Wiedzieliście, że tak będzie.

07. 07. 21 r. Warszawa.

10. 05. 21 r. Warszawa.
Długo milczymy, aż w końcu nie wytrzymuję … 
- A co Tata robi ? 
- Pisze list do ciebie. 
- Naprawdę ?!!! – roześmiałam się. 
- Da ci w nocy. 
- Da ci wizję ! – Piotr odkrywczo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/

Dwa miesiące czekania na list.


Budzę się o 5 rano, zasypiam z powrotem i wtedy się zaczyna …

Nieznana mi miejscowość wypoczynkowa w górach. Mała mieścina, zapomniana, takie odnoszę pierwsze wrażenie. Jesteśmy tu razem; Piotr, córka, syn i jego żona. Choć ich nie widzę, to mam świadomość, że gdzieś są. Idę z małym, kilkuletnim chłopcem. Trzymam go za rękę i ciągnę za sobą po ulicy, po wzgórzach … To nie jest spokojna wędrówka, ponieważ zachowuję się bardzo nerwowo. Z niepokojem rozglądam się dookoła, bo nie chcę być zauważona. Pobyt w tej miejscowości to ucieczka przed tym, co ma się stać z Piotrem. Taką mam w tej wizji świadomość. Ta mieścina to nasze miejsce schronienia. Z daleka od ludzi, z daleka od centrum, z daleka od wszystkiego, istne „zadupie” mówiąc brutalniej. Nie ma nawet jak tam dojechać.

Pierwsza część wizji szybko się kończy i zaczyna druga.

Znajduję się w jakimś ośrodku turystycznym w tej miejscowości. Budynek przedwojenny, stary, zaniedbany, nic szczególnego, ma wiele pomieszczeń, szeroki korytarz. Każde z nas ma osobny pokój.

Ja jestem w swoim pokoju znowu z tym chłopcem. Wiem, że Piotr gdzieś w pobliżu załatwia sprawy naszego pobytu, więc skupiam się na chłopcu. Jest zimno i ubieram go w ciepły płaszczyk, ale robię to dość obcesowo. Wpychając jego rękę do rękawa nie zwracam na niego większej uwagi, bo znowu nerwowo rozglądam się wokoło. Kiedy pojawiają się drobne problemy z tym rękawem, wtedy dopiero  zauważam, że mimo mojej nerwowości patrzy się on na mnie bardzo uważnie i czujnie i to z nienaturalnie szerokim uśmiechem. Aż mnie to zatrzymało na chwilę … Mały, czteroletni blondynek z loczkami … Przyszła  do mnie myśl …

  • Dziecko, a uśmiech dorosłego mężczyzny. Dziecko ? – nagłe otrzeźwienie.
  • Przecież nie mam dziecka !… – myślę sobie w duchu zdziwiona skąd ono się w ogóle tu wzięło.

Usłyszałam lekki hałas na zewnątrz, zostawiam go więc na chwilę i podchodzę do okna. Żeby nie zwracać na siebie uwagi, delikatnie tylko przesuwam firankę, aby sprawdzić co się tam dzieje. Okno wychodzi na zaplecze budynku, widzę tam nieduże podwórze i 10 metrów dalej mur. Zauważam, że z nieba delikatnie zaczyna spadać śnieg, białe duże płatki opadają powoli, majestatycznie, … piękna sceneria. Patrzę wyżej i widzę, że niewielki helikopter na dwie osoby opuszcza się na ziemię. Opada powoli tak jak te płatki śniegu i ląduje naprzeciwko mojego okna. Oczy otwieram ze zdziwienia, ponieważ fantastyczny był to widok. Jestem zdziwiona też, że się na tym podwórku w ogóle zmieścił. Pilot musiał być w swoim fachu prawdziwym mistrzem.

Otwierają się drzwiczki i wychodzi z niego starszy… jegomość. Takie miałam pierwsze skojarzenie. Jegomość ! Właściwie się wygramolił, bo widocznie ciasno mu tam było, a chudy nie był. Wyglądał na dygnitarza, kogoś naprawdę ważnego. Ciemny do kolan zimowy płaszcz, zimowa czapa futrzana na głowie, wiek ponad 65 lat. Miał w ręku neseser i nic więcej. Pomyślałam sobie, że to jakiś bogaty ważniak przyjechał na wypoczynek i że fajnie tak sobie przylecieć …

Wodziłam za nim wzrokiem, dopóki mi z oczu nie zniknął. Kiedy skierował się w stronę budynku do głównego wejścia, które znajdowało się od frontu, już go nie widziałam, ale o dziwo słyszałam jego kroki. Słyszałam jak wchodzi do głównej bramy, słyszałam jak idzie po schodach. Zanim usłyszałam jego kroki na korytarzu, do mojego pokoju weszła moja rodzinka. Weszli wszyscy oprócz Piotra. Wchodząc zostawili otwarte drzwi i ustawili się w rzędzie pod ścianą na przeciwko okna.

Słyszę zbliżające się kroki i widzę, że ten człowiek wchodzi prosto do mojego pokoju !!! Nie gdzieś tam, ale prosto do mojego ! Pewnie idzie w stronę okna. Zaniemówiliśmy w zaskoczeniu. Jestem zszokowana. Zaczynam się baaaardzo denerwować, bo cały czas starałam się być w ukryciu, a on jak gdyby nigdy nic wchodzi ! … Obserwujemy go w milczeniu i uważnie jak idzie spokojnie i pewnie kołysząc się z nogi na nogę jak kaczka. Kompletnie nie zwraca na nas uwagi, tylko mówi powoli, bez żadnych emocji … 

  • Przecież wiedzieliście, że tak będzie.

I wtedy zdenerwowałam się jeszcze bardziej, zabrakło mi wręcz powietrza, bo zdałam sobie sprawę, że na nic nasza ucieczka, zostaliśmy odkryci.  Nikt z rodzinki nie zdaje sobie sprawy co właśnie powiedział, patrzą tylko na niego oczekując na ciąg dalszy. Mój syn stojący na końcu wychyla się do mnie mając w oczach pytanie; o co chodzi ?  Mężczyzna staje przed oknem, odwraca się twarzą do nas, spojrzał na mnie beznamiętnie i wtedy … do pokoju wchodzi Piotr. Jest spokojny, nawet nie wiem, czy zaskoczony, staje koło mnie.

Jegomość swój wzrok przeniósł na Piotra … Nagle prostuje się jak żołnierz, robi wieeelkie oczy, wprost wybałusza prawie na zewnątrz i wpatruje się w Piotra z … No właśnie … Przez sekundę złapałam jego myśl. On Piotra rozpoznał. Kiedyś go znał, ale w innej postaci. I gdy odkrył kogo widzi w Piotrze, zrobił coś co doprowadziło mnie do wielkiego szlochu. Zdjął swoją czapę i głęboko pokłonił mu się aż do ziemi. W zwolnionym tempie. Jak francuski markiz, takie miałam skojarzenie. Ukłon pełen uniżenia i szacunku.

To było dla mnie i piękne i zarazem przerażające, bo właśnie zrozumiałam, że nadszedł definitywny koniec. Koniec, koniec, koniec !!! Trzy razy słyszałam to słowo w swojej głowie. Na nic była ta ucieczka, odnaleźli nas. Piotr, który dotąd stał po mojej prawej stronie, znalazł się raptem po lewej. Spojrzeliśmy się na siebie ze smutkiem, wydawał mi się odmłodniały. Był jakiś taki zrezygnowany, pogodzony, spokojny, pokiwał głową smutno i powiedział …

  • No to na koniec każdemu po lodziku.

I znowu ryknęłam płaczem… I gwałtownie się obudziłam. Obudziłam się płacząc. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. 

CDN …





Dopisane …

Opisałam tą wizję bardzo dokładnie, ponieważ będzie bardzo ważna i znacząca w naszych rozmowach.

Ja daję albo odbieram.

04. 07. 21 r. Warszawa.

Nasz sąsiad sprzedaje okazyjnie swój dom.

  • Ojcze, możesz pożyczyć pieniądze i kupię ? – Piotr zażartował.
  • Ja nie pożyczam.
  • Ja daję albo odbieram.
  • No tak …
  • Nie miałbyś z czego zwrócić, a te twoje modlitwy … Sam wiesz …

Raz robi, raz nie robi. Może gdyby robił więcej, nie musiałabym oglądać już tego pana w TV, a tak niestety znowu go pełno. Oglądamy właśnie jego wystąpienie i Piotr zwraca mi na coś uwagę …

  • Jak go widzę, to mi się chce wszystkie pioruny uruchomić, muszę dziś zrobić egzorcyzmy … – Piotr wkurzony niemiłosiernie.
  • Słyszę jak Ojciec się śmieje …
  • Udało Mi się cię zmobilizować.
  • … Makabra z nim – nie mam siły tego człowieka słuchać.
  • Jego czas się kończy.
  • Zobaczyłem koło. Z nim to chyba jakiś cykl jest. Nie wiem co znaczy, ale może być tak, że on tą partię stworzył i on ją zatopi.
  • Oby … – wznoszę błagalnie oczy ku Górze …


05. 07. 21 r. Warszawa.

Wczorajsze telewizyjne wystąpienie pana T. spowodowało wielkie w narodzie poruszenie. O dziwo bardziej te negatywne niż pozytywne. Czytając komentarze aż czasami dziw bierze, że ludzie jednak dostrzegają jakim jest człowiekiem.

  • Też mogłaś coś napisać – Piotr z pretensjami.
  • Ola nie jest taka jak ty. Jest łagodna …
  • No to jak rozmawiać ze złem ?
  • Dlatego ty masz miecz, a ona pióro.

Zadzwoniła córka i zaczęliśmy rozmawiać już w trójkę o sytuacji politycznej w Polsce. I choć ja jeszcze jestem w miarę spokojna, to jednak ona z gniewu zionęła ogniem. Ojciec ją pocieszył, żeby się nie przejmowała, bo już niedługo nadejdą zmiany, ale ona jakby tego nie słyszała i nadal trajkotała swoje.

  • Ojciec mówił ci o zmianach ! – przerywam jej w końcu.
  • Teraz konkretyzuję.
  • A co to znaczy właściwie ? – pytam nastawiając uszy.
  • Wyobraź sobie szeroki lejek, który się zwęża.
  • Ale mi chodzi o te właśnie konkrety, gdzie, co i jak …. – śmieję się.
  • …….. – ale odpowiedzi brak.


06. 07. 21 r. Warszawa.

Piotr z powodu nawiedzających go od kilku dni gacków, ma kolejną za sobą nieprzespaną noc. Wieczorem właściwie zasypia na siedząco ….

  • Jestem tak zmęczony, że nie robiłem wczoraj egzorcyzmów. Ojcze, jestem do niczego. „Kończ waść Ojcze i wstydu oszczędź” – zacytował z „Potopu”.
  • ……..
  • Ale Ojciec jest niesamowity. Pokazał mi tą wizję z Arkadii jak gacki wychodziły. Wtedy jednego ściągnąłem prosto do piekła …
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego; 
- Dopóki on jest, nie przejdziemy. 
...........
- Pokazaliśmy jak silna jest twoja modlitwa. 
- Myślisz, że takiemu … pozwolisz przejść przy naszej pomocy ? 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/
  • I powiedział mi teraz Ojciec …
  • No i co ? Wstydu oszczędź ?



Dopisane 14. 10. 2021 r.

Długo się zastanawiałam, czy nawiązywać do bieżących spraw polityki, ale chyba się nie da tego uniknąć, ponieważ jesteśmy świadkami autentycznej wojny pomiędzy dobrem a złem. Polityka świetnie ją odkrywa. Obnaża nas, po której stronie obecnie stajemy. Pan T. będzie jeszcze kilkukrotnie tematem naszej rozmowy. A tymczasem … 

APOD: 2021 June 18 – Devil Horns from a Ring of Fire (nasa.gov)

Mieszkam w tobie.

03. 07. 21 r. Warszawa.

Siedzimy sobie na kawusi, jak za dawnych czasów. Patrzę się na Piotra i patrzę …

  • Które twoje imię lubi Ojciec najbardziej ? Żyjemy nie raz, za każdym razem mamy inne imiona, różne żywota, różne doświadczenia. Które twoje życie lubi najbardziej ?
  • Nie wolno tak pytać Ojca …
  • Hmm…. – zamyśliłam się.
  • Każde imię to inne zadanie.
  • Twoja droga, którą Ja przygotowałem.
  • Wszystkie lubię.

Wcale nie jestem zdziwiona taką właśnie odpowiedzią.


Piotr zaczyna mówić tylko o firmie, omawia bieżące problemy, słucham tego cierpliwie, ale do czasu …

  • Porozmawiajmy z Ojcem !
  • Cały czas rozmawiamy.
  • ?! … – … zaskoczenie. 
  • Wczoraj Ojciec powiedział do mnie …
  • Mieszkam w tobie.
  • Hmm …. – jeśli tak to wygląda, to faktycznie cały czas „rozmawiam” z Ojcem.
  • Ale Ojcze, Ty w każdym jesteś przecież …
  • Dobra, niech ci będzie.
  • …….. – roześmiałam się.

Wczoraj ktoś zadał mailowo mi pytanie, czy 3 dni ciemności to już koniec świata. Moim zdaniem nie, ale pytam Ojca na wszelki wypadek.

  • Te trzy dni ciemności to ostrzeżenie ?
  • Oczywiście.
  • Ale to nie jest koniec świata ?
  • Ale przejść trzeba.
  • Bo tak jest zapisane.
  • ……. – kiwam głową rozumiejąc, że te 3 dni to nie takie „hop siup i po wszystkim”. Będzie miało swoje znaczenie.
  • Porozmawiajmy o rękach.
  • Ooooo taaaak ! – uwielbiam o tym mówić.
  • Było przerażenie ?
  • Tak !
  • Był strach ?
  • Tak !
  • Była panika ?
  • Tak !
  • Był zachwyt ?
  • Też … ! – … mówię po chwili zwracając na coś uwagę. Ta kombinacja wszystkiego naraz zdziwiła mnie nagle. Bo jak to jest możliwe połączyć wszystko w całość ?
  • Jak My to zrobimy, powiedz ?
  • Noooo, właśnie nie wiem.
  • To będzie szok.
  • Widzę ten skrót Warner Bros …

  • (Warner Bros)tego by nie wymyślił.

Zamyśliliśmy się.

  • Ojciec mówi, żebym nie robił żadnych ruchów z pieniędzmi.
  • Pochopnych ruchów.
  • Nie pożyczaj ani w jedną, ani w drugą stronę.
  • Czekaj.
  • Wspomóż słowami, ale nie pieniędzmi.
  • Ojciec mówi, że będzie bardzo gorąco … Chyba muszę klimatyzację założyć …
  • Bardzo gorąco” dosłownie, czy w przenośni ? Jak coś się dzieje, to też się mówi będzie gorąco.
  • Nie wiem … – Piotr przyznał. 
  • Ojcze, robić już zapasy, już tak na poważnie, już jutro ? 
  • Nie.
  • … ?! – stanowcze nie bardzo mnie uspokoiło.
  • Time is up Widzę.
  • Czas się skończył.

Chyba faktycznie się skończył. Kiedyś Piotr usłyszał …

- To niemożliwe… ! Chodź zobacz ! Pokazał mi artykuł; 

Szykuje się spektakularna rozbiórka wieżowca w centrum Warszawy. Pod kilof trafić ma 103-metrowy Ilmet. http://eurobuildcee.com/?page=news&id=30198 

- Noooo i ? – pytam, bo nie rozumiem. 
- 15 lat temu wyposażałem w części ten budynek i wtedy usłyszałem 
- … Kiedy będą go burzyć, tak i ty odejdziesz. 
Pamiętam to do dzisiaj… – Piotr zbladł jak biała kartka papieru wciąż gapiąc się w monitor. Myślałem, że to jakaś bzdura, przecież ledwo go wybudowali i nigdy nie będą burzyć ! – był w szoku. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/28/wymagam-od-ludzi-myslenia/

… I dzisiaj czytamy …

Tego w Warszawie jeszcze nie było. Rozpoczęła się rozbiórka 83-metrowego budynku Ilmet (!) przy rondzie ONZ. Za sprawą rozmiaru obiektu będzie to nie lada operacja. Nigdy wcześniej w stolicy nie wyburzano tak dużego budynku. https://www.money.pl/gospodarka/najwyzszy-wyburzany-budynek-warszawy-po-slynnym-ilmecie-zostanie-tylko-dziura-w-ziemi-6657267567008320a.html

Niewiarygodne jak wiele ostatnio dostajemy znaków. Wszystko się ze sobą zaczyna zazębiać.


Nieoczekiwanie rozmowa zeszła na nasz pobyt w Muzeum Powstania Warszawskiego. Poszliśmy tam ochoczo, ale wyszłam stamtąd szybko i to prawie na czworakach. Nie jestem w stanie tego racjonalnie wyjaśnić, ale panowała tam tak potężna negatywna energia, że mnie zgięło w pół. Bardzo silne i dziwne uczucie nacisku na splot słoneczny, zaczęłam się tam dusić. Po wyjściu długo o tym myślałam. Muzeum jest pełne broni użytej do zabijania, autentycznej, ze śladami krwi nawet. Czyżby energia zła ciągle tam krążyła ?

  • Jesteś ze świata życia, nie śmierci.
  • I taka jest twoja córka i twój syn też jest.
  • Jaka jest przyszłość tego świata, kiedy tacy ludzie odejdą, powiedz Mi ?
  • Hmm …
  • Dla władzy, dla niszczenia, dla zachłanności ludzie wszystko zrobią.

Wieczorem.

Pisałam tekst na blog o 3 Dniach Ciemności;

Czy … Ja sam przyjdę = ukaże się znak Krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela” … ??? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/04/patrz-przez-analogie/

Jeśli to jest jedno konkretne wydarzenie, to dlaczego jest tyle jego różnych wersji ? https://www.youtube.com/watch?v=P-3BeWT-5jA&t=3s

  • Zobaczyłem puzzle, które się składają.
  • Aaaaa, czyli trzeba to połączyć w całość ?

Trzy Dni Ciemności … Zdarzenie, które się zdarzy. Ojciec Pio mówi o chaosie, inni mówią o obudzonych demonach … Jeśli dojdzie do ciemności trwającej tak długo jak 3 dni, to rzeczywiście może zapanować chaos. Oprócz trującego powietrza, jak mówią niektórzy, może dojść do rozruchów, bijatyk, nieprawości i kto wie do czego jeszcze … Obudzą się w nas demony, tak bym to rozumiała.

Dlaczego tak wielu ludzi i to z różnych zakątków świata otrzymało wizje zapowiadające to wydarzenie ? A dlaczego Mojżesz dostał informację, aby oznaczyć drzwi ? Analogia … Aby pozostać w domu. Próba wiary. Ci co uwierzą, to wiedzą co robić. I choć nie jestem pewna na 100 procent, że tak akurat będzie, to wiem jednak, że każda wizja pełna symboliki musi mieć na nasze życie swoje logiczne przełożenie.

Historycznie znacie się długo.

01. 07. 21 r. Warszawa.

Przygotowywałam wczoraj nowy film …

I byłam ciekawa, czy rzeczywiście to prawda. Pokazałam Piotrowi …

  • Zanim zaczęłaś Ojciec powiedział …
  • On (Caviezel) jest bardzo lubiany na Górze.
  • Oddał się filmowi z pasją.

Uśmiecham się szeroko. Ojciec po mistrzowsku posługuje się słowem. Z pasją lub z Pasją … Swoją pasję podczas kręcenia tego filmu przeżył na pewno. https://www.youtube.com/watch?v=ZK_veiS0avM

  • Jest orędownikiem Ojca i Chrystusa.
  • To zdjęcie było dla niego.
  • To prawdziwy przyjaciel, nie wydumany, nie wymyślony, ale prawdziwy.
  • On się wczuł w Mojego Syna.
  • Kocha Mego Syna, kocha Mnie całą duszą.
  • Nic nie chce dla siebie.
  • Jest czysty i dobry, ty to widziałaś.
  • Pamiętasz jego spojrzenie …
  • ………. – … i teraz myślałam, że padnę po prostu trupem. Zapomniane wspomnienie. 
Ludzi w kolejce przybywało, a ja ciągle na końcu. Moje towarzystwo od pogawędek już się rozpierzchło, już zrobili sobie selfie z Caviezelem, a ja ciągle na końcu. Przede mną stała grupka mężczyzn, zasłaniali mi widok… I raptem ta grupka ludzi się rozstąpiła i zobaczyłam Caviezela metr od siebie, schylonego i piszącego komuś autograf. Podniósł na chwilę głowę i spojrzał prosto mi w oczy. Spojrzał uważnie, schylił głowę znowu i zaraz podniósł głowę jeszcze raz. A wtedy coś przedziwnego… Poczułam, że cofam się o dwa tysiące lat wstecz… Jakbym ten wzrok już znała… I to mnie zatrzymało. Jeśli Homiel mówił to jej chwila, to była właśnie ta chwila. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/16/a-ktoz-powiedzial-ze-kazdy-ma-przejsc-przez-te-uchylone-drzwi/ 

Dla pewności poprzez Facebooka spytałam, czy to prawda;


Dzisiaj dostałam maila od Anny. Jeszcze raz powraca do wizji z żarówkami.

Czytam i czytam … Pasuje do AJ idealnie.


Wieczorem.

Piotr przygnębiony. Przegrał dzisiaj przetarg, a wygrał jego były pracownik. To już trzeci raz z rzędu ….  

  • Nie narzekam, sam się tu pchałem – mówi spokojnie.
  • Hmm … Ciekawe, czy ja się tu pchałam … Czy chciałam tu iść.
  • Nie chciałaś, zrobiłaś to dla Mnie.
  • Historycznie znacie się długo.
  • ?!

Rzadko kontaktujemy się z właścicielką wynajmowanego przez nas mieszkania …

Właścicielka mieszkania bardzo prosi, by Piotr się nie wyprowadzał. Wymyśliła nawet, że na czas rozbudowy i remontu kamienicy albo Piotr przeniesie się do niej na piętro do domku, albo poszuka dla niego innego mieszkania na okres roku i będzie za niego płacić! Wielce przedziwna propozycja. Widać, że jest zdeterminowana, by Piotra zatrzymać i nie chodzi tu wcale o pieniądze, ale o ewentualny zerwany z nim kontakt. Jej postawa powoduje, że osobiście mam wielkie dylematy, czy przeprowadzać się, czy też nie. Powiedziałam nawet wprost; niech Homiel zadecyduje, ponieważ ja nie wiem co robić. Szkoda mi kobiety. Dzisiaj zadzwoniła i „walnęła” prosto z mostu; Mój anioł pocieszył mnie i powiedział; 
- Nie martw się … Wszystko się ułoży. 
Rzadko się zdarza, by spotkać na swojej drodze kogoś jeszcze, kto gada ze swoim aniołem. Poczułam się dziwnie, ale zaraz doszło do mnie lotem błyskawicy, że jeśli pani K. jest dziwna… to my jesteśmy super dziwni. Teraz widzę, że jej przywiązanie do nas wynika także z podobnych doświadczeń. Problem w tym, że my nigdy o nich nie opowiadaliśmy… A ona mimo to wie. Skąd ?… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/25/przywroc-odwiecznie-ustalony-porzadek/ 

Ale kiedy już się kontaktujemy, to potrafi nas mocno zaskoczyć.




Dopisane 10. 10. 2021 r.

Mówią, że Mnie nie ma.

30. 06. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj nareszcie się wyspałam. To rzadkość ostatnio, więc tryskam humorem i czuję się jak nowa.

  • Nie wyglądasz na swoje lata, masz chyba Moje geny
  • ……. – roześmiałam się. Geny Ojca … Marzenie … !

Siedzimy na kawie nieco później niż zwykle. Rano Piotr był na wizycie kontrolnej u kardiologa i stąd te opóźnienie.

  • Wahałem się czy iść do niego, bo to zupełnie nowy lekarz, ale pamiętasz ? Ojciec kazał mi wziąć ze sobą epikryzę, to wziąłem. Lekarz zbadał mnie, a potem to czytał. I wiesz co ? Wiesz co powiedział ?
  • Ale pan ma szczęście, ale ma pan szczęście… ! Do Bielska nie łatwo się dostać, a panu się udało z marszu… I to serce jest tak dziwnie ukrwione, że pierwszy raz widzę… Ale ma pan szczęście … !

Płakać mi się chciało, bo to wszystko Ojciec przecież …

- Ale ja miałem szczęście ! - Piotr przypomina sobie swój zawał.  
- Szczęście ?! Szczęście ?! Szczęścia u ciebie nie ma.  
- Ja jestem. Jest droga zaplanowana.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/08/diabel-sam-nigdy-nie-zrobi-dopoki-nie-jest-dopuszczony/ 
  • Cud Ojcze, cud …
  • A mówią, że Mnie nie ma.

Gdyby ludzie zdawali sobie sprawę, że za każdym sformułowaniem „ale miałem szczęście !” kryło się Niebo, ten świat wyglądałby zupełnie inaczej.


Pijemy kawę powoli ciesząc się chwilą …

  • Kawa, kawa i po kawie. I to teraz i dosłownie …
  • Wow …. – chciałam dopytać, ale Piotr zamilkł.
  • ……..
  • Szykuję listę pytań do Chrystusa. Mogę Mu zadawać ? – pytam odważnie.
  • A zadaj, zamiast leżeć, będzie myślał.
  • ???!!!! – … leżeć to wizja z chlebami !

  • Piotr odejdzie, ale wróci, prawda ?
  • Któż to wie kto wróci …
  • A jak ?
  • Spadnie jak gwiazdka z niebaOjciec zażartował,… chyba.
  • . Ojciec pokazał mi jak ktoś dotyka uschniętego kwiatka i on wyrósł na 2 metry, był przepiękny.
  • Hmm … „Ojcze, kawa i po kawie” … To się zbliża ?
  • Nieuchronnie.
  • Ile zostało ?
  • Pijmy, przecież krzyczałaś „dzieje się”.
Zaczynam krzyczeć na cały głos … Piotr, Piotr ! Ale ręce unoszą go jeszcze wyżej, aż znikają z nim w chmurach. Ciągle krzyczę Piotr ! Piotr ! Drę się na cały głos, aby przekrzyczeć tłum i aby mógł mnie usłyszeć. W moim krzyku jest wszystko. Szok, wzruszenie, zaskoczenie, zachwyt, euforia, szczęście … Wszystko … 
- Piotr, dzieje się !!! – drę się na cały głos, aż płuca mnie bolą, ale nie wiem, czy mnie usłyszał, bo już go nie ma … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/ 
  • Przecież prosiłaś, żeby się działo tak, żeby wszystkim szczęka opadła.
  • ……. – westchnęłam.
  • Ale co ! dalej … ?
  • ……. – te słowa mnie głęboko zastanowiły …
  • No nie wiem … – przyznałam. No bo co dalej ?
  • Myślałaś o tym ?
  • Noooo … – raczej nie, przyznałam w duchu. Zmartwiłam się teraz mocno. Przecież zostanę sama !
  • Trzeba przygotować ten puch.

  • Po tym, czy przed „ręcami” ?
  • Zobaczymy …
  • …….
  • Lubię te twoje dziewczyny.
  • Ta (jest) gaduła – … nasza córka.
  • I pani mister data, a potem rozczarowana, że się nic nie zgadza.

Uśmiecham się. Zgadza się, zgadza … Tylko, że nie według moich przewidywań, a Ojca.

Niedługo cię zabiorę.

28. 06. 21 r. Warszawa. Część II.

  • Wczoraj mi Ojciec powiedział …
  • Niedługo cię zabiorę.
  • Eeee… Ale Ojcze, wiesz jak to z tym „niedługo”, pewnie za 5 lat – bagatelizuję głośno, ale w duszy poczułam niepokój.
  • To już naprawdę blisko.
  • . Ta dzisiejsza wizja pokazała mi, że nie mam na nic wpływu. Ojciec robi z czasem co chce. Wszystko ma pod kontrolą, nic mi się nie uda wykombinować …
  • Ja bym się cieszył.
  • Ktoś ci założył wrotki, które nie są wywrotkami.
  • Szybciej do mety.

  • Czy to dotyczy każdego człowieka ? – pytam.
  • Inni na piechotę idą – … czyli znacznie wolniej mają do mety.
  • Czuję się usprawiedliwiony, że nic mi nie idzie – Piotr westchnął z ulgą.
  • Możesz się czuć.
  • Mogę ci wypisać usprawiedliwienie i możesz go pokazać.
  • Taaa … Pytałem wczoraj jeszcze Ojca, czy faktycznie wszystko musi się wypełnić co zapisane.
  • Bezwzględnie tak.
  • A dlaczego ? – znowu pytam. Słowo „dlaczego” powinnam mieć chyba wypisane na czole.
  • Musi się stać, bo gdyby nie było tak przekazanie dane Mojżeszowi, byłoby nic niewarte.
  • Przekazałem Moim prorokom i to musi się wypełnić.

Zamyśliłam się … Rzeczywiście, gdyby słowa Biblii, zapisane przecież, były słowami pustymi, jak można byłoby Boga traktować poważnie ? Jak można byłoby Boga i dany nam Dekalog traktować poważnie, gdyby to co zapisane nie sprawdziło się w czasie ? A więc to wszystko co związane z AJ jest po to, aby Dekalog był nadal ważny i obowiązujący, abyśmy do dekalogu powrócili.

Biblia jako jedyna spośród kiedykolwiek napisanych ksiąg dokładnie i szczegółowo przepowiada specyficzne wydarzenia na wiele lat lub na wiele wieków przed ich nastąpieniem. W Biblii znaleźć można około 2500 proroctw, z których około 2000 już się spełniło ? bezbłędnie i co do joty. (Pozostałych 500 proroctw dotyczy przyszłości i możemy być świadkami ich spełnienia w miarę upływu czasu). Ponieważ prawdopodobieństwo przypadkowego spełnienia się każdej z tych przepowiedni wynosi średnio mniej niż jeden do dziesięciu (przy bardzo konserwatywnym oszacowaniu) i ponieważ większość z nich jest wzajemnie niezależnych, prawdopodobieństwo ich równoczesnego przypadkowego spełnienia jest mniejsze niż jeden do 102000 (czyli 1 z nastepującymi 2000 zer)!

Test na proroka zanotowany został przez Mojżesza w V Ks. Moj. czyli w Księdze Podwójnego Prawa 18:21-22. W wymienionym ustępie autor zapewnia (podobnie zresztą jak i w innych miejscach w Biblii) że prorocy boży, w odróżnieniu od rzeczników Szatana, są w stu procentach dokładni w swoich przepowiedniach.

Ponieważ omówienie wszystkich proroctw biblijnych na łamach niniejszego dokumentu nie byłoby możliwe ze względu jego ograniczoną objętość, poniżej podajemy kilka przepowiedni, które ukazują niezwykły stopień szczegółowości, szeroki zakres obejmowanej rzeczywistości, oraz nadprzyrodzoność przepowiedzianych wydarzeń. https://www.fuw.edu.pl/~pniez/Droga/Artykul_Proba/PL-HR-FulfilledProphecy.htm

  • Ojcze, w AJ są podane konkretne liczby …
  • Są zapisane ?
  • No tak, ale te liczby w naszej rzeczywistości na pewno są inne.
  • Skąd wiesz ?
  • ……. – ręce mi opadły, … nie wiem.

Dojeżdżamy do Warszawy, cisza zbyt długa …

  • Może porozmawiamy jeszcze, jazda się kończy …
  • Wszystko przed nami.
  • Nie zauważyłaś, że przypominam tobie słowa, które ci uciekają ?
  • Zauważyłam ! – uśmiecham się szeroko. Faktycznie tak jest i potrafię to już zauważyć.
  • I, że ktoś ci puka czasami ?
  • Tak ! – … i zdarza się to dość często. Nasz „tajemny kod” działa nadal.
Gdy o 15.00 poszłam się pomodlić, zamknęłam dokładnie okno mając nadzieję na „tajemny kod”. W pokoju była absolutna cisza. Gdy mówiłam; Jezu usłysz mnie, Chryste wysłuchaj mnie… rozległ się „kod” znacznie głośniejszy niż zwykle, aż prawie podskoczyłam. Opowiadam później Piotrowi… 
- No widzisz ? Bóg jest. 
- To było dla Oli. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/23/kiedy-dam-ci-znac-bedziesz-wiedziec/ 

Kilkuletnie rozmowy wykształciły we mnie coś, co doceniałam dopiero po pewnym czasie. Ojciec idealnie precyzyjnie dobiera odpowiednie słowa. I ja próbuję tak robić, ale mam czasami z tym problem. Zdarza się, że pisząc zawieszam się nad zdaniem szukając w głowie właśnie tej precyzyjności i raptem … jak olśnienie wchodzi do głowy odpowiednie słowo. Z czasem zaczęłam dostrzegać różnicę między tym co przypadkowe, a tym co „nadesłane” z Góry. Nadesłane z Góry to jakby w ciemnym pokoju  nagle nastała jasność. 

  • Ojciec pokazał w wizji jak cię weźmie, a jak wrócisz ?
  • Nie wiem, ale w tej wizji o fali to na koniec spadłem na kolana na kamieniach na brzegu …
  • A myśmy tego nie zauważyły ! – teraz kojarzę.
  • Czyli wrócisz chyba niezauważenie – kręcę głową – Jak Henoch, do łóżka …

Mieliśmy długodystansową podróż i myślałam, że Piotr dzisiaj egzorcyzmów nie zrobi. Nasłuchał się jednak w TV Wiadomości i poczuł się poważnie zmobilizowany.

  • Zobaczyłem, że Polska jest cała brunatno-czerwona – był zmartwiony.
  • A jaka jest przyczyna ? – dopytuję.
  • Lenistwo.
  • No tak…. – dawno nie robił.


29. 06. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Gdy się modliłem dzisiaj o 15.00 zobaczyłem Maryję. Pokazała mi, że w ręku spopieliła moje grzechy i ten proch się rozsypał. Ojciec kazał mi odprawiać egzorcyzmy o odejście ode mnie wszelkich duchów, aby moje myśli były czyste – zamyślił się.
  • Czyli musisz ! robić egzorcyzmy … – mówię z naciskiem.
  • Piotr to antidotum na to całe zło.
  • Gdyby się tak oddał całymi dniami … Wyobrażasz sobie ?!
  • Rano, dzień, w nocy, wyobrażasz sobie ?!
  • Lewitowałby …

Noooo … Nie wyobrażam sobie. Ale nawiązanie do lewitowania pod wpływem modlitw mnie zaskoczyło. Nie wiedziałam, że zdarzyło się to również Faustynie, czego naocznym świadkiem był ks. Sopoćko.

Kiedy Ja płaczę, to pada deszcz.

25. 06. 21 r. Warszawa.

Jakiś czas temu Krysia wyjechała do Iwonicza Zdrój do sanatorium i dzisiaj nastał ten dzień, kiedy ją stamtąd odbieramy. Długa więc droga przed nami i dużo rozmawiamy, a rozmawiamy głównie o firmie. Wymieniamy się pomysłami jak ją ratować …

  • Ojcze, dobrze myślimy ? – pytam. 
  • Rozsądnie, a rozsądnie nigdy nie przeszkadza myśleniu mistycznemu.
  • … Hmm … Chyba nie ma co kombinować, jeśli ma się coś stać z tobą – doszło do mnie.
  • Będą ręce Ojcze ?
  • Będą. Ale muszę paznokcie przystrzyc, aby go nie zranić.
  • ……. – śmieję się. Ojciec jest naprawdę dowcipny.
  • Czy nie lepiej rozmawiać z tymi, którzy żartują, a nie leżą plackiem na posadzce w kościele ?
  • Tacy też są potrzebni.
  • Któż by Mnie szanował, gdyby wszyscy żartowali.
  • Ty Mnie szanujesz, bo Mnie czujesz.
  • Nie wszyscy czują, a wszystkich stworzyłem, … ale wchodzimy (już) w poważne sprawy.

Zadzwoniła córka. Ma swoje problemy i zaczęła się nam przez telefon wyżalać. Ojciec długo milczał, ale na koniec …

  • Załóżmy się. Ty odprawiasz Koronkę, a Ja ci pomogę.
  • Wielu ludziom pomożesz.
  • Zależy Mi na nich, więc jeśli im pomożesz, to Ja ci pomogę.
  • Dam ci znak bez Piotra.
  • Słuchaj co mam ci do powiedzenia, a powiem bezpośrednio.
  • Rób (modlitwy), a Ja nigdy, przenigdy nie łamię przymierza z człowiekiem.
  • Będę cię słuchać codziennie i nie tylko Ja, bo taki jest układ, ale ty rób swoje.
  • Co byś zrobiła, gdybyś miała możliwości swojego taty ?
  • …….. – po drugiej stronie telefonu zapadła cisza.
  • Piorunem na LGBT – wypaliła stanowczo.
  • Nie pomyliłem się co do ciebie, ale pamiętaj o tej dziewczynie.

O dziewczynie, o której nam opowiadała.

Podczas protestu przeciwko nagonce na Radio Maryja doszło do niecodziennej sytuacji. Jedna ze starszych kobiet podeszła do aktywistki LGBT, która przeszkadzała zgromadzonym i robiła sobie z nich żarty. Gdy ucałowała młodej kobiecie stopy, rozegrała się niesamowita scena. https://www.tvp.info/53577317/starsza-kobieta-ucalowala-stopy-aktywistki-lgbt-protest-w-warszawie-ws-radia-maryja

Córka zaczęła chlipać przez telefon, nie mogła się powstrzymać …

  • Nie płacz, bo i Ja będę płakać.
  • A jak Ja płaczę, to pada deszcz.



27. 06. 21 r. Warszawa.

Dzwoni córka oburzona na cały świat. Rzuca bluzgami przez telefon nie mogąc się powstrzymać po historii, którą dzisiaj usłyszała. Jej ulubiony szczeciński ksiądz, którego zna też osobiście, został w podły sposób „zaatakowany”.

Mój ledwo dyszący 17letni Opel Vectra nagle na skrzyżowaniu odmówił posłuszeństwa. Ktoś by powiedział wiek, przebieg(prawie 300 000 km) oraz liczne wcześniejsze kolizje(nie z mojej winy) skłaniały ku temu aby ten grat odmówił posłuszeństwa ale nie to było tego powodem. Po odholowaniu do warsztatu usłyszałem od mechanika …ktoś księdzu coś wsypał do baku, bo przewody i pompa paliwowa są czymś zamulone. Hmm, ot niespodzianka, ktoś mnie nie lubi. https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2669561440017589&id=1822332784740463&ref=bookmarks

Historia w sumie kończy się cudnie, ponieważ idealnie widać tu palec Ojca. Jednak sam fakt, że ktoś chciał temu księdzu zaszkodzić sprawił, że adrenalina nam wszystkim podskoczyła natychmiast.


Wieczorem.

Oglądam wiadomości w Polsacie. Najpierw w tonie pełnej powagi mówiono o UFO (!), potem o wirusie Delta, a na końcu o wybuchającym wulkanie. Dzwoni córka …

  • Widziałaś ?!!! Widziałaś ?!!! Ty mi o tym wszystkim mówiłaś dawno temu ! – była pod ogromnym wrażeniem.

Sama byłam zdziwiona, ale odczytałam to jako kolejny znak tego, że … dzieje się. Już się dzieje, na naszych oczach.



28. 06. 21 r. Warszawa.

W ciągu 3 dni zrobiliśmy prawie 1500 km. Warszawa – Iwonicz – Szczecin – Warszawa. Jesteśmy w takim amoku zmęczenia, że nam się gadać nie chce. Długopis trzymam jednak w ręku, tak na wszelki wypadek …

  • Miałem niesamowitą wizję, trwała bardzo długo. Ojciec mi pokazał 30 może przypadków jak zmieniał moje plany. To co ja kombinowałem, to On zmieniał. To niesamowite doznanie, nie mogłem w to uwierzyć. Ojciec wszystkie rzeczy, które ja planowałem, a nie były zgodne z Jego planami, zmieniał. Czas dziwnie rozciągnął … Nie potrafię tego opisać … i wprowadzał wszystko na nowo. Albo stawiał tamę temu i odnowa wszystko się działo.

Opowiadał chaotycznie, może ze zmęczenia, niewiele z tego zrozumiałam.

  • A możesz podać jakiś przykład jak to się działo ? Próbuję zrozumieć …
  • Słuchaj … Czas jest pokazany jako dziesiątki długich linii. I to się dzieje teraz w tym czasie. Ojciec zamienia „to co w tym czasie” na nowo wszystko. Zamienia tak ten czas, że te linie przestawia i wszystko dzieje się inaczej. Pokazał mi to. Wszystko co ja zamierzałem robić, nawet coś po cichu, zamieniał na inną linię. Nic nie przejdzie niezauważone. Ola ! Jestem ciągle głupi ! Ojciec … Powiem ci szczerze, to jest coś absolutnego ! Pokazał jak po cichu kombinowałem, taka mróweczka, której nie widać pod drobiną piasku, a Ojciec to wszystko widział ! Czy ty to rozumiesz ? Tak mnie załatwił. W sekundę wszystko pozamieniał. A mi się wydawało, że mi się udało, bo był zajęty cygarem, albo piciem kawy. Ola … Bóg to jest Bóg !… I powiem ci tak … Coś niesamowitego !
  • ……. – kiedy zamilkł w zachwycie, próbowałam sobie to wyobrazić.
  • Teraz już wiem dlaczego nic nie mam.
  • Powiedz Oli ile jej domów zabrałem.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Ciekawe, czy mi też tak robił Ojciec – … pomyślałam o swoich nieudanych planach życiowych.
  • Widziałaś owoc połączony ?
Ten, który ciągnie cię najbardziej ma na imię Belzebub przypomniało mi to natychmiast bardzo ciekawą wizję, którą Piotr otrzymał na początku naszych intensywnych rozmów. Pytanie dotyczyło sensu naszego wspólnego życia razem, dlaczego razem przeżywamy to, co przeżywamy. Piotr zobaczył szklany klosz, a w nim dwie połówki brzoskwini, które do siebie tak mocno przylegają, że nic nie jest w stanie ich rozerwać. Są przyssane sokiem. Nad brzoskwinią krąży czarna mucha. Temu wszystkiemu przygląda się uważnie starszy mężczyzna z siwą brodą i włosami, Ojciec. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/30/widziales-poligon-dla-jednego-jest-latwy-dla-drugiego-trudny-dla-innego-nie-do-przejscia/ 

25823316_pad_253_200_dla-domu-do-kuchni-i-jadalni-do-serwowania-posilkow-tace-i-patery-bbw-bouton-17x24-5cm-klosz-szklany

  • Czy ci źle ?
  • Jemu zawsze jest źle, jak nie ma odłożone.
  • Jak nie ma, to tragedia.
Hmm … Moja analiza jest taka. Człowiek ma wolną wolę, ale w takim zakresie, który nie wpływa i nie koliduje z planem Ojca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/24/wszystko-idzie-zgodnie-z-planem/

CDN …




Dopisane 04. 10. 2021 r.

Coś nie coś o przyszłych wydarzeniach.

  • Ten wulkan tak jak pineskap.s. wybuch na Kanarach.
  • Pojęcie, definicja wulkanu dopiero się pojawi.
  • Wulkan to się dopiero obudzi.
  • Wybuchnie, zasłoni i zgaśnie.
  • Szybko zgaśnie i to będzie prawdziwe ostrzeżenie dla ludzkości.

Triduum paschalne.

22. 06. 21 r. Warszawa.

  • Słyszę od rana Triduum paschalne.
  • ?!

Nie muszę sprawdzać, przed kilkoma minutami właśnie o tym oglądałam … https://youtu.be/P-3BeWT-5jA?t=412

Hmm … Czy wizja z trzema dniami ciemności może mieć z tym związek ? Była 15.00, gdy wszystko się zaczęło, w wizji oczywiście.

Szykuję się do wyjścia, ale spoglądam na okno jeszcze raz. A tam widok zmienia się diametralnie. Jestem zdumiona, bo musiały minąć tylko dwie minuty, a ledwo widoczne jeszcze przed chwilą chmury z jakąś niesamowitą prędkością zaścieliły całe już niebo. Gwałtowność tej nawałnicy przestraszyła nas tak bardzo, że obserwowaliśmy to zjawisko w całkowitej ciszy. Kłębiące się ciężkie chmury, czarne, gdzieniegdzie krwisto-czarne (!) dosłownie zalały całe niebo i nastała całkowita ciemność, a była 15. 00 !!! Tego jestem pewna, bo znowu zerknęłam na zegarek. Zdziwiłam się nawet głośno 
- … Piętnasta i tak ciemno ?!!! I Tak szybko ?!!!
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/26/trzy-dni-ciemnosci/ 

Sprawy biznesowe nieustannie nas martwią. Kiedy próbuję rozmawiać o Niebie, Piotr zaraz sprowadza mnie na ziemię. Poddałam się w końcu i znowu zaczęłam głośno rozważać co można byłoby zrobić, żeby się ratować. Pomysły sypały mi się jak z rozprutego worka.

  • Ojciec ma do ciebie pytanie … – Piotr mi przerywa.
  • Czy ty wiesz co piszesz ?
  • ???… – konsternacja. Po chwili się roześmiałam. Ja tu kombinuję, a on dawno drogę ma już wyznaczoną.
  • Poświęcona komu ? Biznesmenowi ?


23. 06. 21 r. Warszawa.

Nie tylko problemy w firmie, to jeszcze gorąco nastało i wróciło lumbago. Piotr nie może z bólu spać, nie może nawet myśleć … 

  • Kazali mi wziąć dzisiaj tabletkę przeciwzapalną. Wyobrażasz sobie ?! Budzą mnie i kazali wziąć.
  • Hmm … A dlaczego sami tego nie załatwią ? – pomyślałam.
  • Wkładałem koszulkę z Maryją i usłyszałem …
  • Nareszcie.

Piotr ma kilka podkoszulek z wizerunkiem Maryi, które nosi na przemian. Dwa dni w noszeniu miał przerwy, więc stąd te „nareszcie. Niesamowite, że ma to dla Nich jakiekolwiek znaczenie. 

  • A co jeszcze słyszałeś ?
  • Teraz coś słyszę. Dziwne …
  • Przechyliło się drzewo …
  • Hmm … Rzeczywiście dziwne …

Patrząc na niego miałam dziwne wrażenie, że chodzi o powiedzenie; na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Piotr jest teraz tak osłabiony, że stał się łatwym celem ataku. Dawno nie robił egzorcyzmów. Gacki wygrywają na razie …


Wieczorem.

Trwa mecz Polska–Szwecja w EURO. Polacy przegrywają.

  • Nie każdy musi wygrywać. Szkoda w sumie… Ale Polska będzie miała za to Eliasza – pocieszam samą siebie.
  • I ręce !
  • Uuuu … I ręce … ! – czyli naprawdę coś się w Polsce wydarzy.
  • … Cieszę się, że ludzie czytają i się cieszą …
  • Nie tylko chlebem człowiek żyje, a dajesz im dobrą strawę.


24. 06. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

Czerwiec się kończy powoli, oficjalnie nie liczę na nic, ale nieoficjalnie przebieram już nogami …

  • Ojcze, co słychać w Niebie ?
  • Szykujemy się.

Przygotowywałam tekst na blog z wizją o burzy i miałam kilka pytań …

  • Czy to te 3 dni ciemności, o których tak głośno ostatnio ?
  • Zdecydowanie tak.
  • Hmm … A czy wirus delta jest niebezpieczny ?
  • Dlatego przechorowaliście.
  • Niedługo będzie cały alfabet grecki.

Czytam ciekawą wizję od Anny …


Oglądamy TV i nie mogę uwierzyć jak sypie się ten świat.

  • Zobacz co się dzieje, a ty od dawna nie robisz egzorcyzmów  ! – jestem wkurzona.
  • Twoja przerwa w modlitwie dobiega końca.
  • Jak sam tego nie zrozumiesz, zostaniesz przywołany.
  • A jak ?
  • Jeszcze tego nie rozumiesz, sam będziesz zaskoczony.
  • ……. – Piotr popadł w zadumę.
  • Martwię się o księgowość. Moja księgowa oznajmiła mi dzisiaj, że idzie na emeryturę. Nie mam czasu i siły na uczenie kogoś od nowa – był wyraźnie przygnębiony.
  • A co z ręcyma ? – zażartował Ojciec.
  • A co z dniami ciemności ?
  • Czyli to się zdarzy … ? – kiwam głową wyraźnie powątpiewając.
  • Ojciec otworzył teraz szeroko oczy i nie wierzy co mówisz …
  • Czyli nie martw się, jeśli to się zdarzy – pocieszam Piotra, bo jeśli się zdarzy, to zmieni wszystko.
  • Poza tym, że jestem chirurgiem, jestem też księgowym. I to kreatywnym !
  • …….. – roześmiałam się.
  • Ręce, które leczą.

Uśmiecham się błogo … Ręce to zdarzenie, które ma pokazać obecność Boga. Czyż takie zdarzenie nie uleczy wielu ?

  • I co ? Pamiętasz co było ? Było och, ach, ech ?
  • Było.

 

Codziennie cię obserwuję.

17. 06. 21 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina, ale rozmawiamy niewiele. Szkoda …

  • Ojcze, jaki byś kupił samochód ? – pytam pod sam koniec.
  • Ja chodzę.
  • … A dla Piotra ?
  • On też będzie chodził.
  • … A dla mnie ?
  • Zaufaj Piotrowi.

I tyle …. Myślę intensywnie jak by tu jeszcze zagadać … Przypominam sobie czarne oczy Maryi z Trevignano. Ciągle mnie to zastanawia …

  • Ja widziałem je cudownie niebieskie. W ogóle … Kolory w Niebie są niesamowite ! – wzdycha jakby tęsknił.
  • Cuda robisz Ojcze.
  • Nie tylko potrafię robić cuda, ale też jestem cudny.
  • …….. – roześmialiśmy się.



18. 06. 21 r. Szczecin.

Kiedy jesteśmy w trójkę, córka przypomniała sobie wizję.

  • Niedawno miałabym bardzo poważny wypadek i tego samego dnia miałam wizję. Widzę swoją skarbonkę z dzieciństwa i mówię …
  • Oddaję wam wszystkie moje pieniądze, żebym tylko nie miała wypadku.
  • I wtedy słyszę …
  • Załatwione.
  • ……… – unoszę brwi do góry wysoko, czyżby tak dobrze słyszała ?


21. 06. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

Ledwo wróciliśmy do Warszawy, sypnęły się problemy tak istotne, że ludzie zaczęli sugerować, aby zmienić profil firmy. Zaczyna nam brakować siły, aby ich uspokoić.

  • Ojcze, daj poradę co robić …  – proszę zmęczonym głosem.
  • Jest płatna.
  • Ahaaa, to jutro idę na mszę.
  • Ile pacierzy, tyle porad.
  • Ahaaa…. – śmieję się. Ojciec dowcipny jest dzisiaj, choć z drugiej strony … Czy to na pewno jest żart ?
  • Czy ci się pali ? – … pod nogami.
  • No jeszcze nie.
  • Czekaj na zmiany.

Ucichł więc Piotr, ale na chwilę, bo pacierz pacierzem, a tu chodzi o konkrety. Zaczyna narzekać znowu …

  • Gdybym chciał, to dawno wszystko byś miał.
  • Nie jesteś tu, aby mieć.
  • Przecież sobie odłożyłeś – …. pieniądze.
  • Aaaa … To dlatego tak ci idzie. Ojciec chce ci zabrać nawet to co masz.
  • Masz zdać się tylko na Mnie.
  • Ale to dla Oli ! – wyczuwam lekki bunt.
  • Ola też jest pod Moją opieką.
  • Ale cię rozumiem. Chcesz mieć świecę i ogarek.
  • …….. – Piotr wzdycha, bo faktycznie tak jest. Jego ziemska natura wydaje się mocno oporna na niebiańskie zmiany.
  • Codziennie cię obserwuję.
  • Strach się bać i się nie bać ...
  • Teraz się boisz ?
  • … Rzucę wszystko i pójdę sobie na wcześniejszą emeryturę. Jestem tak zmęczony wszystkim.
  • Ty nigdy nie pójdziesz.
  • To już nie wiem co mam robić …
  • Rób to co masz robić, czekaj dnia i tak cię zaskoczę.

Kiedy zapadła cisza, zaczynam mu doradzać jak nakręcona, aż Ojciec przerywa …

  • Masz nie słuchać kobiety, tylko Ojca !
  • Ooo … ! – stałam się teraz kobietą, już nie Olą. Czyli ? Mam się nie wtrącać .
  • Ola jest na wiecznej emeryturze.
  • ……. – siedzę cicho, bo to prawda oczywista. Maniana trwa.
  • Jesteś bardzo grzeczna, bo nie zaprotestowałaś, a przecież pracujesz.
  • Co powiedzieć naszym pracownikom ? – którzy są zdołowani całą sytuacją. Przegrywają z byłymi kolegami, którzy stali się ich konkurencją.
  • Niech pracują.
  • Jak oni sobie poradzą, gdy Piotr odejdzie ? – pytam.
  • Nie pamiętasz ? Będą w ciężarówce, razem z tobą.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/11/pamietaj-pan-bog-doswiadcza/

Ojciec już nie przemawia słowami, przemawia wizjami. Dlatego tak ważne jest, by je zrozumieć i pamiętać.

Coś się dzieje …

14. 06. 21 r. Warszawa. Część II.

Dzisiaj jeszcze jedna rzecz mnie nurtuje. Na blogu dochodzę do chwili, kiedy jest mowa o lutym;

- Pamiętasz gwiazdę z wczoraj ? Właśnie słyszę trąby. Straszne trąby … ! – Piotr gwałtownie chwyta się za uszy i je pociera. 
- Strasznie głośne ! – muszą być głośne, bo widzę jak na jego czole pojawiają się żyły.
-  Ile ich słyszysz ? Co najmniej dwie. Strasznie brzmią … Może to jest coś głębszego niż trąby ?!!! 
- … Ciekawe, to jakiś znak dla nas ? 
- Nie, 26 (luty). 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/12/musisz-byc-ostrozny/
- Ojciec powiedział wczoraj wieczorem. 
- W lutym zapraszam ciebie do Siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/14/noe-jest-z-twojej-rodziny/

Wskazana data w wizji Anny to 26 luty. I w tym dniu rozbrzmiały trąby. Przypadek … ?

Kilka godzin nad tym myślałam, aż w końcu chyba mi ktoś w mózgu jakąś klepkę otworzył …

  • Posłuchaj tych słów uważnie; zapraszam ciebie do siebie … Zapraszam … Jak to brzmi ?
  • Noooo … Normalne zaproszenie ? – wzruszył ramionami nie do końca rozumiejąc o co mi chodzi.
  • No właśnie … Czy te trąby to nie było po prostu zaproszenie, Ojcze ? Tak jak dzwony w kościele dzwonią zapraszając na mszę ? 
  • A był gdzieś ?
  • No właśnie ! Nie był !
  • A jak ma odbyć się ślub, wysłane zostało zaproszenie, tylko długo wcześniej.
  • Właśnie ! – odkrycie roku.
  • Zobacz jak Ojciec bawi się słowem – jestem pod ogromnym wrażeniem.
  • Tylko nie bawi ! – zażartował.
  • Przepraszam … ! – wtrąca się Piotr – Te ręce to zaproszenie ?
  • A jak chcesz polecieć, jak nie za uszy ?
  • Noooo, na rydwanie na przykład ? … Jak Eliasz – teraz ja się wtrącam.

  • Na to trzeba sobie zasłużyć.
  • Czyli dobrze to rozszyfrowałam ?
  • Dobrze. Czyli zostało wysłane zaproszenie.
  • Wiesz, że się stanie, tylko nie wiesz kiedy.
  • Dwa razy eureka.
  • ……… – śmieję się. Dwa dzisiaj odkrycia.
  • Czyli to w tym roku ?
  • Nie bawmy się lepiej w daty.
  • Pamiętaj, że było zaskoczenie, prawda ?
  • Tak, te „ręce” to był pełny szok, kompletne zaskoczenie, nikt tego się nie spodziewał.

Słuchamy w TV o wprowadzaniu w Europie paszportów covidowych.

  • Ty też musisz zrobić sobie test, jeszcze nas pozarażasz ! – Ojciec zażartował.
  • My nie używamy masek.
  • ……… – roześmialiśmy się szczerze.
  • A co z tymi szczepionkami, Ojcze ? – pytam już na poważnie.
  • Nie zagłębiaj się myślami, bo nie ma odpowiedzi jednej.


16. 06. 21 r. Warszawa.

Na kawie jeszcze raz opowiadam o wizji z „rękami.” Jeszcze raz to przeżywam mocno.

  • Machałeś tymi nogami jakbyś był w panice.
  • Okazał się cienki bolek. Bolkowizna ! Cykor !
  • …….. – roześmiał się Piotr na krótko, zawstydził na długo, aż mi szkoda go było.
  • Był zaskoczony tą sytuacją. To był wielki szok dla tych ludzi, darli się strasznie … Ze strachu, przerażenia. Takiego szoku to nie widziałam w żadnym filmie nawet … – bronię go.
  • To co ? Robimy ten test ?
  • …….. – uśmiecham się. Test na wirusa przed zabraniem do nieba, tylko Ojciec może tak żartować.
  • Hmm… Byłam zachwycona wszystkim. I te ręce !… Coś fantastycznego… Błagam, niech to nie skończy się tylko na wizji … !
  • No masz ci los, szantażujesz Mnie.
  • Nie chcę cię martwić – Ojciec zwraca się do Piotra.
  • Ktoś wysyła cię w zaświaty.
  • ………
  • Znowu miałem tą wizję z barem w niebie. Przyszedłem z pieniążkiem i taki obdartus barman mnie wpuścił i pozwolił się napić łyka wody z rzeczki. Potem poszedłem sobie pod drzewo, usiadłem i widziałem dwoje ludzi, którzy do mnie idą …
  • Zapewne widziałeś Ojca i Syna …
Kiedy się już obudziłem miałem wizję. Widziałem Niebo, byłem w Niebie! Widziałem jak przed tronem stoją szeregi aniołów ze skrzydłami, stali tak, jak się witało kiedyś cesarza w Rzymie. To był wielki plac, cały biało – złoty. Czekali na kogoś. Anioły śpiewały, na fanfarach trąbiły, były olbrzymie! Zobaczyłem to i pomyślałem, że ta impreza to nie dla mnie, ja tego nie lubię. Skręciłem w bok i zobaczyłem mały sklepik, coś jak sklepik. Za ladą stał też anioł, wyglądał jak ten z filmu z Travoltą… Taki… cwaniak, brakowało mu tylko papierosa w ustach… Miałem takie wrażenie… Dałem mu monetę, żeby kupić oranżadę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/25/stworca-wszystko-przygotowal/

  • Co sądzisz o przegranej Netanjahu jednym głosem ?

Benjamin Netanjahu rządzący Izraelem od 12 lat został odsunięty od władzy zaledwie jednym głosem. Oddała go ciężko chora posłanka Partii Pracy Emilie Moatti. Kobieta przyjechała do parlamentu karetką i zagłosowała, leżąc na podłodze. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,27197196,benjamin-netanjahu-oddalony-od-wladzy-jednym-glosem-oddala.html

Roześmiałam się. Normalnie nie zwróciłabym na to żadnej uwagi, ale od dłuższego czasu śledzę co się dzieje w Izraelu ze zrozumiałych powodów i ten jeden głos przegranej zwrócił moją uwagę szczególnie.

  • To jest twoje dzieło Ojcze zdecydowanie. Ciekawe tylko dlaczego …
  • Hmm … – Piotr się zagapił.
  • On jest jak faryzeusz, wszystko dla siebie … Czy on nie był łapówkarzem ? – Piotr niepewnie.
  • Był o to posądzany – przyznaję. 

Niezwykłe … Usadzenie Natenjahu właśnie w taki sposób musiało boleć podwójnie.

  • Covid był ci potrzebny. Te szumy nie bez powodu.
  • Wow …. – Piotr ma szumy w uszach, których nie może się pozbyć.
  • Ale dużo ludzi ma Covid – zwracam uwagę. 
  • Ale nie takie.
  • Hmm … Ciekawe dlaczego … – myślę głośno.
  • Pomogą ci przejść Tak ktoś mówi teraz … – Piotr się dziwi.
  • Dziwne … A czy to prawda, że Ziemia podnosi swoją wibrację ?
  • Wielu ludzi o tym mówi. No coś się (przecież) dzieje …
  • Widziałaś ten samochód ?

I teraz nas Ojciec zaskoczył. Oboje to oglądaliśmy godzinę temu w zadumie …

  • Myślisz, że tak było kiedyś, ale kamer nie było ?
  • ……… – niesamowite, jednak się dzieje coś na świecie niepokojącego i to widać na własne oczy. https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/dziury-w-ziemi-pojawiaja-sie-coraz-czesciej/60543y9 
  • Czyli masz szumy … Ojciec mówił, że muszą cię przygotować do przejścia, bo twoja głowa tego nie wytrzyma. Sam wiesz, że przesłona istnieje naprawdę, ona musi być technologicznie jakoś stworzona … Ciekawe jak … – szukam logicznego wyjaśnienia.
  • Wyobrażasz sobie wywiad rzeka ?
  • Siedziałbym, zadawałabyś Mi pytania …
  • Nie miałbym czasu siedzieć na tronie …



Dopisane 28. 09. 2021 r.

Jeszcze jedno wyjaśnienie co znaczy liczba mnoga Elohim. Watykanista Simone Venturini. 

Słowo Elohim oznacza nie tylko „Bóg”, ale także „anioły, bogowie, boskie istoty”. Biblia hebrajska zaświadcza o używaniu tych słów prawie wszędzie. Gramatycznie, liczba pojedyncza Elohim to El (אֱל) lub Eloah (אֱלֹהַּ), chociaż te dwa ostatnie słowa zwykle nie są formami używanymi w Biblii. Dlaczego więc akurat liczba mnoga? Ponieważ liczba mnoga jest sumą wszystkich znaczeń Elohim! Ponieważ właściwym imieniem Boga Izraelitów NIE jest Elohim, lecz Jahwe (por. Księga Wyjścia 3). Możemy zatem przypuszczać, że imię Yahvè zasymilowało wszystkie znaczenia Elohim, tak jak Elohim zasymilował imię Yahvé. Dowodem na to jest rozdział 2 Księgi Rodzaju, w którym zawsze znajdujemy wyrażenie „Yahvè Elohim”, które można przetłumaczyć jako „Pan Bóg” lub „Pan bogów”, czyli Najwyższy Bóg, jedyny Bóg. Pisząc imię Boga, autor Księgi Rodzaju miał zapewne na myśli Boga Najwyższego, jedynego Boga, sumę wszystkich bogów, aniołów i mocy niebieskich. Krótko mówiąc, prawdopodobnie miał na myśli Yahvé, kiedy pisał Elohim.


  • Coś się dzieje …            

Niewątpliwie. Ważna informacja z wczoraj.

  • Kalifornia zniknie pod wodą wraz z jej aniołami.
  • ???!!! Zginie z 8 milionów ludzi … Albo 80 … – Piotr dokończył.
  • Ile !!!???  
  • Widzę cyfrę 8 i coś dalej …
  • Największe branie jednorazowe od czasów wojny.
  • Dzieje grzechów tam są mocne.