Ja stworzyłem ten świat na Moje podobieństwo.

10. 09. 19 r. Warszawa.

Dzień po Nike i … nic.

  • Wychodząc z kościoła usłyszałem zdanie, które mam ci przekazać. Tylko muszę się skupić, aby czegoś nie przekręcić.
  • …. Nie twój i nie wasz czas, a w Moim czasie ma się to wypełnić, bo tak jest zapisane, aby się wypełniło.
  • ……. – mam do siebie pretensję, że nie mogę powstrzymać żalu i rozczarowania. Wydawało mi się, że coś takiego jak „apokaliptyczny poród” będzie w jakiś sposób bardziej widoczny.
  • Zadziwiasz Mnie, twoja niecierpliwość, twoje chciejstwo …
  • Jak chcesz jechać samochodem, które nie ma kół ?
  • Wszystko musi być przygotowane.
  • …….. – ja to wszystko rozumiem, ale …
  • Ten poród faktycznie już był ?
  • Chyba tak – Piotr wzrusza ramionami.
  • To wszystko się dzieje, chociaż nie widzisz.
  • Dziwię ci się.
  • Chcesz zapisać, a z kim chcesz o tym porozmawiać, kiedy go zabiorę ?
  • No z kim ?
  • ……. – prawie się popłakałam. Czysta prawda. Ciągle zapominam, że nadchodzące zdarzenia wiążą się z czymś konkretnym, także z rozstaniem.

Zaniemówiliśmy na dłuższą chwilę.

  • Jadąc do ciebie miałem fajną sytuację. Stałem w korku i zobaczyłem jak się kołyszą gałęzie. Nagle stałem się tym wiatrem, który te gałęzie pochylał, czułem jak przepływam między nimi, niesamowite uczucie … Dopiero klakson z tyłu mnie otrzeźwił …
  • Wiatr widzisz, poczułeś, bo wiatr to też Ja.
  • Piękne… – pomyślałam i znowu mi się żal zrobiło.
  • To, co przewidziałaś, zapisujesz, rozgryzłaś, to jesteś u celu.
  • Żeby ta kula ruszyła, wszystko musi być przygotowane.

Uspokoiłam się. Na przyszłość muszę poskromić swoją własną wyobraźnię, a trzymać się tego co zapisane.

  • Ty tego nie widzisz, Ja to widzę.
  • Lecz swoją pracę wykonasz, nie martw się i nie miej żalu do nikogo, no chyba tylko do Mnie.
  • …… – no teraz to się rozbeczałam. Jak mogę mieć żal do Ojca…
  • Oni się dowiedzą przez zastanie, jak już się zacznie dziać.
  • Ty to już wiesz.
  • I nie martw się, kiedy mam zacząć grać.
  • Ojciec pokazał mi zegar do szachów, który się naciska, żeby grać na czas …
  • Jak Ojciec to robi, że mi pokazuje … – dziwi się Piotr.
  • No właśnie …

Coś mnie nurtuje …

  • Chrześcijanie twierdzą, że to Maryja rodzi Jezusa. Hebrajczycy, że to kobieta rodząca Mesjasza. Dla nas Mesjasz to oczywiście Jezus, ale … – przełknęłam ślinę, nie byłam pewna.
  • Zauważ, że pasł rózgą żelazną i wymierzanie kary (On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga) kompletnie nie pasuje do Jezusa. On taki nie jest. Sam mówiłeś, że to chodząca dobroć. Co to jest ta rózga żelazna ?
  • Miecz ? – Piotr
  • Może … Ta rózga żelazna występuje w AJ trzy razy …

AJ 2;26 A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami, 27 a rózgą żelazną będzie ich pasł: jak naczynie gliniane będą rozbici28 jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca – i dam mu gwiazdę poranną. 29 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

AJ 12;15 A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga.

AJ 19;11 Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy. 12 Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. 13 Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. 14 A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach – wszyscy odziani w biały, czysty bisior. 15 A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga.

W tych trzech przypadkach mowa jest o tej samej osobie. Czy ten jeździec to naprawdę Jezus ?



11. 09. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec mi mówi, że następna rozprawa to wizja z dwoma krzesełkami, czyli samo wydanie wyroku. A prawnik mówi, że będzie apelacja, no i co teraz ?
  • Apelacja ? Co to ? Kończmy to wszystko Mały.
  • Wszystko ?
  • Wszystko.
  • …. Ta rózga to miecz … – Piotr nagle.
  • Skąd wiesz ? – podrywam się na krześle.
  • Tak mi pokazał teraz Ojciec.
  • Ale to niemożliwe, aby to ciebie dotyczyło. Miecz ma ten, co na białym koniu, czyli Chrystus …
  • …… – cisza.
  • Ojcze, zgłupieć można. To jak to w końcu jest …
  • Dowiesz się w swoim czasie.

Poczułam się nie zmęczona AJ, a wręcz wykończona.

  • Według chronologii świadkowie są przed rodzącą niewiastą. Zostają zabici i leżą na placu, a tu raptem ta niewiasta… To się kupy nie trzyma – stękam głośno.
  • ……… – cisza.
  • Wczoraj się modliłem i mówię do Ojca, że ten poród Nike to tak na wyrost … i wtedy jak mnie nie ścisnęło za nerki ! Cała energia się przelała od dołu do głowy. Energia, która niosła też ładunek wielkiej wiedzy, że to rzecz ogromna się stała, bardzo ważna. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co się wydarzyło.
  • Ta kobieta rodząca miała wianek z 12 gwiazd, jest to też tłumaczone jako laur zwycięstwa, tryumfu. Teraz rozumiem, dlaczego Ojciec nazwał ją Nike, pani zwycięstwa – zamyśliłam się.
  • Ja nie wiem co to będzie, ale ja tego tronu nie chcę …
- Widzisz, nie ma już miejsca dla ciebie poza tym jednym … 
- Pokazał mi teraz fotel… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/12/nie-bedziemy-tego-odwlekac-zaczynamy/ 
  • Nie chcesz ? Jeśli nie chcesz, to nie ma dla ciebie tam miejsca.
  • A nie mogę kibelki myć ?
  • Nie ma dla ciebie miejsca.
  •  Można się pogubić w tym wszystkim – Piotr wzdycha.
  • Po to tu jesteście, żeby się nie pogubić.
  • Bóg jest jeden.
  • Ja stworzyłem ten świat na Moje podobieństwo.
  • Dla was i dla Siebie.
  • Wasze doznania to Moje doznania.
  • Wasze zwycięstwo to Moje zwycięstwo.
  • Wasze klęski to Moje klęski.
  • ……. – notowałam szybko, żeby nie stracić ani sylaby.
  • Ojcze, czy kiedyś poukładamy AJ ?
  • Bóg pogłaskał cię po głowię.
  • Bądź cierpliwa.
  • …….
  • Podobało ci się u Nas ? – pyta mnie Ojciec.
  • …….- podnoszę brwi wysoko, bo kiedy to byłam w Niebie ?
  • Co myślisz o Arabie ?
Nagle sceneria się zmienia, znika pokój, pojawia się całkowicie nieskazitelnie biała przestrzeń. Mężczyzna mówi … 
- Pomoże ci Arab … i z uśmiechem puszcza do mnie figlarnie i porozumiewawczo oko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/ 
  • Aaaa … Myślałam, że będzie bardziej ucieszony – przyznaję szczerze ze śmiechem.
  • Sporo wycierpiał. To troskliwy tata.
  • Tata ?
  • Dzieci ma …
  • . Zobaczyłem jak się zajmuje dziećmi w Niebie.




Dopisane 18. 05. 2020 r. 

Według chronologii świadkowie są przed rodzącą niewiastą. Zostają zabici i leżą na placu, a tu raptem ta niewiasta… To się kupy nie trzyma – stękam głośno.

A jednak wszystko się zgadza, jeśli zrozumiemy, że śmierć to po prostu trzyletni czas przemiany. Ale do tego musiałam dojść kilka miesięcy później. 


Po internecie krążą różne teorie spiskowe odnośnie COVID -19, że to rząd światowy chce przejąć kontrolę nad ludźmi, że to Bill Gates, albo że kosmici. Być może istnieją jeszcze inne „możliwości”, ale czytanie i słuchanie tego wszystkiego wykracza poza wytrzymałość mojego mózgu. Wczoraj z sentymentu wysłuchałam live stream Nautilusa. Zaskoczona byłam końcówką ; https://youtu.be/IvxYNDyIsWQ?t=4595

Wszystko się realizuje. AJ się realizuje, a AJ to ciąg zdarzeń mających wpływ na cały świat. Ciągle mam w głowie zdanie, że zdarzy się coś co Przyćmi wirusa. Coś szokującego. I gdy zaczniemy się bać, musimy zrozumieć, że nie ma innego sposobu, innej drogi, aby przywrócić ustalony odwiecznie porządek. Taka jest cena. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/08/pamietaj-ze-to-wszystko-to-ja/ 

Nadszedł czas naszego połączenia.

08. 09. 19 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela, pierwszy dzień 40 – tygodnia ciąży Nike. A ranek jak każdy poranek. Idziemy na kawę mimo, że leje. Jesteśmy jakoś spokojni oboje, choć jutro też sąd.

  • Myślisz, że coś się faktycznie wydarzy ? – Piotr ledwo wstał, to już wątpi. Tak wpływa na niego normalność tego dnia.
  • Na to wygląda. Tylu ludzi na świecie i trafiło na ciebie. Ciekawe …
  • To nie tak. Tylu ludzi czeka na ciebie.
  • Czy Niewiasta rodząca to Maryja ? Muszę to wiedzieć, bo znowu czytałam wczoraj w internecie, że to Maryja – jestem w rozterce.
  • Musisz ?! Co to znaczy musisz ?!
  • …….. – poczułam się fa-tal-nie, zagalopowałam się. Jednak mam mętlik w głowie, gdyż niektórym osobom Maryja sama mówi w przekazach, że to Ona jest niewiastą z apokalipsy, więc sama już nie wiem co myśleć.
  • To Nike, zwycięstwo, nic nie zmieniaj.

Siedzimy w milczeniu, Piotr drapie się po głowie.

  • Ciekawe, czy odrosną mi włosy – śmieje się.
  • Nie w tym życiu. Nie w tym istnieniu.
  • Nie będę miał ? – czuł się wyraźnie zawiedziony, czym mnie naprawdę rozśmieszył.
  • A po co ci ? Same problemy.

Zadzwoniła córka. Oboje zaczęli ustalać grafik na tydzień. 

  • Kiedy cię tak słucham, to nie widzę twoich narodzin w tym tygodniu. Po prostu nie masz czasu, a w czwartek jedziemy do Szczecina – śmieję się.
  • Do czwartku daleko.
  • Hmm… Jutro sąd, ciekawe jak będzie – Piotr.
  • Emocjonujący tydzień na początku… i na końcu.
  • Na końcu też ?
  • Przede wszystkim na końcu.

Koniec 40-tygodnia to sobota. 14 września ma się odbyć akcja „Polska pod krzyżem”. Czy ma to jakiś związek ? Nie mam pojęcia.

  • Prawnik twierdzi, że tym razem na koniec to ja będę przemawiał przed sądem. Ale to niemożliwe, żadna z wizji mi tego nie pokazała.
  • Ona (sędzina) wie wszystko. Wie, że jesteś ofiarą.

Około 15.00 widzę Piotra ze szklistymi oczami. Czekam cierpliwie na wyjaśnienie.

  • Ojciec mi powiedział przed chwilą.
  • Nadszedł czas naszego połączenia.
- A i odnowienie Nieba też będzie, bo to co na dole, to i na Górze. 
- To wszystko jest połączone. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/

09. 09. 19 r. Warszawa.

Rozprawa o 10.00. Wstajemy oboje zdenerwowani, ale na kawę idziemy jak zwykle. Prawie się nie odzywamy, jeśli już rozmawiamy to tylko o rozprawie. Jeszcze wczoraj oboje mieliśmy nadzieję, że wszystko skończy się dzisiaj, ale nasz prawnik, wieczny „optymista” szybko sprowadził nas na ziemię. Okazuje się, że NIP może potrwać jeszcze i rok, a z apelacją jeszcze dłużej. Nie pasowało mi to do słów Ojca, ale może to prawnik ma tym razem rację … ?

  • Ojciec mówi teraz, że mnie to zaskoczy dzisiaj.
  • Tak ? Ciekawe co … – zamyśliłam się.
  • ………
  • Wiesz co widzę ? Nike leży na łóżku, gotowa do rodzenia… Widzę to …
  • Taaaak ? Rodzi ? – jestem oooogromnie zdziwiona.
  • Nie wiem.
  • A czuje bóle ?
  • Nie wiem.
  • Weź to poczuj ! – nalegam, bo Piotr czuje tak wiele co niewidzialne… 
  • Co znaczy weź !
  • Jest przygotowana.
  • Ciekawe ile będzie trwał ten poród.
  • Pójdzie jak na kamieniu.
  • Ty coś powinnaś o tym wiedzieć.

Uśmiecham się. Kiedy ja rodziłam córkę lekarz na koniec stwierdził, że „mogłabym rodzić na kamieniu”, tak poszło to sprawnie, więc … Ojciec i wtedy musiał być przy mnie, bo skąd by wiedział ? 


Wieczorem.

Czekam niecierpliwie. Przebieram nogami. Piotr w końcu przychodzi i pada na tapczan. W płaszczu, butach, teczkę rzucił pod nogi … wykończony.

  • Ale Ojciec mnie wkręcił ! Nic mi wcześniej nie powiedział ! Pamiętasz jak mówił rano, że ta rozprawa mnie dzisiaj zaskoczy ? Wzięli mnie znienacka ! Miałem przemawiać na koniec ! – mimo wyczerpania emocje w nim jeszcze buzowały.

Okazało się, że przemawiał przez dwie godziny przed sędzią, ławnikami. I dał taki popis, że druga strona struchlała. Wyzwał ich od cwaniaków i oszustów i  zrobił wykład o istocie dobra i zła …

  • Gdybym wiedział, że będę przemawiać, to bym się lepiej przygotował, ale żadna wizja mi tego nie pokazała ! A teraz mam do siebie pretensje, że mogłem im bardziej dowalić… Mam żal do siebie …
  • Jeśli uważasz, że masz żal do siebie to powiem ci, że powiedziałeś bardzo dobrze.
  • Ale dlaczego przemawiałem, przecież tego nie widziałem !
  • Nie zrozumiałeś co ci pokazałem…
  • Aaaa… Ojciec znowu mi pokazał jak sędzina była blisko mnie, może z pół metra… To o to chodziło ? – zdziwiony.
22. 02. 16 r. Warszawa. 
Na kawie rozmawialiśmy o NIP. Piotr przypomniał sobie, że w ostatniej wizji zapowiadającej koniec rozprawy na początku siedział naprzeciw królowej, a rozdzielał ich stół. Na koniec wizji oboje siedzieli na krzesłach już przed temidą. Od razu wydawało mi się to czytelne. Sędzia będzie traktować ich równo, nie będzie miało to znaczenia, że ktoś jest mocniejszy czy słabszy, większy czy mniejszy, będzie po prostu bezstronny i sprawiedliwy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/06/nigdy-nie-daje-dat-bo-ktos-inny-przyjdzie-pode-mnie-i-mu-uwierzysz/ 
  • Skąd mogłem wiedzieć ?!
  • Hmm… – rzeczywiście, nie rozumieliśmy tej sceny do dzisiaj.
  • Ty się ciesz, że wzięli cię znienacka – przychodzi mi do głowy.
  • Denerwowałbyś się cały czas i nie wiadomo, czy twoje serce wytrzymałoby ten stres. Ojciec powiedział, że z tobą to jak z jajkiem …
  • Nie mogę cię stracić zanim się wszystko nie wypełni.
  • …….
  • To w sumie dziękuję ci Ojcze, że wziąłeś mnie znienacka.
  • Żywe złoto nie musi dziękować.
  • Sędzina powiedziała, że ostatnia rozprawa będzie w październiku. A teraz jak będzie ?
  • Też widziałeś to. Teraz będą krzesełka.
Nie wiem jak to się stało, ale ja i królowa siedzieliśmy przed nią na krzesłach. Kobieta wstała i stała się niebotycznie wielka, sięgałem jej do kolan i powiedziała; jestem taka stara. Ja dalej siedzę, ona podchodzi do mnie i patrzy się na mnie, odwraca się tyłem i zasłania mnie przed królową. Wyciąga broń, strzela do niej i ją zabija. Ja aż podskoczyłem i krzyczę; coś ty zrobiła, ja tak nie chciałem! Odwróciła się do mnie ponownie i położyła mi na stole kanapkę z serem, a po przekątnej drugą. I odeszła. Byłem w szoku w jaki sposób to zrobiła. Słysząc słowa; jestem już taka stara od razu skojarzyłam to sobie z temidą. Temida jest kobietą i jest tak stara jak stary jest ten świat. Prawdopodobnie wizja dotyczy końcowej rozprawy sądowej.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/

A więc jednak październik… Ale co z porodem ? Siedzę zawiedziona. Tak ważny poród … Apokaliptyczny… Jeśli był, to jakby go nie było w ogóle. Dlaczego ? 

  • Nie przejmuj się tym co się dzieje, bo dzieje się zgodnie z planami.
  • Twój zegarek idzie za szybko.
  • Hmm… – to prawda. Chciałabym wszystko do razu, na oczach, a to nie tak …

Jeszcze raz czytam ten fragment z AJ…

12;5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

Porwane do Boga i do Jego tronu … A więc to dzieje się wyłącznie na Górze … Hmm… A co na Górze dzieje się dzisiaj, na dole poznamy wkrótce.

  • Wiesz co mi się wydarzyło w biurze dzisiaj po sądzie ? – przerywa moje myśli Piotr.
  • Rozmawiam z pracownikiem i włącza się radio.
  • Urodziło się dziecko … słyszę. Wyobrażasz sobie ?!!!
  • ?!? … – czyżby ? Tak cicho ? Bez fajerwerków ? Niezauważalnie ?

Jeśli mielibyśmy w AJ ustalić jakąkolwiek konkretną, jedną przynajmniej datę, taką datą jest 9 wrzesień 2019 r. Wtedy I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

Będzie się działo.

05. 09. 19 r.  Warszawa. 

Za 4 dni rozprawa. Nie myślę o tym w ogóle, ale widzę, że Piotr przeciwnie.

  • A może znowu przesuną ?
  • Niemożliwe – jestem tego już pewna na 100 %.
  • Myślisz, że sędzinę coś olśniło w końcu ? Tak nagle to wszystko …
  • Nie coś, ale Ktoś.
  • No właśnie … Ktoś ! – śmieję się.

Rozprawa była dwukrotnie przesuwana i Piotr już zaczął wierzyć, że sędzina ją albo zlekceważyła, albo zapomniała, albo w najgorszym razie sama została przekupiona.

  • Ojcze, dlaczego narodziny u Nike nie są w październiku ? Październik jest ponoć taki ważny dla Piotra…
  • Październik jest na deser.
Rozmawialiśmy przez długi czas o NIP. 
- Jeśli cokolwiek się wydarzy będzie to październik. 
- Dlaczego ? 
- To twój miesiąc. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/03/nie-bedziesz-mial-bogow-cudzych-przede-mna/ 
- Czy to nie dziwne, że rozprawa będzie w październiku ? W październiku się wszystko zaczęło. 
- To nieprzypadkowa data. 
- Tak? Dlaczego ? 
- Ona wybrała, co miała wybrać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/08/przyjacielu-swiatlem-tego-swiata-jest-maryja-matka-boza/ 
  • Już się wynudziłeś w tym roku.
  • Nie możesz chodzić z tą teczką wiecznie.
  • Deser w październiku…
  • W związku z sądem w twoim kierunku idą pogróżki, których nie czujesz, bo masz hełm i zbroję.
  • Gdyby nie to, migrena to mało powiedziane.
  • Wow … – przestraszyłam się.
  • Taka wysłana energia jeśli się odbije, to musi gdzie indziej się skierować. Nie odbije się to na twoich pracownikach ?
  • A nie widzisz problemów ?
  • Ale to zło się przełamuje.
  • Niedługo powitamy cię w nowym świecie.
  • Już dzwony biją znowu, Mały.
  • I będą tak biły do narodzenia.
  • Jest to tak ważne dla Nas wydarzenie.
  • To znaczy, że to będzie szybko po sądzie.
  • Którą byś drogą nie poszedł, zawsze Mnie spotkasz.


06. 09. 19 r. Warszawa.

  • Ojcze, pojutrze 40 tydzień – Piotr zaczyna.
  • Umiem liczyć. Time is up … czas minął.
  • Robię to dla ludzi i dla Siebie.
  • Hmm… Dla ludzi rozumiem, ale dla Siebie ? – pytam.
  • Cieszę się ich radością.

Chciałam już powiedzieć, że radość to może dla Nieba, ale dla ludzi … ? Jeśli to kolejny znak z AJ, to raczej mało kto będzie się cieszyć. Nie odważyłam się jednak powiedzieć tego na głos.

  • A jak nic nie będzie ? – Piotr machnął ręką, żeby się nie przejmować.
  • Ja się nie boję, że będzie. Ja się boję, że nie będzie. Tyle słów padło, że coś się wydarzy, że coś nadchodzi … Wiesz o co mi chodzi. O wiarygodność Ojca – … ugryzłam się zaraz w język, gdy zreflektowałam się co powiedziałam.
  • Ojcze, ja Cię przepraszam, że tak się boję.
  • Więc ci mówię nie bój się.
  • Muszę do niego podchodzić jak do jajka.
  • Dlaczego ?
  • Ze względu na serce.

Zapomnieliśmy już o sercu, a rzeczywiście przecież nie jest ono do końca sprawne. Już teraz Piotr codziennie jest bardzo zmęczony, bo problemy sypią się z każdej strony. Wściekłość i nienawiść NIP działa jak fala tsunami …

  • Deser ma być w październiku, czy to ma związek z kalendarzem hebrajskim gdzie według Żydów świat został tworzony 7 października ?

Niedawno dowiedziałam się, że żydowski kalendarz jest liczony od października. W kalendarzu żydowskim rachuba lat zaczyna się od dnia stworzenia świata, które wg ustaleń żydowskich autorytetów religijnych nastąpiło 7 października 3761 p.n.e. , stąd np. w roku 2019 trwa żydowski rok 5779/5780. (Wiki)

  • A jak myślisz ? Czy to przypadek ?
  • Hmm…. – mało prawdopodobne znając Ojca.
  • Boisz się, że jak nic nie wyjdzie to jak to ludziom wytłumaczysz ?
  • ……… – kiwam głową.
  • Nic nie będziesz musiała tłumaczyć.
  • Tylko nie pędź od razu… – … czyli mam z analizą się nie spieszyć.
  • Będzie się działo.
  • Będzie ?
  • Oj, będzie.
  • Dziwię się Małej.
  • Czemu ?
  • Wytłumacz jej, to twoja żona.
  • Widziała chlebek, a ciągle niedowiarek.
  • …….
  • Ojcze, wytrzyma jego serce ?
  • Oczywiście.
  • Nie umrze na serce ?
  • Nie przewidziałem tego. Nie zdołasz go pochować.
  • ???!!! Dlaczego ?
  • Bo znikniesz z tego świata.
  • Jak powiedziano; nie jesteś z tego świata.
  • Nie będzie kogo pochować.

Przypomniało mi to wizję …

Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały… takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem… i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. 

prorok
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/

Nie będziemy tego odwlekać, zaczynamy.

04. 09. 19 r. Warszawa.

Nasz każdy kolejny dzień wygląda tak samo. Wstajemy rano, idziemy do kościoła, na kawę i rozmawiamy o Bogu.

  • Ojciec chce przerobić moją świadomość, ale mnie nie da się przerobić ! Będę jak zawsze ! – Piotr pewny swego.
  • Już cię przerabiam.
  • Hmm … – kiwam głową, że może i faktycznie.
  • Ta twoja przemiana nie może być cicha. To musi być jednoznaczne, tak mi się wydaje. Jak sobie wyobrażasz przekonać do siebie Żydów ? Nawet w Jezusa nie uwierzyli, więc w ciebie ?!!! Nie ma najmniejszych szans.
  • Widzisz Mały ? Za mało błyszczysz.
  • Jak ciebie zabraknie, jak popadną w chaos, dopiero wtedy będzie im brakować.
  • Nie umieją się cieszyć bezimienną chwilą.
  • …. Takie czasy, każdy chce być tą jedną „Iskrą” – zamyśliłam się, bo wczoraj natknęłam się w internecie na kolejną osobę, która orzekła, że jest iskrą.
  • Przy tylu iskrów pożar może być.
  • …….. – uśmiechnęłam się.
  • Ale czy ja nie mam racji, że na dzisiejsze czasy potrzebne jest coś … ?
  • Show ?
  • Show !
  • A potem będziesz płakać, jak sama to zobaczysz ?
  • Będę.
  • Ja nie widzę u ciebie płaczu, a radość.
  • Więc będzie show, jakiego jeszcze świat nie widział.

Zamyśliłam się znowu. No nie ma szans na uwierzenie bez dowodów. Nawet, gdyby sam wielki rydwan spłynął z Nieba na środek Placu Zbawiciela w Warszawie to i tak ludzie nie uwierzą, tylko zaczną krzyczeć fake ! Fake ! Fake !

  • Pamiętasz jak Ojciec powiedział, że podczas operacji umarłem ? Wtedy podczas operacji unosiłem się nad ciałem, ale Ojciec nie pozwolił mi odlecieć. A mógłbym robić na Górze cokolwiek, kibelki myć, czy schody …
  • Mam już od tego innych.
  • Widzisz, nie ma już miejsca dla ciebie poza tym jednym …
  • Pokazał mi teraz fotel…

  • Myślisz, że się pomyliłem z tym pasem ? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/?s=pas+jest+twój
  • No nie.
  • Więc idź tam, gdzie jesteś przypisany.
  • A może znudziło ci się Moje oblicze ?
  • ???!!! – Piotr struchlał.
  • Broń boże !
  • Więc wracaj, gdzie twoje miejsce.
  • Będziemy pracować dalej razem. Będziesz mądrzejszy.
  • Ano daj boże …
  • A i dał.
  • Więc każdy ma swoje miejsce….
  • Oczywiście, że ma.
  • A mogę się spotykać z Olą na Górze ?
  • Nie ma takiej możliwości. Ja się nie dzielę tobą.
  • Pamiętaj jakie masz imię.
  • Nie mógłbyś iść za pieniądze, więc pójdziesz za Mnąwizja ze śmieciami.
  • Ja będę twoją rodzinę karmić.

Wieczorem.

  • Myłem zęby w łazience i wtedy Ojciec mi coś powiedział.
  • Czy ty mylisz, że w takim długim czasie 9 wrzesień i 40 tydzień to jest przypadek ?

Właśnie na to potwierdzenie czekałam. Ojciec też czekał tysiące lat i taka zbieżność ? My ciągle się pocieszamy, że to tylko przypadek i na pewno nic się nie wydarzy…

  • Sam mówiłeś, że przypadek to Moje imię.
  • Więc już wszystko wiesz.
  • Nie będziemy tego odwlekać, więc zaczynamy.
  • …….. – patrzymy na siebie przez długą chwilę nic nie mówiąc.
  • Czyli… Zacznie się coś ?
  • Stary Piotr zacznie się przekształcać.
  • Zaczynamy.
  • Mówiłem już „trwaj do sądu”, a potem płyń.
  • ……. – Piotr dopiero teraz zdenerwował się naprawdę.
  • Nie przejmuj się, razem to przejdziemy.

Siedzimy w ciszy.

  • Co ty na to ? – pyta mnie Piotr.
  • Myślę, że najwyższa pora – poczułam wzruszenie.
  • Myślę, że jesteśmy na to gotowi.



Dopisane 12. 05. 2020 r.

  • Zaczynamy.

Rozjaśnię ten tekst dla lepszego zrozumienia. Poród Nike i data rozprawy sądowej są w tym samym dniu. A Ojciec mówił; trwaj do sądu, a potem płyń. Czyli tłumacząc to na „polski”, przeczekaj do końca sądu, a potem się wszystko zacznie. We wrześniu mieliśmy ostatnią rozprawę sądową, sam wyrok zapadł w październiku (deser). NIP uregulował należność na początku stycznia, niedługo potem wybuchła pandemia. Biały koń opuścił niebiańską stajnię.

Spytano mnie niedawno ponownie, czy nadszedł czas na ewakuowanie się z USA. Pisałam już co prawda o koniu wojny, którego w stajni także już nie ma, ale znalazłam w swoich dziennikach rozmowę z 2018 roku dotyczącą znajomego, który mieszka w Wielkiej Brytanii. To była luźna rozmowa, która dzisiaj jednak zastanawia.

  • Ożeni się, będzie miał dzieci i będzie uciekał jak wielu.
  • Dlaczego ?
  • Ciemno będzie.

Znajomy nadal mieszka i pracuje w UK i jeszcze się nie ożenił. Ile ta „przepowiednia” daje nam czasu ? Wygląda na to, że ucieczka Polaków przed pandemią, która miała miejsce kilka tygodni temu była jedynie preludium. Przypominam sobie zdanie o paszportach;

- To życie się kończy. 
- To biznesowe ? – pytam mając na uwadze moją wizję z kapturem. 
- To powtarzalne. Rozumiesz ? A więc twoje kawy, ta rutyna się kończy.
- Przestanie Piotr chodzić do pracy ? 
- Przestanie. 
- No jak to ?!!! – Piotr się włącza. 
- Tak to. 
- Co będzie robił ? – drążę dalej. 
- Będzie. Ja jestem, a on będzie. 
- ??? … – Piotr się zapatrzył. 
- Ten kraj pójdzie mocno do góry, że nikt mu nie dorówna. 
- To będzie szok. 
- Po co ci paszport amerykański, skoro masz polski i nic lepszego nie będzie ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/08/a-kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/ 

Musisz połączyć dwa światy.

01. 09. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie, przez szybę kawiarni widzimy puste jeszcze niemal miasto.

  • Dzisiaj zaczyna się 39 tydzień …
  • Najlepiej na nic się nie nastawiać. A może te narodziny będą w ciszy tak jak twój „ślub” ? Tylko ty to widziałeś, no i Niebo.
  • Zobaczysz …
  • Kiedy zobaczyłem Nike i kiedy powiedziała; jestem z tobą w ciąży to przestraszyłem się co ty na to powiesz. Powiedziała …
  • Jestem taka szczęśliwa i taka dumna i kazała patrzeć na swój brzuch. Teraz rozumiem, że to jest to nasze liczenie tygodni.
  • No dobrze, ale nadal nie rozumiem co ja mam z tym wspólnego.
  • Siedzisz w tym po uszy.
  • Coś się zmieni ?
  • Zmieni się to twoje myślenie.
  • Hmm … A dzisiaj źle myślę ? – pytam.
  • Musisz połączyć dwa światy.
  • Ładnie piszesz; co na Górze, to na dole  – i w tym momencie już wiem, że to na pewno nie Piotra słowa, a faktycznie Ojca. Właśnie o tym ostatnio pisałam …
Co w Niebie się stało, na ziemi stać się również musi bardzo utkwiło mi w głowie. Zaczynam to widzieć na własne oczy, zaczynam rozumieć tą zależność. Zrozumiałam co znaczy w ogóle to zdanie. Konsekwencje nałożenia pieczęci i konsekwencje jakie ponosi ślub ewidentnie odbijają się w naszym świecie. Zaczęłam niedawno w końcu analizować AJ i w mig pojęłam, że ta zależność również dotyczy Janowej wizji apokalipsy.
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/30/co-w-niebie-sie-stalo-na-ziemi-stac-sie-rowniez-musi/
  • To jest ten szlif, którego brakuje.

Wspomnienie o byciu na Górze spowodowało, że Piotr się rozrzewnił, rozmarzył … Na jego twarzy utkwił szeroki uśmiech …

  • Ojciec naprawdę ma bardzo suchą skórę. Potrzebny Mu jest dobry krem.
  • To jest optimum dla Mojej urody.
  • Prawdziwe oblicze niewielu oglądało.
  • Kiedy siedzi na tronie oddaje się światu w światłości.

Przypomina mi to relacje ludzi, którzy na chwilę pojawili się po drugiej stronie „barykady” i po wszystkim relacjonowali, że na tronie nie widzieli człowieka, lecz światło. Oczywiście nie czytałam wszystkich relacji, ale ta przedstawiona przez Richarda Sigmunda wydaje się perfekcyjna.

„Byłem w Niebie”, Richard Sigmund

Po kawie poszliśmy na spacer. Utknęliśmy na jakimś skwerku zieleni w centrum miasta. Fajne miejsce.

Park Dolina Szwajcarska
  • Widzisz jak tu ładnie ? Siedzimy sobie na ławce, a to wszystko Ojciec stworzył – Piotr zaczyna.
  • Zrobiłem wiele, ale nie przesadzaj.
  • Dałem ludziom do zagospodarowania.
  • Tak ich umiłowałem.
  • Nie bądź taki czołobitny.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Ojciec nie lubi jak się podlizuję.

Wieczorem.

Piotr leży na kanapie.

  • Coraz bardziej czuję dyrektora NIP …
  • Coraz bliżej, więc coraz lepiej będziesz czuł.
  • Narodzi się ten, który przywróci porządek.
  • ?! Hmm … Jak on to zrobi ?
  • Zobaczysz.
  • Twarz trzeba przyznać miał niesamowitą.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/
  • I takie będzie miał możliwości, więc ufaj i czekaj.

02. 09. 19 r. Warszawa.

Byliśmy razem na mszy. Podczas eucharystii nic nie poczułam, ale Piotr …

  • Zobaczyłem wielkiego anioła i usłyszałem …
  • Oczyszczam ci ciało.
  • Koniec kuszenia.
- Powiadam ci nastał twój czas. 
- Jak będziesz miał do wyboru wszystkie bogactwa tego świata, wybierzesz koszulę.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/03/nadejdzie-nowe-jeruzalem/

Śledzę Glazersona na YT i byłam dość zaskoczona jego nowym odkryciem, powiązał Mojżesza i Eliasza z rokiem 2019 (5779). https://www.youtube.com/watch?v=cM0PS2kcgvs

Przypomina to oczywiście rozmowę ;

- Ojcze czytam AJ. Kim są ci dwaj świadkowie ? 
- Czy chodzi ci o Mojżesza i Eliasza ? ?! 
 Nieee wiem…. – mówię szczerze. 
- Chodzi mi o tych dwóch świadków… 
- Czy ty Mnie słyszysz ? Ojciec przerywa mi w pół zdania. 
- Czy ci chodzi o Mojżesza i Eliasza ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/28/dwaj-swiadkowie-apokalipsy/

Mało który badacz katolicki utożsamia dwóch świadków z Mojżeszem i Eliaszem. Za to Hebrajczycy dość często i mają swoje uzasadnienie.

Mojżesz i Eliasz są postrzegani jako możliwości dla dwóch świadków ze względu na szczególne cuda, które według Jana dokonają świadkowie. Świadkowie będą mieli moc, by zamieniać wodę w krew (Objawienie 11: 6), co przypomina słynny cud Mojżesza (Wj 7). A świadkowie będą mieli moc niszczenia swoich wrogów ogniem (Objawienie 11: 5), co odpowiada wydarzeniu z życia Eliasza (2 Królów 1). Potwierdzeniem tego poglądu jest również to, że zarówno Mojżesz, jak i Eliasz pojawili się wraz z Jezusem podczas przemienienia (Mateusza 17: 3–4). Co więcej, tradycja żydowska oczekuje, że Mojżesz i Eliasz powrócą na podstawie proroctwa o przyjściu Eliasza w Malachiaszu 4: 5 i obietnicy Boga, że wzbudzi proroka takiego jak Mojżesz (Powtórzonego Prawa 18:15, 18), który według niektórych Żydów wymaga powrotu Mojżesza . https://www.gotquestions.org/two-witnesses.html

Pamiętaj, że to wszystko to Ja.

31. 08. 19 r. Warszawa,

Wracamy do Warszawy mimo, że sobota. Po raz drugi w krótkim czasie miałam uczucie nacisku na karku, że jestem obserwowana. Jak generał nakazałam Piotrowi się pakować i jechać. Jutro powroty z wakacji, więc obawialiśmy się, że to byłaby mordęga. Ciekawe, ale podczas jazdy Ojciec nakazał Piotrowi jechać w miarę szybko, trzymać stałą prędkość 140 km/ h. Oczywiście dało mi to natychmiast do myślenia, bo jeśli tak mówi, po raz pierwszy zresztą w życiu, to znaczy, że to ważne. Po godzinie jazdy usłyszeliśmy, że na naszej trasie, którą ledwo co przejechaliśmy doszło do śmiertelnego wypadku. A więc, jeśli jechalibyśmy wolniej to utknęlibyśmy po prostu w korku na dobrych parę godzin. Dobrze mieć takie układy, pomyślałam w duchu, gdy tylko to usłyszeliśmy.

Jadąc miałam czas na przeczytanie maila.

  • Chrystus poszedł za ludzi, tak ten ksiądz te grzechy wziął na siebie.
  • Zachował się jak prawdziwy kapłan.
  • Wziął na siebie grzechy ?
  • To jest między nim a Ojcem.
  • Wielki sakrament pokuty, on w swojej świadomości to wziął.
  • Zrobił co do niego należy, a Ojciec zdecyduje co dalej.
  • To jest skrajna sytuacja, bo każdy człowiek w swej woli powinien wystąpić o odkupienie grzechu.
  • (ksiądz) Zachował się jak należy.

Dziękowałam Ojcu za natychmiastową odpowiedź, gdyż wcale nie byłam pewna, czy ją w ogóle dostanę.

  • Zaczyna się najciekawszy fragment waszego życia.
  • Każdy był ciekawy, ale ten będzie najciekawszy.
  • Pamiętasz beczkę śmiechu ?

Oczywiście. Pamiętaliśmy.

- Zmiany nadchodząHomiel na to. 
- …. Pokazał mi teraz.... Zobaczyłem wielką beczkę jak w parku rozrywki, idzie się w środku, a beczka się okręca i żeby się nie przewrócić trzeba trzymać się ścian. O co Mu chodzi ? 
- Będzie działo się tak, że trzeba będzie się trzymać, by nie upaść. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/19/nic-co-twoje-nie-jest-mi-obce/ 
- Będę siedział ci na ramionach, będę się ciebie trzymał. 
- Tak będzie się działo? – tym razem to ja spytałam mając na myśli, że aż tyle się będzie działo. 
- To „beczka śmiechu”. 
- Czyli radości ? – miałam nadzieję, że to będą same pozytywne wydarzenia. 
- Nie powiedziałbym tego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/01/jjak-mozesz-mnie-zawiezc-skoro-ja-jestem-przy-tobie/ 

p.s. rzeczywiście, śmiesznie dzisiaj raczej to nie jest. A to dopiero początek. 
- Załatwiliśmy kredyt, teraz herbatę, a potem święta, a potem sąd. 
- A co potem ? 
- A potem fruuuu, zapinamy pasy i wchodzimy do beczki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/07/nie-mozecie-sluzyc-bogu-i-mamonie/
- Żebyś prowadziła tego, któremu w głowie będzie się kręcić. 
- ………– zamyśliłam się…

Kręcić w głowie… Jak przypuszczam ma to odniesienie do „beczki śmiechu”, którą nam zapowiadają. Będzie się tak dużo działo, że nie będzie wiedział co się dzieje. Kręcić się w głowie może od nadmiaru wrażeń… jest takie powiedzenie… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/13/uzbroje-cie-w-siebie/ 
  • Czy Piotr będzie znany ?
  • Czyny będą jego znane.
  • Nie o niego chodzi, a o Mnie, mała.
  • On ma zrobić swoje i wrócić do Domu.
  • Pamiętaj, że to wszystko to Ja.
  • Ja to wszystko stworzyłem.
In Gods hands ; Cheyenn Lewis
  • To Ja, że umiesz pisać, że masz intuicję.
  • Pisząc o Mnie oddajesz Mi chwałę.
  • To ty sprawisz, że Ojciec będzie słynny – mówię do Piotra.
  • Sprawisz to dla Mnie ?
  • Oczywiście Ojcze.
  • Jak tu was nie kochać, skoro mówisz …
  • Wczoraj widziałem, że otworzyło się okno między mną, a ich światem. Otworzyło się okno w przesłonie.
  • To okno to po co ? – pytam.
  • To dotyczy Piotra, nie martw się.
  • Dlaczego rodzi się teraz tyle ludzi na świecie ?
  • Wszyscy się pchają na ostatnią szansę.
  • Nieważne gdzie, byleby skorzystać.
  • Ale słowa ! … – spojrzeliśmy na siebie.


Dopisane 08. 05. 2020 r.

  • Pamiętasz beczkę śmiechu ?
Oglądaliśmy wieczorem w TVP wywiad Tomasz Lisa z Radosławem Sikorskim. W pewnej chwili Sikorski powiedział, że wyjeżdża do USA. 
- Czy sytuacja za cztery lata się odwróci ? Czy za cztery lata PO wróci do władzy ? – spytałam. Piotr w pewnej chwili się „zaciął” i powiedział, że on tego nie czuje, by były kolejne wybory. Homiel potwierdził. Kompletnie mnie to zaskoczyło, jak to nie będzie wyborów za 4 lata, co się takiego wydarzy?! 
- Nadejdzie Nowe Jeruzalem. 
Piotr zrobił wielkie oczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/03/nadejdzie-nowe-jeruzalem/ 

Choć jest tu mowa o 4 latach, była to nasza sugestia, nie Ich. I choć wydawało się to wtedy absurdalne i niedorzeczne, wyborów faktycznie na razie nie ma. A więc dzieje się. Beczka śmiechu została wprawiona w ruch. Wirus jest, ludzie powracali w te pędy, choć zdaje się wg słów Ojca, że to jeszcze nie koniec. Deszcz był i gdzieniegdzie jeszcze jest i będzie. To tylko te bieżące wydarzenia. 

Mam jeszcze jedną rozmowę odnośnie wyborów, której nie pokazałam.

18.07.17 r. Warszawa. 
Oglądaliśmy wczoraj debatę w sejmie 
− Czy PIS wygra wybory za 3 lata? 
To nie będzie miało znaczenia. 

I jeszcze jedną sprzed kilku dni. Właściwie to była wizja. Niewykluczone, że przyjdzie taki czas, że wyborów nie będzie w ogóle, a prezydent zostanie wybrany przez aklamację. I teraz To nie będzie miało znaczenia” nabiera sensu. Nie znam jednak dat i nawet nie próbuję „macać.”

Wszystko się realizuje. AJ się realizuje, a AJ to ciąg zdarzeń mających wpływ na cały świat. Ciągle mam w głowie zdanie, że zdarzy się coś co Przyćmi wirusa. Coś szokującego. I gdy zaczniemy się bać, musimy zrozumieć, że nie ma innego sposobu, innej drogi, aby przywrócić ustalony odwiecznie porządek. Taka jest cena. 

Wyjdziesz w świat.

29. 08. 19 r. Warszawa.

Martwimy się. Coś się wydarzy i wciąż zadajemy sobie pytanie; co wtedy ze mną, co z dzieciakami, firmą. Wczoraj się dowiaduję, że córkę jej pracodawca chce na Cypr wysłać na stałe. Lepsze pieniądze, samochód, mieszkanie. To, o czym zawsze marzyła. Piotr zaniemówił z wrażenia.

  • Jak widzisz Mały, czyścimy ci przedpole.
  • Co mam robić ?
  • Siedzieć i czekać.

Kiedy zadzwoniła z tą rewelacją, wszyscy byliśmy mocno zaskoczeni. Córka była niby szczęśliwa, ale wyjazd na stałe to jednak nie trzy miesiące. Po pierwszej euforii, zaraz przyszła trzeźwa refleksja. I wtedy zaczęły się pytania.

  • Homiel, mam jechać ?
  • Czekaj na rozwój wypadków.
  • Oooo ! – i to mnie zastanowiło. Czyli nie jest to takie pewne.
  • Masz się temu poddać.
  • A czy mama będzie czuła się samotna, kiedy wyjadę ?
  • Nigdy w życiu.
  • Mam ponoć rozmawiać z Chrystusem – wyjaśniam jej na spokojnie sama nie wierząc co mówię.
  • Aaa… A to Mu współczuję ! – powiedziała bez namysłu, czym nas tak rozśmieszyła, że jeszcze długo nie mogliśmy przestać się śmiać. Znając moją dociekliwą naturę pomyślała zapewne, że zasypię Go tysiącami pytań. 
  • Mam nadzieję, że Jezus się nie obraził.
  • Nie może dojść do siebie z wrażenia.
  • ……. – znowu śmiech.


Jedziemy akurat do Szczecina i prawie się nie odzywamy. Jeśli już rozmawiamy, to tylko o jednym. Co to będzie, jeśli już ma być. Tak bardzo chciałabym wiedzieć cokolwiek, żeby móc się przygotować chociaż psychicznie, ale Ojciec lubi niespodzianki. A czasami lubi takie niespodzianki, że tchu brakuje.

  • Ojcze, co to będzie kiedy dziecko się urodzi ?
  • A co się dzieje kiedy dziecko się rodzi ? Dużo hałasu i radość.
  • Ale jak to będzie ?
  • Jakoś to będzie.
  • Zobaczymy to ?
  • Trudno nie zobaczyć. Radość i hałas.
  • Dla jednych radość, dla drugich bęc.
  • Wyjdziesz w świat.
  • Tak ?
  • Przecież masz go na ręku, patrz na niego jak Ja patrzę.
  • Przyjrzyj się.
  • Hmm…  –  nie rozumiem.
  • Będzie można Piotrusia obejrzeć na … YouTubie ? – nie mogę ukryć ironii, trudno mi sobie to wyobrazić. Znając Piotra mogę spodziewać się wszystkich, ale nie jego. Jest całkowicie anty… społeczny.
  • I w kolorze.
  • …….. – coś mi świta.
  • Hmm… Jak to było ? …
  • „Stereo i w kolorze” – Piotr doskonale wie o co mi chodzi.
  • Czyli radio i telewizja.

Kręcę głową, bo naprawdę nie mogę sobie tego wyobrazić. Zmieniamy temat na sąd, który szybkim krokiem nadchodzi.

  • Czuję dyrektora jak mi przesyła wiązki energii.
  • Mentalnie bardzo aktywny, a jako diabeł przychodzi mu to z dużą łatwością.
  • Dlaczego to robi ?
  • Nienawidzi cię.
  • Jak się bronić ?
  • Nie musisz się bronić, masz czekać. To wszystko.

Czekać i czekać …

  • A jak nic się nie wydarzy ? – Piotr zaczyna.
  • Hmm… Stracisz wiarygodność – mówię uczciwie i tego boję się chyba najbardziej. Piszę na blogu otwarcie i ciągle obawiam się, że wyjdzie coś nie tak jak jest zapisane.
  • Więc stracimy wiarygodność – zażartował Ojciec. 
  • Ludzie tak pomyślą. Stracimy… – zdenerwowałam się, ponieważ jak Piotr to i Ojciec.
  • Myślę, że nie stracimy.
  • Przebieg zdarzeń będzie szybszy od huraganu albo co najmniej jak on.
  • Aż tak szybko ? – Piotr.
  • Tak szybko, tak za darmo.
  • …….. – wzdychamy oboje. Niewiele ciągle wiemy.
  • To co … Za parę dni sąd. Wygramy ? – próbuję jeszcze raz.
  • Doceniamy twoją dociekliwość, ale ty musisz docenić Nasz opór.

30. 08. 19 r. Szczecin.

Jak zwykle w Szczecinie nadrabiamy zaległości towarzyskie i zakupowe i domowe i wszystkie naraz. Mało czasu na rozmowy. Podczas jazdy do kolejnego sklepu …

  • Nie jedź tak szybko – denerwuję się.
  • Jestem starym kierowcą.
  • Na pewno nie starym. Młodym.
  • Tak cię nazwałem.
  • Właśnie ! Dlaczego Młodym ?
  • To Moja tajemnica.
  • Po doświadczeniach już nie będzie Młody.


Dopisane 06. 05. 2020 r.

  • Czekaj na rozwój wypadkówcórka miała już przygotowane dokumenty na wyjazd, ale pojawiła się pandemia, która zamknęła granice. To co wydawało nam się oczywiste i pewne, runęło. Czekaj na rozwój wypadków ciągle jest aktualne.

  • A co się dzieje kiedy dziecko się rodzi ? Dużo hałasu i radośćwyjaśnię jeszcze raz kim jest dziecko Nike.
Dopisane 13. 10. 2019 r. 
Myślałam na początku, że Ojciec użył imienia Nike, żebyśmy lepiej zrozumieli wizję. Jednak okazało się, że tu nic nie jest przypadkowe. Apokalipsa jaką znamy została napisana w grece. W AJ 3:21 lub 2;26 po grecku „temu, który zwycięża ...” lub w niektórych tłumaczeniach "zwycięzca" to „nikao” ... i od tego słowa powstała na przykład nazwa firmy obuwniczej „Nike”. 26 A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami, 27 a rózgą żelazną będzie ich pasł: jak naczynie gliniane będą rozbici. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/ 
- Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa. 
- Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ?  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/25/niewymowisz-imienia-ojca-ktore-jest-w-innych-swiatach/ 

  • Wiarygodność. Myślę, że nie stracimy.

To była wielka nauka zaufania. Wielka próba. Wiele sobie wyobrażaliśmy, ale nic co sobie wyobrażaliśmy się nie pojawiło. Za to pojawiło się to co było oczywiste i zgodne z AJ. W natłoku wszelakich teorii zapominaliśmy o AJ. Jeśli chcemy dowiedzieć się co będzie, musimy sięgnąć do AJ. Tam zawarta jest odpowiedź, ponieważ AJ realizuje się na naszych oczach.

Co do wiarygodności… Kilkukrotnie pisałam na blogu o UFO, ale nie odważyłam się opublikować jednego zdania, które wydawało mi się wtedy absolutnie impossible forever.

28. 05. 14 r. 

- Nadchodzi nieuniknione, prawda o UFO (Homiel mówi o nich Goście) nadejdzie. 
- To stanie się szybko. 
- ??? !!!

Zaznaczam, że Homiel sam z siebie nigdy tego tematu nie podejmował. Była to odpowiedź na nasze pytania dotyczące UFO.

Wczoraj czytam; Pentagon opublikował trzy nagrania wideo z myśliwców amerykańskiej marynarki wojennej, potwierdzając, że filmy pokazały „niewyjaśnione zjawisko lotnicze”, zdając się przyznawać po raz pierwszy, że Ziemię odwiedził obcy gatunek z zaawansowaną technologią. Nie powinno to dziwić badaczy biblijnych i zgodnie z żydowską tradycją pojawienie się obcych może być zwiastunem Mesjasza. (!)

https://www.breakingisraelnews.com/149567/pentagon-confirms-ufo-videos-marking-return-of-biblical-extraterrestrials/?utm_source=ActiveCampaign&utm_medium=email&utm_content=Pentagon+Reveals+Footage+of+Unidentified+Aircraft++Is+it+Biblical++Nephilim+%3F+and+Today+s+Top+Stories&utm_campaign=BIN+-+AM+A%2FB+TEST+-+MAY+3%2C+2020

Będzie jak Ja chcę.

27. 08. 19 r. Warszawa.

Rozmawiamy tylko o tym, że nieuchronnie coś się wydarzy. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, nie wiem co. Bronię się przed moją własną wyobraźnią, gdyż podsuwa mi najróżniejsze obrazy. Takie jak tuzin rydwanów spływających na ziemię prosto z nieba. No bzdura totalna, ale w sumie… Po tym co widziałam uważam, że naprawdę wszystko jest już możliwe.

  • Ojcze, kto zwróci na Piotra uwagę ? Przecież… jest tak schowany dobrze.
  • Ja. I to wystarczy.
  • ……….
  • Jak ty sobie dasz radę beze mnie ? – Piotr się zmartwił.
  • A ze Mną sobie da ?
  • A gdzie ty się tak szybko wybierasz ?
  • No właśnie, jakbyś już jutro miał gdzieś zniknąć. Nie tak szybko !
  • ………
  • Ojcze, ale chleby się już robią, prawda ? – upewniam się, czy dobrze widziałam.
  • Całe Niebo pachnie.

Namawiam Piotra, aby nie jechać w tym tygodniu do Szczecina, a dopiero w następnym. Te regularne, ciągłe wyjazdy znacznie osłabiają nasze organizmy i potrzebujemy więcej czasu do regeneracji. On jednak chce jechać, ja nie chcę, pokłóciliśmy się. Naszą burzliwą rozmowę przerywa sam Ojciec surowo mnie napominając.

  • Nie włączaj się. „Balcerowicz musi odejść !”
  • Ty będziesz widzieć swoją mamę, on nie.

W innym momencie nawiązanie do słynnego powiedzenia „Balcerowicz…” zapewne bardzo by mnie rozbawiło, ale drugie zdanie wystarczyło, aby zamilknąć na miesiąc.


28. 08. 19 r. Warszawa.

Wyjeżdżamy w czwartek, dzisiaj środa. Zawsze przed wyjazdem Piotr ma sporo pracy i czasami na kawę z tego powodu nie idziemy, albo idziemy bardzo wcześnie.

  • To może pójdziemy na 7 rano ?
  • A kościół ? – pytam niepewnie.
  • Odpuścimy sobie.

Waham się z wiadomych względów, ale w końcu ulegam. Idziemy prosto do kawiarni, a tam akurat dostawa i nas nie wpuszczają. Czekamy więc cierpliwie przed wejściem, ale 20 metrów od nas stoi nasz kościół, z którego słychać odgłos rozpoczynającej się mszy. Patrzymy na kościół, patrzymy na siebie, mam dziwne uczucie. Czuję na sobie Ojca wzrok. To takie odczucie na karku, że ktoś ci się uporczywie przygląda jako ten „wielki brat”. Jeszcze raz spojrzeliśmy na siebie, na kościół, wszystko bez słów… Decyzja w sekundę, oboje jednocześnie skierowaliśmy się na mszę, która ledwo się zaczęła. Po eucharystii Piotr …

  • Ojciec mi powiedział …
  • Chwalebna to chwila.
  • ?
  • Gdy wygrałeś z kawą.

Cieszę się czując lekkość na sercu, że tym razem wybraliśmy właściwie. Siedzę przy stoliku z czystym sumieniem. 

  • Rano Ojciec pokazał mi, że te wszystkie nieszczęścia w firmie to od NIP.

W ostatnim czasie, mnie więcej w ciągu dwóch tygodni przez naszą firmę przelała się niszczycielska fala. Dostawa za dostawą była albo spóźniona, albo niewłaściwa. Służbowe samochody miały awarię, pracownicy wypadki lub choroby, jednemu z nich nawet rozsypał się  w ręku nowy telefon. Skomasowanie tych nagłych zdarzeń w tak krótkim czasie dało wszystkim do myślenia.

  • Ojciec pokazał jak energia NIP uderza jak plazma od słońca i leci prosto na nas, a ręka Ojca tą energię rozrzuca. Tylko trochę do nas dotarło.

  • Zobacz, za dwa tygodnie rozprawa, ale my już tak o niej nie myślimy. Teraz to oni się boją – analizuję.
  • Kiedy się boi ( p . s dyrektor NIP ) lub kiedy widzi, że przegra, to atakuje.
  • Jest bardziej skupiony na tobie niż na sobie.
  • On świadomie wysyła tą energię ? – pytam.
  • Oczywiście, topi codziennie w gnojówce i wszystkich co z tobą są związani i widzi, że nie daje rady i tego nie rozumie.
  • Był ponad prawem, stanowił prawo.
  • Jeśli przegra, to będzie wybuch nienawiści.
  • Nienawiści ? Będzie strach co dalej.
  • Będziesz świadkiem co dalej, jeśli przegrają ? – chciałam sprytnie wymacać na jak długo Piotr pozostanie Piotrem. NIP może potrwać jeszcze z kilka miesięcy.
  • Nie wiem.
  • Nie wiem” to najlepsza odpowiedź, a zaufanie to też najlepsza odpowiedź.
  • Co tam sąd, to tylko boja oddzielająca strefę jedną od drugiej.
  • Słynne „trwaj do sądu i płyń”, pamiętasz ?
  • Więc będziemy pływać.

Zaczęliśmy rozmawiać jak ten czas dosłownie mignął, jak na początku przeżywaliśmy sprawę z NIP i jak niewiele dzisiaj nas to już obchodzi. Tyle po drodze się wydarzyło, zmieniło, przetasowały się priorytety i zaufanie do Ojca jest w nas przeolbrzymia. Jeśli powiedział, że przegrają, to przegrają. Już nie ma w nas tego strachu, niepewności i wątpliwości, raczej jedynie ciekawość.

  • Gdzie ja będę, jak będę nieosiągalny ? Nie mogę tego pojąć co znaczy nieosiągalny.
  • Po co rozważacie i tak będzie na Moje. Tak jak z kościołem.
  • ……. – roześmiałam się. Nie przez przypadek czułam na karku wzrok Ojca.
  • Będzie jak Ja chcę.
  • Będę chciał to wybuchnie tu wulkan i zgaśnie.
  • O czym więc wy mówicie …
  • ………
  • 40 tydzień ciąży i sąd. W jednym tygodniu sąd i urodziny. Czy to nie dziwne ? – Piotr dalej próbuje wyciągnąć coś więcej.
  • Nie urodziny, a narodziny.
  • Na twoim miejscu nie przejmowałbym się, szybko twoje „ja” wróci.
  • Wróci ?
  • Będziesz wiedział i nie będziesz pytał kim jesteś.

Siedzimy zamyśleni.

  • Jak zatytułujesz koniec książki ?
  • ……. – zaskoczenie.
  • Może „Ku prawdzie”, „Dla chwały Ojca” … – … i kiedy Piotr zaczął wymieniać jeszcze kilka innych tytułów, skupiłam się głęboko na swoich zwojach mózgowych i zobaczyłam napis …
  • Co zapisane, stać się musi …
  • Nieuchronność apokalipsy ?
  • ……. – kiwam głową na znak zgody.
  • Więc co zrobimy ?
  • Budujemy arkę dla tych co będą chcieli uwierzyć.
  • A co z resztą ?
  • Nie Mnie wybrała.
  • Nie każdy będzie miał taką okazją wybrać Mnie jak wy dzisiaj, bo pomogłem – … wyraźne uczucie wzroku Ojca.
  • Przyszliście na ostatnie 5 minut tej planety.
  • !!!!??? – oboje zrobiliśmy wieeeelkie oczy. 
  • To tak naukowo, a po naszemu tego świata.
  • Czyli dobrze zobaczyłam to zdanie ?
  • A dobrze Mnie zobaczyłaś przed kawiarnią ?
  • ……. – śmieję się ponownie. To było tak silne odczucie, że zaczęłam się rozglądać, czy jakieś kamery są w pobliżu.
  • Masz jechać, a jak Balcerowicz nie chce, niech zostanie.
  • Jadę przecież – bronię się nieudolnie.
  • Jesteś spragniona słów, jesteś jak narkoman.
  • Właśnie, jak narkoman. To co się stanie z nią, kiedy mnie zabraknie ? – Piotr znowu swoje.
  • Jak ciebie zabiorę nie myśl, że ją zostawię.
  • Będzie miała wszystko.

A wszystko to Ojciec. 




 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Ktoś puka do twoich drzwi.

23. 08. 19 r. Warszawa.

Wszystko daję ci Moje … daje mi wiele do myślenia, bo co to właściwie znaczy w praktyce ? Czy Piotr będzie jeszcze normalny ?

Jak będziesz „kapturem” będziemy chodzić na kawy ? 
- Kaptur też coś je i pije. Lecz będzie inaczej. 
Ojciec ewidentnie zapowiada przemianę Piotra, ale nie mam pojęcia co to ma znaczyć w naszym realu. Próbuję wymacać jednak niewiele to daje. 
- To też Piotr, twój mąż. Też będzie jadł, spał. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Może nie będzie w takim razie aż tak dziwnie jak mi się wydaje.


Po ostatnim migrenowym ataku Piotr podczas egzorcyzmów uformował córce ochronny płaszcz zbudowany z samych krzyży. Musiało to wyglądać wręcz nieziemsko.

  • Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy ? – zaciekawił mnie sam pomysł.
  • A nie wiem, samo jakoś tak przyszło.
  • ……….. – czyli ktoś mu podsunął taką myśl.
  • Dzisiaj wchodzę do kościoła i słyszę …
  • A gdzie twoja szatynka ?
  • ……. – roześmiałam się. Wczoraj byliśmy na porannej mszy razem. Dzisiaj poszłam do swojego kościoła, a on do swojego i w sumie byliśmy osobno.
  • Mówię… Dzisiaj Ojcze poszła do siebie.
  • A ! Widzę.
  • Wszystkowidzący … – śmieję się dalej.
  • Z gackami to permanentna walka, końca nie widać – Piotr zmęczonym głosem.
  • Szkolenie trwa, dla niektórych ze skutkiem ostatecznym.
  • Niektóre z nich (dusze) nie przeszły egzaminu.
  • ……… – zamyśliłam się, bo to oczywiście odnośnik do AJ.

Skończyłam pisać o Zmartwychwstaniu i uświadomiłam sobie, że najważniejsze wydarzenie na świecie odbyło się kompletnie niezauważone, bez świadków, w ciemnej grocie skalnej, w środku nocy. Dopiero później to się rozwijało powoli – http://rozmowyzniebem.pl/wp/zmartwychwstanie-jezusa-jak-bylo-naprawde/

  • Ale tym razem Ojcze, może zróbmy show …
  • Myślisz, że ten świat zasługuje na show ?
  • Hmm … – zamyśliłam się. AJ to nie będzie coś przyjemnego, więc czy zasługuje ?
  • Zasługuje.
  • No to zróbmy. Powiedz kiedy.
  • ?! … Nie odważę się – zreflektowałam się.
  • Trzymasz wszystkie karty, powiedz kiedy.
  • …….. – nie odezwałam się. Tylko Ojciec wie „kiedy”.


24. 08. 19 r. Warszawa

Czujnym okiem spoglądam na Piotra doszukując się oznak przemiany. Większej różnicy nie widzę poza rosnącymi w nim możliwościami widzenia. Wizji ma kilka dziennie, chyba zaczyna dostrzegać też przyszłość, ale poza tym ciągle nieustająco jest kompletnie niesubordynowany. Robi co chce i jak chce. Jakby chciał udowodnić sam sobie, że ma jeszcze nad swoim życiem jakąkolwiek kontrolę. Ale to jedynie jego iluzja …

  • Jesteś prowadzony na kilku smyczach jednocześnie.
  • Jesteś zbyt niebezpieczny, to dla twojego dobra.
  • Dlaczego ?
  • Ty polujesz na nich, a on (diabeł) poluje na ciebie.
  • A ty … – Ojciec zwraca się do mnie …
  • Jesteś strażnikiem, jesteś od pilnowania, pilnujesz porządku.
  • Ja ? – dziwię się – Przecież on mnie i tak nie słucha.

Zamilkliśmy.

  • A może nic się nie wydarzy ? – Piotr zaczyna pół godziny później.
  • My nie jesteś po stronie, że odkrywamy karty.
  • My je znamy.
  • Eee… na pewno nic nie będzie.
  • Założymy się ?
  • Oczywiście – Piotr pewny siebie.
  • Będzie w 40 tygodniu – włączam się.
  • Od 40 tygodnia – … bo to koniec ciąży Nike.
  • Hmm…. – czyli od 8 września.


26. 08. 19 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Miałem ciekawą wizję. Zobaczyłem faceta, ale wiedziałem, że to jakieś UFO. Zrobiłem ruch ręką jakbym zdejmował z niego niewidzialną przesłonę i wtedy zobaczyłem jego prawdziwe oblicze. Był zielony, ale ciągle człekopodobny. On zrobił to samo, też gest ręką jakby ściągał ze mnie zasłonę, a wtedy urosłem do 20 metrów, odrosły mi skrzydła, a na korpusie wyryła mi się wielka litera. Tak się przestraszył, że zwiał w tym swoim spodku, tylko dymek po nim widziałem.
  • Faktycznie ciekawa wizja.
  • On nie był zły, ale to taki cwaniak pierwszej wody, coś chciał od ludzi. Naprawdę !
  • Nie mów „naprawdę”, bo ci nikt nie uwierzy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem.

Ucieszyłam się, że Ojciec przemówił, bardzo mi brakowało Go przez ostatni weekend.

  • Zaczyna się 38 tydzień, koszmar jak ten czas leci … A może nic się nie zdarzy ? Minie 40 i nic ?
  • A Ja ci powiem, potraktuj ten czas jako przeszły.
  • W 40 tygodniu burza się rozpęta.
  • Jaka ? – pytam natychmiast, bo czy dosłownie, czy w przenośni ?
  • Zobaczysz.
  • Hmm… Ciekawe co to za niespodzianka.
  • Mam dla ciebie spodziankę.
  • Masz Ojcze ?
  • To co ci pokazałem wszystko się stanie.
  • Wizje się spełnią Mały, to jest spodzianka.
  • I tobie też wszystko się sprawdzi co ci pokazano – … do mnie.
  • Spodziewacie się, ale to też niespodzianka.

Lubię słuchać jak Ojciec bawi się słowem. To prawdziwa sztuka. Niespodzianka, czyli czego się człowiek nie spodziewa. Spodzianka – czyli czego się spodziewa.

  • 40 tydzień wszystko zacznie ?
  • Ten poród to wyznacznik czasu.
  • Przestań bajdurzyć, po to zostało pokazane, żeby wiedzieć kiedy.
  • Czy to jest ważne, abyśmy wiedzieli kiedy? Zazwyczaj Ojciec nie mówi kiedy.
  • Zdążysz się przygotować do wszystkiego.
  • Ktoś puka do twoich drzwi.
  • Kto ?
  • Przeznaczenie. Otworzysz mu drzwi ?
  • Nooo tak – Piotr niepewnie.
  • To mu otwórz.
  • Gdybyś nie chciał, sam otworzę.




Dopisane 02. 05. 2020 r.

  • Ten poród to wyznacznik czasutylko z perspektywy kilku miesięcy mogę przyznać, że faktycznie. Od 40 tygodnia, czyli od 8 września zaczął się proces zamykania sprawy z NIP i pod koniec roku zaczęła się epidemia.

  • Myślisz, że ten świat zasługuje na show ?

Ojciec wielokrotnie nam tłumaczył, że nie zdajemy sobie sprawy jakie zło krąży po tym świecie. Przekonałam się o tym śledząc karierę Caviezela. Czekając na „Ressurection” nakręcił bardzo ważny w swojej wymowie film. Film o handlu żywym towarem, o przemyśle przynoszącym dochody większe niż narkobiznes. To w jednym z wywiadów dowiedziałam się na przykład, że USA są największym odbiorcą filmów porno z udziałem dzieci. Tak więc czy ten świat zasługuje na show ?

Nie ma już odwrotu.

21. 08. 19 r. Warszawa.

  • Dzisiaj ksiądz opowiadał o papieżu Piusie, który namawiał do codziennej komunii, ale pomyślałem, że kiedyś było tak, że komunia była tylko po spowiedzi. Czyli co… mam codziennie się spowiadać ? I pytam Ojca…
  • Czy mogę w takim razie iść do komunii dzisiaj ? Mam takie grzeszne myśli, dowaliłbym jednemu i drugiemu… I wtedy widzę wielką rękę, taką jaka mnie kiedyś w pociągu zatrzymała, gdy chciałem jeszcze Ojca oszukać.
W wizji chciałem po cichu wracać do Szczecina, ale żeby się Bóg nie zorientował, to kupiłem bilet na Zieloną Górę. Wszystko to dzieje się w wizji. Wsiadłem do pociągu na Szczecin, ale udawałem, że jadę do Zielonej Góry. Jadę, cieszę się, że w końcu w Szczecinie będę, ale nagle na torach pojawia się wielka biała ręka, która zastopowała pociąg i wtedy słyszę… 
- A dokąd to ? 
. Zrozumiałem, że do końca życia będę w Warszawie. Nie ucieknę przed Ojcem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/05/a-gdzie-miejsce-dla-mnie/ 
  • Palcem wskazującym uderzył mnie w głowę i widzę jak te moje myśli grzeszne z głowy ulatują. Ręka pstryka palcami w te myśli i je wyrzuca.

  • Hmm … A ja mogę codziennie chodzić ? – dopytuję.
  • Możesz.
  • Poproś Mnie, żebym ci odpuścił, a Ja ci odpuszczę, bo Ja jestem.
  • Często rozmawiamy ze sobą w myślach.
  • ……. – wzruszyłam się i ucieszyłam, że w końcu słyszę Ojca.
  • Czy nie lepiej słuchać, niż zadawać pytania ?
  • Twoje chciejstwo wiedzy jest zrozumiałe, ale musisz też wiedzieć … – … kiedy pytać.

Zamilkłam więc.

  • Ojcze, chyba źle wybrałeś. Ja nic nie wiem z Biblii, nie znam żadnych ksiąg hebrajskich… Nic, dosłownie nic.
  • Czy chcesz powiedzieć, że się pomyliłem ?
  • Nieeee … Ja chcę tylko powiedzieć, że nic nie wiem z tych rzeczy – Piotr rozkłada bezradnie ręce.
  • Twoje drugie Ja wie wszystko.
  • Jego też czeka szok, bo musi się zmierzyć z twoją głową, twoim szaleństwem w głowie.
  • Taki straszny jestem ?
  • Nieokrzesany, pierwotny, ale współczujący.
  • A jaki jest ten drugi ? – pytam szybko.
  • Spytaj Piotra, on go widział.
  • Uuuuu…. Sam wygląd stawia do pionu – … i się zamyślił wspominając.
- To było dziwne. Ta twarz się przesuwała powoli w moim kierunku, aż stanęła vis a vis mojej. Jego głowa była większa od mojej. Oczy się powoli otwierały. Tak spojrzał na mnie, że się przestraszyłem.. – … Piotr podsunął mi pod oczy swoją rękę. Widać było, że skóra mu ścierpła i wszystkie włosy stały dęba. 
- Miał oczy niebieskie, bardzo niebieskie, podobne do Maryi, ale jaśniejsze. Jak tylko spojrzał to wiedziałem od razu, że jest tak stary jak świat. Jest przepotężny, mądry, był jak człowiek, ale nie taki jak my. Był niesamowity ! Bardzo mądry ! Spojrzał na mnie dokładnie. Wtedy usłyszałem Ojca, powiedział...
-  Uspokój się. Zanim coś się stanie będzie patrzył na świat twoimi oczami. 
- Kto to ?
-  Ty. Budzisz się. Staniesz się tym po co tu przyszedłeś.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/ 

Wieczorem.

Oglądamy przedwyborcze ataki na PIS.

  • Masz co robić – mówię do Piotra mając na myśli egzorcyzmy.
  • Macie.
  • A ty myślisz, że nikt cię nie słucha ?
  • A kto cię zaprosił do chlebka ? – … moja wizja z chlebami.
  • To w takim razie ja proszę, żeby wygrali – … i żartobliwie składam ręce do modlitwy jak mała dziewczynka.
  • Tylko tak ?
  • To jak ?
  • Pomyśl.
  • Różaniec ! – pomyślałam.

22. 08. 19 r. Warszawa.

Mieliśmy nockę – horror. Obudziłam się bez powodu nagle około 4 nad ranem. Po prostu otworzyłam oczy. I wtedy usłyszałam sygnał SMS. Zdziwiło mnie to i zmroziło. O tej porze ?! 

To już drugi lub trzeci raz taki atak. Poszłam do Piotra go obudzić, ale on już też nie spał. Zaczął robić egzorcyzmy, ja zaczęłam się modlić i prosić. Cały czas z małymi przerwami wisieliśmy na telefonie, aż „mała” zasnęła około szóstej nad ranem. Dwie godziny później była już na nogach. Poszliśmy oboje do kościoła. Ksiądz w pewnej chwili powiedział;

  • Módlmy się za Olę i jej dziecko, które ma się narodzić.
  • Hmm… – spojrzeliśmy na siebie ciężkim wzrokiem… Śmiać mi się z nerwów chciało.

Po eucharystii Piotr zaczyna szeptać…

  • Usłyszałem …
  • Twoja córka została uzdrowiona, teraz uzdrów ten świat i tych ludzi.
  • ……. – wyciągam zeszyt nie zwracając uwagi na ludzi.
  • Tak jak uświęciłem twój miecz, tak uświęcam ciebie.
  • Daję ci twoją zbroję.
  • Daję ci Swoją mądrość.
  • Wszystko daję ci Moje.
  • Nie ma już odwrotu.
  • ……. – siedzimy sztywni.

Po mszy poszliśmy na kawę mimo, że oboje byliśmy bardzo zmęczeni. I przestraszeni, ponieważ sytuacja wydawała się naprawdę groźna.

  • Jak ją czyściłem, to zobaczyłem siedzącego obok gacka. Czarny facet z taką pomarszczoną twarzą jaką ma ten zły z „Gwiezdnych wojen”, ten główny szef. Trzymał w jej głowie rękę, dlatego cała głowa ją tak bolała. Bardzo silny …
  • Co znaczy silny ! – przerwał Ojciec.
  • Kolejny do wyrzucenia.
  • Nie zastanawiaj się nad nimi, tylko ich załatwiaj !
  • ……. – Piotr wzdycha zmęczony.
  • Trzymał tą swoją paskudną rękę w głowie, a jak się zorientował, że go widzę powiedział …
  • On już wie ! …
  • …….
  • W kościele dostałem wizję za wizją. Zobaczyłem jak się rozprawa z NIP potoczy, sędzinę jak orzeka wyrok, a potem zobaczyłem wielki miecz, który świeci… – Piotr się zamyślił.
  • Minuty zostały. 
  • To już.
  • Najwyższy będzie cię obdarzać tym co ma.

Zamilkliśmy.

  • Ludzie powinni dziękować na każdym kroku …
  • Starczysz Mi za wszystkich. Zrób swoje.
  • Wiesz dlaczego chleby zostały wystawione ?
  • ?! – Ojciec „obudził” mnie tym pytaniem.
  • Hmm… Rzeczywiście, one zostały już składane jeden na drugi. Jakby były przygotowywane do transportu.
  • Nakarmimy ich kamiennym tablicami.
  • Czy oni będą chcieli mnie słuchać ? – Piotr sceptyczny jak zwykle.
  • Na Każde słowo będą czekać jak na deszcz na pustyni.
  • To już minuty.
  • ……..
  • Chyba Pan Bóg mnie lubi trochę.
  • Tylko trochę.
  • Dziękuję i za to.


    Dopisane 30. 04. 2020 r.

  • Nie ma już odwrotu.

    Niedawno dostałam od znajomego wiadomość.

No cóż … Żeby uklęknęli i zaczęli się modlić na to trzeba wstrząsu. Nie ma już odwrotu to chyba jedyne możliwe rozwiązanie.