Niedowiarków cała masa.

31. 10. 22 r. Warszawa.

Wracamy pociągiem. Do Poznania jesteśmy sami i mogę notować.

  • Ktoś mi przypomniał słowa „Kiedy twoja łza spadnie” …
-Kiedy będzie mój koniec ? – znowu spytałem. 
-Wtedy, kiedy twoja łza spadnie na ziemię … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/17/228/
  • Kiedy łza spadnie na ziemię, będę wiedział, że to już …. Faktycznie … Łzy mi leciały na cmentarzu … Na cmentarzu !… – zamyślił się.
  • Tak jak z Audi ! Rozłożył się na cmentarzu … ! Łzy mi spadły samoczynnie, nie miałem na to żadnego wpływu. 
  • Czyli licznik bije.
  • Jedno pewne, nie uciekniesz przed tym.
  • Widziałaś jak dzieciaki się śmiały ze mnie, że mówiłem, że widziałem Ojca ?

Piotr wspomina nasz wspólny, rodzinny obiad. Zazwyczaj nie rozmawiamy o Bogu właśnie dlatego, żeby tych śmiechów nie widzieć. Za bardzo boli. 

  • Niedowiarków cała masa.
  • Jak włoszczyzna, na pęczki.
  • ……….. – roześmiałam się z tego porównania.
  • Ich strata.
  • Potem będą szukać sposobności, żeby choć ziarno wyłuskać dla siebie, choć krople.
  • A kiedy było wszystkiego …
  • Zobaczyłem tryskającą fontannę …
  • … Pod dostatkiem, pękali ze śmiechu.

Wczoraj oglądaliśmy w TV przepiękne zdjęcia głębokiego kosmosu. Nie było wolnego miejsca, tyle było gwiazd.

  • Ojcze, nie za dużo tego ?
  • A wszystko się zgadza.
  • Poza tym, za dużo dla kogo ?
  • Aaaa … Tatuś tak wszystko to zna ? – nie dałam się zbić z tropu.
  • Nawet tego znam …
  • ……… – Piotr zrobił ręką ruch romba, czyli chodzi o Przybysza  ….

Roześmiałam się. Minęło co prawda tylko kilka dni od Jego „wielkiego odkrycia”, a już emocje opadły.

  • U Ojca nie ma słowa „nie zna”.
  • Tylko czasami się dziwię.
  • Dziwię się, kiedy słyszę, że jakiś mądrala zna lepiej od Ojca.

Zamilkliśmy na chwilę.

  • Wczoraj ktoś był w moim pokoju. Pytam; kto tu jest ? …. Usłyszałem wyraźne puknięcie. Ktoś tu jest ? Pytam dla pewności.
  • Tak.
  • A ktoś ty ?
  • Śpiiij.
  • I zasnąłem natychmiast.
  • ………. – zapatrzyłam się na Piotra w zadumie.
  • Wiesz, że normalny to ty nie jesteś ?
  • No co ja zrobię, tak już mam …
  • I takie było zamierzenie.
  • On musi odejść.
  • Ta data jest właściwa.
  • To, co usłyszałaś, jest prawdą.
  • Dzisiaj liczycie z obojętnością, ale kiedy będą dochodziły minuty, będziesz liczyć każdą sekundę.
  • Dużo mówimy o odejściu, ale odejść w jaki sensie ? Nie wierzę, że umrze …

Znowu cisza zapadła.

  • Ojcze, stęskniłam się bardzo …
  • Za Piotrem ? Przez niego mówię.
  • I na kawę pójdziemy, tylko nie płacz, bo będzie słona.

Dojechaliśmy do Warszawy, włączamy TV i oczywiście o Ukrainie.

  • Ojcze, skończy się wojna w tym roku ?
  • … Ojciec rozłożył ręce, wzruszył ramionami, że nie wie.
  • . Ojcze …. Nie z nami te … „numery „ – uśmiecham się.
  • Z tobą, z tobą ….

Coś mi przyszło do głowy …

  • Ojcze, dlaczego Chrystus się nie ożenił ?
  • Ożenił się z Ziemią.
  • ???
  • Z ludźmi.
  • No tak, ale jako Hebrajczyk powinien się jednak ożenić, w Jego wieku …
  • Od początku wiedział kim jest, znał przyszłość …Ojciec mi przerwał.
  • Hmm …
  • Pamiętasz tego z włosami z góralskiej chaty ?
  • …….. – Piotr zrobił ruch głową jakby rzucił włosami, od razu wiedziałam o co chodzi.
Gdzieś w górach, w jakimś dużym pustym pomieszczeniu, przypominającym góralską gospodę, stała pośrodku góralska ława. Siedział przy niej mężczyzna z czarnymi lekko kręconymi i lekko długimi włosami, miał niebieską koszulę. Czekał na nas. Kiedy weszliśmy do tego pomieszczenia ten mężczyzna się podniósł i wyraźnie uradowany podszedł do Piotra. Przywitał go jak dawno niewidzianego przyjaciela. Objął Piotra ramionami i przytulił się do niego. Mężczyzna był tak radosny i szczęśliwy, że ciągle nie przestawał się uśmiechać, wciąż szczerzył swoje piękne, białe zęby. Miałam wrażenie, że chciał Piotrowi za coś podziękować i jest mu po prostu wdzięczny. Piotr był jednak mniej wylewny, bo stał nieruchomo chyba zaskoczony tą sytuacją, albo nie wiedział do końca kto to jest. Choć wszystko odbywało się bez słów wiedziałam, że On chce powiedzieć udało się. Tylko tyle i aż tyle. 
Obserwowałam to wszystko stojąc obok i radowałam się ich szczęściem. Ten mężczyzna śmiejąc się w pewnym momencie lekko odrzucił do tyłu głowę, zwróciłam uwagę na jego falujące półdługie włosy, wyglądało to przepięknie. Nie wiem dlaczego pokazali mi to w zwolnionym tempie, jakby to miało mieć jakieś znaczenie. Włosy falowały i falowały… Pomyślałam nawet, że zawsze chciałam mieć właśnie takie włosy. https://osaczenie.pl/wp/2016/04/26/aniol-w-niebieskiej-koszuli/ 
  • Masz pozdrowienia.
  • Kim on jest ? – pytam zaciekawiona.
  • Szczęśliwy, że wrócił.

Jeszcze jedna tajemnica Nieba. Ten, który wrócił, był kiedyś w niełasce. Ojciec pozwolił mu wrócić …