I stanie się światło.

18. 03. 19 r. Warszawa.

Od kilku dni Piotr się nie modlił i się posypało… Dzwoni córka z pretensjami, że jest atakowana. Dzwoni synowa, że musi mieszkać poza domem, bo jest atakowana. Koszmary senne, głęboka depresja, samoczynnie otwierane szuflady, duszenie… Jest od kilku dni tak nękana, że się cała trzęsie. Na odległość trudno pomóc, więc wracamy do Szczecina w czwartek. A na razie Piotr robi egzorcyzmy, to znaczy powinien robić, ale mu się nie chce !!! Nie ma siły, spałby cały dzień.

Syn mi podesłał zdjęcie. Zwróciłam uwagę na idącą tam młodzież, prawdziwa makabra. Pokazuję Piotrowi.

Zrobił taką minę jakby mu adrenalina uderzyła do głowy i trysnęła jak wulkan. Furia to mało powiedziane.

  • Dzisiaj wrócisz do habitu i myśl o Ojcu, który płacze.
  • Zabierz tych, których możesz, a pozostałych zmiażdż.
  • Ratuj tych trochę.
  • Tej tkanki zdrowej.
  • A jak wrócę to co się stanie ?
  • I stanie się światło.
  • ……..
  • Ojcze, jeśli weźmiesz go do siebie znowu, to czym będzie się różnić to zabranie od tego ze ślubem ?
  • Czasem.

Wieczorem.

Dzisiaj dostałam maila od znajomego z podziękowaniami, że Ojciec mu dał znak osobiście.

  • To piękne, że obcy ludzie dostają znaki. 
  • Zbudowałem cię ?
  • Bardzo, bardzo się wzruszyłam. A dlaczego tak ?
  • Bo cię słucham, a innych wsłuchuje.
  • A dlaczego ? – pytam niepewnie.
  • Bo nie wiesz kim jesteś.
  • ???!!!!
  • Te znaki zapytania… Jak dręczą człowieka…
  • Dręczą, ale chyba nie chcę wiedzieć.

Przeczytałam ciekawy artykuł.

Ake Green, szwedzki pastor zielonoświątkowy, został skazany na karę pozbawienia wolności za „obrazę uczuć homoseksualistów”. Pastor pozwolił sobie podczas kazania zacytować i skomentować te fragmenty Biblii, które odnoszą się do homoseksualizmu.

Warto dziś przypomnieć proces pastora Greena, który miał miejsce w 2004 roku. Ostatecznie wyrok skazujący został uchylony. Sąd wyższej instancji orzekł, że odczytywanie i komentowanie Biblii jest dozwolone. Duchowny jednak na pewno dobrze zapamiętał tę lekcję i wie już, jakie tematy wolno poruszać w kazaniach, a jakie nie.

Rzecznik Praw Obywatelskich proponuje, aby znowelizować polski kodeks karny i uznać za przestępstwa takie zachowania, które mogą obrażać uczucia homoseksualistów. Jeśli nowelizacja prawa dojdzie do skutku, to problem będą mieli zarówno duchowni wszystkich wyznań, jak i wydawcy Biblii.

Biblia nie jest bowiem obojętna wobec problemu homoseksualizmu, który otwarcie nazywa złem. Święty Paweł mówi o „sromocie” i „zboczeniu” mężczyzn, którzy „zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą i zapałali jedni ku drugim żądzą”.

Poprawność polityczna zamieniła się w nowotwór. Już nie chodzi o to, żeby ochronić homoseksualistów przed prześladowaniami. Przecież mają się oni w Polsce świetnie. Chodzi o to, żeby pozbawiać praw chrześcijan, którzy nie są dziś „trendy”. https://www.salon24.pl/u/marekblaszkowski/105240,pastor-skazany-za-cytowanie-biblii

Zaczynam rozumieć dlaczego Eliasz „urodzi się” w Polsce. Tutaj jeszcze będzie mógł być przeciw otwarcie. A jeśli dodatkowo Ojciec zaznaczy swoje istnienie, jego słowa będą brzmieć jak dzwony.


20. 03. 19 r. Warszawa.

  • Położyłem się spać wczoraj o 22.30 i od razu zasnąłem. Obudziłem się o 24.30, ale myślałem, że to już rano. Usłyszałem…
  • Ty swoją noc odespałeś już, ale zaśnij jeszcze.
  • Brama twoja jest otwarta, możesz w każdej chwili przejść.
  • Dlaczego nie powiedziałeś mi od razu ?
  • Bo nie gadaliśmy ze sobą.
  • ……. – wkurzył mnie. Są rzeczy ważniejsze niż nasze animozje.
  • Widziałeś tą bramę ? Jak wyglądała ?
  • Złota, wielka, pięknie rzeźbiona, otwierała się jak w westernie.
  • Hmm…. to faktycznie może zdarzyć się w każdej chwili.

21. 03. 19 r. Warszawa.

Jedziemy do Szczecina.

Czwartek, 06 kwietnia, co niektórzy badacze uważają, że może być to faktyczna data ukrzyżowania, data została przedstawiona w Madrycie. http://www.marcotosatti.com/2017 04/08/fatima-presentazione-a-madrid-la-perita-calligrafa-nega-che-il-testo-pubblicato-da-zavala-sia-una-falsificazione/

  • Co Ojcze sądzisz o tym 6 kwietnia, dzień jak dzień ?
  • Szukasz i szukasz i znajdziesz.
  • Szukała, szukała i znalazła.
  • Hmm…
  • Zauważyłaś, że nigdy Bóg nie mówi bezpośrednio tylko daje do myślenia ?
  • Nie nigdy, ale często – poprawiam.
  • Gdybym ci otworzył 3 tysiące bram mądrości, to co byś tu robiła, skoro wszystko byś wiedziała ?
  • Aaaa…. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • A Ty też masz się uczyć.
  • Inaczej ludziom nie przekażesz tego, będziesz się nudzić ich niewiedzą.

Westchnęłam. Ciężko się przyznać, ale kiedy rozmawiając z kimś słyszę, że ktoś na przykład nie wie co to paruzja, to nie chce mi się dalej rozmawiać. Muszę nad tym zapanować, bo zaczyna brakować mi cierpliwości, a muszę pamiętać, że sama do niedawna byłam kompletnie zielona. To też forma pychy … niebezpieczna.

  • Dziękuję ci za prowadzenie mojej firmy – Piotr przerywa moje zamyślenie.
  • Dziękujesz ?
  • Tak. Każdą firmę prowadzisz Ojcze ?
  • Pamiętaj o tych z dołu, oni też mają „swoje” firmy.
  • Inwestują w nierząd, pornografię, papierosy, używki.
  • Wow ! A globalizacja jest z dołu ? – od razu podchwytuję temat.
  • Kolejny stopień w rozwoju cywilizacji, wymuszony.
  • Po co jest globalizacja ?
  • Żeby zwiększyć zyski, ludzi się zwalnia, więc kto to robi ?

Oczy otwieram szeroko. Nagle współczesną ekonomię widzę w zupełnie innym świetle. Wszystko zaczyna układać się w całość. Raporty alarmują, że drastycznie wzrasta umieralność na raka, zawały serca, układu krążeniowego w wyniku stylu życia, ale przed wszystkim w wyniki fatalnej żywności. Gdyby nie zawał Piotra nic nie wiedziałabym o syropie glukozowo – fruktozowym, które tak potwornie zatyka żyły. Nic nie wiedziałabym o oleju palmowym, który „morduje” miliony ludzi. Robiąc zakupy w centrach zwracam już na to uwagę i włosy mi dęba stają, bo 9 na 10 produktów jest „zatrutych”. To przerażające. Wszystko dla zysków, a człowiek się nie liczy. To jest jedna z form antychrysta, przychodzi mi do głowy.


Do końca drogi prawie z Ojcem nie rozmawialiśmy. Wymienialiśmy między sobą uwagi, ale Niebo siedziało cicho. Nie wytrzymałam …

  • Ojcze, już wiosna …
  • …….. – cisza. I w tym momencie zobaczyłam w głowie otwierane wrota.
  • Hmm… Faktycznie wrota ci się otworzyły …

Znowu zrozumiałam, że to co na Górze to i na dole. Tam się otwierają, tu się dzieje.

  • Muszę więcej egzorcyzmów robić.
  • Nie odpuść, bo Ja bym nie odpuścił, bo my przecież jako jedno.

Jak wierzysz we Mnie, to Mi zaufaj.

20. 02. 19 r. Warszawa.

Będąc w Szczecinie Piotr najadł się krewetek smażonych w głębokim tłuszczu i do dzisiaj nie może dojść do siebie. Martwię się, ponieważ przy okazji kuje go też serce.

  • Muszę bardziej słuchać Ojca, ostrzegał mnie. Ojciec jest przemądry – Piotr wzdycha.
  • Obyś się nie zagalopował, że przemądrzały.
  • …… – uśmiecham się.
  • Boli mnie głowa, boli mnie brzuch, a muszę robić egzorcyzmy. Po tym oddzieleniu chłopca i wilka czuję się strasznie wyczerpany. Jestem wrogiem gacków.
  • Ta walka jest nierówna.
  • Tak ? Po czyjej stronie ?
  • Jesteś sam Piotr, ale nie znaczy, że jesteś słabszy.
  • Nikt tak się nie modli jak ty.

Zamyśliłam się. Pewnie wielu modli się jak i Piotr, ale rzeczywiście on ma nad innymi ogromną przewagę. Niewidzialnych wrogów widzi. Niewidzialny świat za przesłoną widzi. Kulę ziemską stawia sobie na ręku i potrafi widzieć wszystko. A to razem sprawia, że jego siła oddziaływania jest dużo mocniejsza niż u kogokolwiek. 

  • Nic się nie dzieje bez przyczyny.
  • Nawet ta kawa.
  • Wszystko ma znaczenie, a wiesz jak swobodnie rozmawiacie.
  • W domu Piotr jest zmęczony.
  • ……. – kiwam głową. Nasze spotkania na kawie faktycznie dostarczają najwięcej informacji. Wieczorem rzadko się zdarza ostatnio, aby Piotr miał jeszcze ochotę rozmawiać.
  • Każdy dzień może coś przynieść.
  • Pamiętaj, że ciąża trwa.
  • Nike ? – za każdym razem, gdy słyszę o ciąży to się dziwię. Nadal nie rozumiem dlaczego to jest tak ważne.
  • Co się stanie ? – Piotr dopytuje.
  • Twój Pan chce cię na nowo widzieć, choć widzę cię bez przerwy i ciebie też Mój pisarzu.
  • Mam plany z twoimi mężem.
  • W te dni przedwiosenne nadejdą zmiany.
  • ……. – zmroziło mnie.
  • Przedwiosenne ? – coś mnie tknęło.

Wczoraj „przez przypadek” przeczytałam ten fragment.

- Czyli dobrze słyszałam ? 
- Dobrze. Słuch i głowę masz absolutnie zdrową. 
- Piotr nie powie ci co się będzie działo, więc My ci mówimy. 
- Piotr nie powie, bo nie będzie chciał w ogóle rozmawiać. 
- Stracisz troszkę kontaktu z mężem. 
- Makabra… – pomyślałam. 
- Na długo ? 
- Piotr będzie przebiśniegiem. 
- Oznaczać to będzie wiosenkę dla świata. 
- Pierwszy przejdzie przez śnieg. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/26/4959/

Kolejny raz sobie uświadomiłam, że zdecydowanie muszę zacząć czytać swój dziennik jeszcze raz od początku.


Poszłam do domu z myślą, że ugotuję Piotrowi rosół, to powinno ukoić jego bolący brzuch. Dzwoni Piotr …

  • Ciągle mnie boli …
  • ……. – przestraszyłam się, za długo to już trwa.
  • No to … spytaj w końcu Homiela co robić … – poczułam się bezradna.
  • Dlaczego Mnie nie spytacie ? – włącza się Ojciec. 
  • Aaaa…. – zatkało mnie trochę, bo ciągle rozmawiamy przez telefon. 
  • To co robić ?
  • Samo przyszło, samo odejdzie.
  • Rosół pomoże ?
  • Jak najbardziej.

Wyłączając się zrozumiałam, że bez Ojca ani rusz… Nie da się już żyć.


21. 02. 19 r. Warszawa.

Na kawie oczywiście. Może ostatniej, a może nie…

  • Ojciec powiedział, że każdy dzień może coś przynieść. Może cię po prostu znowu weźmie do Góry ? Weźmiesz go Ojcze jak na ślub ? – pytam.
  • To są nasze sprawy, nie babskie.
  • ……. – roześmiałam się.
  • W ogóle baby w Niebie to mają chyba przechlapane, mają gorzej – żartuję.
  • Czy chcesz się komuś poskarżyć ?
  • Nie ma już komu – przyznałam ze śmiechem, Ojciec jest najwyżej.
  • ……..
  • Dzisiaj w wizji widziałem człowieka o kulach, dokładnie o jednej kuli, stał zgarbiony pod krzyżem. Podszedłem do niego i pytam…
  • Wierzysz naprawdę ? Jeśli tak podaj mi rękę… i on podał. A wtedy kula spadła na ziemię i mógł chodzić.
  • Hmm… To wizja, ale pamiętaj, że tylko dzięki Ojcu tak możesz – spoważniałam.
  • Oczywiście, że tylko dzięki Ojcu – Piotr powtarza i się wzrusza.
  • Przez to co powiedziałeś już nie jesteś Mały.
  • Jestem.
  • Kłócisz się ze Mną ?
  • W sekundę urosłeś i przerosłeś wszystkich.
  • Bo taka jest prawda. Samym sobą nic nie znaczę, wszystko mam od Ciebie, wszystko co mogę, co mam. Bez Ciebie nic nie znaczę i nic nie ma sensu już.
  • Zadziwiasz Mnie.
  • Uświadomiłem to sobie w końcu. Moja siła to Ojciec, bez Ciebie nie mogę nic. Nie jestem w stanie kroku zrobić bez Ciebie … – prawie płakał.
  • ……..- słucham tego w zadumie. Piotr mówi czystą prawdę, całe nasze życie jest tego dowodem. Każdy dzień jest tego dowodem.
  • To powiedzenie… „Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”… na ile jest prawdą ? – pytam. 
  • Dla niewierzących w pełni.
  • A dla wierzących…
  • Ja jestem twoim łóżkiem, twoją pościelą, twoją drogą, twoim życiem.
  • Dużo mogę ci dać, jak wierzysz we Mnie.
  • Czy to dotyczy wszystkich ludzi ? Czy ta reguła „być panem swojego losu” jest nieprawdziwa ?
  • To zależy w co uwierzy.
  • Jeśli wiesz, że Jestem, to czy powiesz jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz ?
  • Nie.
  • Jak wierzysz we Mnie, to Mi zaufaj.
  • Powiesz; przyjmuję co Mi dajesz.
  • Ale mamy wolną wolę …
  • Masz. Możesz iść w prawo albo w lewo.
  • Czy jak wierzysz, pójdziesz do gacka ?

Piękna rozmowa. Idąc na kawę minęłam czarny samochód, Volvo, dość duże, zwróciłam uwagę na napis … Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na miejscu. Wzruszałam się natychmiast, że ktoś jeszcze tak bardzo wierzy w Ojca. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ale to wyglądało tak.

Nadzieja na Nowy Świat.

19. 02. 19 r. Warszawa.

Boli mnie głowa, ale na kawie jestem obowiązkowo. Rozmawiamy o dzisiejszym świecie.

  • Czy naprawdę ten świat upada ?
  • Gdybym ci pokazał, nie uniósł byś tego.
  • Tak czynią względem siebie.
  • ……. – Piotr zapatrzył się przed siebie.
  • Zabijają się, kłamią, oszukują, zabijają małe dzieci dla narządów… Pokazał mi teraz Ojciec.
  • Twoja głowa by tego nie wytrzymała, a Ja muszę na to patrzeć.
  • Ale jest jakaś nadzieja ? – pytam.
  • Ja ją widzę, ty nie widzisz.
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Ja jej faktycznie nie widzę, człowiek się nie zmieni.
  • Która część „Pasji” ci się podoba najbardziej ?
  • …….. – pytanie mnie zaskoczyło. Ale zaczęłam intensywnie myśleć, bo takich scen jest naprawdę sporo.
  • Znasz to na pamięć.
  • Aaaa – teraz już wiedziałam.
  • Resurrection.

  • Nadzieja na Nowy Świat.
  • Czyli musimy to powtórzyć, ale inaczej.
  • …….
  • Ojciec mówi…
  • Już niedługo będziesz pracowała. 
  • Że będę ci dyktować jeszcze kilka miesięcy, tak to poczułem.
  • No co ty Ojcze ? Ja umrę ! – wyrwało mi się. Umrę nie dosłownie, ale w sobie. Bez Piotra, bez Ojca… to już nie ma sensu
  • Przecież mamy 2019, My teraz będziemy się nim cieszyć.
  • Bądź spokojna.
  • Pamiętasz jak miał zawał, a byłaś spokojna ?
  • Nie miał szansy przeżyć ani zęba, ani serca.
  • Miał odejść, a żyje, a ty byłaś spokojna.
  • To prawda. Czułam wszechogarniający mnie spokój, że wszystko będzie dobrze.
  • Czy Ja swoją pszczółkę miodną dam skrzywdzić ?
  • Dajesz miód.
  • ……. – płakać mi się chciało. Z bólu głowy i w ogóle. Niechybnie jakiś koniec nadchodzi.
  • Ojciec powiedział, że miałeś umrzeć… Czyli była jakaś alternatywa. Mogłeś nie przeżyć.
  • Tak naprawdę nie było.
  • Czy poszłabyś po dentystę, gdybyś wiedziała, że przeżyje ?
  • Przeżył, bo poszłaś.
  • To jest i / lub.
  • Ważne są emocje i decyzje.
  • …….
  • Ojciec wszystko widzi, zauważyłaś ?
  • Nie osłabiaj Mnie.
  • To tutaj jest film, miraż, przecież wiesz o tym.
  • Wiem, odkąd zobaczyłam okno w ścianie wszystko zrozumiałam – kiwam głową. Nigdy tego nie zapomnę.
  • A ty jesteś korepetytorem, a kim jest Piotr ?
  • Pomaga w korepetycjach.

Nie ma żadnych wątpliwości, że Piotr ma niesamowite doświadczenia. Jest ich tak wiele, że przestał się nad nimi zastanawiać, analizować. W przeciwieństwie do mnie. Niemal każde zdanie Ojca dzielę na części i analizuję i dostrzegam, jak wiele w nich informacji, mądrości, filozofii, wiedzy.

  • Wczoraj modlitwa była ciężka.
  • Ale skuteczna.
  • …….
  • Co to będzie … ? – Piotr się zamyślił.
  • Czas wypłynąć, twój marketing wypłynie.
  • Masz się nie gubić, wsłuchuj się w Ojca.
  • Chciałabyś słyszeć ?
  • Bardzo – przyznaję.
  • Więc tak się stanie.
  • Więc będziesz w siódmym niebie.
  • ……. – roześmiałam się. Przecież niedawno o tym pisałam.
- Do którego nieba prowadzą wąskie drzwi ? 
- Do właściwego.
-  Czy ludzie mogą wejść do siódmego Nieba ? 
- Nie. 
- A dokąd mogą wejść ? 
- To zależy dokąd mają bilety. 
Roześmiałam się oczywiście, ponieważ najwidoczniej zdradzić Ojciec tego nie chce. Ważne, że jest więcej niż jeden poziom Nieba. Skąd w ludowych powiedzeniach pojawiło się i takie…. Czuję się jak w siódmym niebie ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/07/niebo-to-przystanek/
  • Czy będzie tak, że Piotr i ja będziemy razem słyszeć i rozmawiać z Tobą ?
  • Ty i Ja, Piotr już nie.
  • To dlatego ty na tym wozie w ogóle nie zwracałaś na mnie uwagi … ! – krzyknął Piotr zdenerwowany. Ma pretensje o to, co jeszcze się nie spełniło. Przecież to śmieszne …
- Pan Bóg szykuje cię na rozmowy. 
- Ty Mnie zrozumiesz. 
- Najłatwiejsze zostawiłem sobie na koniec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/19/nie-tacy-nosili-pasy-a-teraz-sa-smetni-na-dole/

Wieczorem.

Oglądamy pogarszającą się sytuację między Polską a Izraelem. http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-02-20/mosbacher-katz-powinien-przeprosic-za-swoje-slowa/?ref=slider

  • Co dalej Ojcze ? – pytam.
  • Daj sobie czas, dziecko.

Tak czułam od początku. Nic nie dzieje się bez powodu.



Dopisane 10. 11. 2019 r.

Pada ostatnio wiele pytań dotyczących antychrysta, więc zebrałam kilka zdań z naszych rozmów, które o antychryście mówią.

Ale najpierw co znaczy antychryst; Antychryst (gr. antichristos) – przeciwnik, oponent Chrystusa (anti – przeciw, zamiast; christos – pomazaniec); duch będący zaprzeczeniem Chrystusa, jego antytezą. (wiki).

Napoleon i Hitler. 
- Jeden i drugi był Antychrystem 
- Czy to się powtórzy ? Czy będzie kolejny Antychryst ? 
To wie tylko Bóg Ojciec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/10/nie-oceniaj-wzrokiem-oceniaj-sercem/ 
- Ponoć narodził się antychryst, tak ludzie piszą w internecie… coś Homiel o tym wie ? 
- Czy wyczerpała się ilość antychrystów w historii ? 
- Nigdy się nie wyczerpie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/20/jest-granica-bog-przywola-swoje-dzieci-do-porzadku-i-bedzie-to-skuteczne/ 
- Czy mamy na świecie antychrysta ? 
- Wcale nie musisz wiedzieć. 
- Przypiszesz to komuś, kim nie jest. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/24/czy-buddysta-zrozumie-chrzescijanskiego-ojca/ 
- Kim dla nich jest Putin? Na pewno nie jest Antychrystem. 
- Jest on narzędziem.
Piotr ciągle pyta o II falę i wcale się nie dziwię, gdyż sama jestem ciekawa. Jednak każda odpowiedź Homiela zamiast zbliżać nas do celu, to raczej oddala. Im więcej mówi, tym mniej rozumiemy. 
- Będzie niczym w porównaniu z tym, co nadchodzi. Wszystko przestanie mieć znaczenie. 
- Jak to się potoczy? – Piotr nie daje za wygraną. 
- Szybko. 
- …… Wiesz co ostatnio widzę? Franciszek jest atakowany przez 4 swoich. Widzę Franciszka w środku kwadratu, a z każdego końca idą na niego pioruny… Słyszę lewacy… (!)
- To jest Antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła. 
- Pokazał mi to leżysko, wijące się ciała ludzkie, ściśnięte, obleśne, wijące się między sobą… A wygrają ci… lewacy? 
- To nie jest przedmiotem tej rozmowy. On potrzebuje wsparcia. 
- Pokazał mi jak rozrywa rodzinę… W rodzinie rodzą się pierwsze zasady moralne. To ma sens – zdałam sobie sprawę, że to najprostsza droga do niszczenia. Uderzyć tam, gdzie kształtuje się moralny kręgosłup. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/
Lecz oto Henoch i Eliasz, pełni Ducha Bożego! Będą oni przemawiać z mocą Bożą i ludzie dobrej woli uwierzą w Boga i wiele dusz dozna wzmocnienia. Dzięki mocy Ducha Świętego dokonają oni wielkich rzeczy i potępią diaboliczne błędy Antychrysta! Biada mieszkańcom ziemi! 
Spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc co z tą wiedzą zrobić. 
- No i co? Apokalipsa idzie? – spytałam niepewnie. 
- …… – Piotr wzruszył ramionami. Antychryst zostanie zdemaskowany ? Czy faktycznie ? 
- Teraz czyni dobro, lecz to zatruty owoc. 
- Czyli już jest? – spytałam zdziwiona. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/09/antychryst-teraz-czyni-dobro-lecz-to-zatruty-owoc/

Antychryst to antyteza Chrystusa. Ale co to znaczy ? Być antytezą Chrystusa to nie tylko bycie złym. Chrystus to zasady, prawa Ojca. A więc antyteza Chrystusa to także negacja zasad i praw Ojca.

Według słów Ojca antychryst może być zarówno człowiekiem (Napoleon, Hitler), ale może być też stylem życia, filozofią życia, „nowym dekalogiem”, jakim jest właśnie lewactwo, czyli życie bez zasad, bez Boga. Jedna i druga forma antychrysta ma ogromny wpływ na losy świata. Która jest groźniejsza ?

Informacja z wczoraj; Skandynawskie przedsiębiorstwo IKEA rozpoczęło swoją świąteczną kampanię wizerunkową, w której promuje nowe produkty. W materiałach promocyjnych oraz reklamach usunięto jednak zwrot „Boże Narodzenie”, który zastąpiono określeniem „zimowa impreza”.

Moja znajoma pracująca w koncernie Netto czytając o Ikei uzmysłowiła sobie ze zdziwieniem, że rok temu składano pracownikom życzenia właśnie z okazji przerwy zimowej. Nikt nawet nie wspomniał, że chodzi o Boże Narodzenie, jakby to było kompletnie nieistotne. Ponieważ to firma międzynarodowa, wielokulturowa widocznie doszli do wniosku, że w ramach pokojowego współżycia z wszystkimi, nikogo nie będą drażnić słowem „Bóg”.

Inny znajomy, mocno wierzący pan, trzymający różaniec ciągle przy sobie (nawet w garniturze) oznajmił mi niedawno, że głosował na „Wiosnę”. Do dzisiaj nie mogę wyjść ze zdumienia. Na pytanie „dlaczego?” wytłumaczył prosto…

  • Homoseksualiści to też ludzie, więc jeśli się kochają, to dlaczego nie mogą brać ślubu ?

Ideologia LGBT zdecydowanie jest wbrew Ojcu. Jednak wkrada się wszędzie i jest jak robak drążący umysł. Nawet zatwardziali wierzący tracą powoli poczucie granicy co jest dobre, a co złe. Znajomy przesłał mi zdjęcie z Wielkiej Brytanii. W rozmowach, które tutaj jeszcze nie padły mam zanotowane; LGBT to  jedna z form … antychrysta.

Wczoraj natrafiłam na artykuł; Historyk z Kanady specjalizujący się w zagadnieniu ruchu gender przyznał się do wieloletniego fałszowania wyników swoich badań. „Myliłem się. Albo, mówiąc dokładniej: częściowo miałem rację, a resztę wymyślałem wszystko od A do Z i NIE BYŁEM JEDYNY” – przekonuje Christopher Dummitt. http://www.pch24.pl/ekspert-gender-studies-przyznaje–ze-falszowal-badania–wierzyli-mi-bo-bylem-naukowcem,71909,i.html#ixzz64o8KXL6R

LGBT to jednak nie wszystko. Stojąc na światłach na jednym z krzyżowań Warszawy zapatrzyłam się na ludzi, którzy zgromadzili się po drugiej stronie ulicy. Było lato, więc wszyscy rozebrani, ale z daleka wydawali mi się jakoś wyjątkowo brudni. Mijając ich zrozumiałam dlaczego. Prawie wszyscy, kobiety i mężczyźni, byli utatuowani tak bardzo, że trudno było znaleźć na ich rękach, a nawet na szyi kawałek czystej, białej skóry. Przypomniałam sobie oczywiście Biblię. Kiedyś tatuowano niewolników. Teraz ludzie stają się niewolnikami na własne życzenie. A niewolnictwo w sensie „uzależnienie” to domena zła.

Jednak tatuowanie to nie jedyne współczesne niewolnictwo. Wszyscy zostaliśmy złapani w sieć. Już nie ma człowieka, którego nie można by odnaleźć. Wszyscy jesteśmy złapani, gdzieś zapisani, zakodowani w systemie. W bankach, w ZUS, w urzędzie skarbowym,  na Allegro, w internecie itd … Tak wygląda dzisiejszy świat. 

Franciszek ostatnio ma złą prasę, wielu nazywa go Antychrystem. Ale czy naprawdę odpowiada cechom antychrysta ? Proszę zwrócić uwagę na te słowa spisane dwa lata temu.

- Widzę Franciszka w środku kwadratu, a z każdego końca idą na niego pioruny… Słyszę lewacy… 
- To jest Antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła. 
- Pokazał mi to leżysko, wijące się ciała ludzkie, ściśnięte, obleśne, wijące się między sobą… - A wygrają ci… lewacy? 
- To nie jest przedmiotem tej rozmowy. On potrzebuje wsparcia. (!)

i niedawny artykuł.

Opiniotwórczy jezuicki dwutygodnik, związany z Watykanem, opublikował pełen zapis rozmowy, jaka miała miejsce na początku września w Maputo podczas papieskiej podróży po Afryce.

– Ważne jest, by ludzie modlili się za papieża i za jego intencje. Papież jest kuszony, jest bardzo osaczony; tylko modlitwa jego ludu może go wyzwolić – mówił Franciszek.

Następnie dodał: „Gdy Kościół modli się za papieża, jest to łaska. Ja naprawdę stale odczuwam potrzebę proszenia o jałmużnę modlitwy”.

https://niezalezna.pl/289825-papiez-jestem-kuszony-i-bardzo-osaczony

Czy Franciszek to antychryst, czy tak naprawdę narzędzie Boga, które jest przez „Antychrysta” atakowane ? Moim zdaniem antychryst, o którym mowa w AJ i który według słów Ojca już jest, nie jest jedną osobą. Mogę się oczywiście mylić, ale ja go w jednym człowieku po prostu nie widzę.

Antychryst = Anty-dekalog. 

1 zdjęcie; Paragwaj 2015. 2 zdjęcie; Meksyk 2016.

Chcesz, czy nie chcesz pas jest twój.

14. 02. 19 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina właściwie w ciszy. Niewiele się odzywamy, oboje jesteśmy zamyśleni.

  • Ale mi Jezus wczoraj powiedział… – Piotr nagle.
  • … Serce twoje jest Moje. 

Powtórzył Jezus teraz, a my zamilkliśmy znowu.


Tuż przed Szczecinem przypomniałam Piotrowi rozmowę o Mickiewiczu. Zachwyciła mnie forma tej rozmowy. Bezpośredniość między Piotrem a Ojcem jest niesamowita i ciągle robi na mnie ogromne wrażenie.

- Mawiasz jak Mickiewicz urodzony w Nowogródku. 
- … Nowogródku ? Urodził się tam ? – pyta mnie Piotr szeptem. 
- Nie wiem. 
- Jesteś pewny, że w Nowogródku ? – Piotr pyta Ojca. 
- Ja tak, a ty ? 
- Ok, już nic nie mówię. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/13/przegrana-po-stokroc-uczy-bardziej/
  • Pomyśl, kto może tak rozmawiać ?
  • No właśnie, kto ? – nastawiam ucha.
  • Ktoś, kto jest bardzo blisko i darzą się wzajemnie nieograniczoną przyjaźnią i bliskością.
  • Dałeś Mi wielką radość.

17. 02. 19 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Znowu prawie całą drogę milczymy. Kiedy już dojeżdżamy…

  • To wszystko się kiedyś skończy, na pewno … – Piotr do siebie.
  • Póki Ja nie powiem, to nic nie jest pewne.
  • I tak też będzie z sądem.

Ucieszyłam się, że Ojciec się odezwał. Nasz prawnik zwrócił się dwa tygodnie temu do sądu z pytaniem co się dzieje i dostał właśnie w piątek odpowiedź. Nic się nie dzieje. Jakby wszyscy zapomnieli. Niewiarygodne. 


Wieczorem.

Oglądamy relację z pogrzebu byłego premiera Jana Olszewskiego. Opozycja jest krytykowana za brak udziału w pogrzebie, Wałęsa dostał po głowie od ludzi za swoje wpisy na Facebooku, a sondaże PIS rosną.

  • Takie rzeczy tylko pomagają PIS – owi – komentujemy między sobą.
  • Więc niech się dzieje.

Wzruszyłam się, że Ojciec znowu się odezwał.

  • Nie płacz, wszystko się wypełnia co zapisane.
  • A sąd ?
  • Ojciec kiwnął palcem jakby zdecydował… – Piotr opisuje co widzi.
  • Będzie, kiedy Ja zdecyduję.
  • Inaczej nic nie miałoby sensu.

Oglądaliśmy fragment króla Artura, gdzie pada zdanie „miecz jest twój synu”.

Oglądałam ten film już kilkukrotnie, ale dopiero teraz słysząc miecz jest twój synu przeszły mnie ciarki.

  • To tak jak u ciebie. Ojciec powiedział pas jest twój.
  • Taaak,… Chcesz, czy nie chcesz pas jest twój – Piotr się zamyślił. Po chwili zaczął się macać wokół swojego pasa…
  • Ojciec powiedział mi znowu teraz …
  • Pas jest twój. Chcesz, czy nie chcesz.
  • Chcę … powiedziałem w myślach.
  • Więc przezwyciężyłeś samego siebie.
  • I wtedy poczułem jak mi ktoś pas zapina, złote litery się na nim rozświetliły… – Piotr się wzruszył.
  • Moje imiona były na złoto …

Wiedziałam, że to ważna chwila.

- Gdy oglądałem ten film Ojciec mnie zapytał… 
- A czy ty przyjmujesz swój pas? 
- Przyjmuję – powiedziałem, a wtedy litery na pasie zaświeciły na różowo – niebiesko. 

Nie wiedziałam w pierwszej chwili o czym on mówi, a mówił o wizji. Kilka miesięcy temu zobaczył siebie wiszącego w powietrzu z rozpostartymi ramiona, jakby gdzieś w kosmosie, przestrzeni kosmicznej. Miał na sobie jasną szatę i szeroki pas. Biały pas z wytłoczonymi białymi napisami. Po środku widniało napisane wyraźnie jedno imię, na prawo od niego inne, na lewo jeszcze inne. Cały pas miał wytłoczone różne imiona. To centralne było najbardziej wyraźne i sprawiało wrażenie, że było najbardziej ważne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/08/4216/


Dopisane 06. 11. 2019 r.

  • Pas jest twój. Chcesz, czy nie chcesz.

To zdanie padło trzy mniej więcej lata temu. Nie zapisałam go na blogu, ponieważ nie miałam odwagi. Ale muszę wyjaśnić teraz dlaczego takie słowa. Kiedy Piotrowi powiedziano kim jest naprawdę, nie chciał tego przyjąć do wiadomości i świadomości. Przez długi czas mówił nie zgadzam się, odrzucał od siebie, aż w końcu Ojciec powiedział;

  • Chcesz, czy nie chcesz pas jest twój.

Przed przeznaczeniem nie ma ucieczki.

Czas zakończyć ten etap.

13. 02. 19 r. Warszawa. Część II.

Wieczorem.

Jeszcze raz wczytałam się w słowa rabina i kiedy Piotr wrócił do domu i kiedy położyłam przed nim obiad, nie chciałam zwlekać z pytaniami.

  • Ten rabin powiedział, że Mesjasz już jest.
  • Czas zakończyć ten etap.
  • Homiel, przeeeestań ! – Piotrowi się wyrwało przeżuwając kawałek mięsa.
  • Tu tatuś.
  • ……… – Piotr zachłysnął się z wrażenia.
  • Kurde, spociłem się …
  • Masz nie ignorować tego co widziałeś w Niebie i tego kto to był.

Nie mieliśmy odwagi się odzywać. Na szczęście Beata zadzwoniła i pojawił się wkrótce inny temat do rozmowy.

  • Powiedziała mi, że Ojciec jej powiedział, że ja jestem …
  • Dobrem ogólnym i nikt nie może go zawłaszczyć.
  • Ciekawe …
  • Musiałem ci to powiedzieć, musiałem powiedzieć mojemu pisarzowi – Piotr się śmieje.
  • Twojemu ? Mojemu !
  • Jesteś tylko użyczona – … powiedział Ojciec do mnie.
  • Taaak ?
  • A nie tęsknisz do Mnie… ?
  • I nie powiem do kogo jeszcze ?
  • ……. – nic dodać, nic ująć. Ojciec powiedział dokładnie to, co skrzętnie ukrywałam w swoim sercu.

Piotr poszedł na egzorcyzmy. Wyjątkowo długo to trwało.

  • W trakcie modlitwy gwałtownie dziwnie się poczułem. Poczułem wewnętrznie dziwną bliskość,  żeby … Nie wiem … Jakieś dziwne połączenie poczułem, jakąś dziwną energię do modlitwy i do Ojca, do Chrystusa. I w tym momencie strumień światła z obrazu tu mi wszedł – … wskazał na serce.
  • Trwało to dwie minuty. Światło było białe, ale zamieniło mi serce na kolor różowo – czerwono – niebieski. Pan Bóg puścił mi do głowy Swojej energii, powiedział …
  • Mam was dwóch w jednym …

  • Co to się będzie działo ? Chrystus we mnie wszedł. Serce mi swoje dał – ze zdziwienia rozszerzył oczy do granic możliwości.
  • Co się będzie działo ze mną ? Wiesz jaką dostałem dawkę w serce ?! Chciałem się modlić i tak wizualizowałem Chrystusa, że w gackach popłoch był.
  • Tak ?
  • Człowieku ! Jak mi wyskakiwały jak na dłoni, to ja je tylko odpychałem. Popłoch ! Wyrzucałem ich jak chciałem dzisiaj.
  • Nie pozwolono ci przerwać modlitwy ?
  • Nie, mówię, że pójdę ci przekazać informacje …
  • Chcesz dać im oddychać ? Zrób swoje.
- Wczoraj podczas modlitwy miałam dziwną sytuację. Mam pewien rytuał; modlę się przez pół godziny od 14.30 i kończę tuż po 15. Wczoraj w połowie modlitwy przysnęłam, nawet nie wiem kiedy. Obudził mnie bardzo wyraźny, głośny dźwięk bzyczącej muchy, a nie powinien. Kiedy się modlę zamykam okna, drzwi, chcę mieć absolutną ciszę. Mucha obudziła mnie dokładnie 5 minut przed 15.00 i już się nie pojawiła. Znowu była cisza. Dopuścili do tego. Homiel mówi… 
- Chcieliśmy ci pokazać co znaczy przerwać modlitwę, to tak jakby dać gackowi powietrze. 
- Hmm…. Mocne… – tego się nie spodziewałam i dziękuję Im za to. Myślałam, że moje modlitwy niewiele znaczą w porównaniu do modlitw Piotra, a tu jednak i ja jestem słuchana. To pocieszające.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/09/bog-jest-jeden/
  • Czegoś takiego dawno nie przeżyłem. Patrzyłem na to i nie mogłem uwierzyć ! Z tego obrazu wyszło białe światło, ale mi zamieniało serce na dwukolorowe, stało się niebieskie i czerwone. Pół zostało czerwonego.
  • ……… – słucham uważnie i w takich chwilach żałuję tylko jednego. Że nie można tego nagrać.
  • Co to się będzie działo ?
  • Nie wiem – zamyśliłam się, a wtedy…
  • Ciarki mnie przeszły…. – wzdrygnęłam się. Zrobiło mi się gwałtownie zimno, jakby przeszła przeze mnie zimna chmura.
  • Prawdę poczułaś.
  • Tak smakuje prawda.
  • Już wiesz, że to prawda jak to uderzenie… które usłyszałam podczas czytania słów rabina o mesjaszu.
  • Czyli… rozumiem… W tobie jest po prostu Chrystus i Ojciec.
  • To piękne słowa, wszystko jest przepiękne, ale wyobrażasz sobie, żebym ja wypłynął gdzieś ?
  • Nie mam pojęcia.
  • Jak ta rzeka spod tego kamienia ? I się rozleje ? Tak jak z Noe ? Pamiętasz ?
  • A Ja ci mówię, że tak się stanie.
  • ……..
  • Ale mnie zmęczyła ta modlitwa… Była tak wspaniała, latałem i gacki tylko palcem pstryk ! robiłemAle Ojciec jest mądry …!
  • Z tego wynika, że twój mąż będzie coraz bardziej mądry.
  • …….. – uśmiecham się.
  • Już nie będzie się wygłupiał.
  • Nie będzie ci tego brakować ?
  • Będzie. Będę się niepokoić jak będziesz siedzieć cicho.
  • Już wiesz do jakiej wody wchodzi.
  • To prawda… – westchnęłam i przypomniałam sobie „poświęcona kapturowi”.
  • To woda nie do pływania, to woda święcona.
  • Ale zdanie … – Piotr kręci głową.
  • Bardzo zmęczyła mnie ta modlitwa, jestem teraz wyzuty z energii…
  • Widzę, masz oczy na spanie.
  • Ale byłem blisko… Mówię ci… Już teraz wiem dlaczego mnie woda oblewała z ciała Chrystusa, czyściła mnie. Miałem wizje z miesiąc temu jak stoję pod Jego krzyżem, a z Niego woda leci i mnie oblewa, cały brud ze mnie zszedł.
  • Dlaczego mi o tym nie mówiłeś ?
  • Mówiłem ci, tylko tego nie zapisałaś. Miesiąc temu oblewała mnie ta woda.

Zapadła cisza.

  • Jak to było ? Dobrem ogólnym... ? – Piotr zaczyna po długiej chwili.
  • Dobro ogólne” … – kiwam głową.
  • Jak z tym możesz żyć, Ola ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Męża ci wędkują. Podkradają.
  • Chodzi Ojcu o konkretną osobę ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie, o świat.
  • Na razie nic się nie dzieje – mówię przytomnie.
  • Ja to kontroluję.

Znowu zapadła cisza.

  • Jestem w tobie …
  • Chrystus mi tak teraz powiedział.
  • Z własnej woli, dla Naszego Ojca.
  • Ja przyjmuję komunię codziennie – Piotr się tłumaczy.
  • Powtarzam ci, z własnej woli.
  • Oddałem ci Siebie, Piotr.
  • Masz Mnie.
  • ……….
  • A co to znaczy ? – pytam.
  • Nie wiem. Pewnie się dowiemy…
  • ……..
  • A może tak przestać pisać na blogu i zniknąć ?
  • Zrób to – Piotr się cieszy. 
  • Nie jesteś w stanie.
  • Działa to na ciebie jak narkotyk.
  • Tak ? Nie mogłaby tego zostawić ? – Piotr się dziwi. 
  • Nie, to powołanie to jak narkotyk.
  • Nie zrezygnuje z tego, co teraz jest sensem jej życia.
  • Ma dwa sensy.
  • Pierwszy sens to jest pisanie.
  • Drugi sens, przypomnę, jesteś ty.
  • ……… – roześmiałam się.
  • Czasami tylko udaje, że jest odwrotnie.
  • Ojcze, no chyba jest odwrotnie, bo gdyby nie Piotruś to nie byłoby pisania.
  • Pozostałe rzeczy to tematy poboczne.


Dopisane 04. 11. 2019 r.

  • To powołanie to jak narkotyk.

Pomysł na pisanie w formie blogu przyszedł do mnie, wydawałoby się, znikąd. Jestem już pewna, że ten pomysł to pomysł oczywiście Ojca. Pamiętam ten moment, gdy mnie oświeciło. W głowie zobaczyłam słowo „blog”. Kompletnie nie miałam pojęcia jak do tego podejść, jak zacząć, ale krok po kroku i tu jesteśmy teraz. Zastanawiałam się dlaczego tak miało być i myślę, że też dlatego, aby dać kolejny dowód, że wszystko co tu jest pisane dzieje się naprawdę. Piszę prawie na bieżąco, z kilkumiesięcznym opóźnieniem i pisząc zapowiedź pewnych wydarzeń dzisiaj zawsze się obawiam, czy się sprawdzi wkrótce. 

Pięć lat temu zaczęłam pisać o NIP. W tym roku 31 października sąd w końcu wydał wyrok. Kiedy zaczęłam pisać o NIP nie miałam pojęcia jak to wszystko się skończy. Wygraliśmy, choć początkowo nawet nasz prawnik nie wierzył w zwycięstwo. Prawdopodobnie gdyby nie Ojciec w ogóle tej rozprawy by nie było, ponieważ poważnie zastanawialiśmy się nad ugodą. Wyrok sądu i cały przebieg procesu był zgodny z wizjami. Poświęcę temu więcej miejsca i czasu, aby pokazać jak wizje i słowa Ojca idealnie odzwierciedlały się w naszej, ziemskiej rzeczywistości.

NIP to jeden z wielu tematów, który się zrealizował według słów Ojca. Jeśli NIP się sprawdził, jakie są więc szanse, że nie sprawdzi się Fala ?

Dla wielu ludzi już Mnie nie ma.

27. 01. 19 r. Szczecin.

Wstajemy bardzo rano zmęczeni samą myślą, że znowu w drogę.

  • Miałem wizję z „Drzewem Życia”. Stało na wzniesieniu. Powiedziało …
  • Nie dam ci co chcesz, lecz to co potrzebujesz.
  • Hmm… A skąd wiesz, że to „Drzewo Życia” ?
  • Powiedziało, że się tak nazywa.

Słuchałam tego piąte przez dziesiąte, zaspana byłam. Ale zaraz sobie zdałam sprawę, że przecież to ważne. Pobiegłam po zeszyt i zaczęłam notować.

  • Czym jest to drzewo ?
  • Ojciec żywy.
  • Ale… A gdyby tak drzewo ściąć, to co wtedy ?
  • Ty to masz zapędy ! – Ojciec chyba musiał zrobić wielkie oczy…
  • ………. – zawstydziłam się i spociłam w sekundę.
  • To tak jakby Mnie nie było.
  • Ojciec jest nieśmiertelny.
  • Dla wielu ludzi już Mnie nie ma.
  • Czyli to drzewo to sam Bóg ? – upewniam się.
  • Jak w Niebie siedzisz po drzewem, z dala ode Mnie, to jesteś pode Mną.
  • Pamiętaj, jestem wszędzie.
- Powiedz… Chciałbyś, aby się stało, czy chciałbyś mieć święty spokój ? – pytam Piotra. 
- Hmm…. – zamyślił się na dłuższą chwilę. 
- Niech się dzieje wola Ojca. Chcę już wrócić do Domu. 
- Już nie jesteś Mały. 
- Jesteś tym, który pod drzewem siedzi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/31/to-jest-ta-iskra-tez/
-…... Dzisiaj zobaczyłem Ojca bawiącego się z innym człowiekiem, podrzucał go do góry tak, jak mnie podrzucał. Bawili się jak ojciec z synem. Spojrzałem tylko na nich i usiadłem pod drzewem... Czułem się zazdrosny – i znowu się wzruszył. Gdy Piotr opowiada o Ojcu nie może przestać płakać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/
- Patrząc na Chrystusa usłyszałem… 
- Drzewo życia. 
- Ten głos był z boku. Tak jakby ktoś mówił, że On, Jezus jest drzewem życia. Potem usłyszałem… 
- Ja jestem Drzewem Życia. 
- Kto wierzy we Mnie, ma życie wieczne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/07/ja-jestem-drzewem-zycia/
  • Twoja córka jest przedstawiona jako drzewo, jako jabłonka, to znaczy jest podobna do Mnie, ale daje inne owoce.
  • Jak wyglądało „Drzewo Życia” ?
  • Drzewo zobaczyłem jak się obudziłem. Dąb stary, od początku świata istnieje, ale wygląda młodo. Dotknąłem kory, a on mówi…
  • Wejdź do Mnie.
  • Ta kora zaczęła się rozchylać jak drzwi rozsuwane, ale myślę sobie od razu, że przecież nie będę wchodzić do drzewa ! To jakiś cyrk !
  • Pchli cyrk – Ojciec się roześmiał.
  • Ale dąb nie daje owoców – zauważam.
  • Jak to nie ! A żołędzie ?!

p. s. Dąb jest wymieniany w Biblii ponad 20 razy. Rdz 12:6; 35:4.8; Joz 19:33; 24:26; Sdz 6:11; 9:6.37; 1Sm 10:3; 17:2.19; 1Krn 10:12; Iz 1:29; Ez 27:6; Oz 4:13.


Jedziemy autem do Warszawy. Piotr nie ma już ochoty się odzywać. Dopiero po długim czasie …

  • Ale Wy te wizje dajecie … – kręci głową zmęczony.
  • Wizje są dla inteligentnych. 
  • …….. – śmieję się. To znaczy, że jesteśmy dość durni, niektórych wizji nie rozumiemy. 
  • Dlatego Ja się nazywam Bóg, Jahwe, a ty jesteś tylko Mały.
  • To jest najmniejszy problem już teraz, dopóki nie wybrałeś przed wieloma latami.
  • Aaa… – uświadamiam sobie, że Ojciec nawiązuje do wizji, w której Piotr decyduje się zejść do ludzi.

Piotr słysząc, że wizje są dla inteligentnych poczuł się zmobilizowany do rozwikłania wizji ze śmieciami. Przez kilkanaście minut snuł różne wersje, aż w końcu nie wytrzymał…

  • Nie możesz to inaczej załatwić ? Zostanę bez Oli i bez niczego.
  • Zostaniesz ze Mną.
  • Chcesz wiecznie z teczką chodzić ?
  • Trzeba to jakoś rozwiązać, ona też musi to w końcu napisać.
  • Doooobra, tak sobie tylko mówię – … i już się nie odezwał aż do Warszawy.


Dopisane 09. 10. 2019 r.

Chciałabym powrócić jeszcze raz do znajomego szafarza.

Dosłał mi jeszcze maila;


Wczoraj otrzymałam jeszcze jedną wiadomość, którą za zgodą pokazuję.

Pisałam wielokrotnie, że wizje są ważne i jest to forma komunikacji Nieba z człowiekiem. Dość skomplikowana trzeba przyznać, ale często niosąca więcej informacji niż słowa. W Biblii zazwyczaj nie pada słowo „wizja”, a „widzenie”, więc tego typu „kontakt” jest wykorzystywany przez Górę od zawsze.

Dlaczego szafarzowi ktoś nie chciał dać eucharystii ? I odpowiedź Ojca;

  • Myślą, uczynkiem, zaniedbaniem.
  • Nie tylko czyny się liczą, ale i myśli.
  • Pierwszą rzeczą jest myśl.
  • Myśl jest niewidoczna, niech pilnuje swoich myśli, skoro jest szafarzem.
  • Mam większe plany przed nim, sam będzie zaskoczony.

Zadzwonił do mnie i przyznał, że Ojciec miał oczywiście rację. Im dłużej mi wyjaśniał, tym więcej rozumiałam. Zrozumiałam, że te słowa są nie tylko do niego, choć od szafarza Bóg wymaga znacznie więcej. Mamy okres przedwyborczy, wiele negatywnych emocji kumuluje się i krąży w internecie, w rozmowach, w nas samych. Poddaliśmy się temu prawie wszyscy, nawet ja, nawet Piotr. A Ojciec wszystko widzi i ocenia…

Dlatego udostępniam tego maila wszystkim, bo dotyczy nas wszystkich, a szafarz stał się świetnym „narzędziem”, aby tak się stało. Jeszcze jeden wspaniały przykład jak Bóg Ojciec dla dobra innych „używa” ludzi, których wybrał. Słowo „Apokalipsa”, które padło w wizji też nie jest przypadkowe. 

Przyszedłem tu czynić Twoją wolę.

25. 01. 19 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina. Auto mimo swej starości sprawuje się nad wyraz dobrze.

  • Myślisz, że Pan Bóg da mi nowy samochód ?
  • Taaa, już ci da – prycham pod nosem.
  • A po co ?
  • Nie przypominam sobie, żebym cię nazwał pupilkiem.
  • Wiesz kto będzie jeździć po tobie tym samochodem ?
  • No kto ?
  • Nikt. Bo kiedy ty skończysz jeździć, tak i on skończy.
  • ……. – Piotrowi mina zrzedła, chyba zdał sobie sprawę, że naprawdę nic w tym świecie nie trwa wiecznie.
  • Długo tak będziemy jeździć do Szczecina ? Może po prostu w końcu wylądujmy w Szczecinie.
  • Chyba wczoraj nie piłaś rozumolu.
  • ……. – roześmiałam się. Uwielbiam takie rozmowy.

Po ślubie ktoś z rodziny spytał mnie czy jestem szczęśliwa.

  • Codziennie jestem szczęśliwa – … powiedziałam zgodnie z prawdą.
  • To jest nienormalne – skwitował ten ktoś.
  • Co ty wiesz… – … pomyślałam.
p.s. zdjęcie z dwumiesięcznika; Któż jak Bóg.

Jeden z pracowników za namową Piotra wziął ślub kościelny, ponieważ chciał, aby jego dziecko urodziło się po, a nie przed ślubem.

  • Dlaczego tak ważne jest, aby dziecko miało błogosławieństwo z małżeństwa kościelnego ?
  • Naturalna ochrona przed złem.
  • Ale to nie ochroniło Piotra.
  • Ma dopuszczenie.
  • Ojcze, mam wiele wad, Ty wiesz o tym.
  • Mały, Ja i tak cię kocham.

Rozmawiamy o naszych wizjach, do których Ojciec nieustannie nawiązuje.

  • Masz dwie ważne wizje, jedna ze śmieciami i druga z wielką falą. Obydwie dotyczą naszej przyszłości. Pytanie… Jaka jest chronologia ? Co się zdarzy pierwsze ? Czy śmieci, czy fala ?
  • Hmm… Teraz to mnie przestraszyłaś – Piotr się zadumał.
  • W wizji ze śmieciami na koniec nas rozdzielono, a w wizji o fali na koniec mnie nie poznałeś – analizuję głośno.
  • Hmm… Chyba śmieci są pierwsze.
  • Olę Ja wziąłem, ty wziąłeś Mnie.

Kierowca w niebieskiej koszuli odjechał ze mną autem, a Piotr wziął chłopca za rękę i odszedł. I doszło do mnie w tej chwili, że Ojciec jednocześnie był w dwóch osobach ! Może dlatego to było właśnie dziecko. Nie wiem jak zachowałby się Piotr, gdyby to nie chłopiec płakał, a dorosły mężczyzna. Może wybrałby jechać ze mną, a dziecko to jednak dziecko. W człowieku uruchamiają się podświadomie opiekuńcze instynkty. 

  • Dlaczego tak jest ?
  • To nieuniknione.
  • A długo będziemy osobno ?
  • Pytanie powinno inaczej brzmieć, czy długo będziecie ze Mną ?
- Jak się rozejdziecie, zastąpię was Mną. …….. – spojrzałam na Piotra, miał smutne oczy. 
- Ojciec mówi o twojej wizji w aucie. Sam mówiłeś, że siedziałam z tyłu przeszczęśliwa i w ogóle nie zwracałam na ciebie uwagi, a kierowca był w niebieskiej koszuli. Ja odjechałam z kierowcą, a ty odszedłeś z chłopcem. Tu i tu był Ojciec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/26/jak-sie-rozejdziecie-zastapie-was-mna/
  • To długo ?
  • Do końca wszystkich czasów.

26. 01. 19 r. Szczecin.

Rozmawiamy dopiero wieczorem. Piotr bardzo poważnie podchodzi do swoich wizji, więc szykuje nas na zmiany. Zbiera ”po cichu” pieniądze.  Oczywiście wydaje mu się, że nikt tego nie widzi…

  • Odkładasz.
  • Eee… Dla Oli – tłumaczy się.
  • To co masz dla Oli, to Ja mam dla Oli.
  • Karmię ciebie, karmię ją.
  • Nie buduj piaskowych domów.
  • ……… – Piotr wzdycha ostentacyjnie, bo chciałby, a ciągle nie może.
  • Widzę !
  • ……. – wybuchłam śmiechem.

Zadzwoniła Beata.

  • Ciągle mnie atakują. Pytam Ojca dlaczego tak się dzieje, skoro się modlę …
  • Ale on się nie modli… tak mi Ojciec powiedział.
  • Dlaczego się nie modlisz? Od razu mam ataki ! To sobie wyobraź cały świat ! Od razu będzie gdzieś wojna ! 
  • …….. – mowę mi odebrało, bo to prawda. Będąc w Szczecinie rzeczywiście egzorcyzmów nie odprawia. Beata jest jedyną osobą jaką znam, która wie najlepiej jak silne i jak skuteczne są modlitwy Piotra.
  • To się porobiło… Jak nie Ojciec, to ona cię będzie dyscyplinować – próbuję obrócić to w żart.
  • Nie przyszedłeś na ten świat, aby tu odpoczywać.
  • Przyszedłem tu czynić Twoją wolę…”. Powtórz to.
  • Przyszedłem tu czynić Twoją wolę.
  • Jeszcze raz.
  • …….. – powtórzył trzykrotnie.
  • Więc czyń jak powiedziałeś to trzykrotnie.
  • A kiedy będziesz zmęczony, Sam będę cię utulał kołysanką.

Długą chwilę siedzieliśmy w całkowitej ciszy. Przypominam sobie słowa syna po ślubie…

  • Ale on się wzruszył ! Po raz pierwszy widziałam go takiego. Płakał nad Maryją, że tyle przeżyła…
  • Byli świeżo po „Pasji”.
  • A jednak zrobiła na nich wrażenie – … co mnie ucieszyło.
  • A kogo by nie wzruszyło, kto ma wrażliwe serce i myśli.
  • To nie jest zwykły film.
  • To prezent od Ojca dla ludzi.


Dopisane 07. 10. 2019 r.

  • To nie jest zwykły film. To prezent od Ojca dla ludzi.

Wiele pisałam już o „Pasji”, która powstała bez wątpienia na „zamówienie” Ojca. Zarówno Gibson, jak i Caviezel podlega pewnej prawidłowości. Poświęcenie, cierpienie, nagroda. Proszę posłuchać uważnie co mówi reżyser po latach; 

 

 

 

Mogę być kim chcę i gdzie chcę, więc mogę być i tu.

21. 01. 19 r. Warszawa.

Idziemy na kawę ciesząc się, że wszystko po staremu.

  • Wczoraj wieczorem zdarzyło się coś dziwnego. Było ciemno w pokoju, a jeszcze coś czarniejszego przeleciało przez pokój. Zadrżały framugi, okna, parapet. Myślałem, że słyszałaś. Taki cień przeleciał przez pokój, było czarne jak czeluść.
  • ……… – uśmiechnęłam się. Mówiąc czeluść od razu wiedziałam co ma na myśli.
  • To wyglądało jak wielki gacek, który przesunął się wzdłuż ściany … – kiwa głową w zadumie.
  • Jak się coś ze mną stanie muszę cię zabezpieczyć. Muszę ci odłożyć. Nauczę cię przelewy robić, jak podpisywać umowy, wszystko ci pokaże…
  • Ty ! Czy nie przebrałeś się w Moje szaty ?
  • Pamiętaj, że rzeczywistością i prawdą jestem Ja !
  • ……. – Piotr już otwierał usta, aby coś powiedzieć.
  • Wytłumacz się i nie tłumacz się.

Mówił coś jeszcze Piotr o gacku, o nadchodzących zmianach, a ja poczułam się kompletnie zmęczona. Miałam już tego serdecznie dosyć.

  • Masz go na zawsze. Mając go, masz Mnie – Ojciec mnie pociesza, a mi się płakać zachciało.
  • Po prostu nie wiem gdzie jest prawda – tłumaczę się.
  • Ale bądź trzeźwa i bądź czujna.
  • Jeżeli ci zabiorę Piotra, to tylko dla Siebie.

Wieczorem.

Piotr wrócił z pracy zmęczony, więc nie drażnię go pytaniami. Siedzimy przed TV, po chwili milczenia Piotr sam zaczyna…

  • Ciekawą rzecz miałem dzisiaj. Pracownik opowiadał mi, że w nocy gdy spał ktoś go uderzał, drapał po głowie. To go obudziło. Mówi…
  • Zobaczyłem, że żona śpi spokojnie to się uspokoiłem. Na wszelki wypadek chciałem się pomodlić, ręką przeżegnać, ale mi coś chwyciło za rękę i wykręciło do tyłu, nic nie mogłem zrobić.
  • Hmm…
  • Widzisz… On ma to samo, chyba przeze mnie …

Wcale mnie to nie dziwi. Zło atakuje dookoła i nie jest to pierwszy przypadek, gdy nasi pracownicy dostają jakby rykoszetem. Wiele rzeczy już widzieli na własne oczy i wiele rozumieją.

  • Ojcze dziękuję Ci za wszystko.
  • Pora, żebyś zaczął spłacać dług wobec Mnie i wobec ludzi.
  • Jesteś im to winien i jesteś Mi to winien.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie. Wszystko jasne.

Oglądamy kolejny raz „Exodus; Bogowie i Królowie”. Leci nasza ulubiona scena; rozmowa Boga (chłopca) z Mojżeszem; Myślałem, że jesteś generałem.

  • Dziwne, że Bóg jest chłopcem… – Piotr mówi głośno to, co zajmuje mi głowę od wielu miesięcy.
  • Mogę być kim chcę i gdzie chcę, więc Mały mogę być i tu.
  • ……. – zapisuję słowa zbytnio się nad nimi nie zastanawiając.

Kolejna scena; Mojżesz uprzedza faraona, że Bóg zajmie się sprawą, jeśli nie uwolni Żydów.

  • Ojca trzeba posłuchać i zrobić mądrze – Piotr komentuje.
  • Trzeba dorosnąć do mądrze, a ty Mały dorosłeś.
  • Jesteś gotowy Mały, nowiny przyjdą do ciebie.
  • Jesteś gotowy, ale nie wiesz, że jesteś gotowy.

Siedzimy w skupieniu, tuż koło naszych nóg ugięła się klepka parkietu. Podłoga jest tak czuła, tak stara, że skrzypi pod byle naciskiem. Odgłos był bardzo mocny, oboje jednocześnie spojrzeliśmy w tym samym kierunku. Ewidentnie ktoś musiał na podłodze postawić swoją stopę. 

  • Słyszałaś ? Ktoś zaznaczył swoją obecność.
  • Byłbym ci wdzięczny, żebyś wyjaśnił kto.
  • No kto ?
  • Tylko jest jeden nauczyciel teraz.

Już rozumiem dlaczego… więc Mały mogę być i tu. Wyprostowałam się, Piotr tylko się przesunął.

  • Myślałem, że będziesz klęczał.
  • ……. – więc Piotr szykował się, aby klęknąć.
  • Siedź już.
  • …….
  • Dokładnie słuchaj siebie i dokładnie pamiętaj co pokazuje wizja.
  • Słuchaj siebie, nie to co mówią ludzie.
  • Ten, z którym ślub wziąłeś będzie twoim doradcą.
  • Słuchaj sam siebie.
  • …….. – siedzę cicho i tylko zapisuję. Jakoś niepewnie się czuję po tej ugiętej klepce… Jak uczennica na egzaminie…
  • A może nic mi się nie stanie w tym roku ? – Piotr już snuje swoje wątpliwości.
  • Nie liczyłbym na to.
  • Dzisiaj pisałam o twojej wizji z 5 palcami –  wtrącam się.                                       http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/22/najwazniejsze-sa-chwile-potem-je-wspominasz/
- Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi;  - Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem My będziemy się nim cieszyć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
  • To naprawdę może się zdarzyć z tego co widzę. Pięć mija w tym roku.
  • Nikt cię już nie dosięgnie.
  • Ale zanim to się stanie, czas nastał na bezpieczeństwo twojej żony i tych, których masz pod sobą.

Rozmawiamy, a w tle ciągle trwa „Exodus…”…

  • Ojcze, oglądam sobie ten film… Każdy się tak kłócił z Tobą jak Mojżesz ?
  • Każdy miał swoje zdanie, niewielu było pokornych.
  • Ale czy to nie jest piękne ?

22. 01. 19 r. Warszawa.

Nie byliśmy na kawie, więc zapisuję każde zasłyszane słowo, szkoda czasu na niepisanie. Znowu siedzimy przed TV.

  • Ojciec powiedział mi rano, że wszystko zostało przyspieszone… A sądu jak nie ma, tak nie ma.
  • Pamiętasz ten film wczoraj ?
  • Myślisz, że 400 lat niewoli Hebrajczyków widziałem, a twojego sądu nie widzę ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Ty siedź i nie dokazuj.
  • Rób co masz robić, bo kiedy będzie pora to nie nadążysz się nawet uczesać.
  • ……. – śmieję się, to żart oczywiście, bo Piotr nie ma czego czesać.
  • Nie pytaj o sąd, bo to jest dla ciebie ostateczna data twojej świadomości.
  • Przy naszych realiach to może potrwać jeszcze wiele lat – Piotr swoje.
  • Powiedz głośniej, bo nie dosłyszałem twojej nowej teorii.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, a ja zajęłam się AJ. Wrócił godzinę później zadowolony i uśmiechnięty budząc mnie, ponieważ nad AJ zasnęłam na siedząco. Kolejny raz i naprawdę nie rozumiem dlaczego. Jakby cała energia ze mnie spłynęła.

  • Dzisiaj piekło samo się upominało o gacki. Gdy je wywalałem to z piekła wyszła wielka czarna ręka i je sama zgarnęła, wessała. Nie musiałem się wcale wysilać.
  • Hmm… – to nie pierwszy raz, gdy to widzi.



Dopisane 03. 10. 2019 r.

  • Nie pytaj o sąd, bo to jest dla ciebie ostateczna data twojej świadomości.

Obawiam się operować datami pisząc na blogu, bo może być zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażamy.  Ale niejako z kronikarskiego obowiązku napiszę jak wygląda sytuacja na dzisiaj.

  • Trwaj do sądu, a potem płyń.
- Pamiętasz co powiedział? Płyń z falą – Piotr przypomniał sobie słowa Homiela. 
- Nie, powiedział trwaj do sądu, a potem płyń. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/30/odloz-wszystko-we-mnie-jak-ja-odlozylem-w-tobie/

Ojciec nam ciągle powtarza, że to data graniczna przed wielką falą, czyli wielkiej wagi wydarzeniami. 9 września 2019 r. mieliśmy rozprawę. Kolejną, prawdopodobnie ostatnią mamy 17 października. I właśnie ta data uderzyła mnie najbardziej. 365 dni w roku do wyboru, a jednak sąd będzie 17 października. Data, którą po raz pierwszy Piotr usłyszał dwa lata temu. Co dalej ? Wielka niewiadoma. 

- Ta fala to będzie prawdziwa wiara, a w zasadzie to, gdzie ona cię wyrzuci. 
- Widziałem tego śpiącego na kozetce u Ojca, on ciągle śpi. 
- Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz. 
- Dla wielu lepiej żebyś się nie obudził. 
- ... ??? No i nie rozumiem. Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/

Rozpoczyna się plan Ojca.

18. 01. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec powiedział, że szykuje mnie na rozstanie z tobą, chyba miał na myśli tą przemianę …
  • Co to znaczy ?
  • Napatrz się.
  • Myślisz, że dałem ci go na zawsze ?
  • A nie ? – wyrwało mi się.

Trudno mi jeszcze zrozumieć co się dzieje. I chyba trudno mi to jeszcze zaakceptować. Chciałabym, aby plan Ojca się realizował i chciałabym, aby wszystko było po staremu. Nie da się…


Wieczorem..

Jutro syn bierze ślub kościelny, na który normalnie musiałby czekać wiele miesięcy. Wszystko jednak zostało załatwione w ciągu kilku tygodni.

  • Mam ci przekazać …
  • Patrz uważnie, obserwuj.
  • Będę tam osobiście.
  • Okres od śmierci twojego taty do ślubu twojego syna to czas przygotowawczy, przejściowy.
  • Naprawdę będziesz Ojcze ?
  • Nie mogę przegapić takiej okazji.
  • Twój syn to jest Mój podopieczny.
  • Mam was wszystkich w jednym.
  • Mam twoją żonę, która nosi twoje spodnie.
  • …….. – roześmiałam się. Zdarza się, że to ja za Piotra podejmuję decyzje.
  • Ale powiedz jej, że spodnie wracają do właściciela.

19. 01. 19 r. Warszawa.

Ślub był piękny. Mało ludzi w małym kościele, bardzo kameralnie i przyjemnie. Na koniec dzwony biły i było jeszcze piękniej. Cały czas obserwowałam uważnie, ale nic szczególnego nie zauważyłam. Za to po ślubie zaskoczył mnie mój syn. Żegnając się całkowicie się rozkleił. Zaczął płakać…

  • Tak szkoda Maryi mi było, gdy Jezus umierał.

Zdębiałam. Okazało się, że przed ślubem oboje oglądali „Pasję”, co mnie bardzo wzruszyło. Teraz już rozumiem dlaczego oboje mieli podpuchnięte oczy. Kropką nad „i” okazało się jednak pewne zdanie.

  • Wiesz dlaczego zdecydowałem się na kościelny ślub ?
  • No właśnie… – zaciekawił mnie. Cały czas się przed tym bronił.
  • Usłyszałem głos w głowie …
  • Zrób to, bo będzie za późno.

Ścięło mi kolana. On nie wiedział, ale ja wiedziałam o co chodzi. Zrozumiałam też natychmiast dlaczego tak wszystko gładko się ułożyło, aby ten ślub się odbył. Nie było początkowo wolnych terminów, znalazł się termin. Wiele zdarzyło się drobnych po drodze incydentów, które dawały do myślenia.

Zdaję relacje Piotrowi. Milczy, tylko się zapatrzył gdzieś w dal…

  • Nie wiadomo co będzie, a on wypływa niedługo… Musimy przyjechać za tydzień – Piotr westchnął, dla niego to spory wysiłek fizyczny. 
  • Dobra decyzja.
  • Dlaczego ?
  • Warto się przemęczyć dla tych chwil.
  • Dlaczego ?
  • Oceniam cię za decyzje, a nie po to, żebyś Mnie pytał dlaczego.

Siedzimy zmęczeni i zamyśleni.

  • Ojciec mówi…
  • Już nic nie stoi na drodze, rozpoczyna się plan Ojca.
  • A sąd ?
  • A sąd to droga.
  • Ojcze, ufam Tobie – mówię.
  • Na pewno ?
  • Tak.
  • A skąd wiesz, że ufasz i komu mówisz ufam ?
  • ……. – nie miałam siły nad tym myśleć. Jednak wiem, że to Ojciec. Tylko On jest tak mądry.


 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Izrael, naród wybrany.

16. 01. 19 r. Warszawa.

  • Wczoraj Beata powiedziała, że rozpoznała pewną prawidłowość. Kiedy ona się modli krzyżem, to moje egzorcyzmy są mocniejsze.
  • A skąd ona wie, kiedy są mocne ? – przyszło mi do głowy.
  • Od razu wie. Czuje to po sobie. Ojciec pokazał jej wizję, dwa konie jadą i ciągną wóz z ludźmi. Dwa konie połączone dyszlem. Po to są te pieczęcie. Ojciec dał nam siebie do wspólnej pracy.
  • Hmm… To ma sens … – pomyślałam.
  • No wreszcie odetchnąłem.
  • Hmm…. Ale pieczęcie wiecznie trwać nie będą.
  • Ta misja się niedługo skończy.
  • …….. – zamyśliłam się.
  • Ojciec mówi do ciebie…
  • Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość.
  • Zacznę od dobrej…
  • …….. – ucieszyłam się na samą myśl o jakiejś wiadomości.
  • On przejmie cię i będziesz nim – Ojciec zwrócił się do Piotra.
  • A zła … ?
  • On przejmie cię i będziesz nim.
  • ……. – nie połapałam się w pierwszej chwili. Pomyślałam, że Ojciec musiał się pomylić, ponieważ powtórzył to samo zdanie, a ponieważ Bóg nigdy się nie myli …
  • Rozumiem … – powiedziałam po chwili. 

Ta przemiana ma dwie strony medalu. Z jednej strony to niezwykłe wyróżnienie być świadkiem tej przemiany i świadkiem dalszych wydarzeń, a z drugiej strony Piotr jakiego znam odejdzie w niepamięć. Nastanie okres; poświęcona kapturowi.

  • Czy taka sytuacja zdarzyła się już kiedyś ?
  • Nie.
  • Ale z kurzami to przesadzasz.
  • …….. – zgłupiałam. Jakimi kurzami ?
  • Ja rozumiem pracować dla Mnie, ale dbajcie o swoje zdrowie.
  • Kurze ! – roześmiałam się.

Wczoraj Piotr odkrył, że parapety są zakurzone. Przyznaję się „bez bicia”, iż domową robotę ostatnio lekceważę, ponieważ pisanie zajmuje mi większość dnia. Ale żeby w takiej chwili o tym mówić ? Śmiałam się sama do siebie, Ojciec rzeczywiście wszystko widzi….

  • Coś się stanie ze mną, a mam ponoć jechać do Jerozolimy.
  • Teraz to mnie wcale nie dziwi – zamyśliłam się.
  • Izrael, naród wybrany.
  • Jak to będzie ? Jak to się stanie ?
  • Jak zauważyłaś to pociąg osobowy, nie expres.
  • Tętno obniżamy Małemu, żeby się nie ekscytował.
  • Wszystko powoli. Na spokojnie.
  • Na początku miał tętno 400, teraz ma 100, a ma być 50.

Kiedyś Piotr miał wizję, której nie zapisałam, ponieważ jej nie rozumiałam. Zobaczył urządzenie badające ciśnienie i wskaźnik na 400, który powoli się obniżał.

Oczywiście aż 400 to tylko metafora tego, iż wcześniej nie był w żaden sposób przygotowany na to co nadchodzi. Ani zdrowotnie, ani mentalnie.

  • Ma reagować bardzo spokojnie co będzie się działo, jakby miał być ponadto.
  • Chciałabyś zwiedzić Jerozolimę ?
  • No tak.
  • To zwiedzisz.
  • Będziemy mieli przewodnika ?
  • Przewodników. Będą was wozić, weź zapas chusteczek.
  • I tak skończy się twoja historia na planecie Ziemia.
  • ?!

Wieczorem.

Piotr przyszedł po pracy nie zmęczony, a podekscytowany. Widać było po nim, że nie mógł się doczekać kiedy mi opowie…

  • Niesamowita rzecz się stała, nawet nie wiesz co usłyszałem.
  • Nooo ? – nastawiam uszy.
  • Była u mnie babka z banku, dyrektor oddziału. Znam ją od dwóch lat, mówi…
  • Właściwie to nie wiem dlaczego sekretarka umówiła mnie z panem. Nie miała tego robić, więc nie wiem.
  • Tak ? A ja powiem pani coś więcej, ja się z nikim nie umawiam i nie wiem po co się na to spotkanie zgodziłem.
  • Zaczęła się przyglądać twojemu obrazowi, który wisi za mną.

  • Ma pan Jezusa…
  • Zna pani ten obraz ?
  • Taaaak. Interesuje się tymi sprawami.
  • Tak ? … Zaciekawiło mnie to.
  • A wierzy pani w Boga ?
  • Wierzę.
  • A dlaczego ?
  • Bo Go widziałam.
  • Widziała Pani ?! Kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Tak, ale nie wolno mi o tym mówić.
  •  Pomilczała chwilę.
  • Ale powiem panu coś. Jako dziecko widziałam białą postać w długiej szacie, wysoką, powiedziała, że jest Ojcem. Rozmawiam ze swoim aniołem, wierzę w anioły. Najbardziej lubię takiego anioła, który się nazywa (……).
  • Nie – mo – żli – we ! – powiedziałam wolno.

Kobieta dokładnie wymieniła „przywrócone imię” Piotra, a to imię zna naprawdę niewielu.

  • Prosiłam Boga, że moim marzeniem jest kiedyś go zobaczyć.
  • ……… – patrzyłam na Piotra oniemiała.
  • Mówię do niej… A wie pani, że Ojciec lubi spełniać marzenia wybranych osób ? Lubi płatać takie figle. Może go pani już poznała, albo pozna …Ponoć jest gdzieś na ziemi…
  • Tak, w Europie.
  • !!!! Jak ona mi to powiedziała to zbaraniałem, skąd ona może to wiedzieć ?
  • ……… – nie wierzyłam własnym uszom.
  • Wyobrażasz to sobie ? Niespodziewany jest Ojciec, nie ma co… – Piotr się dziwi.
  • A to nie koniec.

P. s. Mogłabym podać jej nazwisko, ale nie czas, ani miejsce na takie wynurzenia. Jeśli się zgodzi, ujawnię je w książce.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/