Nigdy nie jest za mało, ani za dużo, jest właściwie.

13. 05. 23 r. Warszawa.

Po wczorajszej rozmowie nie wiem od czego dzisiaj zacząć. Chciałoby się pytać i pytać, ale chyba nie ma sensu … Piotr narzeka, że się źle czuje.

  • Procesy toczące się na tym świecie dotykają tego świata.
  • Edward musiał odejść, bo „przywróć imię moje” jest na prochach jego.

Cisza, nieustannie myślę o wczorajszej rozmowie …

  • Ojcze, a co u Ciebie …? – Piotr nagle.
  • Jestem na kawie, ze znajomymi.
  • Jak to ?! Jesteśmy zazdrośni – poderwaliśmy się z letargu.
  • Ty masz swoich znajomych na Facebooku.
  • ???!!! … – oczy otwieram szeroko.
  • A Ja na instagra … mie – Piotr się zająknął nie wiedząc, czy dobrze słyszy. Nie wie, co to Instagram. 
  • ……….. – roześmiałam się głośno. Ojciec doskonale się orientuje w naszej rzeczywistości.
  • Ale mało dzisiaj rozmawialiśmy.
  • Nigdy nie jest za mało, ani za dużo, jest właściwie.

Często się zastanawiam … Czy gdyby Jezus narodził się w naszych czasach, miałby Instagram ? Miałby Facebook ? Miałby telefon ? 



14. 05. 23 r. Warszawa.

Koniec „216” powoduje, że poważnie myślimy o małym remoncie mieszkania w Warszawie. Ponieważ już nie wiadomo kiedy, co i gdzie …, trzeba żyć normalnie, żyć swoje, więc planujemy swoje.

  • Nie wiadomo jak długo tu jeszcze będziemy, to pomalujmy … – zaczynam.
  • Z mieszkaniem nie masz racji, choć „216” skończone.

Kręcę głową, że tym razem nie chcę na coś czekać. Znowu usłyszę wkrótce… Wkrótce ! Czyli nie wiadomo kiedy …

  • W każdej chwili. Masz potwierdzony wybuch …
  • …….. – kiwam głową z niemocy. No tego się nie spodziewałam.

  • Wybuch, wybuch, wybuch, bum, bum …
  • Na dobry start w niedzielę.
  • Pan Kazimierz to znak – pomyślałam.
  • Wybuch jest zjawiskiem nagłym, nieposzukiwanym.
  • Nie spodziewałaś się z tej strony potwierdzenia.
  • Nieee … – śmieję się szczerze.
  • Masz naturę Cartera …
  • . Zobaczyłem mumię faraona …
  • ??? … Tak się nazywa naukowiec, który odkrył Tutenchamona ! I to prawda, uwielbiam odkrywać tajemnice.
  • Zobaczyłem nad ranem stado białych gołębi nad naszym domem, obejmowało i dom i ogród – Piotr zdziwiony.
  • Ten dom dziękuje ci za Pietę …
  • Wooow … A jednak … Niesamowite ! … To dlatego walił w sufit, chciał się dostać, a nie mógł ! … – jestem pod wielkim wrażeniem.
-Gdyby ta Pieta był u Krysi, chroniłaby ten dom po wszech czasy. 
-… No to trzeba kupić … – podjęłam decyzję.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/27/dziekuje-ze-masz-do-mnie-zaufanie/
Nasza Pieta ma chyba swoją moc, bo po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego. Jak wypycham gacki, to robię energią jak taran, jak spychacz, a wczoraj ta energia zamieniła się w wir, kręciła się szybko jak tornado. Przez to jest chyba skuteczniejsza http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/04/nie-martw-sie-przyjdzie-pocieszyciel/
-Pieta stworzyła przyjazną aurę w tym domu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/10/kazda-lza-czyni-czlowieka-lepszym/ 

Zwróciłam uwagę, że Ojciec nie powiedział wprost; kupcie, a wygonicie gacka. Cały czas dawał nam możliwość wyboru i subtelnie sygnalizował, że byłoby dobrze ją po prostu mieć.

CDN …

Nauczyciel przyszedł, wkrótce się objawi.

12. 05. 23 r. Warszawa.

Moja mama, tak twardo myśląca i daleka od Boga, ostatnio często śni się Piotrowi, co jest naprawdę zaskakujące. Nigdy dotąd się nie śniła.

  • Opowiedz jeszcze raz, co widziałeś z moją mamą …
  • Łapała mnie za nogę, za kolano i nie chciała puścić. Mówi …
  • Nie możesz odejść, nie odchodź !
  • Była zdenerwowana. Wcześniej mi mówiła; Jak ja się cieszę, że Ola jest twoją żoną.
  • Dziwne …

A jeszcze dziwniejsze, że moja mama mniej więcej od 2 tygodni kończy rozmowę w bardzo nietypowy dla siebie sposób; Pozdrów Piotra / Co u Piotra ? / Jak się czuje Piotr ? Dotąd nie pytała, a teraz tak raptem ?… To, co widział, musi być prawdą.

  • Dzisiaj na mszy myślałam o tym Rafałem twoim … Troje małych dzieci zostawił, firmę całą, rodzinę … Ten ktoś, kogo Ojciec wybrał, musi mieć naprawdę wielkie i ważne zadanie …
  • Skąd wiesz, co jest na drugiej szali ?

No tak … Słynna rozmowa, której nigdy nie zapomnę.

-Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz. Rachunek musi się zgadzać.
-Zobaczyłem wagę z dwiema szalami, na jednej jakieś murzyńskie dziecko, a na drugiej Alicję – Piotr opowiada, a ja zapisuję. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/

Siedzimy przy stoliku w rogu kawiarni, Piotr kieruje wzrok gdzieś tuż obok mnie …

  • Drzwi widzę … – mówi spokojnie.
  • ……. – patrzę, gdzie on patrzy. Nie ma tam żadnych drzwi.
  • Jakie drzwi ?
  • Normalne, z drewna, między szczelinami przebija się światło, wielkie światło … Pełno światła …
  • Puk, puk, można ? … słyszę.

  • ………. – zastygłam, bo nie wiem, czy on na poważnie.
  • Widzę nogę z twojego obrazu …

Mojego, bo wisi mi nad biurkiem.

  • Piękna szata do kostek, biała. Usłyszałem …
  • Zaczęło się.
  • …….. – jestem spokojna. Zaczęło się może trwać nie wiadomo ile.
  • Te drzwi są dwukolorowe. Z naszej strony normalne, takie jak w pokoju, ale z Ich strony są złote, przepięknie rzeźbione, całkiem inne są … Widzę jak ktoś rzucił kostki do gry, wypadły same szóstki.
  • Szóstki ? To mi się źle kojarzy …
  • Nie, to są kości do gry, wypadło 5 oczek, kostka się przechyliła na 6 oczek … Chodzi o grę …. Chyba musisz zacząć grać …. – Piotr zdziwiony.
  • Nauczyciel przyszedł, wkrótce się objawi.
  • … Hmm … Wkrótce … – już wiem, że nie tak szybko.
  • Widzę twoją duszę jak się cieszy, wyglądasz jak order uśmiechu.
  • Znaki były jednoznaczne na 216 dni.
  • Ten ślub to było „żegnaj”. Zamknął kartę z tobą.
  • Ta ślubna obrączka to było „żegnaj’.
  • ………. – myślałam, że się rozbeczę.
  • Dlaczego Piotr moją mamę widzi ?
  • Strasznie płakała, cała się trzęsła wręcz – Piotr dodaje.
  • Teraz go docenia …
  • A Rafał odszedł, bo miał ważniejsze rzeczy do zrobienia.

Łzy, łzy, łzy …, polały się niestety.

  • Chrystus siedzi koło ciebie cały czas.
  • 216” to prawda.
  • Dlatego kazali mi obrączkę włożyć,
  • Już teraz wiesz, że to się stało.
  • Nie tak jak myślisz, dosłownie, ale to prawda.
  • Chrystus czeka, żeby wejść do twojego życia.
  • … Siedzi przy stole, ręka oparta o stół, w pięknej białej szacie, która zakrywa kostki. Tą scenę teraz obserwuje Ojciec. Widzę Go jak świecący półokrąg …
  • Ciągle nawiązujesz do Jegomościa, więc rzucaj kości, Moje dziecko.
  • Gamble Kostki to hazard przecież, czyli graj w lotto .. – Piotr podsumował.
  • Ojcze, pytają mnie o sprawy rodzinne, prywatne, nie wiem co im powiedzieć … – stękam.
  • Niedługo wszystko się skończy.
  • Szatan zostanie zamknięty, ludzkość dostanie swoje 5 minut wytchnienia, 5 minut na poprawę
  • Zostanie zamknięty ? – trudno uwierzyć.
  • Ale tylko Szatan.

Ano właśnie … W ewangeliach szatan najczęściej jest pisany małą literą. Małą, ponieważ przyjmuje się, że to synonim diabła. Niewykluczone, że to poważny błąd. Bo czyż, kiedy Jezus rozmawia z diabłem na pustyni, nie rozmawiam z samym Szatanem ?

MT 4;8 Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych 9 i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». 10 Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz»11 Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu. (Biblia Tysiąclecia)

Słowa Ojca wskazują, że diabeł zostanie zamknięty, ale ten jeden, najważniejszy z nich … To czyni wielką różnicę, ponieważ jeśli nasz świat jest poligonem walki, tak naprawdę nasza walka nigdy się nie skończy. Zamknięcie Szatana przyniesie jedynie pewną ulgę, ale nie całkowitą eliminację zła i Złego.

Nachyl ucho, a usłyszysz.

10. 05. 23 r. Warszawa.

Żyjemy po staremu. Rano msza, po mszy kawa. Dziękuję Ojcu, że to się tak skończyło, jak się skończyło. Uświadamiam sobie, że mogłabym być sama w tej chwili. Ciarki przechodzą.

  • To co, te święta Bożego Narodzenia będą znów ostatnie ?
  • Najostatniejsze ? Jak chcesz, to będą. 
  • ??? … – i jak to rozumieć ?
  • Ty ! … Spojrzałem na książkę (p.s. leżała na półce). Tu jest napisane „urząd”, a ja zobaczyłem Arawot. Litery się poprzestawiały … Ale numer … Co to Arawot ?
  • ……… – gapię się na niego próbując dostrzec, czy sobie żartuje, czy naprawdę nie pamięta.
  • Siódme niebo, mówiliśmy o tym wcześniej …
  • Aaaa … Ale numer, to się zrobiło tak, jak z tym drogowskazem. Lublin się zmienił na urbi et orbi … – kręci głową.
- Pamiętasz litery Urbi et Orbi ? 
Mieliśmy kontrahenta w Lublinie, do którego Piotr często wyjeżdżał w sprawach biznesowych. Jakiś czas temu miał wizję, w której zobaczył drogowskaz z nazwą miasta; Lublin. Nazwa była bardzo wyraźna, a w pewnym momencie jej litery się zaczęły rozpływać i pojawił się nowy napis; Urbi et Orbi. Co oznacza; miastu i światu. Nie wiedzieliśmy co to oznacza. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/03/jest-jeden-bog-ojciec-jeden-jezus-chrystus-jedna-wiara/ 
  • Hmm …. Jak to wytłumaczyć, że miało być 62 lata ?
  • . Widzę bardzo skomplikowany wzór matematyczny … Całki, jakieś ułamki, znaki specjalne, cyfry … Cyfry się zmieniają …
  • To jest odpowiedź dla ciebie.
  • . Spryyyytne, trzeba powiedzieć. Czyli niebiańska matematyka, wyższa matematyka, której i tak nie zrozumiemy … – kiwam głową, to sprawdzony sposób na odpowiedź.

Piotr spojrzał na drzewo za oknem …

  • Wiesz co ? Przyjrzałem się liściu i zobaczyłem przy nim wzory matematyczne … Jest wzór na to, że podlega wiatrowi, jest wzór na to, że się przechyla …, że rośnie …. To jest niesamowite, kilkanaście różnych wzorów – patrzy i jest pod ogromnym wrażeniem, wzroku nie może oderwać.

Naukowcy odkryli nowy porządek matematyczny w naturze. Dzięki roślinie sprzed setek milionów lat. https://spidersweb.pl/2023/06/naukowcy-odkrycie-ciag-fibonacciego.html

  • Czyli na ryby jedziecie …. – … do Kazimierza.
  • Jedziemy … – uśmiecham się. Poważnie planujemy wyjazdy i do Kazimierza i do Ustronia.
  • Hmm …. Doooobrze powiedział wolno Ojciec.

Zaczęłam zasypywać pytaniami o „216”, ale Ojciec uciął to jednym zdaniem …

  • Nachyl ucho, a usłyszysz.

Jedno jest pewne i widzę to w pełnej okazałości. Nie mogło dojść jeszcze do zniknięcia z prostej przyczyny. Nie było Jegomościa. Wizja jest dokładna, więc czekamy dalej. 


Wieczorem.

Rozmawiamy o „216”, o tym, że się cieszę, że Piotr jest nadal. I, że rozumiem przesłanie.

  • Już wiesz co by było, gdyby go nie było ?
  • Potrzebny jest ten wół – … roboczy.
04. 10. 22 r. Warszawa. 
-Wyobraź sobie, ze jutro startujesz sama. W łóżku już nie ma nikogo, ale dzieje zgodnie z twoja wola. 
-Czym się zajmiesz Ola, rozmyślaniem ? 
-........... - zmroziło mnie od stop do głowy. Postanowiłam dni już nie liczyć. 
-Wrócisz do Szczecina i co dalej ? 
-A tu trzeba wrócić do warszawy i dokończyć sprawy, co zrobisz ? 
-No to … - zabrakło mi slow. 
-Dlatego to wszystko trwa, rozumiesz ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/06/zemsta-jest-dla-glupcow/


11. 05. 23 r. Warszawa.

Córka jest rozżalona. Nastawiała się na cuda, a „216” tak spokojnie …

  • Skoro jest tak rozżalona, to niech pomyśli jak zamierza zapłacić za kolejne 3 miesiące mieszkania … 
  • Właśnie ….
  • Żebyś mogła spokojnie żyć, potrzebne są trzewiki. 
-Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi …Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos … 
-Piotr, wracasz do domu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/
  • Powiedziałeś Ojcze 62 lata, mija już dwa tygodnie, jak to liczyć w takim razie ?
  • Po hebrajsku.
  • ……… – śmiech.
  • Czy smakuje ci kawa ?
  • Czy towarzystwo jest właściwe ?
  • Taaaak … – nic dodać, nic ująć.
  • … Wiesz dlaczego meteoryt nie spadł teraz ? Widzę jak UFO zmieniło jego  trajektorię ! … – Piotr nagle. 
  • … ??? … I kto ci w to uwierzy … – spojrzałam na niego z politowaniem.

Po egzorcyzmach.

  • Ojciec powiedział mi coś naprawdę ciekawego. Wiesz dlaczego wziął Rafała do Siebie ? Musiał zostawić kogoś innego niewinnego, tamten miał ważne zadanie do zrobienia.
  • . ???!!! …
-Dlaczego mam ją zostawić ? 
-Nawet jej nie znasz … 
-Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz. 
-Rachunek musi się zgadzać. 
-…. Zobaczyłem wagę z dwiema szalami, na jednej jakieś murzyńskie dziecko, a na drugiej Alicję – Piotr opowiada, a ja zapisuję. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/ 

Ojciec jednego zabiera, a zostawia kogoś innego. Jakby ilość dusz miała się ciągle zgadzać.  Równowaga.

To jest początek, że zaczęło się.

08. 05. 23 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie nadal zamyśleni. Baaardzo brakuje mi naszych rozmów …

  • Nic nie słyszysz ? – pytam z nadzieją.
  • Nic.
  • ………. – wzdycham rozczarowana.
  • Tęsknota jest formą miłości. Właśnie ją czujesz.
  • ………… – łzy napływają do oczu, nareszcie. Przez wiele dni prawie nic … 
  • Chciałabym pozdrowić Ojca.
  • Przyjęte zawsze i wszędzie.
  • Nieuchronnie słyszy, bo sam by tego nie wymyślił.
  • ……… – uśmiecham się smutno.
  • 216” się skończyło.
  • To nie powód do łez. Macie plany dalekosiężne.
  • Mamy – potwierdzam otwarcie.

Skoro Piotr ciągle jest, zamierzamy w czerwcu wypaść w góry, a może znowu do Kazimierza. „216” już nie obowiązuje.

  • Z powodu „216” przeszliście do porządku dziennego.
  • Zobaczymy jak to będzie w praktyce.
  • . Zobaczyłem jak nad horyzontem wschodzi słońce.
  • Zaczął się proces, którego nie zatrzymasz.
  • To jest początek, że zaczęło się.
  • To nieprawda, że nic się nie stało.
  • Widzę świt.
  • Będziesz w tym słońcu się wygrzewać.

Zapadła długa cisza. Zaczęliśmy się zbierać …

  • Czuję się niespełniony, jakby szklanka była niepełna – Piotr spojrzał na filiżankę.
  • ……… – kiwam tylko głową, że rozumiem, chciałoby się porozmawiać więcej.
  • Znajdź w tym rozwiązanie dla ciebie, a nie dla nich (ludzi), bo oni nie uwierzą.
  • To jest dla ciebie, nie dla nich. Dla twojej prawdy.
  • Pomyśl … Jak szybko słońce wschodzi ? Szybko.
  • 216” to jest początek waszego końca.
  • Nie tyle końca, co zmiany.
  • Wiesz dlaczego miał obrączkę ? Żeby zamknąć.
  • To jest bardzo ważne.
  • I na miłość boską nie płacz.
  • Od tej chwili zaczęło się.
  • Przeczytaj to nie raz, nie dwa, a trzy razy.
  • Teraz szklanka jest pełna, możecie iść.
  • Zobacz … Ojciec naprawdę słyszy, co mówimy – Piotr zaskoczony.
  • ……… – nie wiem, czy się śmiać, czy zapłakać. Ręce opadają, on ciągle zdziwiony.

Wieczorem. Po egzorcyzmach.

  • Masz pozdrowienia.
  • Dla niewierzącej …
  • Ale ja wierzę przecież – śmieję się.
  • Ale już nie tak bardzo.
  • …….. – nie wiem co powiedzieć. Moja wina, oczekiwałam znacznie więcej, po prostu.
  • Pozdrowienia dla wszystkich wątpiących – … na blogu.
  • …….. – roześmiałam się znowu. Na pewno im się przyda.
  • Podczas modlitwy machał mi Rafał (44l). On jest w Niebie, machał mi z góry. Uśmiechał się, będzie obserwował swój pogrzeb z góry, jest przeszcześliwy. Cały był biały.
Taaak ! ? No nie wierzę … !!! Wiesz co mi się wydarzyło wczoraj ?!!! Nie uwierzysz. Dziwna rzecz … Zobaczyłem Rafała Nowakowskiego na ulicy koło biura. Był dziwnie cały biały, w bieli jakieś takiej … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/08/niebiosa-cie-pozdrawiaja/ 
  • On szczęśliwy, a rodzina na dole. Troje małych dzieci … – wzdycham ciężko, bo ciężko się akceptuje taką rzeczywistość.
  • Czyli mam pozdrowienia …
  • Dokładnie powiedział Ojciec tak …
  • I powiedz swojej żonie, jeśli jest twoją żoną, która nie wierzy, że ją pozdrawiamy …
  • . Dlaczego nie mówisz dokładnie ! – mam żal.
  • No i co dalej ? 
  • Dalej ? … – zapatrzył się.
  • Widzę jedno zdanie, które się skończyło. Widzę kreskę, która znaczy odstęp i nowe zdanie … Ale wiesz co ? To nowe zdanie wygląda jak sejsmograf.
  • Aaaa … Czyli będzie się działo.

Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.

04. 05. 23 r. Szczecin.

Jestem tak pogrążona w swoich myślach, że się de facto w ogóle nie odzywam. Piotr zresztą również. Wiem tylko, że kolejny dzień nastał i dla nas jest bez zmian. Przyznam, że oczekiwanie na „216” zmęczyło mnie niemiłosiernie głównie dlatego, że nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Ta niepewność i nasza wyobraźnia zrobiła swoje. Ciągle nie mogę dojść do siebie. Była ręka ? No była. To nasze oczekiwania były całkowicie błędne. Wbijam sobie to do głowy cały czas …


Chcę przewietrzyć swoje myśli i wracam do „The Chosen”. W serialu są sceny, które wzruszały mnie do łez. Jedna z nich to scena z wesela w Kanie.

1 Trzeciego. dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja25 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»

Moim zdaniem niedoceniana przez wielu jest ta chwila, a zapis ewangeliczny jest bardzo skąpy.  Ale w filmie wątek wesela mocno rozbudowano i pokazano znacznie głębiej. Matka i Syn, dwoje ludzi, którzy ukrywają pewną tajemnicę. Maryja wie, co może uczynić Jezus, zna Jego możliwości. Jako matka była i jest naocznym świadkiem wszystkiego. Wie, że On naprawdę słyszy, że naprawdę rozmawia z Bogiem, że naprawdę może czynić cuda.

Maryja wie i … ja to rozumiem, bo ja też wiem. Ta scena jest mi wyjątkowo bliska, ponieważ ja również jestem świadkiem od lat, co może Piotr. Ja też wiem, że on naprawdę słyszy i naprawdę rozmawia z Bogiem i naprawdę widzi różne rzeczy. Jezus i Maryja nie muszą nic mówić, rozumieją się bez słów. Tak, jak i my.



06. 05. 23 r. Szczecin.

Była 1.15 w nocy. Obudziło mnie walenie w sufit. Właściwie nie było to walenie, ale mocne pukanie. Pukanie, jakby mój sufit był drzwiami. Dużo mocniejsze niż zwykłe uderzenie. Ktoś „pukał” tak, jakby jego dłoń była 10 razy większa od mojej. Dziwne wrażenie akustyczne, ponieważ dźwięk pukania rozchodził się jak fala, na całość sufitu domu. Poderwało mnie na to równe nogi. Stałam długi czas gapiąc się w sufit. Wydawało mi się, że niemożliwe, aby nikt tego nie usłyszał, a jednak w domu panowała cisza. Piotr spał w pokoju obok, Krysia piętro niżej i mimo to cisza. Jak to możliwe ? Kto to był ?

Rano ciągle o tym myślę, może to było walenie w „przesłonę” ? … A z drugiej strony było to tak fizycznie dosłowne, że aż ciarki przechodzą.

  • Słyszałeś w nocy ?
  • Nieee, a co ?
  • …….. – opowiadam.
  • Hmm… Wczoraj nie robiłem egzorcyzmów, ale krótką modlitwę i zobaczyłem gacka, to go w dupę kopnąłem. Może to on … ?
  • …….. – słucham i nie wierzę … Nie wiem, czy się śmiać, czy co …
  • Może to on walił, bo chciał się dostać do domu ? A nad ranem miałem sen, że twoja mama krzyczy
  • Chrońcie Piotra !
  • Ooo …. – zmartwiłam się.
  • Dzisiaj mnie serce bardzo bolało.


07. 05. 23 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy w ciszy. Czasami coś o pogodzie rzucimy, o świecie …, temat „216” omijamy dalekim łukiem.

  • Przebolałaś ? – na koniec pyta mnie Ojciec.

Tylko wzdycham. Cały ambaras polega na tym, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Mam do siebie żal i pretensje, że się na coś nastawiłam, a Ojciec zrobił po prostu jak zawsze, po Swojemu. Zrobił tak, żeby nas zaskoczyć. Nie mógł zrobić inaczej. Nie mógł zrobić tak, jak myśmy to sobie powyobrażali, bo słynne „niespodziewane” musiało być po prostu niespodziewane. To jedna z tajemnic i zasad Ojca. Choćbyśmy wzięli pod uwagę wszystkie możliwe warianty, zawsze znajdzie taki, którego się nie spodziewamy. Bo czyż nie było ręki ? Nie było wiadomości z ambony ?

Taaaak … Niczego nie można zarzucić, a jednak jestem trochę zawiedziona .… Zdecydowanie za dużo oczekiwaliśmy i to był nasz wielki błąd. Siedzę jak struta i jestem w takim stanie, że nie chce mi się nawet gadać. 

Stało się bardzo wiele.

03. 05. 23 r. Szczecin.

Córka myśląc, że nie pójdziemy, dla pewności przyjechała do nas rano i jeszcze raz zażądała, abyśmy razem poszli do kościoła.

  • Tak mnie ta myśl ciśnie na głowę, że musimy tam iść !

Jej stanowczy upór zaczął mnie zastanawiać.

  • Dzisiaj usłyszałem, abym nałożył obrączkę – Piotr nachyla się do mnie i szepcze zaskoczony.
  • ???!!! … A to ci dopiero – pomyślałam.

Wchodząc zauważyliśmy, że mimo dzisiejszego święta, nie było wielu ludzi. Córka zaprowadziła nas na swoje ulubione miejsce w pierwszej ławce po prawej stronie. 

zdjecie pochodzi z https://szczecin.policja.gov.pl/szm/dzialania-policji/aktualnosci/13557,Spotkanie-w-parafii-pw-Swietej-Rodziny-w-Szczecinie-O-bezpieczenstwie-seniorow.html

Nie lubię pierwszych ławek i zazwyczaj staję z tyłu. Rozglądam się szukając lepszego miejsca.

  • Idziemy tam – pokazuję ręką na stronę lewą.
  • Dlaczego ? – córka się oburzyła.
  • Bo tam jest „mój obraz”!  – palnęłam nie wiem dlaczego.

Nie czekając na ich reakcję ruszyłam w drugą stronę. Siedliśmy znowu w pierwszej ławce. Ponieważ do rozpoczęcia mszy mamy jeszcze trochę czasu, przyglądam się otoczeniu  …

  • Dziwne…, wszystko w jednym miejscu – pomyślałam.

Obraz Jezu Ufam Tobie (Faustyna), Maryja (Metatron), papież (Kaptur) i jeszcze mały chłopiec na ręku (Ojciec). 


Rozpoczyna się msza. Mija kilkanaście minut, Piotr w pewnej chwili szturcha mnie gwałtownie i szepcze podekscytowany ….

  • O Boże ! Zobacz, zobacz co tam jest !!! … Ręka !!! I Dekalog ! Codziennie to widzę podczas egzorcyzmów !

Wskazał mi głową na mównicę, która stała koło obrazu Maryi (!). W pierwszym momencie nie wiedziałam, o co mu chodzi. Dopiero po chwili mój wzrok przesunął się na coś złotego, co tkwiło na tej mównicy. Musiałam wytężyć swój wzrok (brak okularów), żeby zrozumieć co widzę. Zdębiałam. 

  • Boże …. Ręka z nieba !!!! … – pomyślałam.

Kiedy oboje jak zahipnotyzowani wpatrywaliśmy się w rękę, ksiądz podszedł do tej właśnie mównicy i przeczytał słowa z AJ.

Ap 11, Wielki znak ukazał się na niebie. Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła. Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty; ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko. I porodziła Syna – mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”.

  • Zamykamy cykl, widzisz to ? Twoja obrączka, te ręce, to czytanie, ten kościół … To nie przypadek – szepczę do niego.

Kościół Kościół Królowej Korony Polskiej / Świętej Rodziny w Szczecinie http://architektura-w-szczecinie.blogspot.com/2015/01/koscio-swietej-rodziny-w-szczecinie.html znajduje się również przy ul. Królowej Korony Polskiej. Dzisiejsze święto Maryjne 3 maja to święto Maryi Królowej (Korony) Polskiej właśnie.


Po mszy zrobiłam zdjęcia, rozmawiamy będąc ciągle pod wrażeniem … 

  • O czym to świadczy ?
  • Cykl się zamknął ?
  • Definitywnie, tak ?
  • Nie wiem, już nie wiem … – czy definitywnie.

Zamykanie cykli jest dla Ojca bardzo ważne, ale wszystko idzie nie tak, jak sobie to powyobrażaliśmy.

  • Wydaje ci się, że się nic nie stało.
  • Stało się bardzo wiele.

Myślę nad tym głęboko … Niby nic takiego, ale jakże genialne. Wszystko dopracowane w każdym najmniejszym szczególe i to od dawna. Proste i genialne. 

  • Ojcze, dziękuję.
-Chcesz się założyć ? 
-… O co ?
- O 216 ? Chcesz ? Wyjątkowo się z tobą założę. Będą zmiany, zmiany, zmiany. 
-A ty ? Bez zmian, bez zmian, bez zmian … 
-…........ - roześmiałam się, wyjął mi to z ust Ojciec. 
-O dwugodzinna modlitwę, o dodatkowa godzinę, kiedy będzie w pracy.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/18/chcesz-rozgrzane-wegle/ 

Gdybym była mądrzejsza, nie zakładałabym się w ogóle. Ojciec zawsze wygrywa, bo wie co będzie, sam przecież wszystko układa i planuje. Była ręka ? Była !

Bóg dotrzymuje swojego przymierza z każdym, z kim zawrze i nie sądźmy nikogo, bo sami będziemy sądzeni. 

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/05/11/i-nadejdzie-dzien-slonca-lecz-nie-dla-wszystkich/

Ale czy ja przegrałam ? Zakładałam się o to, że nic się nie wydarzy. Remis ? Gdybym była naprawdę mądrzejsza, to bym coś zauważyła …

-28 kwietnia to ostatni dzień twoich 62 lat …  I co wtedy ? Znikniesz ? - pytam głupio.  
- Chyba, że nie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/02/216-dni/

p. s. W 2018 roku ambona nie miała jeszcze ręki http://www.wisszczecin.pl/2018/02/21/swieto-swiatla-i-bal-karnawalowy/ W 2022 roku już była https://radioszczecin.pl/1,439466,msza-sw-w-intencji-ojczyzny-rozpoczela-obchody-s Ktoś musiał zostać natchniony pomysłem, aby rękę Boga tam umieścić. Ciekawe jak do tego doszło i jak natchniony to uzasadniał. A może nie ma w tym nic nadzwyczajnego i jest powszechne w kościołach ? Nie wiem. 

Każda łza czyni człowieka lepszym.

27. 04. 23 r. Szczecin.

Po Piotrze nie widać żadnego zdenerwowania, nawet zamyślenia. Jakby to wszystko jego nie dotyczyło.

  • Zobaczyłem wczoraj przed snem autostradę do Nieba, jak tunel wyglądał.
  • Hmm …. Może to znak ?



29. 04. 23 r. Szczecin.

No i nastał ten dzień. Targają mną takie wątpliwości, że trudno mi zasnąć. Piotr ma podobnie.

  • Straciłaś wiarę ? …
  • ………. – nie wiem co powiedzieć.
  • Wczoraj ktoś mnie namówił, żebym przejrzał zdjęcia rodzinne.
  • Hmm ….

Jedziemy do Połczyna odebrać Krystynę z sanatorium. Pada deszcz, boję się pytać, Piotr też nie jest chętny na rozmowy.

  • Nie martw się, jeszcze się nagadasz i nasłuchasz.
  • A poza tym od Jednego ciągle słuchać, to jest nudne …
  • Nieee Ojcze … Przecież to do Ojca. Jeśli nawet nic się nie zdarzy, to chciałabym Ojcu bardzo podziękować za wszystko. Byłam bardzo szczęśliwa w tych chwilach.
  • Dlaczego nie ma wyjść ?
  • Bo może tak chcesz Ojcze.
  • Każda łza czyni człowieka lepszym.
  • Powiedz Oli, że ją bardzo kocham.
  • Uwielbiam twoje wyliczenia, twoje plany, aby wszystkim oznajmić.
  • To jest bezwarunkowa miłość.
  • Ola, wszystko będzie.
  • Pamiętasz o zakładzie ? Z dreszczykiem ?
  • Mimo wszystko jeśli się nie zdarzy, to się nie zdziwię.
  • Ola ciągle w dołku.
  • Ano … 


30. 04. 23 r. Szczecin.

  • Miałem wizję. Byłem w jakieś przestrzeni, zobaczyłem na niby podłodze moją obrączkę, którą kiedyś gdzieś podziałem. Włożyłem ją na palec i wtedy rozległ się krzyk gacków, byli bardzo wściekli. Pojawił się wielki diabeł, miał z 4-5 metrów, chwycił mnie za szyję i zaczął dusić. Uniósł do góry tak, że wisiałem w powietrzu, tak mnie trzymał za gardło. Kopnąłem go i spadłem i … koniec. Miał wyjątkowo długie łapy, człowieka ręce, ale długie, wielkie łapy …

Obrączka ? Musi być bardzo ważna. Nigdy jej nie nosi. Kilka miesięcy po ślubie okazało się, że Piotr jest uczulony na złoto, więc schował obrączkę tak efektywnie, że z czasem uznaliśmy, że ją po prostu zgubił. Kupiłam nową obrączkę i też ją schował i teraz się zastanawiamy gdzie schował. W pewnym momencie dostaję obraz w głowie gdzie ona jest. Zajrzałam do małej szkatułki, która leży głęboko w szafce. Faktycznie, tam właśnie jest. Nie nałożył jej na palec mimo tej wizji, schował do portfela.



02. 05. 23 r. Szczecin.

Dzisiaj „216”. Jestem cała w nerwach, tylko nie wiem w których bardziej. Tych, gdy coś wyjdzie, czy tych, gdy nic nie wyjdzie.

  • Nie denerwuj się, to nie będzie bolało.
  • Pamiętasz jeszcze o Piecie ?
  • Tak.
  • Pamiętasz, gdy wchodzisz do salonu, czy tak w ogóle ?

Roześmiałam się nieszczerze. Pamiętam wchodząc do salonu, bo nie da się jej nie zauważyć. Przywieźliśmy ją do Szczecina zgodnie ze słowami Ojca i postawiliśmy w salonie …

-Gdyby ta Pieta był u Krysi, chroniłaby ten dom po wszech czasy. 
No to trzeba kupić … – podjęłam decyzję. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/27/dziekuje-ze-masz-do-mnie-zaufanie/ 
  • Pieta stworzyła przyjazną aurę w tym domu.

Może to i prawda. Na razie nie jestem w stanie tego ocenić, bo chodzę cała w nerwach.

  • Zobaczysz, nic nie będzie jutro, Jegomościa nie było i tyle …
  • To twój papierek lakmusowy.
  • Być albo nie być.
  • …….. – nie mam siły nad tym myśleć dłużej.
  • Masz pozdrowienia z samego pałacu.
  • Żebyś nie była taka znerwicowana.
  • …….. – nie da się.
  • Czekając na Godota … Co to ?
  • Taka sztuka … – machnęłam ręką i czytam Piotrowi z internetu na głos.

Czekając na Godota” jest scenicznym przedstawieniem człowieka oraz jego gorliwości w oczekiwaniu na spełnienie najskrytszych marzeń, planów, nadziei. Jest ukazaniem trudów jakie musimy przejść, aby osiągnąć wymarzony cel. Niestety nie wszystkie nasze postanowienia mogą się urzeczywistnić i właśnie to próbuje uświadomić nam Samuel Beckett. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/252178/czekajac-na-godota

  • No pięknie, będziemy czekać bez końca … – pomyślałam.
  • Część pasuje do Oli, ale ta sztuka (jest) ze zmianami.
  • Ale jak tu się nie denerwować.
  • Znamy się tylko z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie ? – zaśpiewał Ojciec.
  • Zachowaj rozwagę i spokój.
  • Jak będzie wyglądał jutro twój dzień, kiedy go nie będzie ?
  • Wstajesz i myślisz ?
  • Kiedy Ojciec zadaje tak pytanie, to już wiem, że będziesz. I wiesz dlaczego tak mówię ? Nie było Jegomościa. Wizja się jeszcze nie sprawdza, tu jest pies pogrzebany – przypominam.

Siedzimy w ciszy …

  • Jutrzejszy dzień jest ważny.
  • Mam ci przypomnieć wizję.
  • Przecież pamiętam – mruczę pod nosem.
  • To mnie dotyczy „216 dni”, nie ciebie.
  • Przecież wiem … – wzruszam ramionami.
  • Twoja córka ma dobrą intuicję.
  • ???!!! .. Hmm …

Zadzwoniła dzisiaj i nakazała nam jutro iść do kościoła. Nie pierwszego z brzegu, ale koniecznie do tego, w którym braliśmy ślub. Jest to też kościół, który ona sama odwiedza co niedzielę.

  • Ktoś mnie do tego zmusza, aby wam to powiedzieć …

Kiedy zadzwoniła po raz trzeci i powtórzyła po raz trzeci, że tam mamy iść, zgodziliśmy się w końcu dla wspólnego świętego spokoju.

  • Nie bądź taka posępna, bo na miłość boską nie masz powodu, jeszcze masz czas.
  • Dzisiaj mi się kończy „216”, od jutra mogę zniknąć w każdej chwili.
  • Ola posępna, a dotyczy to ciebie … – do Piotra.

Niebiosa cię pozdrawiają.

26. 04. 23 r. Szczecin.

O 5.30 budzi mnie głos. Głos radosny powiedziałabym, tak radosny, że nie wiem, czy to mężczyzna, czy kobieta. I tylko jedno słowo.

  • Wybuch !

Od razu wiem, o co chodzi. Pisząc niedawno pewien tekst, nie wiedziałam jak go zakończyć i Ktoś mi podsunął właśnie „wybuch”. Znak ?

Musi dojść do wydarzenia, bez niego ciągle będą wątpliwości. To tak jak ze Zmartwychwstaniem Chrystusa. Uczniowie przez wiele miesięcy, kilka lat byli naocznymi świadkami wydarzeń, które wskazywały, że Jezus to być może ten jeden, długo oczekiwany Mesjasz. Wydawało się nawet, że w pewnym momencie są już tego pewni. Ale kiedy Jezus umarł w tak brutalny, nieoczekiwany sposób, nawet to, co wcześniej wskazywało, okazało się niewystarczające. Pełne rozczarowanie, umarł i koniec. A miało być tak pięknie, miał być Mesjasz … A potem nadchodzi noc, nadchodzi 5 minut, które zmienia cały świat na zawsze. 
Czuję przez skórę, że z Piotrem może być podobnie. Zwątpienie, rozczarowanie, a potem wybuch … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/04/21/droga-jest-dluga-i-mozolna-a-jednak-warto/

Wybieramy się do Szczecina. Pakuję się w nerwach, jakbym jechała ostatni raz. W trakcie jazdy rozmawiamy o sprawach zawodowych. Tu zlecenie, tam zlecenie, różne sprawy w toku, nawet ktoś z zagranicy się odezwał …

  • Ojcze, no nie da rady go zabrać, ma za dużo pracy – mówię przytomnie.
  • Tak, a ten wielki wybuch to żart.
  • Oooo ! Czyli mi się nie przewidziało !
  • … Masz pozdrowienia od Rafała – do Piotra Ojciec nagle.

Piotr aż zahamował z wrażenia.

  • Taaak ! ? No nie wierzę … !!! Wiesz co mi się wydarzyło wczoraj ?!!! Nie uwierzysz. Dziwna rzecz … Zobaczyłem Rafała Nowakowskiego na ulicy koło biura. Był dziwnie cały biały, w bieli jakieś takiej … Stał zdezorientowany, rozglądał się wokoło. Zdziwiłem się, co on tu robi, bo on nie mieszka w Warszawie. Dwie godziny później rozmawiam z jego mamą i dowiaduję się, że on dwa dni temu zmarł w Rypinie ! Wyobrażasz to sobie ?! Ja mówię do niej, że się myli, bo go właśnie widziałem na ulicy i byłem zdziwiony. Nie uwierzyła mi … Ale numer … – zamyślił się ciągle nie wierząc …
  • Jak się dowiedziałem, że nie żyje, to poprosiłem Ojca o pomoc dla niego – wzruszył się bardzo.

Jego opowieść spowodowała bardzo długą ciszę. Nie pierwszy raz widział ducha, ale za każdym razem robi to piorunujące na nas wrażenie i zadumę, jak ten nadświat musi być zorganizowany, że można duchy zobaczyć.

  • Ojcze, kto mi powiedział „wybuch” ? To nie był głos Ojca – zaczynam po przerwie.
  • Ktoś dobry. Niebiosa cię pozdrawiają.
  • Ojcze, co to będzie teraz … ?
  • Nudy, nudy, nudy. Wszystko wiecie.
  • Nie wiemy, co będzie ? – pytam jeszcze raz.
  • Chcecie wiedzieć tak za darmo ?
  • ………. – wzdycham, nie dowiem się.
  • Wątpię, by cię nie było, za dużo masz spraw otwartych. Ojciec nie zostawi nas tak z tymi problemami.
  • Ola, musisz zużyć dużo butaprenu, żeby się przykleić (do niego), a i to nic nie da.
  • Wybuch to coś nagłego …
  • Wesoły wybuch nikogo jeszcze nie skrzywdził, może być z okazji świąt, może być z okazji narodzin …
  • Coś radosnego się narodzi, cieszysz się ?
  • ……… – zamyśliłam się, głos faktycznie był wesoły, radosny, wcześniej takiego nie słyszałam.
  • Widzę jak Ojciec tańczy ten chód moonwalker …
  • Co ci ludzie wymyślą, to nie jest wcale takie łatwe ….

Poczucie humoru Ojca jest przeogromne, albo po prostu tak bardzo się cieszy …

  • Ojcze, Piotr jest umówiony w maju …
  • To są jego sprawy, a Ja mam Swoje sprawy.
  • Dlaczego Mi mówisz, co Ja kiedy będę robił ?
  • Pamiętasz o czym masz pamiętać ? – do Piotra.
  • . O kremiku ?
  • Nie wierzę … – kręcę głową, że to absurdalne wszystko.
  • Nie chcesz, by przyszedł nowy model” ?
  • ……… – milczę, bo co mam powiedzieć ?
  • Ciągle cię podpuszczam.
  • Pamiętaj, tak się składa, że Moje imię w nim jest.
  • . Nie wiem, czy dzisiaj zrobię egzorcyzmy, będę zmęczony po podróży.
  • Okres ochronny ci się skończył.
  • Czyli musisz … – skwitowałam.

Rozmowę przerwała córka. Zadzwoniła, że ktoś wygrał w Polsce 200 mln i nakazała, abym szybko sprawdziła swój kupon. Sprawdzam i nie wygrałam.

  • Ojcze, to mam grać jednak ? – pytam, bo nie widzę sensu.
  • Po to ci powiedziałem.
  • .. Ty nie możesz zniknąć teraz ! – oświeciło mnie nagle.
  • Z wizją się nie zgadza. Najpierw musi być Jegomość ! – moje „odkrycie roku”.
  • Nie mniej jednak, jak przygoda to tylko w Warszawie, Warszawie … Ojciec zaśpiewał.
  • Jakie tam piękne kościoły i ludzi masz pod opieką …

Nadchodzi nowy dzień.

23. 04. 23 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie przygaszeni. Od 4.00 nie śpię, myśli mi się kotłują w głowie. Już nie wiem co jest lepsze, czy aby się sprawdziło, czy aby się nie sprawdziło.

  • Oto jestem niszczyciel światów.
  • Przyszedłem na ten świat, aby uczynić, co zapisane Piotr nagle.
  • . ???!!! … – patrzę na niego zaskoczona.
  • … To chyba gacek mówi … Niszczyciel ? – skrzywił się.
  • A pamiętasz wizję z UFO, gdzie chciałeś jednemu świat zniszczyć ? – przypomniałam sobie.
24. 11. 18 r. Szczecin. Ale miałem wizję ! – Piotr zaczyna. Byłem w kosmosie i jednocześnie w jakieś zamkniętej przestrzeni. Stali przede mną w rzędzie jak do raportu przedstawiciele wszystkich nacji, które mieszkają w kosmosie. Ale miałem wrażenie, że to tylko część, bo tych światów jest jeszcze wiele. Stali w rządku i mi się kłaniali jeden po drugim. Wyglądali !… Niektórzy to prawdziwe maszkary. Jakaś rasa zwierzęca, jak gady, był jakiś wielki i chudy jak patyczak, ale na końcu rzędu stał taki nawet niewysoki, ale miał wielką głowę i ogromne oczy. Nienaturalnie ogromne, zajmowały mu połowę głowy. Wydawał się lepszym od innych, był najbardziej inteligentny. On tylko mi oczami się skłonił. Wtedy pomyślałem oż ty !!! Podszedłem do niego i dotknąłem go palcem w czoło i wtedy zobaczyłem jego świat ! On wówczas zrozumiał, że mogę z jego światem zrobić wszystko w jednej sekundzie. Dopiero wtedy się skłonił… https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Piotr się maca po brzuchu …

  • Widzisz jaki jestem gruby ?
  • Ale ciągle ważny.
  • …….. – Piotr się rozczulił, powspominał…
  • Dla Ojca zrobiłbym wszystko – mówi na koniec.
  • Po tych słowach czuję naprawdę, że to niedziela, święta.
  • … Gdybyś miał mieć jak inni, dawno byś miał wszystko.
  • Ale co ci po tym, przecież nie samym chlebem człowiek żyje.

Wieczorem.

Piotr padł  na łóżko znowu prawie nieprzytomny.

  • To są końcowe ubytki energii.


24. 04. 23 r. Warszawa.

Nawaliło nasze Audi, naprawa została zarezerwowana dopiero na maj i oczywiście dało mi to od razu do myślenia.

  • Zobacz, nic z tobą nie będzie. Jesteś umówiony na maj, jak gdyby nigdy nic … Czyli „216” to musi być coś innego – … mam tyle w sobie zwątpienia, że humor mi siada.
  • Ojciec zawsze pamięta o Swoich obietnicach.
  • Zawsze pamięta o Swoim przymierzu z człowiekiem.
  • Kiedy przyjdzie ktoś cię odwiedzić, powiedz „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a potem powiedz, a może kawa ?
  • ……….. – dech mi zaparło. Przestraszyłam się, że zapomnę.



25. 04. 23 r. Warszawa.

  • Obudziłaś mnie, a miałem wizję. Przyszła do mnie młoda kobieta, miała na twarzy bliznę po oparzeniu. Usiadła przy moim biurku, łokciami oparła się o blat, głowę oparła na łokciach i wali mi prosto z mostu …
  • Pan kłamie, oszukuje.
  • Strasznie się wkurzyłem. Nie tylko wlazła na moje terytorium, to jeszcze oskarża mnie bezczelnie. Najpierw chciałem jej nagadać, co sobie myśli, ale się uspokoiłem. Mówię do niej …
  • Ktoś panią nie lubi i mnie nie lubi, że wysłał panią do mnie wiedząc, że jestem agresywny i mogę gwałtownie zareagować. Widzę pani duszę czystą i niewinną, ale jest pani naiwna. Musi pani pomyśleć, zanim kogoś oskarży. Najlepszym weryfikatorem prawdy jest czas.
  • I dotknąłem dłonią jej twarz. Ona tego nie wiedziała, zobaczy później, ale zdjąłem jej to oparzenie z twarzy. Była młoda, wysoka, w białej sukni. Nie wiedziała, co zrobię.
  • Hmm … Fajna wizja – przyznaję.
  • Wizja jest ode Mnie.
  • Chcę sprawdzić, czy zacząłeś myśleć przez (te) tysiące lat, czy nie.
  • Tak myślałem … Zacząłem myśleć, tego chciał ode mnie Jezus, pamiętasz ?
Ciągle załatwiam gacki, macham tym mieczem w tą i wewte, a On w kremowej szacie ciągle idzie spokojnie dalej ! Kiedy demony w końcu dopadły do Niego, trzymając ciągle swoją księgę w prawej ręce, spokojnie uniósł lewą rękę do góry i ich zatrzymał. Nawet na nich nie spojrzał, bo cały czas czytał tę księgę ! Wszystkie demony odskoczyły na tysiące kilometrów, nie zabijał ich, ale odsunął od Siebie. Miał przy tym w sobie tyle spokoju, tyle spokoju ...Po co ja ci jestem potrzeby, wszystko zrobisz sam ? – spytałem ciągle zdenerwowany.
-Nie jesteś tylko po to, żeby walczyć, ale żeby się uczyć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
  • To jest droga przemiany, rozwoju.
  • To dlatego Ojciec mi powiedział; dla ciebie przegrać, to wygrać. Zobacz jaką drogę przeszedłem w tej wizji, od wkurzenia, do spokoju.
  • Do zrozumienia.
  • Niech pani pomyśli, o tej osobie, która panią posłała”, tak jej powiedziałem. Liczyła, że zareaguję agresywnie.
  • Mogłeś dać czadu, ale nie dałeś.
  • ……… – buchnęliśmy śmiechem za „czadu„.  
  • To też odpowiedź dla ciebie – … do mnie, że mam reagować spokojnie.

Chcę dopytać o „ 216” …

  • Co ty chcesz w końcu, dziecko ?
  • Chcesz mieć ogarek i świecę ? Nie da się.
  • Wchodzimy w tryb nieodwracalności, Ola.
  • Nie martw się, nawet nie zauważysz.
  • Jesteście na skraju dnia, jest 12 (w nocy), nadchodzi nowy dzień.
  • A czym się zaczyna nowy dzień ?
  • Świt.

Nie martw się, przyjdzie Pocieszyciel.

21. 04. 23 r. Warszawa.

  • Nasza Pieta ma chyba swoją moc, bo po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego. Jak wypycham gacki, to robię energią jak taran, jak spychacz, a wczoraj ta energia zamieniła się w wir, kręciła się szybko jak tornado. Przez to jest chyba skuteczniejsza …
  • Ciekawe …
  • Zobacz nawet z tą Pietą … Wszystko co mam, to od Ojca mam.
  • Plusy i minusy ?
  • Nawet te minusy.

Myślałam, że zrobi dzisiaj egzorcyzmy, ale nie zrobił. Padł na łóżko nieprzytomny. 



22. 04. 23 r. Warszawa.

Sobota. Rano na mszę, wychodząc z kościoła liczyłam po cichu na bicie dzwonów, jednak cisza była.

  • Ojciec podczas mszy mi powiedział …
  • Dzisiaj nie będzie „Jarząbka”. Nie zasługujesz.

Czyli tym razem nie musi się tłumaczyć, dlaczego wczoraj się nie modlił.

Kiedy Piotr nie chciał zrobić egzorcyzmów, bo byle slaby po wyrywaniu zęba, Ojciec powiedział, żeby nie był jak Jarząbek, który się pod szafa tłumaczył. https://youtu.be/mTRJ0IEt1-I?t=31 Tak to Piotra rozśmieszyło, że naprawdę nie był w stanie się modlić. 
- Ojciec jest szalenie dowcipny z tym Jarząbkiem, najpierw mnie pokazał jak stoję przy szafie, a teraz to. Niesamowicie dowcipny a przecież to Bóg ... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/08/ufaj-mi-bezgranicznie-dziecko/ 
  • A co to było wczoraj, że tak padł nieprzytomny ?
  • Nie wiem, nie widziałem, nie byłem – zażartował Ojciec.
  • …….. – przyjęłam to za sygnał, że się nie dowiem.

Podczas kawy Piotr opowiada o swojej nowej wizji.

  • Staję w kolejce po chleb, w Warszawie. Tysiące ludzi stało po chleb, byłem gdzieś w środku kolejki. Pomyślałem, że nie będę stać w tej kolejce, bo w Ciechanowie też można dostać chleb i nie ma tam tylu ludzi. Wsiadłem do pociągu, jadę jakiś czas i pociąg staje, bo jest awaria i informacją, że nie dojedzie do Ciechanowa. Wychodzę z pociągu w szczerym polu, nie mam wyjścia i wracam do Warszawy piechotą, ale raptem znalazłem się w Szczecinie, na ul. Krzywoustego, tam gdzie jest piekarnia na przeciwko mojego pierwszego domu. Staję w kolejkę, ale nie była duża. Widzę zaskoczony, że nasze stare mieszkanie ma remont, ktoś robi tam remont … Ta wizja mówi, że całe życie uganiam się za chlebem i jest mi ciężko i nawet stare mieszkanie nie jest już moje. Nie mam do czego wracać. 

Faktycznie, ta wizja to życie nasze, czyli uganianie się za chlebem doczesnym jak czynią to tysiące innych ludzi. Ciekawe, ale Piotrowi były przeznaczone tylko dwa miejsca; Szczecin i Warszawa. Gdyby chciał gdzie indziej, nie było mu to dane.

Wizja spowodowała, że znowu zaczęliśmy rozmawiać, co się stanie w najbliższym czasie i czy w ogóle coś się stanie … Kiedy sobie pomyślę, że naprawdę na nic nie jesteśmy przygotowani, to zaczynam wątpić …

  • Ojcze, ratuj moją duszę zbłąkaną – zażartowałam ładnie.
  • Ja tak nie widzę, jest na miejscu i trzeźwa.
  • No to ratuj moją duszę zastrachaną.
  • A to co innego. To w końcu wierzysz, czy nie wierzysz ?
  • No wierzę …
  • Zobacz jak łapię cię za słówka.
  • Nie ma nic gorszego jak człowiek skonfliktowany.
  • … Boisz się zdemaskowania ?
  • Hmm …. A czym jest to zdemaskowanie ? – chciałam precyzyjniej.
  • Że się ujawni wszystko.
  • Ty się tego nie boisz, tylko, że może do tego nie dojść.
  • No właśnie – stękam.
  • … Wczoraj byłeś na tak zwanym uskoku energetycznym – do Piotra.
  • Niedługo minie.
  • A co to jest ? – Piotr zaciekawiony.
  • To jest coś, co doświadcza dusza rozszarpywana przez drugą stronę.
  • Potrzebujesz trochę czasu.
  • Za wczoraj jesteś rozgrzeszony i nie będzie „Jarząbka”.
  • Zaatakowali cię ze zdwojoną siłą, a nawet ze strojoną siłą.
  • Im bardziej pchasz ścianę, tym bardziej cię ona odpycha.
  • … ??? ….. – strach się modlić, ale wyjścia nie ma.
  • Ojciec mówi, że lato będzie gorące.
  • To lato będzie doskwierać.

Od razu zwracam uwagę na słowo doskwierać, jest dopasowane doskonale. Męczyć, ale i skwierczeć od palenia się na słońcu.

  • Zobacz, Ojciec wszystko słyszy, teraz też.
  • A jakże ! Możemy się pozdrowić nawzajem.
  • Masz pozdrowienia od ekipy – do mnie.
  • Nie tęskno ci do twoich książek, dziecko ? … do „mojej” biblioteki.

Znowu rozmowa zeszła na wizję z Jegomościem. Przypominam sobie każdy szczegół …

  • Przygotuj się na wstrząs, zapowiadamy ci wcześniej.
  • Nie myśl, że nic nie będzie, doznasz szoku.
  • Spokojnie, wszystko jest zaplanowane.
  • …. Jak nie wyjdzie, to świat się zawali mój … – tyle wizji, tyle rozmów, tyle znaków …
  • Tak naprawdę nie jesteś gotowa na jego odejście.
  • Dopiero ci się zawali, kiedy zrozumiesz, że go nie ma.
  • Nic go nie zastąpi, będziesz zadowolona na blogu, ale jego już nie będzie i co dalej ?
  • ………. – ciarki mnie przeszły.
  • Zaplanowałem w szczegółach, to się nie martw.
  • Przeżywałaś w tej wizji, a to tylko wizja.
  • I jak tu ci prawdę mówić ?
  • …….. – zafrasowałam się. Lepiej wiedzieć, czy nie wiedzieć w takim razie ?
  • Błogosławiony ten dzień, bo to dzień prawdy.
  • Nie martw się, przyjdzie Pocieszyciel.
  • Zdziwisz się, ale ja go (Piotra) potrzebuję.
  • Taaak ?