Wolna wola ma duże zalety.

19. 01. 22 r. Warszawa. Część 2.

Jedziemy autem do Szczecina. Mam nadzieję, że rozmowa się nie skończy …

  • A wczoraj przez gardło co wyszło, (to) żebyś się przygotowała.
  • To ode Mnie.
  • ……. – Piotr klepnął mnie w ramię. Roześmiałam się.
  • Żebyś wiedziała – … że to Ojciec.
-Piotr klepnął mnie w ramię znowu, dość mocno. 
-Pamiętaj, że jak cię bije, to jestem Ja. 
-Wiem – roześmiałam się głośno. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/01/24/przy-mnie-nic-ci-nie-grozi/
  • Mocno klepiesz ! – masuję ramię, zabolało.
  • Bo Ojciec tak każe.
  • . Żebym się przygotowała ? Ale jak ? …
  • Mentalnie …
  • Ale żeby się przygotować, to muszę wiedzieć na co …
  • …….. – zero odpowiedzi.
  • Powtórzę pytanie …
  • Jak się przygotować ?
  • No jak mam, to do czego … ? – jestem uparta.
  • Dowiesz się.

Niemoc czuję w sobie, bo jakbym się nie starała ułożyć pytanie, to i tak się nie dowiem.

  • A te zęby duże mamy nadal ? – pytam, bo Covid znowu w natarciu .
  • …….. – Piotr kiwa głową na potwierdzenie.
  • Taaak ? Bo z czasem mogą się zmniejszyć – … macam. 
  • …….. – kiwa głową, że nie.
  • Ciekawe, że niektóre wizje spełniają się szybko, jak te z zębami, a moje wizje to „wyższa szkoła jazdy” – zauważam. 
- Ciekawe na jak długo mamy te przeciwciała. 
- Zęby są bardzo duże. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/24/nieuchronnie-zblizamy-sie-do-ostatecznej-prawdy/
  • A mojej wizji z autem i śmieciami jeszcze nie było. A wizja na krawędzi wciąż trwa.
  • ………. – zamyśliłam się.
  • Ojciec powiedział, że wszechświat to matematyka, ale nijak nie mogę znaleźć klucza, schematu przy wizjach, kiedy mogą się realizować.
  • Jeszcze czego !
  • Szkoooda … – wzdycham.
  • Mogę ci powiedzieć, ale nie obraź się.
  • Z tą wiedzą, jaką masz, to jak gąska, która chce zająć się lotami w kosmos.
  • …….. – roześmiałam się, nie wiedziałam, że to aż tak … 
  • Musiałabyś mieć szeroko otwarte bramy wiedzy.
  • Bramę roztropności, żebyś wiedziała co pisać.
  • Bramę rozwagi … Tych bram jest jeszcze innych dużo.

  • No i one są przede mną zamknięte ?
  • A widzisz je otwarte ?
  • To spytam inaczej. A będą przed nami otwarte ? Kiedyś ?
  • Muszę rozważyć …
  • Niby wszystko wiem, ale tego jeszcze nie wiem.
  • Chciałabyś wiedzieć jak działa świat …
  • Hmm … A czy Jezus wie wszystko ?
  • . Nie wiem …. – Piotr niepewnie. Po jego minie widzę, że to już jego słowa, nie Ojca.
  • Kiedyś Ojciec powiedział; Jezus jest Mną, Ja jestem Nim. Są jednością, to jak może nie wiedzieć wszystkiego ? – myślę głośno.
  • Myślę, że Ojciec przed Chrystusem ma tajemnice … Tak czuję, ale wolę tego nie rozważać.
  • Boisz się zadawać trudne pytania ? – pytam Piotra brutalnie.
  • Nie boję. Ale to jest rzecz oczywista.
  • Właśnie, że nie. Dlatego pytam.
  • Dlatego Ojciec mówi teraz …
  • Jeszcze rozważę, czy ci to wszystko pokazać, a jemu pokażę.
  • …….. – roześmiałam się. Nawet ja teraz poczułam, że jestem jak ta przysłowiowa mucha, która nie daje spokoju.
  • Wiesz czym się różni Piotr od ciebie, pseudonim „żebro” ?
- Będziesz przy mężu twoim siedziała i niech żebro nie decyduje za właściciela. 
- Ooooo !!! A propo żebra... - śmieję się na głos, bo już rozumiem dlaczego Ojciec raptem do tego nawiązał. Niedawno natknęłam się w Biblii na ten fragment.... 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/27/jak-ci-sie-podobalo-u-mnie/
  • ??? … – nastawiam ucha.
  • Że nie zadaje wielu pytań.
  • Ojcze, ale gdybym nie zadawała pytań, to nie byłoby książki … – rozkładam ręce, przecież to oczywiste.
  • Ale, gdybyś słuchała co się do ciebie mówi, też by była.
  • Ja łączę dwie rzeczy naraz.
  • Ja chciałem wydać jeden tom, a ty chcesz dwa tomy.
  • No właśnie ! – śmieję się radośnie. Żeby ludzie mieli Ojca więcej !
  • Jeden; pytania i odpowiedzi, a drugi; co Ojciec powiedział.
  • Nooo ! Czyż nie fajnie ?!

Jestem szczęśliwa. Rozmawiamy wyjątkowo familijnie, pozwalam sobie na większą swobodę. Odważyłam się.

  • Fajna podróż, siedzimy z tyłu w trójkę.
  • To znaczy ? – Piotr prowadzi, ale zerka w lusterko wsteczne.
  • No Ja, Ojciec i Duch Święty.
  • A Maryja ? – pytam szybko.
  • Maryja nad Nami.
  • Piotr się nachyla do mnie …
  • To jest niemożliwe, żebym tak gadał sobie … – szepcze.
  • Nie wiem, nie wiem … Usłyszę zaraz, że jestem mało pojętna, więc nie wiem – śmieję się.
  • Dawno się tak nie ubawiłem.
  • Ta wolna wola ma duże zalety.
  • ……. – śmiech.
  • Czekam jak gdzieś jedziecie, bo wtedy mam w rodzaju „podwieczorek przy mikrofonie”.
  • Słucham audycji waszej, jak wy jedziecie – czyli naszych rozmów.
  • Co ten znowu naplecie …
  • ……..
  • Dobra droga Ojcze – mówię cokolwiek, aby się nie skończyło.
  • Przecież prosiłaś.
  • Aaaa … – uśmiecham się, bo fakt.
  • Jeśli nie można zmienić pogodę, to się zmienia co ?
  • Termin.
  • Czas. Rozumiesz ?
  • Rozumiem.
  • Przecież nie będę postępował z pogodą jak twój mąż, tak nierozważnie.

Wyjątkowo wyjechaliśmy po południu w środę, ponieważ na jutro rano zapowiadali zamiecie. Czuliśmy przymus, że mamy jechać dzisiaj.

  • Ciekawe jak Niebo działa …
  • Wiesz w jaki sposób ?
  • No jaki ?
  • Wyjdzie w koszulce, a My mu śnieg damy latem.
  • . Ojcze, nie zrobisz tego, bo padnie trupem i nie będzie AJ – mówię przytomnie.
  • Ile on Mi już padał …

PadałZamyśliłam się. Jedno słowo, a takie znaczenie …

CDN …