Diabeł tam gdzie widzi ranę, tam wpuszcza robale.

13. 07. 17 r. Warszawa.

Analizę pochodzenia drewna wykonuje się m. in w SGGW w Warszawie. Człowiek, z którym korespondowałam w tej sprawie, ciągle nie miał czasu, więc postanowiłam pojechać tam va-bank. Błądząc po pustych korytarzach uczelni w końcu poprosiłam o pomoc mojego Grubaska.  Nieoczekiwanie wyszedł mi na przeciw jakiś mężczyzna. Spytałam gdzie mogę zbadać drewno, odpowiedział, że u niego. Kiedy pokazałam mu krzyż, stwierdził, że jednak nie u niego, a u koleżanki. I tak trafiłam na przemiłą panią doktorant.

Widząc w jaki sposób bierze krzyż do ręki, od razu wiedziałam, że to pokrewna dusza. Okazała się nie tylko mocno wierząca, ale i jej mąż ukończył teologię. Pobieżnie sprawdziła drewno z krzyża i stwierdziła, że bez ucięcia kawałka, będzie niemożliwe jednoznacznie oszacować jego gatunku. Teraz, to ja muszę się nad tym zastanowić. 



14. 07. 17 r. Warszawa.

  • Dzisiaj w kościele …, odjechałem zupełnie … Znalazłem się w Ich świecie … Miałem wizję … Ktoś wypchnął mnie z Nieba na Ziemię. Upadłem na polu, a obok przebiegała polna droga, na której jeździły auta. Byłem totalnie biedny, do tego stopnia, że chodziłem boso i w jakiejś szmacie. Potrącił mnie samochód, leżałem na ziemi, a auto się oddaliło. Cały bok miałem rozharatany – Piotr zaczął mi pokazywać, gdzie też ten bok miał rozharatany.
  • Leżałem tak parę godzin, ale usłyszałem Ojca …
  • Co mogę dla ciebie zrobić ?
  • Nic Ojcze, mam wszystko. Niech się dzieje wola Twoja.
  • Gdy to mówiłem, czułem, że słucha mnie też gacek. Czułem głód, leżałem na tym polu tak kilka dni i kiedy nie miałem już siły, zobaczyłem biedronkę i wiedziałem, że wszystko będzie już dobrze. Zasnąłem na amen … Bardzo wzruszyła mnie ta biedronka – opowiadał i lekko mu się oczy zaszkliły.

Dlaczego biedronka? Parę dni temu oglądaliśmy film; „Nie oddychaj”.                        http://www.filmweb.pl/film/Nie+oddychaj-2016-727968

Dziewczyna walczyła o przetrwanie, a kiedy już straciła nadzieję zobaczyła biedronkę i to dało jej siłę do walki. Gdyby nie ten film nie wiedziałabym, że biedronka to także; Biedronka siedmiokropka (Coccinella septempunctata) – gatunek chrząszcza z rodziny biedronkowatych. Powszechnie występująca w Europie. Jedna z 76 występujących w Polsce biedronkowatych, potocznie nazywana bożą krówką.

fragment z filmu „Nie oddychaj”.

  • Znamienny ruch dzisiaj wykonałeś.

  • ? A co takiego zrobiłeś ? – pytam z zaciekawieniem.
  • Porządkowałem folder ze zdjęciami i zobaczyłem, że folder Audi leży koło zdjęcia Jezusa. Bardzo mnie to podświadomie zabolało, wyrzuciłem audi do kosza.
  • Uuuu, to wielki postęp – pomyślałam.
  • Gacek ciągle mnie obserwuje ?
  • Nawet teraz słucha cię uważnie.
  • Tam gdzie widzi ranę, tam wpuszcza robale.
  • Przed nami nowe wyzwanie.
  • Homiel, nie strasz.


15. 07. 17 r. Warszawa.

  • Dzisiaj Homiel powiedział mi, że ta fala jest związana w jakimś stopniu z losem Ziemi, tylko ludzie nic o tym nie wiedzą.
  • Hmm… – zamyśliłam się. Dzisiaj rano przeczytałam w internecie tekst autorstwa naszego byłego egzorcysty. 

Przeżywałem to od dziecka, chociaż wtedy nie miałem pojęcia, czego to dotyczy. Wiem, że trzęsienie całego globu ziemskiego (tak wielkie, że nikt nie utrzyma się na nogach!) zamieni miasta w stosy gruzów, jednak gdy do ziemi zbliżać się będzie olbrzymia asteroida, którą widziałem z bliska, w Polsce będzie możność ucieczki na wieś, gdyż niskie domy ocaleją. Im dalej od miast, tym łatwiej będzie można przetrwać. W braku magazynów, sklepów i transportu jedynym środkiem utrzymania będzie to, co da się na wsi na bieżąco wyhodować. https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/06/18/ks-adam-skwarczynski-apel-do-rodakow-za-granica/

Patrzyłam na ten tekst i zrozumiałam, że wszystko się zgadza. Homiel też powiedział; biją się o te domy, a one runą Patrzyłam na ten tekst i zrozumiałam, że los nas połączył nieprzypadkowo. Zadziwiające, jak wszystko staje się jasne dopiero po czasie. Homiel kiedyś powiedział…

  • Daj czas czasowi … I czy nie miał racji ?
  • …. Skwarczyński też widział asteroidę i potop … – mówię do Piotra.
  • Co ty na to ? – Piotr pyta Homiela.
  • Wszystko zostało już powiedziane.
  • Jeśli Skwarczyński widział potop, to ja tym zielonym trawnikiem, który mi szykujecie długo się nie nacieszę – próbuję dowiedzieć się nieco więcej. 
  • Dla ciebie będzie to cicha noc, nic się nie bój.
  • ……. – a co to znaczy ?
  • Widziałem się z Skwarczyńskim z 5- 6 razy. Przyjeżdżał do mojego biura kiedyś.
  • Jak to ? – robię wielkie oczy – Tego mi nie mówiłeś ?!
  • Ostatnim razem powiedział …
  • Oddajemy się tobie Piotr.
  • … ??? …   – robię jeszcze większe oczy. Zdaję sobie właśnie sprawę, że musiał on coś… wiedzieć więcej, dostrzec… Sama nie wiem.
  • Ludzie musieliby się zmienić, a to jest awykonalne dla 90% ludzi – Piotr stanowczo.
  • A kto powiedział, że to dla nich ?
  • To dla kogo ?
  • Dla tych 10%, z tych 10 narodzą się nowi.
  • A te drzwi i tak bardziej otwarte nie będą.
  • One nigdy nie były szeroko otwarte.
  • Wiesz już kim jesteś.
  • Nie jestem – Piotr twardo uparcie.
  • Już przyjąłeś to, co Ojciec mówił.
  • To pycha !
  • To wiedza.
  • ……. – szkoda mi się Piotra zrobiło, bo widzę jak walczy, by wszystko było po staremu.

Wieczorem.

Rozmawialiśmy swobodnie oglądając jednocześnie TV. Nagle Piotr wstaje i wychodzi wyprostowany jak mumia. Domyśliłam się, że poszedł się pomodlić, więc siedziałam dalej sama cierpliwe czekając aż skończy. Minęło 20 minut i Piotr wrócił blady.

  • Choć i zrób zdjęcie.

Chwyciłam szybko telefon i o nic nie pytając podążyłam za nim.

  • Kiedy się modliłem spadła na podłogę duża kropla wody. W tej ciszy brzmiało to jak dzwon.

Rzeczywiście, na suchej podłodze pojawiła się kropla wody… a sufit suchy.

  • Oook. … Ciekawe… – i robię zdjęcie.
  • Wyszedłem nagle, bo usłyszałem Ojca …
  • Czekam na ciebie.
  • To poszedłem. Kiedy spadła kropla, usłyszałem …
  • Zabierzesz tych, których zdołasz zabrać.
  • Cały czas będę z tobą.
  • …. To chyba znak dla ciebie. Niedawno pisałam coś o kropli spadającej…
-Będziesz siedział na pniu drzewa, kropla upadnie na ziemię i w tym miejscu wyrośnie kwiat. 
-Wtedy odejdziesz. 
-A nie będzie to prędko. 
-Nie możesz wysiąść w połowie drogi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/03/i-rozswietli-sie-niebo-i-ujrza-tego-z-ktorego-sie-smieja-i-powiedza-jak-to/
  • Hmmm… – nie wiedziałam co powiedzieć, ale kropla „jak w mordę” leżała na podłodze! Oboje nad nią staliśmy zastanawiając się co się dzieje…
  • Podczas modlitwy usłyszałem jak spada i ją zobaczyłem. .. – Piotr bezradnie rozłożył ręce, jakby chciał powiedzieć; to nie moja wina.
  • ……. – widzę, że znowu zastyga …
  • Zabiorę cię na chwilę, a potem zabierzesz tych, których zdołasz.
  • Wszędzie będę z tobą, a wrócisz na zawsze.
  • ……. – biorę głęboki oddech, bo to jest tak nierealne…

Przyszło mi coś do głowy … Palcem dotknęłam kropli i ją posmakowałam.

  • Spróbuj – mówię do Piotra.
  • … Słona – zdziwiony.
  • Bardzo słona – zdziwiona bardziej.
  • Jak łza … – i spojrzeliśmy na siebie w milczeniu. 

Po takich chwilach zazwyczaj długo się nie odzywamy. Musimy wszystko przetrawić na spokojnie.

  • Kurcz e… Naprawdę zacznie coś się dziać. Bardzo się zmienisz, a tego nie chcę – odzywam się godzinę później bardziej do siebie, niż do Piotra.
  • Nawet nie zauważysz tego, co się stanie.
  • Oj Homiel ! A co z firmą, co z ludźmi, z nam ? – pomyślałam o tym wszystkim i ramiona mi opadły z bezsilności.
  • O Swoje kwiaty dbam, a nie ścinam je.
  • Niech ta odpowiedź starczy ci na zawsze.



Dopisane 06. 03. 2018 r.

  • Tam gdzie widzi ranę, tam wpuszcza robaleoczywiście nie dosłownie. Każdy człowiek ma swoje słabości, które diabeł po prostu skrzętnie wykorzystuje.

 

Słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.

12. 07. 17 r. Warszawa.

Idąc na kawę dostałam telefon, na który czekałam od tygodni. Zadzwonił kryminolog z laboratorium kryminalistycznego z pytaniem dot. mojego zdjęcia Jezusa. Nie mógł zrozumieć, o co mi chodzi. Gdy powiedział stanowczo …

  • Proszę zrobić jeszcze raz zdjęcie, może będzie lepsza jakość…

ręce mi opadły. Opowiedziałam mu więc historię powstania tego zdjęcia i wtedy usłyszałam po drugiej stronie słuchawki długą ciszę. Szkoda, że nie mogłam tego nagrać, ale gdy się odezwał, w jego głosie była już tylko wielka niepewność. Chyba nie wiedział, czy rozmawia z wariatką, czy jednak kimś normalnym. W każdym razie stwierdził, że już nie da się z nim nic więcej zrobić i zasugerował, by na podstawie zdjęcia wykonać portret, czym mnie tylko utwierdził, że idę we właściwym kierunku. Problem w tym, że nikt jak dotąd nie chciał portretu zrobić. Gdybym nagrała tę rozmowę, mogłabym sobie ją odtwarzać dla poprawienia humoru. Zadzwonił bardzo pewny siebie, a po mojej opowieści chłopina nie wiedział jak się nazywa. Zderzenie ścisłego umysłu z nadprzyrodzonym. Konflikt percepcji. Po tej rozmowie byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam nawet, kiedy Piotr się pojawił…

  • Przyszedł Michaił do mnie – p.s. Ukrainiec, który się spił. 
  • Powiedziałem mu… Co panu zrobiła ta firma, że tak się pan odpłaca ?… I wiesz co ? Nic nie powiedział, tylko zaczął płakać … – Piotr wziął głębszy oddech.
  • Gdy to opowiadał, sam się o mało nie rozpłakałem ze wzruszenia. Przed tą rozmową spytałem Homiela, co mam z nim zrobić ?
  • I tak go nie zwolnisz ..., powiedział.
  • Dlaczego ?…, spytałem.
  • Zobaczysz sam.
  • …. I co ? Zwolniłeś … ?
  • Nie miałem siły, dałem mu ostatnią szansę …
  • ……. – i doskonale to rozumiem.
  • Musiałem się trzymać, żeby też się nie rozpłakać przy nim, bo pomyślałby, że ciota jestem… A ty co ? Taka zamyślona …? – Piotr spytał, widząc moją duchową nieobecność.
  • ……. – opowiedziałam mu o telefonie kryminologa.
  • Powiedz Oli, że wkrótce zasypiesz ich takimi informacjami, że nikt się nie będzie spodziewał.
  • Dzisiaj się tym nie przejmuj, bo jutro dasz ich tyle, że nie będą w stanie tego udźwignąć.
  • Obyś była na to gotowa.
  • … ?! … – lekko się przestraszyłam.
  • Ale ja tylko chciałam, żeby to zdjęcie telefoniczne było bardziej wyraźne, żeby wszyscy mogli zobaczyć Jezusa – tłumaczę się.
  • …. Wiesz co usłyszałem na mszy rano ?
  • Dlaczego nie jesteś Mi sługą, a przyjacielem ?
  • Bo słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.
  • Hmmm …. To prawda – pokiwałam głową. 
  • Niedługo wezmę cię tam, gdzie nikogo nigdy nie brałem.
  • A ty dasz świadectwo – … do mnie.
  • Dasz to, czego się nikt nie spodziewa.
  • …. ??? … Ojcze … Czy wiedziałeś, że to tak się rozwinie z ludźmi ?
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie jak na głupka, bo znowu zadaję to samo pytanie.
  • Ojcze … Czy nie jesteś zawiedziony ludźmi ? – nie poddawałam się.
  • …. Pokazał wielką burzę z piorunami i poczułem nosem wyraźne rześkie powietrze … – pociągnął nosem.

  • Hmm … Czyli to musi się stać, grom z „jasnego nieba”, a nastanie nowe – myślałam teraz o III Tajemnicy Fatimskiej.
  • …. Słyszę dziwne zdanie….
  • Caviezel nie rozstał się z twoją karteczką.
  • ……. – gwałtownie się wyprostowałam.
  • To jest miód na twoje serce, co usłyszałaś dzisiaj.
  • ……. – płakać się mi się zachciało.
  • Caviezel … to ten aktor od Jezusa?
  • Tak.
  • Takich kartek jak twoja dostaje na pewno wiele – Piotr machnął ręką lekceważąco.
  • Zapominasz o Nas. Patrz na znaki.

Przechodziła koło naszego stolika kobieta z napisem na koszulce „forever”.

  • Homiel, jesteś dzisiaj taki mądry … Co z tym islamem ? – spytałam pod wpływem pewnego pytania, które dostałam. Czy islam to zło, czy nie … 
  • Składam protest, dzisiaj jestem mądry ?
  • Zawsze mówię prawdę.
  • …….
  • Nic to Panie Boże….. – Piotr westchnął.
  • Co Mały ? Do wielkiego wybuchu coraz bliżej…
  • …….??? – czyli to nie Homiel…
  • Macałeś się wczoraj ?
  • Macałem.

Po operacji pod sercem utworzyło się mocne, duże zgrubienie. To pozostałość po zszywaniu mięśni. Piotr maca sobie to zgrubienie codziennie sprawdzając w jakim jest stanie, czy maleje, czy jest bez zmian. To taka jego osobista diagnoza stanu zdrowia.

  • Coraz mniej do wymacania.
  • Tak.
  • Więc kiedy poczujesz, że tam nic nie ma, to wiedz, że się zaczęło.
  • To będzie początek drugiej fali.
  • Dam radę?
  • Jak będziesz na fali to spójrz na prawo i kogo zobaczysz…? Jak myślisz ?
  • Spójrz na lewo, kogo zobaczysz?
  • Razem będziemy.
  • Nie bój się niczego to, co będzie.
  • Zrobisz to dla Mnie i Mojego Syna, da ci to radość.

Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić wcześniej niż normalnie, a kiedy wrócił…

  • Ojciec mi powiedział…
  • Szykuję ci nowe szaty… ,zgrzebne.
  • … ??? …
  • Zgrzebne ? – pytam, bo nie wiem, czy dobrze usłyszałam.
  • Co to znaczy ? – Piotr zaczął szukać w internecie, a mi się coś skojarzyło.
  • Kiedy wybierano papieża, na placu klęczał dziwny człowiek w habicie…

Bosy pielgrzym w zgrzebnym stroju modlił się na Placu Św. Piotra – https://wiadomosci.wp.pl/niezwykly-pielgrzym-w-watykanie-6038689131619457g/4

  • To chyba nie o to chodzi, byś tak chodził – wiedziałam, że w słowach Ojca jest większy sens.
  • Tak widzisz wygląda twoje Audi A8 – Piotr ciągle marzy o nowym modelu auta, a jego przyszłość to nie audi, a zgrzebna szata.
  • Ja nie dam rady – Piotr się przestraszył patrząc na tego człowieka. Chyba nie wyobraża sobie, by tak miałby się zachowywać.
  • Zrobię, że dasz.
  • …. Co to takiego się stanie ? – Piotr już naprawdę przestraszony.
  • Obudzisz się.
  • … Eliasz żywcem został wzięty do nieba.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie w milczeniu.
  • Ciągle z Ojcem rozmawiasz ? – upewniam się.
  • Pan Bóg mówi …
  • Homiel ma wolne, odpoczywa.

Są takie chwile, coraz częściej, że z powodu wagi informacji, które otrzymujemy, nie pozostaje nam nic innego jak tylko milczeć. Długo milczeliśmy po tych słowach.


Oglądaliśmy newsy w TVP. Podano, że zmarł prawnik Lech Morawski http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-lech-morawski-nie-zyje-sedzia-trybunalu-konstytucyjnego-mial,nId,2416049

  • Zaszczuli go w końcu.
  • Nie płacz nad nim Mały. Krzywda mu się nie dzieje.
  • Mam pytanie…
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie ostro, bym się zamknęła.
  • Co chce twoja druga połowa ?
  • Ojcze, Kościół Katolicki nigdy nie uzna tego, co piszę.
  • Nie piszesz dla Kościoła Katolickiego, bo on się sam degraduje.
  • Piszesz dla ludzi. Rób swoje.
  • Ale jest tam wielu dobrych ludzi – Piotr zdziwiony tak ostrą oceną.
  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem.
  • Chroniąc ich, stają się gorsi od nich.
  • …….
  • Ojcze, gdy zabierzesz Piotrusia do Siebie, to co ja mam robić ?
  • Nie dramatyzuj. Rób swoje, a idzie ci całkiem zgrabnie.
  • Zgrzebne szaty przewidziałem dla Niego, a dla ciebie puch.
  • A czy ja mogę mieć też trochę tego puchu ? – Piotr chciał się załapać.
  • Już masz rozmawiając ze Mną.
  • Ojcze, czytam Lenczewską… Ona jest taka nabożna, a my… – i spojrzałam na Piotrusieńka rozwalonego na kanapie.
  • Spójrz na swojego męża.
  • No właśnie widzę.
  • Bądź sobą.

Ulżyło mi. Choćbym nie wiem jak się starała to nigdy nie będę taka, jak ci wszyscy inni, którzy mieli bezpośredni kontakt z Ojcem, czy Chrystusem. Dla mnie na przykład św. Faustyna jest tak daleko poza zasięgiem, jakby była z innej planety. To spowodowało, że w pewnej chwili zaczęłam się zastanawiać, czy w Niebie się nie pomylili. 

  • Czy homoseksualista może iść do komunii, jeśli chce iść do Boga ?
  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna ?
  • … ?! …
  • A co z tymi, co zabijają ?
  • Jeśli wyrażą skruchę … Tym sposobem nikogo nie byłoby w Niebie.
  • Za to Mój Syn oddał życie.
  • Tak jak dzisiaj ten człowiek, który wykazał skruchę i został przyjęty z powrotem.
  • ……. – doszło do mnie, że Ojciec mówił o naszym Ukraińcu!

Piotr znowu zaczął się macać pod sercem sprawdzając, czy zgrubienie zeszło trochę, czy też nie. Widzę, że ma coraz większego stracha, bo gula wydaje się być coraz mniejsza. Na poprawienie sobie nastroju podszedł do komputera i zaczął oglądać Audi 8.

  • Fajne te Audi A8, faaajny … Taki chciałbym mieć.
  • Fantastyczny, naprawdę świetny.
  • Szkoda, że nie będziemy mieli.
  • Chciałbyś ?
  • No chciałbym.
  • To sobie pooglądaj, tyle twego …


Dopisane 04. 03. 2018 r.

  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem. Chroniąc ich, stają się gorsi od nich – niewątpliwie Bóg Ojciec mówi o wielu skandalach w KK, które dotyczą tuszowania przestępstw na tle seksualnym. Doskonale ten problem pokazuje oparty na faktach film;https://www.youtube.com/watch?v=mTeWdWa_tZk


  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna?dostałam od znajomego pytanie.

  • Czy należy się rozwodnikowi opłatek? Komunia święta? – pytam. 
  • Każdemu, kto jest otwarty i szczery. Chrystus będzie się bardzo cieszył, wszystko mu odpuści, sam sobą go nakarmi. Za to też oddał życie.
  • …….
  • Zobaczyłem Jezusa z otwartymi rękoma.

Toczy się debata w Watykanie, czy dopuścić rozwodników do komunii świętej. Mówiąc szczerze dostrzegam w tym wielką hipokryzję.

  1. Z jednej strony Watykan wprowadza ułatwienia w uzyskaniu rozwodu; Papież Franciszek wprowadził zasadnicze zmiany w anulowaniu małżeństw kościelnych. Procedura będzie uproszczona, a biskupi mają w większym stopniu pomagać rozwodnikom. Zmiany wejdą w życie 8 grudnia br. http://www.tvp.info/21546119/szybciej-i-prosciej-radykalne-zmiany-w-procedurze-uniewaznienia-malzenstwa

2. A z drugiej strony utrudnia udział w komunii świętej rozwodnikom? Najpierw sam tworzy rozwodników, a potem ich odrzuca? Gdzie tu sens i logika? Przedziwne. 

Podsumowując; komunia rozwodnikom – tak, ale pod warunkiem; kto jest otwarty i szczery.  Homoseksualistom – nie.


Przyznam, że cały czas jednak zastanawiałam się, czy Jezus faktycznie powiedział; A Ja wybrałem ciebie. Nie tyle wątpiłam w słowa Jezusa, co wątpiłam, czy Piotr faktycznie to usłyszał. W marcu tego roku do kin wchodzi nowy film z udziałem Caviezela, ale tym razem w roli apostoła Łukasza;    https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=LyOqQZUDdO4

Trwa promocja tego filmu w USA. Kilka dni temu podczas rozmowy panelowej na Liberty University powiedział ciekawą rzecz;

Caviezel, który znany jest przede wszystkim ze swojej roli Jezusa w filmie Mela Gibsona z 2004 roku „Pasja Chrystusa”, zasiadł z wiceprezydentem ds. Rozwoju duchowego Dawidem Naserem, aby pomóc w promowaniu nowego filmu „Paweł, Apostoł Chrystusa”, gdzie gra Łukasza, który zaczyna dokumentować posługi Pawła i Jezusa. Podczas konwokacji Caviezel opisał moment, w którym Bóg powołał go do roli aktora w wieku 19 lat.

„Czułem tę miłość, której nigdy przedtem nie czułem, ten spokój, którego nigdy przedtem nie czułem”. „Słyszałem, jak Bóg mówi:” Chciałbym, żebyś był aktorem. „… Nie wiedziałem, dokąd pójść. Miałem powołanie, aby być aktorem, ale to wymagało od niego nauczania mnie i doprowadzania mnie do właściwych nauczycieli, odpowiednich filmów do zrobienia.”                https://www.liberty.edu/news/index.cfm?PID=18495&MID=260944

Różaniec ma wielką siłę.

15. 06. 17 r. Szczecin.

Wracaliśmy do Szczecina autem. Sprawa krzyża tak mnie nurtuje przez ostatnie dni i noce, że postanowiłam wyciągnąć od Homiela informacje nawet na siłę.

  • No proszę cię ładnie, czyj on był ?
  • Twój, dawno, dawno temu.
  • Dlatego jest złamany, sam go złamałeś – zwrócił się do Piotra.
  • ………..  – dosłownie osłupieliśmy. Spojrzeliśmy na siebie kompletnie zaskoczeni i z wrażenia o mało Piotr nie wbił się w tył samochodu, który jechał przed nami.
  • Odzyskałeś, co utraciłeś.
  • Ten ksiądz kiedyś zdradził.
  • …. To niemożliwe !!! – Piotr był zszokowany.
  • Nie rozmawiamy, tylko słuchamy ! na to Homiel tak ostro, jakby nie było mowy o jakimkolwiek niedowierzaniu, czy wątpliwościach.
  • Odpadł od pastorału. Połączą się na koniec twoje rzeczy.
  • A ile tych rzeczy jest ? – spytałam.
  • ……….. – cisza.

Do Szczecina autem jedziemy zwyczajowo około 5 godzin. Po tych słowach nie odzywaliśmy się przez 4, zastanawiając się nad tymi niesamowitymi informacjami, z którymi nie wiadomo co począć. Przyjąć z błogosławieństwem, czy z niedowierzaniem ? Tyle już przeszliśmy, ale to ? Istne szaleństwo … 

  • To może dlatego czułem, żeby go wziąć ze sobą, jakby mnie wołał – Piotr w końcu odezwał się zamyślony.
  • Dziwne … – przypomniałam sobie. 
  • Słyszałam we śnie, żeby wziąć krzyż ze sobą … – co też uczyniliśmy.

Chciałam dać kanapkę Piotrowi do zjedzenia, ale odmówił.

  • Nie chcę.
  • Dlaczego ? – zdziwiłam się.
  • Żeby nie było powtórki. Nie najadaj się, tylko nasyć głód.
  • Od tej pory będziesz na smyczy jedzeniowej.
  • Będziesz wymiotował, a nie najadał się.
  • Racja. Nie mogę. Ile razy Ojciec ma ratować ten mój tłusty tyłek ?
  • Nie powiedziałby tłusty, bo schudł.
  • Lekarz powiedział mi … Ma pan takie szczęście ! Pan nie ma prawa żyć !… Więc nie będę jadł.
  • Wiesz co jest najważniejsze ? Że to wiesz.
  • Zawdzięczasz wszystko Ojcu.
  • ……… – mimo całej powagi sytuacji zaczęliśmy się śmiać i cieszyć, ale Homiel znowu powrócił do kwestii krzyża.
  • Ten krzyż historycznie był twój.
  • Czekał na właściciela.
  • … A gdzie był w międzyczasie ? – pytam przytomnie.
  • Ktoś dobry czuł, że musi go oddać.
  • Ile takich rzeczy będziemy jeszcze zbierać ? – mam nadzieję, że ze sto, bo trochę to potrwa.
  • Najważniejszy już jest.
  • Powiedz na co zwracać uwagę szukając pozostałych ?
  • Na życie.
  • ……… – zrozumiałam, że to pytanie było całkowicie bez sensu. W naszym życiu wszystko dzieje się nieoczekiwanie.
  • To nie jest kwestia, czy Ja znam odpowiedź, ale czy mogę powiedzieć.
  • Ale dlaczego tak długo trzeba czekać na niektóre odpowiedzi ?
  • Wszystko wymaga czasu. Muszą się przebić przez gwiazdy.
  • … ??? …
  • Tylko nie zgub krzyża – mówię szybko do Piotra.
  • Mam go w płaszczu.
  • Przyspawany.
  • Piotr był biskupem, który zdradził ? Tak mam więc to rozumieć ?
  • Tak masz to rozumieć.
  • Dzisiaj zdrada to nic wielkiego, ale kiedyś …
  • To dlaczego biskup wojownik ?
  • Jedno drugiemu nie przeczy.
  • A jak miał na imię ?
  • Informacje, które dostałaś, są wystarczające.
  • A ta wiedza psychicznie nie będzie dobra dla Piotra.
  • Twoje pisanie ma pomagać, a nie szkodzić.
  • A pomaga ?
  • Oczywiście.
  • Czyli nie szukać ?
  • Szukaj, wielu jeszcze rzeczy się dowiesz.
  • …. Pokazał mi teraz, jak się dziwisz przed komputerem …
  • Ciekawe kim ja byłam … – zamyśliłam się – Ponoć zawsze byłam koło ciebie.
  • Zakonnicą.
  • ……….  – poczułam się, jakby mi teraz ktoś usunął ziemię spod nóg. 

Przypomniałam sobie pierwsze spotkanie z AIDĄ. Usłyszałam wtedy, że byłam zakonnicą i nasza znajomość z Piotrem była bardzo… zażyła. Nie napisałam tego na blogu uznając, że się pomyliła. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy między sobą, ciesząc się, że nawet w zakonie było nam ku sobie … 

  • Homiel mówi, że zdradziłeś … To może chodzi o mnie ?
  • ………. – nie odpowiedział i tym razem wcale nie było mi do śmiechu.
  • A różaniec ?
  • . Pamiętasz film „Shaolin” ? Pokazał mi jak ćwiczą nieustanie …
  • Najwięksi wojownicy wyryli te dziury.
  • Im bardziej będziesz miał zryte kolana, tym większym wojownikiem będziesz.
  • Musisz zacząć przychodzić wcześniej z firmy, bo nie masz czasu na modlenie się – znalazłam rozwiązanie.
  • Administruj firmą, ale rób swoje.
  • Zaprawdę powiadam ci.
  • Spłacisz swój dług względem Ojca szybciej.
  • Spłacisz swój dług za życie i daj innym życie.
  • Aaa … Wszystko rozumiem teraz.
  • Różaniec ma wielką siłę.
  • Zwłaszcza w twoich ustach. Broń atomowa wymięka.
  • …. Toś nas zaskoczył Homiel z tym krzyżem.
  • Prawda wiecznie nie może być ukryta.
  • I tak kroczek za kroczkiem do celu.
  • A tak zapytam teoretycznie, teoretycznie ! Czy archanioł Michał może rozdzielić się ? Prowadzić kogoś i być przy Ojcu jednocześnie ?
  • To zależy jakie Ojciec Mu zadanie da, a dla Ojca nie ma rzeczy niemożliwych.
  • …. Na ten krzyż wypędzałeś demony.
  • To twoja oręż.
  • W słabości doskonalisz siłę Mój przyjacielu.
  • Przegrałeś, bo musiałeś przegrać.
  • Walczyłeś ze Złym tym krzyżem.
  • Czy uwierzysz Mi, że to tęsknota wzajemna ?

p. s. Wieczorem „przez przypadek„ natrafiłam na ten obraz. Nie tylko uwidoczniono prawie identyczny, ale znacznie większy krzyż, ale i do tego pastorał. Rzadko udostępniany obraz namalowany przez francuskiego malarza Jeana Josepha Weertsa (1847-1927). Wygląda na to, że rzeczywiście tego typu rodzaju krzyże były wykorzystywane przez egzorcystów w XIX wieku i zapewne były wykorzystywane znacznie wcześniej. Czerwoną strzałką zaznaczyłam prawdopodobnie symbol czaszki, jedyny symbol z ARMA CHRSITI, który widnieje na dole krzyża pod stopami Chrystusa. Obecnie podczas egzorcyzmów używa się innych krzyży. 

http://www.culture.gouv.fr/public/mistral/joconde_fr?ACTION=CHERCHER&FIELD_98=AUTR&VALUE_98=WEERTS%20Jean%20Joseph&DOM=All&REL_SPECIFIC=3


Dojechaliśmy do Szczecina. Po drodze odebraliśmy z pracy córkę i w trójkę pojechaliśmy do naszego mieszkania. Wchodząc do budynku usłyszałam za sobą kroki. Odwracamy się wszyscy jednocześnie i widzimy… ukochanego naszej „śpiewaczki”-prokurator ! Musieliśmy coś mieć takiego w naszym wzroku, bo spłoszony szybko spuścił głowę. Nikt z nas się jednak nie odezwał, ale jestem pewna, że myśleliśmy w tej chwili o tym samym, że noc mamy straconą. Gdzie tam noc ! Cały długi weekend !

Wieczorem siedząc wygodnie w swoich fotelach nie oglądaliśmy TV, ale nasłuchiwaliśmy, czy coś się dzieje. Byłam tym stanem wiecznego napięcia bardzo zmęczona. Piotrowi żyły wyszły na czole, ponieważ tylko czekał na sygnał, aby pobiec piętro wyżej i zrobić awanturę. W myślach już tworzył dla nich mentalne tortury.

  • Proszę cię nic nie rób, proszę cię nic nie róbsłowa Homiela bardzo mnie wzruszyły. Pierwszy raz się zdarzyło, aby tak bardzo otwarcie o coś prosił Piotra.
  • Swoją sprawiedliwość obróć wobec tych, którzy naprawdę są źli czyli wobec gacków, którym ulegają.
  • …… – Piotr natychmiast się uspokoił.
  • Homiel mi powiedział, że mógłbym ich skrzywdzić, bo nie zdaję sobie sprawy ze swoich możliwości.

Spojrzałam na Piotra nieco innymi oczami, przypomniałam sobie bowiem pewną sytuację z Magdą, dawną jego wspólniczką. Jeszcze przed erą Homiela zdarzyło mu się raz złorzeczyć jej w myślach. Na drugi dzień spadła ze schodów i zwichnęła nogę. Siła myśli może być ogromna, a kiedy człowiek ma nad nimi władzę… staje się niebezpieczny. Sednem jest, by tą siłę obrócić ku dobremu, a nie złemu.




Dopisane 10. 02. 2018 r.

  • Informacje, które dostałaś są wystarczające. A ta wiedza psychicznie nie będzie dobra dla Piotra.

Homiel użył słowa pastorał, choć de facto krzyż typowym pastorałem nie jest. Użył go w formie symbolu, jako podpora do walki ze złem. Podobnie w przypadku biskupa. Piotr wcale biskupem nie musiał być, może to jedynie symbol kapłana o większych możliwościach niż inni. Być może też istnieją w przepastnych kościelnych archiwach dokumenty, świadczące o posłudze egzorcystycznej kapłanów krakowskich z XVIII i XIX wieku, jednak w internecie takowych nie znalazłam. Zwróciłam się do fachowców z pytaniem, gdzie można uzyskać więcej informacji na temat historii egzorcyzmów w PL.


  • Ten krzyż historycznie był twój. Czekał na właściciela – i tak oto w ten sposób weszliśmy w tajemnicę wędrówki dusz, o czym Niebo już wielokrotnie wspominało. We wczesnym chrześcijaństwie wierzono w odrodzenie duszy w nowym ciele. Ta wiara wywodziła się prosto z Judaizmu, bo przecież pierwszymi chrześcijanami byli Hebrajczycy. Nie mogli odrzucić czegoś, co było faktem i o czym mówił sam Jezus, a dzisiejsza nauka jest w stanie tego dowieźć. W ubiegłym roku wiele dowiedzieliśmy się o naszym caaaałym życiu, ta wiedza była odkrywana nam stopniowo.

 

Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas.

12. 06. 17 r. Warszawa.

Przygotowując nowy tekst do blogu musiałam przewertować Księgę Rodzaju. Przeczytałam ją 3 razy i większą uwagę zwróciłam na pewien fragment;

Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Ja, Ja zawieram przymierze wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». ?! Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.

Hmm… Według III Tajemnicy Fatimskiej to przymierze może nie być już aktualne. Czekałam niecierpliwie na Piotra chcąc rozwiązać tą zagadkę. Ledwo przyszedł, a już zarzuciłam go pytaniami. Nic też dziwnego, że warknął na mnie, bym się zamknęła. No i awantura gotowa.

  • Nie kłóć się z Piotrem. Stres boli jego serce.
  • Dla ciebie wiedza jest ważniejsza.

Nie odzywałam się przez godzinę obrażona na cały świat. Ja tu o takie ważne rzeczy pytam, a zmęczenie ważniejsze ? 

  • Kiedy się modlę … – zaczął Piotr – … wymieniam imiona gacków po kolei.
  • A ilu ich znasz ? – powiedziałam z przekąsem.
  • Wymieniam tych najważniejszych. Jak powiedziałem Lucyfer …, wiesz co usłyszałem …?
  • A co masz do mnie …?!
  • … ???!!!! … – zbaraniałam. Moje oburzenie na świat przeszło w sekundę. Są rzeczy znacznie ważniejsze niż wiedza.
  • Diabeł wszystko słyszy ?
  • Inaczej twoja modlitwa nie miałaby sensu.
  • To racja – przyznałam.
  • Jak myślisz Mały … i już wiedziałam, że z Ojcem rozmawiamy.
  • Czy przez przypadek oczy ci się zatrzymały na tym różańcu ? – wczoraj w kościele kupiliśmy różaniec.
  • Po Mojemu widzę to tak …
  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie ?
  • Oczywiście.
  • Będę oczekiwał, kiedy to się stanie.
  • A co ja mam robić ? – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
  • Idea twojej książki jest dobra.
  • Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas, a Mały ci powie.
  • … O ile nie będzie zmęczony … – pomyślałam.


13. 06. 17 r. Warszawa.

Spóźniłam się na kawę, więc prawie biegłam. Z daleka zobaczyłam Piotra siedzącego przy stoliku w tak głębokiej zadumie, że przyszło mi do głowy, iż wygląda jak zakonnik.

  • Wiesz co znaczą ptaki ? Te z kościoła i ten, którego widziałem w biurze ?
  • Pamiętam.
- W pewnej chwili zobaczyłem coś kątem oka i obróciłem się w bok. Zobaczyłem złotego ptaka, wielkości większego indyka, promieniował światłem jak neon! Usłyszałem…
- Jestem wolą Ojca. 
- Gapiłem się na niego i nie mogłem uwierzyć co widzę! Wyszedłem z pokoju, aby ochłonąć. Poszedłem do chłopaków do pokoju omówić jutrzejszy dzień. Siadam przy ich biurku i uzgadniam z nimi harmonogram i znowu go widzę! Pod sufitem! Wstrzymałem oddech, bo bałem się, że chłopaki też go widzą. Zeskoczył na moje kolano. Jego skrzydła urosły i objęły moją głowę. Czułem go, objął mnie jak łabędź. Siedziałem oniemiały i tylko główkowałem, czy inni widzą. 
- Opisz tego ptaka. 
- Złoty, nieduża główka, długa szyja, skojarzyłem z feniksem, ale był duży, rozłożysty ogon, jego oko miało źrenice! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/17/2016/
  • Te ptaki są z ogrodu Ojca. Pokazał mi je. One mogą wchodzić duchem w człowieka. Teraz na świecie nie ma nikogo, w którym by byli. Nie jest to jeden ptak, jest ich wiele.
  • Hmm … – próbowałam to sobie wyobrazić i zrozumieć.
  • Zobaczyłem dzisiaj rano Ojca … – Piotrowi wyraźnie załamał się głos i obawiałam się, że się rozpłacze …
  • Stanął przy moim łóżku rano …
  • Jak to stanął ?
  • No zobaczyłem kontur wysoki na 3 metry, bardzo postawny, przystojny, biała broda, biała czupryna, na boso i z długą białą koszulą … Powiedział …
  • To co ma się zdarzyć, to się właśnie zacznie, tu i teraz …
  • ……… – milczałam, nie chciałam przerywać.
  • Stanął przy łóżku, a ja leżałem … I nie wiem jak to się stało … Zobaczyłem siebie koło niego jak mnie objął.

  • To, co ma się zacząć, zaczyna się dziś.
  • Pozostań sobą. Będę w tobie. Będziesz Mną.
  • … Co to ma znaczyć ? – pyta mnie.
  • No na pewno cokolwiek będzie się działo, masz się nie zmienić, masz chodzić do pracy, zarabiać …
  • A co znaczy... Będziesz Mną ?
  • Hmm … Będziesz nieść Jego słowa …, tak myślę …. – choć sama nie byłam tego pewna.
  • Który dzisiaj ? – spytałam tknięta przeczuciem.
  • 13.
  • 13 czerwiec …? Setna rocznica drugich objawień fatimskich … – … przypadek ?
  • Czym są te ptaki ? – pytam dalej.
  • Słyszę …. Zwiastowanie.
  • Aaaa a… Zwiastują nadejście Ojca, czytałam o tym gdzieś – przypomniałam sobie.
  • Ale to nie wszystko … W kościele rano zobaczyłem przy ołtarzu 7 albo 8 wielkich aniołów, mieli po kilka metrów, ale tylko dwóch z nich miało na głowie złoty hełm. Pokazywali na mnie palcem, szturchali się między sobą … Cieszyli się chyba, że Ich widzę … Nie wiem … Zacząłem się rozglądać po ludziach, czy też ich widzą …
  • ……….
  • W tym kościele przypomniałem sobie wizytę Ojca koło łóżka i wtedy zobaczyłem, że jak tak stałem wtulony w Niego, to z dołu wychodziło pełno gacków. Wyciągnąłem swój miecz i chciałem ich ciąć, ale Ojciec przytrzymał mi rękę i powiedział …
  • Nie trzeba wyciągać oręża.
  • Wyszła z nas wtedy energia jak niebieski obłok. Opadał na te diabły, a one zwiały, zniknęły. Zrozumiałem wtedy, że orężem jest też dobro człowieka. Zło się takiego nie ima.
  • Taaaa – zrozumiałam, że być może to nie było rzeczywiste spotkanie z Ojcem, ale wizja takiego spotkania. A może się mylę ?
  • Ojciec dał mi odpowiedź też na moje pytanie …
  • O co pytałeś ?
  • Aaaa … – machnął ręką z rezygnacją – Miałem wrażenie, że niedługo odejdę.
  • …. Nie po to ci serce naprawiłem.
  • Naprawiłem, żebyś zrobił to, co masz zrobić.
  • Znowu będziesz duży, nie tylko będziesz działał, ale i myślał …
  • …. Pamiętasz słowa Ojca; zgoda przyjęto ? Twoje życie nie było przesądzone wtedy. Wtedy ważyły się jeszcze twoje losy – przypomniałam mu. 
- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj ..., kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu.
-Zgoda, przyjęto... 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
  • Pokazali mi teraz grubą gałąź, która się rozwidla na dwie części. Jedna, chyba lewa usycha, a druga się zieleni i na końcu daje wielkie owoce, wielkie soczyste jabłka.

jabłoń

  • Co przeważyło ? – pytam.
  • Jego wybór. A czy mógł wybrać inaczej ?
  • A nie mógł ? – pomyślałam …

Wieczorem.

  • Nie zasługuję na to wszystko.
  • A skąd wiesz ?
  • Bo mam za dużo zła w sobie.
  • I dlatego zasługujesz.
  • …. Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie do ręki. On jest ogromny, a ja malutki. Zdmuchuje ze mnie czarny pył …
  • ………
  • Dostałam kolejną odpowiedź, że ten krzyż jest z przełomów wieku, ciekawe do kogo należał… – zmieniam temat.

  • Nieważne do kogo należał. Ważne, że źródło jest mocne.
  • To krzyż z bogatą historią, zaprawiony w boju.
  • Tak go sobie tam trzymasz, a nie wiesz, co masz.
  • To mam go brać ze sobą ? – Piotr zaskoczony, gdyż krzyż stoi znowu na parapecie, ale w naszym pokoju.
  • Ja bym się z nim nie rozdzielał.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie. Może rzeczywiście nie doceniamy, co mamy ?
  • Ojciec mi powiedział, że wszystkie moje życia doprowadziły do tego punktu, następuje ostatni czas.
  • …. Dostałam maila z ciekawym pytaniem; jakim człowiekiem, jakim chłopcem był Jezus w młodości i kiedy zrozumiał, że jest synem Bożym ?
  • Ciekawe, no Homiel, jaki był ? – Piotr nie zdaje sobie sprawy, że ciągle z Ojcem rozmawia.
  • A jaki ty jesteś ?
  • Normalny.
  • Czy czymś się wyróżniasz od innych ?
  • Nie.
  • To już wiesz.
  • A kiedy zrozumiał, że jest synem Boga ? Jak miał 30 lat ? Wtedy miał chrzest.
  • Około.



Dopisane 08. 02. 2018 r.

  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie?

Wczoraj niecierpliwie czekałam na Piotra, by mu przypomnieć te rozmowę.

Rzadko się zdarza, by sam Bóg Ojciec komentował wersety biblijne, de facto Swoje własne słowa. Nie wiem nawet, czy to kiedykolwiek wcześniej się zdarzyło. 

  • Zapomniałem o tym. Robię modlitwę, ale różańca już nie – głupio mu się zrobiło i wyszedł na chwilę do kuchni.
  • Wiesz co teraz się stało? – powiedział, gdy wrócił.
  • Ojciec mi powiedział….
  • Wiesz jak to jest z różańcem? Spójrz!
  • I zgasło światło.
  • I tak to jest z twoim różańcem, mniej światła.
  • Jestem po pracy po prostu zmęczony – zaczyna się tłumaczyć. 
  • A kiedy nie będziesz? Modlisz się bo chcesz, czy dlatego, że musisz?
  • Bo chcę.
  • To nie licz czasu.
  • ……
  • Mogę zadać Ojcu pytanie? – wtrąciłam się. 
  • Pytaj.
  • Co z przymierzem?
  • O co chodzi? – pyta Piotr.
  • Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię – czytam na głos.
  • Bóg obiecał, że nie będzie potopu, a według III Tajemnicy Fatimskiej taki potop będzie – tłumaczę Piotrowi. 
  • Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję.
  • A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde ?
  • Takie przymierza nie obowiązują.
  • Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć.
  • ……… – wzruszyłam, że otrzymałam odpowiedź. Obawiałam się, że jej nie otrzymam. 
  • Zadowala cię ta odpowiedź ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie pytaj. Ja wiem.
  • Co robisz, jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ?
  • Dalej ją przestrzegasz ?
  • Nawet ślepiec, kiedy traci, zaczyna czuć bardziej.
  • I tak na wiele przymykam oczy.

Tak więc III Tajemnica Fatimska wciąż aktualna, aktualna jak nigdy dotąd.

Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

07. 06. 17 r. Warszawa. Część 2. 

Kiedy Homiel powiedział …

  • Klęknijcie narody. Chrystus nadchodzi.

… ścisnęło mnie za gardło. Gdy to powiedział, oglądaliśmy akurat film „Dzień zagłady”. https://www.youtube.com/watch?v=VNtsVP42bOE

Pamiętając o Fatimie pytam …

  • Czy to będzie tak, jak w tym filmie ?
  • Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

Piotr przekazał to w tak spokojny i bez emocji sposób, jakby zapowiadał pogodę na miesiąc.

  • Mówisz to tak normalnie, a to będzie tak doniosła chwila.
  • …. Czy ja nie jestem jakimś szarlatanem ? – pyta mnie Piotr niepewnie.
  • Oni tak chcieliby. Chcieliby, żebyś nie był. 

I zrozumiałam, że chce powiedzieć coś więcej. Oni chcieliby, żeby nie tyle był szarłatem, co chcieliby, żeby go w ogóle nie było.

  • Chcieliby cię w proch zamienić – i tym razem zrozumiałam, że mówi o całym piekle.
  • Czy wiesz jaka to chwila ?
  • Jaka ?
  • Podniosła. Mówisz tak ważne rzeczy.
  • … Homiel, pokażesz się na koniec ? – pytam.
  • Homiel to moje ulubione imię.
  • Nawet w Niebie inni już tak nazywają.
  • Jesteś cudowny. Naprawdę będziemy mieć rozdarte serca, kiedy odejdziesz.
  • Napisz petycje, to zostanę.
  • Ale jak ? – pytam znowu.
  • …. Czuję, że sprawy przyspieszą, ale chłopie ! Z NIP to nie dasz rady – Piotr pewny swego. 
  • Jestem pod wrażeniem tych słów.
  • No nie da się, auto musisz dać.
  • Już się boję. Poczekajmy, zobaczymy, kto ma rację.
  • Ja też mogę o coś się założyć ? – wtrącam się.
  • Nie musisz, pod każdym względem jesteś wygrana.
  • … Homiel, jakie to zwiastowanie będzie ?
  • Pańskie.
  • … Dzisiaj rano podczas mszy poczułem, że nie mam krzyża. Zacząłem się macać na wysokości splotu.
  • Szukasz krzyża ? Już go nie ma tutaj.
  • Sam jesteś krzyżem.
  • Pokazał teraz jak krzyż się rozrasta we mnie, staję się krzyżem …
  • Dlaczego ?
  • Bo na to zasługujesz, żebyś to wiedział.
  • To coś zmieni ? Ja i tak fruwam po swojemu – tzn. robi jak uważa.
  • Na razie fruwasz, a potem nie będziesz fruwać.
  • Będziesz bardzo zaskoczony tym, co będzie się dziać.
  • …. Homiel, dasz się sfotografować na koniec ?
  • Myślisz, że ludzie uwierzą ? – Piotr jak zwykle sceptyczny.
  • Niektórzy potrzebują.
  • Dla kogo żyjemy, dla tego chwała. Bądź gotowa.
  • Może ta fala nie przyjdzie ?
  • Jest to tak pewne jak to, że po nocy nastaje dzień.
  • Pamiętaj, że ktoś cię pochlapał, a to ma wiele funkcji.
  • Może ktoś cię poświęcił ?
  • Ciesz się, też bym tak chciał.

Homiel przypomniał wizję…

Gdy się modliłem o 15.00 zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie nią opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie… Ja też się śmiałem… 
  • Muszę sprawdzić zwiastowane pańskie co znaczy – mówię do Piotra …
  • To kiedyś było.
  • Kiedy ?
  • Sama bez trudu znajdziesz.

Już w ubiegłym roku we wrześniu Homiel dość nieoczekiwanie wspomniał o zwiastowaniu.

Podczas rozmowy zadzwoniła narzeczona naszego syna oznajmiając, że czeka na nasz przyjazd. To dość nieoczekiwana deklaracja i nie wiem, czy była szczera. 
-To drzewo też chce pić z dobrego źródła. Poczuło wodę jak smakuje. 
-A nasi rodzice? – … którzy nie wierzą w nic. 
-To stare drzewa, ale też się zielenią. A to dopiero początek. 
-Co to będzie? – spytałam. 
-Zwiastowanie Pańskie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/11/nie-ten-jest-madry-kto-duzo-wie-lecz-ten-kto-dobrze-czyni-wedle-tej-wiedzy/

Zwiastowanie PańskieArchanioł Gabriel przyszedł do Maryi, niewiasty z Nazaretu, by zwiastować Jej, że to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem samego Boga. Fakt, że uroczystość ta przypada często w trakcie Wielkiego Postu uzmysławia nam, że tajemnica Wcielenia jest nierozerwalnie związana z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego obchodzimy w Kościele zwykle dokładnie dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem, 25 marca.

  • Czy zwiastowanie będzie takie samo jak u Maryi ? – miałam na myśli, czy Jezus się narodzi, czy wróci na rydwanie tak, jak to jest opisane. O co chodzi ?
  • Nie. Wszystkie zagadki rozwiążą się, gdy ruszy fala.
  • Póki co, czekajmy.

Dostałam pierwszą odpowiedź dot. krzyża;

 




Dopisane 02. 02. 2018 r.

  • Można rozmawiać z Duchem Świętym?

„Duch Święty jest prawdopodobnie najbardziej niezrozumianą z trzech osób Trójcy Świętej. Nie wierz w mity, pomóż szerzyć prawdę! http://misyjne.pl/5-mitow-o-duchu-swiety-w-ktore-wierza-ludzie/

Mit 1: Duch Święty to „moc”

Prawda: Duch Święty to osoba, dokładnie tak jak Ojciec i Syn. Nazywanie Go „Duchem” zamiast terminem używanym do opisu osoby (jak Ojciec lub Syn) może być trochę mylące, ale tak czy inaczej jest On osobą.

Mit 2: Duch Święty nie występuje w Starym Testamencie

Prawda: Duch Święty zawsze był trzecią osobą Trójcy Świętej, od początku czasów, również w Starym Testamencie. Kiedy tylko Bóg czynił coś w Starym Testamencie to Duch Święty przy pracy!

Mit 3: Duch Święty jest niżej w hierarchii od Ojca i Syna

Prawda: Tak, nazywamy Ducha Świętego trzecią osobą Trójcy Świętej, ale odnosi się to do relacji między boskimi osobami, nie wskazuje na mniejszy status. Wszystkie osoby są równe, a potwierdza to Credo atanazyjskie.

Mit 4: Duch Święty jest tylko częścią Boga

Prawda: Właściwie wszystkie trzy osoby są Bogiem. Może to być mylące, ale Bóg nie ma części. Cokolwiek Bóg robi, robią wszystkie trzy osoby, w tym i Duch Święty.

Mit 5: Prawdziwy chrześcijanin natchniony Duchem Świętym będzie „mówił językami”

Prawda: Po pierwsze istnieje wiele kontrowersji co właściwie oznacza „mówienie językami”. Choć wielu chrześcijan współcześnie wierzy, że jest to swego rodzaju bełkot, jednak tradycyjnie rozumiany był jako dar mówienia wieloma prawdziwymi językami, tak jak apostołowie w trakcie Zesłania Ducha Świętego. W każdym razie Kościół naucza, że człowiek otrzymuje Ducha Świętego i staje się chrześcijaninem przy chrzcie, a przy bierzmowaniu zostaje wzmocniony Jego darami, niezależnie od tego czy „mówienie językami” jest prawdziwe czy nie.”

Klęknijcie narody. Chrystus nadchodzi.

07. 06. 17 r. Warszawa. Część 1.

Głównym tematem naszych obecnych rozmów jest krzyż.

  • Wysłałam zapytanie do muzeów w Krakowie i zdjęcie krzyża, ciekawa jestem, czy coś z tego wyjdzie – pytam sama siebie.
  • Co by nie wyszło, jest Piotra.
  • Ale wyjdzie coś ? – pytam dalej.
  • Zawsze był.
  • Co zawsze był …? – nie rozumiem.
  • Jest w nim coś niesamowitego ?
  • Tylko jedno, że jest prawdziwy.
  • Co to znaczy ? – pyta Piotr.

Siedzę akurat przy komputerze i szukam w przepastnym internecie danych dotyczących krzyża Arma Christi. Nieoczekiwanie wyświetla mi się hasło „prawdziwy krzyż”, co zwraca moją natychmiast uwagę.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzyż_Prawdziwy

  • Krzyż Prawdziwy to krzyż, który zawiera kawałki z krzyża, na którym został ukrzyżowany Chrystus – mówię do Piotra. 
  • Tak ?! – jest zdziwiony równie mocno jak i ja.
  • Eeee … To niemożliwe ! – przyglądam się krzyżowi, który trzymam w ręku. 
  • Ten, kto go położył, nie chciał się z nim rozstać.
  • To dlaczego położył ?
  • Nie zadawaj Mi takich pytań.
  • …….. – głowa mi po prostu parowała …
  • Nie myśl tyle. Macie to, co macie.
  • Krzyż dany twojemu mężowi jest prawdziwy. Będzie świetnym podparciem.
  • Pokazał mi jak ten krzyż staje się pastorałem i opieram się o niego …

  • Ta mucha, gdyby mogła gryźć, to zagryzłaby wszystko.
  • Połknęłaby wszystko, ale nie może.
  • …… – przypomniał mi wściekłą muchę z kaplicy.
  • Prawdziwy nie znaczy, że jest łatwy.
  • Prawdziwy znaczy, że wszystko jest prawdziwe.
  • Ty jesteś prawdziwy.
  • To co było dla ciebie wartościowe, przestanie być wartościowe.
  • To co było trudne, będziesz robić z namaszczeniemmodlitwy.
  • A i ten czas będzie krótki. Nadejdzie czas rozliczeń.
  • Za naszego życia ? – pytam.
  • Powiedzmy, że ty już skrzydła mieć będziesz.
  • … ??? …
  • Wiesz co mi teraz pokazał ?… Przecina mieczem przesłonę i z niej wychodzi … Co to może znaczyć ?

Wzruszam ramionami, bo nie wiem, a i tak jestem w lekkim szoku. Metafora za metaforą. Według Homiela pastorał to nie dosłownie pastorał, a symbol podpory, a więc przecięcie przesłony, która oddziela nasze światy nie musi oznaczać, że raptem przed naszymi oczami pojawi się sam anioł. To może znaczyć, że … Nadejdzie czas rozliczeń.


Piotr poszedł się pomodlić egzorcyzmami. Po 20 minutach wraca i wygląda, jakby ktoś mu w łeb dał, wraca chwiejnym krokiem. Siada ciężko na kanapie, a ja widząc jego twarz chwytam za długopis.

  • Wiesz co się teraz stało ?
  • Gdy mówiłem … Archaniele Michale stań jeszcze raz na czele swojego wojska ... usłyszałem trąby … Coś nie -sa-mo-wi-te-go. Bardzo głośne trąby !!!
  • Pod koniec modlitwy krzyż, który położyłem na parapecie, zmaterializował się przede mną. Był w dwóch miejscach jednocześnie, na parapecie i przede mną ! Wbił się we mnie na wysokości splotu słonecznego … i wtedy usłyszałem …
  • Po wsze czasy jesteśmy złączeni na stałe.
  • Mienił się na złoto … 
  • Ten krzyż uniósł się na wysokość splotu … – powtarzał oszołomiony …
  • I mieszka już tam.
  • Ale przecież ciągle stoi na parapecie ! – nie mógł tego zrozumieć. 
  • Ważniejszy jest duch niż ciało.
  • Ciało przeminie, duch żyje po wsze czasy.
  • A ja tylko chciałem się pomodlić, a tu takie coś…!!!??? – Piotr ciągle oszołomiony. 
  • Nie rozumiesz, co się dzieje.
  • Bóg dotknął cię osobiście kolejny raz.
  • Głośno zabrzmiały trąby ? – pytam.
  • Bardzo ! Chyba coś się zaczyna dziać …
  • Co znaczą te trąby ?
  • Akcelerator czyli symbol przyspieszenia.

p.s. Oglądając niedługo po tej rozmowie „Legion” jest tam pewna scena, gdzie trąby ogłaszają nadejście archanioła. Piotr to słysząc poderwał się na równe nogi mówiąc, że tak to mniej więcej wyglądało. https://www.youtube.com/watch?v=qU7PY7ZG7SA

Piotr ciągle zszokowany, ale zmienia temat.

  • Coś się zacznie dziać, ale nasz zakład jest aktualny ?
  • Dobrze, że chodzisz codziennie do kościoła. Przyzwyczajaj się Homiel się zaśmiał.
  • A jak przegrasz ?
  • A jak przegram, osobiście podstawię ci auto pod dom.
  • Homiel, pokażesz się ? – ciągle myślę o wizji, w której przecina mieczem przesłonę.
  • Wyjdziesz i będzie Cię można zobaczyć ?
  • I na to przyjdzie moment.
  • Po śmierci to ja dziękuję.
  • Za życia.
  • Hmm ….
  • Jestem w szoku ! Przecina mieczem kurtynę i zagląda do nas, to widziałem !
  • Przecież jest cały czas z nami i nie musi przecinać przesłony, żeby tu zaglądać – mówię przytomnie, to musi znaczyć coś więcej.
  • Może będę go widzieć bardziej ? – Piotr kombinuje dalej..
  • Mówił niedawno, że musi odejść niedługo, więc to nie o to chodzi.
  • … Kazał mi spojrzeć na TV – a tam reklama filmu „Rozdarte serca”.
  • Hmm … Może pokaże się na pożegnanie ? – i już mi jest smutno.
  • To kto będzie cię potem prostować ? – pytam.
  • Nadchodzi wielki nauczyciel.
  • Większego nie ma.
  • Pokazał teraz moją operację serca, maszynę, operatora i pacjenta.

  • Kto prowadził rękę ?
  • Ty jesteś teraz tym robotem, a pacjentem cały świat.
  • Żeby narzędzie dobrze chodziło, musi być wysterylizowane, naostrzone.
  • Operator musi być pewny swojego narzędzia.
  • Nie wiem, czy starczy mi odwagi na zadawanie pytań wielkiemu nauczycielowi – mówię, a wiem co mówię.
  • Duch Święty.
  • Można rozmawiać z Duchem Świętym ? 
  • KLĘKNIJCIE NARODY.
  • CHRYSTUS NADCHODZI. 



Dopisane 31. 01. 2018 r.

Chciałabym przedstawić fragment artykułu z http://y-jesus.com/more/jcb-jesus-coming-back/

Czy Jezus powraca?

Czterdzieści dni po swoim zmartwychwstaniu Jezus zabrał swoich uczniów na Górę Oliwną, gdzie na ich oczach został wyniesiony w chmury. Gdy wpatrywali się w zdumieniu, dwóch mężczyzn w białych strojach (anioły) powiedziało im: Ludzie z Galilei, dlaczego stoicie tutaj, patrząc w niebo? Jezus został zabrany od was do nieba. I pewnego dnia, tak jak go zobaczyłeś, tak wróci! Aniołowie nie powiedzieli niczego nowego. Byli jedynie potwierdzeniem jasnej obietnicy Jezusa, że pewnego dnia powróci w mocy, chwale i sądzie.

Złamana obietnica?

Minęło prawie 2000 lat, odkąd Jezus opuścił Ziemię, a wielu zastanawia się, dlaczego tak wiele czasu poświęca na swój powrót. W swojej książce „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem”, ateista Bertrand Russell oskarżył Jezusa o złamanie obietnicy powrotu. Russell twierdzi, że Jezus nie mógł być „wszechmądry”, jeśli złamał tak ważną obietnicę. Z pewnością nie mógł być Bogiem, jak twierdził tak często. Czy to możliwe, że Russell ma rację, że Jezus łamie swoją obietnicę?

Apostoł Piotr przepowiedział szyderców, takich jak Russell; „Po pierwsze, chcę wam przypomnieć, że w dniach ostatecznych będą szydercy, którzy będą śmiać się z prawdy i robić wszystkie złe rzeczy, których pragną. To będzie ich argument: „Jezus obiecał wrócić, prawda? Gdzie on jest? Dlaczego, jak długo ktokolwiek pamięta, wszystko pozostało dokładnie takie samo, odkąd świat został stworzony po raz pierwszy!”

Być może Russell i inni szydercy powinni przyjrzeć się bliżej słowom Piotra, a także temu, co Jezus powiedział o czasie jego powrotu i wydarzeniach, które miały go poprzedzić. Jezus powiedział, że chociaż nikt nie zna dokładnego momentu jego powrotu, pewne wskazówki podpowiedzą nam, że ono się zbliża.

Jakie są znaki powrotu Jezusa?

Poważne trzęsienia ziemi. Ogólnoświatowy głód. Wojny. Światowe epidemie. Prześladowanie wierzących. Ewangelia zostanie ogłoszona na całym świecie. Trzęsienia ziemi, głód, epidemie i wojny miały miejsce w całej ludzkiej historii, ale Jezus powiedział, że zauważalny wzrost takich wydarzeń nastąpi przed jego powrotem. Prześladowania wierzących rozpoczęły się wraz z apostołami i obecnie wzrastają. Więcej chrześcijan jest prześladowanych za wiarę, niż kiedykolwiek w historii. Jezus mówi nam, że takie prześladowania będą trwały aż do Jego powrotu, podobnie jak ogólnoświatowe głoszenie Ewangelii.

Chociaż uczeni biblijni nie zgadzają się na wszystkie szczegóły dotyczące powrotu Jezusa, wielu uważa, że ​czas, o którym Jezus mówił, zbliża się bardzo szybko. Musimy więc wiedzieć, czy obietnica powrotu Jezusa nadal jest prawdą. A jeśli tak, to dlaczego tak długo zwleka z wypełnieniem swojej obietnicy?

Piotr wyjaśnił powód opóźnienia Jezusa.

Ale nigdy nie powinniście tracić z oczu tego faktu, drodzy przyjaciele, że czas nie jest taki sam u Pana jak u nas – dla niego dzień może być tysiąc lat, a tysiąc lat tylko jeden dzień. Pan nie jest powolny z powodu swojej obietnicy, jak niektórzy myślą. Nie, on jest cierpliwy ze względu na ciebie. Nie chce, aby ktokolwiek został zniszczony, ale chce, aby wszyscy pokutowali”. Piotr pisał do wierzących, którzy doświadczali prób i prześladowań. Chcieli, aby Jezus przyszedł raczej wcześniej niż później. Jednak Piotr mówi im, że Bożym priorytetem jest szerzenie ewangelii Chrystusa na całym świecie, docieranie do jak największej liczby ludzi. Jezus już powiedział swoim uczniom, że Ewangelia będzie głoszona wszystkim narodom, zanim On nadejdzie.

Gdzie Jezus powróci?

Biblia mówi o Panu powracającym na Górę Oliwną w Jerozolimie. Niektórzy mogą zapytać: „Dlaczego nie w Nowym Jorku, Londynie, Los Angeles czy Tokio?” Ale Bóg wybrał Jerozolimę jako miejsce swego powrotu. Chociaż Jerozolima jest malutka wśród takich miast, ma ona ogromne znaczenie dla Boga. Krótka historia wyjaśnia, dlaczego. Jerozolima była miejscem (pierwotnie zwanym Moriah), gdzie Bóg powiedział Abrahamowi, aby złożył ofiarę swojemu jedynemu synowi, Izaakowi. Ale Bóg powstrzymał Abrahama przed poświęceniem Izaaka, zamiast tego ofiarował mu barana do ofiarowania. W rzeczywistości Bóg nigdy nie chciał, aby Izaak został złożony w ofierze; testował wiarę Abrahama i dał nam symboliczny obraz jedynego Syna, składanego w ofierze 2000 lat później w Jerozolimie, w pobliżu tego właśnie miejsca. Salomon zbudował pierwszą żydowską świątynię w tym samym miejscu, gdzie Abraham poświęcił barana zamiast Izaaka. Właśnie tam znajdował się Święty Świętych, świętą komnatę, w której Bóg powiedział, że Jego obecność mieszka.

Jak Jezus powróci?

Biblia mówi o Panu, który wraca widocznie z wielką mocą i chwałą. Pięćset lat przed Chrystusem prorok Zachariasz pisał o Panu, który przybył do Jerozolimy w czasie intensywnej wojny. Jerozolima będzie otoczona przez armie „ze wszystkich narodów”. Bitwa będzie krwawa i zacięta, a armie Izraela zostaną pokonane przez jego wrogów. Wtedy coś dramatycznego zmieni wszystko. Nagle, kiedy wydaje się, że wszelka nadzieja zniknie, Żydzi spoglądają w niebo i widzą, jak ich potężny Pan przychodzi w obłokach. Mówi się nam, że „ujrzy Go każde oko, nawet ci, którzy Go przebili”.

Ważne jest, aby zrozumieć, że to proroctwo o powrocie Mesjasza do Jerozolimy zostało napisane pięćset lat przed narodzeniem Jezusa. Żadna inna osoba w historii nie została przebita, zmarła i powróciła do życia. Będzie to niesamowite, emocjonalnie wzruszające doświadczenie dla wszystkich, którzy go zobaczą. Kiedy Jezus powróci, ci, którzy już umarli „w Chrystusie”, będą pierwszymi, którzy spotkają Go w powietrzu. Jezusowa obietnica powrotu spełni się tak samo dosłownie, jak proroctwa Jego pierwszego przyjścia. To będzie w czasach Bożych, kiedy wszystkie prorokowane wydarzenia na świecie wreszcie znajdą swoje miejsce. Jego powrót będzie czasem radości i nagrody dla wierzących, ale czasem straszliwego sądu dla niewierzących. 

Jak przygotować się do powrotu Jezusa.

Jezus upomniał swoich naśladowców, aby przygotowali się na Jego powrót, tak jakby to była najważniejsza rzecz w ich życiu. Użył ilustracji mądrego sługi przygotowującego rzeczy do powrotu swojego mistrza. W innym przypadku mówił o nas, przewidując Jego powrót, ponieważ (zgodnie z żydowskim zwyczajem) oblubienica powinna być gotowa na przybycie jej oblubieńca. Jak więc przygotowujemy się do powrotu Jezusa? Najpierw przygotowujemy się, poznając Go, a następnie słuchając Go.

Zazwyczaj, gdy Piotr wraca wieczorem do domu, opowiadam mu o czym akurat piszę. Przeżywamy te sytuacje i te rozmowny na nowo. Wczoraj było nie inaczej.

  • Wiesz, że Jezus odszedł do góry we mgle ?
  • W świetle …
  • Dlaczego w świetle ? – zaskoczył mnie, bo powiedział to bardzo stanowczo.
  • Bo widzę …
  • Aha …?!
  • A jak wróci ? Ma ponoć wrócić tak jak odszedł ?
  • W świetle, zobaczyłem rozbłysk i wyłonił się z przesłony. Widzę ziemię, dużo piasku, kamienie, może to gruzy … Nie wiem …
  • …….  – zatkało mnie. 
  • Jezus wróci ?
  • Wróci i przyjdzie.
  • Będzie żył wśród nas ?
  • Już żył wśród was, teraz przyjdzie was sądzić.

Autor tego artykułu stawia ciekawe pytanie; czy Jezus złamie swoją obietnicę. Kiedy spoglądam wstecz na nasze życie, na wszystkie zapowiedzi i obietnice, które nam Niebo dało i daje muszę przyznać, że wszystko realizuje się z czasem. Ciarki po plecach przechodzą, bo właśnie zdaję sobie sprawę jakiej wagi informację nam przekazano. Jesteśmy w fazie przygotowawczej przed Jego nadejściem.  

Klęknijcie narody, bo to się dzieje… Właśnie teraz, właśnie na naszych oczach.

Służyć Bogu to nie praca.

01. 06. 17 r. Warszawa.

Jesteśmy na kawie, a Homiel milczy.

  • Co robisz ? – pytam.
  • Widzę jak patrzy na linię…, linię czasu … Na linijkę …

  • Wielu na tę linię patrzy.
  • Ci, co wiedzą, się cieszą.
  • Ci, co nie wiedzą, a gdyby wiedzieli, zmartwiliby się.

Szybko zapisałam Jego słowa i czytam i czytam …

  • To bez sensu …
  • Jedno dotyczy jednego świata, drugie drugiego świata.
  • Widzę, jak strzałka na tej linii szybko się przesuwa do przodu.

Przeczytałam te słowa jeszcze raz. Ci, co wiedzą się cieszą – Niebo. Niebo się cieszy z nadchodzących wydarzeń, tylko Oni wiedzą, co się wydarzy. Ci co nie wiedzą zmartwiliby się– to my. Dwa światy…


Wieczorem siedzimy przed TV i komentujemy oglądane wydarzenia. Podano informację dot. przeprowadzonej jakiejś operacji i Piotr od razu przypomniał sobie swoją.

  • Jak mi dali narkozę, to raz, dwa, trzy i nie było mnie. Odleciałem i mogli wtedy wszystko ze mną zrobić, na przykład zgwałcić !
  • Już by była kolejka ! Bo ty jesteś atrakcja ! – Homiel na to, a ja wyłam ze śmiechu przez kolejne pięć minut. 
  • … Jeśli Homiel „gwizdnąłeś” kartkę z oferty przetargowej, to i moje kilogramy możesz mi zabrać ?
  • Nie muszę zmieniać doskonałości.
  • Zobacz ile emocji masz wchodząc na wagę.
  • To prawda – i znowu się śmieję. 

Piotr zaczyna mi szeptać do ucha …

  • Może po cichu uda nam się wyskoczyć w góry ?
  • Jedni się bawią, inni modlą.
  • Racja. To moja praca – Piotr sobie przypomniał niedawne pouczenie.
  • Służyć Bogu to nie praca.
  • To radość.
  • Więc co tu robisz jeszcze ?
  • ……… – Piotrowi głupio się zrobiło. Wstał i wyszedł do swojego pokoju.

Pisząc na blogu przetoczyłam zdanie Homiela; Chrystus pokazał się niewielu, a sfotografował nikomu. Pisząc to myślałam jednocześnie o jeszcze jednym zdjęciu Jezusa, które zostało wykonane przez brata Eliasza. Przyglądając się fotografii mam jednak wrażenie, że to bardziej obraz niż zdjęcie i chętnie zobaczyłabym oryginał.                          http://kosciol.wiara.pl/doc/3297487.Stygmatyk-z-Calvo/3

Pytam się Homiela…

  • Jest przecież jeszcze jedno … 
  • Jak powiedziałem, tak jest.
  • Żywego tylko ty sfotografowałaś.

Westchnęłam głęboko, ponieważ przeszukując internet wydaje się, że „prawdziwych” zdjęć Jezusa jest kilka, jednakże trzeba przyznać, że moje różni się pod każdym względem. 1) dopiero analiza komputerowa poprzez maksymalne powiększenie oryginału może coś wydobyć 2) na zdjęciu jest gołąb jako Duch Święty 3) osobisty podpis, pieczęć Jezusa. Rzeczywiście… Takiego drugiego na świecie nie ma. W odpowiedzi Homiela jest jeszcze słowo klucz; żywego… ??? W tym może tkwić rozwiązanie tej zagadki. 



02. 06. 17 r. Warszawa.

Niedawno skontaktowałam się z pewnym zakonnikiem, a zrobiłam to pod wpływem udzielonego wywiadu, gdzie powiedział;

Dla wszystkich ludzi! Metafora i symbol to figury językowe, bez których nie możemy się obyć. Na przykład Duch Święty nie jest żadną gołębicą. ( ) Taka ikonografia wzięła się z opisu chrztu Jezusa nad Jordanem. Jest tam mowa o tym, że Duch zstąpił na Jezusa jak gołębica.

Wysłałam mu zdjęcie Jezusa z gołębiem pisząc jednocześnie, że nie mogę się z nim zgodzić ze względu na powyższe zdjęcie. W odpowiedzi udzielił mi wykładu i zacytował fragmenty z Biblii dot. gołębia i ani słowa odniesienia do samego zdjęcia. Opisałam mu w takim razie okoliczności powstania tego zdjęcia z namiarem na mojego bloga sugerując, że jeśli w Biblii wspomniano o gołębicy, to prawdopodobnie ktoś to po prostu także już widział, tak jak i Piotr. Odpowiedzi już nie uzyskałam.

Książka Św. Ambroży z Mediolanu, listy. Tom 3.

Opowiadam Piotrowi o tym przy kawie, a odzywa się oczywiście Homiel.

  • Między światem ducha, a światem krwi i ciała jest wielka różnica.
  • Nie chcę cię martwić, nawet ty nie uwierzysz, gdy Piotr zacznie ci opowiadać.
  • Powiedz Oli, że światło jest w niej.
  • Piszesz tylko prawdę i dalej będziesz pisała.
  • Zakonnik się myli, a ty nie.
  • To, że jest zakonnikiem, nie znaczy, że się nie myli.
  • Można kontemplować i żadnych wniosków nie wyciągać.
GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty

Piotr wrócił do domu i jeszcze w drzwiach zaczął opowiadać …

  • Gdy się modliłem o 15.00, zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie … Ja też się śmiałem … Śmieliśmy się oboje, a po 30 sekundach powiedział już na spokojnie 

  • A teraz wracaj do modlitwy.

Dostałam pytanie;

A co do bycia katolikiem to wybacz Aleksandro, wiara w reinkarnację… Jak możesz to nazywać katolicyzmem? Ja cię nie oceniam, to wasza sprawa ja sam w KK nie wierzę, ale powinnaś zapytać jakiegoś kapłana czy z takimi poglądami można nazwać człowieka katolikiem, bo ja odpowiedź na to znam, ale się przekonaj.

  • Ojcze, co Ty na to, że ludzie nie nazywają mnie katolikiem ?
  • Coś ty! – Piotr się przestraszył, że pytam tak bezpośrednio.
  • … Jesteś chrześcijaninem.
  • W każdej chwili.
  • Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy, czy zrobili zdjęcie Jezusa ?
  • Bo sobie nie przypominam.
  • Rób swoje.
  • Pamiętaj o tych, którzy ci dziękują.
  • Nie, co atakują. Nie przejmuj się.
  • Im masz pomóc. Ja cię oceniam.
  • Jak pamiętam kajet twój, to oceny masz dobre, nawet celujące.
  • ……… – ulżyło mi.

Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy – Ojciec przypomniał nam niesamowite i nieprawdopodobne pod względem ludzkiego rozsądku doświadczenie. 

- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda”… kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/

Godzinę później …

  • Co byś zrobił, gdybyś wpadł do Nas kawę ? A nie z Olą ?
  • A jak się dostanę do Was ?
  • Co się martwisz ? Charon cię zabierze.
  • Przecież on bierze po śmierci ! – wtrąciłam się.
  • Nie tylko. Napiłbyś się kawy ?
  • ……… – Piotr się zawahał. 
  • To co mam przekazać ?
  • Homiel mnie wkurza, wkręcasz mnie ! – Piotr zareagował spontanicznie, bo nie wiedział o co Mu do końca chodzi. 
  • … Homiel, to zależy, czy macie ubite mleko – zażartowałam dla rozładowania napięcia.



Dopisane 23. 01. 2018 r.

  • Charon cię zabierze – nie jestem w stanie tego na dzień dzisiejszy jeszcze wyjaśnić. Będziemy wiedzieć po fakcie o jakie to wydarzenie chodziło. Homiel użył tu znanego ogólnie symbolu przewoźnika lub łącznika między światami i ten sam symbol pojawi się też później w bardzo ciekawej wizji.

Gdzie się nie ruszysz, tam My.

27. 05. 17 r. Ustroń.

Będąc w marcu w Ustroniu wiele słyszeliśmy o Czantorii, wyciągu narciarskim czynnym cały rok. Obiecaliśmy sobie, że przyjedziemy tutaj jeszcze raz i bezwzględnie wykorzystamy tę „super atrakcję” całego regionu. Jadąc musieliśmy minąć pod drodze znany nam uroczy kościołek, w którym byliśmy dwa miesiące temu. Tym razem jakoś nie przyszło nam do głowy, o dziwo!… by tam wejść. Już go mijaliśmy, kiedy Piotr nagle zrobił w tył zwrot … 

  • Usłyszałem.
  • Nie zajrzysz do Mnie ?
  • No co ty ? – wyrwało mi się.

W środku były trzy zaledwie osoby, ale i one szybko się wykruszyły. Usiedliśmy z tyłu, po chwili Piotr znowu bierze mnie za rękę.

  • Jezus powiedział, byśmy podeszli bliżej. Chce mieć nas w zasięgu swoich rozpostartych rąk.
  • … ??? … – stanęliśmy więc przed nim w całkowitej ciszy.
  • Pobłogosławił ciebie, potem mnie, a potem pobłogosławił nas, zrobił nad nami krzyż.
  • Przyjmij błogosławieństwo na nową drogę.
  • Ja w tobie, ty we Mnie po wsze czasy.

Ktoś wchodził do środka i oboje odwróciliśmy się w jego stronę.

  • Nie zwracaj uwagi na tego pobożnego, niech cię nie odciąga ode Mnie.

Nowa droga … Niewątpliwie znowu coś się zacznie.


Wieczorem. Piotr zaczął podliczać wszystkie wydatki związane z wyjazdem.

  • No ! Mało nie wydałem.
  • Czyż nie warto było ?
  • Pojechaliście dla tej chwili.


28. 05. 17 r. Ustroń.

Na Czantorię dotarliśmy wyciągiem, ale żeby wrócić postanowiliśmy po prostu zejść na własnych nogach. Zapowiadało się dość wyczerpujące, więc schyliłam się, aby zawiązywać mocniej buta. Piotr nachyla się nade mną i szepcze …

  • Nie ruszaj się i nie patrz w bok. Koło nas ktoś w białym też się szykuje do drogi …

No to oczywiście się podniosłam się i zaczęłam rozglądać, któż to jeszcze szykuje się do drogi. Sęk w tym, że nikogo nie było.

  • Kogo widzisz ?
  • Papieża ! – ciągle szeptem.
  • Jaja sobie robisz ?! – już nie wytrzymałam.
  • Cicho bądź. Jest na biało ubrany i ma czapkę leninówkę, też białą i biały plecak … – ciągle szepcze.
  • Ale jak to możliwe ?!
  • Mówię ci, że idzie z nami.
  • Ukochał góry.
  • Ale … Jak może sobie tak iść ? – byłam niezmiernie zdziwiona …
  • A dlaczego nie ?
  • ??? – no… niby fakt. 
  • Dołączył do nas. Zobaczyłem, że się szykuje iść z nami …

Wróciliśmy w milczeniu.


Wieczorem.

  • Jezus udzielił ci błogosławieństwa na nową drogę, co to znaczy ? – pytam.
  • Pokazał gestem na drogę – Piotr wzrusza ramionami, że przecież powinno to być jasne.
  • To było ważne ?
  • Twój największy przyjaciel pobłogosławił cię przed drogą. On ją zna.
  • …. Obserwuj znaki.
  • Ale Piotr może je przeoczyć.
  • Tego nie przeoczy, nie byłby w stanie.
  • … ??? …


29. 05. 17 r. Warszawa.

Wracamy do „domu”.

  • Znowu to samo … – Piotr myślał o firmie, o obowiązkach, o codzienności, która zaczyna się już jutro.
  • Ciesz się, że to samo.
  • Gdyby nie to samo, nie miałbyś to samogdyby nie praca, życie normalne, nie byłoby na chleb.

Weszliśmy do mieszkania, rozpakowaliśmy się, Piotr włączył telewizor, a tam film „Bogowie i królowie”. Spojrzał na to chwilę i przełączył na Teleexpress.

  • Co wybierasz ?
  • To, czy My ?
  • … Czy możemy po takich słowach mieć jakikolwiek wybór ? – pomyślałam.

Zaczynała się scena rozmowy Mojżesza z chłopcem, czyli z Bogiem.

  • Myślałem, że jesteś Generał” – przypomniały mi się od razu słowa, które pisałam na blogu, że Mojżesz był narzędziem.

Piotr obejrzał tę scenę, pokiwał głową, że rozumie i przełączył na Teleexpress, a tam mowa o różańcu …

  • Widzisz ? Gdzie się nie ruszysz, tam My. 

Znowu przełączył na film. Zaczęły się sceny o plagach egipskich…

  • Widzisz to ? Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
  • Dlaczego tak robi ?
  • Nie pytaj dlaczego. Bóg Ojciec wie, co robi.
  • Dziękuję Ci za ten świetny wyjazd.
  • Nie musisz nic robić, tylko trwaj przy Mnie.
  • Kończy się czas twojej sielanki.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Rozprawa nad tym światem rozpoczęła się, kiedy otworzyły się wrota.

22. 05. 17 r. Warszawa.

Nie zaskoczyła nas dzisiaj informacja, że w skutek komplikacji po operacji wszczepienia bypassów zmarł Zbigniew Wodecki. Piotr to przewidział. Pokazywano w TVP skróty kilku wywiadów udzielonych przez Wodeckiego na przestrzeni lat.

  • Patrzę na niego i widzę, jakie ja miałem szczęście – Piotr zasmucony, bo wśród wielu polskich artystów Wodeckiego stawiał na czele listy.
  • Miałeś szczęście ?
  • Co to znaczy szczęście ?
  • To przyjaźń z Bogiem.
  • Każdy może liczyć na taką przyjaźń ? – pytam.
  • Zadajesz trudne pytania – Piotr się przestraszył, że znowu zaczynam wiercić dziurę w brzuchu.
  • Piotr jest na placówce.
  • A Ojciec dał ludziom Siebie.

W jednym z wywiadów Wodecki powiedział naprawdę coś wzruszającego.

Udało mi się parę rzeczy dobrych zrobić, staram się po prostu pomagać ludziom, kiedy tylko mogę. Może też trochę ze względów egoistycznych ? Chcę iść do Nieba. 

  • Chce iść do Nieba … Kto by nie chciał ? – Piotr rozbrajająco szczerze.
  • Pójdzie ? – pytam.
  • I powiadam ci, że marzenie się jego spełni.

Piotr zamyślił się … Nie muszę pytać, bo widać to na jego twarzy, o czym myśli. Jakie plecy trzeba mieć u Ojca, by przeżyć. Wodecki przeszedł operację serca i miał powikłania. Piotr podobnie i żyje.

  • Nie zasłużyłem na takie życie.
  • Nie wiesz, na co zasłużyłeś.

Czytam Piotrowi na głos kolejny fragment z książki „Świadectwo”.

  • Jezus tu mówi, bądź hojna, a Maryja spytała ciebie … Dlaczego jesteś taki skąpy ?… Pamiętasz ?
  • ………
  • Kiedy czytam Lenczewską, to stwierdzam, że my się nie nadajemy do takiego zadania. Oni są tacy czyści, a my takie … mopsy – przyszło mi to  do głowy widząc jak siedzimy rozwaleni na sofie.
  • Po to ci ta fala potrzebna, żeby nie był takim mopsem.
  • Jeśli ta fala była mała, a dotyczyła mojego serca, to druga, taka wielka … – i zrobił oczy okrągłe …
  • Co to będzie ?
  • Co to będzie, co to będzie .. Będzie to, co ma być.
  • Czy Ojciec ciągle mnie słucha ?
  • Nie znasz ani minuty, ani godziny.
  • ……… – widzę, że nie zdaje sobie sprawy, że właśnie z Nim rozmawia.


23. 05. 17 r. Warszawa.

  • Podczas komunii zacząłem ich przepraszać za to, że taki jestem … I wiesz co usłyszałem ? – Piotr opowiada na kawie.
  • Nie rozprawiaj o sobie.
  • Rozprawiaj o Nas, kiedy Nas przyjmujesz.
  • …. Wiesz jak się poczułem ? Jakbym dostał reprymendę. Poczułem siłę tych słów, to było mocne i dało mi w pięty … A potem pokazali mi fajną rzecz. Jak w kinie niemym puszczono mi film. Taśma się przesuwała i zmieniały się na ścianie obrazy … Zobaczyłem jak Ojciec usypuje na drodze piasek, potem zabiera ten piasek. Usypuje pagórek i zaraz go zabiera i tak kilka razy …
  • Aaa …. Czyli przeszkody i brak przeszkód ! Wszystko co się dzieje w twoim życiu masz od Ojca ! – dokonuję odkrycia. Świetna i prosta wizualizacja.

  • Nie inaczej.
  • Wszystko, co ci daję, jest ode Mnie.

Wieczorem wróciliśmy do tej wizji.

  • Jeśli wszystko masz od Ojca, to te twoje zakłady są śmieszne. Myślisz, że wygrasz ?
  • To nie znaczy, że nie obowiązują.
  • Nie słyszałeś bene ?!

Piotr był pod wrażeniem i nie zauważył, że z Ojcem rozmawia. Nie wyprowadzałam go z błędu, ponieważ byłam pewna, że nasza rozmowa wtedy skończy się szybciej, niż zaczęła.

  • Homiel mówi, że …
  • Rozprawa nad tym światem rozpoczęła się, kiedy otworzyły się wrota.
  • Ona już trwa.
  • Aha ….  – tyle mogłam wykrztusić. Nie spodziewałam się tego. 
  • Pierwsza fala trochę mnie zmieniła, ale znowu zacząłem pływać, znowu jestem taki sam. Druga fala zmieni mnie tak, że wyrzuci na ląd, ludzi widziałem jako negatyw … – Piotr myśli głośno …
  • Przywołuję cię do służby !
  • Odnowię ci pamięć i zaczniesz być tym, kim jesteś naprawdę.
  • Dasz się ponieść fali.
  • ……… – słuchamy w milczeniu.
  • Ta fala jest częściowo dla ciebie – zwraca się Ojciec do mnie.
  • Dokończysz książeczkę.
  • ???
  • Zobaczyłem książkę i wychodzącą z niej iskrę, światło … Masz ją doszlifować, wydasz najpierw w dwóch językach, angielskim i włoskim … – Piotr mówił jak natchniony – … Aby trafiła do źródła.

  • Kościół nigdy tego nie uzna – stwierdzam pewnie.
  • Ocenzuruje, a przecież to prawda.
  • ………. – to było tak niezwykłe, że zamilkłam, ale rozkaz to rozkaz.
  • Coraz bardziej czuję Wasz świat – Piotr.
  • Wasz ? Twój świat !

Zapadła cisza, na długo. Z letargu wybudził nas wywiad z pewnym politykiem.

  • Ciekawe gdzie on trafi – pytam słuchając ile ma pychy w sobie.
  • Nosi w klapie to, czemu zaprzecza.
  • Władza zaślepia. Nie jest moim ulubieńcem. Not my favorite person.
  • Dlaczego po angielsku ?
  • Bo lubię.
  • … Czuję się staro, czas się stąd zwijać – Piotr ni stąd, ni zowąd.
  • Coś ty ! Musisz jeszcze wielu przekonać.
  • Nie da się, nie wszyscy zostaną przekonani.
  • I co z pozostałymi ? Anihilować ?

Poczułam w tym ironię. Dałam nura do internetu. Anihilować – unicestwić.

  • No dobrze … Jak nie anihilować, to co ?
  • ………. – nie odpowiedział.


24. 05. 17 r. Warszawa.

Wieczorem rozmawiamy m.in. o NIP …

  • Strasznie długo to trwa …
  • Będzie tak niespodziewane, jak dzisiejsza komunia.
  • ……… – Piotr musiał mi wytłumaczyć o co chodzi.
  • Było sporo ludzi tym razem, więc do komunii służyli dwaj księża. Zaczęli z dwóch stron jednocześnie, z prawej i lewej. Stanąłem tak dziwnie, że okazało się, iż byłem ostatni w kolejce. Jak już zostałem sam, obaj podeszli do mnie z opłatkiem. Jednocześnie wyciągnęli hostię, a wygrał ten, który był biskupem.
  • ……… – uśmiechnęłam się widząc w wyobraźni tą scenę.

Piotr zaczął opowiadać o Ojcu, o Jego oczach, o brodzie, o wspólnych spacerach po zielonej trawie, mógłby opowiadać tak nieustannie, a ponieważ robi to w uroczy sposób, słucha się cudownie.

  • Bóg ma aksamitną skórę, nie musiałby tutaj używać kremów … Nie wiem jak to opisać … To dojrzała twarz, ale nie stara. On wszystko wie … Nie wiem jak to robi …- opowiada głęboko szczerze.
  • No jakoś to robię.
  • …….. – wiedząc, że nas słucha bałam się odezwać, ale Piotr ciągnął dalej …
  • Pan Bóg budzi respekt przez to, że wszystko wie. Wszystkie moje zagrania, numery … Ja się boję Boga, bo to poczułem. Jakby mi przyłożył pasem, to bym poleciał na drugi koniec wszechświata …
  • To co tobą rządzi ? Strach, czy miłość ?
  • Miłość.
  • Nie powinieneś się bać.
  • Jak ktoś kocha, to się nie boi – mówię za Piotra.
  • Mimo to, nie potrafiłbym spojrzeć Mu prosto w Oczy. Jestem zbyt brudny.

Piotr wyszedł na balkon. Zapatrzył się w lecący bardzo wysoko samolot.

  • Ojcze, jesteś tam gdzieś ?
  • Po co szukasz Mnie tak daleko  ?
  • Jestem koło ciebie.



Dopisane 15. 01. 2018 r.

  • Piotr jest na placówce. A Ojciec dał ludziom Siebie – placówka 1. teren będący miejscem stacjonowania wojsk obronnych, a także: część wojsk przeznaczona do ubezpieczenia innych oddziałów na postoju; 2. zakład, instytucja pełniąca rolę przedstawicielstwa handlowego, dyplomatycznego lub innego ośrodka publicznego.

Ojciec mówiąc, że jest na placówce chciał dać do zrozumienia, że jest Jego wysłannikiem i przedstawicielem.

 

 

Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją.

20. 05. 17 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy i rozmawiamy o spotkaniu z pewnym księdzem, do którego nie doszło. Równolegle do naszego pociągu stanął pociąg z Zakopanego.

  • Szkoda, że nie doszło do spotkania – mruczę pod nosem.
  • Od zakopanego niewiele brakuje do zakłopotanego Homiel dowcipnie nawiązał do pociągu.
  • Zakłopotanego?
  • Od nadmiaru wiedzy.
  • Będzie nam to dane kiedyś ?
  • Zważywszy na zdarzenia, to oni będą cię szukać.
  • Really ?! – trudno mi w to uwierzyć – Kiedy ?
  • Chwilka.
  • Co znaczy tak chwilka ? Ciekawy jestem … – Piotr się zainteresował.
  • Chwilka to chwilka.
  • Jak powiedziałem jutro, to było jutro.
  • ……… – nastawiłam uszy i gorączkowo szukałam odpowiedzi w głowie, kiedy tak powiedział.
- Ten cykl niedługo się skończy.
- A kiedy się zacznie? - a ten znowu swoje. 
- …. Ojciec kazał mi patrzeć na telewizor... - a tam wyświetlił się na cały ekran napis jutro. 
- Jutro to może być długo wg. Nieba – Piotr zaczyna kombinować.
- Jutro to jutro. 
- Dlaczego... mały? - dopytuje Pan Ciekawski.
- Tam jesteś jednym z największych. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/22/jesli-wierzysz-to-nie-bedziesz-mowic-niemozliwe/ 
  • Chwilka to trochę dłużej niż jutro.
  • Uważaj, z Ojcem rozmawiasz – cicho zwracam Piotrowi uwagę. Odkryłam to dopiero teraz.
  • ……… – Piotr się zamyśli …
  • Zobaczyłem coś w kształcie piramidy, dziwną, metalową …
  • Siła w niej narasta, zbliża się, odda ci to, co ci zabrała.
  • Co to jest ?
  • Zbiornik energii, wspomnień, możliwości.
  • Odda ? – dziwię się, bo jeśli odda, to znaczy, że wcześniej musiała zabrać.
  • Wejdzie w ciebie i cię rozpuści.
  • ???!!! … – nie mamy pojęcia co to znaczy.
  • A Ola co będzie miała ?
  • Przyboczna będzie pisała pełny zeszycik.
  • To dziwne … Ta piramida kręci się wokół własnej osi … Dlaczego tak ?
  • Podgrzewa się, łatwiejsza będzie absorpcja.
  • To czego nie miałeś, to oddadzą.
  • Bez tej piramidy się nie da ? – pytam.
  • Nie będzie granic dla ciebie…
  • A wtedy wejdziesz do nich i wyciągniesz tego gacka.

Przed wyjazdem oglądaliśmy teledysk w hołdzie Georga Michaela zrobiony przez środowisko LTGB. Oglądając Piotr zauważył gacka, który przybrał formę ośmiornicy. Ośmiornica, dla mnie symbol macek sięgających wszędzie, gdzie się da. https://www.youtube.com/watch?v=ZoKxOtlurEc

  • Dlaczego piramida ? – pytam.
  • Stopniowanie energii.
  • Aaaa …, teraz rozumiem…

Gdy poznałam Piotra, był całkiem przeciętnym człowiekiem, rzadko mającym małe odchyłki od normalności. Od czasu do czasu kogoś słyszał, coś przeczuwał, ale nie zwracał na to większej uwagi. Kilka lat później ukazał się w pełnym obrazie w naszym życiu sam diabeł. Zaczęły się modlitwy i możliwości Piotra stopniowo narastały. Z perspektywy czasu widzę, że ten rozwój stawał się coraz szybszy, ale apogeum jeszcze nie nastał i z tego co mówi Ojciec dopiero nastanie. Zbiornik energii, wspomnień, możliwościJeśli wszystko ma się obudzić w Piotrze, to rozumiem dlaczego to wszystko musiało tak trwać, to jak powolne przygotowywanie. Pytanie tylko …, przygotowywanie do czego ? Patrzę wstecz na nasze życie … Ciekawą Piotrowi drogę przygotował Ojciec.

  • Wczoraj Ojciec powiedział mi, że mnie zabierze do Nich.
  • ???!!! Jak to zabierze ? 
  • W spokoju będziesz mógł kontemplować.
  • A ile potrwa ta chwilka ?
  • Troszkę dłużej niż już.
  • W tym tygodniu ?
  • W tym tygodniu jedziesz w góry. O ! Przepraszam, jedziemy.
  • ……… – uśmiechnęłam się, uwielbiam takie rozmowy.
  • Ale z NIP to ja mam rację, sądy w Polsce są skostniałe.
  • Nie ma skostniałe, jesteśmy My.
  • …….. – znowu się uśmiechnęłam, bo czy Piotr nie rozumie, że gdyby chcieli,  ten sąd już dawno by był ? Dlaczego odwołano ostatnią rozprawę, gdy Piotr był w szpitalu ? Przypadek, że sędzina się rozchorowała ? A może miała się rozchorować !?

Oboje zapadliśmy w zadumę, Piotr nawet lekko przysnął. Gdy się ocknął, rozmawialiśmy dalej.

  • A więc i antychryst już musi być. Moim zdaniem antychryst to filozofia anty–Boga. Filozofia wolności i przyzwolenia na wszystko … To nie jest jeden człowiek, ale cały system myślenia jak nowa religia …
  • Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją.
  • Hmm … Czyli mam rację. Ktoś stwierdzi na przykład, że małżeństwo homoseksualistów jest słuszne, a inni w to wchodzą …
  • Nie każ tych, którzy piją.
  • A tych, którzy zatruwają.
  • Mam wiele pytań.
  • Ty tylko pisz. Patrz i obserwuj.
  • … Łucja powiedziała, że anioł, który przyszedł przed Maryją, był młodzieńcem.
  • Jaka Łucja ? – pyta mnie Piotr nie rozumiejąc o kim mówię.
  • Ta od Fatimy … Homiel, ile właściwie Ty masz lat na lata ziemskie ?
  • Uuuuuu i jeszcze więcej, ma się te geny !
  • …….. –  roześmiałam się serdecznie, bo to geny boskie i wtedy coś mnie tknęło, czy czasami nie z Ojcem nadal rozmawiamy.
  • Na pewno jesteś najdowcipniejszy w całym Niebie ! Fajnie być młodym i mieć tysiące lat ? – żartuję mimo wszystko dalej.
  • Chodzi o świadomość. Anioły nie wiedzą wszystkiego, nie znają przyszłości, nie znają stworzenia świata, tylko wąska grupa to wiedziała – wtrącił się Piotr.
  • Mówisz jak prorok.
  • Słyszę słowa Eliasza, Eliasz też tak mówił …
  • … ????!!!!! …
  • Muszę Ich tam bardzo rozśmieszać. Widziałem jak się pokładali ze śmiechu ze mnie – Piotrowi wcale do śmiechu nie było, że robi za kabareciarza.
  • Jak myślisz ? Jakiż może być człowiek, który jest taki śmieszny ?
  • Co może być na antypodzie ?
  • Przywołane prawdziwe oblicze nie jest już takie wesołe.
  • Dlaczego ?
  • Bo ten miecz bez użytku nie będzie tkwił w tej pochwie.
  • Nasz śmiech … Nie przejmuj się, to też z miłości do ciebie.
  • Nawet nie wiesz, ile radości dałeś tym skąpstwem w kościele.
  • Bawisz na Ziemi, bawisz na Górze.
  • Śmiejecie się ze mnie ?
  • Nieustająco. Warto było wysłać cię na dół, bo niewiele by brakowało, by ze stołka ktoś spadł – … w Niebie.
  • ……. – Piotrowi przygasł. 
  • Ciągle trąby słyszę, to jakiś puzon, czy co ?
  • Puzon, puzon ? Już jeden leży i się śmieje, skrzydła połamie …
  • …….. – rozumiem Homiela i sama się zaczynam śmiać.
  • A co zwiastują ?
  • Wielką falę.
I widziałem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem, i dano im siedem trąb. Księga objawienia;
  • Co za baba ! – Piotr przypomniał sobie wczorajsze wycie.
  • Jej 5 minut wkrótce dobiegnie końca.
  • Dlaczego ?
  • Były strony radościstrony, bo na bieżąco opisywałam całą sytuację w zeszycie
  • Strony bezwzględności i strony pokuty.
  • …….. To nie jest piramida ! To jak dwie piramidy połączone … To obraca się wokół siebie … – Piotr nagle zaczął przyglądać się uważnie czemuś w powietrzu.

  • To coś we mnie uderzy, w klatkę … Ale najpierw się zmniejszy bardzo… – Piotr ciągle się przygląda, a jego zdziwienie wzrasta.
  • Nie tyle uderzy, co wejdzie, uwolni wszystko.
  • Koronografia kolejna będzie potrzebna ? – przestraszył się.
  • Nie będzie takiej potrzeby, wszystko będziesz wiedzieć.
  • Kiedy to będzie ?
  • Powiem ci, kiedy będzie „już”.
  • O Boże … To ciągle z Ojcem rozmawiamy ! – odkryłam po czasie.

I to odkrycie sprawiło, że zamknęliśmy się na amen… No prawie, ponieważ w Poznaniu do przedziału open-space wszedł Andrzej Seweryn, czego Piotr w ogóle nie zauważył. Zaczęłam go szturchać, żeby spojrzał …

  • Ale numer!!! W Szczecinie przed odjazdem w głowie zobaczyłem sceny z filmu „Ziemia Obiecana”. Pomyślałem, że kogoś chyba spotkam, albo Olbrychskiego albo Pszoniaka, bo … pomyślałem, że ten trzeci we Francji przecież siedzi … A tu wchodzi … Ale numer ! – Piotr gapił się na niego zadziwiony, aż mi głupio się zrobiło i schyliłam się ku podłodze udając, że czegoś szukam.
  • Teraz widzisz …?
  • Nigdy nie mów, że to niemożliwe, kolejna lekcja.

Wieczorem.

Mimo zmęczenia pracuję nad nowymi tekstami do bloga. Pokazuję Piotrowi jeden cytat z książki „Świadectwo”, który powinien przeczytać. To ciekawe, ale wiele rozmów u Lenczewskiej jest pisanych jakby i dla nas, mam takie wrażenie. Piotr też często czuje się bezsilny.

  • To co ja mam robić ?
  • Nie po to dałem ci miecz, żebyś lamentował.
  • Dobrze uczyniłeś wczoraj.
  • Jestem z ciebie dumny, przezwyciężyłeś siebie.
  • Ale trudno było.
  • Liczy się efekt.
  • … Ojciec jest bardzo dowcipny – przypomniałam sobie o genach. 
  • Jestem bardziej rozumiany, bardziej jestem z wami, nie z boku.



Dopisane 13. 01. 2018 r.

  • Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją. Nie każ tych, którzy piją. A tych, którzy zatruwają.

Czytając dziennik można szybko nauczyć się, że słowa Nieba należy interpretować symbolicznie i dosłownie, a najczęściej bardziej symbolicznie niż dosłownie. Ludziom się wydaje, że Antychrystem ma być człowiek, a wcale nie musi tak być. Wszystko, co jest przeciwko Bogu i Chrystusowi można nazwać Anty–Chrystem. Przyjrzyjmy się dokładnie, co pisze Jan.

Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna.

Nie ulega wątpliwości, że takim antychrystem jest reżim komunistyczny, ale nowa i nie-nowa ideologia, twierdząca, że Boga nie ma, a liczy się tylko człowiek i jego wolność. Humanizm pełną gębą, ale bez Boga. Wczoraj jedna z posłanek wypowiedziała znamiennie słowa; Zapisałam się do partii Nowoczesna, a nie do partii Średniowieczna.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,22886516,zapisywalam-sie-do-partii-nowoczesna-a-nie-sredniowieczna.html

I jak z tym walczyć, ale w skali całego świata? Czy Ojciec nie ma racji mówiąc, że potrzebny jest wstrząs?