaliśmy do Warszawy, włączamy TV i oczywiście o Ukrainie.

  • Ojcze, skończy się wojna w tym roku ?
  • … Ojciec rozłożył ręce, wzruszył ramionami, że nie wie.
  • . Ojcze …. Nie z nami te … „numery „ – uśmiecham się.
  • Z tobą, z tobą ….

Coś mi przyszło do głowy …

  • Ojcze, dlaczego Chrystus się nie ożenił ?
  • Ożenił się z Ziemią.
  • ???
  • Z ludźmi.
  • No tak, ale jako Hebrajczyk powinien się jednak ożenić, w Jego wieku …
  • Od początku wiedział kim jest, znał przyszłość …Ojciec mi przerwał.
  • Hmm …
  • Pamiętasz tego z włosami z góralskiej chaty ?
  • …….. – Piotr zrobił ruch głową jakby rzucił włosami, od razu wiedziałam o co chodzi.
Gdzieś w górach, w jakimś dużym pustym pomieszczeniu, przypominającym góralską gospodę, stała pośrodku góralska ława. Siedział przy niej mężczyzna z czarnymi lekko kręconymi i lekko długimi włosami, miał niebieską koszulę. Czekał na nas. Kiedy weszliśmy do tego pomieszczenia ten mężczyzna się podniósł i wyraźnie uradowany podszedł do Piotra. Przywitał go jak dawno niewidzianego przyjaciela. Objął Piotra ramionami i przytulił się do niego. Mężczyzna był tak radosny i szczęśliwy, że ciągle nie przestawał się uśmiechać, wciąż szczerzył swoje piękne, białe zęby. Miałam wrażenie, że chciał Piotrowi za coś podziękować i jest mu po prostu wdzięczny. Piotr był jednak mniej wylewny, bo stał nieruchomo chyba zaskoczony tą sytuacją, albo nie wiedział do końca kto to jest. Choć wszystko odbywało się bez słów wiedziałam, że On chce powiedzieć udało się. Tylko tyle i aż tyle. 
Obserwowałam to wszystko stojąc obok i radowałam się ich szczęściem. Ten mężczyzna śmiejąc się w pewnym momencie lekko odrzucił do tyłu głowę, zwróciłam uwagę na jego falujące półdługie włosy, wyglądało to przepięknie. Nie wiem dlaczego pokazali mi to w zwolnionym tempie, jakby to miało mieć jakieś znaczenie. Włosy falowały i falowały… Pomyślałam nawet, że zawsze chciałam mieć właśnie takie włosy. https://osaczenie.pl/wp/2016/04/26/aniol-w-niebieskiej-koszuli/ 
  • Masz pozdrowienia.
  • Kim on jest ? – pytam zaciekawiona.
  • Szczęśliwy, że wrócił.

Jeszcze jedna tajemnica Nieba. Ten, który wrócił, był kiedyś w niełasce. Ojciec pozwolił mu wrócić …

Bardzo dużo dzieje się wokół Ziemi.

24. 10. 22 r. Warszawa.

  • Wiesz co mi się przydarzyło dzisiaj o 5 rano? To mnie obudziło. Ktoś siadł na moim łóżku, przy mnie, łóżko się zgięło bardzo wyraźnie. Nie widzę, ale wiem, że na pewno ktoś siedzi. Pytam kto ty ?
  • Przyjaciel.
  • Przyjaciel ? … To może ten z tą głową ? Nieee …, nie ośmieliłby się – przypomniałam sobie z kolei tych z wąsikiem.
  • Usiadł delikatnie, ale mocno …
  • Delikatnie znaczy, że nie gacek, chociaż tyle …
  • Dobrą miał energię.
  • Hmm … Ciekawe kto to …
  • Eee tam, przyłażą nie wiadomo kto i po co … I odchodzą – Piotr machnął ręką.
  • …….. – roześmiałam się. Jego podejście do sprawy jest bardzo osobliwe.

Pokazałam córce nasze odkrycie. Zaczęła się śmiać, nazwała go Przybyszem. Fajnie nawet, właśnie się zastanawiałam jak go nazwać.

  • Co chciałaś, to dostałaś – podsumował Ojciec.
  • Bardzo dużo dzieje się wokół was … Wokół Ziemi.
  • ??? A dlaczego ?
  • Bo się tajemnica wydała.
  • ???
- Wkrótce uwolnimy tajemnice z tego ciała. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/01/wkrotce-uwolnimy-tajemnice-z-tego-ciala/ 



28. 10. 22 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina pociągiem. Miałam cichą nadzieję oczywiście, że podczas jazdy porozmawiamy. Niestety, nie rozmawialiśmy z Ojcem, ale rozmawialiśmy z pewnym dziennikarzem, który zajmuje się panem Grodzkim. Nie mogłam tej okazji stracić i zapytałam wprost, jak wygląda dalej sprawa. Okazało się, że właśnie wracał z rozprawy sądowej, którą Grodzki wytoczył mu za zniesławienie. Dziennikarz miał w sobie wielkie wahania, wcale nie był pewny, czy wygra, a dodatkowo adwokaci namawiają go na polubowne porozumienie. Gdy Piotr to usłyszał, zaczął opowiadać o swojej walce z NIP, o roli Boga w tej walce … Nagadaliśmy mu, żeby się nie poddawał i dalej walczył o prawdę. Pokiwał tylko głową w zamyśleniu.

Do rozmowy po chwili dołączyła kobietka, która nie sprawiała wrażenia wcześniej, by ją ten temat w ogóle interesował. Powiedziała jednak zdanie, które spowodowało, że od razu zrozumiałam, iż ta jazda nie jest dla dziennikarza ważna, a dla niej.

  • Tak się przysłuchuję panu … Miałam złożyć pozew do sądu o mobbing, ale się bałam. W mojej pracy ludzie się boją, mnie namawiają, żebym do sądu poszła … Dał mi pan wiele do myślenia …

Nasze ostatnie jazdy PKP naprawdę nie są przypadkowe. Zawsze coś się dzieje ciekawego. Kiedy tylko skończyła zdanie, wiedziałam … Wysłuchała Piotra i już wie co ma robić.


Wieczorem.

Piotr miał ciekawą wizję. Był w Paryżu. W Centrum Kultury Polskiej, tak to określił. Budynek z polską flagą, w którym były; mała kawiarnia, jakiś sklep, wystawa. 

  • Kręciłem się zmęczony po tym centrum „małej Polski”. Wszystko było takie kiepskie, szare i nawet usiąść nie było gdzie. Chciałem kupić coś słodkiego, nie było gdzie. Czas do domu, pomyślałem. Nic tu dla mnie nie ma, pomyślałem i poszedłem na lotnisko.

Francja ? Edziu pochodził z Francji. Czy to jeszcze jeden znak, że czas wracać do Domu ?



30. 10. 22 r. Szczecin.

Na cmentarz idziemy w niedzielę, choć pierwszy listopad to wtorek. Chcemy we wtorek być już w Warszawie. Idziemy w czwórkę; my, córka i Krysia. Po przekroczeniu głównej bramy Piotr zaczyna łapać się za serce. Po jego twarzy widzę, że to nie przelewki. Jakaś para stanęła przy nas sugerując, że trzeba zawołać karetkę pogotowia. Normalnie bym to zrobiła, ale wiem, że trzeba po prostu czekać.

Sytuacja robi się jednak poważna. Piotr pada na kolana, na uliczce, przy grobach, łzy mu zaczęły na ziemię kapać. Krystyna odeszła na dwa metry nie chcąc na to patrzeć, z nerwów też zaczęła płakać. Zaczynam się wahać, czy jednak nie zdzwonić. Piotr mnie powstrzymuje, 15 minut później atak się uspakaja.

Wieczorem w wolnej chwili rozmawiamy …

  • Przestraszyłem się, że to zawał.
  • Ja nie.
  • ……… – uśmiecham się, bo właśnie dlatego na pogotowie nie dzwoniłam. Wierzyłam Ojcu.
  • Ja też wierzyłam, że nic ci nie będzie.
  • Przecież ci powiedziałem „216”.
  • Będziemy go trzymać choćby na rzęsach.

Ta klamka zapadła.

22. 10. 22 r. Warszawa, część 3.

  • Co sądzisz o tych świętach ?
  • Podchodzę spokojnie, od 2-3 lat słyszę, że ostatnie …
  • Ale nie miałaś „216”. Jakiż był to głos ?
  • . Jednoznaczny, Ojcowy …
  • Był podobny do słowa Oluś ? Pochodził z tych samych ust ?
  • Oooo …, tak.
  • To już wiesz.
  • Więc sądzisz dalej, że będą zmyłki ? 
  • Zmyłki ? Muszę zapamiętać – pomyślałam. 
  • A nie sądzisz, że może być „spokojnie, to tylko awaria” ?
  • ………. – śmieję się. To porównanie do; spokojnie, zostało tylko 26 dni.
  • To byłoby wielkie rozczarowanie.
  • Ta klamka zapadła, Ola.
  • Zobaczymy, zobaczymy … – pomyślałam jednak.

Poszliśmy na zakupy. Zauważyliśmy piękny płaszcz w „Dutti”, za drogi jak dla mnie, a jednak Ojciec nakazał go kupić.

  • To prezent od Ojca. Zaskoczyłaś sama siebie.
  • ……… – roześmiałam się.

Godzinę się wahałam, czy kupić, szkoda było mi pieniędzy. Nigdy takich drogich rzeczy sobie nie kupuję, czekam na zniżkę.

  • Nie spodziewałaś się tego prezentu.
  • Jest ciepły, to znaczy, że będzie zimno ?
  • Będzie zimno, będzie gorąco. Klimat zwariował, Ola.

Dzisiaj Piotr do Nieba podłączony jest doskonale. To widać co 10 minut. Jadąc autem …

  • Ktoś mnie pozdrawia …. Słyszę …
  • Pozdrawiam cię jako odwieczny twój przyjaciel.
  • ………. – odwrócił się do mnie robiąc minę tak pełną zdziwienia, że wybuchłam śmiechem, komiczne to było.
  • A ktoś ty ?
  • Żyję w odwiecznej niewiedzy.
  • ??? To ja też cię pozdrawiam.
  • Twoje słowa bardzo dużo dla Mnie znaczą.
  • …….. – szturcham Piotra po chwili, bo zamilkł …
  • No spytaj kto to jest !
  • Przecież pytam ! – wkurzył się.
  • To anioł, czy … kosmita ? – wypaliłam.
  • A jest ktoś taki jak kosmita ?
  • ??? – oczy wielkie robię, bo jak to rozumieć ? Może nie ma takiej nacji jak kosmita ? My też w sumie jesteśmy kosmici, bo w kosmosie.
  • No cały czas kogoś widzisz.
  • To wczoraj …
Siedzimy skonani po podróży. Znowu widzę UFO. Chyba przyleci tutaj. Po co ? – pytam zmęczonym głosem. 
- Czują się zaproszeni. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
  • Daj mi spokój Homiel, głowa mnie boli, powiedz lepiej co dalej.
  • Koronkowa robota.
  • ……… – Piotr kiwa głową zrezygnowany.
  • Niczego się od Niego człowiek nie dowie … Słyszę na cały głos muzykę, widzę napis Luis Amstrong … Wonderful Life ? Całą głowę mi zajęła ta muzyka …
  • Posłuchaj, to ci dobrze zrobi.
  • Ciągle to słyszę – zmęczonym głosem.
  • Nie narzekaj, bo ci puszczę ACDC.
  • Zobacz … Oni się orientują ! – roześmiałam się.
  • Jeśli będzie ci coś dolegać, zapamiętaj … To jest inność.
  • Inność boli, Ola.
  • Nie pochodzisz z tego świata – do Piotra.
  • A Ola ?
  • Pochodzi ze świata Ojca.

Jesteśmy już w domu. Zajęłam się obiadem, sprzątaniem i w końcu zmęczona klapnęłam na sofę  …

  • Posłuchaj Luisa …

Włączam z YouTube na cały głos … Czytam tekst po polsku, piękne …

  • Spełniło się.
  • Hmm … Tekst mi przypomina moją wizję z oknem. Gdy wybiegłam z budynku, było jak w tym tekście piosenki …
  • Żeby to się stało, musisz odejść.
  • Aaaa …. To dlatego wybiegłam na ulicę sama.

Czytam jeszcze raz słowa Adama.

  • Symbol z pozoru niemożliwy do zaistnienia … Trójkąt to symbol Ojca. W wizji jest podzielony … To niemożliwe niby, a jednak tak jest. Wiesz dlaczego ? Bo ty masz 70 imion w sobie, w tobie jest Ojciec i jest na Ziemi. Jest podzielony …
  • Ojciec się uśmiecha …
  • Dobrze ?
  • Bardzo ciepło.


23. 10. 22 r. Warszawa.

Siedzimy w domu cały dzień, mam więcej czasu na komputer. Oglądam film, który rzucił mi się w oczy, bo widzę na niebie sześcian; Glowing Object Over Hollywood, Florida On 6-26-2022, UFO Sighting Newshttps://www.youtube.com/watch?v=LEsgGjHrabk&t=7s Nie jestem pewna, więc powiększam, żeby sprawdzić. Właściwie czuję nacisk na głowę, aby sprawdzić. Coś tam dostrzegam, sprawdzam dalej … Nieeeemożliwe … Pokazuję Piotrowi … Stanął jak wryty …

Powiększam zdjęcie jeszcze bardziej, bo zwracam uwagę na dziwny kształt jego głowy …

  • To jakiś obłęd …. Chciałam zobaczyć, to zobaczyłam … Ojcze, to … Ufo ?!… – nie wiedziałam jak go nazwać …
  • To dla mnie ?
  • No pomyśl.

No i myślę. Zazwyczaj nie robię takich analiz, ale ktoś mnie ewidentnie do tego cały czas pchał.

-Ale w międzyczasie dojdzie dla ciebie do dziwnych zaskakujących sytuacji i rozwiązań. 
-Masz działać rozsądnie. 
-Będzie sporo rzeczy się działo, bo któż jak nie Ja … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/04/niebo-to-matematyka/ 

Prawdziwy kosmita jest na mojej liście zaskakujących sytuacji na miejscu 1, na razie.

Ojciec wykorzystuje wszelkich ludzi do przekazywania wiadomości.

22. 10. 22 r. Warszawa, część 2.

  • Szczęście się do ciebie zbliża wielkie.
  • Wraz z jego odejściem będzie cię aż przygniatać, tak wielkie.
  • Ale na tym dworcu czułam się kompletnie bezradna i zagubiona.
  • To metafora.
  • Ciekawe co znaczy trójkąt podzielony, ale w całości … – pytam mając nadzieję, że się dowiem.
  • To alter ego ? Dwa w jednym ?
03. 03. 22 r. Warszawa. 
- Słyszę … alter ego Piotr nagle przy kawie. 
Znam, ale sprawdzam na wszelki wypadek co znaczy. Nie jestem zdziwiona. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
  • Myśl więcej. Nie jest zimno, jest ciepło – …. gra w zimno-ciepło.
  • Kiedy to mówisz, zobaczyłem fragment z Lary Croft, z filmu jak łączą się dwie części w trójkąt.
  • Głową nie rozwikłasz.
  • …….. – Piotr przyłożył rękę do mojego splotu sercowego.
  • Czyli intuicja ?
  • Ty ją masz. Jak nie ty, to któż to odgadnie ?
  • Hmm …. – uśmiecham się.
  • Ale słowa Adama dotyczą niewątpliwe Piotra …
  • Jako żywo …
  • … „Jako żywo” ? Kto tak mówi w dzisiejszych czasach ! – Piotr zdziwiony.
  • Ja.
  • ………. – roześmiałam się.
  • Nie mam pomysłu co do tego trójkąta …
  • Wspieram cię przy pisaniu, zawsze jestem przy tobie, Ola.
  • I wszędzie !

Na razie odsuwam to na bok, ponieważ absolutnie nie chcę się mylić. Coś mi tam w głowie świta, ale nie chcę się pomylić. Bardzo ciekawa wizja i bardzo ważna wizja.


Wczoraj pracowałam na blogu i na coś zwróciłam uwagę. Według słów Ojca „Jegomość” będzie przed świętami, tak mi wychodzi.

-Zobaczyłem gwiazdkę 
-… Dobra zmiana.
-… Będziesz bardzo szczęśliwa, jak nigdy przedtem, to widzę … 
- Jak ty znikniesz na te 30 dni, to kto zapłaci za czynsz ? 
- Włącz muzykę … 
Byliśmy już w aucie, Piotr włączył radio. Rozbrzmiało Jingle Bells 
-… Czy cię satysfakcjonuje ta odpowiedź ? 
- Święty Mikołaj, czyli … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/02/skonczylo-sie/
  • Jingle Bells to Boże Narodzenie, nie Wielkanoc – Piotr do mnie. 
  • Zgadza się. I teraz zobacz … Jeśli „216” jest aktualne, to te święta naprawdę mogą być ostatnie.
  • Doczekałaś się.

Oboje się zamyśliliśmy. Te wszystkie znaki zewsząd … Niewątpliwie się zbliża (jakiś) koniec. Niewątpliwie Ojciec nas do tego przygotowuje, to znaczy mnie przygotowuje.

  • Pamiętaj, że jesteś Oluś.
  • ……..  – rozmiękczyłam się na drobne gwałtownie przypominając sobie to doznanie.
  • Ale pamiętaj Kto cię ochrzcił tym imieniem.
30. 09. 21 r. Warszawa. Budzę się o 6.30 i myślę sobie, że chcę jeszcze pospać 30 minut do 7.00 i obejrzeć mszę w TV. Zasypiam. Budzi mnie wyraźny głos, bardzo męski, spokojny, bardzo ciepły … 
- Oluś … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/13/wszystko-ma-znaczenie/
  • Wczoraj ten zza żaluzjami to dziwny był.
  • ……. – spojrzałam na Piotra chyba z politowaniem. Potrafi zmienić temat w kompletnie nieoczekiwanym momencie, a ponieważ o tym przypomniał …

Wczoraj po południu. Siedzimy na kanapie oglądając TV. Telewizor stoi tuż koło wejścia na taras. Gapiąc się na TV siłą rzeczy widać, co się dzieje na tarasie. 

Wstaję „rozprostować kości”, nagle Piotr krzyknął głośno …

  • Ola !!! Nie ruszaj się ! Ktoś cię obserwuje !
  • …….. – znieruchomiałam, zbaraniałam zupełnie. Piotr tak na poważnie ?
  • Ktoś stoi na balkonie ! … – był śmiertelnie poważny i zszokowany.

Zaglądam i … oczywiście nikogo nie zobaczyłam.

  • Obserwował nas ! A gdy się zorientował, że go widzę, podniósł ręce do góry w geście, jakby chciał powiedzieć; poddaję się. A może przepraszał w ten sposób, że nas obserwuje, nie wiem.
  • Hmm … Jak wyglądał ?
  • Prawie jak człowiek, ale miał dziwną głowę, beżowy był …
  • Podniósł ręce ? To taki odruch ludzki …     

Podsunęłam coś Piotrowi, aby narysował chociaż tą jego „dziwną głowę” …

  • Dziiiiwna … UFO ! A dlaczego ja nie widzę ? Też chciałabym zobaczyć – miałam żal bardzo wyraźny, aby wiedzieli, że mam żal, … i nutkę zazdrości może.

I tak to było wczoraj. Szkoda, że nie podrążyłam kto to był i po co … Teraz Piotr o tym rozmawiać już nie chce.


Kawa się powoli kończy, ciągle myślę o tym, że Adam mnie rozczarował. Nie mogę zrozumieć jak egzorcysta może być przeciwko prawicy.

  • Ojciec jest przeciwko lewactwu.
  • Nie przeciwko, a przeciwny. Czujesz różnicę ?
  • Przeciwko to byłaby biada dla nich.
  • Być przeciwnym to mieć inne myślenie.
  • Rosja jest przeciwko. 
  • Woow …, faktycznie. Być przeciwnym to się nie zgadzać. Być w kontrze to być w kontrze. Hmm … Jeśli Adam jako jasnowidz jest przeciwny, bo tak widzi, to czyż jego wizja nie jest fałszywa ?
  • Absolutnie nie.
  • Ojciec wykorzystuje wszelkich ludzi do przekazywania wiadomości.

Rozumiem, ale jestem mimo wszystko bardzo rozczarowana.

CDN … 

Zajmij się naukami Mego Syna.

21. 10. 22 r. Warszawa.

Obejrzałam „Co się stało z prawdziwą s. Łucją? Co z ukrytą 3 Tajemnicą Fatimską ? Czemu podmieniono Kościół?” https://www.youtube.com/watch?v=CctTPhW44QI . Zirytowana opowiadam Piotrowi …

  • Słyszę lewak …, a może to moje zdanie. Ale widzę chochlę jak miesza w garnku.
  • Nie daj sobie mieszać, nie rozmieniaj się na drobne.
  • Nie zajmuj się pobocznymi … – tematami.
  • Zajmij się naukami Mego Syna.
  • Gdyby cię bolał palec, to nie byłoby problemu.
  • Gdyby cię bolał główny krąg, to byłby (już) problem.
  • Zajmij się głównym kręgiem.
  • Nie daj się wytrącić na poboczne drogi.
  • Chochelka pracuje, nie zastanawiaj się nad tym.
  • Zajmij się, co jest istotne.
  • Okaże się jeszcze, że Elvis naprawdę żyje …

Roześmiałam się. „Elvis żyje” to stara i ciągle aktualna teoria spiskowa.


Jeszcze jedna wiadomość zwraca moją uwagę.

W klasztorze w Milevsku w Czechach archeolodzy znaleźli kawałek gwoździa, którym ich zdaniem ukrzyżowano Jezusa Chrystusa. Badacze pracujący w klasztorze odkryli w nim tajną komnatę, w której znaleźli sześciocalowy kawałek gwoździa w pudełku ozdobionym krzyżem z 21-karatowego złota.Pudełko powstało między 260 a 416 rokiem naszej ery i jest oznaczone literami „IR”, co oznacza „Jezus jest Królem”.Zdaniem ekspertów w klasztornym skarbcu ukryto rzadkie artefakty pochodzące z czasów najazdów wojsk husyckich na początku XV wieku.Według Czeskiej Agencji Prasowej (ČTK) badacze nie mogą potwierdzić, że gwóźdź pochodzi z prawdziwego krzyża, na którym umierał Chrystus. Zapewniają jednocześnie, że odkrycie jest „nawet większe niż relikwiarz św. Maura”. https://dorzeczy.pl/religia/166298/sensacyjne-odkrycie-dotyczy-jezusa.html

- Homiel, no proszę cię, powiedz co z tym krzyżem? 
- To są kopie i będziesz znajdowała ich bardzo wiele. W średniowieczu robiono ich znacznie więcej niż dzisiaj. 
- ?! W takim razie, czy krzyż przetrwał ? Ten jeden ? 
- Zabrali gwoździe i koronę. Nikt nie zwracał uwagi, nikt nie pamiętał o krzyżu. 
- ?! A Titulus Crucis ? 
- Był razem z krzyżem i jego też nie ma. Żołdak wyrzucił... 
- ?! … To było chyba powszechne... Widzę wiele krzyży, wszędzie, prawie codziennie ktoś ginął. ?! Gwoździe zabrali? – dopytuje się. Dlatego gwoździami wymiotują podczas egzorcyzmów... teraz mi pokazuje... 
- Na znak. Wszystko jest powiązane. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/01/masz-krzyz-mojego-syna-czego-chcesz/ 



22. 10. 22 r. Warszawa.

Sobota rano. Piotr klapnął na kanapie ciężko i wali prosto z mostu …

  • Jak ty będziesz żyła beze mnie ? Teraz do mnie doszło. Co będziesz robiła ?
  • Nie co, a Kto …
  • Słyszę … Jeszua ….
  • ……… – uśmiecham się. W modlitwie mówię Jeszua, rzadziej Jezus.
  • Słyszę delikatnie, ale wyraźnie.
  • Nigdy nie byłaś sama, nie jesteś sama i nie będziesz sama.
  • Nie sądzisz, że „łysy” się opatrzył ?
  • …….. – wolałam się nie roześmiać, nie chciałam ranić Piotra.
  • Za mojego życia to się stanie – posmutniał.

Wczoraj przeczytaliśmy coś, co zmroziło nam żyły.

I jeszcze wizja, którą właśnie opisywałam na blogu …

Obudził mnie sen. Była 4,45. Idę metr za Piotrem, jak jego cień, ale nie obstawa. Idziemy podziemnym przejściem wykutym w skale, idziemy dość szybko, w każdym razie widać, że Piotr wie dokąd idzie. Jest w swoim zwyczajnym płaszczu, w którym chodzi na co dzień. Muszę za nim truchtać, aby nadążyć. Dochodzimy do schodów, wyprowadzają nas na płytę dworca kolejowego. Całkiem normalny dworzec. Nikt nie zwraca na nas uwagi mimo, że na płytę wyłaniamy się de facto spod ziemi. Nadal truchtam za Piotrem. W hali dworcowej jest niewielu ludzi, ale nagle pojawia się ich naprawdę spora grupa, która wchodzi nam w drogę. Wchodzi między mną, a Piotrem. Piotr wtapia się w ten tłumek, miesza się z innymi mężczyznami w płaszczach i niestety powoli tracę go z pola widzenia. Kiedy tłum się rozstępuje, już go nie znajduję, zniknął. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/22/wszystko-moze-sie-zdarzyc/ 

Wszystko to razem sprawia, że kurcze … dzieje się jednak. I zbliża się jednak. Może gdzieś tam podświadomie mieliśmy nadzieję, że to jakaś bajka, halucynacje … Jasny gwint, dzieje się jednak …

  • Z tego, co ten Adam powiedział, to go nie znajdą.
  • Nie znajdą, bo Ojciec sam cię wyciągnie. Szedłeś jak zaprogramowany.

Na kawie.

  • Ładne rzeczy od naszego lewackiego kolegi.
  • Jego poglądy definiują jego osobę.

I tu jestem naprawdę zdziwiona i baaaardzo rozczarowana. Adam to przecież także egzorcysta, a według słów przeczytanych dalej wynika, że jest zdecydowanym przeciwnikiem obecnego rządu. Być przeciwnikiem PIS to, jakby być w jakimś sensie przeciw Bogu. Opozycja to w dużej mierze lewactwo, ich poglądy i zasady są przeciw Bogu. 

  • Ale, czy dlatego, że definiuje jego osobę, nie może być przekaźnikiem ?

Hmm, prawda … Wielokrotnie Ojciec posłużył się ludźmi, którzy są wielkim znakiem zapytania, czy powinien być Boga przekaźnikiem. Ale to też nauka. Ojciec nie odrzuca nikogo, chyba, że ten ktoś chce być odrzucony.

CDN …

Nasz świat jest piękny.

19. 10. 22 r. Warszawa.

Na kawie Piotr sobie przypomina …

  • Homiel się wyłonił zza przesłony tak, jakby naciągnął woalkę na twarzy. Przepiękną miał twarz, niesamowicie szlachetną, srebrna była ta przesłona na twarzy …
- Jesteś taki mądry, pokaż się – zażartował Piotr. 
Kilka chwil później zza przesłony wyłoniła się srebrna głowa, znacznie większa od głowy Piotra. Miała przepiękne rysy... 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/18/nie-oceniaj-a-sam-nie-bedziesz-oceniany/

  • Spełnił twoją prośbę.
  • A ja mogę też prosić ?
  • Prosić możesz.
  • ……… – śmiech, prosić zawsze można, a co z tego wyjdzie, nie wiadomo.
  • Zasłużyłaś twoją dla Nieba wielką pracą, możesz prosić.
  • Tego ci brakowało.
  • ………. – wzruszyłam się. Siedzimy od godziny i dopiero na koniec rozmawiamy. Cały czas myślałam, czy w ogóle porozmawiamy.
  • Musisz spytać go, czy jest wykorzystywany ….
  • Piotr ? Noooo, jest narzędziem. Po to jest. Piotr to jedyna możliwość, aby rozmawiać.
  • Skąd wiesz, skąd wiesz ….
  • Piękna to była twarz – Piotr się rozrzewnił.
  • Ta przesłona się naciągnęła i była srebrna.
  • Pięknie …. – kiwam głową widząc co mówi w swojej wyobraźni.
  • Ten świat jest piękny.
  • Cieszysz się, że tu jesteś ?
  • ??? …. Cieszę się, że jestem z tobą, że rozmawiamy – odpowiadam zaskoczona dlaczego mnie o to pyta.
  • A to nie ja pytałem – wyjaśnia mi szybko. 
  • Odpowiedziałaś ładnie, w sposób przewidywalny.
  • Dobrze działasz dla Nieba, w sposób niezawodny.
  • Pomieszkuje w tobie ktoś z przeszłości …
  • Ande…gaweńska …, słyszę. Przypominasz sobie …

Gały wytrzeszczam zaskoczona totalnie …

- Czy wiesz dlaczego Jadwiga tak głęboko wierzyła w Chrystusa?
- Bo była blisko wcześniej Niego. 
- Być zakonnicą i się modlić to dużo. 
 - Być władcą i się modlić to bardzo dużo.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/19/pan-bog-na-ciebie-juz-czeka/ 
  • Trwać przy Bogu jest trudno, ale jakże przyjemnie jest spijać nektar tej świadomości.
  • Nagroda cię nie minie.
  • ……… – Piotr się gwałtownie wzruszył i zdenerwował …
  • Linia Piotra wygaśnie.
  • ………. – zamarliśmy.
  • Linia życia ! Teraz na „Kaptur” czas – tłumaczę Piotrowi, bo jest wyraźnie przestraszony.

Wieczorem.

Obejrzeliśmy bardzo dobry, mądry i wkurzający zarazem film „Cud”. Po zakończeniu siedzieliśmy w ciszy.

  • Ale film ! Strasznie się zdenerwowałem. Gdzie tam cud ?
  • Że się nie zemścił, choć bardzo chciał. Nie wierzył w Boga, ale postąpił według Jego woli.
  • Może się bał. Ja też się boję Ojca.
  • Nie możesz się bać, bo kochasz Boga.
  • Bojaźń Bożą masz, a to co innego.
  • Nie możesz Mnie się bać, bo Ja jestem w tobie.
  • ……. – Piotr tylko stęknął.
  • Jestem tak zmęczony … Ten rok na koniec będzie strasznie ciężki.
  • Masz co robić, masz te problemy, a pieniążków nie masz.
  • No właśnie, prosiłem Ojca o pomoc – mówi do mnie.
  • Aaaa, zapomniałem – zażartował Ojciec.
  • Trudny czas przede mną.

Jest trudny. Sprawa sądowa blokuje finanse, firmy nie płacą, koszty rosną, ludzie chcą podwyżek, zleceń na koniec roku jest niby więcej, ale nie ma jak ich zrealizować. Węzeł gordyjski jakiś, czy co …

  • Może za słabo prosisz ? Może powinieneś robić egzorcyzmy ?
  • Czyli mówisz, coś za coś ?
  • ……… – zamknęłam się, już sama nie wiem.
  • Masz się nie obrażać, bo choć masz dużo czasu (216), to jednak mija.

Ojciec potrafi naprawdę otrzeźwić do szpiku kości.


Siedzimy zamyśleni, nad tym filmem, nad naszą sytuacją, nad „216” …

  • Fajne są te chwile, a zapamiętasz je ?
  • Muszę …

Powiedziałam szczerze i stanowczo, bo to chwile przepiękne. Jest półmrok, godzina 22.30. Cisza, siedzimy na kanapie otuleni kocem, bo zimno, notuję spokojne, świeczka się pali … Jest „simple the best”.

  • Więc zapamiętaj, masz obiecane u Ojca
  • Widzę stolik, kawę, Chrystusa ….
  • Słowo się rzekło.
  • Będziesz szczęśliwa. To będzie prezent dla ciebie i wielki dar.
  • Jesteś bezkompromisowa, choć słuchasz.
  • Nie ma kompromisu w pewnych sprawach.
  • Nie ulegasz … 
  • Ojcze, szykujesz mnie ? … Zabierasz Piotra ? – pytam nie wierząc mimo wszystko.
  • Nie tak dosłownie.
  • To będzie występ jednego aktora.

 

Zakładamy się ?

17. 10. 22 r. Warszawa.

Córka miała przepiękną wizję. Zadzwoniła z rana i opowiada chlipiąc ze wzruszenia.

  • Byłam w jakimś mieście. Ludzie chodzą po ulicy i nikt nie zwraca uwagi na torbę, która leży na środku ulicy. Taka zwyczajna torba sportowa, identyczna do mojej. Podchodzę do niej, otwieram, a tam ….
  • ……… – chlip chlip, córka beczy.
  • A w torbie szczeniak, śliczny biały labrador, taki biały, że aż błyszczał od bieli.
  • Przyjaciel z Nieba – mówię od razu.
  • Pomyślałam, że trzeba go odrobaczyć. Wsadziłam go sobie pod bluzę i poszłam do sklepu. Chodzę między półkami i widzę tam wielkiego nietoperza. Tak mi się wydawało na początku. On się do mnie zbliżył i to nie był nietoperz, a wielki motyl …
  • ……… – znowu chlip, chlip …
  • Znak od Ojca – mówię znowu.
  • Był taki wielki jak moja głowa. Cały niebieski, prześliczny, cały świecił. Też go wzięłam. Wyszłam na ulicę i wszyscy ludzie patrzyli na mnie zaskoczeni, że mam przy sobie takie rzeczy …

Hmm …. Piękna wizja, nareszcie. Do tej pory jej wizje były pełne gacków i raptem takie przełamanie. I raptem prawdziwe światło.


Rozmawiamy o jej wizji na kawie.

  • Hmm …. Może to za to, co wczoraj powiedziałem Ojcu.
  • Tak ?
  • No tak … Chodziłem w wizji goły, ale powiedziałem do Ojca … Nic nie mam, ale we mnie jest 70 imion Boga, nic się z tym nie równa. I zobaczyłem ten pierścień na palcu, który się wtopił w mój palec. Znowu to zobaczyłem. To przymierze z Bogiem. Wołałem „Przywróć mi imię moje”, to mi je przywrócono.
  • Hmm …. Piękną wizję dałeś Ojcze naszej córce.
  • Wiem.
  • ……… – roześmiałam się. Krótko i zwięźle. 
  • Mały zazdrośniku.
  • ……… – znowu się roześmiałam.
  • Każdy byłby zazdrosny. Pamiętam jak chowałem Ojca pod kołdrą, aby się nikt nie dowiedział, że Go mam.
  • A jak twoje spotkanie z Chrystusem wypadło ?
  • Fajnie …, i głupio … – pomyślałam. No kto przy zdrowych zmysłach proponowałby w takiej chwili kawę ?!!!
  • Zadziwiająco ? I nie chodzi o kawę.
  • Taaa … Nigdy takiego odczucia jak wtedy nie miałam, nie przeżyłam wcześniej – spoważniałam.
  • ……. – cisza.
  • No to co, dzisiaj 198 ? – Piotr liczy.
  • Co tam „216” ! „Trwaj do sądu i płyń” !
  • Ciekawe, czy się rozminiemy.
  • …….. – kurcze, przed chwilą o tym pomyślałam.
  • No ciekawe ….
  • Zakładamy się ? A o co ?
  • …….. – spłoszyłam się, nie chcę się zakładać.
  • Nie wiem.
  • No bądź kreatywna, wymyśl coś.
  • O kolejne modlitwy ? … To już nie jest kreatywne – mówię ostrożnie.
  • Nie musisz teraz.
  • Może cię duch mądrości nawiedzi …


18. 10. 22 r. Warszawa.

Poranna, bardzo wyraźna wizja.

Jestem w USA jako gość, w jakimś mieszkaniu. Goszczą mnie dwie Amerykanki, jedna lat około 40, druga znacznie starsza, jej matka. Mam świadomość, że przyjechałam do USA na zaproszenie, aby pozwiedzać. To moje pierwsze chwile po przybyciu, jestem skołowana, rozmawiam łamaną angielszczyzną. Wiem, że powinnam powiadomić Piotra, że bezpiecznie dojechałam, ale wcale się tam bezpiecznie nie czułam. Biorę do ręki telefon, próbuję sobie przypomnieć numer kierunkowy do Polski i za nic sobie nie mogę tego przypomnieć. Poczucie braku bezpieczeństwa się potęguje, bo nie mogę połączyć się z Piotrem. Dodatkowo same kobiety nie starają się też, bym czuła się komfortowo, one też się czegoś boją. Starsza bardziej niż młodsza. Kiedy tak stoję z telefonem w ręku, starsza łapie mnie za łokieć i pyta po polsku chyba, a może po angielsku … Nieistotne, doskonale rozumiem co mówi …

  • Kiedy to się wszystko skończy ?!!! – pyta błagalnym tonem.

Zaskoczyła mnie dogłębnie. Zaskoczyło mnie najbardziej zmęczenie, strach, które widziałam w jej oczach. W lot sekundy zrozumiałam, że ona mówi o apokalipsie, że ona wie! o apokalipsie. Pytała mnie jakby myślała, że ja wiem kiedy, a przecież nie wiem.

Nie wiedziałam co jej powiedzieć, więc odwróciłam głowę w stronę okna. Za oknem zobaczyłam dziwny widok. Przed chwilą było jasno, a teraz było ciemno.

Budzę się.

Nie byłam pewna co to oznacza. Nie wybieram się do USA, a USA na razie kojarzy mi się jedynie z wizją o wulkanie. Ale dzisiaj publikując tekst zrozumiałam, że być może to coś więcej.

31. 05. 22 r. Warszawa. 
Budzę się w nocy o 1.00 i widzę w pokoju Piotra światło. Nie spał. 
- Obudził mnie krzyk, wydawało mi się, że z ulicy ktoś krzyknął 
- … Obudźcie go, już czas !!! 
- Ooo … ! – otrzeźwił mnie natychmiast. 
- W tym krzyku był taki … strach, zmęczenie … Gwałtownie się podniosłem, aż mnie serce zabolało … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/18/wszystko-jest-zaplanowane-kiedy/

W pytaniu tej kobiety były dokładnie te same emocje. Może ona też pyta o Piotra, po prostu … Zachowywała się dość dziwnie. Rozczochrane siwe włosy, jej wewnętrzny niepokój sprawiał, że chodziła w tą i wewte, nie mogła sobie miejsca znaleźć. Jakby miała świadomość, co się dzieje.