Wstawaj i chwyć za broń !

05. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

Kawa mi ostygła, spojrzałam na nią spokojnie …

  • Jezus przyjdzie jako żywy człowiek. Po zmartwychwstaniu też przyszedł jako żywy człowiek … I nawet z apostołami rybę jadł. Jeśli przyjdzie, myślisz, że naprawdę napiłby się kawy ?

  • No pewnie, dlaczego nie ? Przygotuj najlepsze co masz na wszelki wypadek, bo to nie wiadomo kiedy i dobrze mleko Mu ubij … – Piotr się roześmiał na głos.
  • A jak nie przyjdzie sam ?
  • Miej lepiej dwa nakrycia dla Nas.
  • …….. – szczęka mi opadła.

Pięknie się słucha i jest to absolutnie możliwe, ale myślę, iż tak nie będzie. Pamiętam bowiem słowa …

- Ojciec chyba wybrał sobie inną rodzinę na święta. 
- Był w każdej rodzinie w Swoim Synu. 
- I byłem w każdej rodzinie, która Mnie zapraszała. 
- Tak jak z księdzem po kolędzie, jedni proszą, inni nie proszą.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/01/jestem-w-kazdej-rodzinie-ktora-mnie-zaprasza-2/ 

Wieczorem.

Naszą rozmowę przerywa wiadomość z TV, że koalicja PIS może się rozpaść.

  • Wyborów nie będzie – Piotr nagle.
  • ???!!! – kompletnie mnie zaskoczył, bo niby dlaczego nie …
  • Ale tych za 2 lata ?
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Hmm … No, jeśli będą jakieś kataklizmy, to faktycznie może nie być…. Będziemy bezpieczni ?
  • … Ojciec spojrzał na ciebie ciężkim wzrokiem spod oka – …. i pokazał. 

Wiem, wiem, mam ufać, ale …

  • Chodzi ci o Covida ?
  • …….. – roześmiałam się.
  • Tak, o Covida, miałam się nie zarazić.
  • … Ktoś mi pokazuje, żebym nie łączył Gowina z PIS-em.
  • Nie trzyma się jabłek, które się psują.
  • Nie trzyma się kogoś, kto cię atakuje w trudnych chwilach.
  • Ale nie dadzą rady sami – martwię się.
  • (PIS) Będzie dużo bardziej mocniejszy, zdecydowany.


06. 08. 21 r. Warszawa.

  • Według twoich wizji czekamy na dwie rzeczy. Najpierw Jegomość i na Chrystusa – Piotr po krótkim pomyślunku.
  • Dobrze mówisz.
  • Hmm … Twoja waltornia na znaczku też coś znaczy. Znaczek nadaje nadawca, więc cokolwiek to będzie, czy to informacja, wydarzenie, wizja…, to co idzie, jest od Ojca. Co wysyłasz pocztą ? List, paczkę, telegram … A mogę się spytać jak długo ten znaczek będzie szedł ? – … czyli kiedy to będzie.
  • Nie możesz.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Może te 36 dni.
  • Aha …
- Obudziłem się już o 6 rano, leżę, gapię się w okno i wtedy słyszę 
- … 36 dni. 
- … Co 36 dni ? – ja na to.
- No może się coś stać za 36 dni. -Szczerze ? – jestem pełna wątpliwości. Wiele to może znaczyć – i przestałam się tym przejmować. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/17/posylam-cie-miedzy-wilki/ 

Dzisiaj rano strasznie lało. Mieliśmy iść na 7.00 do kościoła, a potem na kawę, ale widząc co się dzieje za oknem …

  • Ale leje ! Kawa w domu w takim razie. I msza w TV ! – decyduję za Piotra.
  • Piątek (dzisiaj), co wybierasz ?

Byliśmy ubrani w 10 minut. Na mszę zdążyliśmy w ostatniej chwili, a na kawie byliśmy kompletnie sami i było super.

  • Źle spalam dzisiaj, ciągle jestem wewnętrznie podenerwowana.
  • Czyyym ? – Piotr naśladuje zdziwienie Ojca, co mnie oczywiście od razu rozśmieszyło.
  • Przyjdzie lepszy model, zapomnisz o Piotrze.
  • Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany świat.
  • Powiadam ci, że nie zauważysz. Zabiorę ci głowę.
  • ……. – mina mi lekko zrzedła.
  • To raczej niemożliwe, żebym była tak nieprzytomna, że nawet nie zauważę. W wizji z rękami byłam bardzo przytomna, widziałam ręce na własne oczy i to dokładnie …
  • Ale oddałem.
  • ???!!!

Oddałem ? Tego w wizji nie widziałam i co to w takim razie znaczy ? Ojciec odda, a potem zabierze znowu i tego nie będę widzieć ?

  • Oooook, a jak oddasz Ojcze ? – … bo jeśli ręce wzięły, to i czy te same ręce go zwrócą ?
  • W paczce, nakleję znaczek, a anioł piątej kategorii da znać, że wraca.
  • A wiesz jaki to anioł ? Z podbitym okiem.

Roześmialiśmy się głośno, Ojciec jest w doskonałym humorze.


Wieczorem.

Piotr przyszedł z pracy, zjadł obiad, rozłożył się na sofie przed TV. Słuchaliśmy wypowiedzi Tuska; dwoje troje, czworo dzieci to udręka. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/donald-tusk-o-macierzynstwie-udreka-na-najblizsze-20-lat-zycia-komentarze/ex19bv5

  • To prawdziwy gacek ! – nie wytrzymał Piotr i leży dalej.
  • Liczę na ciebie w weekend.
  • Egzorcyzmy ! – myślę sobie.
  • Wstawaj i chwyć za broń !
  • Panie pułkowniku ! Wróg u bram, a ty leżysz ?
  • ……. – Piotr się wzruszył.
- Wiesz co teraz usłyszałem? 
- Panie pułkowniku wróg u bram! ... 
- A ty leżysz, szykuj się !...  
- Zacytował chyba z Wołodyjowskiego ? - spytał mnie zaskoczony. 
- Aha... - zgłupiałam.
- Przechodzisz jakieś szybkie szkolenie ! - olśniło mnie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/05/kto-nie-slucha-glosu-ojca-ten-sie-sprzeciwia-jemu-glos-ojca-i-chrystusa-to-jeden-glos/ 
  • Nie czekam na weekend, dzisiaj zrobię !
  • Akurat ! … – myślę sobie widząc jak leży i nie ma siły na nic.
  • Poczułem nagle analogię do Noego… Ojciec uratuje wąską liczbę ludzi, resztę czeka zagłada.
  • To będzie za naszego życia ? – ciarki przeszły mi po plecach.
  • Ojciec nie da ci tego doświadczenia.
  • ……..
  • Upada ta wasza kawa definitywnie.
  • Powiedzmy sobie szczerze, Wedel nie zachwyca.
  • No właśnie, musimy coś innego znaleźć.
  • W ogóle koniec.
  • Jestem zmęczony …

Przesłanie na całe życie.

05. 08. 21 r. Warszawa.

Na kawie …

  • Mam ci do przekazania, że masz przestać myśleć po ludzku, a zacząć po niebiańsku. Tak mi powiedzieli, gdy wyszedłem z kościoła.
  • No to powiedz mi, kiedy to myślę po ludzku ?!

Zirytował mnie tym gadaniem, bo wydaje mi się, że zawsze staram się myśleć po niebiańsku. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam o co Im chodzi. Posprzeczaliśmy się o to trochę, ale zaraz rozmowa zeszła na inny temat.

  • Ta lokomotywa była duża, starego typu, nie nowoczesna, cała osmalona.
  • A tego nie widziałeś, że podczepialiśmy ciągle nowe wagony – … czyli nowi ludzie.
  • To czysta prawda.
  • To nie wszystko.
  • A zawał to było uzupełnienie węgla i wody i jedziesz dalej. Pracuś cuś, cuś …
  • Nie nowoczesna, a jak masz wątpliwości, to spójrz na jego telefon – … który jest stary jak świat. 
  • To cud, że Skodą jeździ, a nie furmanką.
  • ……….
  • Boże ! Już wiem o co chodziło Ojcu, że po ludzku … – zrobiłam się chyba blada.
  • Wczoraj, gdy rozmawialiśmy o znakach, zaczęłam się bardzo bać przyszłości. Raptem nie chciałam tego wszystkiego, żeby się stało. Wiesz jak to jest …. Są gdzieś teraz wielkie pożary i się człowiek cieszy, że to nie u nas … Tak z tym pisaniem … Piszę i piszę, ale gdzieś tam w głowie miałam z tyłu, że może będzie, a może nie będzie, a jeśli będzie, to kiedyś … Ale wczoraj … Wczoraj… Poczułam wyraźnie, że to idzie blisko. Poczułam wielki strach … Nawet to mówiłam Ojcu dzisiaj na mszy … To o to chodzi … Myślę po ludzku …
  • Nie będzie ciągnąć ciuchcia, ale superexpress i to z długimi włosami …… czyli Jezus.
  • Hmm … – nie było mi do radości.
  • Zacznij myśleć po niebiańsku, nie po ludzku.
  • No ja wiem … Urbi et Orbi… Teraz rozumiem też dlaczego w tej wizji z Jegomościem byłam taka nerwowa, ciągle się rozglądałam. Podskórnie wiedziałam co się święci i się przed tym chowałam … Wczoraj zaczęłam się naprawdę bać. Co znaczy dosłownie po lodziku ? Kiedyś mówiłeś tak, jak chciałeś zrobić córce radość. W tej wizji powiedziałeś; a na koniec po lodziku … Czyli każdemu na koniec dasz jakąś radość, było nas czworo …
  • Wspaniała czwórka.
  • A moja mama, a pozostali ? – Piotr od razu.
  • To inny obóz.
  • Dołączą do nas ?
  • Od ciebie to zależy. Każdy będzie chciał polizać tego miodu. 
  • A nasz syn ? – Piotr znowu. W tej wizji po raz pierwszy pojawił się nasz syn, wielki niedowiarek.
  • Wstrząs przyjdzie później.
  • W każdym razie pomnika na cmentarzu nie będzie musiał stawiać.
  • ???!!!

Zmroziło mnie …

  • Wizję, jak jestem w habicie na wzgórzu i lecą kule, a ja się rozpływam i habit spada, miałem wiele razy.
  • No właśnie, co ona oznacza ?
  • Przesłanie na całe życie.

Taaaak, teraz ją rozumiem. Kiedyś ta wizja była zupełnie dla nas nieczytelna, ale teraz …

Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały... takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem... i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/ 

prorok

  • Jednak w tej ostatniej wizji to ja największy wstrząs przeżyłam, inni stali spokojnie, ale byli zaskoczeni.
  • Nie będzie tak źle. Czadżitsu przyjdzie, nie będzie tak źle.
  • Czadżitsu ? Co znaczy ? – pytam podejrzewając, że Piotr źle usłyszał.
  • Będziesz oczadzona – … czyli po niebiańsku nieprzytomna, otumaniona.
  • Wiesz co widzę teraz ? Złota waltornia do mnie się zbliża. Teraz to zobaczyłem …
  • Ciekawe …
- Co robisz w wolnych chwilach ? 
- Gram na waltorni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/29/moj-syn-to-ja-ja-to-on-rozmawiajac-z-nim-to-tak-jak-bys-rozmawial-ze-mna/
  • Najpierw zobaczyłem waltornię jak się zbliża, a potem waltornię na znaczku pocztowym. Może wiadomość jakaś przyjdzie.
  • Może to Ojciec przyjdzie ? A może to wiadomość od Ojca ?
  • To jest zadanie dla naszego łamacza kodów.
  • Nie chcę cię obrazić, ale to jest bajecznie proste.
  • ……… – kiwam głową, że raczej tak.
  • Znaczek i przesyłka.

CDN … 




Dopisane 25. 11. 2021 r.

Tekst miał być nieco dłuższy, ale zakończyłam go w tym miejscu, aby coś pokazać … 

Czyż to nie piękne w jaki sposób Ojciec daje Swoje znaki ? 🙂 

Wysiąść na niewłaściwej stacji …

03. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr wstał w kiepskim humorze. Na pytanie co się stało …

  • Aaaa, bo Ojciec mi powiedział, że Łukasz od dawna z nimi współpracuje. Wszyscy mnie wykorzystali – powiedział z wielkim żalem.
  • Już niedługo się uwolnisz od wszystkiego.
  • Od rachunków, gacków, od świstu w uszach.
  • No właśnie… Wczoraj podczas egzorcyzmów tak mi mocno zaczęło świstać w uszach, że nie wiedziałem gdzie głowę schować … Ojciec mi przypomniał tą wizję jak miał mnie na ręku i gdy dmuchnął, to wszystkie czarne plamy ze mnie zeszły.
- Zadzwoniła z rana Beata. Powiedziała… Ojciec kazał mi do pana zadzwonić. Nie wiem co pan zrobił wczoraj, ale przez chwilę poczułam się wolna. 
- Hmm… A co zrobiłeś ?
-  Wziąłem ją jak Pan Bóg wziął mnie. Położyłem ją sobie na ręku i dmuchnąłem. Oczywiście też modlitwy zrobiłem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/21/moj-syn-jest-taki-jak-ja-tozsamy-ze-mna/ 
  • Do końca roku będę walczył …
  • Do końca roku ? – poczułam zdziwienie.
  • To w tym roku nic się nie stanie, a przecież miały być to ostatnie święta w tym składzie – przypominam sobie.
  • Tak szybko chcesz się go pozbyć ?
  • Muszę ci zamówić więcej oleju – … do głowy.
  • Wszystko co się stanie, stanie się niespodziewanie.
  • Tak cię zaskoczę.
  • To będzie wielka lekcja dla ludzi.
  • Nie jego odejście.


04. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr o 5 rano wyjechał w Polskę na spotkanie z nowym podwykonawcą. Jego wyjazd wcale nie był pewny, ponieważ wczoraj tak się w pewnym momencie fatalnie poczuł, że myśleliśmy, iż ma zawał. Podczas jazdy Ojciec wyjaśnił, że jego bóle serca były wynikiem zażycia tabletek przeciw alergii. Serce nie nadążało tłoczyć krew. Zamiast jednej tabletki, wziął ich w sumie 3 w ciągu dnia i taki oto skutek. Miał do mnie żal, że się nie przejmowałam jego stanem, ale dlaczego mam się przejmować, kiedy wiem, że nic mu nie będzie ? Przecież cały plan Ojca wziąłby w łeb i co ? Od początku ?

Czekałam na niego w domu spokojnie pracując. Przyjechał zmęczony, ale zadowolony. Padł na sofę w ubraniu i tak leżał rozwalony …

  • I jak ci się jechało beze mnie ? – żartuję.
  • Empty – … pusto.
  • Ojciec mi mówi teraz …
  • Jesteś pracuś, cus, cuś, cuś …
  • Zobaczyłem starą lokomotywę, ciuchcię, która jedzie. Ciągnie wagony… Jedzie i jedzie, cała osmalona … – Piotr się zapatrzył.
  • Hmm … Pięknie ci to Ojciec pokazał, bo faktycznie jesteś jak ta lokomotywa, ciągniesz wszystko sam …
  • Staniesz, kiedy maszynista nie nasypie ostatni raz węgla.
  • Hmm …. – smutno mi się zrobiło nagle. Przecież to prawda !
  • A wiesz kto jest tym maszynistą ?
  • Ojciec – powiedział spokojnie.
  • Jeździsz i jeździsz, ktoś wsiądzie, ktoś wysiądzie …
  • Twój Łukasz wysiadł na niewłaściwej stacji.
  • Wysiadł, stąd daleko będzie miał do Domu.

Zamyśliłam się. Jak cudownie Ojciec potrafi ubrać los człowieka w obrazy. Niewłaściwa stacja to niewłaściwa decyzja, która powoduje, że oddala się od Nieba.

  • Hmm … A gdzie ja jestem w tym pociągu ? – dopytuję.
  • Ola jest konduktorem.
  • Taaak ?
  • A nie sprawdzasz wszystkiego ? Kto wsiada, kto wysiada ?
  • Hmm …. – uśmiecham się, bo to niesamowite porównanie.

To, że siedzę w domu nie znaczy, że w biznesie nie robię już nic. Piotr często prosi mnie o konsultacje jako obserwatora. Czasami spojrzenie na sprawy z boku są niezbędne, aby podjąć do działania właściwe kroki.

  • Widzę jak ten pociąg jedzie, lokomotywa unosi się w górę i wchodzi w przesłonę, a wtedy hak, który łączy z wagonami się delikatnie rozłącza, wagony się zatrzymują przed przesłoną, a lokomotywa … – zawahał się, oczy mu się zaszkliły …
  • Ciuchcia się rozpłynęła i takie gwiazdki po niej zostały, jak śnieżek …
  • Hmm … Ale pięknie to pokazane … Jak w bajce … – przyznaję.

  • A co z pociągiem ?
  • Konduktor wytłumaczył.
  • Oooook, wytłumaczył, ale pociąg musi jechać dalej, będzie nowa ciuchcia ?
  • Ojciec spojrzał na ciebie spod oka …
  • ……… – zaczynam się śmiać.
  • A może to ostatnia stacja była ?
  • Aha … Kiedy to będzie ?
  • Widzę wiele węgla na tej ciuchci. Jest czarna z czerwonymi kołami.
  • Taki węgiel to na jedną jazdę jest – myślę przytomnie.
  • Co stacja, to się doładuje.
  • …….. – … Ojciec zna każdą odpowiedź.
  • Mam takie pytanie ważne …
  • Ola ! A które nie było ważne ?!
  • No to kolejne ważne – śmieję się.
  • Pisałam na blogu o spotkaniu z Jezusem – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/03/to-zawsze-jest-niespodzianka/
  • … Wiele osób miało widzenie Jezusa podobne do mojego. Też widzieli Go jakby za woalką, za mgłą. Dlaczego w moim przypadku miałam zapowiedzi tego spotkania ?
  • Każdy ma inaczej, ale efekt ten sam ?!
  • Nooo tak.

Zamyśliłam się, Ojciec niczego nie robi bez potrzeby, więc musi mieć to jednak jakieś znaczenie, choć nie wiem jeszcze jakie.




Dopisane 23. 11. 2021 r.

Poza nami ktoś jeszcze w naszej rodzinie zachorował na covid i to mimo szczepienia i w związku z tym mamy nowe informacje dotyczące wirusa. Część wczorajszej rozmowy.

  • Wirus będzie jeszcze długo ?
  • Do końca zdarzeń.
  • Nie opuści już ludzi, aż samo opadnie. Samo z siebie …
  • Białko będzie ulegało dalszej mutacji, doprowadzi do tego, że nie będzie wykrywalne.
  • Tak się zmutuje, że będzie niszczyć i nie będzie wiadomo, że to on.
  • Testy są na wersję podstawową.
  • Widzę krwotoki, z ust, z nosa … hmm …. Ludzie będą umierać i będą różne oficjalnie przyczyny, ale to on…

Bóg cię zna.

01. 08. 21 r. Warszawa.

Niewiarygodne, ale dzisiaj mijają już cztery lata od śmierci Edzia. Podczas rocznicowej mszy zwróciłam uwagę na czytanie, które dotyczyło manny z Nieba. Zwróciłam uwagę, bo akurat dzisiaj ?

Zaraz po mszy wyjechaliśmy do Warszawy.

  • Nie wiedziałem, że Ojciec na tym obrazie siedzi na tronie. Myślałem, że stoi.

Szczerze mówiąc też nie wiedziałam. Podczas mszy patrzyłam na obraz niemal cały czas i nie przyszło mi to do głowy.

  • Ojciec mi coś powiedział. Miałem bardzo mocny przekaz podczas mszy. Powiedział …
  • Prawda jest taka, że trzymałem cię między nogami jak trzymałem Mego Syna, zanim posłałem cię między wilki.
  • Wow … Mocne … Niezwykłe … – kiwam głową.

Piotr się wzruszył, więc się nie odzywam chwilę.

  • Szkoda, że ta msza była o 9 rano. Za dużo ludzi jak dla mnie. Wolę, kiedy jest mniej ludzi. Dlatego staję na końcu kościoła zawsze – przyznaję.
  • Bóg cię zna, dlatego w wizji tak cię pokazał.
  • Hmm … – uśmiecham się.
Nowoczesny kościół przypominający bardziej modlitewną wielką salę, może aulę, ale dość wysoką aulę. Od razu zauważam, że wewnątrz było bardzo dużo ludzi. Zaskoczona ich ilością zatrzymałam się w drzwiach, przez które weszłam. Miałam doskonały widok na całość, więc mogłam swobodnie rozejrzeć się i sprawdzić dokładnie co to za miejsce. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/ 
  • Czy to nie dziwne, że akurat dzisiaj było czytanie o mannie ? – męczy mnie ta zbieżność.
  • To czytanie miało znaczenie ?
  • Symboliczne znaczenie kręgu.
  • Twój mąż w dzień śmierci Edzia, to dla ciebie znak.
  • I połącz to z twoją wizją we łbie jaką miałaś – dokończył Piotr.
  • Piotr ! Kultura !
  • Głowa, nie łeb ! – roześmiał się Ojciec.
  • Zad to rozumiem, ale nie łeb !
  • Ola to rasowy ogier, a nie jakaś klacz.
  • Ogier ? – śmieję się również. Ta rozmowa zaczyna być bardzo rubaszna.
  • Duch wojownika to ogier.
  • Hmm…. – spoważniałam.
  • Czyli ta manna będzie ?
  • Lada moment.

Nastała cisza … Spory ruch na drodze i deszcze przerwały naszą rozmowę.


Nieco później Piotr zaczyna mówić o naszym podwykonawcy. 

- Prosiłem Ojca, żeby mi pomógł w tej sprawie z Łukaszem (p s. podwykonawca). Prosiłem przez 10 minut ! 
- Aż 10 minut, czy tylko 10 minut ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/06/rozmyslam-czyli-planuje/
  • W wizji mi pokazano, że konkurencja go wykorzysta i zostawi, ale mnie już nie będzie to obchodziło. A z nim będzie kiepsko.
  • W twoim przypadku nic nie dzieje się bez powodu i przyczyny.
  • Musisz o tym zawsze pamiętać.
  • Nauka nie idzie w las.
  • Odnowa” to jedno, a drugie to „Gra”, czyli wszystko gra …

Kręcę głową z niedowierzania … Ojciec wymienił po kolei naszych nowych podwykonawców i dopiero teraz zorientowałam się, że nawet ich nazwy są adekwatne do sytuacji. Jako znak dla nas, że to nie przypadek i nadzieja na nową przyszłość. 

- Najlepszy film, który widziałem z filmów to „Odnowa”. Pamiętaj, „Odnowa”. 
- Ciekawe … Nowy garnitur na imprezę ? Nową drogę chyba, bo odnowa … – analizuję. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/06/rozmyslam-czyli-planuje/ 
  • Po co ta nauka dla niego ? – Piotr pyta.
  • ……. – cisza.
  • W pewnym momencie on strasznie chamsko zaczął traktować moich ludzi, nie chciał z nimi rozmawiać, poniżał ich …
  • No to masz odpowiedź. Uważał się za kogoś lepszego i tyle – … oczywista oczywistość.

Piotr jedzie pewnie między autami i trzeba przyznać, że świetnym jest kierowcą. I tak w ogóle… świetnym mężczyzną. Przez duże M.

  • Takich jak ty już się nie produkuje – mówię całkiem poważnie.
  • Produkuje, tylko nie widzisz.
  • A gdzie produkuje ? – Piotr ciekawy.
  • Tam, gdzie nie widać.
  • Czyli dobrze masz z mężusiem – śmieje się.
  • Gdybym miał takiego mężusia, też bym chciał wszędzie jeździć.
  • …….. – roześmialiśmy się. To kolejna oczywista oczywistość.


02. 08. 21 r. Warszawa.

Wieczorem. Oglądamy bardzo spokojny, sympatyczny film. W połowie Piotr wstaje i wychodzi … Podnoszę oczy zdziwiona …

  • Ojciec mnie spytał …
  • Fajny film ?
  • Tak.
  • Dalej będziesz oglądał, czy przyjdziesz do Mnie ?
  • Ja, czy film ?
  • Przegram z filmem ?

Roześmiałam się … „Krótka piłka” z Ojcem, a wybór oczywisty.


Kiedy wrócił po godzinie …

  • Powiedział mi …
  • Przekaż Oli, że jej wizje są prawdziwe.
  • Ona będzie wiedzieć o co chodzi.

Oczy mi się zaszkliły. Pracowałam dzisiaj nad szczególną wizją. Pisząc zastanawiałam się cały czas, na ile była ona prawdziwa …     http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/03/to-zawsze-jest-niespodzianka/

Wszystko może się zdarzyć …

29. 07. 21 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Opowiadam Piotrowi o niektórych ludziach, którzy poprzez swoje orędzia wzbudzają we mnie maksymalne zniechęcenie i odrzucenie https://www.youtube.com/watch?v=ERwzoQWxwAU&t=390s

  • Pełno jest nawiedzonych.
  • Pamiętaj, że licho nie śpi.

Jest też wiele orędzi, które jednak dają do myślenia.

  • Ojcze, dlaczego te orędzia są takie przygnębiające ?
  • Przypominam ci co mówiłaś o Niemczech.
  • O co chodzi ci więc Klaro ?
  • Dlatego są, jakie są.

Zdałam sobie sprawę, że postawiłam naprawdę głupie pytanie. Niemiecki Kościół dąży do schizmy. Historia polskiego księdza, który został ukarany przez niemiecki sąd na wniosek niemieckiego księdza i teologa (!)…,  jest nieprawdopodobna jak na moją głowę.

Duchowny został skazany przez sąd w Kolonii na karę grzywny w wysokości 4800 euro. Chodzi o sformułowania, których duchownych użył w artykule w jednym z niemieckich czasopism naukowych. „W tekście ks. Oko opisuje zjawisko wewnątrzkościelnej zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na szkodę nieletnich oraz wykorzystujących zależnych od niej kleryków. Niedługo po ukazaniu się artykułu do prokuratury wpłynęło zawiadomienie dotyczące przytaczanych w nim zwrotów https://wiadomosci.wp.pl/niemcy-ksiadz-oko-skazany-jest-petycja-6665386866031392a https://deon.pl/kosciol/ksiadz-oko-zostal-skazany-przez-niemiecki-sad-za-podzeganie-do-nienawisci,1482431

  • Mały wstrząs nic nie pomoże.
  • Środki pośrednie zawiodły i zawodzą.
  • Na słowa nie ma już czasu, teraz czyny.
  • Jak uderzę w stół i będzie trzęsienie ziemi i będzie tsunami… to zobaczą.
  • A będą wiedzieć, że to od Ciebie Ojcze ? – …. a nie jakieś cykliczne zjawisko przyrodnicze.
  • Zrobimy tak, że będą.

Rozpamiętuję ostatnią wizję …

  • Jak ten Jegomość mógł nie wiedzieć kim jesteś ?! … Był totalnie zaskoczony …
  • Jak Piotr może wiedzieć, że jest tym kim jest ?
  • Ciągle zdziwiony.
  • Hmm … Kiedy się ukłonił, wszelkie moje złudzenia prysnęły. Do końca miałam nadzieję, że się gdzieś uchowamy, a on nas znalazł.
  • … Ojciec mi przypomniał teraz wizję z koleżanką twoją.
Gapię się na nią zaskoczona. Wystawiam z tego rowu na chwilę głowę, aby zobaczyć co ona takiego gada. Widzę kompletnie płaską, wielką równinę. A nad nią na niebie kłębiące się w jednym miejscu chmury. Kotłowały się tak gwałtownie jakby ktoś lub coś miało z nich się zaraz wyłonić. Chowam się z powrotem myśląc, że rzeczywiście coś tam się dzieje. Słysząc jednak Meti … chce mi się śmiać. Patrząc na jej przerażenie w oczach myślę sobie …
- Zgłupiała, czy co ? Piotruś ?!!!  Piotrusia się boi ? - nie mogę zrozumieć jej tego przerażenia, bo przecież Meti to Piotruś. Tak go często między sobą nazywamy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/21/nadchodzi-eliasz/ 
  • Hmm … No tak … Też nie wierzyłam, że to ty … Dlatego tak bardzo beczałam jak ten Jegomość pokazał, że to jednak ty. Ten ukłon to pokazał, opadły moje wszelkie złudzenia. Doznałam wstrząsu wewnątrz siebie. Był jak kropka nad „i” …
  • Francuski menuet, brakowało mu tylko czapki z piórkiem.



30. 07. 21 r. Szczecin.

Czytam Piotrowi co dzisiaj pisałam na blogu …

- Wkrótce twoje problemy odejdą do lamusa. 
- …….. – gwałtownie wracamy do naszej rzeczywistości. 
- Ci, co są w firmie załapią się na szczęście. 
- Dlatego Ojciec czyści wszystko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/30/wszystko-co-pokazane-bedzie-zrealizowane-1/
  • Wszystko nam powoli zabierają, nie widzisz tego ? – Piotr zdruzgotany.
  • Najbardziej kawę …
  • No właśnie ! – tego jest mi żal najbardziej.
  • Słyszę teraz piosenkę … „Wszystko może się zdarzyć”
  • Wszystko może się zdarzyć Ola, Piotr.


31. 07. 21 r. Szczecin.

Siedzimy na tarasie w trójkę. Mamy chwilę, aby porozmawiać.

  • Widzę jak rodzina biega między domami, w panice, szukają czegoś … Czuję zapach makowca … – Piotr pociągnął nosem.
  • To święta ! – córka krzyknęła.
  • Nie wiem … Może faktycznie … Zdenerwowani biegają od domu do domu.
  • Może szukają jedzenia ? – przyszło mi do głowy, że przez kataklizm.
  • To chyba nie to …
  • A ja miałam z dwa lata temu wizję ! – córka sobie przypomniała.
Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział; Piotr zniknął ! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie/
  • …….. – spojrzeliśmy się na siebie uważnie.
  • Pamiętam tą wizję, czyżby to w tym roku ? – Piotr zaciekawiony.
  • Nie wiadomo o które święta chodzi – machnęłam ręką i zastygłam.

Przypomniałam sobie bowiem słowa z tekstu, który właśnie przygotowywałam na blog.

- Wiesz co słyszę ? 
- Wasze życie dzieli się do świąt i po świętach. 
- Nic dodać, nic ująć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/01/jestem-w-kazdej-rodzinie-ktora-mnie-zaprasza-2/ 

Jakieś święta jednak znaczenie będą miały. Ale które ?

  • Przyjdą czasy, że nadejdzie kodeks HammurabiegoOjciec nagle.
  • Oko za oko, kara za grzech.

Posyłam cię między wilki.

25. 07. 21 r. Warszawa.

  • Obudziłem się już o 6 rano, leżę, gapię się w okno i wtedy słyszę …
  • 36 dni.
  • Co 36 dni ? – ja na to.
  • No może się coś stać za 36 dni.
  • … Szczerze ? – jestem pełna wątpliwości.
  • Wiele to może znaczyć – i przestałam się tym przejmować.

Co innego nie daje mi spokoju. Wczoraj znalazłam na YouTube filmik, który zaskoczył mnie kompletnie.

Prawdziwy, czy nieprawdziwy … Ale kiedy widzę wychodzącą z chmur rękę, moja czujność wzrasta do apogeum. Czytając pod filmem komentarze zauważyłam, że jedyne dla ludzi wytłumaczenie, iż to UFO. No to się porobiło…, myślę sobie. Jeśli Ojciec pokaże Swoje ręce faktycznie, to tak się właśnie skończy. UFO ! i tyle na ten temat.

Pokazuję Piotrowi licząc na jakieś sensowne wyjaśnienie, ale jakoś nie specjalnie się przejął.

  • To nie jest nawet namiastka tego co Ola widziała.
  • To prawda ! Tamte ręce były wielkie, przecudowne ! … Czy ten filmik to prawda ?
  • Nie sądzisz, że ta ręka była jakaś gazowa ?
  • No właśnie – śmieję się.
  • Czyli to fałsz albo UFO faktycznie.
  • Nie przypominam sobie, abym tam ręce pchał.
  • ……. – jestem usatysfakcjonowana w pełni. Najważniejsze, że to nie ręka Ojca.
  • Posyłam cię między wilki.
  • To się tyczy twojego pisania chyba – Piotr do mnie.
  • Taaaak ? – zmartwiłam się.

A może się myli ? Piotra gryzą na całego, można by tak rzec. Ciągle łapie się to za stopę, to za kolano, łydkę, rękę … Ciągle pokazuje mi nowe ugryzienia.

  • Co się dzieje Ojcze ?
  • Piotra atakuje armia.
  • Armia ciągle się zwiększa.
  • Będą atakować, aż będą wszyscy.
  • Jeeeezu ! – wyrwało mi się.

I dzieje się tak cały dzień, nawet podczas mszy. I choć wydaje się, że diabeł ma na działanie swoją godzinę … Diabelska godzina”. Czas kuszenia, który szatan upodobał sobie najbardziej? https://pl.aleteia.org/2017/10/31/diabelska-godzina-czas-kuszenia-ktory-szatan-upodobal-sobie-najbardziej/?

. U niektórych ludzi ten wyznaczony czas jak widać znaczenia nie ma. 



27. 07. 21 r. Warszawa.

Ciekawa rzecz się dzisiaj stała, na którą nie do razu zwróciłam uwagę. W „Złotych Tarasach” na drugim piętrze mamy ulubioną kawiarnię, do której chodzimy od kilku lat. Mamy swój stolik, swoją kelnerkę, która widząc nas z daleka szykuje już kawę. Jadąc dzisiaj po ruchomych schodach przyszła do mnie wyraźna myśl;

  • Jeśli będzie zamknięte, pójdziemy do Wedla.

Ta myśl przyszła i sobie poszła. W ogóle się nad nią nie zastanawiałam. No więc dojechałam na drugie piętro i staję jak wryta. Kawiarnia zniknęła., a przecież jeszcze wczoraj tu była. Taką zaskoczoną zastał mnie Piotr. Zatrzymaliśmy przechodzącego ochroniarza pytając co się stało. Okazało się, że wyprowadzili się z dnia na dzień. Spojrzeliśmy się na siebie wymownie … 

  • Mówiłem, że się kończy wszystko. Nie będzie żalu – … zostawić ten świat. 
  • …….. – jestem w potężnym zaskoczeniu, bo nic na to nie wskazywało.
  • Nie ma problemu. Znajdziemy inną ulubioną kawiarnię.

Pocieszam Piotra, który wyraźnie był przestraszony. Ojciec zabiera nam pomału wszystko, co stanowi stałą część naszego życia.

  • Ambitna ! Życzę powodzenia.
  • I obyś zdążyła. Dobre symbole ?
  • Hmm… Ojcze, wygląda na to, że Piotr jeszcze popracuje – … no bo jeśli znajdę inną …
  • Tak bardzo byłaś pewna, że on nie do ciebie.
  • Tak bardzo, że nie spodziewałaś się.
  • ……. – mina zjechała mi w dół.

W wizji obserwowałam Jegomościa dość długo, aż zniknął mi z oczu i absolutnie nie podejrzewałam, że idzie akurat do nas. A jego przyjście do zwiastun nadchodzącego końca.

Słyszę zbliżające się kroki i widzę, że ten człowiek wchodzi prosto do mojego pokoju !!! Nie gdzieś tam, ale prosto do mojego ! Pewnie idzie w stronę okna. Zaniemówiliśmy w zaskoczeniu. Jestem zszokowana. Zaczynam się baaaardzo denerwować, bo cały czas starałam się być w ukryciu, a on jak gdyby nigdy nic wchodzi ! ... Obserwujemy go w milczeniu i uważnie jak idzie spokojnie i pewnie kołysząc się z nogi na nogę jak kaczka. Kompletnie nie zwraca na nas uwagi, tylko mówi powoli, bez żadnych emocji … 
- Przecież wiedzieliście, że tak będzie.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/
  • Twoje wizje są prawdziwe.
  • A tam (w internecie) jest mnóstwo fałszywych informacji na zgubę.

Wiem skąd te słowa. Ostatnio sporo czasu poświęcam na przeglądanie różnych orędzi, różnych teorii dotyczących przyszłości …


W poszukiwaniu nowej kawiarenki przeszliśmy całe centrum handlowe i stanęliśmy w końcu pod Wedlem. I wtedy coś do mnie doszło. Dlaczego pomyślałam, że kawiarnia będzie zamknięta ?

  • Jak to możliwe, że to mi przyszło w ogóle do głowy ?
  • Po co szukać nowej, skoro wskazuję ?
  • Aaaaa, czyli to były słowa Ojca !
  • Czyli Mnie słyszysz.
  • …….. – zbaraniałam.

Myśli jako słowa Ojca … 

Spójrz na Mnie.

24. 07. 21 r. Część II.

Po dłuższej chwili siedzenia w ciszy Piotr podchodzi do figurki Maryi raz jeszcze …

  • Usłyszałem …
  • Siedzisz i nie podejdziesz do Mnie ?
  • Nie wychodź jeszcze.
  • Zawsze jestem przy tobie.

Siedzimy więc jeszcze, choć słyszę w oddali, że przygotowania do ślubu już się kończą …

  • Wszystkie oczy są zwrócone na was.
  • ……. – Piotr zaczął się rozglądać. Zrobił to zupełnie podświadomie.
  • Jesteśmy tu ostatni raz ?
  • Sam już nie wiem. Nie jestem pewny, ale chyba tak.
  • ……. – roześmiałam się. Nie jestem pewny ? 

Wychodząc z kościoła …

  • Spójrz na Mnie.

Piotr się zatrzymuje, odwraca … Wskazuje na postać mężczyzny wyrzeźbioną nad ołtarzem …

  • W jednej ze swoich postaci też nie mam włosów.
  • Ciekawe … Faktycznie … Zazwyczaj pokazują Ojca z burzą włosów, ciekawe dlaczego tu inaczej – zauważam.

Poszliśmy na obiad, tam gdzie zwykle. Siedzimy, rozglądamy się … Ewidentnie jest dużo mniej ludzi niż zawsze o tej wakacyjnej porze. Nawet kupione wcześniej drożdżówki nie smakują tak samo.

  • Tak sobie poszło w Krakowie.
  • Tak sobie poszło w Bielsku i tak sobie poszło w Kazimierzu.
  • Żeby nie było niczego żal.
  • Masz rację Ojcze … Dlaczego masz zawsze rację … – wzdycham.
  • Już tak mam.
  • Wszystkie nasze ulubione kąty jakoś bardzo zmarniały …

Jestem rozczarowana. Dodatkowo Piotr mnie irytuje mocno, bo ciągle od kilku godzin się drapie. Wyskakują mu na nogach ślady po ukąszeniach. Dawni wrogowie powracają … http://rozmowyzniebem.pl/wp/zdjecia/

  • Nie byle kto gryzie.
  • ???!!! Te ukąszenia są punktowe. Co to tak gryzie ?

  • Deformanty gryzą.
  • ??? … Deformanty ? – pytam niepewnie, nigdy wcześniej nie słyszałam tego słowa.

Do domu trafiamy akurat na końcówkę meczu między Polską a Iranem w siatkówce na olimpiadzie. Trudno utrzymać emocje na wodzy, kiedy Polska przegrywa …

  • Ojcze, niech wygra chrześcijaństwo !
  • A dlaczego ? – … Ojciec spytał bardzo spokojnie.
  • Dlaczego ? – zawahałam się, a ten spokój dał mi do myślenia.
  • Bo krzyż jest górą, a nie półksiężyc.

Przegraliśmy.

  • A ja się nie dziwię, że przegraliśmy. Oni byli bardzo pewni, że rozgromią Irańczyków. Śmiali się z nich, sam słyszałem. Jechali na pewniaka – Piotr wcale nie zmartwiony.
  • Już wiesz dlaczego nie chciał zatrzymać kamienia spadającego ?
  • Uuuuu …. – przypominam sobie.
- Powiedziano mi, że za (… data …) uderzy w Ziemię. 
- ????!!!! 
- Pokazali mi kawałek z tego filmu. Zobaczyłem mapę świata i zobaczyłem obszar Pacyfiku, tam chyba uderzy. Usłyszałem (… data …) …., ale teraz nie jestem pewny… W ogóle nie jestem pewny, może mi to gacek podpowiada ?! Usłyszałem … 
- … Możesz to zatrzymać.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/04/antychryst-bedzie-wywyzszony-przez-ludzi/  
  • Widzę meteoryt, który spada na ziemię.
  • ……. – rozumiem. Pycha.
- Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/16/jedno-co-pewne-to-ja-jestem/



Dopisane 15. 11. 2021 r.

  • Już wiesz dlaczego nie chciał zatrzymać kamienia spadającego ?wyjaśnię, ponieważ mylnie może być to odebrane. Nie chodzi o fizyczne zatrzymanie, ale o siłę modlitwy, która może kamień zatrzymać.

Jezus jest z prawdy.

24. 07. 21 r. Warszawa.

Wyjeżdżamy do Kazimierza, tak jak zasugerował nam Ojciec. Córka dzwoni w drodze i zachwyca się Audi, które po naprawie jeździ jak marzenie. Gdy się rozłączyła … 

  • Ojciec powiedział, że ja mam nie jeździć, ona może nim jeździć.
  • Dla ciebie on już padł.
  • Mam kilka wersji co do przyszłości tego auta – zaczynam.
  • A ty się nie mądrzyj. Wiesz co to dyplomacja ?
  • ……. – śmiech.
  • Dobrze jadę ?
  • …….. –  spoglądam na licznik, a tam 90 km/h, strasznie wolno jak na Piotra.
  • Po emerycku.
  • Homiel, wolisz jak Niki Lauda ?
  • Różnie, lubię tak jak twój mąż lubi. Czas podlizywania się zaczął.
  • ……… –  roześmialiśmy się oboje. 

Miła atmosfera, jedziemy już godzinę, Piotr nagle łapie się za mostek …

  • Poczułem nagle, że to ostatni raz jadę tą drogą.
  • Pozamykaj Mały wszystko.

W Kazimierzu najpierw pojechaliśmy do „naszego” klasztoru. Zajrzałam za figurkę Maryi sprawdzić, czy coś tam leży.

  • Co miałaś znaleźć, już znalazłaś.
  • Krzyż ?
  • Pastorał.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/27/krzyz-arma-christi/

Siedzieliśmy pod obrazem „Ufam tobie” w milczeniu. Dzisiaj sobota, nie było ludzi, ale słyszeliśmy odgłosy przygotowana do ślubu, który miał się w tym  kościele wkrótce odbyć. Piotr odwraca głowę do mnie …

  • Czy wierzysz w to, że ten wędrujący po chmurach to prawda ?
  • Woooow …. ???!!! – baaaaardzo się wzruszyłam.

Żyjemy w świecie fałszywych informacji, w świecie obłudy i sztuczności. I dlatego bardzo chciałam, aby film o chodzącym po chmurach Jezusie okazał się prawdą. I ta chwila nastała.

Biegając wczoraj po kanałach TV trafiłam na coś, co mnie gwałtownie zatrzymało. Zobaczyłam fragment video, które wydało mi się bardzo znajome. Parę sekund później poderwałam się na nogi. Video było krótką częścią odcinka z cyklu „Zjawiska nadprzyrodzone” (odcinek 11 z 2019r; Paranormal Caught on Camera S1 • ODC. 11 ). Krystal Washington, autorka video, opowiadała w jakich warunkach nakręciła ten film i zarzekała się, że jest prawdziwy. Poczułam wielką ulgę … 

  • Wierzę ! – odparłam radośnie.
  • To już wiesz. Inni będą to wyśmiewać, ale dla ciebie to prawda.
  • Bo Jezus jest z prawdy.
  • Nie miałaś żadnych zwidów… co do mojej wizji widzenia Jezusa.
  • Tak bardzo chciałam, żeby ten film był prawdziwy, Ojciec zrobił mi wielki prezent.
  • Nie pierwszy i nie ostatni, wiele będzie jeszcze prezentów.
  • Dziękuję !

Że może być to prawda, przekonałam się jakiś czas temu też „przez przypadek”. Pracując nad tekstem zwróciłam uwagę na pewne zdanie; 

20. 10. 17 r. Warszawa. 
- Zobaczyłem teraz stopy Ojca, który idzie po chmurach, stąpa po chmurach, idzie sobie... Poszedł chyba na spacer... 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/04/przyjaciol-sie-nie-obawiaj-przyjaciol-witaj/

Piotr zobaczył to 20 października 2017 r.

Oryginalny film autorka umieściła na YT 4 lipca 2018 roku.

Doznałam lekkiego szoku. Co prawda Piotr miał widzenie 10. 2017 roku, ale napisałam o tym na blogu dopiero 4 lipca 2018 r ! Czyli dokładnie wtedy, gdy ten film się pojawił na YouTube !!! Obejrzałam go rok później, kiedy przetoczył się przez cały już świat. Do dzisiaj obejrzało go ponad 60 milionów ludzi … Boże kochany … Co za niesamowita precyzja ! Co za planowanie … Jestem bezsilna wobec Boga wszechmocy.


Bóg działa w tajemniczy sposób, tak mówi sama autorka video.

To musi być prawdą … A jeśli jest prawdą, czy zdajemy sobie sprawę co właśnie oglądamy ? Dla nas to cud, dla Chrystusa zwykły spacer.  Jeśli chodzi po chmurach, to znaczy, że możliwości Nieba nie mają granic. Widząc jak idzie, raptem zdajemy sobie sprawę, że te wszystkie opowieści o pochwyceniu Eliasza, o wniebowstąpieniu Jezusa mogą być, a właściwie są prawdziwe. I jeszcze jedno … Jeśli Jezus został uniesiony na chmurach, tak też może z tych chmur zejść i wtedy słowa apokalipsy się wypełnią… Bo jak widać, żaden to dla Nich problem.

CDN …

Bóg stworzył świat w cyfrach.

21. 07. 21 r. Warszawa.

To moja druga już nieprzespana noc. Mam tego wyjazdu powoli dosyć. Wyjeżdżając z Bielska …

  • Wracamy do domu – nie ukrywam swojej radości.
  • Do Domu daleko.
  • Wracamy do Warszawy.

Precyzja ! Warszawa nigdy nie była naszym domem. 


Wracamy bardzo zmęczeni, ale raczej zadowoleni. Podróż krótka, intensywna, ale owocna mam nadzieję. Mamy sporo nowych namiarów na producentów, więc jesteśmy pełni nadziei. Ciągle o tym rozmawiamy.

  • Homiel, Ty to masz dobrze ! Nie musisz zarabiać, fruwasz sobie …
  • A ty myślisz, że tak łatwo ci się pisze, żeby ci kto inny nie przeszkadzał ?
  • ???!!! … Aha …. – kompletnie mnie zaskoczył. O tym nie pomyślałam.

To jedno zdanie przypomniało mi niesamowitą sytuację, kiedy to zaczynałam pisać …

Do zalogowania się na forum sprowokowała mnie jedna wypowiedź; nie ma szatana. Jakby mnie szlag trafił. Postanowiłam zadziałać. Otworzyłam swój laptop, zaczęłam naciskać klawisze chcąc wpisać pierwsze moje słowa na tym forum i dosłownie w tym momencie stało się coś przedziwnego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Rozległ się wielki huk. Jakby zwalił się sufit na podłogę. Ten dźwięk przypominał mieszaninę spadającego dzwonu, rozbitego szkła, betonu, gruzu. Zamarłam, spojrzałam na salon, gdzie oprócz telewizora były tylko fotele i dywan … i zaczęłam pisać dalej. Co ciekawe nie czułam wtedy strachu, ale dostałam jedynie potwierdzenie, że robię właściwie, bo ktoś się nieźle z Dołu właśnie wkurzył. I wtedy przypomniałam sobie coś jeszcze…. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/

Wróg wciąż czai się za rogiem, nie mogę o tym zapominać.

  • Zamknęłaś swoją historię, smutno ci ? – Ojciec przerywa moją zadumę.
  • Pomyśl, że na gruzach starego rodzi się nowe.

Ciekawa rzecz. Kiedy po raz pierwszy pięć lat temu przyjechaliśmy do Bielska, przenocowaliśmy w hotelu Sahara. Wczoraj też tam się zabukowaliśmy i mało tego, dostaliśmy ten sam pokój. Przypadek ?

  • To było takie ważne, żeby pozamykać ?
  • Już dawno mówiłem, że trzeba pozamykać cykle.
  • Ciekawe dlaczego ?
  • Bóg stworzył świat w cyfrach.
  • Kiedyś sama powiedziałaś, że wszechświat to matematyka.
  • Wszystko musi być pozamykane i uporządkowane.
- A mógłbyś mi dać włosy ? 
- I co ? Chcesz chodzić do fryzjera ? 
- W sumie… To dlaczego nie mogą odrosnąć ? Przecież wszystko jest możliwe ? – pytam. 
- To matematyka na to nie pozwoli, cyfry nie pozwolą na to odejście. 
- Odejście ? 
- Wyjście poza ustalony margines. 
- Czyli poza matrycę jakby ? 
- Jeśli są jakieś błędy, to są korygowane i to są te cuda. 
- A ta dziura w ścianie to błąd ? 
- To cud, prosiłaś i dostałaś. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/07/wszystko-musi-sie-toczyc-w-pewnych-granicach/


23. 07. 21 r. Warszawa.

Piotr naczytał się internetu, naoglądał o Tusku, chodzi wściekły …

  • Czy Ciebie Ojcze nie świerzbi czasami ręka, kiedy oglądasz co się dzieje ? – pytam.
  • Komu mam dać (lanie)Małemu, czy tobie ?
  • No, no, … O Polskę mi chodzi. Ojcze, nie pozwól skrzywdzić Polski, tyle już przeszła.
  • Czyli musi być totalne obudzenie ? Otrzeźwienie ?
  • Taaak, musi.
  • Teraz rozumiesz to, że on musi odejść ?
  • Sama go wypychaj, ale najpierw musi spaść puch i te neseserki …
  • I ten śnieżek, jeśli to śnieżek …

- Słyszę tą piosenkę … „Wymienię cię na młodszy model„ … Piotr marszczy czoło zastanawiając się co ma to znaczyć … Nie powiem, że Jezusa, aby mu przykro nie było …   
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/24/nieuchronnie-zblizamy-sie-do-ostatecznej-prawdy/

Zastanawiamy się, czy jutro jechać do Kazimierza. Nadal jesteśmy zmęczeni podróżą po Polsce i nie chce nam się zbytnio, ale z drugiej strony … Jeśli tak mało czasu zostało, to nie ma na co czekać. 

  • Ojciec mówi, żebyśmy jechali.
  • Czy ta iskra, która wyjdzie z Polski, faktycznie powstrzyma ich wszystkich ?
  • Widziałaś te ręce ? Cały świat to zobaczy.
  • ???!!!! ….
  • Czuję Yellowstone, czuję wzbierające gazy. Zobaczyłem Ziemię i ciemny pas, który ją otacza, rozszerza się po bieguny. To jak atomowa zima …

Każda modlitwa szczera jest ważna.

19. 07. 21 r. Kraków.

Jedziemy w trasę na południe w dwóch sprawach. 1) Szukamy nowego dostawcy na miejsce starego, który przeszedł do konkurencji. 2)  Przy okazji chcemy pozwiedzać nasze ulubione kąty. Jedziemy firmowym, nowym autem.

  • Wiesz co ? Ta Skoda jest tak bezpieczna, że ci chyba anioł nie jest potrzebny – zażartowałam.
  • Potrzebny, potrzebny !
  • Wiesz ile poluje na niego ?
  • Ilu ludzi mu źle życzy ?
  • Hmm … I tego nie rozumiem. Sami chcieli odejść, a teraz nas oskarżają za swoje niepowodzenia.

Nie mogę tego pojąć. Piotr cały czas odczuwa ich energię, wyłapuje ich myśli, nawet słowa wypowiedziane. Dopiero widząc to na własne oczy, zaczynam rozumieć co w realu znaczy, że wszystko jest energią. Że właśnie myśli, a tym bardziej słowa mają jakąś niewidzialną mgiełkę, która może się fizycznie przemieszczać. „Wysyłać komuś energię” to nie są puste slogany, to fakty. Chciałabym o tym porozmawiać głębiej, ale Piotr mówi tylko o biznesie. Wiąże z tym wyjazdem wielkie nadzieje.

  • Jeszcze trochę i twoje problemy same się porozwiązują wszystkie.

Po południu pojechaliśmy na Wawel, na to cieszyłam się szczególnie. Już wchodząc po schodach ogarnął mnie jednak ogromny smutek. Niewytłumaczalny. Jakbym się zapadła w siebie. Nie odzywałam się do końca dnia. Byłam kompletnie zamyślona.



20. 07. 21 r. Kraków.

Z rana zadzwoniła córka z pewną ciekawostką.

  • Ubierałam się na siłownię i nagle rozbolała mnie mocno głowa, brzuch i serce. Myślałam, że mam atak serca, więc zrezygnowałam z siłowni. I wtedy nagle wszystko się uspokoiło. No więc zaczęłam się ubierać z powrotem i jak mnie nie sieknie ból głowy i serca i brzucha… Musiałam się położyć. Zrezygnowałam z siłowni i wszystko się uspokoiło. Chyba mam nie iść, ale dlaczego ? – wprost pyta Piotra.
  • ……..
  • Chyba cię twój Wypłosz chroni przed zarażeniem.
  • Aaaa… To możliwe ! O tej samej porze co ja przychodzi ratownik medyczny.
  • Nowy wirus tam jest, po nim zostaje.
  • Woooow ! – aż podskoczyła.
  • Jak wyjdzie w pocie, to zostanie.
  • Unikaj go jak ognia, jego miejsca, jego przebywania.
  • To dlatego tak mnie bolał brzuch ?
  • Jaśniej się bardziej nie da.
  • Nawet zapach ?
  • Powietrze po nim jest zaraźliwe.
  • Czy maseczka pomoże, by się ochronić ? – pytam zatrwożona lekko.
  • Absolutnie nie. Zostaje na rękach, na poręczach to zostaje.
- Homiel mi pokazuje, że nie możesz wkładaj palców do buzi. 
- Że co ?! – pytam zdziwiona. 
- Myjcie ręce. Nowy typ zarazków. Usta do rozmowy, ręce trzymać od ust. 
Będąc wczoraj w Arkadii i wchodząc po ruchomych schodach trzymaliśmy się poręczy. Homiel nakazał natychmiast schować ręce. 
- Tam są też zarazki ? 
- Wylęgarnia przyznał.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/02/widzisz-swiatlo-tam-zmierzasz/ 
  • Czułam, że coś się dzieje ! …
  • Co za inteligencja !
  • Musiało serce, brzuch boleć, żebym zrozumiała ? – wyczuwam nutkę rozgoryczenia. 
  • …….. – nic nie mówię, ale w duchu przyznaję jej rację.

Czy naprawdę Niebo musi stosować brutalną skuteczność ? Inaczej się nie da ? Hmm … Chyba się jednak nie da … Gdyby nie brutalnie, to pewnie by poszła. Ileż to jest opowieści ludzi, którzy przeżyli traumę, aby móc się na chwilę zatrzymać i pomyśleć …

  • Zobaczyłem jak wirus Delta się klei do ciała – Piotr zrobił zdziwioną minę.
  • Ona się ciągle tworzy, wchodzi w opcje zakażenia, a potem uczy się, by być bardziej zabójcza.

Jestem pod wrażeniem. Nikt oprócz nas w naszej rodzinie nie doświadczył Covida i bardzo chciałabym, by tak pozostało. Na samo jego wspomnienie cierpnie mi skóra.


Wyjeżdżamy z Krakowa i kierujemy się w stronę Bielska-Białej.

  • Czyli co ? Wawel zamykamy ?
  • Zamykamy.
  • Całą historię zamykamy. Wydasz książkę i odlatujemy ?
  • Czyli … Wydam książkę i do Domu ?
  • A gdzie chcesz iść ? Do Krakowa ?
  • ……. – roześmiałam się dość smutno.
  • Będzie bolało ? Umieranie …
  • Nie będzie. Nigdy nie zachorujesz i przejdzie płynnie.

Ale nastrój … !!! Podkręcam radio głośniej. Słyszymy informacje, że w Afganistanie podczas modlitw odpalono dwie rakiety, które uderzyły gdzieś w pobliżu miejsca modlitw.

  • Widzisz ? Modlą się i strzelają. Co o nich sądzisz ?
  • Hmm …
  • Walczymy, żeby tak nie było.
  • Czy modlitwa Muzułmanina też jest ważna ?
  • Szczera ? Każda.

Cisza. Smętny nastrój, mam wrażenie, że się pogłębił.

  • Nie smuć się, taka kolej rzeczy. Córkę twoją chronimy, to dlaczego się martwisz ?
  • Ciągle o tym myślę … Dlaczego było mi tak smutno na Wawelu … Byłam bardzo zamyślona.
  • Zrobiłaś sumę.
  • . Podsumowanie ? – dopytuję dla pewności.
  • Będziesz notować przy stoliku.
  • Widzę jak siedzisz i piszesz – Piotr tłumaczy.
  • Możesz pytać.
  • Taaaak ? – cieszę się, bo to jedna z tych odpowiedzi na moje pytania, które przychodzą zupełnie nieoczekiwanie.
  • Wyjdzie cała ułomność twojego męża.

Piotr się uśmiecha… Bo z nim jest tak. Nie dosłyszy, czasami przekręca słowa, dokłada swoje, albo interpretuje po swojemu. Nasze kłótnie o słowa właśnie wybuchają na tym tle. Ja go proszę, żeby powtarzał dosłownie, a on to ignoruje, bo myśli, że jego wersja jest lepsza. Ręce opadają …

  • Słyszę piosenkę „Szczęśliwej drogi już czas”.
  • Twoja córka będzie cię karmić i ubierać.
  • ……. – bo ja będę wniebowzięta, czyli po ludzku nieprzytomna ze szczęścia.
  • Wejdziesz z deszczu pod rynnę.
  • Nie masz wrażenia, że tą jazdą robimy taką pożegnalną turę ? – pytam Piotra.
  • Ola pożegnała się z historią starożytną.
  • Ty pożegnałeś z nowożytną.

Starożytna, bo Wawel to moje stare miejsce, a nowożytna, bo Bielsko-Biała to historia nowa (operacja serca).


Wieczorem.

Zadzwoniła Krysia oznajmiając, że musi iść do szpitala na zabieg, ponieważ po badaniach okazało się, że w żyłach nogi ma miażdżycę. Piotr się mocno zdenerwował. I wtedy …

  • Ktoś mnie chwycił dłońmi za twarz, taka wielka głowa posągowa się wyłoniła i powiedział …
  • Mały, to nie ona odchodzi, to ty odchodzisz !
  • A Ola ?
  • Ty odchodzisz !
  • Kiedy ?
  • Kiedy i kiedy … Jesteście idealnym małżeństwem.

Bo oboje ciągle pytamy „kiedy” …




Dopisane 09. 11. 2021 r .

Odniosę się do sytuacji na naszej granicy. Pamiętam, że kiedy doszło do konfliktu o Krym, wiele powstało teorii, że to początek III wojny światowej. Oczywiście my również dużo o tym wtedy rozmawialiśmy.

Jakiś czas temu spytałam H. kiedy skończy się wojna na Ukrainie. Homiel odpowiedział, że miała się skończyć już w ubiegłym roku, ale ktoś podjął niewłaściwą decyzję, co zmieniło bieg rzeczy. I wtedy uzmysłowiłam sobie, dlaczego jasnowidze mogą się mylić. Wszystko jest płynne i wszystko może się zmienić w czasie; 
- Nie stawiaj nic pewnego, nie orzekaj stanowczo w sprawach, które się toczą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/24/czy-buddysta-zrozumie-chrzescijanskiego-ojca/ 
- Czy z Syrii wybuchnie wielka wojna światowa ? 
- Tak jak z – Piotr zobaczył przed oczami mapę i zaznaczoną Ukrainę. 
Hmm… Ukraiński konflikt nierozwiązany i jest mało prawdopodobne, by ktokolwiek w zachodnim świecie chciałby za Ukrainę umierać. Trudno jest przewidzieć przyszłość, nawet Homiel nie rzuca konkretnymi datami, a jedynie wskazuje możliwości. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/17/modlitwa-to-nie-tylko-formulka-ale-i-dobre-slowo-ktore-dajesz/ 

I kilka oryginalnych niepublikowanych notatek z mojego zeszytu z 2014 r. Oglądaliśmy Wiadomości w TVP i od razu nasunął nam się pomysł, by spytać co z Ukrainą. Wg Homiela dojdzie tam do eskalacji wojny, jednak Rosja w końcu się wycofa, za dużo będzie na tym tracić pieniędzy, nie dojdzie do podziału Ukrainy. Wbrew wszystkiemu wojna na Ukrainie jest przeciwko Rosji, to ją osłabi, Putin nie przewidział tego.

Jeśli chodzi o obecną sytuację na granicy, padło tylko jedno zdanie.

  • Nic nie rób, samo się rozejdzie.

Wynika z tego, że docelowo sytuacja powinna się uspokoić. I choć nie orzekaj stanowczo w sprawach, które się toczą , to mam nadzieję, że tak jak w przypadku Ukrainy, tak i teraz sprawdzi się co zostało powiedziane.