Pan Bóg nigdy nie zapomina o swoich przymierzach.

04. 08. 16 r. Warszawa. 

Czasami Piotr ma przebłyski przyszłości.

  • Złota okładka. Tłoczony napis BÓG. Wszystko wydasz sama. Bez dodatkowych słów, samą książkę. Widzę gigantycznego anioła, który będzie cię ochraniał i otoczy skrzydłami.
  • Ja ? – spytałam zdziwiona, choć dawno o tym myślałam.
  • Podasz rękę wielu ludziom.
  • Mogę pisać z imionami, wszystko ?
  • Po odejściu Piotra możesz używać wszystkich nazw, imion.
  • Taki ma być tytuł ?
  • Cóż więcej tu dodać, istota wszystkiego.

Wieczorem oglądaliśmy wiadomości. Podano informację o zniszczeniu jednego z kościołów we Francji.

http://wpolityce.pl/swiat/303233-wojne-z-radykalnym-islamem-francja-rozpoczela-od-wywleczenia-sila-ze-swiatyni-katolickiego-ksiedza-wraz-z-wiernymi

  • Wyrzekli się krzyża.
  • Nie wyrzekli.
  • Wyrzekają. Módl się.


05. 08. 16 r. Szczecin.

Obudziłam się o 3.00 zupełnie nagle. Kątem oka zauważyłam, że w pokoju Piotra pali się światło. Zajrzałam do niego sprawdzając co się dzieje.

  • Gacki miałem. Jeden z nich miał spłaszczoną głowę i czerwone oczy, był futrzany …
  • Futrzany ? – dziwne określenie.
  • Mocno owłosiony.
  • A … Ten … – przypomniałam go sobie z mojej wizyty sprzed kilku miesięcy.
Codziennie wpisuję na blogu swój dziennik, bez upiększania, bez fantazji, czyste fakty. I dzisiaj miałam niesamowitą nocną wizytę. Obudziłam się w środku nocy wydawałoby się bez powodu. Podnosząc lekko głowę zobaczyłam wlepione w siebie całkowicie czarne gałki oczu. Twarz człowieka(?) była porośnięta czarnymi włosami jak u małpy, szybkim rzutek oka cały wydawał się we włosach. Człowiek z zezwierzęconą twarzą siedział w nogach mojego łóżka i się… gapił. Co mnie uderzyło to jego twarz, która nie wyrażała absolutnie żadnych emocji, a oczy były absolutnie zimne. Nie wiem, czy to coś cokolwiek czuło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/

Rano byliśmy niewyspani, a przed nami jazda pociągiem i miałam nadzieję, że i długa, ciekawa rozmowa.

  • Miałem dziwną wizję … – Piotr szepcze, bo wokoło sporo ludzi. 
  • Widziałem papieża Franciszka, który patrzył na mnie i powiedział…
  • Ojciec zesłał na ziemię Metatrona.
  • … ???
  • Naprawdę ? Naprawdę wysłał ? – nie wiedziałam jak to zrozumieć.
  • Wsłuchuj się.
  • … Patrz na niebo i co czujesz ? – zwraca się do Piotra. Piotr spojrzał na niebo przez wagonowe okno.
  • Wszystko jest możliwe.
  • To uwierz we wszystkie nasze rozmowy.
  • Będziesz miał coraz większe możliwości, ale też będziesz miał więcej odpowiedzialności.
  • Czy nie jest to zbyt ryzykowne dawać Piotrowi tyle władzy ? – pytam.
  • Czy ktoś, kto tak walczy co noc o ludzi, może czynić źle ?
  • Wymagają od ciebie więcej – mówię do Piotra.
  • Wymagamy więcej, bo więcej wiesz.
  • Czy Ola ma moc ?
  • Moc ma to, co pisze.
  • Ty masz miecz w pochwie, ona w ręku.
  • Kto chce, to przeczyta, kto chce, to zrozumie …
  • Nie chcecie, aby wszyscy się nawrócili ? Na przykład buddyści, żydzi itd.
  • Nie o takie zwycięstwo chodzi.
  • Ma nie pochodzić od zewnątrz, a od środka człowieka.
  • …. Aha – tylko tyle mogłam wykrztusić myśląc jednocześnie … Co na to Kościół ? 

Piotr zaczął wspominać dawną swoją wspólniczkę i wszystkie przedziwne sytuacje z nią związane.

  • Zmień temat, bo Mnie mdli. Szczur zamieniony w człowieka … 
  • Weź sztaby metalowe, zasuń, zaspawaj, zamknij, bo choć jestem w Niebie, to zwymiotuję.
  • Powiadam ci Piotr, że życie przed tobą piękne.
  • A Olusia ?
  • Już ma piękne.
  • A co znaczy piękne według Was ? – pytam od razu. 
  • To co dla was.
  • Kto wymyśla te wszystkie wizje ?
  • Technika.
  • A kto układa scenariusze wizji ?
  • Nieważne kto, ważne co i skąd.
  • Płynąć na fali będziesz sam, Ja będę cię obserwował.
  • Dlaczego ?
  • To jest twoja droga.
  • …… – fala z wizją ciągle aktualna i ciągle nie wiemy co oznacza.
  • Metatron jest najważniejszym archaniołem, a jest też Jofielem, a Jofiel jednym z 7 archaniołów. Jak to jest w końcu ? – pytam.
  • Nigdy nie zrozumiesz tu …
  • Czyli trzeba być u Was ?
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Homiel … Ile ważysz ? – spytałam, by nieco rozluźnić temat.
  • Mniej od ciebie … Z przykrością ci to powiem
  • ………. – zaczęłam prawie płakać ze śmiechu.
  • …. Czy faktycznie podkręciliście czas ? Jakoś tak szybciej biegnie – spytałam, bo ciągle to słyszę z ust różnych ludzi.
  • Iluzja zbiorowa.

Piotr przypomniał sobie dzisiejszą nocną wizytę.

  • Czy z diabłem będę walczył ?
  • Ostatnio trzęsiesz nimi tak, że całe piekło się trzęsietaką siłę mają modlitwy egzorcystyczne.
  • Wizualizuję na planecie wszystkich ludzi i wyciągam z nich ciemną masę. Czy to coś daje ?
  • Rób swoje.
  • …. To straszne co robią z kościołami we Francji, to już koniec u nich.
  • Kiedy ogień będzie pastwił Europę, zaczną uciekać 
  • … ??? ….. – … tego się nie spodziewaliśmy.
  • Ciekawe co w NIP się dzieje … – Piotr po chwili.
  • Ty sobie jedziesz, a życie się toczy.
  • Ty nie wiesz, a dzieje się.
  • Czy 20 października będzie rozstrzygnięcie ? – Piotr spytał o zaplanowaną rozprawę z NIP.
  • Patrz i obserwuj.
  • W głowie mi się nie mieści, jak oni to zrobią – mówi do mnie. 
  • To jest tak niemożliwe jak to, że skończysz w konfesjonale.
  • W konfesjonale siedzą kapłani przecież.
  • …….. – Homiel śmieje się.
  • Pan Bóg pamięta o zakładzie ?
  • Pan Bóg nigdy nie zapomina o swoich przymierzach zrobiliśmy wielkie oczy.
  • Ojciec ma do mnie końską cierpliwość.
  • A jaka jest końska ?
  • No … Mucha lata, a on nic – Piotr próbował to wytłumaczyć, choć nie wiem, czy mu się udało. 
  • Słyszałem o boskiej cierpliwości, ale przekażę …
  • Może wejdzie do słownikaHomiel zażartował.

Jechaliśmy już kilka godzin, a ja się zaczynałam zastanawiać, czy czasami to nie z Ojcem rozmawia teraz Piotr. Teraz już za każdym razem będę się nad tym zastanawiać.


Wieczorem byliśmy już bardzo zmęczeni. Siedzieliśmy w ciszy przed telewizorem … Piotr gdzieś „odleciał”, a ja cierpliwie czekałam, aż „wróci”…

  • Rozmawiałem z Bogiem Ojcem … Wrócę do ciebie Ojcze ?
  • Jak chcesz, to wrócisz.
  • A ty czego chcesz Ojcze ?
  • Dbaj o Moje dzieci.
  • Niech się dzieje Twoja, nie moja wola.
  • Czy Ten, który powiedział „niech będzie Twoja wola Ojcze, nie moja”… czy jest ze Mną, czy jest na ziemi ?

kielich Getsemani

  • Jest z tobą.
  • Więc i ty będziesz ze Mną, jeśli tak zdecydowałeś.
  • Taki jest niedopowiedziany koniec tej rozmowy, więc wiesz jaka twoja przyszłość będzie.



Dopisane 08. 05. 17 r.

  • Nie wyrzekli. Wyrzekają. Módl się – Homiel zaznaczył, że wyrzekanie się krzyża trwa nadal. To nie jest przeszłość. 

Wczoraj były wybory we Francji i choć już w sobotę próbowałam się dowiedzieć od Homiela kto będzie następnym prezydentem, nie dał konkretnej odpowiedzi. Powiedział jednakże coś, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że Marine Le Pen nie wygra na pewno. Powiedział coś znamienitego.

  • Ten naród jeszcze nie został do muru przyciśnięty, by walczyć o krzyż.

Wynika z tego, że trzeba się spodziewać eskalacji lewicowej wolności, która krzyż zwalcza oraz działań radykalnego islamu, który krzyża nienawidzi. Powiedział…

  • Bunt musi narodzić się od dołu.

Czyli sami ludzie muszą chcieć i dokonać wyboru. Sprawdza się tutaj niezmienna prawda; człowiek docenia, gdy traci.


  • Ma nie pochodzić o zewnątrz, a od środka człowiekaNawrócenie (od gr. επιστρέφω, epistrefo – zawracać) – przemiana duchowa, przyjęcie jakiegoś systemu wartości, poglądów, zasad.

Jezus powiedział apostołom, by poszli w świat i głosili jego słowo, ale nie mówił nigdy, by nawracać na siłę. Człowiek musi czuć i wiedzieć i ostatecznie sam dokonać wyboru, bo wiara to wybór. Do tej kwestii powrócę w bardzo ciekawej rozmowie z Homielem kilka miesięcy później.


  • Ojciec zesłał na ziemię MetatronaHenoch / Eliasz według Homiela to jedna dusza. Henoch / Eliasz = Metatron – według starych hebrajskich źródeł. Czyżby Bóg Ojciec wysłał na ziemię Eliasza?

W Apokalipsie św. Jana (Ap 11, 3-12) napisano, że w ostatnich czasach powstaną dwaj świadkowie, będą głosić Prawdę, czynić cuda, zostaną zabici i znów zmartwychwstaną. Tradycja Kościoła oraz wszyscy współcześni prorocy zgodnie twierdzą, że będą nimi Henoch i Eliasz. Fakt ten więc, mający nastąpić, nie ulega wątpliwości. Ale dlaczego właśnie te, a nie inne, biblijne postaci? Uważano bowiem, że mogą wrócić, ponieważ nie umarły, lecz zostały wzięte do Nieba. Odnośnie proroka Eliasza napisano o tym wprost (2 Krl 2, 11), był bowiem świadek tego – prorok Elizeusz. Natomiast o patriarsze Henochu Biblia to tylko sugeruje, choć dość wyraźnie (Rdz 5, 24).Apostoła Jana też nie znaleziono w rozkopanym na drugi dzień po pogrzebie grobie, gdzie go zakopano żywym na jego stanowczą prośbę. Pamiętając zaś słowa Jezusa Chrystusa o nim (J 21, 22), to wydarzenie niejako potwierdziło przypuszczenie niektórych chrześcijan, że Apostoł ten nie umrze, lecz będzie żyć do Drugiego Przyjścia Chrystusa i zdemaskuje Antychrysta. Ale jednak nikt w ciągu wieków nawet nie próbował podważyć pierwotnej tezy. Co więcej, obecnie wśród katolików krążą pogłoski, że Henoch i Eliasz już są na ziemi. Mieszkają we Włoszech. !!! https://urbietorbi-apokalipsa.net/pl/bl/2015-02-24-henoch-eliasz.html

O końcu świata, o Antychryście, o przyjściu Eliasza i Henocha, i o nawróceniu żydów – http://www.ultramontes.pl/pouget_o_koncu_swiata.htm


Czy Ten, który powiedział „niech będzie Twoja wola Ojcze, nie moja”… czy jest ze Mną, czy jest na ziemi?

Wola Boga - Alicja Lenczewska
Wola Boga – Alicja Lenczewska

Bóg wielokrotnie się zakładał.

02. 08. 16 r. Warszawa.

Rano wróciliśmy do wczorajszej rozmowy. Ciągle nie mogę pojąć w jakiż to sposób zmuszą Piotra do posługi, cokolwiek to znaczy. Obawiam się, że moja wyobraźnia jest zbyt krótka na Ich możliwości.

  • A jak cię Chrystus osobiście poprosi ? Usiądzie przy stole i spyta … Co zrobisz ? – przypomniałam sobie Faustynę, która w swoim „Dzienniczku” opisała takie wydarzenie.
  • No przestań ! Przecież nie przyjdzie naprawdę – Piotr się obruszył.
  • No nie wiem … Jego stopy już widziałeś …

Piotr zamyślił się …

  • Widziałem Ojca, nie wiem jak Go opisać …
  • Widziałeś wiedzę i mądrość, dlatego nie jesteś w stanie opisać.
  • Bóg Ojciec wie wszystko, wszystko widzi i słyszy … To jest coś niesamowitego … Aż się spociłem.
  • Nie dlatego się spociłeś.
  • … Bóg … Brak mi słów, żeby Go opisać … –  Piotr się zawiesił …
  • … No powiedz wreszcie ! – milczał za długo. 
  • Uważaj co mówisz, Ojciec to słucha z zaciekawieniem.
  • Ale ja oddaję tylko prawdę … Ta twarz zawiera wszystkich ludzi w sobie … Wiedzę, mądrość, dobro, powiem ci jedno … Przed tym wzrokiem nic się nie ukryje, choćbym schował najdrobniejszą tajemnicę w sercu, nic się nie ukryje … Powiem ci szczerze … Być koło Kogoś takiego to jest … Szczęście to mało powiedziane … Nic się nie równa … – Piotr próbował opisać, ale nie był w stanie zrobić tego precyzyjnie.
  • Jak sobie Go wyobrazić ? – pytam.
  • Nie da się Wszystko w Nim jest … W Ojcu jest każdy obywatel tego świata … Każdy ! Nie ma lepszych, gorszych, każdy ! On ma dla każdego czas … Ja nie wiem, jak On to robi … On ma jednocześnie czas dla 40 miliardów ludzi, rozumiesz to ? Jak to jest możliwe ? – mówił ciągle w głębokim zamyśleniu.
  • Nasz świat to hologram, więc wszystko jest możliwe – wyjaśniam.
  • Ale po co jest ten hologram ? – pyta. 
  • Uczą się obserwowani i obserwujący. Obserwują zachowanie.
  • Po co Im ta nauka jest potrzebna ? – pytam przytomnie.
  • Po co anioł ma się jeszcze uczyć ?
  • Nie zrozumiesz.
  • A może My też jesteśmy obserwowani przez istoty jeszcze wyższe, aż do Nadistoty ?
  • ???!!! Nadistota nie uczy się ?
  • Nie wiesz, co mówisz.
  • Nadistota to Bóg ?
  • Tak. Obserwujący też jest obserwowany.
  • Ta zasada obowiązuje do samego szczytu.

Czyżbyśmy nieoczekiwanie doszli do jednej z najważniejszych rozmów jak dotąd ? Sens stworzenia świata ? Rok temu Homiel swój świat nazwał Nadświatem, a teraz Boga … Nadistotą. 


Wieczorem zaczęliśmy dalej kontynuować nasze rozważania. Poranna rozmowa była niesamowita w swoim znaczeniu i zmusiła mnie do intensywnego myślenia. Miałam wiele pytań, których bałam się zadać, za to Piotr nie miał żadnych oporów.

  • Zadałem Ojcu pytanie … Czy ja do Ciebie wrócę ?… Wiesz co usłyszałem ?
  • Już wróciłeś.
  • Rozmawiam z tobą więcej i częściej niż wiesz.

No taaak. Homiel uprzedzał, że pod tym imieniem nie tylko On przemawia … Ale, nie myślałam, że aż tak często …  Nie bylibyśmy tacy skorzy do żartów, gdybyśmy o tym wiedzieli wcześniej. 


Milczeliśmy przez dłuższą chwilę, by lekko oprzytomnieć. Kilkanaście minut później zaczęliśmy rozmawiać o córce i jej przyszłym chłopaku, który ma się niby pojawić w niedalekiej przyszłości.

  • Oby to nie był jakiś czarnuch – Piotr zażartował. 
  • A to nie człowiek ?
  • Jak będziesz tak nietolerancyjny do dostaniesz i Żyda i łysego i grubego i niskiego i biednego i biseksualistę w jednym – wyliczyłam wszystkie polskie fobie, które akurat przyszły mi do głowy.
  • Ta jabłonka zasługuje na lepszego ogrodnika.
  • A co ty sądzisz o Żydach Homiel ? – spytałam przy okazji. 
  • Pogubili się od nadmiaru.
  • A nasz syn ? Wszystko u niego będzie ok. ? 
  • Jemu to sam Ojciec pobłogosławił – mówi Piotr.
  • Pobłogosławił i tobie.
  • Masz radość w nim.

To prawda. Błogosławieństwo to nie tylko powodzenie, ale proste aspekty życia, których nie doceniamy. Radość z dzieci to wielkie błogosławieństwo. To, że są zdrowe, mądre, życzliwie, są dobrymi ludźmi, to prawdziwe błogosławieństwo. Nieważne są ich zaszczyty, ich stanowiska, ich kariery, ich pieniądze … Liczy się ich czystość serca.

  • Jak chcecie Piotra zmusić do posługi ? – pytam, choć ciągle nie jestem pewna z Kim teraz rozmawiamy.
  • Ten owoc dojrzewa, nie zrywaj za wcześnie.

Oglądaliśmy właśnie w TV informacje o wojnie w Syrii.

  • Co o tym sądzisz Ojcze ? O tym, że ludzie źle działają ? – Piotr zadał pytanie tak nieoczekiwanie i tak normalnie, że aż obróciłam się w jego stronę z lekkim przerażeniem w oczach…
  • Co on wyprawia! … – pomyślałam.
  • Czasy się zmieniają, ludzie nie.
  • …. W sekundę zobaczyłem rozwój technologiczny człowieka w ciągu tysiąca lat, jak technika się rozwijała … Pokazał mi rosnące wieżowce, samoloty … A my bez mian.
  • ……. – ja się nie odzywałam, zabrakło mi odwagi.

Włączyła się ramówka Polsatu. Dwaj mężczyźni siedzą na brzegu jeziora i łowią ryby.

polsat

Zaraz po tym pokazała się reklama samochodów, w której pokazano kilka wersji audi RS. Zaśmiałam się i spojrzałam na Piotra … 

  • Nie oglądaj ! Nie dla psa kiełbasa – powiedziałam żartem przypominając sobie słowa Homiela, że audi do nieba nie wjedziesz.

Piotr spojrzał na mnie lekko oszołomionym wzrokiem …

  • Oglądałem to i pomyślałem … Chciałbym tak trafić nad to jezioro …
  • Nie dla ciebie, a konfesjonał nie łaska ?… usłyszałem.
  • Mam iść do spowiedzi ?… Spytałem dalej w myślach. 
  • Ty będziesz spowiadał.
  • Coś ty ! Nie ma takiej możliwości… Mówię dalej do Homiela … Przecież księdzem nie jestem.
  • Założymy się ? O wszystkie twoje samochody, które mógłbyś mieć.
  • Zgoda !… powiedziałem. I jak tylko to powiedziałem, pokazała się ta reklama z 3 różnymi audi.

  • Jak Oni zrobili, że ta reklama się zaczęła ? – pyta mnie ciągle oszołomiony i lekko przestraszony.
  • … Pewnie wiedzieli, że będzie i wykorzystali sytuację – ciągle staram się myśleć logicznie, a mówiąc otwarcie, to nie mam pojęcia. 

Wyłączyliśmy telewizor, bo rzecz stała się niesłychana. Gapiliśmy się na siebie próbując zrozumieć, co się stało. W końcu obróciłam to wszystko w żart.

  • Właściwie to zakład jest na twoją korzyść. Jak nie będziesz spowiadał, a wydaje mi się, że nie o to chodzi dosłownie, … to chociaż nowe audi dostaniesz – zanosiłam się śmiechem.
  • Nie tylko kapłan spowiada – na to „Homiel”.
  • ……  – no i szybko przestałam się śmiać.
  • Mam nadzieję, że się nie założyłem z kimś z dołu – Piotr się przestraszył, a mi nie przyszło to nawet do głowy.
  • Bóg wielokrotnie się zakładał.

Zamilkliśmy jak rażeni piorunem. Właśnie się dowiedzieliśmy z Kim cały czas rozmawiał Piotr. Założył się z Bogiem. 

  • … Słyszę Jego śmiech … Taki głęboki ,szczery …
  • Ten Mi znowu humor poprawił, a Wy go chcecie przerobić ? 



Dopisane 06. 05 . 2017 r.

Szczerze mówiąc bardzo trudno mi napisać jakikolwiek komentarz podsumowujący tę rozmowę. Bardzo trudno mi w ogóle o tym pisać, a to dopiero początek wielu niezwykłych spotkań z Ojcem, w których będzie wszystko… łzy, pot i wielka radość. 


  • Obserwujący też jest obserwowany. Ta zasada obowiązuje do samego szczytu – tej wiedzy nie znajdziemy w źródłach chrześcijańskich, trzeba byłoby sięgnąć do głębokiego judaizmu, do starych hebrajskich ksiąg.

  • Bóg wielokrotnie się zakładał – najsłynniejszy zakład opisany w Biblii dotyczy Hioba. Bohater księgi Hioba powstałej ok. V wieku p.n.e. Życie Hioba stało się przedmiotem zakładu między Bogiem a Szatanem (aczkolwiek nie jest to szatan w dzisiejszym rozumieniu; jest on raczej wysłannikiem bożym, oskarżycielem). W wyniku tego zakładu Hiob został pozbawiony majątku i rodziny oraz dotknięty trądem, co miało wystawić jego wiarę na próbę. Mimo dotykających go nieszczęść i wątpliwości Hiob pozostał wierny Bogu, który nagrodził go za to przywróceniem zdrowia, oraz nowym mieniem i potomstwem.
Hiob, mój przyjaciel, reż. J. Stolarski, fot. Maciej Zakrzewski
Hiob, mój przyjaciel, reż. J. Stolarski, fot. Maciej Zakrzewski

Dałem ci się poznać.

01. 08. 16 r. Warszawa. 

Na kawie. Piotr mocno wzruszony zrelacjonował swoje „spotkanie z Ojcem” podczas porannej mszy.

  • Usłyszałem …
  • Czas zakończyć ten etap życia.
  • Ja ci wyznaczyłem drogę.
  • Ale ja nic nie umiem …, powiedziałem.
  • Będziesz posługiwał.
  • … Ale ja nie znam ksiąg, niczego.
  • Ale znasz Mnie.
  • Dałem ci się poznać.
  • ???

Nie wiedziałam co powiedzieć, zesztywniałam z wrażenia. To były niesamowite i piękne słowa.  

  • Dałem ci się poznaćPrzecież to prawda !
  • To pycha – Piotr był po prostu zawstydzony, skulił się w sobie.
  • Myślisz, że gdybyś był pyszny, Ojciec rozmawiałby z tobą ?
  • ……..
  • Jestem ciekawa jak ciebie do tego zmuszą … – już zaczynam myśleć logicznie.
  • Przecież ty kompletnie się nie nadajesz i nie lubisz przemawiać, unikasz ludzi …

Zamyśliłam się, bo posługa to typowe słowo dotyczące kapłaństwa. Mówi się posługa kapłańska.

  • Ciągle pamiętam wizję, która powtarzała się niemal codziennie …
  • Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały … Takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi, to pękły. Posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało, to ja odszedłem … I ja w tym momencie … To znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię.

prorok

  • Spytaj się Homiela, czy to wizja symboliczna, czy to było naprawdę ?
  • Natury swej nie zmienisz i przeznaczenia.
  • Musi się wypełnić to, co zapisane.
  • Wow … – znowu nie wiedziałam, co powiedzieć. 
  • Będzie ciężko, bo jestem uparty jak osioł.
  • Przede wszystkim musisz schudnąć, w tej wizji byłeś chudy – zażartowałam.
  • Jak będziesz chudy, będziesz miał więcej możliwości – co jest zgodne z prawdą.
  • … To był szkielet. Postać w habicie była bardzo chuda.
  • Wspaniała wizja … – przyznałam.
  • Byłem do końca narzędziem, ja się nie liczyłem, ja tylko czyniłem.
  • Noo … Trudno mi uwierzyć, że cię zmuszą do posługi, ciągle trudno mi to sobie wyobrazić … Jesteś tak krnąbrny.
  • Ja nawet papieża nie posłucham …
  • Dlaczego nie ?
  • Ja się Ojca słucham.
  • A jak ci Ojciec powie ?
  • …. Na Franciszka nałożyłem banię ochronną … – podczas modlitwy.
  • Ta bania dziwna była, ona świeciła i miała gwiazdki … Była inna niż robię nad wami.
  • Rób to codziennie, on to poczuje.
  • …. Zauważyłeś, co papież powiedział ? Powiedział módlcie się za mnie … On to nie bez kozery mówił.
  • Coś się dzieje …
  • Gdy robię egzorcyzmy i mówię „od rozwiązłości cielesnej uwolnij nas panie”, widzę pełno czarnych glizd wychodzących stamtąd, dużo wychodzi gacków.
  • Stamtąd ? – nie wiedziałam, co Piotr ma na myśli. 
  • Z Watykanu. Najwięcej wyłazi stamtąd smoły.
  • Przecież tam było lobby gejowskie, sam Ratzinger to powiedział w wywiadzie – oświeciło mnie.
  • … Masz tyle możliwości, a nie możesz zająć się wojnami na świecie ?
  • Gdyby wszyscy mieli miód i mleko, to wpadliby w obojętność i nicość.
  • To prawda.
  • …. Nie wiem jak Oni to zrobią … – Piotr wrócił do kwestii posługi.
  • Pokazał mi przejście na linii czasu … Myślę, że to będzie w przyszłym roku.
  • Twoja oporność zostanie złamana.
  • Zobaczyłem jasną, długą łodygę … Coś podobnego do bambusa … Jak pęka pod wpływem nacisku. Tak mocno pękła, że aż fruwały odpryski koło niej.

bamboo_1_000000084566_1

  • … Na ten moment nie widzę, aby to było możliwe. Wyobrażasz to sobie ? – pyta mnie pełen wątpliwości.
  • No … Nie wyobrażam – nie z charakterem Piotra.
  • Homiel powiedział, że mnie moja rodzina nie zrozumie.
  • …… – i wcale nie byłabym taka zdziwiona.

Już po 24.00 w nocy Piotr przyszedł i zrelacjonował swoją rozmowę z Ojcem.

  • Otwieram ci bramę twojej nowej drogi.
  • Nie będziesz kroczył sam.
  • Będziemy w Trójkę.



Dopisane 04. 05. 2017 r.

  • Otwieram ci bramę twojej nowej drogi. Nie będziesz kroczył sam. Będziemy w Trójkę – jeszcze nie wiem jak wyglądają Ich plany wobec Piotra. 

Choć papież mówi o lobbym w czasie przeszłym myślę, że problem istnieje nadal. 


  • Gdyby wszyscy mieli miód i mleko to wpadliby w obojętność i nicość – te słowa przypomniały mi pewną historię opowiedzianą przez Bogusławą Lindę.

Gdzie jest najpiękniejsze miejsce na świecie?

W domu! Tam, gdzie się wraca, bo gdyby nie było tego miejsca, człowiek nie byłby dosłownie wolny. To jest miejsce totalnie bez zobowiązań. Kiedy pływałem z turystami na Bahama, to już po półtora miesiąca odliczałem dni do momentu, kiedy wyjadę do domu. Kiedyś siedzieliśmy z przyjacielem na murzyńskim targu w Nassau, jedliśmy tamtejsze produkty, graliśmy z tubylcami w domino, patrzyliśmy, jak bryczkami przejeżdżają alfonsi w czapkach z ogonem lisa i czuliśmy się już jak w domu. Kiedyś jednak zobaczyłem w porcie zdezelowaną łódkę z silnikiem Skody. To był Czech. Płynął dookoła świata, już sześć lat! W Nassau siedział już kilka miesięcy. Miał podartą koszulkę, a na plecach napis „Another fuckin’ day in this shit in paradise”. To mówi wszystko: każde piękne miejsce ma swoje złe strony. Kocham Afrykę i wracam tam, choć wiem, że będę cierpiał, przechodził szok temperaturowy, zmagał się z insektami, ale to mija po miesiącu i wtedy jest fantastycznie. Ale wtedy zostaje nostalgia, żeby pozbyć się tego piachu z zębów i wrócić do domu, usiąść na kanapie, pooglądać telewizję. Nie ma rzeczy, która jest jednostronnie szczęśliwa. I spełnienie, i niespełnienie niosą za sobą chwile nieszczęścia. Ale w niespełnieniu są chwile radości, wtedy to się znajduje w małych rzeczach. Pan Bóg jest sprawiedliwy i myślę, że z biegiem lat każdy do tego dojdzie. http://anywhere.pl/article,62,Boguslaw-Linda-Jak-zyc


Trochę nauki. Powrócę jeszcze raz do litery Tau / Tav. Wielokrotnie czytam w internecie przeróżne teorie, że Jezus nie istniał, nie był ukrzyżowany, a tym bardziej nie zmartwychwstał.

Jak i kiedy chrześcijanie zaczynali obrazować Jezusa na krzyżu? Niektórzy uważają, że wczesny kościół unikał obrazów Jezusa na krzyżu aż do czwartego lub piątego wieku. W “The Staurogram: Earliest Depiction of Jesus’ Crucifixion” w numerze Archeologicznego przeglądu biblijnego z marca / kwietnia 2013 r. Larry Hurtado ujawnia, że wczesny chrześcijański symbol ukrzyżowania powinno cofnąć się datę o 150-200 lat.

Larry Hurtado opisuje jak symbol znany dzisiaj jako staurogram wykreował się z greckich liter tau-rho. „W grece, języku wczesnego kościoła, tau kapitału lub T, wyglądała całkiem jak nasze T. Litera rho lub R, jest napisana tak jak nasz P. Jeśli nakładasz obie litery na siebie, wygląda to tak: Wczesne chrześcijaństwo używa kombinację tau-rho tworząc symbol znany jest jako staukuk. W języku greckim czasownik „ukrzyżować” to stauroō; „Krzyż” to stauros. obraz obrazowy ukrzyżowanego rysunku wiszącego na krzyżu w greckich słowach „ukrzyżowania” i „krzyża”. W ujęciu naukowym kombinacja takich liter nazywana jest kompendium, w tym przypadku (w najwcześniejszych zastosowaniach chrześcijańskich), przedstawia w obrazowy sposób postać ukrzyżowaną, wiszącą na krzyżu.

Staurogram nazywany również Tau-Rho składa się z połączonych greckich liter tau (T) i rho (P) i używany był przez pierwszych chrześcijan jako skrót od greckiego słowa σταυρός oznaczającego krzyż.

Staurogram tau-rho jest jednym z kilku chrystogramów stosowanych przez starożytnych chrześcijan, odnoszących się do Jezusa. Jednak Larry Hurtado wykazuje, że staurogram tylko odnosi się do ukrzyżowania, w przeciwieństwie do innych, mówiących o innych cechach Jezusa. Tak więc staurogram to wizualna – kombinacje tau-rho tworząca obraz Jezusa na krzyżu, najwcześniejszego chrześcijańskiego obrazu Jezusa na krzyżu. http://www.biblicalarchaeology.org/daily/biblical-topics/crucifixion/the-staurogram/  

Staurogram
Staurogram


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.

31. 07. 16 r. Warszawa.

Homiel co jakiś czas używa określenia parzyć; diabła modlitwa „parzy”.

  • Co właściwie znaczy parzyć ?
  • Jak długo jesteś w stanie przebywać… ? – i pokazał zaparowaną saunę.
  • Wielu posłałeś tam, gdzie jest ich miejsce, ale nie możesz przestać w połowie.
  • Nie robisz tego dla chwały swojej, ale dla ludzi.

Rozmawialiśmy znowu o wizji z falą.

  • Fala oznacza, że nadchodzą jakieś wydarzenia, które mnie porwą, poniosą – Piotr rozmyśla głośno. 
  • Jak cię fala uniesie, tak jest.
  • I końca nie widać – mówi Piotr.
  • Ja koniec widzę.
  • Jaki on będzie dla nas ?
  • Dla was końca nie będzie.
  • Nie rozumiem.
  • Koniec dla was, że końca nie będzie.

Łamigłówki słowne Homiela zmuszają nas nieustannie do głębszego myślenia. Każdy człowiek ma swój koniec, ale śmierć tutaj jest jedynie początkiem nowego życia po drugiej stronie, życia bez końca, życia wiecznego.


Jechaliśmy akurat do katedry. W pewnej chwili Piotr zamilkł …

  • Wiesz co usłyszałem ? To od Jezusa …
  • Ufasz Mi ?
  • Więc nawet nie musisz się trzymać, by dopłynąć, jeśli ufasz Mi naprawdę.

Kurcze … Jak łatwo o tym zapomnieć, pomyślałam. Cokolwiek będzie się działo, a wynika z tego, że będzie, nie mogę o tym zapomnieć.


Pod „naszym krzyżem” znowu siedziała żebrząca kobieta. Piotr wszedł do kościoła udając, że jej nie widzi. Wzdycham, bo ja już nie mam siły do niego i zamiast się modlić zaczynam obserwować co się będzie działo. Piotr klęknął pod krzyżem, ale zaraz wstał. Wyciąga portfel i z wypiekami na twarzy daje kobiecie pieniądze. Dopiero w aucie wyjaśnia mi co usłyszał.

  • Nie odwracasz się ode Mnie, nie odwracaj się od niej … tak mi powiedział.
  • …….. – uśmiechnęłam się, bo to piękne słowa.
  • No widzisz ? Tak wierzę, a robię odwrotnie … Cienki bolek ze mnie – Piotr jest wyraźnie zmartwiony, ale tym razem nie mam zamiaru go pocieszać. Ciągle popełnia te same błędy.
  • Nie taki cienki … – Homiel się roześmiał.

Nie tylko przyznał, że jest  „bolek”, ale i gruby przy okazji. Myślałam, że Piotra też to rozbawi, ale on był bardzo poważny.

  • Kiedy się modliłem, usłyszałem od Maryi …
  • Rozpoczęły się przygotowania do twojego powrotu.
  • …….. – i mina mi natychmiast zrzedła, bo myśląc o powrocie myślę od razu o Niebie.
  • Pewnie chodzi o zamknięcie koronki, wszystko musi się dopiąć do końca – Piotr kombinuje niepotrzebnie chcąc w ten sposób mnie i siebie uspokoić.
  • Wrócę do Szczecina ?
  • Jest historią, nigdy tam nie wrócisz.
  • …   Pokazał miasto z góry i z każdej strony dłoń, nie dopuszczającej do wjazdu i wyjazdu.

depositphotos_102148682-stock-illustration-two-hands-with-open-palms

  • Dlaczego Bóg sam nie może wprowadzić porządku na świecie ? Potrzebuje modlitw takich ludzi jak ja ?
  • A jakaż by to była nauka ?
  • …  Wiesz co Homiel mi powiedział ?
  • Wszystko co się dzieje i będzie się działo, z każdą chwilą przybliża cię do Ojca.
  • Reszta niech się nie liczy dla ciebie.
  • Rób co masz robić.
  • Na razie dzielę i rządzę Homiel – powiedział mając na myśli swoją firmę.
  • Nie do końca dzielisz i rządzić.
  • Aż taki w swojej matematyce nie jesteś skrupulatny jak byłeś.

Przed erą Homiela Piotr rozliczał swoich pracowników co do grosza, naliczał im prowizje bardzo skrupulatnie. Od kiedy Homiel tu „rządzi”, wiele się zmieniło. Piotr nalicza więcej, niż im się należy i nawet tego nie wiedzą.

  • Widzisz to ?
  • Siedzę w twoje głowie, jak mam nie widzieć ?
  • Żal mi ich …
  • ………
  • Oooo samolot ! – krzyknęłam. Leciał nisko nad naszymi głowami, a byliśmy koło lotniska.
  • Czy będziemy latać jeszcze kiedyś Homiel ? – spytał Piotr. 
  • Trudno Mi odpowiedzieć na pytanie, skoro zapytałeś w liczbie mnogiej.
  • Bądź precyzyjny – poprawiłam Piotra.
  • Czy będę gdzieś latał samolotem ? Czy daleko ?
  • Niekoniecznie.
  • A co to znaczy ?
  • Niedaleko.
  • A na inny kontynent ?
  • Przeglądam strony  – … strony świata. Homiel się roześmiał.
  • To będzie zależało od was.
  • Przecież od nas nic nie zależy.
  • To będzie.
  • Czy do Chin będę jeździł ?
  • Nie ma takiej potrzeby.
  • A gdzie ?
  • Polecisz tam, gdzie się nie spodziewasz i to będzie twoja ziemia obiecana tu na ziemi.
  • A dlaczego ty masz lecieć do „ziemi obiecanej” sam ? A ja ? – spytałam z żalem, że tu się o mnie nie mówi.
  • On ci ją przywiezie.
  • Co to znaczy ?
  • ……
  • Ale będzie się działo … ! – Piotr kiwa głową, bo zaczyna rozumieć, że wizja z falami musi mieć bardzo duże znaczenie.
  • Homiel mówił trwaj do sądu, a potem płyń. Musimy się trzymać razem i pilnować.
  • A nie pilnujemy cię ?
  • Całe Niebo cię pilnuje …
  • Już się boisz ? Walcz ! 

Dzisiaj piękna pogoda, więc zostawiliśmy auto w garażu i udaliśmy się na spacer. Idąc Krakowskim Przedmieściem automatycznie skręciliśmy prosto do kościoła Serca Jezusowego. Msza dobiegała końca, przyjęliśmy komunię. Piotr udał się w swoje ulubione miejsce i tam klęknął. Po wyjściu opowiedział mi wizję, jaką miał podczas tej krótkiej chwili.

  • Klęczałem, poczułem na plecach skrzydła, mentalnie w myślach ręką sięgnąłem po nie do pleców i odłożyłem, skrzydła położyłem obok. Schyliłem głowę i zacząłem się modlić. Usłyszałem Ojca… 
  • Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.
  • Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy.
  • Ojcze, jestem marnym człowiekiem.
  • To też ci się wydaje.

Dopisane 02. 05. 2017 r.

Gdyby oceniać ludzkie życie na tym świecie w całej perspektywie warto pamiętać, że

Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy – pokora i skromność zwycięża.

Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy – pycha prowadzi do zguby.

Słowo Pouczenia; pycha
Słowo Pouczenia; pycha

Odłóż wszystko we Mnie.

29. 07. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj Piotr wybudził mnie z sennego letargu ciekawą opowieścią.

  • Ale miałem fajną wizję ! Pływałem kraulem po oceanie i szukałem skarbów. Nagle, zupełnie niespodziewanie pojawiła się jedna fala i sztorm. Fala była bardzo wysoka i wyniosła mnie wysoko. Fala opadła, popływałem trochę, ale zaraz zauważyłem, że nadchodzi druga sztormowa fala. Była ogrooomna !!! Porwała mnie i płynąłem na niej tak, jak serwer. Wyniosła mnie jeszcze wyżej. Czułem się na niej tak, jak się prowadzi konia. Unosiłem się na jej szczycie, a ona mnie wyrzuciła w powietrze i chyba straciłem wtedy świadomość. Ocknąłem się jak klęczałem na brzegu. Wylądowałem tam na kolanach. Pod kolanami poczułem kamienie i nie było to wygodne. Byłem zdziwiony, że jestem na brzegu. W oddali zobaczyłem dwie kobiety, jedna wyższa, druga niższa, które rozmawiały ze sobą, w ogóle nie zwracały na mnie uwagi.

fala

Nauczona doświadczeniem (NIP) z uwagą przysłuchiwałam się tej opowieści. Zadałam kilka kontrolnych pytań.

  • Gdy płynąłeś, to co czułeś ? Szczęście, ulgę, strach ?
  • Szczerze ? Pomyślałem będąc na tej drugiej fali, że szkoda tych emocji, nie czułem żadnego strachu, ta fala mnie tak wyrzuciła, że już byłem na brzegu.
  • Jak to wyrzuciła ?
  • Wyrzuciła mnie w powietrzu.
  • A co Homiel na to ?
  • Cuda, cuda.
  • A wyglądało tak strasznie i niebezpiecznie na początku.
  • Oooooo to jest dobra wskazówka, coś się zacznie dziać, będziesz przerażony, ale znajdziesz się na stałym lądzie.
  • ……… – myślałam dalej logicznie, bo w wizjach bardzo ważne są też przeżywane emocje.
  • Czyli rozumiesz ? Nie bądź przerażony jak się pojawi coś gwałtownego.
  • Pamiętasz co powiedział ? Płyń z falą – Piotr przypomniał sobie słowa Homiela.
  • Nie, powiedział trwaj do sądu, a potem płyń.
  • Jak płynąłem, to było normalne, gładkie morze.
  • To chyba sprawa jasna.

Jasne dla mnie było to, że wizja nie dotyczyła NIP. Szykowało się zupełnie coś nowego.


Na weekend Piotr proponuje mi kino i film, którego nie chcę obejrzeć. Na mój wybór z kolei Piotr się nie zgadza, a więc mamy impas.

  • Pójdę sama do kina – zaczęłam go straszyć.
  • Jak pójdziesz do kina sama, to cię wydziedziczę – Piotr żartem.
  • A co ty masz poza szczęściem, które masz od Nas ?
  • Jest niepodzielne.

Oboje się roześmialiśmy, ponieważ Homiel uderzył bardzo precyzyjnie. Nie mając nic, co miałabym odziedziczyć ?

  • Homiel, tyś UFO ? – spytałam, bo ktoś znowu zasugerował, że Piotr rozmawia… z kosmitą.
  • Jesteśmy aniołami pierwszej pieczęci.
  • Jest was więcej ?
  • O wiele.
  • Jak wygląda pieczęć ?
  • … Zobaczyłem konia, jeźdźca, włócznię zabijającego smoka … Jest srebrna.

Piotr mógłby równie dobrze zobaczyć cokolwiek, bo nie da się tego w żaden sposób na dzień dzisiejszy zweryfikować.


Wieczorem zaczęliśmy rozmawiać o naszych sprawach biznesowo – rodzinnych oglądając jednocześnie TVP.

  • Chciałem odłożyć coś na trudne czasy, ale znowu mi się nie uda.
  • To i tak nie jest twoje.
  • Chcesz ufać sobie i ufać Ojcu ?
  • Roztropność i męstwo to wielka rzecz, ale twoja droga to Ojciec.
  • A co znaczy męstwo w tym przypadku ?
  • ….Pokazał mi mężczyznę prowadzącego dziecko i ludzi jak po sznurku.

Dziecko ? – skojarzyłam to z chłopcem jako symbolem Boga Ojca.

w drodze do Boga

  • Czyż nie trzeba być odważnym, aby prowadzić innych ludzi ?
  • ……
  • Chciałbyś być Jezuitą ? – spytałam patrząc akurat na papieża Franciszka.
  • Jestem … i egzorcystą – spojrzałam gwałtownie na Piotra, bo słysząc ton jego głosu znowu miałam wrażenie, że to nie on w tej chwili mówi.
  • Jestem dumny z ciebie.


30. 07. 16 r.  Warszawa.

Obudziło mnie w nocy brzmienie dzwonka, który usłyszałam w środku ucha. Dingdong… rozbrzmiewał gdzieś głęboko w mojej głowie. Spałam tak twardo, a mimo to dzwonek postawił mnie na równe nogi. Zaczęłam się parę sekund później już zastanawiać, czy mi się to nie przewidziało. Po chwili zrozumiałam jednak, że musiałam go jednak usłyszeć, bo stoję po środku pokoju w pełnej gotowości. 

Rano Piotr wstał totalnie nieprzytomny, przyznał, że miał ciężką noc.

  • Obudziły mnie wielkie muchy, pojawiły się w pokoju nie wiadomo skąd i wlatywały w ścianę.
  • Bingo ! A więc mieliśmy w domu gacki – i opowiedziałam mu o swoich doświadczeniach.

Idąc do garażu Piotr stopą nacisnął na studzienkę. Musiała być niedomknięta, ponieważ wpadł do niej jedną nogą prawie do bioder. Przestraszyliśmy się oboje, bo Piotr gwałtownie osłabł. Noga nie była złamana, ale mocno poobijana, zdarta skóra, wiele siniaków, krwiaki. Minęło trochę czasu, zanim Piotr doszedł do siebie.

Pojechaliśmy do Katedry, do „naszego krzyża”. Chrystus jakby na nas czekał …

  • Boli ?
  • Ciebie bolało bardziej. 
  • Jesteście atakowani większą grupą.  Musisz być uważny.

Ponieważ Piotr ledwo stał, nie spędziliśmy w katedrze zbyt dużo czasu. Pojechaliśmy do Grycana i tam przy kawie rozmawialiśmy dalej. Piotr podwinął nogawkę i moim oczom ukazał się naprawdę marny widok. Zdarta skóra prawie do  kolana i same siniaki.

  • Trzeba to zabezpieczyć – pokiwałam głową.
  • Wieczorem przyjdzie wielki ból, nie będę mógł się modlić na kolanach i odprawić egzorcyzmy.
  • Twoje modlitwy ich parzą, dlatego nie chcieli byś klękał – przyszło mi do głowy. 
  • Nie zdajesz sobie sprawy z siły swojej modlitwy.
  • Czyli to, co się działo w nocy to też nie przypadek ? – przypomniałam sobie o dingdong. 
  • Chcą was zmęczyć. Nie chcą zniszczyć, ale chcą byś się poddał.
  • Jesteście dla nich niebezpieczną parą.
  • Twoje pióro jak miecz – … do mnie.
  • Twoja modlitwa jak maczuga – … do Piotra.
  • Modlitwa nie tylko uzdrawia ludzi, ale i daje nadzieję.
  • Co znaczy dawać nadzieję ?
  • Zobaczyłem małe dziecko i przekreślony napis cancer – czyli uzdrowienie z choroby nowotworowej.
  • To przejście z ciemnego pokoju, do jasnego.

Wróciliśmy do słów Chrystusa.

  • Nie tylko powiedział, że boli, ale jak blisko ciebie jest.
  • Jak idziecie razem, to idziecie.

Homiel uświadomił mi w tej jednej chwili, że w słowach Jezusa są też emocje. Spytał się, bo się zmartwił. A kto się pyta, kiedy się martwi ? Ktoś bardzo bliski. Zamilkliśmy …

  • Zobaczyłem Chrystusa na tronie obok Ojca, był w koronie. W koronie miał gwiazdki, wziął ręką jedną gwiazdkę i puścił na ziemię, planetę, którą widziałem w oddali.
  • …….. – co to miało znaczyć ? Nie wiem.
  • Wiesz, że zrobiłaś się bardzo kościelna ?
  • Nie kościelna ! – żachnęłam się, bo nie lubię tego określenia –
  • … Chrystusowa !
  • Jest w Chrystusie – Homiel poprawił.

Czy Homiel miał rację ? Na 1000 i więcej procent.


Wróciliśmy do domu, bo w tym stanie Piotr nie mógł chodzić. Miałam więcej czasu, by przyjrzeć się internetowym relacjom z ŚDM. Dzisiaj papież Franciszek powiedział wiele ciekawych słów.

W ten sposób ten, kto zdecydował się upodobnić swe życie do Jezusa „unika sytuacji samozadowolenia, które postawiłyby go w centrum, nie staje na chwiejnych postumentach potęg światowych, ani nie opiera się na wygodach, które osłabiają ewangelizację; nie marnuje czasu na planowaniu bezpiecznej i zasobnej przyszłości, aby uniknąć ryzyka stania się odizolowanym i skrytym, zamkniętym w ciasnych murach egoizmu bez nadziei i radości”.

Czytam na głos Piotrowi ten fragment przypominając mu, że jeszcze niedawno, na wszelki wypadek, chciał odłożyć trochę pieniędzy.

  • Noooo … Czyli racja, ale ja wiem swoje – powiedział śmiejąc się, ale zaraz gwałtownie spoważniał.
  • Odłóż wszystko we Mnie, jak Ja odłożyłem w tobie.



Dopisane 30. 04. 2017 r.

Wizja o fali okaże się kluczowa w naszym życiu i wielokrotnie w rozmowach będziemy do niej powracać.


Czytam Piotrowi to na głos, a odzywa się Homiel.

  • Nie pieniądz to bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo pokładaj w Nas.

Jerycho. Nadchodzi. Sposobcie się.

26. 07. 16 r. Warszawa.

Piotr wieczorem zrelacjonował cały swój dzień.

  • W kościele rano, niedaleko ołtarza w powietrzu zrobiła się dziura w kształcie owalu i wyszedł jeden anioł z wielkimi skrzydłami, miał białą zbroję. Po chwili następny i następny, w sumie było ich siedmiu. Stali, po prostu stali.
  • To twoi bracia … usłyszałem – wzruszył ramionami Piotr.
  • Rozumiesz coś z tego ? – pyta mnie, jakbym znała odpowiedź …
  • A dzisiaj o 15,00 się modliłem i po raz pierwszy światło nie odbiło się od mojej dłoni, ale przebiło rękę, zawróciło, przebiło i przeleciało do drugiej.

1


Piotr był zły na siebie, że ochrzanił naszego podwykonawcę Ł. Zrobił to tak mocno, że tamten rozpłakał się przez telefon. Niestety przez Ł. nasza firma ma spore problemy. Chłopak jest dobry, ale mocno ostatnio roztargniony albo nadzwyczajniej w świecie przemęczony. Nie pilnuje wielu spraw. Ma dosłać wykonaną produkcję i dosyła w połowie myląc przy okazji kolory zamówionego sprzętu. Piotr od miesięcy uczy go jak prowadzić biznes, klaruje mu jasno i cierpliwie, ale on po paru dniach znowu robi te same błędy. Piotr ręce załamuje, bo przez niego ma spore kłopoty i klienci bezpardonowo naliczają odsetki. Zysk w ten sposób topnieje w oczach.

  • Nauczyciel to nie tylko głaskanie.

Podałam kolację i Piotr jak zwykle zjadł wszystko, a zjada wszystko niezależnie, czy jest dobre, czy złe.

  • Wszystko od ciebie zjem, masz mnie jak na widelcu.
  • Chcesz powiedzieć, że jak podam truciznę, to też zjesz ? – ze śmiechem spytałam.
  • A po co miałabyś to robić ?
  • Tak sobie mówię …
  • To nie mów.
  • Rany … – poczułam się jak skarcony uczeń.

No i siedzieliśmy w ciszy, ale tylko przez chwilę …

  • Ciągle słyszę Jerycho, Jerycho … O co chodzi ? – Piotr pyta mnie zdziwiony.
  • Jedyne co mi się kojarzy to trąby jerychońskie. Trzeba to sprawdzić. A może Homiel coś wie ?
  • Nadchodzi. Sposobcie sie.
  • ???!!!


27. 07. 16 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Homiel daje mi chyba znać, że mój biznes się kończy. Ciągle mówi mi o znakach. Dostałem fakturę z Gdańska, a to jak zamykanie cyklu. Co dalej ?
  • Posługa bracie.
  • Ciekawe co znaczy posługa u ciebie, będziesz ludzi uczył ? – próbowałam sobie to wyobrazić. Czy Piotr będzie jeździł i prelekcje robił ? … To niemożliwe…
  • Cuda będziesz robił, a wtedy pójdą za tobą.
  • A kiedy pójdą za tobą, wtedy pójdą za Nami.
  • …… – spojrzałam na mojego Piotrusia. On i cuda ? To jakiś żart … 
  • Czy cuda są takie ważne ? Nie da się bez nich ?
  • Słowa to dużo, ale dla ludzi za mało.
  • Może ty leczyć będziesz …? – zaczęłam już analizować na poważnie przypominając sobie moje migreny.
  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • A co jest powodem ?
  • Życie wieczne.
  • A co z naszymi pracownikami ? – pyta Piotr. 
  • Nie martw się i tak zostaną rozlosowani.

Homiel to pięknie ujął. Rozlosowani w sensie od losu, roz-losowani, czyli rozdzielone zostaną im dalsze losy, miejsca, zadania.

  • Przeżyją beze mnie ? – Piotr. 
  • Jakoś przeżyją.
  • … Dzisiaj podczas modlitwy gacki mnie atakowały, gryzły mnie w nogi – powiedział zupełnie bez emocji.
  • Masz szczęście, że mnie poznałaś. Patrz ile masz wrażeń ! – żartem do mnie.
  • Nie masz szczęścia, wszystko idzie zgodnie z planemHomiel natychmiast prostuje.
  • Ten atak anafilaktyczny przez zęba też był zaplanowany ? Przecież mogłeś tego nie przeżyć !

Pytam z ciekawości, bo kwestia przeznaczenia, niebiańskiego planowania, a przypadku jest niezwykle ciekawa. Wtedy, według lekarza zostało Piotrowi tylko 10 minut życia.

  • Tak naprawdę nie mogło być inaczej.
  • Naprawdę ? … Wrażenia pierwsza klasa ! – Piotr nie mógł się powstrzymać od uszczypliwości.
  • … Coś się znowu zacznie dziać koło nas ? – pyta znowu.
  • A czegoż ta rodzina może się obawiać ?
  • ?

Oglądaliśmy relacje z wizyty papieża Franciszka na ŚDM w Krakowie. Ogromna masa ludzi…

2

  • Wykarm tyle i daj spać … Wyobrażasz sobie ? Tyyyle ludzi …
  • To nieważne.
  • A co ważne ?
  • Bycie.
  • …… – Piotr zaczął macać się po brzuchu sprawdzając jego stan objętości.
  • Spójrz na swój brzuch.
  • Jem mało przecież.
  • Wiem, a jednak ciągle go masz – roześmiałam się na cały głos widząc minę Piotra.
  • ……
  • No i co z tym Jerycho ? – pyta mnie Piotr. 
  • Muszę dokładnie sprawdzić, a nie mam czasu – i faktycznie tak jest.
  • Nikt nie uwierzy prawdzie, a prawda jest na wyciągnięcie ręki.



Dopisane 28. 04. 2017 r.

Ta „piekielna” okolica uosabia te wszystkie trudne przeżycia, które zamykają człowieka na Boga.

Jerycho, przeciwieństwo Jerozolimy, uosabiającej przebywanie w bliskości Boga, jest symbolem wyemancypowania człowieka i trwania na antypodach doświadczenia Boga: „Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce” (Rz 1,21). Jerycho to najniżej położone miejsce na świecie. Leży dziesięć kilometrów na północny zachód od północnego krańca Morza Martwego. Ta bliskość też ma swoją symboliczną wymowę, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że po drugiej stronie miasta znajduje się góra kuszenia. Z jednej strony Szeol, w którym może się „pomieścić” to wszystko, co w człowieku obumarłe, pozbawione Boga. A z drugiej strony miejsce, w którym Bóg został w Chrystusie poddany kuszeniu (por. Mt 4,1–10), by zrezygnować z wędrówki i zstąpienia do otchłani w celu wyprowadzenia stamtąd praojca Adama. Ta „piekielna”, dosłownie i w przenośni, okolica uosabia te wszystkie trudne przeżycia, które zamykają człowieka na Boga, wiążą go i są przyczyną zdezorientowania, w którym nie znajduje on odpowiedzi na trudne pytania do Boga i drugiego człowieka. Jerycho wyznacza na mapie wszelkie ludzkie wyobcowanie wobec Boga, ale także wobec samego siebie. http://biblia.wiara.pl/doc/2064979.Jerycho

Czytając te słowa, a zwłaszcza fakt, że to „najniżej położone miejsce na świecie” widziałam oczami wyobraźni wieżowiec z wizji Piotra http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/31/on-chce-byc-niezauwazony-a-trzeba-mowic-o-nim-glosno/  , w którym wszystkie światła na piętrach są wygaszone, a rozświetlone było najniższe piętro. Homiel pokazał w ten sposób jak nisko upadła nasza wiara.

Ale Jerycho ma też swoją drugą twarz. W Jerycho przebywał często Eliasz, gdzie miał szkołę „synów proroczych”. W Jerycho przebywał też Jezus, gdzie m.in dokonał uzdrowienia niewidomego i spotkał celnika Zacheusza. Jerycho to także według Listu do Hebrajczyków historia wiary Izraelitów w moc Boga, która doprowadziła do upadku murów starożytnego Jerycha [Hbr 11.30].

Co Homiel chce przekazać ? Z jednej strony mamy upadek, a z drugiej uzdrowienie. A może trzeba sięgnąć dna, aby zostać uzdrowionym ?

3

Gdy Piotr przyszedł wieczorem do domu, zaczęłam czytać mu o Jerycho pytając, czy prawidłowo interpretuję Homiela słowa.

  • Sama nie pisałaś. Mylić słowo twe nie może.
  • Ale mówi ! … Jakoś tak … – Piotr był zdziwiony formą tego zdania. 
  • Biblijnie. 
  • Gdybyś Piotrze czytał, to byś wiedział. Nie pytałbyś.
  • Ale pytam.
  • Nie ufasz sobie.

Nie możesz się mylić jak ze Mną rozmawiasz.

25. 07. 16 r.  II część.  Warszawa.

Poszliśmy na spacer. Byliśmy pod wrażeniem dzisiejszego dnia i wczorajszego i każdego poprzedniego … Szliśmy w milczeniu …

  • Prosiłem w duchu … Boże Ojcze … spraw, aby ci, co nie widzą, zobaczyli. Ci, co nie słyszą usłyszeli. Ci, co nie czują, dotknęli jak wielką miłością obdarzyłeś ten świat … Wiesz co odpowiedział ?
  • Powiadam ci, że to już nie człowiek mówi, ale mędrzec.
  • ……. – i trudno się z tym nie zgodzić. Piotr potrafi czasami tak powiedzieć, jakby to kosmos przez niego przemawiał.
  • A i mi się coś udaje czasami – Piotr się zaśmiał.
  • …….
  • Cieszę się, że nasze rozmowy są takie normalne, nie są takie majestatyczne jak u innych ludzi – stwierdziłam będąc ciągle pod wrażeniem, że właśnie tak się dzieje.
  • Byłyby, gdybyście nie byli stąd.

Szliśmy dalej, mijaliśmy akurat lodziarnię. No i oczywiście bach !… I już mamy lody na talerzu. Usiedliśmy na przy-kawiarnianych, wygodnych krzesłach. Siedząc i delektując się lodami przysłuchiwaliśmy się kobiecie, która siedziała z koleżanką obok i delektowała się również gadając przy tym jak kołowrotek. Opowiadała o swoich planowanych podróżach. Cały czas mówiła, że wybiera się na Karaiby statkiem, na Morze Śródziemne statkiem i gdzieś jeszcze statkiem. Fajnie jej się nawet słuchało, bo wraz z jej opowieściami i ja  w wyobraźni podróżowałam. Pomyślałam sobie, że niektórzy ludzie mają naprawdę ciekawie w życiu … Nachyla się do mnie Piotr …

  • Homiel mówi …
  • To jest jej świat i jej granice, a ty nie masz granic.
  • Ma statki, a ty masz wszystko.
  • Jest za daleko, by poczuć twój świat.

Dech mi zaparło … Zgadza się, ona żyła w kompletnie innym świecie i z taką osobą rozmowa o Bogu wydaje się jedynie stratą czasu.


Gdy wróciliśmy do domu, byliśmy już lekko zmęczeni. Ja zaczęłam spisywać nasze dzisiejsze doświadczenia do komputera, a Piotr rozłożył się na sofie, czyli zapowiadał się wieczór jak zwykle.

  • To, co było dla ciebie bliskie, jest już dalekie.
  • To, co dalekie, jest już bliskie … To słowa Ojca – powiedział raptem Piotr.
  • A co było dla ciebie bliskie ? – pytam. 
  • Chodzi o gacki.
  • Na pewno ? – miałam wielkie wątpliwości. 
  • Bo brzmi to raczej inaczej. Jakbyś pociąg do materializmu miał już za sobą, w przeciwieństwie do duchowości, która jest coraz bliżej.
  • Nie, chodzi o gacki, bo były blisko zawsze, a teraz mniej.
  • Nie możesz się mylić jak ze Mną rozmawiasz.
  • ……. – no już wiedziałam, że Piotr się myli.
  • …….
  • Widzę jak kurtyna opada. Taka kurtyna sceniczna …
  • Jak ?
  • Jak woda wodospadu, nagle opadła … I teraz widzimy się wszyscy.
  • Teraz ? W tej chwili ?
  • Nie, jak przyjdzie czas.
  • I co zobaczyłeś ?
  • Ludzi, 7 – 10 osób i na przedzie mężczyznę.
  • To Oni nas obserwują ? – …. zgroza …

Piotr coraz więcej widzi, właściwie widzi cały czas, ale nie wiem jak to ująć … Widzi coraz lepiej.


Po jakimś czasie Piotr chciał  pograć i zażyczył sobie komputera, na którym pisałam. Poprosiłam go, by wyjął jeszcze jeden laptop, który miał schowany, a nie jest używany ze względu na brak programu antywirusowego.

  • No daj ten komputer. 
  • Nie dam, nie przekonacie mnie we dwójkę – miał na myśli jeszcze Homiela.
  • A w trójkę ? – a Homiel miał na myśli jeszcze mojego Grubaska. Piotr się roześmiał i poczuł się przekonany. 

Pograł chwilę i znowu rozłożył się na sofie zmęczony. Zaczęliśmy oglądać w TVP wiadomości o ostatnich zamachach.

  • ISIS to jak żmija, istny diabeł.
  • Nieee, to jak smok raczej – jakoś mi się tak skojarzyło. Jedno ciało i wiele głów działających w wielu krajach.
  • To nie żmija, bo żmija ma jeden łeb, a każda z głów chce gryźć – Homiel sprostował przyznając mi rację.

La_Bête_de_la_Mer

Fragment z „Apokalipsy z Angers” – wielkiego zespołu tapiserii wykonanych na zlecenie Ludwika I Anjou księcia andegaweńskiego, wykonany w latach 1377 – 1382. Tematem wszystkich tapiserii jest Objawianie św. Jana, na dziełach ukazano 90 wybranych scen. „Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów. I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię.”

  • W sumie to dobrze, że PIS teraz rządzi, to dobra sytuacja dla Polski. 
  • Wyborna. Ten naród już się nawycierpiał. Ziemia nasączona krwią.
  • A dlaczego musiał cierpieć ?
  • A dlaczego Chrystus cierpiał ?
  • ……. – na takie pytania zawsze trudno znaleźć właściwą odpowiedź.
  • Czytam o świętych … W porównaniu do nich to ja głupi jestem – Piotr kiwa głową.
  • Zaprawdę nie oceniaj się tak pochopnie.
  • Homiel, dzisiaj przeżyłam piękną chwilę … Odkryłam pieczęć Jezusa – pisałam o tym na blogu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/25/pieczec-chrystusa/
  • My też. Nowe znaczenie przypadek.

Przez „przypadek” weszłam na Wikipedię, by sprawdzić co oznacza litera tau / tav / taw.




Dopisane 26. 04. 2017 r.

  • Powiadam ci, że to już nie człowiek mówi, ale mędrzec – największe wrażenie w rozmowach z Ojcem sprawia fakt, że są tak normalne. Pisałam już o tym wcześniej, a dzisiaj znowu jestem w lekkim szoku Niedawno kupiłam książkę „Świadectwo” Alicji Lenczewskiej i wczoraj zaczęłam ją czytać. Jestem zdumiona, że również rozmawiała z Ojcem i zdumiona pewnym fragmentem. Już wiem, że będę często do tej książki na tym blogu powracać.

Bóg Ojciec


  • Nowe znaczenie przypadek – bardzo ciekawy tekst znalazłam też wczoraj. 

Znak TAW w języku staro hebrajskim jest ostatnią 22-gą literą tego alfabetu. Przez starożytnych skrybów litera TAW była pisana w formie krzyża, zamiennie najpierw jako krzyż równoramienny. Obecną i starożytną pisownię tej litery pokazuje wyraźnie twórca współczesnego języka hebrajskiego Elezier Ben Yehuda w jego słowniku hebrajsko-angielskim: Historię pisowni znaku TAW w różnych językach semickich, aż do dzisiejszej formy łacińskiej litery T, przejrzyście pokazano w serwisie Anctient Hebrew Research CenterJak widać, ludy semickie posługiwały się kiedyś znakiem krzyża takim samym, jaki dzisiaj jest symbolem chrześcijaństwa (krzyż łaciński). Znak krzyża TAW był ostatnią 22-gą literą alfabetu w wielu językach semickich: fenickim, staro hebrajskim, klasycznym arabskim, aramejskim, ponieważ wywodzą się one ze wspólnego rdzenia i wszystkie bazowały na tym samym 22-znakowym alfabecie. Język staro hebrajski (paleo hebrajski) wyszedł z użycia w II wieku n.e.. Pisownia TAW we współczesnym języku hebrajskim opracowanym przez Ben Yehuda została zapożyczona z języka aramejskiego w zmienionym już kształcie i mało przypomina pierwotną pisownię.

Jeszcze ciekawsze niż pisownia TAW jest znaczenie tego znaku. W hebrajskim leksykonie Starego Testamentu F.W.Geseniusa znajdujemy takie wyjaśnienie:

(1)Arabski znak w formie krzyża wypalany na udach lub szyjach koni i wielbłądów, stąd nazwa litery TAW, która u Fenicjan i na machabejskich monetach ma formę krzyża. Grecy i Rzymianie wzięli od Fenicjan zarówno nazwę jak i kształt litery.

(2)Symbol (krzyżowy), znak pod/zamiast pisanego nazwiska; stąd podpis, Job 31:35. Stwierdzono, że na synodzie chalcedońskim i innych synodach głównie na Wschodzie nawet niektórzy biskupi nieumiejący pisać umieszczali krzyż jako podpis zamiast swojego nazwiska, co jest nadal często czynione przez zwykłych ludzi w procedurach prawnych.

Ad.1 Widać, że Arabowie pieczętowali znakiem krzyża swoje konie i wielbłądy tak, jak Bóg naznaczył swoich ludzi, należących do Niego w Jerozolimie.

Ad.2 Bóg użył swojego podpisu TAW na czołach wybrańców, gdy Jego prawo było egzekwowane w Jerozolimie.

Znaczenie znaku TAW w ST ujawnia nam także Księga Hioba (Joba) 31:35 BT: „Kto zechce mnie wysłuchać? Oto podpis [znak TAW]: Wszechmocny odpowie. Przeciwnik niech skargę napisze”. Wierny Bogu Hiob podpisuje się znakiem krzyża TAW, jakby pisał „należę do Boga” i spodziewa się po tym Jego odpowiedzi. Dla dociekliwych międzywierszowy przekład tego wersetu z hebrajskiego – 8420 TAV (inne polskie przekłady tutaj). W podanym angielskim przekładzie znak TAW został przetłumaczony jako „desire” (?), czyli pragnienie, ale też dobrze oddaje znaczenie. Hiob jest wierny Bogu, pragnie Jego łaski oraz pragnie Jego odpowiedzi, co wyraża znakiem krzyża, Jego znakiem. Bóg jest miłością, miłość pragnieniem, a Hiob pragnie kontaktu z Bogiem, bo Go miłuje i wyraża to za pomocą krzyża, znakiem TAW.

Istnieje także zbieżność graficzna między pisownią TAW w formie X i krzyżem greckiej litery X (Chi), która rozpoczyna greckie słowo nχριστός (Xristós) czyli Chrystus [7]. W języku greckim wywodzi się ono od χρίω, co oznacza „pomazać olejem”, czyli grecki χριστός oznacza dosłownie Pomazaniec (hebrajski Mesjasz, Zbawiciel).

GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty

Oprócz zbieżności graficznej mamy zbieżność znaczeniową. Starożytni rabini określali TAW m.in. jako imię Boga, pieczęć świętości, pieczęć prawdy. Żydzi namaszczali kapłanów za pomocą oleju z oliwek i znaku TAW na czole, jak Mojżesz namaścił Aarona w ST. W Talmudzie to namaszczanie kapłanów jest opisane przez odwołanie do greckiej litery Chi, czyli krzyża X, co potwierdza znaczenie krzyża TAW (Chi) na czole jako sługa Boży, należący do Boga. W Kościele katolickim Chrzest św. obejmuje także kreślenie krzyża na czole dziecka, naznaczenie go pieczęcią Chrystusa, jako należące do Niego. Niestety, wielu z nas potem o tym nie pamięta lub wręcz próbuje ten znak świadomie wymazać.

Chrystus, wcielony Bóg, w ostatniej księdze NT, Apokalipsie Św. Jana, mówi o sobie „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec” (Ap. 22:13). Alfa i Omega to pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu. Jest to tłumaczeniem z języka staro hebrajskiego, w którym pierwszą i ostatnią literą alfabetu jest właśnie Aleph i Taw. Interesujące jest to, że już w pierwszym wersie Biblii, w Księdzie Rodzaju 1:1 „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.” występuje w źródłowym tekście hebrajskim dwukrotnie (przed „niebo” i przed „ziemię”) słowo „et” składające się z dwóch liter: Aleph i Taw (את) [sprawdź w biblos.com], które nie jest tłumaczone, ani w angielskich, ani w polskich przekładach. Nie da się go tłumaczyć, ok, ale myślę, że można interpretować jako konkretne rzeczywiste niebo i konkretnie rzeczywistą ziemię, czyli istniejące byty, prawdziwe, stworzone z nicości, których istnienie zależy od początku (Aleph) do końca (Taw) od „Tego, Który Jest”, czyli Boga, który podtrzymuje wszystko w istnieniu i nam się objawił na ziemi jako Jezus Chrystus oraz przedstawił jako Aleph i Taw (Alfa i Omega).

Znak TAW był kojarzony z Chrystusem i ukrzyżowaniem Go już przez pierwszych chrześcijan, co odnajdujemy w tekstach ojców Kościoła. Orygenes (ur. 185) widząc ten związek dopytywał wtedy Żydów o znaczenie TAW i opisał ich odpowiedzi: „(1) Jeden powiedział, że litera Tau zajmuje ostatnie miejsce wśród 22 liter w kolejności w jakiej zostały ułożone. Ostatni zatem znak przyjęty został dla oznaczenia doskonałości tych, którzy jako cnotliwi płaczą i boleją nad grzechami ludu i współczują sprzeniewierzonym. (2) Drugi mówił, że litera Tau jest symbolem tych, którzy zachowali prawo, jako że u Hebrajczyków prawo nazywa się Torą, a ponieważ pierwszą literą tego słowa jest Tau, więc oznacza ona tych, którzy żyją według tego prawa zbawczego. (3) Trzeci natomiast, należący do tych, którzy zawierzyli Chrystusowi twierdził, że według starej pisowni litera Tau przypomina swym kształtem krzyż i jest zapowiedzią tego znaku, który chrześcijanie kreślą na czole i który czynią wszyscy wierni, gdy przystępują do jakiejkolwiek pracy, zwłaszcza zaś zaczynając modły lub lekturę Pism Świętych” [Komentarz Orygenesa do Ezechiela 9]. http://3obieg.pl/dlaczego-warto-znac-litere-taw

Ja też jestem człowiekiem.

25. 07. 16 r.  I część.  Warszawa. 

Spotkaliśmy się na kawie. Sącząc z przyjemnością capuccino Homiel nagle …

  • Powiedz Oli, że ten harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
  • Jak to ? – pytam zaskoczona. 

Zrobiło mi się lekko niepokojąco, bo raptem poczułam, że byłoby żal utracić taki harmonogram, który sprawia nam tyle radości.

  • Czy będziemy za tym tęsknić ?
  • Nie przypuszczam.
  • No jak to ? – znowu spytałam zaskoczona.
  • …… – ale już nie odpowiedział.
  • Czy NIP zamknie się w październiku ?
  • Ta data jest nieprzypadkowa.
  • Czy długo oczekiwałaś na pomoc ? – no i znowu mnie zaskoczył.

Niedawno miałam ciekawe doświadczenie. Pod domem w środku nocy hałasowali jacyś ludzie, a ponieważ mieszkam w takim miejscu, że nawet kichnięcie na ulicy słyszę jak kichnięcie w pokoju, nie dało się w ogóle spać. Owszem, byli dość kulturalni, ponieważ jedynie rozmawiali głośno, ale kompletnie nie powinno ich tam być o drugiej w nocy. Byłam już wykończona, bo szykowała mi się druga z rzędu nieprzespana noc. Nie wiem dlaczego, ale poprosiłam o pomoc Archanioła Michała.

  • Michałku zrób coś ! – wyrwało mi się. Powiedziałam to tak, jakbym znała Go osobiście.

Nie wiem co się stało, ale 5 minut później zapadła całkowita cisza. Naciągałam uszy na maxa, a tu nic … Cisza. Przypadek ?

  • Każde wasze słowo, każdy ruch jest słuchane.
  • Można mówić do Michała Michałku ?
  • To było urocze.
  • Czy ktoś bogaty może wejść do Was ?
  • Nie znam takich.
  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego ?
  • Ty i tak masz nadto.
  • Są ludzie zamożni, którzy idą do Nieba, ale czynią bogactwem dla innych a więc rozdają, a jak rozdają, to już nie są zamożni.

Pojechaliśmy dzisiaj do „naszego krzyża”. Trwała msza i rozbrzmiewała muzyka, ktoś śpiewał w dziwnym języku. Przed wejściem siedziała kobieta, schylona i modląca się w samotności. Ponieważ nic dla niej nie miałam, przeszłam dalej. Piotr również przeszedł, ale omijając ją lekkim łukiem. Stanęliśmy pod krzyżem i parę minut się pomodliliśmy. Piotr chciał wyjść z kościoła innym wyjściem, by nie trafić znowu na kobietę, ale się zatrzymał w pół drogi. Widzę, że się poci, wyciąga portfel i zaczyna liczyć. Już wiedziałam, że coś się dzieje. Jeszcze nie wiedząc o co dokładnie chodzi, bez słów, zaczęliśmy się oboje śmiać nerwowo.

  • Pamiętasz o Mnie ? … Spytał mnie Chrystus – zaczął relacjonować.
  • Oczywiście.
  • Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.

Piotr wyciągnął 20 zł, ale zaraz zaczął szperać dalej i z tryumfalną miną znalazł 2 zł. Zdenerwował mnie.

  • Na tyle Go wyceniasz ? – przygadałam mu. Wtedy oczywiście wyjął w końcu te 20 zł i podał kobiecie.

Już będąc w aucie Chrystus powiedział …

  • To była najpiękniejsza chwila tego dnia, kiedy dałeś tej, która potrzebuje.
  • Dałem.
  • I dawaj więcej i nigdy nie rozważaj, tylko dawaj.
  • Tak jak Pan Bóg ci daje, dawaj innym.
  • ……..
  • Tak powiedział ? – spytałam wzruszona. 
  • Coś mi się widzi, że jeżeli coś wpadnie w przyszłości, to będzie totalne rozdawanie ludziom.
  •  A ty się biedactwo spociłeś … – na to wspomnienie wybuchłam śmiechem.
  • … Pamiętaj o Niej tak, jak pamiętasz o Mnie …
  • … Coś pięknego…
  • … Jestem zaskoczony tymi słowami …
  • Dlaczego zacząłeś się śmiać ? – pytam. 
  • Bo jestem kanalią, zacząłem przeliczać ile mam i dostałem wtedy uderzenie w tył głowy …
  • Dałeś 20 jednak, a nie dwa … – mówię mu na spokojnie.
  • Ale usłyszałem … Ty nic nie słyszysz ?! – pyta mnie Piotr zdziwiony.
  • Ola słyszy od ciebie.
  • Zaprawdę ci powiadam, nie mniej słyszysz od męża swego.
  • ……… – po słowach Jezusa muszę zrobić zawsze pauzę, by je zrozumieć.
  • To, co ja ci mówię, przekazuję … To tak, jakbyś Ich słyszała.
  • Bo tak jest –  tym razem Homiel. 
  • Gdybyś słyszała, zastanawiam się, czy byś znalazła chwilę dla Piotra.
  • ……. – to święta prawda. Już normalnie nie potrafiłabym chyba funkcjonować.
  • Ale Oni są mądrzy, Oni są tak mądrzy …., że się w głowie nie mieści … – Piotr nie potrafił tego wyrazić. 
  • Homiel teraz mówi, że ….
  • Nasza mądrość polega na tym, że My wiemy to, czego ty nie wiesz.
  • Ano właśnie, gdybyśmy wiedzieli to, co Wy, też byśmy byli tacy mądrzy – pomyślałam i zaśmiałam się.
  • …. Płakałeś, że musiałeś dać ?Homiel wrócił do sceny w kościele.
  • Nieeee …
  • Następnym razem będziesz się cieszył.
  • Nie martw się, to też jest wesołe.
  • Wiesz jak ty się spociłeś ? – wspominałam ze śmiechem. 
  • Od tego się spociłeś ?
  • Troooochę … – Piotr się zawstydził.
  • Jesteś nieformowalny, mają cyrk z tobą. Wiesz jak to wygląda ? Mówią ci przez trzy lata to i tamto, a ty swoje !
  • … Ta kobieta miała w oczach cierpienie i płakała.
  • ……… – wzruszyliśmy się oboje natychmiast.
  • Słyszałeś tę muzykę w kościele ? Po jakiemu oni śpiewali ?
  • Pachniało po aramejsku.
  • W którym miejscu ? – … a więc nie po aramejsku, ale pytanie Homiela od razu nas rozbawiło.
  • ……
  • Pięknie Chrystus powiedział; Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.
  • Wiesz o co tu chodzi ? To jest głębsze. Wierzysz we Mnie, wierzysz w Ojca, a zachowujesz się … Wiesz jak ….
  • No jak ? Przyzwoicie ! Homiel mówi … 
  • Powinieneś być krytykiem filmowym.
  • Dlaczego tak uważasz ?
  • Tych, co ci nie pasują, nie patrząc na filmy odtrącasz.
  • A tych, co są mili dla ciebie, wszystko dobrze.
  • …… – nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, bo oczywiście miał rację. 
  • … Mają rację, gdybym ja tak słyszała i widziała to byś był chudy … – nie gotowałabym, nie prasowała, żyłabym w innym świecie.
  • Nie byłoby między wami konwersacji.
  • To byłoby najgorsze co może być, a najlepsze dla diabła, bo byś stwierdziła, że ten świat dla ciebie jest najważniejszy.
  • Byś odcięła swoje korzenie łączności tutaj, a nie mając kontaktu z rzeczywistością jaka byłaby ta twoja wiedza ?
  • A Piotr ma od Nas wiedzę … 
  • I powiem ci … I co z tego ? – zaśmiał się i zacytował słowa piosenki „A nam wsio rawno”.      https://www.youtube.com/watch?v=0djldB15G2Y 
  • Ja nie wiem jak ty możesz funkcjonować – przyznałam całkowicie szczerze rozumiejąc już, dlaczego ja nie słyszę i nie widzę.

Ciągle mnie zadziwia jak Piotr potrafi łączyć z pełnym sukcesem dwa światy jednocześnie.


Po południu jeszcze raz wspominaliśmy usłyszane słowa …

  • To nie mógł powiedzieć człowiek. 
  • Piotrze, Ja też jestem człowiekiem.




Dopisane 24. 04. 2017 r.

  • Ta data jest nieprzypadkowa no i sprawdziło się całkowicie, rzeczywiście październik okazał się nie przypadkowy i ale jedynie połowicznie miał związek z NIP. Z perspektywy czasu widzę, że Homiel przekazuje bardzo mądre odpowiedzi. Nie odpowiedział ani nie, ani tak, a jednak powiedział prawdę. Nic nie można Mu zarzucić, tylko się uczyć. Pisząc o tym dzisiaj czytam Piotrowi tę rozmowę jeszcze raz.
  • Oni są dla nas za mądrzy – Piotr przyznał.
  • Trzeba się znowu bliżej przyjrzeć tym rozmowom – stwierdzam. 
  • Homiel, tylko uczyć się od Ciebie… jesteś mistrzem. 
  • Znam innego mistrza.
  • Kogo?
  • Ten, który ci pomaga.

  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego? 24 Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. 25 Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. 26 Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Ewangelia wg św. Mateusza

My nie musimy potwierdzać naszych wizji.

24. 07. 16 r. II część.  Warszawa.

Siedzieliśmy u Grycana i rozmawialiśmy dalej.

  • Musiałem zwolnić Walika, dobrze zrobiłem ?

Walik pochodzi z Ukrainy, z powodu nawału pracy został zatrudniony w naszej firmie na określony czas. Zamówienia się skończyły, więc Piotr nie mając dla niego żadnej pracy musiał z niego zrezygnować.

  • Byłeś sprawiedliwy, a i tak złapał za nogi Ojca.

Piotr zawsze regularnie mu płacił, a Walik pracując wcześniej w dwóch innych firmach został bezpardonowo oszukany. Piotrowi ulżyło słysząc te słowa, ponieważ nie jest przyzwyczajony zwalniać ludzi. Ma wrażenie, że ich krzywdzi.


Zamilkliśmy na chwilę, coś mnie od dawna dręczyło. Oglądam ostatnio namiętnie wszystkie filmy dokumentalne dotyczące chrześcijaństwa, Biblii, Jezusa. Zaciekawiła mnie dyskusja naukowców na temat przebitych rąk Chrystusa. Jedni uznali, że przebite centralnie dłonie nie były możliwe, ponieważ łatwo je oderwać od krzyża i przekonywali, że przebite nadgarstki to jest właściwe rozwiązanie.

  • Jak miał przebite dłonie Jezus ? W dłoniach, czy nadgarstkach ? – pytam się w końcu Homiela.
  • Pomyśl medycznie.
  • Medycznie ? – zaczęłam się zastanawiać. 
  • . Pokazał mi teraz gwoździe w nadgarstkach i lejącą się krew.
  • Rzeczywiście… – zaczęłam natychmiast główkować.
  • Gdyby przebito nadgarstki, przebito by ważne tętnice i Chrystus szybko by się wykrwawił. Znacznie dłużej się męczył.
  • Cierpiał – poprawił Homiel.
  • Homiel ma absolutnie rację, dlaczego naukowcy o tym nie mówią ?
  • Pod latarnią najciemniej.
  • Ale numer … – byłam pod wrażeniem jakie to proste.

Jechaliśmy przez miasto. 

  • Ale mi powiedział z tym portfelikiem ! – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem.
  • Wynika z tego, że bogactwo, jeśli takowe przyjdzie to i tak nie będzie ci dane. Pamiętasz ten sen z ciężarówką? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
  • Ależ się tam nasiedział, tyle twego.
  • Ale z tego wynika, że będziesz miał możliwość, ale na krótko, wszystko oddasz – mówię do Piotra.
  • Ty to przejmiesz.
  • Jaaa ? Ale to ty tak twierdzisz.
  • Ja to widziałem !
  • Ale Homiel tego nie potwierdza.
  • My nie musimy potwierdzać Naszych wizji.
  • One są prawdziwe.
  • W ostateczności zachowasz się jak prawdziwy Ten, do którego idziesz.
  • Powiedział, że to zło we mnie
  • … Jest już bardzo powierzchowne.
  • Wewnątrz jesteś czysty kryształ.
  • To prawda – przyznałam z ulgą. Jeśli Piotr był zły, to kiedyś, w innym życiu.
  • Twoje łzy są prawdziwe i sprawiedliwe.
  • Pięknie ci powiedział … Więc nie licz na nic – zaczynam się śmiać.

Mijaliśmy na Placu Trzech Krzyży kawiarnię Costa Heaven, do której Piotr często chodził (p.s. już jej nie ma).

  • To nie było dobre miejsce dla ciebie.
  • …… – zrobiłam oczy, bo nie rozumiałam dlaczegóż to.
  • Pokazał mi ludzi jak wchodzili do środka i tam przeobrażali się w robaki.
  • … ??? – to bardzo ciekawe… rzeczywiście przychodzili tam głównie menedżerowie, biznesmeni, każdy tylko spod oka obserwował drugiego.
  • A nowej fury nie dacie ? – a Piotr znowu swoje.
  • A źle ci ?
  • Nie.
  • A chcesz, bym ci to zabrał ?
  • Chwal za to, co masz i nie planuj, że w przyszłym roku zmienisz.
  • Dobra … Moi pracownicy pytają kiedy zmienię auto, bo chcieliby go ode mnie kupić, wczoraj …
  • I nie planuj, że coś sprzedajesz – przerwał mu Homiel.
  • ……… – Piotr tylko westchnął. Obserwowałam jego zmagania i dyskusje z prawdziwym rozbawieniem.
  • A to mieszkanie zmienimy ? – tym razem ja zagadnęłam.
  • Teraz pyta się ciebie …
  • … Czy coś czujesz, masz jakieś znaki na zmianę ?
  • Zawsze ci mówiliśmy, teraz masz coś od Nas ?
  • Nie – kompletnie mnie tym pytaniem zaskoczył, ponieważ faktycznie przed pierwszą naszą przeprowadzką miałam ciekawy sen.

Sprzątałam biurko i ładowałam swoje prywatne rzeczy do pudełka. Powiedziałam nawet Piotrowi, czyżby mielibyśmy się przeprowadzać ? Moje pytanie było w tym momencie absolutnie absurdalne, bo żadne z nas o tym nie myślało, a jednak dokładnie dwa tygodnie później już szukałam nowego mieszkania. Homiel mi to właśnie przypomniał … Niesamowite …

  • No to mieszkaj.
  • Ale ledwo zipię – w mieszkaniu warszawskim jest dosyć ciasno i gorąco.
  • Dasz sobie radę.
  • Aż tak, to nie da sobie rady ! – Piotr.
  • Oby zimno było tego lata … – pomyślałam.
  • …. Jeśli Homiel mówi o dużych zmianach, z tego wynika, że nie obejmują one tego mieszkania – rozkładam ręce bezradnie myśląc logicznie.
  • … Wiesz co słyszę z daleka ?
  • Litości !!! … 
  • Powiedziałem wytrzymaj i płyń, tak powiedziałem !
  • …… – zaczęliśmy się natychmiast śmiać, bo Jego reakcja była cudownie zabawna.
  • A mamy inne wyjście ?
  • Nie, ale bez tej ciekawości.
  • Ale my jesteśmy ciekawi – powiedzieliśmy rozbrajająco szczerze.
  • …….
  • Taaa – Piotr spoważniał po chwili.
  • Dziękuję Homielowi za to, że możemy dzisiaj się śmiać, a nie płakać. Za dzieci, za wszystko chcę Ci podziękować.
  • A Ja ci dziękuję, że ty Mi dziękujesz.
  • Jesteś nieszczęśliwy ?
  • Jestem bardzo szczęśliwy.

Wieczorem w związku z atakiem w Monachium podano wypowiedź fachowca, który stwierdził, że służby mają nakaz nie prowadzić rozmów z terrorystami, lecz od razu likwidować. Według niego sądy prowadzą do tego, że inspirują naśladowców. Oczywiście zaczęłam się zastanawiać, czy z perspektywy Nieba to słuszne rozwiązanie.

  • To też miłosierdzie.
  • Likwiduje się tego, kto w środku siedzi.

Niebo jest miłosierne, ale i bardzo stanowcze.




Dopisane 22. 04. 2017 r.

  • Pomyśl medycznie – dokładne przebicie rąk, by mogły utrzymać wiszące ciało musiało być między środkową częścią dłoni, a przegubem. W nadgarstek. 

dlonie jezusa

Autorem figury Chrystusa Ukrzyżowanego jest rzeźbiarz Juan Manuel Miñarro z Uniwersytetu Bortherhood w Cordobie, który jest również profesorem Uniwersytetu w Sewilli. Jego rzeźba jest wiernym odzwierciedleniem traumatycznych cierpień udręczonego ciała Chrystusa na podstawie prac interdyscyplinarnego zespołu naukowców, którzy zajmowali się badaniem Całunu. Jest to jedyny taki Krucyfiks na świecie, wiernie ukazujący rzeczywistą, naturalną postać Chrystusa i Jego cierpienie. Na podstawie badań Całunu przez uniwersytety w Bolonii i Pavii — przedstawia Człowieka mającego metr osiemdziesiąt wzrostu, z ramionami rozciągniętymi na krzyżu pod kątem 65 O. — z dokładnie odtworzonymi ranami Człowieka z Całunu Turyńskiego.

Więcej zdjęć w linku;

http://www.elevados.com.br/artigo/371/o-cristo-da-irmandade-universitaria-de-cordoba.html

a216

Bezpieczeństwo to nie pieniądze. To My.

24. 07. 16 r. Warszawa. I część

Wczoraj oglądaliśmy zabawny, niemiecki film pt. „Buddy”.

To historia człowieka, który widzi swojego anioła. W pewnych momentach zaśmiewałam się do łez, bo filmowy anioł czasami przypominał mi zachowaniem naszego Homiela. Filmowy posłannik powiedział swojemu podopiecznemu, że jest nowy, w sensie początkujący jako anioł stróż. Dzisiaj rano wróciłam do tego filmu. 

  • Homiel, Ty też jesteś „nowy” jak tamten z filmu ? – spytałam żartem.
  • Zdecydowanie nie – powiedział bardzo stanowczo.
  • Jesteś stary ?
  • Najstarszy.
  • Hmm … Kim jesteś ?
  • Twoim przeznaczeniem.
  • Błogosławione chwile, w których mogę to słyszeć – wypalił Piotr w takim stylu, że oczy otworzyłam z wrażenia. Nie było to do niego podobne.
  • Błogosławieni ci, co słyszą.
  • To i mój syn jest błogosławiony – Piotr kontynuował jakby to nie on mówił.

Nasz syn będąc obecnie na morzu napisał ciekawą wiadomość poprzez Messengera. Ponieważ trafił na statek, który jest w opłakanym stanie i wszystko się tam psuje, ma w związku z tym bardzo wiele pracy i gigantyczną odpowiedzialność. W nocy padł na łóżko wykończony, a wtedy usłyszał ciekawe słowa i poczuł, że ktoś go tuli.

wiadomość z facebooka

  • Od początku do końca.
  • Co znaczy być twoim przeznaczeniem ?
  • Co by nie znaczyło w tej łódce, to My zapalamy silnik.
  • Będzie rzucać. 
  • ….Rzucać ? Czyli nie będzie tak łatwo … – pomyślałam.
  • Ktoś wypadnie z tej łódki ? – miałam na myśli, że ktoś może umrzeć z rodziny, odejść.
  • Chodzi o to, że tą łódką podpłyniesz do znacznie większej łódki.
  • …… Homiel pokazał mi łódkę, drewnianą, heblowaną, którą podpływam do większej łodzi, biało – niebieskiej. Wchodząc tam obróciłem się, a po chwili zobaczyłem, że ta łódka zmieniała się w wielki transatlantyk. Usłyszałem gwizdek i słowa …
  • Dowódca wchodzi !

steamship-coloring-page

W ten sposób Homiel obrazowo przewiduje jakieś wydarzenia, jedno mniejsze, które będzie wstępem do drugiego, większego.

Dzisiaj rano wróciłam do tej wizji.

  • A ja na ten statek też wejdę ? – Homiel ciągle mówi o Piotrze, a gdzie jest w tym miejsce też dla mnie ? Czy te wydarzenia będą też mnie dotyczyć ?
  • … Pokazał mi, że mam ciebie w plecaku.
  • W plecaku ? To jak balast – żartuję natychmiast.
  • Z takim balastem to można i latać.
  • Jak to zrobić ?
  • My to zrobimy, My damy paliwo i wiatr.
  • Czyli to od Was wszystko zależy. A nasza wolna wola ?
  • Pozory muszą być.
  • Hmm … Jesteś najstarszy ?
  • …. Narysował małą literę „a” i jeszcze raz po niej ołówkiem poprawił, jakby chciał powiedzieć, że raz już powiedział, drugi raz powiedziałby to samo … Najstarszy.
  • To Trony są jako pierwsze stworzone ? – Piotr. 
  • Zdziwiony ? Znasz Mnie od początku.
  • Jeśli jesteś najstarszy, to naoglądałeś się na ten świat. Jak go oceniasz ? – pytam.
  • Walka.
  • Nie szkoda ci ludzi czasami ?
  • Tak samo jak aniołów.
  • ??? 
  • Chrystus dziękuje ci za kwiatek … Kazano mi ci to przekazać – nagle Piotr zmienia temat.

Tydzień temu przed wyjazdem kupiłam bukiet białych Margaretek i położyłam pod krzyżem. Działo się to w kościele św. Barbary, który mijam idąc na „randkę” do Złotych Tarasów. Nie powiedziałam tego Piotrowi, bo i po co ? Teraz te słowa bardzo mnie wzruszyły.

  • A szkoda Ci czegokolwiek ? – pytałam dalej, by się nie rozpłakać.
  • Łez Ojca.
  • Dlatego daje tu najlepszych, by prowadzili tych najgorszych.
  • Ale nie przejmuj się, duża część się śmieje.
  • …… – Piotr się zaciął.
  • … No mów dalej ! – ponaglam go zafascynowana tą rozmową.
  • Nie rozpędzaj się, właśnie kończę – … i się roześmiał na głos.
  • Homiel mógłbyś być kabareciarzem – już żałowałam, że kończy.
  • … Jaki jest sens twojego życia ? – spytał mnie poważnie.
  • Jaki ? – szybko szukam w swojej głowie. 
  • Piotruś ! – … i byłam tego pewna. Patrząc z perspektywy czasu nie może być nic ważniejszego w moim życiu.
  • Bardziej ufaj sobie.
  • Kiedy szukasz, uczysz się odpowiedział na moje myśli dotyczące autorstwa legendy o 3 drzewach. Jego ostatnie stwierdzenie bardzo mnie zafrapowały.
  • Słyszę Bazylika św. Jana – mówi w zamyśleniu Piotr. 
  • …… – nie wiem o co chodzi, może Homiel podrzuca jakiś trop, ale nie mam pojęcia co mam z tym zrobić. 
  • Powiedz coś więcej, pleeeease …
  • Idę się przypudrować, bo idę na lody.

Rozśmieszył nas natychmiast. Właśnie się ubieraliśmy, by pójść do Grycana i oczywiście Homiel „szykował się” z nami. Przed tym jednak zamierzaliśmy pojechać do kościoła. Jadąc przypomniałam sobie wiadomości dotyczące ostatnich zamachów.

  • Szkoda tych ludzi co zginęli w Monachium, Nicei. – http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamach-w-nicei-ciezarowka-wjechala-w-ludzi,661147.html
  • Nie poszli na marne.
  • . Pokazał krzyż i ludzi idących do niego.
  • Ale szkoda jednak.
  • Ty nie wiesz, ale Ja wiem gdzie są.
  • Nie martw się tymi, co nie żyją. 
  • Martw się tymi, co żyją.
  • Ale zostali ci, co rozpaczają.
  • Nie patrz na to 
  • Pokazał mi Ojca i Jego łzy.
  • Czy w Krakowie będą jakieś zamachy ? – przygotowywano się do ŚDM.
  • Robią, żeby nie było.

Dojechaliśmy do katedry, do „naszego krzyża” i zauważyliśmy małą grupkę bardzo kolorowych pielgrzymów, którzy przybyli do Polski w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży. Byli na boso, nawet mężczyźni mieli kolorowe spódnice i kwiaty za uchem, wyglądali na mieszkańców z Fidżi albo Haiti, trudno powiedzieć. Byli bardzo uśmiechnięci i klęczeli „pod naszym” krzyżem. Byli tak kolorowi i pozytywni, że buzia się uśmiechała na sam ich widok. Wstyd mi się zrobiło, ponieważ modlili się zaskakuąco żarliwie … Rzadko się takich ludzi spotyka. Staliśmy pod krzyżem dwa metry od nich czekając, aż odejdą, ale Chrystus powiedział …

  • Módl się za nich, przybyli do Mnie.

To było piękne. Przybyli do Niego z tak daleka … To bardzo budujące. Postaliśmy jeszcze trochę i wyszliśmy, bo czas pod „naszym krzyżem” ewidentnie należał tym razem do „kolorowych spódnic”.


Już na lodach rozmawialiśmy dalej. Piotr przypomniał sobie niedawne dzieje, kiedy to próbował kupić mieszkanie.

  • Byłem tak załamany, wszystko mi nie wychodziło, a chciałem odłożyć jakieś pieniądze na później … Nie umiem tak żyć, kiedy nie mam nic odłożonego – powiedział bardzo szczerze.

Nie wiem dlaczego od razu wiedziałam, że przypadkowo trafił w sedno. Nie umie żyć, więc musi się nauczyć.

  • Czas się nauczyć – powiedział to samo Homiel.
  • A i ten portfelik oddasz – powiedział lekceważąco na gruby portfel leżący na stoliku. 

A w swoim portfeliku Piotr trzyma wszystkie karty, dokumenty, całe swoje materialne życie. Czasami włosy stają mi dęba, kiedy sobie pomyślę, co by się stało, gdyby to stracił.

  • Widzę wodospad …
  • Ciągle patrzysz na wodę, a się nie zmieniasz.
  • Bezpieczeństwo to nie pieniądze …
  • To My.

Czas płynie jak woda, a Piotr nadal się nie zmienia.




Dopisane 20. 04. 2017 r.


Słyszę Bazylika św. Jana – niestety do dzisiaj nie wiem o co chodzi.


Chodzi o to, że tą łódką podpłyniesz do znacznie większej łódki – zdążyłam zapomnieć o tej wizji, więc dzisiaj spróbowałam dowiedzieć się czegoś więcej.

  • Małą łódką łatwiej się steruje, duża łódź to dużo ludzi. 

Po kilku miesiącach pisania blogu jest to dla mnie teraz bardziej zrozumiałe. Piotr prowadził niewielką grupę ludzi, prowadził w sensie nauczał. Pisanie blogu spowodowało, że ta grupa znacznie się rozrosła, o czym sobie do końca nie zdajemy sprawy. A to jeszcze nie koniec, jak twierdzi sam Homiel.


  • Bezpieczeństwo to nie pieniądze… to My – czytam obecnie arcyciekawą książkę; Tajemnice watykańskich proroctw. Jak Kościół bada zjawiska nadprzyrodzone. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/274720/tajemnice-watykanskich-proroctw-jak-kosciol-bada-zjawiska-nadprzyrodzone    Książka napisana przez watykanistę ujawnia metody badań i podejście Watykanu do tego, co trudno wytłumaczalne. Będę do niej powracać na blogu, ponieważ pewne tezy dla mnie, jako mocno doświadczonej osoby, są wręcz szokujące. Szokujące, ponieważ ich źródłem jest właśnie Watykan, centrum chrześcijaństwa, które wydaje się iść z duchem czasu, a nie z duchem prawdy.

watykan


  • Jestem Twoim przeznaczeniem – dzisiaj doszło do mnie, że być może nie rozmawialiśmy z wtedy Homielem. Przypomniałam sobie bowiem wcześniejszą rozmowę;
Miałeś pamiętać o swoim przeznaczeniu – mówię.

- Przeznaczeniem nie jest przeznaczenie tutaj. To jest droga. 
- Przeznaczeniem wiesz Kto jest.

Najstarszym może być tylko sam Bóg Ojciec.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/