Ja się nie napraszam.

18. 08. 21 r. Warszawa.

  • Zobaczyłem w kościele bloki startowe. Tak mi pokazali.

Myślę i myślę, o ile pamiętam już to kiedyś widział.

- Ciągle ci tłumaczymy jak ważne są twoje modlitwy. 
- Hm… To wygląda tak, jakby diabły tylko czekały w blokach startowych. Tylko czekają na słabszy punkt i słabsze chwile. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/12/jesli-chcesz-rozpedzic-owce-trzeba-uderzyc-w-pasterza/

Poszliśmy na kawę i kiedy ledwo siedliśmy w fotelach, rozdzwonił się telefon. Nowy podwykonawca, który wziął zaliczkę na poczet wykonania zlecenia, stwierdził, że nie wie, czy go wykona. Stwierdził za późno. Postawił nas pod ścianą, ponieważ jutro powinniśmy dostarczyć towar do klienta. Piotr podłamany. Wszystko mu się sypie w rękach, obroty spadają z miesiąca na miesiąc, jakieś nowe podatki chcą wprowadzić, tak więc generalnie mówiąc jest cholernie trudno. Widzę jak jest wykończony. Podkrążone oczy, blada cera mimo letniego słońca, wieczne niedospanie, osłabione serce, gacki … 

  • Ojcze … Chcę, żebyś wiedział, że tu jest naprawdę ciężko.
  • Masz Olę dla osłody.
  • Kto powiedział, że lekko to jest dobrze ?
  • Dlaczego tamci się nie pchali ?
- Naprawdę usłyszałem A któż z was pójdzie…przypomniał sobie… 
- Hmm… Jeśli Bóg spytał, to znaczy, że tam też jest wolna wola, mogli wybrać… Ale żaden się nie wychylił, tylko ja. Ciekawe dlaczego żaden… 
- Czy wolisz spać w pierzynie, czy na deskach ? Czy żałujesz ?
-  Nie żałuję. Ważne, żeby się stało, co ma się stać – Piotr pewnie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/12/jesli-chcesz-rozpedzic-owce-trzeba-uderzyc-w-pasterza/
  • Hmm … My to wszystko wiemy, nie powinniśmy narzekać, a jednak …
  • Do fryzjera idziesz ?
  • Taaaa …. – mówię wolno doszukując się jakiejś pułapki.
  • Co robisz ?
  • Farbuję – mówię wolno i czekam …
  • Przyzwyczajenie i wygoda ?
  • Taaaa ….. – i pomyślałam, że i to mi Ojciec chce niedługo zabrać. A może chce powiedzieć, że chyba tak źle to jeszcze nie jest, jeśli chodzę …
  • Ten telewizor masz mały i nie jest w stanie ci kupić nowego.
  • ???!!! – nagły zwrot akcji.
  • Pachnie miernotą. Chciałabyś większy ?
  • No tak – nie ukrywam. Oglądając mrużę oczy, już nie widzę liter.
  • Nie widzę tego u niego.
  • Uuuu….. – myślę sobie, że będzie cienko z finansami.
  • Gdyby wziął plecak, miałby, a teraz narzeka.
  • Nie chciał Cię Ojcze obciążać swoimi problemami.

  • Jest takie powiedzenie; świnia sama worek drze, a potem …
  • Nie wiedział, że to Ty Ojcze – mówię za Piotra, bo on milczy.
  • Wiedziałem … – mówi cicho.
  • ……. – ręce mi opadły.
  • Znowu pod wodę idziesz, widzisz to ?
  • Teraz fala większa, więc ciekawe, czy tlenu starczy.
  • Będę ci jeszcze dokładać, abyś nie miał czym oddychać.
  • Poczuj ten ciężar, abyś się dusił.

Chyba zbladłam. W wizji o fali Piotr opowiadał, że przed znalezieniem się na szczycie pływał kraulem w morzu i ciągle łykał wodę, bardzo trudno mu się pływało.

- Jak wyglądał ten okres przed falą w twojej wizji ? 
- Trudno mi się pływało, ciągle pobierałem wody w usta, ale pływałem. 
- Czyli żyłeś normalnie, ale trudniej. To by się zgadzało, bo teraz masz serce słabsze i dlatego masz trudniej. Trudniej ci znosić wszystko. 
- Męczyłem się pływaniem, to prawda. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/09/judaszu-zdradziles-syna-czlowieczego/
- Dobiegnij ten rok do końca. 
- Przyszły będzie trudny... Zobaczyłem, że pływam na wodzie, biorę dużo powietrza i pod wodę się zanurzam i tak co chwilę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/07/caly-jestes-ze-mnie/

  • Dlaczego ma tak być ? – pytam niepewnie.
  • Im mocniej jest, tym bardziej zbliża się do Mojego Syna.
  • Przez ból, cierpienie.
  • On wiedział, ale nie pamiętał z czym to się wszystko wiąże.
  • ??? – wiedział, ale nie pamiętał ?
  • Nie żałuj go.
  • No jak mam nie żałować – płakać mi się chce.
  • On wziął ten plecak z miłości, wziął na siebie.
  • Z braku wiary, ale teraz tonie.
  • A Ja się nie napraszam.
  • Helikopter jest dla ciebie i twoich pociech.
  • Jak przyleci… Jak ma ten … Nikolaj ? Mikołaj ? – Ojciec żartuje.
  • Ale w jego oczach Mały stał się duży.
  • Oooo, tak… Oczy aż wybałuszył – przypominam sobie.
Jegomość swój wzrok przeniósł na Piotra … Nagle prostuje się jak żołnierz, robi wieeelkie oczy, wprost wybałusza prawie na zewnątrz i wpatruje się w Piotra z … No właśnie … Przez sekundę złapałam jego myśl. On Piotra rozpoznał. Kiedyś go znał, ale w innej postaci. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 
  • Tylko tu jest pomijany i lekceważony, tak jak w tym meczu, pamiętasz ?

Piotr wzruszony opowiedział scenę, kiedy to miał 7 lat. Kiedyś dzieciaki czas spędzały na podwórku, a nie przed komputerem. W centrum miasta, gdzie mieszkał, chłopaków na ulicy było multum. Ktoś rzucił pomysłem, żeby na podwórku rozegrać mecz piłkarski. Dwaj liderzy wybierali sobie drużyny. Wszystkich rozdysponowali i na placu został tylko Piotr. Stał spokojnie czekając na decyzje. Ani jedna, ani druga drużyna go nie chciała, aż w końcu został przyporządkowany jako pomocnik. W czym rzecz … Jako dziecko Piotr był bardzo chudy, blady, kompletnie niepozorny i mówiąc fachowo nie rokujący żadnej nadziei. A jednak okazało się, że był z nich najlepszy. Tak to robi Ojciec. Schował go wśród ludzi tak, aby się nie wyróżniał.

Słowa Ojca nas zatrwożyły. Ja miałam łzy w oczach, a o oczach Piotr to już nawet nie wspomnę.

  • A miało być tak miło … – … gdy szliśmy na kawę pełni radości.

Wieczorem.

Piotr chyba zapomniał o słowach Ojca, bo znowu zaczął narzekać. Może narzekanie to jego autoterapia, już sama nie wiem.


Ciekawą rzecz przeczytałam i obejrzałam.

https://www.youtube.com/watch?v=qAS5lvZFM6Y – ksiądz o reinkarnacji

Zadałam też proboszczowi pytanie o reinkarnację, czy ona istnieje. Naturalnie, że istnieje. Ale ludzie źle ją rozumieją. Jest to Wielkie Miłosierdzie Boże, że można powtórzyć życie, wracając do tego czyśćca jakim jest życie na Ziemi. O tym wiedzieli wszyscy wielcy święci. Lecz oficjalnie nie mogli o tym mówić, ponieważ Kościół inaczej w tym czasie nauczał. Przekazywali to jedynie bliskim przyjaciołom.

Dodał: Dlatego „Jezus przeszedł przez Ziemie dobrze czyniąc” – jak mówi Pismo św., ale On przeszedł przez wiele Ziem w kosmosie, nie tylko żył na naszej. Ponieważ On kocha wszystkie swoje dzieci. Niemniej o naszą Ziemię ociera się wiele dusz. Jest kolejka w oczekiwaniu na wcielenie się w ciało człowieka. Jeśli jednak dusza osiągnie niebo, nigdy już nie powraca do kosmosu materialnego. Całą wieczność poznaje nieskończony świat duchowy.

To ci dopiero … Słowa księdza (!!!) pokrywają się dosłownie ze słowami Ojca.

Kamień rzucony w wodę przepada.

17. 08. 21 r. Warszawa.

  • Rozmawiałem z Ojcem. Żaliłem się, że moi byli pracownicy działają razem przeciwko mnie, że to nie w porządku, a Ojciec mówi …
  • Tyle im dałeś, a teraz boli ?
  • I nie mów, że to nie w porządku.
  • A będzie jeszcze bardziej bolało.

Zmarkotnieliśmy, bo to znaczy, że może być tylko gorzej.

  • No trudno, jeśli jest taka wola Ojca – wzruszam ramionami, no bo co można zrobić …
  • Ha, ha, ha. Pri – ma – apri – lis … – powiedział Ojciec wolno.
  • …….. – już się cieszymy, choć to „wolno” mnie zastanawia.
  • A może nie …

I wtedy przypominam sobie słowa Ojca …

- Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka. 
- Jedno co pewne, to Ja jestem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/16/jedno-co-pewne-to-ja-jestem/

Sytuacja firmy jest nieciekawa. Widzimy na rynku zwiastuny nadchodzącego kryzysu, nawet państwowe firmy zakręciły kurek i dużo trudniej o przetargi. Kiedy już się pojawiają, to wygrywają nasi byli pracownicy. A kiedy my wygrywamy, to nagle okazuje się, że zysk jest minimalny.

  • Ojcze, ludzie boją się, że stracą pracę. Jak ich zatrzymać ?
  • Jeszcze (firma) idzie.
  • To „jeszcze” starczy na jakiś czas, a potem trzeba dodać kroplówki.

Czyli coś, co da firmie nowe życie, uzdrowi.


Stefan zadał pytanie o ucisk.

Zamyśliłam się nad tym pytaniem.

  • Ojcze, czy ten opisywany wszędzie ucisk dotyczy tylko chrześcijan ?
  • Na to musisz sobie sama odpowiedzieć.
  • Widzisz co się dzieje.

A wiele się dzieje także w świecie niechrześcijańskim. Najnowsze doniesienia to przejęcie Afganistanu przez talibów. Oglądając zdjęcia z ewakuacji doszło do mnie, że ucisk dotyczy każdego bez względu na religię i pochodzenie.    

https://polskiobserwator.de/swiat/wojna-domowa-w-afganistanie-ewakuacja-pracownikow-ambasad-chaos-na-lotnisku-w-kabulu/
  • Możesz popytać Ojca co do tych zapasów ?
  • Nic nie słyszę.
  • Może zdążymy zrobić, może nic się nie zdarzy.
  • Chcę zrobić remont jeszcze na drugim piętrze – Piotr pełen optymizmu.
  • Hmm… Ale to nie teraz, raczej w lutym – ja na to.
  • Dosyć optymistycznie patrzysz.
  • A patrzymy na siebie.
  • Wiesz jak my się patrzymy na siebie.
  • ……. – gardło mi ścisnęło.
  • Ja ci patrzę w oczy zawsze.

Ooooo… tak. Czujnie, uważnie i spokojnie. Taki wzrok Ojca pamiętam z każdej wizji, w której był chłopiec. Ale pamiętam też wzrok Ojca z wizji o chlebach. W nim było coś więcej. Czujnie, uważnie, spokojnie i z rozbawieniem. Ojciec miał w sobie radość działania. Czułam w Nim wielkie pokłady ukrywanej radości. 


Pisałam znowu o Trevignano.

. To zaczynam mieć poważne wątpliwości. Nie odrzucałabym jednak Trevignano w całości, ponieważ wiele jest tam prawdy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/17/on-was-widzi/

Niedawno rozmawialiśmy z Ojcem, gdy raptem Piotr zamilkł …

  • A to skurczybyk !
  • …….. – włosy stanęły mi na głowie. Jak to ?!! Tak o Ojcu ?!!!
  • Poczułem gacka jak podchodzi do mnie z tyłu i chciał mi do ucha coś gadać … Skurwysyn jeden !

Był naprawdę wkurzony, a mnie to zastanowiło. Czy właśnie tak to wygląda, gdy do rozmowy włącza się gacek ? Nie każdy może w porę rozpoznać, a potem mamy takie miszmasz jak w Trevignano lub Medjugorie. 


Wieczorem.

Oglądam TV, Piotr szturcha mnie w pewnej chwili …

  • Masz syna w Polsce, a więc wszystko gotowe.
  • A więc co masz zapisane, musi się zacząć dziać.
  • I co widziałaś, musi zacząć się dziać.
  • Czy jesteś na to gotowa ?
  • Czy jestem gotowa ? – powtarzam jak echo. Musiałam się zastanowić …
  • Chyba już tak … – uśmiecham się od ucha do ucha, ale Piotr jest na mnie wściekły.
  • Nie cieszę się, że odchodzisz. Tylko, że zacznie się dziać – tłumaczę się szybko.
  • Nie ma znaczenia, czy jestem gotowa, czy nie. Apokalipsa musi się dziać, a ciebie Ojciec weźmie niezależnie od tego, czy chcesz, czy nie. Przecież mówiłam ci o rękach !
  • Ufff … – zaczął się śmiać, a jeszcze przed chwilą miał w oczach miecze.

Nastroje nam siadły, gdy po chwili zdaliśmy sobie sprawę, że to pytanie było na poważnie …

  • A gdybym powiedziała, że nie jestem gotowa ?
  • To nie jest koncert życzeń.
  • Kamień rzucony w wodę przepada.
  • Hmm … A gdybym jednak powiedziała, to by się coś zmieniło ?
  • Nie.
  • …….. – roześmialiśmy się. Wiadomo, że nie.
  • Nie, ale lepiej się działa jak jest przyzwolenie.
  • Pamiętaj, to nie jest godzina, to jest 15 minut – wizja.
- Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”. 
- Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną. 
- Ale w minut piętnaście ! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/03/nie-ma-czasu/ 



Dopisane 13. 12. 2021 r.

https://astroweb.pl/przepowiednie-2022.php

Stan Kentucky bardzo ucierpiał z powodu serii tornad, które przechodziły w piątek wieczorem i w sobotę rano. Uważa się, że co najmniej 100 osób zginęło w wyniku katastrofy. Oprócz tego wiele domów i fabryk zostało zrównanych z ziemią. Władze regionu nie tracą wiary, że wydobędą z gruzowisk zaginionych. Jak stwierdził gubernator Kentucky Andy Beshear, że były to jedne z najbardziej niszczycielskich tornad w historii stanu. Dodał jednak, że udało się ocalić około 40 pracowników fabryki świec w Mayfield. – Dewastacja, do której doszło, jest niepodobna do niczego, co widziałem w swoim życiu i trudno mi to wyrazić słowami – mówił na konferencji prasowej. Jak dodał, władze wciąż liczą na „cud” w postaci odkopania z gruzów zaginionych osób. https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/usa-okolo-100-ofiar-mnostwo-zniszczonych-domow-i-fabryk-ocalalam-ale-stracilam-wszystko-co-mialam-5523706

Ja chodzę boso.

14. 08. 21 r. Szczecin.

Króciutka rozmowa w chwili, kiedy byliśmy sami.

  • Rozumiesz tą wizję teraz ?
  • Chronisz Ojca, a sama byś spadła.
  • Tak ryzykujesz. Wystawiasz się na pośmiewisko.
  • Hmm…. Ślizgałam się, teraz kojarzy mi się to z powiedzeniem „chodzić po grząskim gruncie”.
  • Ale poczekaj. Nie ocenia się dnia w połowie.
  • Prawie spadłam.
  • Ale nie spadłaś. Ale zdjęłaś buty.
  • Boso lepiej ? Ja chodzę boso.

Hmm … No właśnie, co znaczy boso ? Co dwa dni pisząc na blogu ryzykuję, że wystawiam się na pośmiewisko. Tak bardzo „szalone” jest to co opisuję. Ojciec mnie właśnie otrzeźwił i uświadomił. Więc co mam zrobić ? Ciągle ryzykuję całą sobą pisząc o Ojcu, ośmieszam się jawnie. 

Jakie konotacje możemy zauważyć, analizując natomiast słowo „bosi” ? Chcąc obcować rytualnie z Bogiem i ze świętością, trzeba – jak poucza Biblia w Starym Testamencie – zdjąć obuwie. Bóg nakazuje Mojżeszowi na górze Synaj: „zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wj 3,5). Stąd jeszcze w wielu miejscach różnych religii (zwłaszcza islam) zdejmuje się buty. Chcąc nawet wejść do jakiegoś domu, rodziny, często jeszcze współcześnie zdejmuje się buty, by nie pobrudzić tego, co jest sacrum tego domu i rodziny (nie wnieść „brudów tego świata”). Jezus mówił do swych uczniów: „Nie bierzcie (…) ani sandałów, ani laski” (Mt 10,10). Natomiast w Ewangelii u św. Marka mamy zapisane „Ale idźcie obuci w sandały” (Mk 6, 8-9).

Występowanie bosych stóp w religijności podkreśla zatem kontakt, wymianę i dialog wręcz zjednoczenie i utożsamienie się z tamtym niebiańskim światem. Elisabeth Barret Browning podpowiada nam: „Ziemia jest pełna nieba, a każdy zwykły krzew płonie Bogiem. Ale tylko ci, którzy widzą, zdejmują sandały; reszta siada i zbiera jagody”. https://www.karmel.pl/dlaczego-jestesmy-bosi-karmelici-bosi/


Wieczorem.

Okres letni dla Piotra to mordęga. Jest tak silnym alergikiem na wszelkiego rodzaju pyłki, że de facto nie powinien wychodzić z domu. Siedzimy na tarasie, co do tej pory nie było możliwe. Piotr był uradowany, że siedzi …

  • Zauważyłeś, że ci wszystko odeszło ? Tak nagle ?
  • …..… – zastygliśmy.
  • No właśnie podczas podlewania trawnika wszystko mi odeszło, absolutnie nagle, nie wiedziałem co się dzieje. Spałem całą noc jak dziecko.
  • …….. – córka w płacz.
  • W czwartek po południu poszłam do kościoła, instynktownie poszłam i prosiłam, żebyś nie miał alergii. Bo strasznie źle znosisz pobyt w Szczecinie, tu każda wizyta cię wykańcza. W piątek powiedziałeś, że miałeś fatalną noc i czujesz się bardzo źle. Ja siedząc w pracy powiedziałam do siebie, że to nie ma sensu, te modlitwy … To nic nie daje. Machnęłam ręką i na tym koniec.
  • …….. – Piotr się wzruszył.
  • Ja nie mogę prosić, bo łaski już dostąpiłem.
  • Ale ja mogę prosić, to prosiłam.
- Nie możecie mi ten ból po prostu zabrać ? 
- Nie zabiegaj o łaskę, skoro już ją dostąpiłeś. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/27/byl-przewodnikiem-i-mesjaszem-glosil-dobra-nowine-lecz-jak-wielu-go-rozumialo/ 



15. 08. 21 r. Warszawa.

W trakcie jazdy rozmawialiśmy o wczorajszym dniu …

  • Widzisz jak się za ciebie wstawiała ? Nawet o tym nie wiedzieliśmy – jestem pod wrażeniem.
  • Jak jej nie wysłuchać, skoro tak krzyczy.
  • Bezcenne były jej te pretensje..
  • …… – roześmiałam się. Znając moją córkę nie zdziwiłabym się, gdyby groźnie wymachiwała przy tym ręką.
  • Jeśli słyszałaś za minut 15, to znaczy, że to może w tym roku jeszcze – Piotr wraca do słów „Edzia”.
  • Wiertalot może być.
  • … Wiertalot to helikopter po rosyjsku – Piotr tłumaczy Вертолет.
  • Aha … To co … Wysyłać Lotto ? – żartuję.
  • Myślisz, że nie widzę, że gracie ?
  • Myślisz, że jestem ślepy ?
  • Widzę jak ona pragnie tej walizeczkicórka gra namiętnie wierząc w moją wizję.
  • Jeśli to nie lotto ? To skąd ?
  • Słyszę spadek. Legalny i oficjalny spadek.
  • Z której strony ?
  • Po kądzieli.
  • To musi być tak zrobione, aby nikt nie zgłaszał roszczeń.
  • Nieeee … To niemożliwe. Nikt nic nie ma – jestem zniechęcona. Jedyne logiczne rozwiązanie to lotto.

Sposób, w jaki Ojciec chce wydać książkę, to jedna z największych dla mnie zagadek.


Piotr się roześmiał.

  • Wiesz, że Edziu w domu za mną chodził i gasił światło ? Byłem w piwnicy … – a piwnicę mamy naprawdę dużą. Około 70 metrów, ma kilka pomieszczeń i w każdym jest oczywiście światło.
  • … Robiłem porządki i w pewnej chwili zasłabłem. Ledwo stamtąd wyszedłem i położyłem się w salonie. Wyszedłem nie gasząc światła, w ogóle o tym nie myślałem, jak najszybciej chciałem się położyć. Gdy wróciłem godzinę później, wszystkie światła były wyłączone, a gdy przechodziłem, z hukiem przede mną spadła z szafy wielka torba. Tak swoje niezadowolenie wyraził Edziu.
  • …….. – roześmiałam się. Miał na tym punkcie swoistą fobię, za życia zawsze po wszystkich gasił światła.
  • Choć jego nie dotyczy, to się poczuwa.


16. 08. 21 r. Warszawa.

Myślałam, że sobie dzisiaj nie pogadamy, a tu niespodzianka.

  • Syn wasz wraca. Zróbcie małe zapasy.
  • Jak małe ?
  • Kupuj rozsądnie, żebyś w kolejkach nie stała, a tego nie lubisz.
  • Psychicznie to (będzie) udręka.
  • …….. – Piotr marszczy czoło, widać nie wie, czy dobrze słyszy.
  • Powoli, spokojnie …
  • Na długo ?
  • Nie może być „na długo”.
  • Czy zdążymy wrócić ?
  • Tak. 

Syn ma być za dwa tygodnie, ale planujemy do Szczecina wrócić dopiero za miesiąc. Zaczęliśmy mieć wątpliwości, czy nie wrócić wcześniej.




Dopisane 11. 12. 2021 r.

  • Zróbcie małe zapasy.

Jeśli małe, to znaczy, że ta niepogoda długo trwać nie może. Nie może być „na długo”.

Dziwne cele mają niektórzy …

12. 08. 21 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Rozmawiamy o dziwo głównie o polityce, gdy nagle …

  • Ojciec cię pyta co będziesz robić w weekend …
  • …….. – roześmiałam się czując podstęp.
  • Kreski, taki permanentny tatuaż na powiekach, żeby się ciągle nie musieć malować – tłumaczę Piotrowi ze śmiechem.
  • Taaaaak ?!!! – rozdziawił buzię szeroko chyba na słowo tatuaż. A to tylko delikatny permanentny makijaż.
  • Kobiety w Egipcie też robiły. Jak byłem u Ramzesa.
  • Woooow … ???!!! …. – spojrzeliśmy się na siebie, to ci dopiero !!!
  • Jako zwykły człowiek.
  • A Nefertiti miała kreski ?
  • Miała … I miała szczególny nosek.
  • Taaaak ?!!! – i myślę sobie od razu, że trzeba to sprawdzić.
  • A ponoć była piękna.
  • Wiesz, że pośród ropuch żaby były piękne ?
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.
Niedawno Ojciec zaskoczył nas bardzo ciekawą informacją. 
- Słyszę Nefertiti. 
- Chyba Nefretete – poprawiam Piotra.
- Nie, Ojciec wyraźnie podkreśla Nefertiti, -titi na koniec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/29/wszystko-co-widzisz-to-prawda/ 

O wiele bardziej przejęli się tym, że opinia publiczna mogłaby zacząć powątpiewać w urodę Nefretete. Gdy prześwietlono rzeźbę tomografem komputerowym, okazało się, że wapienny rdzeń ma lekko garbaty nos, mniej wydatne kości policzkowe i zmarszczki wokół ust. To spowodowało plotki, że Totmes, nakładając gips i polichromię, wyretuszował królową tak, by stała się piękniejsza. Tymczasem badacze przekonują, że artysta jedne rysy wygładził, a innym zaszkodził. Zresztą nie ma pewności, który z wizerunków (wapienny czy gipsowy) był bliższy oryginałowi, zawsze też pozostaje wątpliwość, czy w ogóle odzwierciedlał rzeczywistość i nie był jedynie wzorem piękna. – Wierzę, że Nefretete była piękna, chociażby dlatego, że w sztuce amarneńskiej dopatruję się znamion realizmu – przekonuje prof. Myśliwiec. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1533207,1,tajemnicza-nefretete-piekna-ktora-milczy.read

https://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-5371859/Is-glamorous-face-Queen-Nefertiti.html
  • Fajnie tak sobie schodzić i żyć tu i tam …
  • Tu i tam…, tam i teraz, tu i teraz …
  • Tyle się naoglądałem.
  • Ty piszesz tylko jedną książkę, Ja mógłbym ich ze 100.
  • A tą książkę, którą wczoraj czytałam ? – … „Misja”
  • Ojca nie wzięła.
  • ……..
  • Ciekawe … W moich wizjach Ojciec to mały chłopczyk, który zawsze patrzył mi się czujnie prosto w oczy i zazwyczaj uśmiechał od ucha do ucha. Ale w tej wizji o przepaści był bardzo poważny.
  • Był poważny, bo się o ciebie martwił.
  • Żebyś ty dobrze czuła, rozkminiała.

Przywołanie tematu o wizjach spowodowało, że znowu zaczęliśmy rozmawiać o Jegomościu.

  • Wszedł jak do siebie, nie patrzył na nas, wiedział o nas wszystko.
  • Nie mogę uwierzyć, że ja nic ni zrobiłem ! – Piotr wkurzony.
  • Ten Jegomość nie przyszedł po ciebie.
  • Po ciebie będą ręce.
  • ……. – trochę nas przytkało. Zabrzmiało to bardzo konkretnie.
  • A, że się tak zachowuje …
  • Nie dziw się, nie uwierzysz ile ma lat.
  • Jeszcze Go spotkasz, w przyszłości Mu nagadasz.
  • Puka się jak się wchodzi !
  • Drzwi były otwarte – mówię ze śmiechem.
  • To się puka w futrynę.
  • On poszedł do Oli i do twojej rodziny.
  • Z Piotrem nie miał nic wspólnego.
  • Dlatego tak bardzo był zaskoczony, gdy cię zobaczył.

Popadamy w zadumę …

  • Nie mogę uwierzyć, że to już prawie połowa sierpnia – Piotr się „budzi”.
  • Ojcze, podkręciłeś ten czas ewidentnie.
  • Zegarmistrz światła purpury.
  • Niektórzy rodzą się, by skomponować jedną piosenkę.
  • Dziwne cele mają niektórzy …

A ponieważ Ojciec niczego nie mówi bez powodu, sprawdzam

A kiedy przyjdzie także po mnie. Zegarmistrz światła purpurowy. By mi zabełtać błękit w głowie. To będę jasny i gotowy.

Spłyną przeze mnie dni na przestrzał. Zgasną pożogi i powietrza. Na wszystko jeszcze raz popatrzę. I pójdę nie wiem gdzie – na zawsze. 

Nie baw się w jasnowidza.

09. 08. 21 r. Warszawa.

Miałam wizję, która mnie zaniepokoiła. Jestem na półce skalnej, która jest jednocześnie drogą. Nie wiem dokąd ta droga prowadzi, ponieważ w oddali widzę tylko zamgloną ciemność. Po prawej stronie mam wysoką skalną ścianę, po lewej przepaść. Prowadzę przed sobą spacerowy wózek dziecięcy. W wózku mam chłopca o jasnych kręconych włosach w wieku mniej więcej 3 – 4 lata. Patrzy się uważnie i prosto w moje oczy i dochodzi do mnie myśl, że tym razem się nie śmieje. Dlaczego jest taki poważny ?

Droga jest dość szeroka, możemy spokojnie się na niej zmieścić. Jednakże … Z każdym powolnym krokiem ta droga niebezpiecznie się przechyla w stronę przepaści. Zaczynam się ślizgać w dól i zaczynam mieć problem w utrzymaniu wózka. Jakimś cudem w skalnej ścianie, którą mam po prawej stronie otwiera się schowek. Ostatnim „rzutem na taśmę” wrzucam wózek do tego schowka, a sama ześlizguję się do samej krawędzi urwiska. Stoję tam ledwo utrzymując równowagę i widzę już dno przepaści. Myślę sobie, że już po mnie, ale „ktoś” podsuwa mi pomysł, żebym zdjęła buty. Robię to w ostatniej chwili. Czując pod stopami wyraźnie ziemię nabieram pewności, że jednak nie spadnę. Zdejmując buty czuję, że przyczepność stóp do podłoża jest dużo większa. Powoli udaje mi się od krawędzi wycofać. Budzę się.

I co to ma znaczyć ? Chłopiec to Ojciec oczywiście. W każdej do tej pory wizji to był chłopiec uśmiechnięty, ale dzisiaj wyjątkowo był poważny, powiedziałabym zatroskany, miał bardzo czujny wzrok. Dlaczego ? To mnie zastanowiło. Poczuć ziemię pod stopami dla mnie znaczy stąpać twardo po ziemi. Czyli nie fantazjować, nie wymyślać, być trzeźwym, opierać się na faktach. Pomyślałam, że dotyczy to mojego pisania. Miałam bowiem dylemat. Zbliżał się termin ujawnienia pewnych informacji i długo biłam się z myślami, czy pisać wszystko.

Frodo (z „Władca pierścienia”) to Elijah Wood, sprawdzam jego filmografię i faktycznie grał w filmie katastroficznym; Dzień Zagłady. Gdy zauważam, że postać grana przez niego miała nazwisko Biederman !!! … ciarki przechodzą mi po plecach. Powiedziano mi, że za (… data …) uderzy w Ziemię. ????!!!! Pokazali mi kawałek z tego filmu. Zobaczyłem mapę świata i zobaczyłem obszar Pacyfiku, tam chyba uderzy. Usłyszałem (… data …) …., ale teraz nie jestem pewny… W ogóle nie jestem pewny, może mi to gacek podpowiada ?! Usłyszałem … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/04/antychryst-bedzie-wywyzszony-przez-ludzi/ 

Przed mszą opowiedziałam Piotrowi o tej wizji, a podczas mszy nachyla się do mnie i mówi …

  • Nie baw się w jasnowidza.

Już wiedziałam. A jednak nie prorokować. Bardzo mnie to uspokoiło, choć wizja była drastyczna. Dokładnie widziałam dno tej przepaści, prawie spadałam.


Piotr jest dzisiaj nieskory do rozmowy. Krysia jest na badaniach w szpitalu, ponieważ od niedawna narzeka na bóle w brzuchu. Nikt nie zna przyczyny, ale Piotr widzi już wszystko „na czarno” … Ojciec uspakaja go kilkoma mocnymi słowami …

  • Wizja twojej córki jest prawdziwa.
Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział; Piotr zniknął !  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie / 
  • To nie ona odejdzie, lecz ty znikniesz.
  • To po tobie będzie płacz.
  • Jaki to płacz ? Bo może być też płacz z radości – ja na to.
  • Lament.


10. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr jest zmęczony, narzeka na świat. Chciałabym popytać Ojca, ale Piotr się wzbrania …

  • Mam ci wytłumaczyć …
  • Nosi na barkach setki gacków. Brak zrozumienia.
  • Oook, rozumiem – … już nie naciskam i kieruję rozmowę na sprawy ziemskie. Na przykład martwimy się rozpadem koalicji PIS i Gowina.
  • PIS może przez to dużo stracić.
  • Zostaw ich Mnie i Polakom.
  • Polacy są dziwnym narodem.
  • Im bardziej się kogoś kopie, tym bardziej go lubią.
  • Hmm …. – kiwam głową, że chyba tak jest.

Kręcę się na krześle, bo w głowie mam ważne pytanie, a Piotr się ciągle broni. Nie wiem jak zagadać, więc w końcu „walę” prosto z mostu …

  • Ojcze, robią z Jezusa UFO ! Obcy mówią, że to oni posłali Jezusa ! – jestem wzburzona po przeczytaniu książki „Misja”, Michael Desmarqet.
  • Daj spokój, już tankuję swój statek ! – Ojciec zażartował.
  • Pokazałem ci.
  • Pokazałem (ci) jak się ślizgasz, a Mnie chowałaś do schowka.

Oczy otwieram szeroko … Dopiero teraz zrozumiałam tą wizję lepiej. Ślizganie się to dochodzące do mnie z różnych źródeł informacje, które podważają to co wiemy od Ojca. Ojciec w każdej sytuacji się obroni, ale ja wierząc w niestworzone teorie mogę jedynie spaść z bardzo wysoka na samo dno. Czujne spojrzenie chłopca to ostrzeżenie. 

Czytało się to książkę całkiem ciekawie, ale jest jeden malutki fragment, który podważa całość.

Nie możemy przewidzieć przyszłości na więcej niż 100 lat do przodu.

Jeśli nie mogą przewidzieć przyszłości poza 100 lat, to nie mogli posłać Jezusa na Ziemię. Jezus za życia sygnalizował o apokalipsie, która ma zdarzyć się za 2000 lat. Tylko prawdziwy Jezus, posłaniec bezpośrednio od Ojca mógł mieć taką wiedzę. Sam zresztą to wielokrotnie podkreślał.


Moje myśli przerywa Ojciec. ..

  • Ola, twój syn wraca.
  • Jak się na to zapatrujesz ?
  • …….. – zesztywniałam. Już chciałam powiedzieć, że wolę o tym nie myśleć  …
  • A może się nie zapatrujesz ?
  • To nie tak …
  • Wyliczanka się uruchomi.
  • Ciekawe na ile się pomylisz.
  • To w takim razie wolę nie liczyć.

Wieczorem.

Oglądamy „Constantine”, mowa tam o piekle …

  • W piekle faktycznie jest woda ? – powtarzam pytanie bohaterki filmu.
  • Nie ! – Piotr zdecydowanym tonem i do razu się spojrzał w lewo …
  • Widzę tylko pył, piasek i … wiatr.
  • …….. – zamurowało mnie. Zobaczył tak od razu ?

  • 15 minut to ten rok jeszcze, do końca roku. Godzina to rok, dwa lata …
  • Tak usłyszałeś ? – pytam dla sprawdzenia.
  • Powiedz jej; tak usłyszałem.

Awantura w sejmie. PIS przegrał głosowanie, a kiedy wszyscy myśleli, że to koniec PIS, po dwóch godzinach wygrał. To nie jest normalne … https://nto.pl/lex-tvn-spor-o-ustawe-medialna-pis-przegrywa-a-potem-wygrywa-glosowanie-w-sejmie-kluczowe-decyzje-i-role-opolskich-poslow/ar/c1-15751710

  • Jak Ty to robisz Ojcze ! – Piotr pod wrażeniem.
  • Szybko zadziałał Ojciec – śmieję się szczerze.
  • Ale nie ze wszystkim tak jest.
  • Hmm … Nie ze wszystkim, że szybko ? – pomyślałam.
  • 15 minut” to wszystko zacznie się w tym roku – Piotr znowu to samo.
  • Przyjechać najpierw musi Jegomość – przypominam.
  • Lodziki !
  • A pierogi ?
  • A było powiedziane który rok ?
  • Oooo, nieeee …. Ojcze, powiedziałeś, żeby zrobić piękne święta, bo to ostatnie – mówię.
  • No właśnie ! – Piotr zmęczony zagadkami miał już dosyć.

Mam mętlik w głowie, nie wiem jak pogodzić ze sobą wizje, jak ułożyć chronologię. Byłam pewnych dat już pewna i znowu nie jestem pewna. Hmm … A może o to Ojcu właśnie chodzi …

- Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/16/jedno-co-pewne-to-ja-jestem/



Dopisane 07. 12. 2021 r.

Autorkę tego maila proszę o wybaczenie, że go publikuje, ale ma on pomóc pewnej osobie. Znak nadziei. 

Dobrobyt nie jest za dobry.

08. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

  • A może nic się nie zdarzy … ? – pomyślałam.
  • Ale by było, gdybym wystawił Piotra do wiatru …
  • O boże, nie ! – wyrwało mi się gwałtownie.
  • Natychmiast zobaczyłem ten twój helikopter.
  • ……… – helikopter znaczy nieodwołalność zdarzeń.
  • Stać się to wszystko musi, bo tak jest zapisane w księdze.
  • Jak spytasz gdzie, to jej nie znajdziesz.
  • Jest w Niebie, złota.
  • . Wiesz co słyszę ? Ezechiel …

To Ezechiel pisał w księdze o powrocie Eliasza, a także o czterech chajjot-ach.

1.5 Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka.6Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła.7Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony.8Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza <i skrzydła> owych czterech istot –9skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie – nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie.10Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła,11 <oblicza ich> i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie.12Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się.

  • Dobrobyt nie jest za dobry.
  • Człowiek jak nie jest przyparty do muru, nie poznaje swoich możliwości.
  • Zwraca się do Ojca.
  • Oj, to prawda – mówię przypominając sobie różne zdarzenia z naszego życia.
  • W jednym z orędzi jest mowa, żeby gromadzić miód na wypadek ….. – … nie dokończyłam.
  • Zawsze warto. Ja też lubię.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Ojciec zrobił taką minę … – Piotr pokazał i zaraz wybuchł śmiechem.

  • Dużo wizji ostatnio dostajesz – Piotr po chwili.
  • Nie każdemu tak rozdaję.
  • Edziu jest szczęśliwy. Zaznał kolejnego spokoju.
  • Przypomnij sobie, co powiedział twojej córce; tu twoich rzeczy nie ma.
Dzwoni córka podekscytowana cała. Miała nad ranem wizję albo raczej spotkanie, które ją uszczęśliwiło.  
- Wchodzę do mojego pokoju w domu u Krysi, a tam Edziu klęczy i naprawia kaloryfer. Był wkurzony, że się zapowietrzył. Mówię do niego … 
- Dziadku, przyjechałam z bagażami tu się przespać. 
- Już twojego łóżka tutaj nie ma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/12/wiesz-co-to-wiara/ 
  • Paliwko dam ci wkrótce. Będziesz robić miny zdziwienia jak Clarkson …
  • !!!!! – ryknęłam śmiechem.
  • Przed chwilą o nim pomyślałam! …. Niemożliwe !!!

Długi czas nie mogłam się uspokoić. Oglądamy ” To Gear ” niemal codziennie bawiąc się wraz z nimi. Mamy podobne poczucie humoru i choć odcinki znamy na pamięć, nadal nie mamy dosyć.

  • Czyli wiesz, że (Piotr) słyszy …
  • Wiem, wiem …

Wróciliśmy do domu. Piotr się rozgościł na kanapie, włączył TV i ogląda sport (koniec olimpiady). O 11.00 miała być msza w TV i ciężko się zastanawiam, czy mu o tym przypomnieć. Gryzę się i gryzę, czuję dziwny na głowę nacisk …

  • Na drugim programie jest msza – mówię cicho.
  • ……. – spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem i przełączył.
  • I tak wyszło po Mojemu – Ojciec się ucieszył.

Wpisuję swoje zapiski do komputera i coś sobie z tej wizji przypomniałam.

  • To faktycznie był Ojciec, nie ty. My staliśmy na podłodze, a ”ty” jakbyś wisiał w powietrzu, a poza tym byłeś jakiś taki niewyraźny. To był twój głos, zachowanie … Wyłoniłeś się z powietrza, powiedziałeś co miałeś powiedzieć i zniknąłeś. I wcale nas to nie zdziwiło.

I nie mogło. Byliśmy oboje świadomi o jaką informację chodzi. Zaskoczyło nas tylko, że wszystko zacznie się wcześniej niż nam się wydawało.


Siedzę przy komputerze już dłuższą chwilę, Piotr nagle …

  • Rosja to przeciwwaga dla Chin. Oni mają bardzo agresywne myśli. Chcą ziemi …
  • Chęci imperialne, zagarniające.
  • Rosja to mały pikuś przy nich. Chiny to prawdziwe zło. Wiesz jak mi pokazują ? Pamiętasz ten film „Zielona latarnia” ?
  • …….. – wiem o co chodzi. Paralaxa.

  • Oni chcą Tajwanu i iść dalej. Ruscy muszą być silni, pokazują mi ich jako farbę jasną, a tamtych jako ciemną.

Kiwam tylko głową. Od jakiegoś czasu China straszą nawet Japonię. Wydaje się, że w dzisiejszych czasach jest to nie do pomyślenia, a jednak …. Chyba są zdolni do wszystkiego. (p.s. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Chiny-groza-Australii-badzcie-przygotowani-na-poswiecenie-8223641.html  )


Piszę spokojnie dalej, gdy nagle …

  • Zrób zapasy, powoli. Twój syn wraca …
  • ……… – noooo szczęka mi opadła.
  • Sama mówiłaś – … że dopóki jest na morzu, to się nic nie zdarzy.
  • Kup mąkę, cukier, miód, olej …
  • Miód ???!!! – robię oczy, bo przecież było takie orędzie.
  • To na wojnę ?
  • Na niepogodę.
  • Nawet jak będzie czekolada z olejem palmowym, to nie szkodzi.
  • Będzie co przegryźć. Powoli zacznij robić.
  • A te zapasy co mam tutaj ? – na razie mam 5 wielkich butli oleju. Pytaniem macam ile tego mam kupić. Czy 10 kg mąki, czy tonę.
  • To masz tutaj.
  • ……. – a w Szczecinie nic.

Na niepogodę … Kierując się zasadą, że Ojciec używa słów, które mają znaczenie i metaforyczne i dosłowne …Niepogoda to nie musi być od razu wojna. To faktycznie może być zdarzenie atmosferyczne. Jak się tak zastanowić głębiej, to może być de facto wszystko, co spowoduje problemy w aprowizacją. A problemy mogą być poważne, ponieważ … po zawale nie kupujemy niczego co miałoby w sobie olej palmowy. Wygląda na to, że przyjdzie taki czas, że nie będzie to miało już znaczenia.

02. 10. 20 r. Szczecin. 
Jestem trochę zatrwożona informacją, że koń głodu niedługo ze stajni ruszy. 
-Będą problemy z aprowizacją. 
-Aprowizacja to zaopatrywanie w żywność – przypominam sobie. 
-Nie tyle „jak”, ile „co”. 
-Ale to jeszcze czas. 
-Pamiętaj, że jeszcze w lakierkach musisz pochodzić wizja o złotych lakierkach. 
-Pamiętaj, że masz opiekę Wiekuistego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/09/deprawacja-osiagnela-maksimum/

Wieczorem córka dzwoni wściekła, że dostała mandat. I to pod kościołem, kiedy była na mszy. Przekroczyła limit czasu parkowania o 2 minuty ! Mandato-żerca cierpliwie czekał na nią przy samochodzie z uśmiechem na ustach i za nic nie chciał się przekonać.

  • No jak to ? To jej Wypłosz nie pomógł ? – Piotr zdziwiony.
  • Tamten miał większe potrzeby.

Zaskoczyła nas ta odpowiedź. Może od tego mandatu zależało jego być albo nie być ?




Dopisane 05. 12. 2021 r.

Nie ulega wątpliwości, że na cały świece firmy mają problemy z aprowizacją. Jeszcze rok temu wydawało się to nierealne.

Pandemia spowodowała zatory nie tylko w finansach firm, ale też w dostawach materiałów, części i podzespołów od zagranicznych kontrahentów. Najnowsze badanie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej „KoronaBilans MŚP” wskazuje, że trudności z zaopatrzeniem w komponenty zgłasza już ponad jedna trzecia firm z sektora MŚP (36,5 proc.). https://constructionmarketexperts.com/aktualnosci/juz-wiecej-niz-co-trzecia-firma-ma-problemy-z-dostawami-materialow/

Ten artykuł pochodzi z maja 2021 r. i dzisiaj już wiadomo, że problemy z aprowizacją narastają, a nie maleją. I jeśli dobrze rozumiem to zdanie – Ale to jeszcze czas. Pamiętaj, że jeszcze w lakierkach musisz pochodzić – najgorsze zdecydowanie przed nami. Wizja z lakierkami łączy się z wizją z Jegomościem. Czyli najpierw Jegomość, potem dopiero „czekolada z olejem palmowym”. 

Nie ma czasu …

08. 08. 21 r. Warszawa.

Miałam dzisiaj wizję. Była krótka, wyraźna i treściwa. Jestem w mieszkaniu moich rodziców. W tym samym pokoju, gdzie widziałam kiedyś dwa duchy.

Znowu jestem w swoim rodzinnym mieszkaniu. Jest przy mnie ktoś bardzo duży, biały. Myślę, że to mój Grubasek, bo zachowuje się jak ochroniarz i przewodnik w jednym. Nic nie mówiąc wskazuje mi krzesło przy stole i rozumiem, że mam usiąść. Za chwilę siada koło mnie również i mam wrażenie, że na coś czekamy. Po chwili zaczyna się... spektakl. W rogu pokoju pojawia się wir powietrza, z którego wychodzi … mężczyzna.
  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/19/nie-beda-w-stanie-cie-dotknac/ 

Stoję razem z Edziem. Edziu wygląda dokładnie tak, jak widziałam go ostatnim razem. Starszy pan, uśmiechnięty, w swetrze granatowym, który kupiłam mu lata temu. Stoimy obok siebie. Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie …

  • Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”.
  • Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną.
  • Ale w minut piętnaście !
  • ……. – i głos zniknął.

Spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu. Żal nas ogarnął. Przytuliłam go do siebie tak mocno, że poczułam jego kości. Bardzo był chudy. Poczułam to dosłownie, namacalnie. Wtedy przytuliłam go jeszcze mocniej. Oboje płakaliśmy. 

  • Zaraz ! Przecież ty nie żyjesz ?! – mówię odpychając go lekko. Spojrzałam na niego zdziwiona i … się obudziłam.

Siadłam na łóżku. Płakałam we śnie i płakałam na żywo. Ta wizja była dla mnie ważna z dwóch powodów. Nie miałam sposobności przed śmiercią pożegnania się z Edziem, a miałam z nim niedokończone sprawy. Niestety …

- Widzę tę zadrę, którą masz w sobie. 
- Ale się staram. 
- Jak jesteś ze Mnie całkowicie, to musisz robić całkowicie wszystko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/22/ja-w-tobie-ty-we-mnie-na-zawsze/ 
- Nie rób tego samego błędu co zrobiłaś z Edwardem. 
- Masz jeszcze czas. 
- Trudno ci uwierzyć, ale bardzo cię ceni. … 
- Nie zasługuję – koszmarnie głupio mi się zrobiło. Mam w sobie zadrę od czasu nagłej naszej przeprowadzki. Może nie jest już tak głęboka jak kiedyś, ale rana do końca się nie zagoiła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/17/prawda-jest-jedna-i-prawdy-sie-nie-boje-bo-z-prawdy-jestem/ 

Często o tym myślałam z żalem i czułam się winna … Z taką wiedzą powinnam mieć więcej rozumu, a tu klamka zapadła i straciłam okazję. I tak siedząc na łóżku zdałam sobie sprawę, że Ojciec dał mi szansę pożegnania i zamknięcia tych drzwi na zawsze. Bardzo intymna była to chwila. Bardzo długo się tuliliśmy, dwoje smutnych ludzi, którzy wiedzą o co chodzi.

A ponieważ Ojciec lubi załatwić kilka spraw naraz, dał mi też odpowiedź. Wczoraj rozmawialiśmy o datach, zgadywaliśmy kiedy wszystko może się zacząć. Snuliśmy wiele teorii, aż w końcu zirytowana palnęłam …

  • Ty mówisz może jutro, a może za godzinę. Wiesz jak to u Nich jest …. Za godzinę, czyli za 100 lat !!!

Siedzimy nad kawą, opowiadam Piotrowi …

  • Ciekawe, że to działo się w tym samym pokoju, w którym widziałam duchy. Ważna to była informacja. Nie gdzieś tam za godzinę, ale 15 minut, czyli dużo wcześniej niż myślimy. Oboje wiedzieliśmy o co chodzi i byliśmy z tym pogodzeni, ale smutni. To takie pojednanie między nami było.
  • Ale ty masz te wizje ostatnio ! – Piotr wzruszony.
  • Zasłużyła.
  • Było mi to potrzebne. Oboje wiedzieliśmy o co chodzi i ten podany czas spowodował żal, ale nie lęk … Ten brak pożegnania leżał mi na żołądku.
  • Jak niestrawność …
  • …….. – uśmiecham się szeroko. Od kilku dni nie mogę sobie poradzić, coś stanęło mi na żołądku i koniec.
  • Ciekawe od czego to mam …
  • Ojciec mi pokazuje jak skubiesz jakieś rzeczy, a to jedno ugryziesz, a to drugie … Jakiś serek ugryzłaś przeterminowany …
  • Przyczepił się …
  • …….. – łapię się za głowę ze śmiechem. Faktycznie ! Żal mi było wyrzucać, to mam teraz problem.
  • Ale z tym Edziem wyszło … – wracam do wizji.
  • Zapadłbym się pod ziemię, gdybym ci jakąkolwiek zostawił krzywdę.

Zapatrzyłam się na Piotra po tych słowach. Rzeczywiście źle się z tym czułam. Rozeszliśmy się bez jakichkolwiek słów pożegnania, zrozumienia, kompletnie nic.

  • Ciekawe, że to w tym pokoju widziałam duchy. Ja dopiero na końcu się zorientowałam, że Edziu to duch chyba, choć normalnie czułam jego żebra, kości, gdy go tuliłam … I ty powiedziałeś te słowa … Czyli to nie gdzieś tam daleko, ale szybko.
  • Nie ma czasu
  • ……. – łzy mi się leją.
  • Nie becz.
  • Piotr podał to dosyć lajtowo.
  • ……. – uśmiecham się, rzeczywiście tak było. Machnął ręką w taki sposób jakby obniżał wartość znaczenia tej informacji. Ot rzucił tą informacją jakby przy okazji.
  • Nie płakałam tak bardzo, jak przy ostatniej wizji z helikopterem. Wtedy przeżyłam prawdziwy wstrząs.
  • Też byłem zaskoczony, trochę przesadził.
  • Powiem temu kto szykował tą wizję.
  • ……… – roześmiałam się serdecznie, no bo kto szykował, no kto ?!!!
  • Ale ciekawe co to znaczy, te 15 minut.
  • Ten Piotr to niby Piotr, ale to Ja byłem.
  • ???!!! – … i tak podejrzewałam.
  • Dosyć tego szlochania, przecież jedzie po wskazówki i wraca, więc o co ci chodzi ?
  • A muszę go tak zabrać, bo kto wtedy uwierzy ?
  • No tak … Nie ma wyjścia – myślę sobie.
  • Posłuchaj … Ojciec wziął Henocha w domu i potem zwrócił, a potem drugi raz na oczach ludzi.
  • To może te twoje ręce to za drugim razem ? – Piotr się zamyślił.
  • Ojcze, to co widziałam to było za pierwszym razem, czy drugim razem ?
  • Sam się pogubiłem.
  • Kiedy widzę twoje rozważania, już sam nie wiem, gdzie jestem.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem, to było cudowne …
  • Przypomnieli mi teraz scenę z sądu … Sędzina obróciła się do mnie i powiedziała; musi pan trochę jeszcze poczekać na wyrok.
  • No tak ! Nie godzina i nie 5 minut. Ale 15 minut ! Czyli trochę jeszcze.
  • Not today.

Zamyśliliśmy się głęboko. Coraz więcej mam zwiastunów, że to tuż, tuż …

CDN …

Staniesz przed obliczem Wiekuistego.

07. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

Przypomniałam sobie słowa z dzisiejszego tekstu;

- W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu. 
- Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike. 
- Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/07/wszystkie-wizje-strachu-sa-prawdziwe/
  • Jak to rozumieć ? Widziałeś mnie w 4 miesiącu latem, a to znaczy, że rozwiązanie to może być grudzień – styczeń.
  • …….. – wzrusza ramionami, że sam nie wie.
  • Sprawdź co znaczy Chajot. Słyszę Chajot.

Przez telefon nie udało mi się nic rozsądnego znaleźć, więc muszę poczekać do komputera.

  • Ojciec mówi, że muszą ci zabrać głowę.
  • A więc takie czary mary chcecie zrobić ! – żartuję.
  • Dla twojego dobra. Dla skończenia książeczki.
  • Chrystus już czeka.
  • ???!!!! Naprawdę ?!!! … I co ? Będziemy mogli sobie pić kawę ? … Przecież to niemożliwe – wzdycham.
  • A dlaczego nie ? Przygotuj cukier.

Widzę, że Ojciec ze mną się droczy. Kawa … Przedwczoraj myślałam, że to jest możliwe. Dzisiaj rozum wrócił mi do głowy. Fizycznie nie jest to raczej możliwe. Podejrzewam, że jeśli (!) do tego dojdzie, będzie jak u Faustyny.


Wróciliśmy do domu, Piotr przypomina mi o chajot. Samo hasło w Google nic konkretnego nie mówi. Potrzebuję wskazówki.

  • Słyszę siódme nieboSłyszę, że masz poszukać u Henocha.

Otwieram każdą z trzech ksiąg Henocha i wpisuję chajot i nic. Kiedy tracę już nadzieję, w III księdze mój wzrok sam z siebie gwałtownie zjeżdża  na dół i widzę Chajjot ! Nie mogę uwierzyć. Ciągle nie rozumiem jak Oni to robią technicznie, że bywam tak ubezwłasnowolniona. Przejmują oczy i kierują w konkretne miejsce ?!!!

Chajjot – liczba mnoga od chajjah (zwierzę, stworzenie, istota żywa). W widzeniu Ezechiela przedstawione są jako istoty, które należą do Chwały Boga (Ez 1: 5.13.14.15.19-22), gdzie wyglądają jak człowiek, lecz każdy ma 4 oblicza, cztery skrzydła i stopy cielaka.Na podst. Ex 10: 15 często utożsamiane z Cherubami. Apokalipsa Abrahama wprost utożsamia Chajjot z Cherubami. W wielu rabinicznych tekstach Chajjot stanowią osobny porządek aniołów.

A przy okazji czytam;

Później, za czasów Enosza, „zaczęto wzywać imienia Jehowy”, lecz raczej brak w tym było szczerości (Rdz 4:26), skoro następnym po Ablu człowiekiem pochwalonym za wiarę nie był Enosz, lecz dopiero Henoch, który ‛chodził z Bogiem’, a zatem cieszył się Jego uznaniem (Rdz 5:24; Heb 11:5).

Podczas Keduszy (!!!) zstępują z Tronu i uaktywniaja sie: Aniołowie Zastępów, Posługujący Płomieni, Ofannim Mocy, Chruby Szechiny, Święte Chajjot, Serafiny, Erellim, Tafsarim, Gedudim Ognia, Barudim Ognia Pożerającego, Kohorty Pochodni, Zbrojne Hufce i Książęta Świętości.

16. 11. 20 r. Warszawa. 
- Rano usłyszałem keduszy. 
- Czas Keduszy… 
- Tak usłyszałem.
 Pierwsze słyszę, więc dałam nura do internetu. 
Kedusz to hebrajskie słowo oznaczające „świętość”. Termin ten jest często używany w judaizmie do opisania Boga, a doczesne przedmioty również mogą mieć święty status. „Kedusza” to także nazwa modlitwy w judaizmie, która opisuje świętość Boga. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/09/czas-keduszy/ 

Czytam i czytam …

  • To przecież te 4 istoty wokół tronu Ojca z AJ ! Pytałam o nie wcześniej. Czyli to aniołowie !
05. 02. 19 r. Warszawa. 
Zgodnie z zaleceniem Ojca stale, aczkolwiek powoli, pracuję nad apokalipsą. Mnóstwo niewiadomych. 
- Czy te cztery istoty żyjące, w niektórych przekładach zwierzęta, to są czterej ewangeliści ? 
- Czemu ? 
- Czemu ? – najpierw zdziwiło mnie to pytanie, ale zaraz zrozumiałam, że to jest właśnie odpowiedź. Dlaczego mieliby to być symbolicznie czterej Ewangeliści ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/19/to-jest-falszywy-prorok/
  • Robi się ciekawie, nie Ola ?
  • Dziękuję ! … A jakie to ma znaczenie dla nas ?
  • ……. – cisza.

Widząc, że nadszedł czas na lekcje, a uwielbiam te chwile, pytam Ojca …

  • Ta ciąża …
  • Oznacza to, że staniesz przed obliczem Najwyższego.
  • Staniesz przed obliczem Wiekuistego.
  • …….. – szczęka nam opadła.
  • To raczej chodzi o ciebie – mówię do Piotra – Przecież to nie mnie ręce wzięły.
  • Czyli jak ciąża, to do końca roku ? – analizuję dalej.
  • To może być w każdej chwili.
  • Tak jak Ola to widziała, to jest nieodwołalne.
  • Taaak, ten Jegomość pokazał, że nie ma żadnych z nim negocjacji… Miał bardzo brązowe oczy.
  • Bóg ma piwne – Piotr pewnie. 
  • Oczy piwne, życie dziwne.
  • Oczy niebieskie, życie królewskie.
  • Oczy zielone, życie naznaczone.
  • Oczy czarne, życie marne.
  • Hmm … To tak na poważnie ? – pytam, bo to zdaje się przecież wyliczanka.
  • No coś ty ! – Piotr się zaśmiał.
  • No nie wiem … Jezus ma niebiesko-zielone i zobacz… Życie królewskie i naznaczone …

Piotr ciągle się śmieje, ale ja nie jestem taka rozbawiona. Zauważyłam bowiem pewną prawidłowość. Nawet, gdy Ojciec żartuje, to „rzuci” jakieś słowo niby przypadkowo, które dopiero później okazuje się, że wcale przypadkowe nie było. Dlatego się teraz zastanawiam, czy ta „wyliczanka” ma jakieś większe znaczenie.


Zrobiłam obiad, byliśmy głodni …

  • Ojciec mówi…
  • Masz taki apetyt, że nie wiem, czy cię udźwignę. 
  • ……… – teraz ja się roześmiałam.